Porada - łutyt
2 1

16
Pany i panewki, stwierdziłem, że zrobię kumplowi na urodziny szachy heksagonalne (https://pl.wikipedia.org/wiki/Szachy_heksagonalne dla zainteresowanych)

pod szachownicą chcę zrobić pudełko na figury tylko nie wiem czym je wypełnić (nie chce ich rzucać luzem żeby się nie połamały - drukowane na żywicznej drukarce 3d) macie jakiś pomysł czym je wypełnić żeby nie jebać się z wycinaniem miejsca na każdą figurę z osobna?

wypierdalam
Porada - łutyt
Porada - łutyt
Porada - łutyt
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+47

historia papieru
11 4 1

2
Uszanowanie,
Poprzednia wrzutka nt. papieru czerpanego cieszyła się sporym zainteresowaniem, a Wy prosiliście o więcej.
No to macie więcej.
I świetnie się składa, że chcieliście trochę info o historii papieru, bo i tak musiałbym od tego zacząć.
Czasy przedpiśmienne to prehistoria. Papier jest bezpośrednio związany z pismem, zatem i z historią. Chociaż i tak krąży wokół niego kilka legend.
historia papieru
W poprzedniej wrzutce pisałem jak mógł powstać pierwowzór papieru. Zachęcam do sprawdzenia.
O przodkach papieru pisać za wiele nie będę. Każdy kojarzy rysunki naskalne, tabliczki gliniane, kamienne i metalowe, papirusy i pergaminy.  Problem z tymi materiałami polegał na tym, że były trudne w wytworzeniu, przechowywaniu i transporcie.
Papier dalej był upierdliwy w produkcji, ale wygodniejszy w obrocie. Można było znaleźć jakiś ładny głaz, naprawdę ładny głaz i wyryć na nim rozliczenie PITu. A i tak zanim Poczta Polska dostarczyłaby go do właściwego Urzędu Skarbowego,  to rozpoczęłoby się postępowanie skarbowe i na nic tłumaczenia, że przecież na kamieniu widnieje pieczęć z datą wcześniejszą. No same problemy.
historia papieru
Gdybyście szukali informacji o papierze czerpanym na własną rękę to na pewno przeczytalibyście o Cai Lun z Chin, który to w 105r n.e. wynalazł papier. Prawdopodobnie Cai Lun papieru nie wynalazł, tylko udoskonalił proces jego wytwarzania. A że miał smykałkę marketingowca to dobrze reklamował swój towar i to jego historia zapamiętała. Papier prawdopodobnie powstał 2-3 wieki wcześniej. A świadczą o tym znaleziska datowane właśnie na 1-2 w p.n.e. Były to fragmenty materiału przypominające papier zawierające włókna konopne i fragmenty tkanin. Dlatego twierdzi się, że pierwszym źródłem masy papierowej były właśnie tkaniny.
historia papieru
Kto miał do czynienia z tradycyjnym włókiennictwem ten wie jak czasochłonny jest to proces.  Dlatego naturalnym wydaje się, że lepiej najpierw nazbierać materiału i zrobić sobie z niego portki, a dopiero, gdy portki się wypierdzą to przerobić je na papier. Chociaż Japończycy mogą być innego zdania, bo u nich wytworzyła się tradycja wykonywania z papieru ubrań, wachlarzy, parasoli i wszelkiej maści innych przedmiotów. Origami to przecież też ich pomysł.  Mało tego. Japończycy robią papier, potem z papieru przędą nici, a z tych nici dopiero robią tkaniny. To się nazywa zajawka.
Japonia naprawdę zajarała się papierem. Chociaż dotarł on do nich dopiero ok. VII w. n.e.
I bardzo dobrze. Gdyby nie to, to nie mielibyśmy dzisiaj mangi.
historia papieru
Czy papier rozpowszechniał się po świecie droga pokoju i wzajemnej miłości? Dawne cechy rzemieślnicze charakteryzowały się tym, że były bardzo hermetyczne i strzegły tajemnic swojego fachu. Dlatego bardziej prawdopodobne jest to, że np. w takim VIII wieku papiernik chiński chętniej ujawnił techniki wytwarzania papieru Arabom, gdy widział jak jego koledzy po fachu wesoło dyndali nabici na pale, niż gdyby był karmiony daktylami.
historia papieru
Z krajów arabskich, przez północną Afrykę, papier dotarł do Hiszpanii w połowie XII wieku.
Europejczykom nie specjalnie śpieszyło się z otwieraniem własnych papierni. Mieli towar od Arabów, a jak powszechnie wiadomo - najlżejsza robota to cudzymi rękami, a najlepsze pieniądze to z pośrednictwa.
historia papieru
Pierwszą wzmiankowaną w dokumentach papiernią w Polsce była czerpalnia założona w 1491 roku na terenach należących do klasztoru św. Ducha w Prądniku Czerwonym koło Krakowa.
Dzisiaj najbardziej rozreklamowaną papiernią jest Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju. Chociaż i tak za mało o niej słychać.

