Nożyk
Przywiozłem z rodzinnego domu stary nóż kuchenny, który leżał i rdzewiał od kilkunastu lat. A że w końcu mam własny garaż postanowiłem coś z tym zrobić.
Założenie pierwsze: nie używać elektronarzędzi (oprócz wiertarki).
Założenie drugie: wykorzystać tylko materiały znalezione w domu rodzinnym. I tak czarna cześć rękojeści to czarny dąb wyciągnięty z dna rzeki przez mojego dziadka, jasne drewno to dąb z drewna opałowego które za życia dziadek narąbał. Nawet piny są z gwoździ znalezionych w komórce dziadka.
Parę godzin dłubania i gotowe.
Pytacie od jak dawna się tym zajmuję. Od niedawna. Ale zajebiście się wkręciłem.
Założenie drugie: wykorzystać tylko materiały znalezione w domu rodzinnym. I tak czarna cześć rękojeści to czarny dąb wyciągnięty z dna rzeki przez mojego dziadka, jasne drewno to dąb z drewna opałowego które za życia dziadek narąbał. Nawet piny są z gwoździ znalezionych w komórce dziadka.
Parę godzin dłubania i gotowe.
Pytacie od jak dawna się tym zajmuję. Od niedawna. Ale zajebiście się wkręciłem.
Oto efekt.
A ja wypierdalam...
A ja wypierdalam...