Jakiś czas temu telegramowy kanał VChK-OGPU, powołując się na anonimowe źródło, przekazał, że Naczelny Wenerowiec Kraju Kwitnącego Gówna (czyt. prigożyn) opracował w przeszłości instrukcję z wytycznymi działań wagnerowców w reakcji na różne wydarzenia, ze śmiercią przywództwa włącznie.
"Zgodnie z tą instrukcją, po potwierdzeniu śmierci przywódcy obowiązki dowódcy pełnić ma najemnik o pseudonimie 'Lotos'"... czy tam "Lotus"... pojebane te ksywki mają. No, Anton Jelizarow w każdym bądź razie. Ta świnia. Odpowiedzialna m.in za zdobycie Soledaru pod Bahmutem.
VChK-OGPU dodał, że "awans" ma zostać ogłoszony oficjalnie już niebawem. Rosyjski kanał na Telegramie przekazał też, że dowódcy grupy wagnera wrócili do bazy w rejonie Krasnodaru. Tam może odbyć się spotkanie z doradcami, a później zatwierdzenie siwego chuja w roli nowego przywódcy.
W swoim "testamencie" prigożyd miał też przekazać instrukcje dotyczące najbliższych współpracowników z dowództwa. "Mają zachować miejsce w strukturach 'imperium biznesowego szefa kuchni Kremla'". Muszą też pomagać Pawłowi Prigożynowi (synowi cfela) w utrzymaniu majątku ojczulka.
No i także kanały świergotają, że liczba wenerów na Białorusi systematycznie maleje. No i dobrze, niech wypierdalają w pizdu.
Ale wygląda to tak jakby porzucali interesy by się przegrupować, wylizać rany i nie zostać do końca wchłoniętym przez ruski MON. Byli by pobici i cieniem swojej przeszłości ale by istnieli. Co wyjdzie, zobaczymy. Życzymy wyjebania się na głupi ryj.