nie bierzcie narkołyków, dzieci

30
bądź mną


15 lvl

kilka razy paliłem zioło, nic złego się nie działo

pora spróbować kwasu, znam ziomka

załatwia mi towar, idę do domu

zamykam drzwi do pokoju, zasuwam rolety

czas na inbe

leżę na łóżku, czekam na efekty

#!$%@?.jpg

wszystko wygląda dziwnie

pogram w jakąś grę, ciekawe jak będzie

stara dobra zelda na wii

po 10 minutach zrób się głodnym

próbuję wyjść z pokoju, drzwi ani drgną

znalazłem klucz i dalej ciężko, ale walnąłem z bara i poszło

schodzę na dół

starzy siedzą na kanapie

tylko spokojnie

"ale mamy pogodę"

po chwili wychodzą, misja sukcesna

robię tosty z nutellą

smakują jak gówno

nagle czuję, że nadchodzi sranie

ledwo zdążyłem do kibla przed erupcją

czuje dobrze ziomek

postanawiam pójść spać, owijam się kocem i kimam

budzę się w szpitalu

#!$%@?.png

Rodzina opowiedziała mi, co się stało:

wstałem z łóżka i rzuciłem pudełkiem z grą o ścianę

skakałem jak #!$%@? przed telewizorem i wymachiwałem łyżką jak pilotem do wii

po godzinie wsadziłem łyżkę do dziurki od klucza i zacząłem się rzucać na drzwi, aż wyłamałem zamek i swoje ramię

robiłem pierdylion głupich min przed starymi powtarzając w kółko "pogoda", dopóki sobie nie poszli

poszedłem do kuchni, posmarowałem dłoń nutelą i wziąłem gryza

ślad krwi prowadził do pokoju mojej siostry, gdzie usiadłem na jej krześle i zostawiłem ogromnego kloca

zasnąłem zawinięty w dywanik z podłogi, siostra znalazła mnie 10 minut później

starzy nie mogli na mnie patrzeć przez miesiąc

siostra ze mną nie gada

nigdy więcej kwasu
0.039565086364746