Przypomnijmy czego Wersal nam nie dał,a mógł.

27
Przypomnijmy czego Wersal nam nie dał,a mógł.
Na marginesie powiem,że Zachodowi zawdzęczamy głównie granice zachodnią po I wojnie światowej.

Wschodnią granicą została przez nas wywalczona w wojnie z Bolszewią i powstaniu Żeligowskiego.

Przecież co nam mediacja Brytoli dała? Te śmieszne gówno zaznaczone niebieską linią (Linia Curzona). Ostatecznie i tak po II wojnie światowej wykastrowali nas +/- do tej linii ale rekąpensując tak zwanymi ziemiami odzyskanymi. (Przynajmniej taka była narracja)
Przypomnijmy czego Wersal nam nie dał,a mógł.
Polecam generalnie poczytać dzieło 
" Polityka polska i odbudowanie państwa" Romana Dmowskiego
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

August Agbola O'Browne - rzekomy powstaniec warszawski

35
August Agbola O'Browne - rzekomy powstaniec warszawski
Na pewno wielu z Was słyszało o Auguście Agboli O'Browne - jedynym czarnym powstańcu warszawskim. Pochodził z Nigerii, przed wojną zamieszkał w Warszawie, gdzie był muzykiem jazzowym. W 1939 roku miał bronić Warszawy, a w czasie okupacji jako żołnierz AK miał szmuglować broń i ukrywać Żydów. W czasie Powstania Warszawskiego w 1944 r. - walczyć z Niemcami jako ''Ali'' na Śródmieściu w batalionie ''Iwo''. Po kapitulacji Powstania miał się ukrywać w Warszawie do wejścia Armii Czerwonej.

Problem w tym, że cała ta historia to... bzdura.
August Agbola O'Browne - rzekomy powstaniec warszawski
Nie ma ani jednego zdjęcia potwierdzającego służbę ''Alego''. Wszystkie jego zdjęcia w mundurze - jak to powyżej - pochodzą z powojennego komunistycznego filmu ''Żołnierz zwycięstwa'' z 1953 r., gdzie O'Browne grał komunistycznego ochotnika w Hiszpanii.

Nie ma żadnych źródeł potwierdzających jego służbę w 1939 roku, czy udział w konspiracji. Zresztą mało prawdopodobne, by Murzyn został włączony w robotę konspiracyjną wobec rasistowskiej polityki Niemców. Podobnie jest z Powstaniem. Żaden z jego domniemanych kolegów z oddziału nigdy nie potwierdził, by faktycznie służył z nim w oddziale. Żadna powstańcza gazeta o nim nie wspomina, choć czarny powstaniec na pewno budziłby zainteresowanie. W żadnej monografii jego jednostki jego nazwisko nie pada. Istnieje tylko jedna relacja powstańca Jana Radeckiego ''Czarnego'', który mówił, że raz widział przypadkiem czarnego w Warszawie niedaleko punktu, gdzie była woda.
August Agbola O'Browne - rzekomy powstaniec warszawski
Wszystkie informacje pochodzą od niego samego, a konkretnie jego ankiety personalnej, którą po wojnie złożył, by uzyskać świadczenia kombatanckie. W 1958 r. O'Browne wyemigrował do Anglii. Tam również złożył wniosek o zasiłek, tylko - jak widać powyżej - tym razem twierdził, że nie był w AK i nie walczył w Powstaniu - a był rzekomo więźniem Treblinki przez cztery lata. Uwięziony tam na 1,5 roku, nim Niemcy wybudowali ten obóz. Potem był rzekomo więźniem nieistniejącego obozu w Radomsku i wyszedł z niego 3 miesiące po tym, jak miasto zajęła Armia Czerwona. Ani chybi więzień Azkabanu.
August Agbola O'Browne - rzekomy powstaniec warszawski
Ciekawostka na koniec. Przed wojną O'Browne był bohaterem skandalu obyczajowego. W 1927 r. ożenił się z Polką, Zofią Pykówną, z którą miał dwóch synów. Niedługo po ich narodzinach O'Browne porzucił żonę i dzieci bez środków do życia. Kobieta wysyłała listy do gazet, by odnaleźć męża. Nigdy nie wyjaśnił, czemu tak zrobił. W 1939 roku się rozwiedli i nigdy się więcej nie spotkali. Warto też dodać, że O'Browne poza byciem muzykiem jazzowym, był także fordanserem - płatnym partnerem do tańca, takim trochę lepszym żigolo.

