Czy mniejszość LGBTQ może do Nieba? Nie może.

11
Czy mniejszość LGBTQ może do Nieba? Nie może.
List do Galatów 5:19-21 (BT5):

„Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zazdrość, gniew, knowania, niezgoda, rozłamy, zazdrości, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, Królestwa Bożego nie odziedziczą.”

Pierwszy List do Koryntian 6:9-10 (BT5):

„Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą Królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą Królestwa Bożego.”

List do Efezjan 5:5 (BT5):

„O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w Królestwie Chrystusa i Boga.”
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 11

9
Księga Rut
rozdział 1
W czasach,  gdy rządzili sędziowie,  nastał głód w kraju. Z Betlejem judzkiego wyszedł pewien człowiek ze swoją żoną i swymi dwoma synami,  aby osiedlić się w ziemi Moabu.
Nazywał się ten człowiek Elimelek,  jego żona - Noemi,  jego dwaj synowie - Machlon i Kilion. Byli oni Efratejczykami z Betlejem judzkiego. Przybyli na ziemię Moabu i tam zamieszkali.
Elimelek,  mąż Noemi,  zmarł,  a Noemi pozostała ze swymi dwoma synami.
Oni wzięli sobie za żony Moabitki: jedna nazywała się Orpa,  druga nazywała się Rut. Mieszkali tam około dziesięciu lat.
Obaj - tak Machlon,  jak i Kilion - również zmarli,  a kobieta pozostała,  przeżywszy obu swych synów i swego męża.
Wyruszyła więc Noemi i z nią jej synowe,  aby wrócić z ziemi Moabu,  ponieważ usłyszała w ziemi Moabu,  że Pan nawiedził swój lud,  dając mu chleb.
Wyszła z tej miejscowości,  którą tam zamieszkiwała,  obie jej synowe z nią,  i wyruszyły w drogę powrotną do ziemi Judy.
Powiedziała Noemi do obu swych synowych: Odejdźcie,  wróćcie każda do domu swej matki,  a Pan niech postępuje z wami według swej dobroci,  tak jak wy postępowałyście wobec zmarłych i wobec mnie!
mówiąc do niej: Nie,  my wrócimy z tobą do twego narodu.
Noemi powiedziała: Wróćcie,  moje córki,  czemu idziecie ze mną? Czyż mam jeszcze w swoim łonie synów,  którzy mogliby zostać waszymi mężami?
Wróćcie,  córki moje,  odejdźcie,  jestem bowiem zbyt stara,  aby wyjść za mąż. A jeślibym nawet powiedziała: mam nadzieję,  że jeszcze tej nocy będę miała męża i zrodzę synów,
to czyż czekałybyście na nich aż dorosną,  czyż dla nich wyrzekłybyście się małżeństwa? Nie,  moje córki,  jestem bowiem jeszcze nieszczęśliwsza od was,  gdyż podniosła się przeciw mnie dłoń Pana.
Znowu zaczęły głośno płakać. Potem Orpa ucałowała swoją teściową,  a Rut pozostała przy niej.
Oto twoja szwagierka wróciła do swego narodu i do swego boga - powiedziała Noemi do Rut - wracaj i ty za twą szwagierką.
Odpowiedziała Rut: Nie nalegaj na mnie,  abym opuściła ciebie i abym odeszła od ciebie,  gdyż: gdzie ty pójdziesz,  tam ja pójdę,  gdzie ty zamieszkasz,  tam ja zamieszkam,  twój naród będzie moim narodem,  a twój Bóg będzie moim Bogiem.
Gdzie ty umrzesz,  tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech mi Pan to uczyni i tamto dorzuci,  jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od ciebie!
Noemi widząc,  że Rut uporczywie obstaje przy tym,  aby iść z nią,  przestała mówić do niej o tym.
Poszły we dwie,  aż doszły do Betlejem. A gdy weszły do Betlejem,  zawrzało o nich w całym mieście,  a kobiety mówiły: Więc to jest Noemi!
Powiedziała do nich: Nie nazywajcie mnie Noemi,  ale nazywajcie mnie Mara,  bo Wszechmogący napełnił mnie goryczą.
Pełna wyszłam,  a pustą sprowadził mnie Pan. Czemu nazywacie mnie Noemi,  gdy Pan wydał świadectwo przeciw mnie,  a Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą?
Wróciła więc Noemi,  a z nią była Rut Moabitka,  jej synowa,  która przyszła z ziemi Moabu. Przyszły zaś do Betlejem na początku żniw jęczmienia.
rozdział 2
Noemi miała powinowatego,  krewnego jej męża,  człowieka bardzo zamożnego z rodziny Elimeleka. Nazywał się Booz.
Powiedziała Rut Moabitka do Noemi: Pozwól mi pójść na pole zbierać kłosy za tym,  który będzie mnie darzył życzliwością. Idź,  moja córko - odpowiedziała jej Noemi.
Rut wyszła więc i przyszła zbierać kłosy na polu za żniwiarzami,  a przypadkiem tak się stało,  że było to pole Booza,  który był z rodu Elimeleka.
A oto Booz przybył z Betlejem i powiedział do żniwiarzy: Niech Pan będzie z wami! - Niech błogosławi ci Pan - odpowiedzieli mu.
Zapytał Booz swego sługę pilnującego żniwiarzy: Czyja jest ta młoda kobieta?
Odpowiedział sługa pilnujący żniwiarzy: To jest młoda Moabitka,  która przyszła z Noemi z ziemi Moabu.
Powiedziała ona: Pozwólcie mi szukać i zbierać kłosy za żniwiarzami. Przyszła i pozostała od rana aż dotąd,  a jej odpoczynek w domu był krótki.
Powiedział Booz do Rut: Słuchaj dobrze,  moja córko! Nie chodź zbierać kłosów na innym polu i nie odchodź stąd,  ale przyłącz się do moich dziewcząt.
Spójrz na pole,  na którym pracują żniwiarze,  idź za nimi. Oto kazałem młodym sługom,  aby ci nie dokuczali. Kiedy będziesz miała pragnienie,  idź do naczyń napić się tego,  co będą czerpać młodzi słudzy.
Wtedy Rut upadła na twarz,  oddając pokłon aż do ziemi,  i zawołała: Dlaczego darzysz mnie życzliwością,  tak że mnie uznajesz,  choć jestem obcą?
Odpowiedzał jej Booz: Oznajmiono mi dobrze to wszystko,  co uczyniłaś swojej teściowej po śmierci swego męża: opuściłaś ojca swego i matkę swoją,  i swoją ziemię rodzinną,  a przyszłaś do narodu,  którego przedtem nie znałaś.
Niech cię wynagrodzi Pan za to,  coś uczyniła,  i niech będzie pełna twoja nagroda u Pana,  Boga Izraela,  pod którego skrzydła przyszłaś się schronić.
Obyś darzył mnie życzliwością,  panie mój - powiedziała - oto uspokoiłeś mnie i przemawiałeś z dobrocią do swej służebnicy,  chociaż nie jestem nawet równa jednej z twoich służących.
