Tak było, nie zmyślam

1
> nosz ja pier...
> 7 rano, weekendzik, a jakiś cwel za oknem woła moje imię
> żeby tylko wołał; drze jape aż go w całej Troi słychać
> podchodzę do okna, by zobaczyć kto to
> O bogowie.exe
> to ten złamas Achilles
> krzyczy, że przyszedł po mnie, w ramach zemsty za jego Patroklosa
> chwila, "jego"? He he. Mówiłem, że cwel
> o czym to ja... a Patryk Kolos. Nawet nie kojarzę typa. Wczoraj miałem tyle roboty przy zabijaniu Greków, że... a, chyba zaczynam czaić
> nawet gdyby, to tylko jeden gość, niech sobie znajdzie nowego
> i niech odda Bryzejde
> teraz zaczyna gadać jaki to niehonorowy jestem i boję się z nim walczyć
> zapamiętaj sobie frajerze - Pan Hektor jest najlepszy i cała jego Troja też
> dobra, schodzę do niego. Już nie mogę słuchać tej tyrady
> żona próbuje mnie powstrzymać
> NIE HEKTORUJ DO MNIE TERAZ
> szybko pójdzie; pyk, pyk, pyk, włócznią jako tako i fajrant
> chwila, zawołam Kasandre, żeby spisała jak spuszczam manto Achillesowi
> później będziemy się z tego śmiać z chłopakami
> zaraz wracam
Tak było, nie zmyślam
0.041103839874268