Pamiętniki z Kurwix cz.1
Humor
3 l
5
https://m.jbzd.com.pl/obr/1980720/wait-for-it
Nawiązując do tego filmiku napisałem swoją genezę powstania huśtawki w stylu kapitana bomby. Zapraszam do lektury.
"Wyobrażam sobie jak ktoś wpadł na budowę takiej huśtawki. Dialogi czytane głosem Bartosza Walaszka:
-ej Maciek, Macieeeeeek!
-czego się drzesz Hubson.
-mam zajebisty pomysł.
-o nie tylko nie to. Ostatnim razem mało nas nie zabiłeś. Ty zresztą za każdym razem masz takie pomysły, że to w ogóle cud że jeszcze żyjemy.
-dobra, dobra kto by pomyślał że niedźwiedzie nie lubią jak się je z ręki karmi. Zresztą najebany byłem to się nie liczy.
-a teraz to co trzeźwy niby? Polaczek jebany. 12 nie ma jeszcze, a już napruty jak świnia. Co tam świnia, wieprzek.
-a ty to niby trzeźwy.
-tego nie powiedziałem. No ale ja chociaż wiem że po pijaku to najgorsze pomysły do głowy przychodzą.
-dobra Maciek posłuchaj, widzisz to urwisko, o tam?
-No? Co chcesz skrzydła zrobić i skoczyć? A proszę skacz, tylko beze mnie. W szpitalu to mi już karnet chcieli dać. Praktycznie co miesiąc na ostrym dyżurze...
-Nie o to chodzi. A jakby tak zbudować huśtawkę, ale taka wiesz zajebistą. I jak się rozbujasz to balansujesz nad krawędzią. Tak wiesz jeb, patrzysz w dół i pory pełne. Turyści zesrają się ze szczęścia, a my będziemy pływać w forsie.
-Hubson myślałem że jesteś totalnym idiotą..... ale jednak jak masz pomysł to masz. To zajebiste. Ty ale co jak ktoś spadnie, albo coś się stanie.
-A co ma się stać. Wszystko będzie git. To co wchodzisz w to?
-wchodzę w to. Ale zyskami dzielimy się po połowie.
-ej spierdalaj co. Mój pomysł. 70 do 20.
-80 do 15.
-ale to mniej.
-zgadasz się czy nie.
-dobra niech będzie.
Tydzień póżniej.
-Maciek, Macieeeeeeek!
-znowu tą gębę wydziera. Czego!
-patrz pierwsi klienci idą. Widzisz tą w turbanie. Ale będzie zajebiście.
-ty czekaj, czekaj Hubson, co to ma znaczyć. Od kiedy ty malboraski palisz? Przecież zawsze najtańsze żeś kurzył.
-oj tam, za chwilę będziemy bogaci to się odkujemy.
-będziemy, srędziemy. Znając życie i ciebie jeszcze wszystko może się spierdolić. Zaraz co to za smród. Boże jaka gorzelnia. Skąd ty miałeś hajs na wóde. Przecież wszystko wydaliśmy na budowę wahadła.
-to jest huśtawka młotku. A część środków zainwestowałem.
-Co zrobiłeś?
-no zainwestowałem *mruga porozumiewawczo i wyciąga flaszkę skurwolańskiej.
-czyś ty na łeb upadł? Przecież wszystko policzyłem? Na czym przyoszczędziłeś?
-jak to na czym. Na ławeczce. Wymyślił se margrabia deski sosnowe. Jak szwagier ma pełno drewna i zbił mi taka elegancką ławeczkę za pół ceny.
-no debil. Ty chyba zapomniałeś jaki jest majster z twojego szwagra. Wszystko czego się dotknął do tej pory jest już dawno rozwalone w drzazgi. Stolarz od siedmiu boleści co głupiego krzesła nie umie zbić, żeby chociaż pięć minut wytrzymało pod czyimś dupskiem.
-no nie dogodzisz. wieczny pesymista. Jak mówię że będzie dobrze, to będzie. *Podchodzą dwie klientki. Oglądają huśtawkę, jedna z nich puka w drewno i się krzywi*
-A dzień dobry zapraszamy. To najnowsza atrakcja. Bujanie nad przepaścią. Tylko 20 zł. Ale dzisiaj mamy zniżkę 110%.
-Czy to aby na pewno jest bezpieczne.
-Ależ absolutnie. Sprzęt spełnia te..... no........ normy unijne.
-dobrze to w takim razie poproszę dwa bilety. Choć Żanetko zabawmy się.*klientki zaczynają się bujać nad przepaścią*
-widzisz Maciek wszystko cacy. Mówię ci ze mną nie zginiesz. I myk.
-oj żebyś się nie przeliczył.*nagle ławeczka się zrywa a obie klientki spadają w przepaść*
-O kurwa.
