Witajcie Dzidowianie.
Sex jest fajny, ale... czy po ośmiu latach męczarni z wiecznie zatkanym nosem, 50 razy do roku zapalenie zatok.... uposledzenie węchu, smaku.... Zaczerpnęłaś/es tak powietrza nosem aż ci się w głowie zakręciło???
8 jebanych lat się męczyłem z chronicznym zapaleniem zatok, krzywa przegroda i jak się później okazało też z polipami. Wkoncu zdecydowałem się na zabieg. Endoskopowa operacja zatok, otwieranie kanalików, korekcja przegrody, wycinanie polipów. Zabieg trwał prawie 4h. Wjebali mi szyny stabilizacyjne, długie na 7,5 cm. Nie wiem gdzie to zmieścili (moze żymianinem jestem) . Szyny miały otwory po długości. Pewnie były wjebane aż do zatok czołowych. Pierwszy tydzień po operacji to czysta agonia. Bez silnych leków przeciwbólowych nie idzie wytrzymać. .. Nie można się wysmarkać, wszystko trzeba wciągać do gardła i wypluwać. A nie zawsze coś poleci bo szyna blokuje. Po tygodniu wyjęli mi dwie łopaty z nosa. Długie na 7,5 cm. Odessali syf i "ja pierdole"!!!!! Mogę oddychać!!!! A to jeszcze i tak chujowo jest według laryngologa. Po 2 tygodniach będzie znacznie lepiej.
Nie będę się rozpisywał, ale na pewno nie jeden się zmaga z tym chujostwem. Od siebie szczerze mogę polecić ten zabieg, warte każdego bólu. Ten kto nie ma takiego problemu napisze żebym się poerdolnal w czoło. Ale wtajemniczeni wiedzą jakie to uciążliwe, jak uposledza komfort życia.
Wypierdalam