Ahmed I polska granica
Wiedza
1 r
11
Streszczę się,
Bardzo proszę o krótką lekturę tekstu, który pochodzi z serwisu wyborcza.pl.
Oczywiście cały tekst dostępny jest dla subskrubentów, ale uważam, że jakakolwiek opłata za czytanie czegoś takiego jest całkowicie nie na miejscu.
Znacie p. Holland i jej kontrowersyjny film "Zielona granica"? Prawda? Oczywiste jest, że moda na rozmontowywanie i destabilizację naszej sytuacji na wschodniej granicy trwa w najlepsze, ale w powyższym (lub poniższym) tekście jest coś co mnie wyjątkowo porusza, a mianowicie poziom dziennikarstwa, który określić można za absolutnie beznadziejny.
Po pierwsze: spotkanie w wiosce niedaleko Mosulu - kompletna abstrakcja, żadnych twardych danych
Po drugie: "mężczyzna nie zgadza się na publikację tożsamości i zdjęć" - kompletna abstrakcja
Po trzecie: "Jego opowieść jest pełna luk [...]" - to zdanie automatycznie przekreśla jakąkolwiek wiarygodność "przeprowadzonego" wywiadu. Aczkolwiek, (hehe) informacje o tym jak działa polska, białoruska i litewska straż terytorialna były na tyle szczegółowe i wiarygodne, że najjaśniejszy redaktor zdecydował o umieszczeniu tych informacji w artykule (patrz: ostatnia linijka)
Konkluzja: w tej dzidzie pomijam fakt tego, iż artykuł zdaje się być wyssany z dupy, chciałem zwrócić uwagę na sam poziom publicystyki - użyty język, stylistykę, terminologię i sposób przedstawienia i omijania faktów. Przeczytajcie i zobaczcie jak wygląda całość wywodu w odniesieniu do tego, jak ważne informacje są w nim przekazywane. Można to porównać do ośmiolatka piszącego artykuł o fizyce w paincie...
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo proszę o krótką lekturę tekstu, który pochodzi z serwisu wyborcza.pl.
Oczywiście cały tekst dostępny jest dla subskrubentów, ale uważam, że jakakolwiek opłata za czytanie czegoś takiego jest całkowicie nie na miejscu.
Znacie p. Holland i jej kontrowersyjny film "Zielona granica"? Prawda? Oczywiste jest, że moda na rozmontowywanie i destabilizację naszej sytuacji na wschodniej granicy trwa w najlepsze, ale w powyższym (lub poniższym) tekście jest coś co mnie wyjątkowo porusza, a mianowicie poziom dziennikarstwa, który określić można za absolutnie beznadziejny.
Po pierwsze: spotkanie w wiosce niedaleko Mosulu - kompletna abstrakcja, żadnych twardych danych
Po drugie: "mężczyzna nie zgadza się na publikację tożsamości i zdjęć" - kompletna abstrakcja
Po trzecie: "Jego opowieść jest pełna luk [...]" - to zdanie automatycznie przekreśla jakąkolwiek wiarygodność "przeprowadzonego" wywiadu. Aczkolwiek, (hehe) informacje o tym jak działa polska, białoruska i litewska straż terytorialna były na tyle szczegółowe i wiarygodne, że najjaśniejszy redaktor zdecydował o umieszczeniu tych informacji w artykule (patrz: ostatnia linijka)
Konkluzja: w tej dzidzie pomijam fakt tego, iż artykuł zdaje się być wyssany z dupy, chciałem zwrócić uwagę na sam poziom publicystyki - użyty język, stylistykę, terminologię i sposób przedstawienia i omijania faktów. Przeczytajcie i zobaczcie jak wygląda całość wywodu w odniesieniu do tego, jak ważne informacje są w nim przekazywane. Można to porównać do ośmiolatka piszącego artykuł o fizyce w paincie...
Serdecznie pozdrawiam