LEWACKA DYSTOPIA

38
Siema dzidki, myślałem że do końca żywotności serwerów dzidki będę tylko obserwować gównoburze w komentarzach i plusować memy ale najświeższa sytuacja z mojego życia zainspirowała mnie do stworzenia tej wrzuty. Mianowicie anon lvl24 przychodzi dzisiaj do was ze śmieszną anegdotką na temat syfu jakim są podrzędne korporacje te z gatunku fajnych, cool, postępowych, work&life balance, blablabla. Historia zaczyna się od tego że z czatu grupowego dla "śmieszków" i pracowników z dłuższym stażem wyciekły SKRINY poniższej wiadomości na temat jednego z nowych pracowników z wiadomo jakich środowisk, który wkurwiał wszystkich i utrudniał pracę robiąc z każdej gówno sprawy wielkie halo i robiąc młyn na pół biura jak to bardzo nie potrzebuje pomocy jeżeli chodziło o największą pierdołę i najprostszą procedurę. Skriny wysłane przez jakiegoś konfidentna obrońcę zwierząt oczywiście trafiły do kadry menedżerskiej.
LEWACKA DYSTOPIA
Przez prawie dwa lata nic nie wskazywało na to żeby ktoś miał się rozpruć ale jednak.  Tym oto sposobem dostałem w ryj wypowiedzeniem, za łamanie "code of conduct" którego częścią jest wZaJeMnY sZaCuNeK. Żeby było śmieszniej spotkanie na którym wręczono mi wypowiedzenie trwało max. 3 minuty nie dostałem nawet chwili na wypowiedź czy możliwość podważenia przedstawionych wyżej "dowodów" w mojej sprawie i z góry traktowano mnie jak śmiecia  bo uważam że do pracy przychodzi się pracować a nie wydziwiać i robić wokół siebie szopkę, a od projekt managera usłyszałem tekst "w takich okolicznościach nie zamierzam ci dziękować za współpracę". Także morał tej historii jest taki, nie ufajcie nikomu w pracy i unikajcie podrzędnych korpo, które są Gen Z i LPG+ friendly, a pracownikom wmawia się, że donos to najwyższa forma dojrzałości obywatelskiej. Sytuacja i tak win-win bo miałem już spierdalać z tego kurwidołku i przynajmniej uświadomili mi, że miałem rację od początku czując że coś w tej firmie jest nie tak.

A teraz WYPIERDALAM!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Gigachad Fredro

13
Razu pewnego Aleksander hr. Fredo, wchodząc do sali wykładowej z zamiarem poprowadzenia wykładu, zastał na tabilcy dedykację od swych studentów:
"Stary Fredro w księgach grzebie,
młodzież jego żonę jebie"

Jednak radość młodzieży nie trwała długo, gdyż kiedy następnego dnia wrócili do sali, zastali na tablicy następujące responsum:

"Jebcie, jebcie, moje dziatki,
Jam pierdolił wasze matki
i, zapewne, z tej przyczyny
Wy jesteście skurwysyny."
Gigachad Fredro
P.S. Wiedzieliście, że to Fredro napisał "Bajkę o trzech braciach i królewnie Pizdolonej" oraz, najprawdopodbniej, XIII Księgę "Pana Tadeusza"? Jak również wielu innych ciekawych utworów literackich, jak choćby "O pierdzeniu" czy "Oda do dupy". 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Anegdota

12
Anegdota
Podzielę się z wami autentyczną anegdotą z mojej pracy:

Dajmy na to, (bez zbędnych szczegółów i personaliów) firma odpowiada za dostarczanie wody i odbiór ścieków w mieście i okolicach.
Sytuacja ma miejsce po wykonaniu inwestycji w postaci położenia nowego odcinka kanalizy na jednej z ulic.
Studzienki postawione, rury położone, budynki zostały podłączone do sieci... ścieki płyną, wszystko działa...
Zostało tylko ostatecznie nanieść wszystko na mapy.
Przyjechał geodeta ze swoją tyczką GPS, chodzi i nanosi dane do systemu... Położenie studzienek, głebokość, spadki itd...
W pewnym momęcie nachylił się nad otwartą studnią, która była zalana ściekiem.
I tu pech.
Z nosa zsuneły mu się okulary i oczywiście hlup! prosto do studni pełnej, co tu dużo mówić - gówna.
Pomarudził, pozłorzeczył no ale co poradzisz... poszedł...
Na to mój majster, zawołał mnie i taka rozmowa:
-Słuchaj bo te okulary to on miał nowe, dopiero co odebrał i kupe kasy kosztowały... obiecałem że mu je wyłowimy... się wypłucze i będzie...
- na to ja do majstra - no dobra majster, wsumie możemy je wyciągnąć, wyłowić z tego gówna... ale właściwie co z tego? Jak przez te okulary i tak BĘDZIE GÓWNO WIDAĆ!

....
śmiechom nie było końca
...
:P
ps. historia prawdziwa, zdjęcie przypadkowe.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.45217800140381