Potem wstała zbierać kłosy. Booz wydał polecenie swoim sługom: Wolno jej zbierać kłosy nawet między snopami,  wy zaś nie czyńcie jej wstrętów.
Co więcej,  wyrzucajcie dla niej kłosy z pokosu i pozostawiajcie,  żeby je mogła zebrać. I nie krzyczcie na nią!
Rut zbierała kłosy na polu aż do wieczora,  a gdy wymłóciła kijem to,  co zebrała,  było około efy jęczmienia.
Wziąwszy go poszła do miasta i zobaczyła jej teściowa to,  co zebrała. Wtedy Rut wyjęła i dała jej to,  co pozostało jej z posiłku.
Gdzie zbierałaś dzisiaj kłosy - zapytała ją teściowa - gdzie pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten,  który zaopiekował się tobą! Wtedy wyjawiła swej teściowej tego,  u którego pracowała,  mówiąc: Człowiek,  u którego pracowałam dzisiaj,  nazywa się Booz.
Powiedziała Noemi do swej synowej: Niech będzie on błogosławiony przez Pana,  który nie przestaje czynić dobrze żywym i umarłym! I dodała Noemi: Człowiek ten jest naszym krewnym,  jest jednym z mających względem nas prawo wykupu.
I jeszcze powiedział mi - rzekła Rut Moabitka - przyłącz się do moich dziewcząt,  dopóki nie skończą całego mojego żniwa.
Noemi powiedziała do swej synowej,  Rut: Lepiej dla ciebie,  moja córko,  że będziesz wychodzić z jego dziewczętami,  niż mieliby cię źle przyjąć na innym polu.
Dołączyła się więc Rut do dziewcząt Booza,  aby zbierać kłosy do czasu zakończenia żniw jęczmienia i żniw pszenicy,  i mieszkała ze swoją teściową.
rozdział 3
Noemi,  teściowa Rut,  powiedziała do niej: Moja córko,  czyż nie powinnam ci poszukać spokojnego miejsca,  w którym byłabyś szczęśliwa?
Oto czyż nie jest naszym powinowatym Booz,  Booz,  z którego dziewczętami ty byłaś? On to właśnie dzisiaj wieczorem ma czyścić jęczmień na klepisku.
Umyj się i namaść,  nałóż na siebie swój płaszcz i zejdź na klepisko,  ale nie daj się jemu poznać,  dopóki nie skończy jeść i pić.
A kiedy się położy,  ty zauważywszy miejsce jego spoczynku,  wyjdziesz,  odkryjesz miejsce przy jego nogach i położysz się,  a on sam wskaże ci,  co masz czynić.
Odpowiedziała Rut: Wszystko,  co mi powiedziałaś,  wykonam.
Zeszła więc na klepisko i uczyniła to wszystko,  co kazała jej teściowa.
Booz po jedzeniu i piciu,  w dobrym samopoczuciu poszedł położyć się na brzegu stosu jęczmienia. Wtedy Rut podeszła cicho,  odkryła miejsce przy jego nogach i położyła się.
A w środku nocy Booz poczuł zimno i rozglądając się dokoła zobaczył kobietę leżącą przy jego nogach.
Zapytał: Kto ty jesteś? Odpowiedziała: Ja jestem Rut,  służebnica twoja. Rozciągnij brzeg swego płaszcza nade mną,  albowiem jesteś powinowatym.
Powiedział: Błogosławiona bądź,  moja córko,  przez Pana! Jeszcze lepiej niż za pierwszym razem okazałaś swoją miłość za drugim razem,  gdy nie szukałaś młodych mężczyzn,  biednych czy bogatych.
Nie lękaj się więc,  moja córko; wszystko,  co powiedziałaś uczynię dla ciebie,  gdyż wie każdy mieszkaniec mego miasta,  że jesteś dzielną kobietą.
Jednakże,  jeśli jest prawdą,  że jako krewny [twego męża] mam prawo wykupu,  to jest jeszcze krewny bliższy ode mnie.
Pozostań tutaj przez noc,  a rankiem,  jeśli on będzie chciał wypełnić wobec ciebie swój obowiązek jako krewny [twego męża],  dobrze będzie,  jeśli go wypełni,  lecz jeśli nie będzie chciał go wypełnić,  to na życie Pana,  ja go wypełnię względem ciebie. Śpij aż do rana!
Spała u jego nóg aż do świtu. O tej porze,  kiedy człowiek nie może jeszcze odróżnić innego człowieka,  wstał Booz. Mówił bowiem do siebie: Nie powinien nikt o tym wiedzieć,  że kobieta przyszła do mnie na klepisko.
Powiedział [do niej]: Podaj okrycie,  które masz na sobie,  i trzymaj je mocno. Gdy trzymała je,  odmierzył jej sześć [miar] jęczmienia i podał jej. Po czym poszła do miasta.
Przyszła Rut do swej teściowej,  a ta zapytała ją: Co z tobą,  moja córko? Opowiedziała jej Rut wszystko,  co uczynił dla niej ten człowiek.
Bądź spokojna,  moja córko - powiedziała Noemi - aż dowiesz się,  jak potoczą się rzeczy,  gdyż nie spocznie ten człowiek,  dopóki nie zakończy dzisiaj tej sprawy.
rozdział 4
Booz tymczasem wszedł do bramy miasta i usiadł tam. A oto przechodził krewny,  o którym mówił Booz. Zawołał Booz: Podejdź,  człowieku,  usiądź tutaj! Tamten podszedł i usiadł.
Wtedy Booz wziął dziesięciu mężów ze starszyzny miasta,  powiedział do nich: Usiądźcie tu! I usiedli.
Przemówił do tamtego krewnego: Pole,  które należało do naszego krewnego,  Elimeleka,  sprzedaje Noemi,  która wróciła z ziemi Moabu.
Uważałem,  że należy cię o tym zawiadomić i powiedzieć ci wobec tych,  którzy tutaj siedzą,  i wobec starszyzny mojego narodu: jeśli chcesz nabyć to pole jako krewny,  kupuj,  a jeśli nie chcesz,  daj mi znać,  abym wiedział,  gdyż nie ma nikogo przed tobą,  kto by je mógł wykupić jako krewny,  ja bowiem idę po tobie. Odpowiedział ów krewny: Ja wykupię.
W dniu,  kiedy wykupisz pole z rąk Noemi - dodał Booz - weźmiesz również i Rut Moabitkę,  żonę zmarłego,  aby utrwalić jego imię na jego dziedzictwie.
Krewny ów odpowiedział: Nie mogę skorzystać z prawa wykupu,  nie ponosząc szkody na swoim majątku. Wypełnij ty moje prawo krewnego,  bo ja nie mogę go wypełnić.
A taki był dawniej zwyczaj w Izraelu co do prawa wykupu i co do zmiany: aby zatwierdzić całą sprawę,  zdejmował człowiek swój sandał i dawał drugiej stronie. Taki był sposób zaświadczania w Izraelu.
