Byłaś tą wysoką brunetką o niemal idealnym ciele, która wczoraj wieczorem spiedziała się w dziale z pieczywem. Byłem wysokim facetem obok, który spojrzał na ciebie i zapytał: „Czy to ty?” Szybko odpowiedziałeś: „Nie, to nie byłam ja!” Wydawało mi się, że jesteś prawie urażona tym pytaniem. Gdy smród narastał, nadal zaprzeczałeś swoim wzdęciom, ale to było zbyt oczywiste. Próbowałem pozbyć się tego smrodu machając 2 bochenkami chleba Ciabatta. Wściekła zaczęłaś uciekać. Jesteś piękna i nawet jeśli jesteś kłamczynią i pierdzisz jak stara szkapa, to chętnie się spotkam.