Bogatego kara ma boleć...
Dyskusje ogólne
11 m
43
Wiele osób to pochwala, bo pijani kierowcy źli i każda kara się nalezy. A poza tym, to bogatego musi kara boleć.
To dlaczego każdego mandatu i kary nie uzaleznić od dochodu? Czy to za przekroczenie prękdości, za parkowanie na zakazie, ale dalej za brak biletu, przejście na czerwonym świetle itd.
Że zarobki do minimalnej płacisz zwykły mandat, jak powyżej minimalnej to razy 3, dwukrotnośc minimalnej to razy 6 itd.
Dla mnie to kumunistyczne myślenie gdzie bogaty to ten gorszy. I trzeba mu dowalić żeby go zabolało, bo ten burżuj i prywaciarz inaczej nie zrozumie.
A ten system kar działa dobrze, każdy dostaje punkty i mandat. Mandat boli studenta a punkty tego kto codzinnie dojeżdża do pracy i jak straci prawko to i pracę. I jest system recydywy, dla niepokornych. A pijanych kierowców trzeba traktować jak morderców i zmienić klasyfikacje czynu, a nie zakładać, że trzeba ich doprowadzić do ruiny finansowej, żeby ich nie było stac na samochód to problem sie rozwiąże. Bo biedny obywatel to posłuszny obywatel.
To dlaczego każdego mandatu i kary nie uzaleznić od dochodu? Czy to za przekroczenie prękdości, za parkowanie na zakazie, ale dalej za brak biletu, przejście na czerwonym świetle itd.
Że zarobki do minimalnej płacisz zwykły mandat, jak powyżej minimalnej to razy 3, dwukrotnośc minimalnej to razy 6 itd.
Dla mnie to kumunistyczne myślenie gdzie bogaty to ten gorszy. I trzeba mu dowalić żeby go zabolało, bo ten burżuj i prywaciarz inaczej nie zrozumie.
A ten system kar działa dobrze, każdy dostaje punkty i mandat. Mandat boli studenta a punkty tego kto codzinnie dojeżdża do pracy i jak straci prawko to i pracę. I jest system recydywy, dla niepokornych. A pijanych kierowców trzeba traktować jak morderców i zmienić klasyfikacje czynu, a nie zakładać, że trzeba ich doprowadzić do ruiny finansowej, żeby ich nie było stac na samochód to problem sie rozwiąże. Bo biedny obywatel to posłuszny obywatel.