Szum fal się skończył, szum nadmuchu kotliny kowalskiej powrocił. Chciałem kupić zestaw kominkowy. Ale taki byle jaki z marketu to ze trzy stówki. A takie ładne, kute w wymyślne zawijaski to mnie nie stać. A że miałem pręta kawałek i trochę blachy...

Jutro pomaluje. Kupiłem żaroodporna farbę. Będzie antracyt bo taka mieli.

Zlitujcie się nad moimi spawami. 
Są upośledzone odkąd yeti splądrował mi szałas. Ale trzymają, pręty były fazowane a spawarka to dla mnie nowość i uczę się przez rozpoznanie bojem.

Wypierdalam jak obyczaj każe i melduje się na posterunku.

Wasz dyżurny dzidowy kowal.