Wszyscy kandydaci na prezydenta nagle z okazji zbliżających się wyborów przypomnieli sobie, że istnieją małe biznesy, komunikacja publiczna, sklepy, McDonaldy, koła gospodyń wiejskich i wiece w małych salkach oraz, że wszędzie tam muszą się pojawiać zupełnym przypadkiem z pełną obstawą kamer i aparatów, a ludzie z jakiegoś powodu traktują ten teatrzyk śmiertelnie poważnie.