Dorwać Ramireza
4 l
1
Pomyślałem, że przybliżę wam nieco (i polecę) świetny komiks, taki nie superbohaterski. Dorwać Ramireza to komiks francuskiego artysty
Nicolasa Petrimaux szerzej znany... nie za bardzo z czegoś, ponieważ wcześniej napisał tylko Zombies Nechronologies, który nie został wydany prawdopodobnie nigdzie poza Francją. Dorwać Ramireza to 144 strony meksykańskiej gangsterki w dużym formacie (204x312 mm), w twardej oprawie. Historia toczy się w Arizonie w latach 80' ubiegłego wieku. Wiodącą postacią jest poczciwy Jacques Ramirez, który prowadzi spokojne, samotne życie. Jego zajęciem jest naprawa odkurzaczy i jest w tym co najmniej świetny. To prawdopodobnie jedyny komiks na okładce, którego zobaczycie właśnie odkurzacz, ale nie byle jaką ssawkę, której użyjesz do stymulacji BENIZ. To najnowszy Vacuumizer 2000 i gra tu rolę drobnego comic relief. Jacques za jego sprawą (i "drobnej pomyłki") wpada w ciąg wydarzeń, które mogą przywodzić na myśl Pulp Fiction i Pewnego razu w Meksyku. Sam bohater mimo, że jest bardzo lubiany i spokojny to skrywa pewną nieprzyjemną tajemnicę. Cała historia sprawnie prowadzi czytelnika przez prolog, w którym poznajemy tytułowego Ramireza i późniejszą ucieczkę głównego bohatera przed meksykańską mafią i policją. Całą aferę komplikują... oczywiście kobiety. Dodajmy do tego nieporadnych policjantów przywodzących na myśl tych z filmów Blues Brothers i otrzymamy opowieść, której nie powstydziłby się Tarantino. Na koniec autor zaserwował nam dość prosty i przewidywalny, ale spójny z historią clifhanger. Co kilka stron zamieszczono ulotki reklamowe, wycinki z gazet, a nawet plakat filmowy nawiązujące do wydarzeń oraz postaci. Fajny sposób na jeszcze głębsze wciągnięcie czytelnika w świat Ramireza. Oprawa graficzna jest bardzo klimatyczna, patrząc na niektóre kadry miałem wrażenie, że czułem tą parność, która panuje w Arizonie. Rysunki są bardzo szczegółowe, nie znalazłem żadnego słabszego aspektu ilustracji. Nierzadko ilustratorzy wykładają się na twarzach, które są nierówne albo mało szczegółowe, ale Nicolas stanął na wysokości zadania. jednak jeśli jesteście starymi ludźmi i urzekła was kreska Grzegorza Rosińskiego (Thorgal) to Dorwać Ramireza może wydać wam się zbyt... amerykański.
Starałem się nie zdradzać zbyt dużo z fabuły i mam nadzieję, że moje wypociny były znośne. Ostatecznie jeśli miałbym ocenić ten komiks w skali 1-5 dzidek to dałbym mu 4,5 laserowej dzidy. Zdecydowanie warty przeczytania i czekania na drugi tom.
Fun Fact: Komiks w Polsce premierę miał w kwietniu tego roku, a amerykańska jest dopiero zapowiedziana na wrzesień 2020
Jeśli będziecie chcieli to częściej będę wam podrzucał komiksy, które wg. mnie warto przeczytać
Nicolasa Petrimaux szerzej znany... nie za bardzo z czegoś, ponieważ wcześniej napisał tylko Zombies Nechronologies, który nie został wydany prawdopodobnie nigdzie poza Francją. Dorwać Ramireza to 144 strony meksykańskiej gangsterki w dużym formacie (204x312 mm), w twardej oprawie. Historia toczy się w Arizonie w latach 80' ubiegłego wieku. Wiodącą postacią jest poczciwy Jacques Ramirez, który prowadzi spokojne, samotne życie. Jego zajęciem jest naprawa odkurzaczy i jest w tym co najmniej świetny. To prawdopodobnie jedyny komiks na okładce, którego zobaczycie właśnie odkurzacz, ale nie byle jaką ssawkę, której użyjesz do stymulacji BENIZ. To najnowszy Vacuumizer 2000 i gra tu rolę drobnego comic relief. Jacques za jego sprawą (i "drobnej pomyłki") wpada w ciąg wydarzeń, które mogą przywodzić na myśl Pulp Fiction i Pewnego razu w Meksyku. Sam bohater mimo, że jest bardzo lubiany i spokojny to skrywa pewną nieprzyjemną tajemnicę. Cała historia sprawnie prowadzi czytelnika przez prolog, w którym poznajemy tytułowego Ramireza i późniejszą ucieczkę głównego bohatera przed meksykańską mafią i policją. Całą aferę komplikują... oczywiście kobiety. Dodajmy do tego nieporadnych policjantów przywodzących na myśl tych z filmów Blues Brothers i otrzymamy opowieść, której nie powstydziłby się Tarantino. Na koniec autor zaserwował nam dość prosty i przewidywalny, ale spójny z historią clifhanger. Co kilka stron zamieszczono ulotki reklamowe, wycinki z gazet, a nawet plakat filmowy nawiązujące do wydarzeń oraz postaci. Fajny sposób na jeszcze głębsze wciągnięcie czytelnika w świat Ramireza. Oprawa graficzna jest bardzo klimatyczna, patrząc na niektóre kadry miałem wrażenie, że czułem tą parność, która panuje w Arizonie. Rysunki są bardzo szczegółowe, nie znalazłem żadnego słabszego aspektu ilustracji. Nierzadko ilustratorzy wykładają się na twarzach, które są nierówne albo mało szczegółowe, ale Nicolas stanął na wysokości zadania. jednak jeśli jesteście starymi ludźmi i urzekła was kreska Grzegorza Rosińskiego (Thorgal) to Dorwać Ramireza może wydać wam się zbyt... amerykański.
Starałem się nie zdradzać zbyt dużo z fabuły i mam nadzieję, że moje wypociny były znośne. Ostatecznie jeśli miałbym ocenić ten komiks w skali 1-5 dzidek to dałbym mu 4,5 laserowej dzidy. Zdecydowanie warty przeczytania i czekania na drugi tom.
Fun Fact: Komiks w Polsce premierę miał w kwietniu tego roku, a amerykańska jest dopiero zapowiedziana na wrzesień 2020
Jeśli będziecie chcieli to częściej będę wam podrzucał komiksy, które wg. mnie warto przeczytać