Jednostka Nisei!

14
Witam przedstawiam jednostkę Nisei składająca się z  amerykanów pochodzenia Japońskiego , którzy służyli w czasie 2 wojny światowej , byli pod Monte Casino a nawet wyzwali obóz koncetracyjny Dachau !Najlepsze było to ,że więzniowie z Dachau nie dowierzali kiedy azjata w Amerykanskim mundurze przyszedł ich wyzwalać! Najlepszy był szok więzniów Dachu którzy niedowierzali ,że azjata jest w Amerykańskim mundurze!  Jeżeli ktoś z was dzidki operuje bardziej wiedzą o tej jednostce podaruje dzide obojętnie jaki kolor :)
Jednostka Nisei!
Jednostka Nisei!
Jednostka Nisei!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Psy podczas 2 wojny światowej

10
W  czasie II wojny światowej psy wykorzystywano do wykrywania min, przenoszenia meldunków, pilnowania posterunków, odnajdywania rannych na polu bitwy (niejednokrotnie zasypanych ziemią po wybuchu ładunku)… Na zdjęciu poniżej owczarek Bob, który uratował 16 osób, dostarczając im w sakwach środki pierwszej pomocy.Zdarzały się też psy pupile cudem uratowane, odnalezione w ruinach czy okopach. Poniżej zdjęcie suki Smoky, która została odnaleziona w 1944 roku w okopie w Nowej Gwinei. Bardzo szybko stała się ulubienicą amerykańskich żołnierzy, dzieląc z nimi frontowy los. Natomiast po wojnie, jak na prawdziwą damę przystało, została gwiazdą Hollywood. Występowała w filmach, w telewizyjnych programach, jak i na solowych występach, gdzie pokazywała swoje sztuczki. Jedną z nich było chodzenie po linie z zawiązanymi oczami.Rosjanie wykorzystywali psy jako żywe miny. Na początku tresowali je tak, by myślały że pod czołgiem można znaleźć jedzenie. Gdy tresura dobiegła końca, wygłodniałym zwierzętom zakładano na plecy ładunek wybuchowy i wypuszczano w kierunku niemieckich tanków. Ocieranie ładunku o dół podłogi doprowadzało do wybuchu. Okrutna metoda nie okazała się do końca skuteczna. Niemcy nauczyli się zabijać psy, innym razem zwabiali je do siebie jedzeniem.Pies, to jedno z najinteligentniejszych zwierząt domowych. Niektórym trudno zdać sobie sprawę, jak wiele wspólnego ma z człowiekiem. Podobnie jak on potrafi cieszyć się, wstydzić, zazdrościć, czuć zmieszanie, a przede wszystkim cierpieć. Psychologowie oceniają, że dorosły pies ma psychikę dwuletniego dziecka. I sądzę, że warto o tym pamiętać, nim kolejnego swojego “pupila” skażemy na 15 lat samotności i cierpienia, przykuwając łańcuchem do budy czy też zamykając w ciasnej klatce.
Psy podczas 2 wojny światowej
Psy podczas 2 wojny światowej
Psy podczas 2 wojny światowej
Psy podczas 2 wojny światowej
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Przełęcz ocalonych – Ciekawostki

3
1.Na pytanie, jak wiele istnień ludzkich ocalił, Desmond T. Doss odpowiedział, że około 50. Jednak świadkowie twierdzili, że liczba ocalonych sięgała niemal 100. Ostatecznie stwierdzono, że liczba ta wyniosła 75 osób.
2.Reżyser Mel Gibson powiedział, że kiedy syn Desmonda T. Dossa tj. Desmond Jr. zobaczył na planie, jak Andrew Garfield portretuje jego tatę, mężczyzna zalał się łzami.
3.Według artykułu z “Variety” film przeszedł 14-letnią ścieżkę od pomysłu do momentu produkcji.
4.Producent Hal B. Wallis już wcześniej, bo w 1950 roku chciał kupić tę historię od Desmonda T. Dossa i miał nadzieję, że Audie Murphy będzie gwiazdą, ale Doss nie miał żadnego w tym interesu i nie chciał, by jego historia zamieniła się w typowy hollywoodzki film.
Przełęcz ocalonych – Ciekawostki
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Szereregowiec Ryan ,lądowanie na plaży Omaha