Powiedział ów krewny do Booza: Nabądź dla siebie moje prawo wykupu,  i zdjął swój sandał.
Wtedy powiedział Booz do starszyzny i do całego ludu: Świadkami jesteście,  że nabyłem z rąk Noemi to wszystko,  co należało do Elimeleka,  i wszystko,  co należało do Kiliona i Machlona.
A także nabyłem dla siebie za żonę Rut Moabitkę,  żonę Machlona,  aby utrwalić imię zmarłego na jego dziedzictwie,  aby nie zginęło imię zmarłego wśród jego braci ani wśród jego współmieszkańców. Wy dzisiaj jesteście dla mnie świadkami tej sprawy.
Cały lud zebrany w bramie zawołał: Jesteśmy świadkami! a starsi dodali: Niech Pan uczyni kobietę,  która wejdzie do twego domu,  podobną do Racheli i Lei,  które to dwie niewiasty zbudowały dom Izraela. Stań się możnym w Efrata,  zdobądź sobie imię w Betlejem!
Niech stanie się dom twój przez potomstwo,  które da ci Pan z tej młodej kobiety,  jak dom Peresa,  którego Tamar zrodziła Judzie.
Booz zaślubił więc Rut i stała się jego żoną. Gdy zbliżył się do niej,  Pan sprawił,  że poczęła i urodziła syna.
Kobiety mówiły do Noemi: Niech będzie błogosławiony Pan,  który nie pozwolił,  aby dzisiaj zabrakło ci powinowatego z prawem wykupu. Imię jego będzie wspominane w Izraelu.
On będzie dla ciebie pociechą,  będzie cię utrzymywał w twojej starości. Zrodziła go dla ciebie twoja synowa,  która cię kocha,  która dla ciebie jest warta więcej niż siedmiu synów.
Wzięła Noemi dziecko i położyła je na swym łonie. Ona też je wychowywała.
Sąsiadki nadały mu imię. Mówiły: Narodził się syn dla Noemi,  nadały mu imię Obed. On to jest ojcem Jessego,  ojca Dawida.
A oto potomkowie Peresa. Peres był ojcem Chesrona.
Chesron był ojcem Rama,  Ram był ojcem Amminadaba.
Amminadab był ojcem Nachszona,  Nachszon był ojcem Szalmona.
Szalmon był ojcem Booza,  Booz był ojcem Obeda.
Obed był ojcem Jessego,  a Jesse był ojcem Dawida.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 10

13
Księga Sędziów
rozdział 1
Po śmierci Jozuego Izraelici tak się pytali Pana: Któż z nas pierwszy wystąpi do walki przeciwko Kananejczykom?
Pan odpowiedział: Wystąpi Juda. Oto daję tę ziemię w jego ręce.
Zwrócił się więc Juda do Symeona,  swego brata: Pójdź ze mną na ziemię wyznaczoną mi losem,  a będziemy walczyli z Kananejczykami. Z kolei i ja także będę pomagał ci walczyć na wyznaczonej tobie ziemi. I Symeon poszedł z nim.
Wystąpił więc Juda do walki i Pan wydał Kananejczyków i Peryzzytów w ich ręce. A w Bezek zabili dziesięć tysięcy mężczyzn.
Kiedy w Bezek natknęli się na Adoni-Bezeka,  wydali mu bitwę i pokonali Kananejczyków i Peryzzytów.
Uciekł Adoni-Bezek,  lecz oni ścigali go,  schwycili i odcięli mu kciuki rąk i nóg.
Powiedział wtedy Adoni-Bezek: Siedemdziesięciu królów z odciętymi kciukami u rąk i nóg zbierało okruchy pod moim stołem. Oto jak ja postąpiłem,  tak i mnie oddał Bóg. Odprowadzono go do Jerozolimy i tam umarł.
Synowie Judy uderzyli na Jerozolimę,  zdobyli ją,  lud wycięli ostrzem miecza,  a miasto spalili.
Potem zeszli potomkowie Judy,  aby uderzyć na Kananejczyków,  którzy zamieszkiwali góry,  Negeb i Szefelę.
Następnie wyruszył Juda przeciw Kananejczykom,  którzy zajmowali Hebron - nazwa Hebronu brzmiała niegdyś Kiriat-Arba - i pobił Szeszaja,  Achimana i Talmaja.
Stamtąd wyruszył przeciwko mieszkańcom Debiru - nazwa Debiru brzmiała przedtem Kiriat-Sefer.
Wtedy właśnie powiedział Kaleb: Temu,  kto zdobędzie Kiriat-Sefer i zajmie je,  dam moją córkę Aksę za żonę.
Zdobył je Otniel,  syn Kenaza,  młodszego brata Kaleba,  i Kaleb dał mu za żonę swoją córkę Aksę.
Gdy ona przybyła,  skłoniła go,  aby zażądał pola od jej ojca. Następnie zsiadła z osła,  a Kaleb ją zapytał: Czego sobie życzysz?
Wtedy odrzekła mu: Okaż mi łaskę przez dar! Skoro mi dałeś ziemię Negeb,  dajże mi źródła wód. I dał jej źródła na wyżynie i na nizinie.
Synowie Kenity,  teścia Mojżesza,  wyruszyli z synami Judy z Miasta Palm i udali się na pustynię judzką,  leżącą w Negebie koło Arad,  i tam zamieszkali z ludem.
Zdobył też Juda Gazę i jej okolice,  Aszkelon i jego okolice oraz Ekron i jego okolice.
A Pan był z Judą. Wziął potem Juda w posiadanie góry,  natomiast nie usunął z posiadłości mieszkańców doliny,  ponieważ mieli żelazne rydwany
Kalebowi dano w posiadanie Hebron,  zgodnie z podziałem dokonanym przez Mojżesza,  a ten pozbawił tam posiadłości trzech synów Anaka.
Natomiast synowie Beniamina nie wyrzucili z Jerozolimy mieszkających w niej Jebusytów,  tak że ci mieszkają w Jerozolimie wspólnie z synami Beniamina aż po dziś dzień.
Z kolei i pokolenie Józefa udało się ku Betel,  a Pan był z nim.
Pokolenie Józefa posłało najpierw wywiadowców do Betel - a nazwa tego miasta brzmiała niegdyś Luz.
I spotkali wywiadowcy człowieka wychodzącego z miasta. Wskaż nam wejście do miasta - powiedział do niego - a okażemy ci łaskę.
Ten wskazał im wejście do miasta,  a oni wycięli ostrzem miecza miasto,  tego zaś człowieka wraz z całą jego rodziną wypuścili na wolność.
Udał się więc ten człowiek do ziemi Chetytów,  gdzie zbudował miasto,  któremu dał nazwę Luz,  i nazwa ta istnieje aż do dnia dzisiejszego.