-Hubson ty debilu, spierdalamy."
Nawiązując do tego filmiku napisałem swoją genezę powstania huśtawki w stylu kapitana bomby. Zapraszam do lektury.
"Wyobrażam sobie jak ktoś wpadł na budowę takiej huśtawki. Dialogi czytane głosem Bartosza Walaszka:
-ej Maciek, Macieeeeeek!
-czego się drzesz Hubson.
-mam zajebisty pomysł.
-o nie tylko nie to. Ostatnim razem mało nas nie zabiłeś. Ty zresztą za każdym razem masz takie pomysły, że to w ogóle cud że jeszcze żyjemy.
-dobra, dobra kto by pomyślał że niedźwiedzie nie lubią jak się je z ręki karmi. Zresztą najebany byłem to się nie liczy.
-a teraz to co trzeźwy niby? Polaczek jebany. 12 nie ma jeszcze, a już napruty jak świnia. Co tam świnia, wieprzek.
-a ty to niby trzeźwy.
-tego nie powiedziałem. No ale ja chociaż wiem że po pijaku to najgorsze pomysły do głowy przychodzą.
-dobra Maciek posłuchaj, widzisz to urwisko, o tam?
-No? Co chcesz skrzydła zrobić i skoczyć? A proszę skacz, tylko beze mnie. W szpitalu to mi już karnet chcieli dać. Praktycznie co miesiąc na ostrym dyżurze...
-Nie o to chodzi. A jakby tak zbudować huśtawkę, ale taka wiesz zajebistą. I jak się rozbujasz to balansujesz nad krawędzią. Tak wiesz jeb, patrzysz w dół i pory pełne. Turyści zesrają się ze szczęścia, a my będziemy pływać w forsie.
-Hubson myślałem że jesteś totalnym idiotą..... ale jednak jak masz pomysł to masz. To zajebiste. Ty ale co jak ktoś spadnie, albo coś się stanie.
-A co ma się stać. Wszystko będzie git. To co wchodzisz w to?
-wchodzę w to. Ale zyskami dzielimy się po połowie.
-ej spierdalaj co. Mój pomysł. 70 do 20.
-80 do 15.
-ale to mniej.
-zgadasz się czy nie.
-dobra niech będzie.
Tydzień póżniej.
-Maciek, Macieeeeeeek!
-znowu tą gębę wydziera. Czego!
-patrz pierwsi klienci idą. Widzisz tą w turbanie. Ale będzie zajebiście.
-ty czekaj, czekaj Hubson, co to ma znaczyć. Od kiedy ty malboraski palisz? Przecież zawsze najtańsze żeś kurzył.
-oj tam, za chwilę będziemy bogaci to się odkujemy.
-będziemy, srędziemy. Znając życie i ciebie jeszcze wszystko może się spierdolić. Zaraz co to za smród. Boże jaka gorzelnia. Skąd ty miałeś hajs na wóde. Przecież wszystko wydaliśmy na budowę wahadła.
-to jest huśtawka młotku. A część środków zainwestowałem.
-Co zrobiłeś?
-no zainwestowałem *mruga porozumiewawczo i wyciąga flaszkę skurwolańskiej.
-czyś ty na łeb upadł? Przecież wszystko policzyłem? Na czym przyoszczędziłeś?
-jak to na czym. Na ławeczce. Wymyślił se margrabia deski sosnowe. Jak szwagier ma pełno drewna i zbił mi taka elegancką ławeczkę za pół ceny.
-no debil. Ty chyba zapomniałeś jaki jest majster z twojego szwagra. Wszystko czego się dotknął do tej pory jest już dawno rozwalone w drzazgi. Stolarz od siedmiu boleści co głupiego krzesła nie umie zbić, żeby chociaż pięć minut wytrzymało pod czyimś dupskiem.
-no nie dogodzisz. wieczny pesymista. Jak mówię że będzie dobrze, to będzie. *Podchodzą dwie klientki. Oglądają huśtawkę, jedna z nich puka w drewno i się krzywi*
-A dzień dobry zapraszamy. To najnowsza atrakcja. Bujanie nad przepaścią. Tylko 20 zł. Ale dzisiaj mamy zniżkę 110%.
-Czy to aby na pewno jest bezpieczne.
-Ależ absolutnie. Sprzęt spełnia te..... no........ normy unijne.
-dobrze to w takim razie poproszę dwa bilety. Choć Żanetko zabawmy się.*klientki zaczynają się bujać nad przepaścią*
-widzisz Maciek wszystko cacy. Mówię ci ze mną nie zginiesz. I myk.
-oj żebyś się nie przeliczył.*nagle ławeczka się zrywa a obie klientki spadają w przepaść*
-O kurwa.
-Hubson ty debilu, spierdalamy."