Historia pewnego paradoksu

0
No witam annonki
Znacie to uczucie kiedy doznajecie na własnej skórze paradoks wszechświata? Ja poznałem a było to tak:
-Annon z 16lvl i specjalnym skillem... depresją
-Ludzie w otoczeniu właśnie aktywowali twojego skilla super sajanina
-Trochę lipa bo zamiast dostać super siły i złotych włosków to uciekłeś z miejsca zdarzenia płacząc jak mała dziewczynka
-Wracasz do domu i stwierdzasz że jako prawilny słuchacz ganja mafii zapalisz sobie
-Nie przeszkadza nawet fakt bycia gimbusem
-Palisz jointa bo cię kurwa stać...
...bo dostałeś kieszonkowe xd
-Czujesz zawroty głowy
-Aż sobie wykonałeś słowiański przykuc
-To uczucie nie jest ci obce
-Wiesz że za jakieś 15 minut będzie druga fala po której zemdlejesz
-Działając taktycznie przygotowujesz się na to kładąc się na łóżku
-Ale plan psuje tata
-Annon chodź nauczę cię rozpalać!
-No świetnie kurwa bo nie umiem rozpalić w piecu zjebie
-Odpowiedziałem
-W myślach xd
-Potulnie przeszedłem do piwnicy i zaczynałem naukę rozpalania ognia zarezerwowaną dla najlepszych
-W koncie zobacz jakieś śmieci pewnie do spalenia
-Pomyśl sobie że niedawno trzeba było zmieniać piec bo strasznie się zapychał i trzeba było czyścić
-No jak palicie jakimś syfem to się nie dziwie że zapycha
-Oczywiście pomyślałem a nie powiedziałem
-Wow tata nawet przygotował drewno
-Ale mokre
-Juz wtedy wiedziałem że będzie imba
-No to annonku najpierw smolaczek i jakaś podpałka weź coś że sterty śmieci
-Robisz wszystko co każe
-A teraz ładnie ustawiasz kawałek drewna przy płomieniu
-Ale kawałek drewna przy płomieniu się nie zapałał bo był mokry
-Kto by pomyślał
-No dobra dołóż jeszcze trochę śmieci
-Nie rozpala się ale tobie wchodzi powoli druga fala która składa się między innymi z głupawką drgawkami i omdleniem
-I właśnie zaczynają ci drgać ręce
-Nie jakoś delikatnie tylko tak jakbyś miał 90 lat i parkinsona
-Po chwili zaczynasz mieć głupawkę
-Ojciec powoli zaczyna się chyba domyślać że jest coś nie tak
-Ale fakt że zemdlałeś dał mu nowe zajęcie
-Chciał udzielić pierwszej pomocy ale chyba mu się przypomniało że nie umie dlatego wyprowadził mnie na dwór
-Wracasz powoli do siebie i zastanawiasz się jak bardzo wydziedziczony będziesz i czy podwiozą cię pod most czy masz iść pieszo
-Po chwili przychodzą rodzice i przepraszają że przez to że palą śmieci miałem zatrucie czadem
-No okej nic się przecież nie stało
-Powoli układasz sobie to w głowie
-Najarałeś się ale skutki tego zostały zrzucone na czad
-Ten skurwysyn który zabija tysiące ludzi mnie uratował
-Czad pojebie szanuje cię
-Puenta?
-Nawet cichy zabójca może ci uratować dupę
0.043112993240356