żart

3
Była straszna powódź. Ksiądz wlazł na wieżę kościoła. Podpływa ponton z ratownikami.

- Ojcze wsiadaj - mówią ratownicy. - Nie. Bóg mi pomoże.

Woda się podniosła. Znów przypływają ratownicy. I znów ksiądz mówi, że Bóg go ocali. Woda sięga już po szyje proboszczowi. I znów podpływa ponton, a ksiądz znowu swoje. Ponton odpłynął, woda sie podniosła, ksiądz utonął. W niebie przed Panem Bogiem, ksiądz mówi z wielkim żalem w głosie:

- Boże, ja Ci zaufałem a tyś mnie opuścił.

Na to Pan Bóg z wielkim gniewem:

- Trzy razy kretynie posyłałem po Ciebie ratowników!
0.039993047714233