Pozwolenie na broń, inna perspektywa
Hobby
1 r
30
Całkiem niedawno pojawił się wpis o pozwoleniu na broń kolekcjonerską.
https://m.jbzd.com.pl/obr/3100622/bron-w-polsce-jak-prawko
Dokładnie w linku powyżej.
Chciałbym Wam przedstawić trochę inna drogę do posiadania własnej klamki, może z lekkimi ograniczeniami względem właściciela "pełnej kolekcji", za to prawdopodobnie łatwiejszą i z możliwością noszenia przy sobie broni naładowanej (z nabojem w komorze), nie wiem, czy ten aspekt jest komuś potrzebny, czy nie, po prostu można. Jest jeszcze jedna "niedogodność" związana z utrzymaniem pozwolenia, czyli starty w zawodach. Pozwolenie, o którym z grubsza napisze, jest pozwoleniem sportowym, zostajemy sportowcem, mamy licencję PZSS i musimy ja utrzymać startując w zawodach. Wychodzi tego całe 8 startów na utrzymanie licencji. Sam mam więcej już na samym początku, ale to z racji, że lubię ten sport.
Tyle słowem wstępu, poniżej postaram się opisać w skrócie procedurę, może kogoś zainteresuje.
1. Zapisujemy się do klubu sportowego. Zazwyczaj taki klub prowadzi działalność sportową i jakoś stowarzyszenie kolekcjonerskie, więc możemy zrobić dwa pozwolenia na raz.
2. Czekamy trzy miesiące (niebawem ten czas ma się skrócić do miesiąca). Jest to wymóg Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego, żeby zawodnik przed przystąpieniem do egzaminu na "patent strzelecki" odbył taki staż w klubie, w trakcie tego czasu możemy uczyć się ustawy o broni i amunicji, przepisów pzss, regulaminu strzelnic i kilku innych zagadnień związanych z tym sportem. Fajną bazę do nauki daje
Braterstwo.eu, dzięki któremu jest strona do nauki patentstrzelecki.eu
3. Po egzaminie wewnętrznym w klubie, odczekaniu stażowego możemy przystąpić do egzaminu na patent strzelecki. Gdy go zdamy, możemy się starać o licencję zawodniczą PZSS.
4. Jako sportowiec, z ważną licencja PZSS, mamy "ważną przyczynę posiadania broni do celów sportowych", możemy zrobić badania lekarskie, zebrać wszystkie dokumenty i wysłać do odpowiedniego dla miejsca zamieszkania WPA.
5. Jeżeli nasz klub prowadzi działalność "kolekcjonerska", możemy wystąpić w jednym wniosku o dwa pozwolenia, sportowe i kolekcjonerskie, w różnych województwach są różne ilości, trzeba się dowiedzieć zazwyczaj jakie, średnio około 5s + 10k.
6. Po złożeniu wniosku, wszystko to już kwestia biurokracji, wizyta dzielnicowego, wywiad itd. Ja w czasie czekania na papiery kupiłem już szafę na bron, wrzuciłem czarnoprochowca, co by pusta nie stała i czekałem 1.5 miesiąca na decyzję.
Z grubsza tyle, procedura nie jest taka skomplikowana, najwięcej zajmuje po prostu samo czekanie.
Koszta?
Ok. 2k cebulionów za same kwity.
Zalety:
łatwiejszy egzamin zdawany przy pzss, teoria i praktyka nie jest tak mocno wyśrubowana jak w przypadku kolegi, który zdawał egzamin na policji (szacun Kgj01, że to zdałeś).
Możliwość noszenia broni z wpiętym magazynkiem i amunicją
Wady:
Utrzymanie licencji przez starty w zawodach
Ograniczenie kalibru do 12mm w przypadku centralnego zapłonu
To tak w skrócie, wcale nie jest to takie trudne i zachęcam Was, żeby chociaż pochylić się na chwilę nad tematem. Fakt, kosztowne ale nie trzeba wszystkiego na raz robić.