Natomiast Manasses nie zdobył Bet-Szean i miejscowości przynależnych ani Tanaku i miejscowości przynależnych,  ani [nie wypędził] mieszkańców Dor i miejscowości przynależnych,  ani mieszkańców Jibleam i miejscowości przynależnych,  ani mieszkańców Megiddo i miejscowości przynależnych. Kananejczycy mieszkają w tej ziemi aż do dnia dzisiejszego.
Jednakże kiedy Izrael się wzmocnił,  poddał wprawdzie Kananejczyków robotom przymusowym,  ale ich nie wypędził.
Efraim również nie wypędził Kananejczyków mieszkających w Gezer: Kananejczycy mieszkali pośrodku nich w Gezer.
Zabulon nie wypędził mieszkańców Kitron ani Nahalol,  tak że Kananejczycy mieszkali wśród nich i wykonywali roboty przymusowe.
Aser nie wypędził mieszkańców Akko ani Sydonu,  ani Achlab,  ani Akzib,  ani Chelba,  ani Afik,  ani Rechob.
Mieszkali więc Aseryci wśród Kananejczyków,  zamieszkujących kraj,  bo ich nie wypędzili.
Neftali nie wypędził mieszkańców z Bet-Szemesz ani mieszkańców z Bet-Anat i mieszkał wśród Kananejczyków zajmujących tę ziemię. Jednakże mieszkańcy z Bet-Szemesz i Bet-Anat zostali przeznaczeni do robót przymusowych na jego korzyść.
Amoryci zaś wypchnęli synów Dana na góry i nie pozwalali im zejść do doliny.
Amoryci trzymali się więc w Har-Cheres,  Ajjalonie i w Szaalbin,  lecz kiedy zaciążyła ręka pokolenia Józefa,  wykonywali roboty przymusowe.
Posiadłości zaś Edomitów rozciągały się od Wzgórza Skorpionów,  od Skały i wyżej.
rozdział 2
Anioł Pana zstąpił z Gilgal do Bokim i rzekł: Wywiodłem was z Egiptu i zaprowadziłem was do ziemi,  którą poprzysiągłem dać waszym przodkom. Powiedziałem: Nie złamię przymierza mego z wami na wieki.
Jednakże wy nie wchodźcie w przymierze z mieszkańcami tej ziemi,  lecz rozwalcie ich ołtarze. Wyście zaś nie usłuchali mego głosu. Dlaczego to uczyniliście?
Powiedziałem także: Nie wypędzę ich sprzed was,  aby byli dla was przeszkodą i aby bogowie ich byli dla was sidłem.
Kiedy Anioł Pana wyrzekł te słowa do wszystkich Izraelitów,  lud podniósł lament i zaniósł się płaczem.
Miejscu temu nadano nazwę Bokim i złożono ofiarę dla Pana.
Wówczas Jozue rozesłał lud i poszli Izraelici,  każdy do swojej dzielnicy,  aby objąć ziemię w posiadanie.
Służył lud Panu po wszystkie dni życia Jozuego i po wszystkie dni starszych,  którzy żyli po śmierci Jozuego i którzy oglądali wszystkie dzieła Pana,  jakich dokonał dla Izraela.
Jozue,  syn Nuna,  sługa Pana,  umarł w wieku lat stu dziesięciu.
Pochowano go w posiadłości Timnat-Cheres,  którą otrzymał w dziedzictwo,  przy górze Efraima,  na północ od góry Gaasz.
A gdy całe to pokolenie połączyło się ze swoimi przodkami,  nastało inne pokolenie,  które nie znało Pana ani też tego,  co uczynił dla Izraela.
Wówczas Izraelici czynili to,  co złe w oczach Pana i służyli Baalom.
Opuścili Pana i służyli Baalowi i Asztartom.
Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelitom,  tak że wydał ich w ręce ciemiężców,  którzy ich złupili,  wydał ich na łup nieprzyjaciół,  którzy ich otaczali,  tak że nie mogli im się oprzeć.
We wszystkich ich poczynaniach ręka Pana była przeciwko nim na ich nieszczęście,  jak to Pan przedtem im zapowiedział i jak im poprzysiągł. I tak spadł na nich ucisk ogromny.
Wówczas Pan wzbudził sędziów,  by wybawili ich z ręki tych,  którzy ich uciskali.
Ale i sędziów swoich nie słuchali,  gdyż uprawiali nierząd z innymi bogami,  oddawali im pokłon. Zboczyli szybko z drogi,  po której kroczyli ich przodkowie,  którzy słuchali przykazań Pana: ci tak nie postępowali.
Kiedy zaś Pan wzbudzał sędziów dla nich,  Pan był z sędzią i wybawiał ich z ręki nieprzyjaciół,  póki żył sędzia. Pan bowiem litował się,  gdy jęczeli pod jarzmem swoich ciemiężców i prześladowców.
Lecz po śmierci sędziego odwracali się i czynili jeszcze gorzej niż ich przodkowie. Szli za cudzymi bogami,  służyli im i pokłon im oddawali,  nie wyrzekając się swych czynów ani drogi zatwardziałości.
Zapłonął więc gniew Pana przeciwko Izraelowi. I rzekł: Ponieważ lud ten przekroczył przymierze,  które zawarłem z ich przodkami,  i ponieważ nie usłuchał głosu mego,
także i Ja nie wyrzucę spośród nich żadnego z narodów - które pozostawił Jozue,  gdy umierał -
żeby poddać Izraelitów próbie i zbadać,  czy pójdą drogami Pana,  po których kroczyli ich przodkowie.
Pan więc pozostawił te narody,  nie wypędzając ich szybko ani nie wydając ich w ręce Jozuego.
rozdział 3
A oto narody,  którym Pan pozwolił pozostać,  aby wystawić przez nie na próbę Izraela,  wszystkich tych,  którzy nie doświadczyli żadnej wojny z Kananejczykami -
a stało się to jedynie ze względu na dobro pokoleń izraelskich,  aby je nauczyć sztuki wojennej,  te zwłaszcza,  które jej przedtem nie poznały -
pięciu władców filistyńskich oraz wszyscy Kananejczycy,  Sydończycy i Chiwwici,  którzy zamieszkiwali łańcuch gór Libanu,  począwszy od góry Baal-Hermon aż do Wejścia do Chamat.
Byli oni przeznaczeni do wypróbowania Izraelitów,  by można było poznać,  czy będą strzec przykazań,  które Pan dał ich przodkom za pośrednictwem Mojżesza.
Mieszkali więc Izraelici wśród Kananejczyków,  Chetytów,  Amorytów,  Peryzzytów,  Chiwwitów i Jebusytów,
żenili się z ich córkami i własne swoje córki dawali ich synom za żony,  a także służyli ich bogom.
Izraelici popełniali to,  co złe w oczach Pana. Zapominali o Panu,  Bogu swoim,  a służyli Baalom i Aszerom.
I znów zapłonął gniew Pana przeciw Izraelowi. Wydał więc ich w ręce Kuszan-Riszeataima,  króla Aram-Naharaim,  przeto Izraelici służyli mu przez osiem lat.
