Dobry wieczór dzidki, szukam książki /cyklu książek sci-fi w którym to na jakąś planetę(chyba ziemia)  zostali przysłani bodajże klony/ mutanci w statku który miał jakiś unikalny napęd dobrze pamiętam określany typem "dziewięć dziewiątek po zerze " czytałem za gówniaka i mam moralniaka, że nie przeczytałem całości, za pomoc daję plusa na profil i złotą dzidę był tam bodajże jeden z bohaterów nazwany pet, bo po urodzeniu wyglądał, jakby miał zgaszonego peta na twarzy. Sorry, więcej nie pamiętam

Cześć dzidki. szukam serii książek z gatunku sc-fi; niestety czytałem to za gówniaka i nie pamiętam tytułu ani autora. Chodziło tam o to, że ludzkość w wyniku jakiegoś szarlatana spaliła atmosferę, przez co ziemia została nieużyteczna na kilkaset lat. Główmy bohater wraz z żoną , przyjacielem i synem i córką(chyba) poddali się hibernacji w jakimś bunkrze i obudzili się, kiedy na ziemi zostały stworzone na nowo warunki do życia. Był tam taki twist, że stary obudził córkę i syna wcześniej, a sam poszedł spać dalej z żoną na kilkadziesiąt lat, by wiek jego i dzieci się zrównał. Za cynk płacę złotem i plusem