Wszystko co CHUJOWE w serialowym świecie Amazona cz. 1

29
Szczegółowe omówienie świata w tym i fabuły więc jak coś to będą spoilery ale kogo to obchodzą spoilery do gówna? Serial obejrzałem na pirackiej stronie. Nie będę płąciła Amazonowi. Choćbym miał złapać wirusy na kompa to ni chuja. 

1. Serial rozpoczyna się krótki wprowadzeniem (jakieś 5 minut jak nie mniej) opisujący życie w Valinorze, zniszczeni
Drzew (będących źródłem światła bo słońca nie było) przez Morgotha i przybycie do Śródziemia. Wszystko fajnie ale chujowo jak się mozna było spodziewać. W Valinorze (mającym być rajem biblijnym) panuje zło. Dzieciaki dokuczają Galadrieli i są wobec niej wredni więc popełniają grzech w miejscu gdzie nie ma prawa go być ale trzeba było zarysować postać Galdrieli że jest od zawsze nękana i uważana za gorszą. Potem do tego wrócę. 

Potem Morgoth niszczy Drzewa (pomijam brak Ungolianty ale komu potrzebne są książki w adpatacji?) i ucieczka Morgotha. Pominięcie istnienia Sinmarilionów (w których było zamknięte światło Drzew i dlatego elfy chciały je odzyskać o czym jest Sinmarillion zresztą) i jakaś przysięga "brata Galadrieli".
A właśnie... Zapomniałem o nim a to przecież tAkA wAżNa PoStAć. W serialu nie pada imię brata Galdrieli. NIGDY. Czemu? Zapewne twórcy nie mają praw do jego imienia. Brat Galadrieli nazywa się "brak Galadrieli". I chuj. Deal with it. 
Pominięcie bratobójczej walki między elfami. Pominięcie przysięgi Feanora. Elfy gonią za Mogothem jak ogrodnik za bachorem który połamał drzewka w ogrodzie. 
Potem ukazanie bitwy. Nawet spoko wyglądała (bo trwała 30 sekund!) i brata Galdrieli umiera wcześniej coś tam krzycąc z rozpaczy czy coś. Za bardzo chuj mnie to obchodzi. Pomijam że braka Galdrieli umarł gdzie indziej niczym PIERDOLONY MADAFAKA gołymi rękoma zabijając wilkołaka w obronie Berena. Kij z tym. 
Mamy wątek symbolu/znaku Saurona (bo w między czasie Morgoth został pokonany) co też jest pojebane. Chcieli sie tu odnieść fabularnie do LOTR i Hobbita gdzie no kurde coś tam czycha jakieś Zło ale nie wiadomo na pewno. W LOTR Gandalf odkrywa czym jest Pierścień Froda a w Hobbicie odkrywa obecność Saurona w opuszczonej warowni w Mrocznej Puszczy. Motyw ten sam. Wątek ten sam. I tyle jeżeli chodzi o wstęp. 

2. Sceny z Galadrielą to kurwa dramat. Opiszę szczegółowo chujnię która się tam dzieje. Jest ekipa paru debili których imion poza Galą (będę skracał imię bo na imię Galadriela ta postać nie zaśługuje) nie znamy. Powtórka z brata Gali. Wyruszyli w świat pod przywództwem Gali by znaleźć Zło "które się czai". Latali po świecie przez stulecia. Tak przez stulecia. Kilka wieków im zeszło ja pierdole... Docierają na szczyt gory i jest kwas. Ekipa się buntuje przeciwko Gali. Chcą wracać a Gala robi minę jakby jej 20 kotów w jej domu nasrało na dywan. Aż chciało by się zajebać jej taboretem kuchennym. I ta mina -__- zostanie jej na długo. Konflik zażegnany i idą dalej bo im kazała się zamknąć. Idą w burzy śnieżnej gówno widzą i jakiś typ na końcu wymiękł i padł. Inny podbiega do niego i krzyczy do Gali żeby się zatrzymali. A co robi wspaniały dowódca? KRzyczy "NI CHUJA IDZIEMY DALEJ!" po czym się odwraca i podchodzi do upadłego elfa okrywając do płaszczem. Co to kurwa miało być? Facet ledwo żyje z wycięczenia to płaszcz mu coś pomoże? Znajdują jakieś ruiny i wbijają na pewniaka jakby wiedzieli że to to czego szukają. Skąd wiedzą? Ja też nie wiem tak jak i wy. Gala znajduje ukryty pokój za ścianą z lodu (wow no któżby się spodziewał) i wbija z ziomkiem do środka. Znajdują symbol Saurona i pojawia się scena z trollem.
Może cie się spodziewać że ekipa która przez stulecia zapierdala po świecie umie się bić i pokonała nie jedno gówno? MWAHAHAHAHA nie. Wszyscy to patałachy poza cudowną Galą. Troll miota nimi jak ja bluzgami podczas seansu. Gdyby nie Gala to jeden mizerny troll rozkurwił by ekipę.  Nie wiem jak oni krążyli przez stulecia po świecie i jeszcze żyją. Pewnie tylko z powodu Gali. Rozp[ierdala go 5 ciosami i koniec sceny. Gala chce iść dalej ale całe szczęście reszta mówi "NI CHUJA" i odkładają broń na ziemię (symbol żże mają dosyć i wracają na chatę, nie wiem bo to chujowy symbol, mają wracać na chatę nie uzbrojeni? JA jebe.