Wołali więc Izraelici do Pana i Pan sprawił,  że powstał wśród Izraelitów wybawiciel,  który ich wyswobodził - Otniel,  syn Kenaza,  młodszego brata Kaleba.
Był nad nim duch Pana,  i on sprawował sądy nad Izraelem. Gdy zaś wdał się w bitwę,  Pan wydał w jego ręce Kuszan-Riszeataima,  króla Aramu,  tak iż jego ręka nad nim zaciążyła.
Kraj doznawał pokoju przez lat czterdzieści - - aż do śmierci Otniela,  syna Kenaza.
A Izraelici znów zaczęli czynić to,  co złe w oczach Pana,  a Pan wzmocnił przeciw Izraelowi Eglona,  króla Moabu,  ponieważ czynili to,  co złe w oczach Pana.
Eglon połączył się z Ammonitami i Amalekitami i podjął wyprawę,  pobił Izraela i zdobył Miasto Palm.
Izraelici służyli Eglonowi,  królowi Moabu,  przez lat osiemnaście.
Wtedy Izraelici wołali do Pana i Pan wzbudził im wybawiciela,  Ehuda,  syna Gery,  Beniaminity,  który władał lewą ręką. Izraelici wysłali go z daniną do Eglona,  króla Moabu.
Ehud przygotował sobie sztylet o dwóch ostrzach,  długi na jeden łokieć,  i schował go pod swoimi szatami na prawym biodrze.
Złożył więc daninę Eglonowi,  królowi Moabu - a Eglon był bardzo otyły.
Oddawszy daninę [Ehud] odesłał ludzi,  którzy ją przynieśli,
Ehud podszedł do niego. Król przebywał w letniej górnej komnacie,  której używał dla siebie. Mam dla ciebie,  królu,  słowo od Boga! - rzekł do niego Ehud,  na co ten podniósł się ze swego tronu.
Wtenczas Ehud sięgnął lewą ręką po sztylet,  który schował na prawym biodrze,  i utopił go w jego brzuchu.
Rękojeść wraz z ostrzem weszła do wnętrzności i utkwiła w tłuszczu,  gdyż [Ehud] nie wydobył sztyletu z brzucha i wyszedł...
Następnie Ehud wyszedł przez ganek,  zamknął za sobą drzwi komnaty i zasunął rygle.
Po jego odejściu nadeszli słudzy i spostrzegli,  że drzwi letniej komnaty są zaryglowane. Mówili więc do siebie: Z pewnością chce okryć sobie nogi w letniej komnacie.
Czekali długo,  aż się zaczęli niepokoić,  dlaczego nie otwiera drzwi letniej komnaty. Wreszcie wziąwszy klucz otworzyli,  a oto pan ich leżał martwy na ziemi.
Gdy oni czekali,  Ehud uciekł,  przeszedł koło bożków i bezpiecznie wrócił do Hasseira.
Wróciwszy,  zatrąbił w róg na górze Efraima. Izraelici zeszli z góry,  a on na ich czele.
Pójdźcie ze mną! - rzekł do nich - albowiem Pan wydał waszych wrogów,  Moabitów,  w wasze ręce. Poszli za nim,  odcięli Moabitom bród na Jordanie i nie pozwalali nikomu przejść.
W tym czasie pobili około dziesięciu tysięcy Moabitów,  wszystkich co silniejszych i waleczniejszych,  tak że nikt nie uszedł.
W tym dniu Moab został poniżony pod ręką Izraela i odtąd żył kraj w spokoju przez lat osiemdziesiąt.
Po nim był Szamgar,  syn Anata. Pobił on ościeniem na woły Filistynów w liczbie sześciuset ludzi - i on także wybawił Izraela.
rozdział 4
Po śmierci Ehuda Izraelici znów zaczęli czynić to,  co złe w oczach Pana,
i Pan wydał ich w ręce Jabina,  króla Kanaanu,  który panował w Chasor. Wodzem jego wojsk był Sisera,  który mieszkał w Charoszet-Haggoim.
Wówczas Izraelici wołali do Pana. Jabin bowiem miał dziewięćset żelaznych rydwanów nielitościwie uciskał Izraelitów przez lat dwadzieścia.
W tym czasie sprawowała sądy nad Izraelem Debora,  prorokini,  żona Lappidota.
Zasiadała ona pod Palmą Debory,  między Rama i Betel w górach Efraima,  dokąd przybywali Izraelici,  aby rozsądzać swoje sprawy.
Posłała ona po Baraka,  syna Abinoama z Kedesz w pokoleniu Neftalego. Oto - rzekła mu - co nakazał Pan,  Bóg Izraela: Idź,  udaj się na górę Tabor i weź z sobą dziesięć tysięcy mężów synów Neftalego i synów Zabulona.
Przyprowadzę ci do potoku Kiszon Siserę,  wodza wojska Jabina,  z jego rydwanami i hufcami i dam je w twoje ręce.
Odpowiedział jej Barak: Jeżeli ty pójdziesz ze mną,  pójdę,  lecz jeśli ty nie pójdziesz ze mną,  nie pójdę.
Pójdę więc z tobą - odpowiedziała mu - lecz chwała nie okryje drogi,  po której pójdziesz,  albowiem przez ręce kobiety Pan wyda Siserę. Powstała więc Debora i razem z Barakiem udała się do Kedesz.
Barak zaś zwołał pokolenie Zabulona i Neftalego,  i dziesięć tysięcy mężów poszło z nim,  a Debora mu towarzyszyła.
Cheber Kenita oddzielił się od rodu Kaina i od plemienia synów Chobaba,  teścia Mojżesza. Rozbił swój namiot koło Dębu w Saannaim,  w pobliżu Kedesz.
Sisera dowiedziawszy się,  że Barak,  syn Abinoama,  wyruszył na górę Tabor,
zebrał wszystkie swoje rydwany,  dziewięćset żelaznych rydwanów i wszystkie swoje oddziały,  jakie posiadał. Polecił im przybyć od Charoszet-Haggoim do potoku Kiszon.
Wtedy rzekła Debora do Baraka: Wstań,  bo oto nadchodzi dzień,  w którym Pan wyda w ręce twoje Siserę. Czyż Pan nie kroczy przed tobą? Barak zszedł więc z góry Tabor,  a dziesięć tysięcy ludzi za nim.
Wówczas Pan poraził przed Barakiem ostrzem miecza Siserę,  wszystkie jego rydwany i całe wojsko. Sisera,  zeskoczywszy ze swego rydwanu,  uciekł pieszo.
Barak zaś ścigał rydwany i wojsko aż do Charoszet-Haggoim. Całe wojsko Sisery padło pod ostrzem miecza i żaden z mężów nie uszedł.
Sisera uciekał pieszo w kierunku namiotu Jaeli,  żony Chebera Kenity,  ponieważ pomiędzy Jabinem,  królem Chasor,  a domem Chebera Kenity panował pokój.