Powiedzmy, że kwestię rozprzestrzeniania się papieru mamy za sobą. Teraz przejdziemy do technologii produkcji.
historia papieru
Papier powstaje z celulozy, a celuloza jest składnikiem budulcowym ściany komórkowej większości roślin. Także każdy z nas ma włókna, czyli papier, wokół siebie. No chyba, że ktoś mieszka na środku pustyni i opuszcza ją tylko, gdy jedzie w odwiedziny do cioci mieszkającej na biegunie.
Celuloza jest, teraz pytanie, w czym jest jej najwięcej?
Np. w drewnie mamy do 50% celulozy. Konopie to jakieś 57%. Bawełna dochodzi nawet do 95% celulozy. W takich pokrzywach jest max 20%. Ale plus jest taki, że rosną wszędzie i można sobie spokojnie ich nazrywać i nie dostać kijem po plecach, ani kosą po żebrach.
historia papieru
Skoro wywołałem temat pokrzyw to już pewnie wiecie, że jak z czegoś da się zrobić papier to da się zrobić też tkaninę. Czyli z pokrzywy także. I co ciekawe, tkaniny pokrzywowe przeżywają właśnie swój renesans. Ostatni taki bum miał miejsce na początku XX w. gdy Niemcy stanęli do wojny nie po tej stronie co trzeba i ukróciły im się dostawy bawełny. A mundury dla wojska trzeba było z czegoś szyć. I tym sposobem zorganizowano narodowe rwanie pokrzyw.
Pokrzywy z historii możecie kojarzyć też z pokutnikami. Gdy popularne było sprawianie sobie bólu celem uzyskania odpuszczenia grzechów, niektórzy używali pokrzyw do samobiczowania.
O workach pokutnych z pokrzyw też mogliście słyszeć. Gdy ja dowiedziałem się o ubraniu utkanym z pokrzyw, to moja dziecięca wyobraźnia generowała mi obrazy jakichś parzących plecionek na wzór koszy z wikliny. I taka wizja, niczym niewzruszona tkwiła w mojej głowie do momentu, gdy nie wyciągnąłem z pokrzywy pierwszej celulozowej nitki. Naprawdę sympatyczny materiał.
historia papieru
Dobra. Znaleźliśmy roślinę zawierającą celulozę albo starą koszulę. Jak z tego zrobić papier?
No najpierw trzeba zrobić z tego papkę. Bez takiej maceracji włókien papieru nie otrzymacie. Równie dobrze moglibyście wyczesać psa. Taki pęk kudłów to max co z tego może wyjść.
Gdybyście chcieli zacząć od papieru z makulatury to wystarczy Wam blender.  Gdy już włókna raz przejdą proces macerowania, to nie trzeba go powtarzać. W przypadku surowych włókien czeka Was nieco więcej roboty.
historia papieru
Chińczyk, do którego odnosiłem się w poprzedniej wrzutce, używał dosyć sprytnego urządzenia do rozbijania włókien. To już kolejny poziom rozwoju. Wcześniej jest tylko kij. Ale mając blisko wartki strumień mógłby skorzystać z koła wodnego, które napędzałoby cały rząd takich ubijarek.
Ale jak wiadomo czasy są takie, że nie zarabia się na tym, co się robi, tylko tym, że pokazujemy jak coś robimy. Także im bardziej bezsensownie uciążliwy, długotrwały i wycieńczający jest proces produkcji tym więcej wyświetleń. A Azjaci opanowali ten system do perfekcji.
historia papieru
Ile trwało ręczne ubijanie masy papierowej za pomocą kija? To zależało od kija i sprytu ubijającego. No i ilości materiału do ubicia oczywiście. Gdy zaczęto wykorzystywać ubijarki napędzane kołem młyńskim, to gotową masę uzyskiwano po jakichś 20-24 godzinach.
