No kułwa jebnę..
Oglądasz pierwszy miesiąc samochody, w danej kwocie, czytasz o wszystkich silnikach w modelach jakie cię interesują.
W drugim miesiącu zawężasz poszukiwania, do 4-5 modeli, skupiasz się na dieslu, na tym żeby był tablet i oby nie czerwony, ani czarny lakier, bo ona by tak chciała - ok.
W trzecim miesiącu pojechaliście obejrzeć kilka modeli, z dwóch się zrezygnowało ze względu na rozmiar.
Żona wsiada do auta, które chce najbardziej, podoba się jej. Oglądacie inne, jeden był ok, drugi został skreślony. Wracacie do pierwszego - znów ta radocha jaki fajny, oboje jesteście przekonani, że to ten model.
Wracacie do domu, wieczorkiem dobry seksik.
Etap intensywnego poszukiwania, wypytujesz o jak najwięcej szczegółów, wykreślasz te które miały być super a coś się zdarzyło i został ten jedyny model, w ogłoszeniu które ma najwięcej odhaczonych plusów.
Czujesz, że w końcu wygrałeś, jesteś na końcu tej monotonnej drogi do Mekki.
Wysyłasz ogłoszenie swojej żonie, już planujesz wyjazd.
Jej się nie podoba ten samochód, bo kolor nie ten mimo, że nie jest ani czerwony, ani czarny - nokurwajapierdole.exe