Potem rzekł do niej: Daj mi - proszę cię - napić się trochę wody,  gdyż mam pragnienie. Ona otwarła bukłak z mlekiem,  dała mu się napić i nakryła go na powrót.
Czuwaj przy wejściu do namiotu - rzekł jej - a gdyby ktoś nadszedł i zapytał mówiąc: Jest tu kto? - odpowiedz: Nie ma.
Lecz Jael,  żona Chebera,  wzięła palik od namiotu,  uchwyciła młot w rękę,  i zbliżając się cicho do niego,  przebiła jego skroń palikiem,  tak że ten utkwił w ziemi,  [Sisera] spał bowiem głęboko,  wyczerpany do ostatka. W ten sposób zginął.
Tymczasem nadszedł Barak ścigając Siserę. Jael wyszła naprzeciw niego: Wejdź - rzekła do niego - a pokażę ci człowieka,  którego szukasz. Wstąpił do niej,  a oto Sisera leżał martwy,  z palikiem w skroni.
Tak Bóg w tym dniu uniżył przed Izraelitami Jabina,  króla Kanaanu.
Ręka zaś Izraelitów uciskała coraz mocniej Jabina,  króla Kanaanu,  aż do całkowitej jego zagłady.
rozdział 5
Dnia tego Debora i Barak,  syn Abinoama,  śpiewali hymn w słowach:
Skoro wodzowie w Izraelu stanęli na czele,  a lud dobrowolnie się ofiarował do walki,  błogosławcie Pana!
Słuchajcie,  królowie,  nastawcie uszu,  władcy: Dla Pana będę śpiewała,  będę opiewać Pana,  Boga Izraela.
Panie,  gdyś Ty wychodził z Seiru,  gdyś z pól Edomu wyruszał,  ziemia wtedy drżała,  kropiły niebiosa,  chmury kropiły wodą.
Góry dżdżem ociekały przed obliczem Pana,  to Synaj - przed obliczem Pana,  Boga Izraela!
Za dni Szamgara,  syna Anata,  za dni Jaeli opustoszały drogi,  a chodzący szlakami udeptanymi,  po krętych drogach kroczyli.
Zanikło życie w osiedlach,  zanikło w Izraelu,  aż powstała Debora,  powstała jako matka w Izraelu.
Gdy nowych bogów obrano,  którym dawniej nie służyli,  czyż widać było choć jedną tarczę lub dzidę wśród czterdziestu tysięcy w Izraelu?
Serce me zwraca się ku wodzom izraelskim,  ku tym z ludu,  co dobrowolnie ofiarowali się do walki: błogosławcie Pana!
Wy,  co jeździcie na białych oślicach,  wy,  co na kobiercach siadacie,  wy,  przechodzący drogą - śpiewajcie.
Niech swym głosem dzielący łupy u wodopojów sławią dobrodziejstwa Pana,  dobrodziejstwa względem osiedli izraelskich. Wówczas lud Pana zstąpił do bram.
Powstań,  o powstań,  Deboro,  powstań,  o powstań i pieśń zaśpiewaj! Powstań,  Baraku,  by pojmać twych jeńców,  synu Abinoama.
Niech wtedy zstąpi reszta możnych z ludu Pana,  niech zstąpi ku mnie wśród bohaterów.
Z Efraima - wodzowie ich w dolinie - za nim Beniamin wśród ludu swego,  z Makir wyszli przywódcy,  a z Zabulona trzymający laskę pisarza.
Z Deborą są możni z Issachara,  a jak Issachar,  tak i Barak jest w dolinie,  idąc w jego ślady. A nad strumieniami Rubena zastanawiają się długo.
Czemuż to siedzisz między stajniami,  słuchając ryku trzód? Nad strumieniami Rubena zastanawiają się długo;
Gilead za Jordanem spoczywa,  a czemu Dan przebywa na okrętach? Aser pozostaje nad brzegiem morza,  mieszkając w swych portach bezpiecznie;
Zabulon to lud,  co narażał się na niebezpieczeństwo śmierci,  podobnie jak Neftali na połoninach.
Nadeszli królowie i walczyli,  walczyli wtedy królowie Kanaanu w Tanak nad wodami Megiddo,  lecz nie zabrali srebra jako łupu.
Gwiazdy z niebios walczyły,  ze swoich dróg walczyły przeciw Siserze.
Potok Kiszon ich porwał,  potok święty,  potok Kiszon.
Rozległ się wtedy tętent kopyt końskich od wielkiego pośpiechu ich wojowników.
Przeklinajcie Meroz! - rzekł Anioł Pana - bardzo przeklinajcie jego mieszkańców,  bo nie przybyli na pomoc Panu,  na pomoc Panu wśród bohaterów.
Niech Jael będzie błogosławiona wśród niewiast,  żona Chebera Kenity,  wśród niewiast żyjących w namiotach niech będzie błogosławiona.
Prosił o wodę,  a mleka mu dała,  w naczyniu odświętnym podała mu mleko.
Lewą ręką sięgnęła po palik,  prawą - po ciężki młot. Uderzyła Siserę,  zmiażdżyła mu głowę,  skroń mu przebiła,  przekłuła.
U nóg się zwalił,  upadł zabity. U nóg jej się zwalił i upadł: tam gdzie się zwalił,  tam upadł martwy.
Roztropniejsza z jej kobiet dała jej odpowiedź,  a ona sobie powtarza jej słowa:
Przecież zbierają łupy i rozdzielają brankę jedną lub dwie dla każdego wojownika,  szaty barwione jako łup dla Sisery,  na szyję żony króla różnobarwne chusty.
Tak,  Panie,  niechaj zginą wszyscy Twoi wrogowie! A którzy Cię miłują,  niech będą jak słońce wschodzące w swym blasku. I żył w spokoju kraj przez lat czterdzieści.
rozdział 6
Izraelici [znów] czynili to,  co złe w oczach Pana,  i Pan wydał ich na siedem lat w ręce Madianitów.
A ręka Madianitów zaciążyła nad Izraelitami,  tak że przed Madianitami kopali sobie schronienia w górach,  jaskinie i miejsca obronne.
Zdarzało się,  że ledwie Izraelici co zasiali przychodzili Madianici i Amalekici oraz lud ze wschodu słońca i napadali na nich,
a rozbijając obozy naprzeciwko nich,  niszczyli plony ziemi aż ku granicom Gazy. Nie pozostawiali Izraelowi żadnych środków do życia - ani owiec,  ani wołów,  ani osłów.
Zjawiali się bowiem wraz ze stadami i namiotami,  a przychodzili tak tłumnie jak szarańcza: liczba ich i wielbłądów była niezwykle wielka. Tak wpadali do kraju,  aby go pustoszyć.
Madianici wtrącili więc Izraela w wielką nędzę. Poczęli zatem Izraelici wołać do Pana.
A gdy Izraelici wołali do Pana z powodu Madianitów,
Pan wysłał Izraelitom proroka,  który im rzekł: To mówi Pan,  Bóg Izraela: Oto Ja was wyprowadziłem z Egiptu i Ja was wywiodłem z domu niewoli.
