Dzisiaj na podwórko wbił mi zaskroniec. Zaatakowały go moje psy, zgarnąłem go do słoika i wypuściłem jakieś pół kilometra od domu, na podmokłą łąkę, czyli bardzo lubiane przez niego środowisko. Sądząc po rozmiarze to wykluł się bardzo niedawno. Jest to wąż pozbawiony jakiejkolwiek agresji, nie jest jadowity, przy ludzkich siedzibach pojawia się przypadkiem, bo generalnie unika człowieka. Dorosłe dorastają do około metra długości i potrafią wzbudzić strach, ale bardzo łatwo je rozpoznać, zaraz za główką mają żółte plamki bo obu stronach. Dlatego jeśli zobaczycie takiego węża to nie łapcie odrazu za łopatę czy siekierę tylko dajcie mu odejść, a jeśli grozi mu niebezpieczeństwo ze strony domowych zwierzaków to bez obaw go złapcie i wypuście za płot, nie ugryzie. To jest dość często spotykany wąż w Polsce, dlatego pomyślałem że wrzucę taką pseudoedukacyjną dzidę. Jeśli dzięki tej wrzucie choć jedna osoba prawidłowo rozpozna zaskrońca i mu odpuści, zamiast z okrzykiem "żmija!" go zabije to było warto. A teraz wypierdalam i życzę miłego weekendu i znośnej niedzieli wieczur.