Dobra, dużo czytania, jak ktoś dotrwał do końca to dziękuję za uwagę i wypierdalam
https://m.jbzd.com.pl/obr/3100622/bron-w-polsce-jak-prawko
Dokładnie w linku powyżej.
Chciałbym Wam przedstawić trochę inna drogę do posiadania własnej klamki, może z lekkimi ograniczeniami względem właściciela "pełnej kolekcji", za to prawdopodobnie łatwiejszą i z możliwością noszenia przy sobie broni naładowanej (z nabojem w komorze), nie wiem, czy ten aspekt jest komuś potrzebny, czy nie, po prostu można. Jest jeszcze jedna "niedogodność" związana z utrzymaniem pozwolenia, czyli starty w zawodach. Pozwolenie, o którym z grubsza napisze, jest pozwoleniem sportowym, zostajemy sportowcem, mamy licencję PZSS i musimy ja utrzymać startując w zawodach. Wychodzi tego całe 8 startów na utrzymanie licencji. Sam mam więcej już na samym początku, ale to z racji, że lubię ten sport.
Tyle słowem wstępu, poniżej postaram się opisać w skrócie procedurę, może kogoś zainteresuje.
1. Zapisujemy się do klubu sportowego. Zazwyczaj taki klub prowadzi działalność sportową i jakoś stowarzyszenie kolekcjonerskie, więc możemy zrobić dwa pozwolenia na raz.
2. Czekamy trzy miesiące (niebawem ten czas ma się skrócić do miesiąca). Jest to wymóg Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego, żeby zawodnik przed przystąpieniem do egzaminu na "patent strzelecki" odbył taki staż w klubie, w trakcie tego czasu możemy uczyć się ustawy o broni i amunicji, przepisów pzss, regulaminu strzelnic i kilku innych zagadnień związanych z tym sportem. Fajną bazę do nauki daje
Braterstwo.eu, dzięki któremu jest strona do nauki patentstrzelecki.eu
3. Po egzaminie wewnętrznym w klubie, odczekaniu stażowego możemy przystąpić do egzaminu na patent strzelecki. Gdy go zdamy, możemy się starać o licencję zawodniczą PZSS.
4. Jako sportowiec, z ważną licencja PZSS, mamy "ważną przyczynę posiadania broni do celów sportowych", możemy zrobić badania lekarskie, zebrać wszystkie dokumenty i wysłać do odpowiedniego dla miejsca zamieszkania WPA.
5. Jeżeli nasz klub prowadzi działalność "kolekcjonerska", możemy wystąpić w jednym wniosku o dwa pozwolenia, sportowe i kolekcjonerskie, w różnych województwach są różne ilości, trzeba się dowiedzieć zazwyczaj jakie, średnio około 5s + 10k.
6. Po złożeniu wniosku, wszystko to już kwestia biurokracji, wizyta dzielnicowego, wywiad itd. Ja w czasie czekania na papiery kupiłem już szafę na bron, wrzuciłem czarnoprochowca, co by pusta nie stała i czekałem 1.5 miesiąca na decyzję.
Z grubsza tyle, procedura nie jest taka skomplikowana, najwięcej zajmuje po prostu samo czekanie.
Koszta?
Ok. 2k cebulionów za same kwity.
Zalety:
łatwiejszy egzamin zdawany przy pzss, teoria i praktyka nie jest tak mocno wyśrubowana jak w przypadku kolegi, który zdawał egzamin na policji (szacun Kgj01, że to zdałeś).
Możliwość noszenia broni z wpiętym magazynkiem i amunicją
Wady:
Utrzymanie licencji przez starty w zawodach
Ograniczenie kalibru do 12mm w przypadku centralnego zapłonu
To tak w skrócie, wcale nie jest to takie trudne i zachęcam Was, żeby chociaż pochylić się na chwilę nad tematem. Fakt, kosztowne ale nie trzeba wszystkiego na raz robić.
Dobra, dużo czytania, jak ktoś dotrwał do końca to dziękuję za uwagę i wypierdalam