,,Oświęcim to była igraszka..." - słów kilka o Witoldzie Pileckim

7
Witold Pilecki znany był jako zaangażowany działacz społeczny, a także jako sprawny i zdolny podporucznik kawalerii. Po kampanii wrześniowej szybko zaangażował się w działania państwa podziemnego współtworząc Tajną Armię Polską. 19 września 1940 r. na ochotnika i pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego dostał się do Auschwitz jako więzień nr 4859. Celem misji było dotarcie do obozu koncentracyjnego aby tam zorganizować konspirację wojskową i zdobyć wiarygodne dane o zbrodniach popełnianych przez Niemców. Celem działalności Pileckiego w obozie było także przekazywanie meldunków do Komendy Głównej ZWZ-AK w Warszawie.
,,Oświęcim to była igraszka..." - słów kilka o Witoldzie Pileckim
Zbiegł z obozu wraz z dwoma więźniami w czasie świąt wielkanocnych z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Latem 1944 r. trafił do Warszawy, gdzie złożył obszerne świadectwo o konspiracji w obozie oraz o skali popełnianych tam zbrodni. 23 lutego 1944 r. Witolda Pileckiego awansowano na rotmistrza.
Wiosną 1944 r. w KG AK zdawano sobie sprawę z nadciągającej zmiany okupanta. Zaistniała więc potrzeba stworzenia nowej organizacji podziemnej o charakterze polityczno-wojskowym, która miałaby zwalczać komunistyczną propagandę oraz chronić osoby i instytucje konspiracyjne przed inwigilacją. Do utworzenia organizacji pod kryptonimem „NIE” – Niepodległość gen. Tadeusz Komorowski ps. ”Bór” skierował płk Augusta Emila Fieldorfa oraz Witolda Pileckiego. W trakcie powstania warszawskiego początkowo walczył jako szeregowy żołnierz w Zgrupowaniu „Chrobry II” starając się zachować anonimowość. Jednak w miarę upływu czasu, gdy coraz bardziej potrzebni byli oficerowie, ujawnił swój stopień wojskowy. Wraz ze swoimi żołnierzami trafił do niewoli z upadkiem powstania.
Koniec działań wojennych zastał Witolda Pileckiego w obozie Murnau gdzie trafił ze stalagu 344 Lamsdorf (Łambinowice na Opolszczyźnie), Cieszący się nieposzlakowaną opinią rotmistrz 9 lipca 1945 roku wyjechał z obozu do II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech  na rozmowy z wyższymi dowódcami PSZ o czekających go zadaniach i sposobach ich realizacji. W kraju tymczasem działo się źle…
Rozwiązanie Armii Krajowej rozkazem z 19 stycznia 1945 roku oznaczało formalne przejęcie aktywności konspiracyjnej przez szkieletową organizację „NIE”. Ciągłe aresztowania żołnierzy organizacji podziemnych oraz rozwijający się aparat terroru komunistycznego wymagały zdecydowanych działań.  W okupowanej przez Sowietów Polsce z konieczności powstały nowe grupy polityczne i wojskowe, nowe ośrodki oporu biorąc krwawy odwet za represje. W takich warunkach jesienią 1945 r. do Polski zostaje wysłany rtm. Witold Pilecki. Decyzja o powrocie do kraju w celu organizowania sieci wywiadowczej na bazie organizacji "NIE" zapadła po rozmowach z gen. Andersem we wrześniu 1945 r.
Droga Pileckiego do Warszawy prowadziła m.in. przez Częstochowę, gdzie zjawił się 8 grudnia 1945 r. odwiedzając rodzinę swego przyjaciela  z obozu i Armii Andersa Jana Mierzanowskiego. W czasie kilkudniowego pobytu w mieście (dziś kamienica ta znajduje się przy al. Wolności 33) Pilecki zapoznał się z realiami życia pod nową okupacją.
Pomimo tych uwarunkowań po dotarciu do Warszawy Pilecki zorganizował siatkę wywiadowczą i rozpoczął zbieranie i przekazywanie na Zachód informacji o żołnierzach AK i 2 Korpusu więzionych w obozach NKWD i deportowanych do ZSRS. Prowadził również działania wywiadowcze w MBP, MON i MSZ. Nie zareagował na rozkaz gen. Władysława Andersa polecający mu opuszczenie Polski.
,,Oświęcim to była igraszka..." - słów kilka o Witoldzie Pileckim
8 maja 1947 został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Ruszyło brutalne śledztwo. Pilecki był bity pięściami, nogą od krzesła, sadzany na odwróconym stołku, pozbawiany snu. Podczas jednego z widzeń rzucił do żony: – Mnie tutaj wykończyli. Oświęcim to była igraszka…
Nie pomogła prośba o ułaskawienie skierowana przez byłych więźniów Auschwitz do premiera Cyrankiewicza. Tymczasem na śmierci Pileckiego to właśnie  Cyrankiewicz mógł zyskać i wkrótce sam zaczął się kreować na główną postać ruchu oporu w Auschwitz.
15 marca 1948 rotmistrz został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 25 maja w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej. Rotmistrz został zamordowany strzałem w tył głowy. Miejsce pochówku rotmistrza pozostaje nadal nieznane.

