Drogie dzidki mam kurwa nietypowy problem z natury rodzinnej.
W tę sobotę moja córka ma pierwszą komunię świętą i teoretycznie wszystko jest już załatwione i dopięte na ostatni guzik... ALE! Nagle cztery dni przed imprezą kiedy wszystko już opłacone, liczba gości zgłoszona moja młodsza siostra, która do tej pory mówiła, że jej nie będzie "bo jej nie stać na przyjazd" stwierdziła, że jednak będzie. Żeby było zabawniej wraca ona z wakacji w egzotycznych krajach z mężem i synem i po prostu przy okazji jak będzie jechać odwiedzić na parę dni swoją przyjaciółkę to mogą wpaść na imprezę. Waszym zdaniem powinienem mieć wyjebane i powiedzieć, że już za późno i nie da się nic zrobić (na początku powiedziała, że wpadną w sumie tylko się przywitać, ale potem coś zmieniła zdanie), czy mimo perfidnie chamskiego zachowania spróbować opłacić im te miejsca bo w końcu ich na tą imprezę zaprosiłem. Dodam tylko, że nie utrzymujemy prawie kontaktu i mimo iż była wiele razy w mieście oddalonym jakieś 30min drogi ode mnie i mojej rodziny nigdy nawet nie zajechała się chociażby przywitać i moją młodszą córkę poznała dopiero jak ta miała jakieś 5 lat.
Sorki za wysryw, ale serio nie wiem co w takiej sytuacji zrobić.
Dzięki i wypierdalam.