Ja was wybawiłem z rąk Egipcjan i z rąk tych wszystkich,  którzy was uciskali. Ja ich wypędziłem sprzed was i Ja wam dałem ich kraj.
Powiedziałem wam: Ja jestem Pan,  Bóg wasz: nie oddawajcie czci bogom Amorytów,  których kraj zamieszkujecie,  lecz wyście nie usłuchali mego głosu.
A oto przyszedł Anioł Pana i usiadł pod terebintem w Ofra,  które należało do Joasza z rodu Abiezera. Gedeon,  syn jego,  młócił na klepisku zboże,  aby je ukryć przed Madianitami.
I ukazał mu się Anioł Pana. Pan jest z tobą - rzekł mu - dzielny wojowniku!
Odpowiedział mu Gedeon: Wybacz,  panie mój! Jeżeli Pan jest z nami,  skąd pochodzi to wszystko,  co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy,  o których opowiadają nam ojcowie nasi,  mówiąc: Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu? A oto teraz Pan nas opuścił i oddał nas w ręce Madianitów.
Pan zaś zwrócił się ku niemu i rzekł do niego: Idź z tą siłą,  jaką posiadasz,  i wybaw Izraela z ręki Madianitów. Czyż nie Ja ciebie posyłam?
Wybacz,  Panie mój! - odpowiedział Mu - jakże wybawię Izraela? Ród mój jest najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa,  a ja jestem ostatni w domu mego ojca.
Pan mu odpowiedział: Ponieważ Ja będę z tobą,  pobijesz Madianitów jak jednego męża.
Odrzekł Mu na to: Jeżeli darzysz mnie życzliwością,  daj mi jakiś znak,  że to Ty mówisz ze mną.
Nie oddalaj się stąd,  proszę Cię,  aż wrócę do Ciebie. Przyniosę moją ofiarę i położę ją przed Tobą. A On na to: Poczekam tu,  aż wrócisz.
Gedeon oddaliwszy się przygotował koźlę ze stada,  a z jednej efy mąki przaśne chleby. Włożył mięso do kosza,  a polewkę do garnuszka i przyniósł to do Niego pod terebint i ofiarował.
Wówczas rzekł do niego Anioł Pana: Weź mięso i chleby przaśne,  połóż je na tej skale,  a polewkę rozlej. Tak uczynił.
Wówczas Anioł Pana wyciągnął koniec laski,  którą trzymał w swym ręku,  dotknął nią mięsa i chlebów przaśnych i wydobył się ogień ze skały. Strawił on mięso i chleby przaśne. Potem zniknął Anioł Pana sprzed jego oczu.
Zrozumiał Gedeon,  że to był Anioł Pana,  i rzekł: Ach,  Panie,  Panie mój! Oto Anioła Pana widziałem twarzą w twarz!
Rzekł do niego Pan: Pokój z tobą! Nie bój się niczego! Nie umrzesz.
Gedeon zbudował tam ołtarz dla Pana i nazwał go "Pan-Pokój". Ołtarz ten znajduje się jeszcze dzisiaj w Ofra,  (własności) Abiezera.
Tej nocy Pan rzekł do niego. Weźmiesz młodego cielca z trzody twego ojca i cielca drugiego,  siedmioletniego,  a zburzysz ołtarz Baala,  własność twego ojca,  oraz zetniesz aszerę,  która jest obok.
Wziął więc Gedeon dziesięciu ludzi ze swej służby i uczynił tak,  jak mu Pan nakazał. Ponieważ jednak bał się rodu swego ojca i mieszkańców miasta,  nie uczynił tego za dnia,  ale w nocy.
A oto kiedy o świcie wstali mieszkańcy miasta,  ujrzeli rozwalony ołtarz Baala,  wyciętą aszerę i cielca złożonego w ofierze całopalnej na zbudowanym ołtarzu.
Mówili więc jeden do drugiego: Któż to uczynił? Szukali więc,  badali i orzekli: Uczynił to Gedeon,  syn Joasza.
Następnie rzekli mieszkańcy miasta do Joasza: Wyprowadź swego syna! Niech umrze,  gdyż zburzył ołtarz Baala i wyciął aszerę,  która była obok niego.
Na to Joasz odpowiedział wszystkim,  którzy go otaczali: Czyż do was należy bronić Baala? Czyż to wy macie mu przychodzić z pomocą? Ktokolwiek broni Baala,  winien umrzeć jeszcze tego rana. Jeśli on jest bogiem,  niech sam wywrze zemstę na tym,  który zburzył jego ołtarz.
I od tego dnia nazwano Gedeona "Jerubbaal",  mówiąc: Niech Baal z nim walczy,  bo zburzył jego ołtarz.
Potem zebrali się wszyscy Madianici i Amalekici oraz lud ze wschodu,  a przeprawiwszy się [przez Jordan] rozbili obóz w dolinie Jizreel.
Ale duch Pana ogarnął Gedeona,  który zatrąbił w róg i zgromadził przy sobie ród Abiezera.
Wysłał też gońców do całego pokolenia Manassesa,  które również zgromadziło się przy nim,  a następnie wysłał gońców do pokolenia Asera,  Zabulona i Neftalego,  które wyruszyły,  aby się z nim połączyć.
Rzekł więc Gedeon do Boga: Jeżeli naprawdę chcesz przeze mnie wybawić Izraela,  jak to powiedziałeś,
pozwól,  że położę runo wełny na klepisku; jeżeli rosa spadnie tylko na runo,  a cała ziemia dokoła będzie sucha,  będę wiedział,  że wybawisz Izraela przeze mnie,  jak powiedziałeś.
Tak uczynił. Kiedy rano wstał i ścisnął wilgotne runo,  wycisnął z runa pełną czaszę wody.
I rzekł Gedeon do Boga: Nie gniewaj się na mnie,  jeżeli przemówię jeszcze raz do ciebie. Pozwól,  że jeszcze raz powtórzę doświadczenie z runem: niech rano będzie suche tylko samo runo,  a niech na ziemi dokoła będzie rosa.
I Bóg sprawił to tej nocy: samo runo pozostało suche,  a na ziemi była rosa.
rozdział 7
Wstał więc o świcie Jerubbaal,  czyli Gedeon,  wraz z całym zgromadzonym ludem i rozbił obóz u źródeł Charod. Obozowisko Madianitów leżało na północ od pagórka More w dolinie.
Pan rzekł do Gedeona: Zbyt liczny jest lud przy tobie,  abym w jego ręce wydał Madianitów,  gdyż Izrael mógłby przywłaszczyć sobie chwałę z pominięciem Mnie i mówić: Moja ręka wybawiła mnie.
Wobec tego tak wołaj do uszu ludu: Ten,  który się boi i drży,  niech zawróci ku górze Gilead i chroni się. Tak więc odeszło z ludu dwadzieścia dwa tysiące,  a pozostało dziesięć tysięcy.
