Polak, Rusek i Niemiec idą lasem. Mniej więcej razem, bo Rusek się zatacza, Niemiec maszeruje, a Polak wlecze się za nimi i klnie pod nosem, bo zadowolony.
Nagle, absolutnie niespodziewanie, zachodzi im drogę Diabeł.
-Ha! Polaku, Rusku i Niemcu! - rzecze im tymi słowy. - Nie spodziewaliście się mnie tutaj!
Faktycznie, dowcipowe trio wyglądało na zszokowane.
-Teraz zrobicie, co mówię, bo taką mam chętkę. - ciągnie Diabeł. - Ty, Rusku, idź się napierdalać gołymi rękami z niedzwiedzicą.
-Niby po co? - pyta Rusek.
-Idź, bo inaczej...
I Diabeł nie dokończył, a Rusek już pobiegł, bo bał się kary. Oczywiście niedźwiedzica rozszarpała Ruska, chociaż trochę jej promili przybyło we krwi.
-Teraz ty, Niemcu! - Diabeł wskazał palcem Niemiaszka. Nauczony doświadczeniem dodał - To rozkaz!
-Jawohl! - Niemiec pobiegł i skończył zintegrowany ze ściółką.
Diabeł zadowolony ze swojej przebiegłości popatrzył na Polaka.
-A ty, Polaku, nawet nie próbuj robić tego samego.
Ledwie Diabeł skończył, a Polak już biegł do niedźwiedzicy.