Podjebane

10
Ach, gdyby Walaszek zrobił coś inspirowanego Sapkowskim. Już to widzę.

Wiedźmin na koniu wjeżdża do wsi. Muzyka z monologów.
Nazywam się Zygmunt Szczypas, dla przyjaciół, gdybym ich miał, po prostu Zygmunt. Jestem wiedźminem ze szkoły konia. Żywot na szlaku to ciężki kawałek chleba - źli ludzie, potwory i niesforne konie.
- Prrrrr, Ireneusz, prrr. Gdzie ty leziesz w te chaszcze, znowu się zaklinujesz!
Za ostatnie zlecenie na skurwoliszka nie płacili wiele, ale przynajmniej mogę odpisać trofeum od podatku. Podróżuję po świecie rozwiązując zagadki i zbierając rośliny. Rośliny, których nie mogę nawet palić. Kodeks zabrania. Do wsi Podzdupie trafiłem przez przypadek. Powiadają o niej Perła Województwa Łodzkiego. Może znajdzie się tu jakaś robota albo chociaż ktoś, z kim będzie można pograć w karty. A jak nie, to zawsze można podpierolić złamane grabie i nóż do masła z chaty sołtysa.

Na bagnie, dwa trupojady idą i rozmawiają
- Mówię ci, pierodlę to życie na bagnach. Śmierdzi tu, mokro aż w stawiach jebie, gdzie nie pójdziemy to mgła.
- Kurwa Dzidek, jesteśmy mglakami. To my robimy tę mgłę.
- ...Ale moglibyśmy mieszkać w innym miejscu. Nie wiem, nad morzem chociaż. Na tych bagnach nawet zapalić się nie da. Co rusz jakieś wybuchowe gazy. I jeszcze te komary.
- Oj Dzidek, Dzidek. Gdyby cię świętej pamięci prababcia słyszała.
- Kurwa  Remigiusz, nie mieszaj w to prababki. Całe życie przesiedziała na tych moczarach jako baba wodna i tylko się chowała żeby dziadek jej po pijaku awantury nie zrobił...
- Cicho.
- Co kurwa cicho, prawdę mówię, dziadek to...
- Nie, cicho! Słyszałeś to?
- O nieee, mnie nie nabierzesz! Tak samo było jak okurwa wiedźmin.
Uderzenie energii rozrywa mglaki i w kadrze pojawia się Zygmunt Szczypas
- Hehe, jednak co wiedźmińskie znaki to wiedźmińskie znaki. Nie ma to jak przyjebać raz na jakiś czas Piardem. Ale zajebiiiście.

Zgadza się ukradłem.
0.042412042617798