Piekło na ziemi-samoloty napędzane energią jądrową

43
Kiedy w 2011 roku Naczelny Lekarz Federacji Rosyjskiej uznał pietruszkę za roślinę psychoaktywną, otrzymaliśmy jak na dłoni wyjaśnienie szaleństwa rosyjskich naukowców. Wiadomo że zawarty w niej opiol stosowany był jako środek do wywoływania poronień. Nie można zatem wykluczyć prawdziwości opowieści osób zaklinających się na róg tęczowego jednorożca o tym jak to pietruszka nie raz wysłała ich w halucynogenną podróż po bezkresach kosmicznego uniwersum. Należy przypuszczać że także naukowcy amerykańscy gnani narkotycznymi wizjami szatańskiej pietruszki dopuszczali się nie mniej karygodnych eksperymentów nie licząc się zbytnio z ofiarami w ludziach. Dziś przybliżę Wam pomysł który niemal uznano za sukces i stosunkowo niewiele brakowało aby zagościł na stałe w naszym życiu.
Gwoli ścisłości należy dodać że przyjrzymy się okresowi gdy energię atomową zaczęto uznawać za zbawienie ludzkości rozwiązujące wszystkie niemal problemy. Biorąc pod uwagę naszą obecną wiedzę może Was to dziwić, ale pamiętajcie-jeszcze w latach 1950-55 sprzedawano w okresie Bożego Narodzenia proszek azbestowy jako sztuczny śnieg zachwycając się jego puszystością I niepalnością. Ale wróćmy do naszego dzisiejszego tematu, samolotów o napędzie atomowym.
Poniższy tekst jest skróconym opisem filmu dokumentalnego który możecie obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=jCOw20BAjZI
Po obu stronach Żelaznej Kurtyny, wkrótce po zakończeniu 2 Wojny Światowej rozpoczęto prace nad taki samolotami. Plany były ambitne, ale żadnej ze stron nie udało się stworzyć w pełni funkcjonalnej maszyny. Projekty okazały się zbyt skomplikowane.

Pierwsi zaczęli Amerykanie, którzy program budowy atomowego samolotu zapoczątkowali już w roku 1946. Komisja Energii Atomowej zleciła opracowanie reaktora atomowego firmie General Electric na początku lat 50.Firmy lotnicze, Convair i Lockheed miały zająć się przygotowaniem odpowiedniego samolotu. Sukces odniósł Convair, który do celów projektu przystosował największy wówczas bombowiec na świecie - B-36 Peacemaker. Prototypowa maszyna otrzymała oznaczenie X-6. Od początku napotykano na poważne problemy techniczne. Trudności dotyczyły budowy odpowiedniego reaktora i jego ekranowania, czyli zabezpieczenia załogi samolotu przed zabójczymi skutkami promieniowania. Rozważano dwa warianty.Otoczenie reaktora betonową powłoką o grubości do 3 m i wadze 200 ton. Takiego ciężaru nie był jednak w stanie unieść żaden z ówczesnych bombowców. Druga opcja przewidywała ekranowanie przy pomocy ściany o grubości 1 metra i masie 50 ton. Innym problemem było nagrzewanie się reaktora do ponad 1000 stopni Celsjusza.
W końcu zdecydowano się na budowę reaktora chłodzonego wodą oraz i powietrzem wtłaczonym przez 4 silniki odrzutowe. Całość ważyła prawie 60 ton, z czego 27 przypadało na osłonę. Właściwe silniki - te, dla których źródłem napędu była energia dostarczana przez reaktor – umieszczone zostały z kolei w luku bombowym. 10 centymetrowa płyta ze stali i ołowiu miała dodatkowe zabezpieczać kabinę załogi przed promieniowaniem.
X-6 odbył 47 lotów testowych. Okazało się, że zainstalowane na pokładzie osłony wcale nie zatrzymują promieniowania i szkodzi ono nie tylko lotnikom, lecz również niektórym mechanizmom samolotu. Projekt generował też ogromne koszty, a nie było żadnej gwarancji, że zakończy się sukcesem. Ostattecznie atomowy X-6 trafił na złom.
W ZSRR budowę samolotu zaczęto dopiero na początku lat 60 na polecenie Nikity Chruszczowa. Użyto bombowca Tu-95 i przemianowano go na Tu-119. Zainstalowano dwa silniki turbośmigłowe oraz dwa silniki przepływu bezpośredniego napędzane przez reaktor atomowy. Rosjanie nie trudzili się jednak zbytnio z budową osłon i ten ostatni pozbawiony został właściwie wszelkiej ochrony antyradiacyjnej. Sowiecka maszyna odbyła ok. 40 lotów, podczas których napromieniowaniu ulegała nie tylko załoga samolotu, lecz również jego otoczenie. Wszystko przez radioaktywne powietrze, które wydostawało się na zewnątrz przez dysze silników. Program został zarzucony, lecz jego cenę zapłacili uczestniczący w nim lotnicy. Po upadku ZSRR wyszło na jaw, że z dwóch załóg testowych Tu-119 przeżyły tylko 3 osoby. Pozostali zmarli na skutek napromieniowania. Źródła: Wikipedia
http://promieniowanie.blogspot.com/2017/04/samolot-atomowy.html
https://www.dreamstime.com/stock-photography-tu-119-nuclear-aircraft-image17183262
Piekło na ziemi-samoloty napędzane energią jądrową
0.043200016021729