Dzwoni do mnie Ziomek, kiśnie przed dobre dwie minuty ze śmiechu zanim wydobył z siebie jakiekolwiek słowo i mówi tak:
Z- Ty, słuchaj! Zgadnij co się odjebało?
J- No, nie wiem. Pewnie coś śmiesznego.
Z- Starzy mnie z domu wyrzucili XD
J- Wiesz, masz 25 lat i pasożyciłeś u nich gorzej niż huba, czy jemioła. Co się stało?
Z- Jedzenie i moje istnienie.
J- Kontynuuj.
Z- Matka po mnie drze mordę, bo zjadłem wczorajszy obiad Ojca na śniadanie i powiedziałem Jej, że ja się na świat nie prosiłem i akurat za oknem widzę, że matka ptak karmi swoje młode, pokazuje Jej ten piękny obraz przyrody i pytam, czy nie wstydzi się, że jakieś kurwa matki gołębie lepiej traktują swoje młode niż Ty i czy nie jest Jej wstyd? Matka mnie spakowała, bo sam nie wiem gdzie do mam i wyjebala z chaty z płaczem.
J- No, kurwa smutne XD Niech zgadnę, mam Cię przenocować?
Z- Przecież mam kanapę w piwnicy. Jak mnie pakowała, to zajebałem klucze XD
J- Jakaś puenta?
Z- Życie, to pasmo niespodzianek! *pip*