12
Szereregowiec Ryan ,lądowanie na plaży Omaha
Scena na plaży Omaha była bardzo droga, a plan zdjęciowy rozstawiono na wybrzeżach Irlandii. Jej nakręcenie kosztowało 11 mln dolarów (podczas gdy cały film 70 mln) i wymagało obecności blisko tysiąca statystów. Część z nich rzeczywiście była niepełnosprawna – pozbawieni nóg, rąk czy też z protezami mieli wcielać się w żołnierzy, którym wybuch oderwał kończyny. Być może brzmi to makabrycznie, jednak nie da się zaprzeczyć, iż wiarygodność została zachowana. A tak przy okazji – w scenie otwierającej wykorzystano 40 beczek sztucznej krwi, która zabarwiła wodę w morzu na kolor szkarłatny.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Najbardziej mordercze kobiety II wojny światowej część 3

18
Najbardziej mordercze kobiety II wojny światowej część 3
Roza Szanina
Obdarzona rumianą twarzą, jasnymi włosami i oczami Roza Szanina pochodziła z Archangielska. Na co dzień, jako przedszkolanka, zajmowała się gromadką roześmianych malców. Marzyła, że po wojnie pójdzie na uniwersytet, ciągnęło ją do nauki. W grudniu 1941 roku brat Rozy zmarł w czasie oblężenia Leningradu. Być może to było impulsem, który zmienił jej priorytety. Zgłosiła się do komisariatu wojskowego, jako ochotniczka znalazła się w szkole snajperów, a stamtąd trafiła na pierwszą linię. Miała 59 potwierdzonych trafień, z czego aż 12 zabitych przez nią Niemców było snajperami.Szanina lubiła walczyć. Według pozostawionego przez nią pamiętnika, najchętniej nigdy by nie odpoczywała, a z pierwszej linii schodziłaby tylko by przespać się, przebrać się w coś suchego i zjeść. Roza nie tylko dobrze strzelała, miała też szczęście do chwytania Niemców żywcem. Jedną z takich sytuacji, do jakiej doszło niedaleko polskiej wsi opisała w swoim pamiętniku, który cytuje Winogradowa, nie szczędząc autoironii.

"Poszłam znów na pierwszą linię i rozmarzywszy się, zapomniałam, że jestem w niebezpiecznym miejscu. Gdy przechodziłam przez most, spojrzałam nagle na zarośnięty wąwóz na dole i ujrzałam fryca. Rzuciłam odruchowo: »Hände hoch!« i zobaczyłam, jak podnosi się sześć rąk… Jeden z nich coś tam gadał, ale nic nie rozumiałam. Po niemiecku znałam jeszcze tylko słowa szybciej i naprzód, więc to właśnie krzyknęłam. Wtedy wyczołgali się z wąwozu, a ja odebrałam im broń, zegarki, krem, lusterka i tak dalej."
Snajperka, która poruszała się w pełnej gotowości bojowej, bez wątpienia zbiła Niemców z pantałyku. Jak sama wspominała, w ubraniu maskującym, z finką, z granatami i z karabinem w gotowości wyglądała jak bandytka, gdy prowadziła trzech jeńców przez wieś trzymając ich na muszce.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Najbardziej mordercze kobiety II wojny światowej część 2

11
Najbardziej mordercze kobiety II wojny światowej część  2
Alija Mołdagułowa
Czas pokazał, że drobna dziewczyna o łagodnej twarzy stała się prawdziwą maszyną do zabijania, choć dowództwo ze względu na jej posturę zastanawiało się, czy w ogóle wysyłać ją na front. Gdy skończyła osiemnaście lat, jak pisze Igor T. Miecik w książce Katiusza z bagnetem, miała w kieszeni dyplom szkoły snajperów, i trzydzieści dwa trafienia wpisane w książeczkę snajperską. Połączenie celnego oka i brawury czyniło z niej niezwykle niebezpieczną przeciwniczkę.Nie tylko wychodziła na snajperskie łowy (łącznie 91 zabitych), ale też lubiła atakować Niemców bezpośrednio. Potrafiła podkraść się do bunkra i wrzucić do niego granaty, czy przebrać się za chłopkę i z dwóch hitlerowców z patrolu jednego zabić z jego własnej broni, a drugiego pojmać. Walczyła wręcz w okopach i prowadziła żołnierzy swojej kompanii do ataku na bagnety.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.1461341381073