25.05.2024 miała miejsce 76 rocznica zamordowania przez władze komunistyczne rotmistrza Witolda Pileckiego.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

By pamięć o nim trwała wiecznie

235
Marvin John Heemeyer był amerykańskim przedsiębiorcą, prowadzącym zakład intalacyjno naprawiający tłumiki samochodowe  w Granby, Kolorado.
By pamięć o nim trwała wiecznie
Dobrze zauważyliście, że napisałem był, ponieważ po długotrwałym sporze z miejscowymi władzami o plan zagospodarowania przestrzeni miejskiej, postanowił popełnić samobójstwo poprzez strzał w głowę. Zanim jednak to zrobił, chciał ostatni raz pokazać światu swój sprzeciw.
By pamięć o nim trwała wiecznie
Zakupił buldorzer oraz długimi dniami i nocami dokonywał w nim przeróbek. Postanowił wzmocnić pojazd stalowymi płytami i betonem, instalując system kamer, miejsca strzelczicze oraz wentylację. Gdy uznał ze pojazd jest gotowy, wsiadł do niego i od wewnątrz zaspawał właz, uniemożliwiając dostanie oraz wydostanie się z pojazdu. Po czym wyjechał w miasto..
By pamięć o nim trwała wiecznie
Wyjechał on przez ścianę swojego zakładu i skierował się na sąsiadującą fabrykę cementu, która była obiektem sporu z władzami. Zrównał ją z ziemią po czym wyruszył by odhaczyć kolejne punkty jego krucjaty.  W ciągu kilkugodzinnej dewastacji Heemeyer zniszczył doszczętnie budynek ratusza, bank, posterunek policji, siedzibę lokalnej gazety i sklep z narzędziami oraz inne obiekty publiczne, które były powiązane z osobami zaangażowanymi w jego sporze. Do jego zatrzymania zaangażowania została miejscowa policja oraz oddział SWAT. 
By pamięć o nim trwała wiecznie
Marvin Heemeyer nie chciał skrzywdzić zaangażowanych sił porządkowych dlatego przez otwory snajperski otwierał do nich ogień ostrzegawczy, by ci trzymali się od niego zdaleka. Niestety każdy pojazd prędzej czy później dochodzi do swoich granic mozliwosci, co niestety w tym przypadku, również miało miejsce. Gdy po pewnym czasie w pojeździe zawiodła chłodnica, a jedna z gąsienic zapadła się w piwnicy sklepu Gambles, operator buldożera sięgnął po pistolet i popełnił samobójstwo.
Ta historia pokazuje nam do czego zdolny jest jeden człowiek, gdy powie mających w dupie nasze prawa władzom, WYPIERDALAJ.
Dlatego powinniśmy dbać o pamięć dla bohaterów... 
By pamięć o nim trwała wiecznie
By pamięć o nim trwała wiecznie
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12727093696594