Witajcie koledzy i Wesołych Świąt.
Mam dylemat co zrobić.
Pracuje w chujowym zakladzie i nie dali mi kurtki na te mrozy, które ostatnio były. Ba nawet polara nie dali, dostalem od życzliwego kolegi ktory użyczył mi swojego. Praca w środku ale trzeba przemieszczac sie miedzy budynkami. Problem taki, że przez łażenie w polarze dostałem zapalenia oskrzeli i już ze 3 tygodnie sie mocno męczę. Elquatro po swietach raczej bedzie dalej. Jednak dziady nie chca mi tej kurtki wydac, mimo dwukrotnej prośby. Zastanawiam się czy moge ich teraz za to jakoś upierdolić lub wymusić na nich to, żeby mi ta kurtke udostepnili. Ktoś coś wspomoże radą?
Ps Wiem, prawnie to pracodawca wgl nie powinien mnie dopuszczac do pracy bez ubran a ja powinienem idmowic jednak bylem glupi i tego nie zrobilem a teraz chce to ogarnac i naprawic blad.
Pozdrawiam