Spotkanie w barze

1
W knajpie spotyka się dwóch kumpli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownicą w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze, przeturlało sie po moim ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle. Po chwili zaczął się podnosić, szukając oparcia w starej, zabytkowej szafie.
Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości... 
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i ponownie próbował się podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała... Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a drzazgi z połamanego stołu powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Co Ty, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem. Staszkiem szarpnęły konwulsje, rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go.
- Zastrzeliłeś go?!?!?!
- Kurwa, człowieku, przecież on by mi rozpierdolił całą chałupę!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Sytuacja na drodze

15
Skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Stoją: ciężarówka, motocyklista i wóz konny. Czerwone, czekają. Zapaliło się żółte, kierowca ciężarówki wrzucił bieg, skrzynia zazgrzytała, koń się przestraszył i odgryzł motocykliście ucho. Nie mogą ustalić, kto jest winien, wezwali drogówkę. Przyjeżdża patrol i orzeka:
- Woźnica - mandat za brak namordnika u konia.
- Motocyklista - mandat za brak kasku.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11012697219849