"Bimber" jest. Co teraz?

21
Jakiś tydzień temu pytałem się o porady w sprawie pędzenia bimbru (to po prawej na zdjęciu). Wiem że jest go niedużo, ale zacieru było tylko 1,5 L , nie zużyłem go do końca i destylowałem metodą garnkową. I to pojawiają się pytania- Jak się tym nie zatruć? Co zrobić żeby miał więcej procentów i nie śmierdział? I kiedy i jak najlepiej dodawać środki klarujące?
Bimber jak wspomniałem wyszedł śmierdzący drożdżami i praktycznie nie czuć w nim alkoholu. No i jest dość mętny jak to bimber. Być może to wina niewłaściwych proporcji wody, cukru i drożdży, albo leżał nie tyle co trzeba (użyłem drożdży turbo 72H). Dodam też, że po destylacji przefiltrowałem go przez watę i węgiel aktywny (dzięki @W2D). I przy okazji bawienia się z drożdżami zrobiłem kwas chlebowy (po lewej). Ten jaśniejszy pachnie kwasem chlebowym, lecz jest kwaśny- pewnie dodałem za dużo drożdży, za mało cukru i przez dodanie cytryny. Za to ten ciemny ma jakiś osad na ścianach słoika, no i jest ciemny. Coś poszło nie tak przy fermentacji.
Mam nadzieję że ten przydługi wpis pomoże nie tylko mnie. Postaram się wrzucać coś na bieżąco, żeby udoskonalić produkt. Bo lepszy bimber to lepszy świat!
"Bimber" jest. Co teraz?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Zacier

25
Dobry dzidki. Mam zamiar zabrać się za bimbrownictwo. Wszystko mniej więcej mam ogarnięte, ale naszła mnie myśl, czy zacier podczas fermentacji ma raczej być w zamkniętym szczelnie naczyniu w cieplejszym mniejscu, czy byle gdzie wszystko mu jedno? Nie pogardzę też innymi poradami. Rzecz jasna dobrze zapłacę+++.
Zacier
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Bimbrownictwo wśród dzidowców

15
Witam,
Kto z was pędzi sobie dzikie gony po nocach? Bo ja właśnie mam zamiar. Do tej pory robiłem to na dziadkowym sprzęcie (bańka po mleku i prowizoryczna chłodnica), ale chciałbym kupić coś swojego. Jako, że pędzenie i picie z definicji jest dla mnie tanim alkoholem, to nie chciałbym wydawać na aparaturę milionów. Koleżka poleca mi szybkowar 17l i prostą chłodnice z allegro (łącznie jakieś 250 zł). Ja mógłbym dorzucić do tego jeszcze jakieś 150 zł, ale czy jest sens? Są gotowe chłodnice z odostojnikiem, termometrem i pewnie innymi bajerami, ale słyszałem głosy, że to niepotrzebne gadżety. Zasadnicze pytanie: jak najlepiej spożytkować te 400 zł, żeby móc otrzymywać pijany alkohol? Dodam, że pędzenie owocówek będzie głównym przeznaczeniem tego sprzętu
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.19540405273438