Pozdrawiam cieplutko. :^)
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Templariusze cz.1

6
Wydawać by się mogło, że rozpoczęcie badań nad Templariuszami to rzecz prosta i przyjemna. Dopiero w chwili zgromadzenia źródeł ich ogromna ilość poraża, wprawiając w osłupienie. Liczba mitów, legend, czy historii z nimi związanych jest doprawdy olbrzymia, skupmy się więc na tym, co wiadome, a także tym, co się za owym „wiadomym” kryje.

Potężni rycerze? Wojowniczy mnisi? Wyniośli tyrani? Chciwi intryganci? Masoni? A może w istocie byli jednak wyznawcami Szatana? Spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie, kim byli członkowie Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.
Templariusze cz.1
ryc.1 Zakon Templariuszy

Pierwsza wzmianka o nich pochodzi z lat 1175-1184, a mianowicie z dzieła Historia rerum in partibus transmarinis gestarum, autorstwa Wilhema z Tyru, chociaż zaznaczyć należy, iż pisał on o rycerzach z drugiej ręki. Według autora zakon Templariuszy powstał w 1118 roku, a jego założycielem był Hugon de Payns, będący wasalem hrabiego Szampanii. Rycerz ów, wraz z ośmioma towarzyszami, wstawił się u króla Jerozolimy: Baldwina I, z chęcią podjęcia misji chronienia pielgrzymów na szlakach Ziemi Świętej. Tutaj już natykamy się na pierwszą „nieścisłość”, bowiem król urzeczony ślubowaniem ubóstwa dziewięciu rycerzy, oddał im jedno ze skrzydeł swojego pałacu, które Ci zajmowali przez kolejne dziewięć lat, nie przyjmując żadnego nowego członka.
Templariusze cz.1
ryc.2 Król Baldwin I

Pierwsze lata działalności zakonu to biała plama w jego historii. Istnieje wiele teorii i plotek na temat tego, kim byli wówczas owi rycerze, a także jakim cudem zyskali tak wielkie przywileje, mimo braku jakichkolwiek realnych możliwości wykonania zadania, którego się podjęli. Dopiero w 1127 szóstka z rycerzy powróciła do Francji, gdzie zyskiwali sławę, honory, a w 1128 zostali oni oficjalnie uznani za zakon o charakterze militarnym. Sformułowana została także reguła zakonu (pomagał w tym sam święty Bernard), która składała się z 72 artykułów omawiających prawo, porządek, obowiązki i hierarchie.

Templariusze byli zobowiązani do złożenia przysięgi ubóstwa, czystości i bezwzględnego posłuszeństwa. Musieli ścinać włosy, lecz nie wolno im było zgolić brody. Ściśle określono także ich ubiór – nosili białe habity i płaszcze. Obowiązywały również konkretne zasady dotyczące podejmowanych działań militarnych. Pojmany rycerz nie miał prawa się korzyć przed wrogiem. Obowiązkiem była walka do śmierci. Jeżeli wróg nie miał co najmniej trzykrotnej przewagi, nie mogli się oni nawet wycofać z pola bitwy.
Templariusze cz.1
ryc.3 Reguła zakonu Templariuszy

Już w 1128 roku zakon posiadał ziemie w Szkocji, Anglii, Francji, Flandrii, Hiszpanii i Portugalii. Kolejne dziewięć lat później ich włości rozciągnęły się na Włochy, Austrię, Święte Cesarstwo Rzymskie, Węgry, a także Ziemie Świętą i Palestynę. Ich potęga rosła więc w zatrważającym tempie.

1139 rok przyniósł kolejne ciekawe wydarzenie w historii Templariuszy, mogące silnie wpłynąć na wyobraźnię. Otóż papież Innocenty II wydał bullę, która delegowała zakon bezpośrednio pod jego pieczę. Żaden dostojnik czy władca ni to kościelny, ni świecki, nie miał prawa rozkazywać Templariuszom. Stali się zakonem praktycznie w pełni niezależnym.
Templariusze cz.1
ryc.4 Bulla papieża Innocentego II delegująca zakon pod jego pieczę

Znany wszystkim czerwony krzyż zagościł na białych płaszczach dopiero w roku 1146, czyli niemal trzydzieści lat po założeniu zakonu. Już wtedy Templariusze byli uznawani za najbardziej zdyscyplinowaną armię i gdyby nie oni, druga krucjata (1147-49) zapewne zakończyłaby się kompletną porażką. W ciągu stulecia zdobyli niesamowitą potęgę. Gościli na dworach, prowadzili mediacje między możnymi, zawiązywali wiele stosunków dyplomatycznych, zgromadzili niesamowitą wiedzę, a także dali podwaliny pod system bankowości. Oficjalnie właśnie to ich zgubiło, gdyż częstokroć pożyczali pieniądze królom.
Templariusze cz.1
ryc.5 Krzyż Templariuszy