Później odkryto, że gdy włóknom pozwoli się trochę pognić, to można ten czas skrócić do 16 godzin. Do tej pory niektórzy starzy papiernicy w ten sposób przygotowują materiał przed ubijaniem. Chociaż nie ma to już większego znaczenia, ze względu na rozwój technologii. Chociaż faktycznie, dzięki działaniom bakterii odpowiedzialnych za gnicie, można uzyskać nietypowe odcienie gotowego produktu.
historia papieru
Rewolucja w ubijaniu przyszła dopiero XVI w. gdy Holendrzy opracowali nową maszynę nazwaną od ich narodu holendrem.  Byli słabi w papiernictwo, a chcieli przegonić przodujących Niemców w wydajności. I udawało im się to całkiem dobrze, dopóki kilka lat później Niemcy nie zaczęli budować własnych holendrów.
W takim ustrojstwie rozwodnione włókna były ganiane dookoła urządzenia i macerowane za pomocą ruchomego wałka uzbrojonego w noże. Ruch wału generował ruch wody i tak to się wszystko kręciło. Dzisiaj dalej używa się holendrów. Od ogromnych murowanych do małych, zgrabnych, kompaktowych ze stali nierdzewnej. I należy wspomnieć, że równie drogich, co zgrabnych. Ale tu już mamy gotową masę papierową po ok.8 godzinach tłuczenia.
historia papieru
Dalej to już tylko produkcja maszynowa i w nią nie będę w ogóle wchodził.
Z ciekawostek to mogę jeszcze dodać, że proces uzyskiwania papieru z drewna opracowano dopiero w XIX w. Wycinka lasów pod papier zaczęła się niecałe 200 lat temu. Także im więcej recyklingu papieru tym więcej cienia.
Wcześniej arkusze wykonywano ze starych szmat. Samo słowo szmata może wydawać się zbyt "sztywne" żeby miało polskie pochodzenie. I słusznie, bo pochodzi od słowa שמאַטע, które w języku jidysz znaczy dokładnie to samo, co w polskim. Naprawdę dokładnie to samo. I od tej zwykłej szmaty mamy słowo szmaciarz, które pierwotnie oznaczało osobę zajmującą się zbieraniem starych tkanin na potrzeby przemysłu papierniczego.
A zapotrzebowanie na papier stale rosło. I osiągnęło takie rozmiary, że władcy państw musieli regulować kwestie papieru. I tak doszło do tego, że jeden z królów angielskich zakazał używania płótna pochodzenia roślinnego do owijania ciała zmarłego w trakcie pochówku. No bo szkoda, żeby taki kawał dobrego materiału gnił w ziemi, skoro można by go wykorzystać do spisania traktatu pokojowego, po głupio rozpętanej wojnie, w wyniku której zginęli  wszyscy ci, których trzeba teraz pochować. Także zmarłych zaczęto owijać w wełniane koce i nikt nie protestował, bo inaczej i jego by owinęli w wełniany koc.
historia papieru
Jeśli dotarłeś do tego miejsca to gratuluję wytrwałości.
Mógłbyś ubijać pokrzywy kijem.
Pytanie, dlaczego tego nie robisz.

Na dzisiaj to tyle. Jak będziecie chcieli więcej to dajcie znać.
Bo jeszcze jest sporo wątków do omówienia.

Trzymajcie się tam!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+82

Bombowe ciekawostki

3
00:00
00:00
Download
1000
1000
400
100
+68
0.11270093917847