Dom wariatów
Jechał facet samochodem i złapał gumę. Wziął auto na lewarek, odkręcił koło, założył zapasowe i kiedy chciał je przykręcić, wszystkie cztery śruby wypadły mu z ręki do kanału. Rozgląda się dookoła, ale był na kompletnym zadupiu, a jedyny budynek w zasięgu wzroku to był zakład psychiatryczny. Podszedł i jako pierwszego spotkał pacjenta. Mówi mu jaki ma problem, a on mu na to:
- Niech pan odkręci po jednej śrubie z pozostałych trzech kół i przykręci nimi czwarte. W ten sposób będzie miał pan po trzy śruby w każdym i dojedzie pan.
Facet zdumiony:
- Genialny pomysł! Że ja na to wpadłem. Co w ogóle robi pan w takim miejscu?
- Proszę pana, to jest dom wariatów, a nie idiotów.
- Niech pan odkręci po jednej śrubie z pozostałych trzech kół i przykręci nimi czwarte. W ten sposób będzie miał pan po trzy śruby w każdym i dojedzie pan.
Facet zdumiony:
- Genialny pomysł! Że ja na to wpadłem. Co w ogóle robi pan w takim miejscu?
- Proszę pana, to jest dom wariatów, a nie idiotów.