Uważaj... Ważaj... Ważaj...

16
Z okazji zbliżającego się Nowego Roku chciałbym wam opowiedzieć pewną historię.

W mojej starej mieszkalnej lokalizacji, w bloku naprzeciwko mnie, dosłownie okno w okno, odległość jakieś 20 metrów, mieszkała normalna rodzina janusz-grażyna-seba-karyna. (pic. rel.)

Seba sebuje, Grażyna grażynuje, w piątek puszczają z okna techniawki, w sobotę tłuką kotlety.

3 czy 4 lata temu Janusz z Grażyną gdzieś najwidoczniej wyjechali po świętach bożonarodzeniowych bo Seba z Karyną zorganizowali w mieszkaniu sylwestra.

Ja piwniczyłem u siebie przy kompie i co jakiś czas przez lornetkę wsuniętą pomiędzy żaluzje podglądałem ludowe zwyczaje.

Około godziny 22 z mieszkania niosło się już na cały regulator Energy 2000, krzyki, ryki, śmiechy, wznoszone toasty. Wszyscy biesiadnicy ewidentnie napierdoleni.

Seba-gospodarz wyszedł na balkon i zaczął odpalać fajerwerki. Nagle słyszę:
- PAAAACZ SIWYYYY, TERA NAJWIĘKSZA BĘDZIE

więc ja szybko za lornetkę bo czułem, że będzie dobrze xD

Seba ustawił na doniczce butelkę, wsadził do niej kijek jebanej wielkiej rakiety, odpalił lont i czeka. Zaraz poszły iskry ale Seba widocznie źle ustawił butelkę bo się z doniczki wypierdoliła na jego stronę balustrady.

Seba rzucił tylko głośne acz zwięzłe "OSZ KURWA MAĆ" i rakieta wystrzeliła przez otwarte drzwi balkonowe prosto do mieszkania.

Widziałem nawet przez okno jak szaleje po głównej sali balowej czyli dużym pokoju, przy akompaniamencie pisku karyn i przekleństw sebów.

Polatała tak sobie z 2-3 sekundy a potem jak kurwa nie jebło to aż mnie kawałek od okna odrzuciło xD Szyby im wyleciały z okien xD

Ale to był dopiero pierwszy wybuch- po 3 sekundach, w trakcie których z mieszkania dobiegał już lament niczym z najgłębszych kręgów piekieł

- AAAA AAAA, MOJE USZY AAAA KURWA

Pierdolnęła właściwa seria, czyli. Nie wiem ile było wybuchów bo wszystkie zlały się w 1-2 ale jak to jebło to przez moment poważnie myślałem, że blok się zawali.

Na całej ulicy włączyły się alarmy w samochodach, szyby wyjebało już nawet u sąsiadów (bynajmniej u tych, którzy mieli szklane a nie plastiki).

W mieszkaniu ciemno i przez okna wydobywają się kłęby dymu, do których po kilku sekundach dołączyły odgłosy już naprawdę nie przypominające ludzkich.

Jeżeli po pierwszym jebnięciu był ostatni krąg piekieł, w którym zasiada sam Szatan, to teraz dobudowali dla sebków i karyn jeszcze jeden.

- EEEE, UUUUU, AAAA

już nawet "kurwa" nie było słychać xD

Potem powoli zaczęli do siebie dochodzić

- KAŚKA KURWA ŻYJESZ?! KAŚKA!!!

- MATI! MATI!

Po 10 minutach były karetki, policja, straż pożarna i nawet pogotowie gazowe xD Z 5 osób pojechało do szpitala na noszach, resztę woziła radiowozami policja.

Następnego dnia na śniegu pod blokiem w chuj krwi. Okazuje się, że jakiemuś sebie ujebało 2 palce, jednej karynie oko a kilku osobom poparzyło ciało.

O spalonych włosach nawet nie wspominam xD Seba organizator wyszedł w miarę bez szwanku bo stał na balkonie ale potem koledzy tej karyny od oka mu połamali nogi xD
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Sylwester

4
Wracasz sobie zmęczony po całym dniu z polibudy,
uwaliłeś kolosa z technik obliczeniowych,
oblałeś się kawą przy ładnej dziewczynie i zgubiłeś długopis.
Wleczesz się tym chodnikiem,
dookoła szara polska zima bez grama śniegu,
na obiad znowu odmrażane mielone i już tylko marzysz, żeby walnąć się na dupę przed telewizorem i obejrzeć Kiepskich…
Aż tu nagle jakaś pożal się Boże reporterka z lokalnej telewizji wpycha ci mikrofon w twarz i pyta:
“Gdzie pan będzie spędzał sylwestra w tym roku, jak pan spędzi sylwestra?”.
Już masz jej odpowiedzieć soczystym “w dupie”, bo od technikum nikt cię nie zaprosił na sylwka i nie zapowiada się, żeby to się zmieniło.
Powstrzymujesz się jednak w ostatniej chwili, bo wszystkich trzech widzów się oburzy i wyczerpany odpowiadasz “Bede grał w gre”.
Już chcesz iść dalej, a ona dalej się dopytuje:
“A w jaką?”.
Doskonale wiesz, że odróżnia trzy gry: pasjansa, pasjansa pająka i strzelanki do zabijania ludzi, ale zamiast wyjść z siebie i stanąć obok, stawiasz się ponad to i odpowiadasz:
“TĄB RAJDER”.
Daje ci spokój, więc idziesz spokojnie dalej do tych tłuczonych ziemniaków i komputera, ale to nie jest już normalny powrót do domu - za tobą niesłyszalna, niewidzialna i nieuchwytna podąża nieśmiertelność.
Sylwester
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Tąb rajder

8
Ja jednak chłopa podziwiam. Wracasz sobie zmęczony po całym dniu z polibudy, uwaliłeś kolosa z technik obliczeniowych, oblałeś się kawą przy ładnej dziewczynie i zgubiłeś długopis. Wleczesz się tym chodnikiem, dookoła szara polska zima bez grama śniegu, na obiad znowu odmrażane mielone i już tylko marzysz, żeby walnąć się na dupę przed telewizorem i obejrzeć Kiepskich…

Aż tu nagle jakaś pożal się Boże reporterka z lokalnej telewizji wpycha ci mikrofon w twarz i pyta „Gdzie pan będzie spędzał sylwestra w tym roku, jak pan spędzi sylwestra?”. Już masz jej odpowiedzieć soczystym „W dupie”, bo od technikum nikt cię nie zaprosił na sylwka i nie zapowiada się, żeby to się zmieniło. Powstrzymujesz się jednak w ostatniej chwili, bo wszystkich trzech widzów się oburzy i wyczerpany odpowiadasz „Bede grał w gre”. Już chcesz iść dalej, a ona dalej się dopytuje „A w jaką?”. Doskonale wiesz, że odróżnia trzy gry: pasjansa, pasjansa pająka i strzelanki do zabijania ludzi, ale zamiast wyjść z siebie i stanąć obok, stawiasz się ponad to i odpowiadasz „TĄB RAJDER”. Daje ci spokój, więc idziesz spokojnie dalej do tych tłuczonych ziemniaków i komputera, ale to nie jest już normalny powrót do domu - za tobą niesłyszalna, niewidzialna i nieuchwytna podąża nieśmiertelność.
Tąb rajder
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11097192764282