Zabawka
Motoryzacja
5 m
64
Siemka dzidki,
zawsze chciałem posiadać amerykańskiego klasyka z lat 60-70. Na tę zabawkę nie chcę wydawać więcej niż 80k i wolę, żeby był już w co najmniej średnio-dobrym stanie- tak żeby nie wymagał natychmiastowego remontu, aby się nim cieszyć. Od czasu, gdy pracuję z domu drugie autko robi symboliczne 1000-2000km rocznie i po prostu się marnuje, chcę je sprzedać i kupić coś do zabawy. Jestem właśnie na etapie rozpoznawania rynku i mam już kilka typów.
Pierwszy typ to Corvette C3- jej atutami są cena, prostota, spory rynek części klepanych do dziś. Minusami są: niedokończone typowo amerykański wygląd, kiepskie wykonanie, awaryjność i sporo ich już u nas jeździ. W kwocie ok. 80-90k można wyrwać już całkiem ładnie odrestaurowany egzemplarz smallblock.
Drugi typ to Buick Wildcat- jego atutami są: typowo amerykański wygląd, wygoda, olbrzymi silnik. Minusami są: przedewszystkim gabaryty auta- obawiam się, że nie zmieszczę go pod wiatą. Za wystarczająco odrestaurowany egzemplarz trzeba dać 80-100k.
Trzeci typ to Mustang lub Camaro, tutaj odstrasza przedewszystkim cena. Żeby był w fajnej konfiguracji silnika i w dostatecznym stanie, trzeba sypnąć znacznie większą kasą, która wydaje mi się bardziej wynika z mody na te auta, niż ich rzeczywistej wartości.
Może macie jakieś inne propozycje klasyków zaa oceanu?
zawsze chciałem posiadać amerykańskiego klasyka z lat 60-70. Na tę zabawkę nie chcę wydawać więcej niż 80k i wolę, żeby był już w co najmniej średnio-dobrym stanie- tak żeby nie wymagał natychmiastowego remontu, aby się nim cieszyć. Od czasu, gdy pracuję z domu drugie autko robi symboliczne 1000-2000km rocznie i po prostu się marnuje, chcę je sprzedać i kupić coś do zabawy. Jestem właśnie na etapie rozpoznawania rynku i mam już kilka typów.
Pierwszy typ to Corvette C3- jej atutami są cena, prostota, spory rynek części klepanych do dziś. Minusami są: niedokończone typowo amerykański wygląd, kiepskie wykonanie, awaryjność i sporo ich już u nas jeździ. W kwocie ok. 80-90k można wyrwać już całkiem ładnie odrestaurowany egzemplarz smallblock.
Drugi typ to Buick Wildcat- jego atutami są: typowo amerykański wygląd, wygoda, olbrzymi silnik. Minusami są: przedewszystkim gabaryty auta- obawiam się, że nie zmieszczę go pod wiatą. Za wystarczająco odrestaurowany egzemplarz trzeba dać 80-100k.
Trzeci typ to Mustang lub Camaro, tutaj odstrasza przedewszystkim cena. Żeby był w fajnej konfiguracji silnika i w dostatecznym stanie, trzeba sypnąć znacznie większą kasą, która wydaje mi się bardziej wynika z mody na te auta, niż ich rzeczywistej wartości.
Może macie jakieś inne propozycje klasyków zaa oceanu?