Metoda na matkie…

18
Taka akcja.
Ja lvl 32 chodzę po mieście z kumplem w piątkowy wieczór szukając sensu życia. 
Do głowy wpada pomysł aby  skoczyć do sklepu kupić jakiegoś browarka, a wtedy sens życia sam się odnajdzie. 
Wchodzimy do Biedry i kupujemy po piwku i paczkę czipsów.
Stoimy w kolejce do kasy i gadamy o głupotach.
W pewnym momencie patrzę, a babka przede mną lvl +/- 60 patrzy się na mnie dziwnie ze łzami w oczach. 
Mówię chuj, pewnie coś jej wpadło. Odwróciłem się i czekam grzecznie.
Po chwili babka zaczepia mnie i pierdoli, że miała syna który zginął w wypadku i był bardzo do mnie podobny i miał identyczną barwę głosu. 
To Ci niespodzianka.
Aby zakończyć szybko tą niezręczną sytuację powiedziałem, że bardzo mi przykro i odwróciłem się ponownie aby nie prowokować do dalszego pierdolenia. 
Po chwili babka zaczepia mnie znowu i mówi:
-Przepraszam, że tak pana zaczepiam, ale ma pan tak podobny głos do głosu mojego syna. Jest mi bardzo głupio ale czy mógłby pan do mnie powiedzieć "mamo" ten jeden raz?
WTF????
Spojrzałem na kumpla zażenowany tą sytuacją i mówię do niej delikatnie i po cichu:
- bardzo mi przykro że pani syn nie żyje, ale nie moge tego zrobić. Proszę się uspokoić.
- bardzo Pana proszę, ten jeden jedyny raz, odejdę i juz więcej mnie pan nie zobaczy.
Kumpel do mnie, że co mi szkodzi jedno słowo i będzie z bani, a kasjerka i tak już zaczęła ją kasować. 
Przytaknąłem, i spokojnym, ciepłym i donośnym głosem, najlepiej jak mogłem  powiedziałem:
- wszystko będzie dobrze mamo
Ona skinęła delikatnie głową. Zrobiłem krok wstecz aby dać jej do zrozumienia, że juz na nic ma nie liczyć.
 Zacząłem gadać z kumplem zmieniając temat aby przeczekać akcję.
Pani kasjerka, skasowała nasze czipsy i dwa browarki jebnęła hasło 320 zł.
Jakie kurwa 320 zł za dwa browary i laysy?
A ona:
- pana mama powiedziała, że pan zapłaci za całość.
- jaka mama jak ja tą kobitę pierwszy raz na oczy widzę?
- słyszałam jak mówił pan do niej "wszystko będzie dobrze mamo" 
A inna kasjerka: że też słyszała.
Myślę:
- kurwa to jakaś ukryta kamera czy co?
Mówię do kumpla, żeby został a ja lecę za tą oszustką.
Wyszedłem z biedry, a ta baba niczym sprinter leciała przez parking i jednym ruchem wrzuciła zakupy do swojego auta. Po czym wsiadła do środka i próbowała odpalić silnik. Dobiegłem do niej:
- otwieraj kurwa!
Ona nic
- otwieraj!!! Szarpiąc za klamkę
- otwieraj bo ci zaraz wyjebie szybę. Albo rozjebie tego złoma. 
Babka nie mogła odpalić, i już myślałem, że się poddała bo zaczęła otwierać drzwi i gdy do niej doskoczyłem ona miała w ręku parasolkę i tak mi zajebała że:
>
>
>
>
>
>
>
taką dziurę mi zrobiła
Metoda na matkie…
0.042418003082275