Cześć. Mam dziwne problemy psychiczne. Główną sprawą jest to, że mój mózg nie do końca potrafi przemielić, to co widzą oczy lub słyszą uszy. To znaczy ogarniam wszystkie sprawy, na przykład patrzę się na czapkę i doskonale wiem co to jest, ale wydaje mi się jakaś odrealniona. Nie mogę się skoncentrować i mam problemy z pamięcią. To trwa ok. 1,5 roku. Gdy jestem pośród większej grupy ludzi, zaczynam się denerwować i stresować, nogi mi "chodzą", temperatura ciała wzrasta, mam wrażenie, że zaraz zemdleję (oczywiście wystarczy mocniej złapać oddech i przestaję mdleć). Do tego wydaje mi się, że mrowią mnie nogi i ręce, szczególnie jak "złapie" mnie to na ulicy, to zaczynam iść jak na "miękkich nogach". Szczerze mówiąc, dużo z tych objawów przechodzi jak wypiję piwko - dwa, wydaje mi się, że wtedy przestaję myśleć o całej tej sytuacji i wkręcać sobie różnych rzeczy. Najgorzej jest jak przesadzę z alkoholem - i to nie zaraz, jak trzyma mnie jeszcze faza, tylko na wieczór przed pójściem spać. Wtedy wszystkie objawy wracają ze zdwojoną siłą i wszystkie naraz. Od razu mówię, że narkotyków nie brałem i nie biorę, co do alkoholu, to tylko w weekend i staram się nie przesadzić. Co do zdrowia fizycznego, to jestem trochę otyły i mam nadciśnienie, biorę na to jakieś pół tabletki dziennie. Jakieś porady?