3. Elrond.
Nie wiele mogę powiedzieć złego o Elrondzie. Nie licząc tego że nie jest książkowym Elrondem. Postać mnie nie wkurwiała i nie robiła nic debilnego. Prawie. Ale do Elronda to mu kurwa ZAJEBIŚCIE DALEKO. Elro pisze wypracowanie/przemowę dla króla Gil-Galada na jakąś okazję bo król to debil i nic nie wymyśli. Idzie na spotkanie z Galą i o ja jebe... Dialogi to jest porażka w tej spierdolinie. Coś tam pitolą bez sensu. Gala chce nową ekipę i ŻĄDA spotkania z królem i by Elro to zaąłtwił. Elro ma esztki oleju w głowie (chyba zebrane z całej ekipy robiąca to gówno) i mówi że najpierw jakaś impreza a potem sobie pogada z królem. I cram de la cream dialogów Gala-Elro który pada podczas kłótni by gdzie Elro nakłania Galę by odpuściła sobie poszukiwania:
E: Ogłóż miecz Galadrielo
G: Kim byłabym bez niego? 
Nie wiem... Postacią rochę bardziej zbliżoną do oryginału? 
I drugio dialog znany z trailerów
G: Nie widziałeś tego co ja
E: Swoje widziałem
G: Nie widziałeś (dramatyczna pauza) tego co ja.
No ja pierdole idę poszukać gałęzi bo nie wyczymie...
Ehhh... 
Nadchodzi czas imprezy i w dużym skrócie Gil ogłasza że Gala i cała jej ekipa ma wypierdalać Amanu bo przeszli jakąs próbę czy coś. I tu duże wtrącenie czemu to chujowe i bez sensu w kontekście Gali. Gala opuściła kraine elfów bo była ciekawa świata i chciała rządzić swoim królestwem co się zresztą stało (m.in Lothorien). Opuszczając krainę nie mogła do niej powrócić póki nie przejdzie próby woli. Pamiętacie w LOTR DP jak Frodo ofierowuje Galadrielu (Cate Blanchett zasługuje na to imię) ? Pamiętacie jak Galadrieli odjebało i co potem mówiła? Otóż mówiłą że przeszła próbe i może usunąćsię w cień. To właśnie była ta próba i dlatego widzimy ją na ostatniej scenie w Szarej PRzystani przy statku. Galadriela nie miałą prawawrócić do Amanu. No ale to chujekranizacja to tam wiecie. JEbać logikę i materiał źródłowy. 
4. Podróż statkiem
Robimy duży przeskok w fabule (inne wątki będę opisywał z osobna) i Gala popierdala sobie statkiem. I tu kurwa nie wiem od czego zacząć...
Wszystkie elfy stoją na baczność w pełnej zbroi cały czas (na to wygląda bo widzimy tylko jak wpływają a nie podróż). Statek to chyba płynął jedno popołudnie a nie kilka tygodnii bo to jebany ocean a nie kałuża. Jakies elfy im zdejmują te zbroje (symbolika że trud ich, jak to pewnego litewskiego chłopa, skończon) i zostawiają w tunikach tylko. Gala nie chce oddać sztyletu swojego brata ale po chwili oddaje. Fajne scena była jak otwierają się chmury (nie na niebie tylko zrobili ściane z chmur nad taflą wody) i wlefy poza Galą zaczynaja śpiewać po elficku (przy okazji Elro pisał to swoje wypracowanie też po elficku co było fajne). Gala patrzy na nich jakby nie wiedziała o co kaman. Gala odsuwa się od dzioby jak nie chciała wkraczać do Amanu i jakiś typ wyciąga do niej rękę. I nie wiem kto jest  większym debilem w tej scenie ten typ który wyciąga rękę zamiast podejść do Gali czy Galadriela która w nastepnej scenie... 
Wskakuje do oceanu. Jebanego oceanu ubrana w tuniknę ze sztyletem w łapie... Setki mil od lądu. YOLO kurwa ale spoiler nie stety nie zdechnie w tym oceanie choć powinna. Fajne jeszcze było pokazanie wkroczenie do Amanu. Symbolika nieba nasuwa się sama. Rozstępują sie chmury i mocny blask słońca widać. Kilka osób narzeka na to ale mnie symbolika wydaje się adekwatna patrząc na to gdzie wkraczają. Osobiście traktuję tą scenę jako przekroczenie jakiejś granicy odzielającej Aman od innych krain by śmiertelnicy nie mogli tam wpłynąć gdyż inaczej każdy statek przy odrobinie szczęścia mógłby tam trafić. Niezgodne z książką ale motyw jak dla mnie spoko. Drobna perałka w kupie gówna.  Na tym kończy się wątek parodii Gali w pierwszym odcinku. Reszta wątków będzie w kolejnych częściach opisujących największą spierolinę od czasów... Nie wiem. Wymyślcie co było równie chujowe. Dajcie znać czy chcecie więcej. 

Pozdro dzidki a ja wypierdalam 
0.093376159667969