Nie mam z kim podzielić swojego żalu po stracie, więc wrzucam tutaj swój wysryw.
Przez 6 lat słóżył mi wiernie, dostał kilka przeszczepów ale w końcu muszę dać mu odejść do skurwoali. Niech Ci piwo ciepłym będzie mój przyjacielu (༎ຶ︿༎ຶ).
Nie zmieniałem go tylko ze względu na jego poręczność i fakt, że jeszcze dawał radę. I niech mi ktoś zarzuci, że nie jestem eco xDDDD
Zasnąłem z nim na poduszce i jak to ulany knur, spociłem się nieziemsko. Pech chciał, że zalało go przez sim tray'a i poszło zwarcie na motherboarda. Do uratowania za grosze, ale już mi się nie chce.
Więc pamiętajcie dzidki, warto trzymać w zapasie jeden tel, bo nie znacie dnia ani godziny xD