Dziekanat
Sprzatam na uczelni, zwykla robota, kibel wyczyscic podloge umyc a od dwoch godzin coraz wieksza kolejka 20 osob przed dziekanatem juz, do srodka nie idzie wejsc, pada jak cholera na zewnatrz, blota nanieśli, kreca sie tylko dookola, wszedzie mokro, probuje cos domyć ale przychodza kolejni nanosza wiecej blota i ten pierdolony telefon ciagle napierdala juz mnie glowa boli ide po 200 koloru bo nie wytrzymie