Pierś z kaczki na sosie żurawinowym i do tego ziemniaczki smażone na tłuszczu z tejże kaczki.
Jako, że sosu zostało i żonie smakowało (a ona jest dość ograniczona jeśli chodzi o jedzenie czegoś innego niż to czym byla karmiona od dziecka) to postanowiłem zrobić drugie podejście.
Kaczka i sos bez zmian za to podane z puree z ziemniaków, pietruszki i selera. Do tego zasmazane buraczki.
O ile dodatki na plus, tak kaczkę tym razem spierdolilem. Troszkę ja przeciągnąłem (nie wiem czy na patelni czy w piekarniku, może oba?) i za mało dałem mięsu odpocząć (czynniki zewnętrzne) więc podczas krojenia puściło soki.