wycieczka
* rok 2016, jesień. Mam 22 lata
* świeżo co przeprowadziłem się z dziewczyną do Wrocławia z małego powiatowego miasta na wschodzie
* o kurwa ile możliwości
* odkrywa. lotnisko i tanie loty
* widzę ofertę Ryanair do Gdańska za 40 złotych
* powrót do Wrocławia za 170 złotych, zastanawiam się. Mam pieniądze z bonu z urzędu pracy
* nigdy nie byłem nad morzem, ale dupsko mnie strasznie piecze żeby wyjebać 340 złotych za dwa bilety w jedną stronę
* ostecznie kupuje dwa bilety do Gdańska, wróci się blablacarem
* na miejscu wspaniałe, miałem wrażenie że to Wrocław 2.0 nad morzem
* na miejscu zobaczyłem się z bratem, który akurat przyjechał z dziewczyną
* moja dziewczyna zaczyna robić o to problem
* w ramach pojebanych babskich gierek nie chciała iść na Westerplatte (strasznie się wkurwiłem)
* od tego momentu wyjazd zacząć zmieniać się w koszmar
* co chwila problemy i obrażanie się, że nie spędzam z nią czasu
* po kłótni postanawiamy wrócić wcześniej do Wrocławia. Padło na pociąg bez miejsc siedzących, który jechał 7,5 godziny XDDDDDDD (lot do Gdańska trwał 30 minut ale chuj, jakoś wytrzymam)
* po kilku stacjach nie dało się wytrzymać smrodu na korytarzu. Ktoś otworzył konserwę mięsna, która zaprierdalała popsutym Pedigree
* poszliśmy do wagonu 1 klasy i szok, są wolne miejsca
* siadamy
* przejechaliśmy może trzy stacje i przychodzi konduktor
* wielka spocona świnia po 40 roku życia. Koszula ledwo opinała mu brzuch i wielkie, zarośnięte włosami suty, które przebijały się przez ubranie.
* sprawdza nam bilety i zaczyna się krzywo patrzeć. Już wiedziałem, że zaraz się do nas przyjebie
* popatrzył na nas jak żyd na Araba w Jerozolimie i kazał dopłacić nam do biletu 8 złotych, od stacji początkowej do tej, bo jak nie to zadzwoni po policję
* XDDDDDDDDDDDDDDD
* nawet zarobasy, którzy mieli bilety pierwszej klasy zaczęli się śmiać co jeszcze bardziej go rozwścieczyło
* nasza kłótnia nic nie dała i musiałem dopłacić brakujące pieniądze
* moja dziewczyna dalej obrażona udaje że słucha muzyki na słuchawkach
* po wyjściu świniaka zaczęliśmy powrót na korytarz do drugiej klasy
* tuż przed wyjściem woła mnie jeden z pasażerów w przedziale i daje mi 20 złotych. Byłem zszokowany, podziękowałem i wziąłem pieniądze
* Profit
* zostawiłem sobie ten banknot na pamiątkę
* cztery lata później zerwałem z dziewczyną i chciałem wrócić do rodzinnego domu na parę dni ochłonąć
* zbliżam się do dworca od strony Trójkąta (miejsce we Wrocławiu, kiedyś straszna patologia (podobno))
* mijam parking i widzę tam wielkiego żula, który prosi o szlugi i hajs
* XD KURWA XD to gość, który lata wcześniej skasował mnie ma 16 złotych w pociągu
* daje mu ten sam banknot, który dostałem wtedy w przedziale, ale pod jednym warunkiem
* zgadza się w ciemno
* musi mi powiedzieć regulamin dopłat do biletów w Intercity, kiedy pasażer podróżuje pierwszą klasą, a powinien drugą
* menel już wie, rozpoznał mnie
* zastanawia się czy wziąć pieniądze
* rzucam banknot pod nogi i odchodzę bez słowa
* świeżo co przeprowadziłem się z dziewczyną do Wrocławia z małego powiatowego miasta na wschodzie
* o kurwa ile możliwości
* odkrywa. lotnisko i tanie loty
* widzę ofertę Ryanair do Gdańska za 40 złotych
* powrót do Wrocławia za 170 złotych, zastanawiam się. Mam pieniądze z bonu z urzędu pracy
* nigdy nie byłem nad morzem, ale dupsko mnie strasznie piecze żeby wyjebać 340 złotych za dwa bilety w jedną stronę
* ostecznie kupuje dwa bilety do Gdańska, wróci się blablacarem
* na miejscu wspaniałe, miałem wrażenie że to Wrocław 2.0 nad morzem
* na miejscu zobaczyłem się z bratem, który akurat przyjechał z dziewczyną
* moja dziewczyna zaczyna robić o to problem
* w ramach pojebanych babskich gierek nie chciała iść na Westerplatte (strasznie się wkurwiłem)
* od tego momentu wyjazd zacząć zmieniać się w koszmar
* co chwila problemy i obrażanie się, że nie spędzam z nią czasu
* po kłótni postanawiamy wrócić wcześniej do Wrocławia. Padło na pociąg bez miejsc siedzących, który jechał 7,5 godziny XDDDDDDD (lot do Gdańska trwał 30 minut ale chuj, jakoś wytrzymam)
* po kilku stacjach nie dało się wytrzymać smrodu na korytarzu. Ktoś otworzył konserwę mięsna, która zaprierdalała popsutym Pedigree
* poszliśmy do wagonu 1 klasy i szok, są wolne miejsca
* siadamy
* przejechaliśmy może trzy stacje i przychodzi konduktor
* wielka spocona świnia po 40 roku życia. Koszula ledwo opinała mu brzuch i wielkie, zarośnięte włosami suty, które przebijały się przez ubranie.
* sprawdza nam bilety i zaczyna się krzywo patrzeć. Już wiedziałem, że zaraz się do nas przyjebie
* popatrzył na nas jak żyd na Araba w Jerozolimie i kazał dopłacić nam do biletu 8 złotych, od stacji początkowej do tej, bo jak nie to zadzwoni po policję
* XDDDDDDDDDDDDDDD
* nawet zarobasy, którzy mieli bilety pierwszej klasy zaczęli się śmiać co jeszcze bardziej go rozwścieczyło
* nasza kłótnia nic nie dała i musiałem dopłacić brakujące pieniądze
* moja dziewczyna dalej obrażona udaje że słucha muzyki na słuchawkach
* po wyjściu świniaka zaczęliśmy powrót na korytarz do drugiej klasy
* tuż przed wyjściem woła mnie jeden z pasażerów w przedziale i daje mi 20 złotych. Byłem zszokowany, podziękowałem i wziąłem pieniądze
* Profit
* zostawiłem sobie ten banknot na pamiątkę
* cztery lata później zerwałem z dziewczyną i chciałem wrócić do rodzinnego domu na parę dni ochłonąć
* zbliżam się do dworca od strony Trójkąta (miejsce we Wrocławiu, kiedyś straszna patologia (podobno))
* mijam parking i widzę tam wielkiego żula, który prosi o szlugi i hajs
* XD KURWA XD to gość, który lata wcześniej skasował mnie ma 16 złotych w pociągu
* daje mu ten sam banknot, który dostałem wtedy w przedziale, ale pod jednym warunkiem
* zgadza się w ciemno
* musi mi powiedzieć regulamin dopłat do biletów w Intercity, kiedy pasażer podróżuje pierwszą klasą, a powinien drugą
* menel już wie, rozpoznał mnie
* zastanawia się czy wziąć pieniądze
* rzucam banknot pod nogi i odchodzę bez słowa