Niby utwór Łony, a pasta, można? Czy nie można?

13
Raz biznesmen, szef siedmiu spółek, sześciu banków, pięciu hoteli i czterech luksusowych kółek, miał znajomych w AWS, mój Boże!
Jednym słowem, wiodło mu się nie najgorzej. Idylla - mogłoby się wydawać, z tym że podupadł na zdrowiu... no... W sumie to miał zawał. Wyszedł z tego, co miał nie wyjść, a jak?

Wziął go lekarz i powiedział tak:
"Panie, co tak spieszno panu
Z tą ciasną trumną? Masz pan żonę, masz pan dzieci, weź pan urlop. Rzuć pan wszystko, serce może walnąć w każdej chwili i spierdalaj na wakacje, nie wiem, do Brazylii!" 
Ziomek się przestraszył, w końcu zawał to nie katar, wsiadł w samolot i na drugi koniec świata.
Tam: spacer, relaks, joga, chuje-muje.
Mówił: "Tak, teraz odpoczynku potrzebuję". Tu się rzecz komplikuje, bo po dwóch dniach lenistwa, cała nadzieja na powrót do zdrowia prysła. Otóż była tam przystań w tej mieścinie rzadkiej, na którą nasz bohater trafił przypadkiem.

Pomyślał: "O, tu ludzie pracy są też" i podszedł do rybaka, który chlał wino (z resztą piąte). Popatrzył i żeby zacząć gadkę - chyba - powiedział: 
- No co tam słychać panie rybak?
A rybak na to: 
- A dobrze, dzisiaj rano wstałem, wziąłem łódkę, trochę popływałem, kurwa, przez godzinę, wyłowiłem ryb z piętnaście i odpoczywam sobie od południa tutaj właśnie.
- Od dwunastej? - krzyknął biznesmen -
Od dwunastej już masz wolne?
-A co? Siądę tu gdzieś i wino pierdolnę!
Biznesmen, chociaż na wczasach, poczuł się w żywiole:
- Pozwolisz, że dam ci radę.
- A co! Pozwolę!
- Jak to kurwa?! O dwunastej dzień pracy skończony? Przecież mógłbyś zarobić więcej, tylko pomyśl! Połowiłbyś od rana aż do chwili kiedy słońce znika i po tygodniu miałbyś pana pomocnika! Po miesiącu kupiłbyś drugą łódkę, a potem trzecią.
Po roku śmigałbyś wziętym w leasing kutrem. Później drugim, siódmym i tak dalej. Stary, wielka firma - czy to nie brzmi wspaniale?
Tu rybak przerwał: 
- Panie, muszę powiedzieć, że pomysł niezły, ale ze mną co będzie?
- Jak to co? Będziesz odpoczywał sobie!
- Tak? No a co ja teraz robię?!
0.049782037734985