Sprawa jest.

10
Sprawa jest.
Kiedyś, gdy mieszkałem we Wrocławiu, lokalny proboszcz miał psa. Ten pies po 2 latach został potrącony przez grabarza.
Proboszcz pozwał go do sądu. Sprawa toczyła się latami. W końcu około miesiąca temu jakaś sędzia orzekła winę po stronie grabarza.
Ta właśnie sędzia ma syna który wyszedł za Afroamerykankę, której stryjeczny dziadek od strony brata zięcia miał zespół niespokojnych nóg.
Znalazł super lekarza, który starał się mu pomóc, lecz bez skutku.
Przepisał mu więc super maść którą produkują z kwasu fluorowodorowego i folii bąbelkowej. Maść pomogła natychmiast.
Musiał wyjechać do Teksasu by ją zdobyć. Tam poznał cudowną Azjatkę, która po 5 latach małżeństwa urodziła mu bliźniaki.
Do czego zmierzam, otóż lekarz, który odbierał poród miał ciotkę z krzywym palcem u lewej stopy. I właśnie kolega syna tej ciotki prosi o link..
0.041757822036743