Nie mieli jednak przez cały ten stuletni okres żadnych większych połaci ziem, które mogliby przekształcić w niezależny byt państwowy w taki sam sposób, jak założony z ich inicjatywy w 1190 roku zakon krzyżacki,. Starali się więc takowy założyć na terenach Langwedocji, która była zamieszkana przez Katarów, z czym wiąże się kolejna ich tajemnica. Templariusze bowiem nigdy nie brali udziału w krucjacie przeciwko Katarom, a wręcz chronili heretyków i pozwalali im wchodzić w swoje szeregi. Trzeba dodać, iż w tamtym okresie Langwedocja była dla zachodu tym, czym Konstantynopol i Bizancjum dla wschodu – ostoją kultury, nauki i postępu.
Templariusze cz.1
ryc.6 Mapa Langwedocji

Za początek upadku zakonu podaje się rok 1291, w którym to zdobyto ostatni bastion chrześcijan na wschodzie: Akkę. Główną siedzibę Templariuszy przeniesiono wówczas na Cypr, co nie miało szczególnego sensu strategicznego. Członkowie zakonu coraz bardziej więc skłaniali się ku umacnianiu swojej potęgi w Europie.
Tym, który ponosi odpowiedzialność za zniszczenie zakonu jest bez wątpienia król Francji – Filip Piękny. Był on po uszy zadłużony u zakonu, wymyślił więc sposób na pozbycie się Templariuszy, mający przy okazji umożliwić mu zagarnięcie ich bogactwa dla siebie. Spiskując, doprowadził do zamordowania papieży Bonifacego VIII i Benedykta XI, aby jako kolejny został wybrany Klemens V, który to już był oddany królowi.
Templariusze cz.1
ryc.7 Portret Filipa IV Pięknego

W piątek trzynastego października 1307 (właśnie stąd pochodzi ów pechowy dzień) wszyscy Templariusze zostali aresztowani, lecz ich skarbce były… puste! Tutaj pojawia się kolejna legenda, jakoby część skarbów została ukryta we wspomnianej Langwedocji lub nawet wyruszyła w podróż do nieodkrytej jeszcze Ameryki. Zakonnicy zostali postawieni przed sądem pod zarzutem herezji i bałwochwalstwa. W 1312 roku zakon został oficjalnie rozwiązany, a dwa lata później ostatni wielki mistrz, Jakub de Molay, spalony na stosie. Klątwa, jaką wówczas rzucił, miała być potwierdzeniem jego czarnoksięskich mocy, bowiem obiecał papieżowi Klemensowi V, Królowi Filipowi i kanclerzowi Wilhelmowi Nogaretowi śmierć w ciągu roku. Przepowiednia się spełniła.
Templariusze cz.1
ryc.8 Templariusze paleni na stosie

W wielu innych krajach zakon został oczyszczony z zarzutów, ale pewnym było, że nie będzie mógł dalej funkcjonować w ówczesnej formie. Najdłużej przetrwała filia w Szkocji, bowiem aż do 1689, kiedy to w bitwie poległ ostatni członek zakonu: John Claverhouse. W Lotaryngii, Niemczech oraz Hiszpanii rycerze, po oczyszczeniu ich honoru przed sądem, wstąpili do innych zakonów. W Portugali Templariusze przemianowali się na „Rycerzy Chrystusa” i istnieli do XVI wieku. Należeli do nich między innymi Vasco da Gama oraz  Henryk Żeglarz. Ich okręty pływały pod banderą czerwonego krzyża i to właśnie na takich statkach Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę.
Templariusze cz.1
ryc.9 Santa Maria, jeden ze statków uczestniczących w wyprawie Krzystzofa Kolumba

Istnieje jednak jeszcze wiele historii, które być może będzie wkrótce okazja przekazać. Wspomnieć tu można chociażby o Zakonie Syjonu, służbie Świętemu Graalowi, skarbie Templariuszy, przemianie w Masonerię, ochronie potomków Chrystusa i prawdziwej wiary… Od natłoku istniejących teorii spiskowych może rozboleć głowa – nic dziwnego więc, że zakon ten tak często pojawia się w popkulturze, jest on wszak najbardziej tajemniczy ze wszystkich. Intryguje, fascynuje… któż jednak może wiedzieć, gdzie tak naprawdę kryje się ziarno prawdy…
Templariusze cz.1
ryc.10 Pieczęć Templariuszy

Dziękuję za uwagę!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10533785820007