Rzekł Pan do Gedeona: Jeszcze zbyt liczny jest lud. Zaprowadź go nad wodę,  gdzie ci go wypróbuję. Będzie tak: o którym powiem: Ten pójdzie z tobą! - on pójdzie z tobą. O którym zaś powiem: Ten nie pójdzie z tobą! - on nie pójdzie.
Zaprowadził więc lud nad wodę,  a Pan rzekł do Gedeona: Wszystkich,  którzy będą wodę chłeptać językiem,  podobnie jak pies,  pozostawisz po jednej stronie,  a tych wszystkich,  którzy przy piciu uklękną,  pozostawisz po drugiej stronie.
Liczba tych,  którzy chłeptali z ręki podnoszonej do ust,  wynosiła trzystu mężów. Wszyscy inni pijąc zginali kolana.
Rzekł wówczas Pan do Gedeona: Przy pomocy tych trzystu mężów,  którzy chłeptali wodę językiem,  wybawię was i w ręce twoje wydam Madianitów. Wszyscy inni mężowie niech wracają do siebie.
Lud wziął ze sobą żywność i rogi,  a Gedeon odesłał mężów izraelskich,  każdego do swego namiotu,  z wyjątkiem owych trzystu mężów. A obóz Madianitów znajdował się w dolinie poniżej jego stanowiska.
Tejże nocy Pan przemówił do niego: Wstań,  a idź do obozu,  bo wydałem go w twoje ręce.
Jeżeli się boisz iść sam,  udaj się do obozu z twoim sługą,  Purą.
Madianici,  Amalekici i cały lud ze Wschodu leżeli w dolinie,  zebrani tak licznie jak szarańcza. Wielbłądów ich było bez liczby - jak piasku nad brzegiem morskim.
Gdy Gedeon zbliżył się do tego miejsca,  właśnie mąż pewien opowiadał swemu towarzyszowi sen. Mówił on: Oto miałem sen. Zdawało mi się,  że bochen chleba jęczmiennego przytoczył się do obozu Madianitów,  dosięgnął namiotu,  uderzył w niego powodując upadek,  wywrócił go do góry dołem,  tak że namiot upadł.
Odpowiedział mu jego towarzysz mówiąc: Nie może to być nic innego,  jak miecz Gedeona,  syna Joasza,  Izraelity. Bóg w jego ręce wydał Madianitów i cały obóz.
Kiedy Gedeon usłyszał opowiadanie o śnie i jego wyjaśnienie,  oddał pokłon Bogu,  a wróciwszy do obozu izraelskiego rzekł: Powstańcie! Oto Pan wydał w ręce wasze obóz Madianitów.
Wówczas Gedeon rozdzielił owych trzystu mężów na trzy hufce,  dał każdemu z nich do ręki rogi i puste dzbany,  a w nich pochodnie.
Patrzcie na mnie - rzekł im - i czyńcie to samo,  co ja. Oto ja dojdę do krańca obozu,  a co ja będę czynić,  i wy czyńcie.
Gdy zatrąbię w róg ja i wszyscy,  którzy są ze mną,  wówczas i wy zatrąbicie w rogi dokoła obozu i będziecie wołać: Za Pana i za Gedeona!
Gedeon i stu mężów,  którzy mu towarzyszyli,  doszli do krańca obozu w chwili,  gdy tuż po zmianie następowało czuwanie środkowej straży nocnej. Zatrąbili w rogi i potłukli dzbany,  które trzymali w swych rękach.
Natychmiast zatrąbiły w rogi także owe trzy hufce i potłukły dzbany. Wziąwszy zaś w lewą rękę pochodnie,  a w prawą rogi,  aby na nich trąbić,  wołali: Za Pana i za Gedeona!
I przystanęli,  każdy na swoim miejscu,  dokoła obozu. Powstali wtedy wszyscy w obozie,  poczęli krzyczeć i uciekać.
Podczas gdy owych trzystu mężów trąbiło na rogach,  Pan sprawił,  że w całym obozie jeden przeciw drugiemu skierował miecz. Obóz uciekł do Bet-Haszszitta ku Sartan aż do granicy Abel-Mechola obok Tabbat.
Zebrali się mężowie izraelscy z pokolenia Neftalego,  Asera i z całego pokolenia Manassesa i urządzili pościg za Madianitami.
Gedeon rozesłał gońców do wszystkich gór efraimskich,  by powiedzieli: Zejdźcie na spotkanie z Madianitami i zajmujcie przed nimi wszystkie źródła wodne aż do Bet-Bara i Jordanu. Zebrali się więc wszyscy mężowie Efraima i zajęli źródła wodne aż do Bet-Bara i Jordanu.
Ujęli przy tym dwóch dowódców madianickich: Oreba i Zeeba. Oreba zabili na skale Oreba,  a Zeeba przy tłoczni Zeeba. Ścigali nadal Madianitów,  a głowy Oreba i Zeeba przynieśli Gedeonowi za Jordan.
rozdział 8
Potem rzekli do niego mężowie Efraima: Cóż to za sposób postępowania z nami,  żeś idąc walczyć z Madianitami nie wezwał nas? I bardzo się z nim spierali.
Odpowiedział im: Czy teraz uczyniłem coś większego w porównaniu z wami? Czyż nie lepszy jest ostatni zbiór u Efraima niż pierwszy u Abiezera?
W wasze ręce wydał Bóg dowódców madianickich: Oreba i Zeeba. Cóż więcej mogłem uczynić w porównaniu z wami? Na te słowa uspokoiło się ich oburzenie przeciwko niemu.
Potem Gedeon przybył nad Jordan i przeprawił się on sam razem z trzystu mężami,  którzy z nim byli,  a byli oni znużeni i głodni.
Rzekł więc do mieszkańców Sukkot: Dajcie,  proszę,  po bochenku chleba oddziałowi,  który idzie za mną,  gdyż jest znużony,  a jestem w pościgu za Zebachem i Salmunną - królami madianickimi.
Odpowiedzieli mu zwierzchnicy z Sukkot: Czyż dłoń Zebacha i Salmunny jest już w twoim ręku,  żebyśmy mieli dać chleba twojemu wojsku?
Odpowiedział im Gedeon: Kiedy Pan wyda w rękę moją Zebacha i Salmunnę,  wówczas wymłócę ciała wasze cierniami pustyni i ostami.
Udał się stamtąd do Penuel i tymi samymi słowami,  co poprzednio,  zwrócił się do jego mieszkańców. Penuelczycy odpowiedzieli mu tak,  jak poprzednio mieszkańcy Sukkot.
Penuelczykom dał podobną odpowiedź jak mieszkańcom Sukkot: Kiedy wrócę w pokoju,  zburzę tę twierdzę.
Drogą mieszkańców namiotów przeszedł Gedeon na wschód od Nobach i Jogbeha i uderzył na obóz,  który czuł się bezpiecznie.
Zebach i Salmunna uciekli,  lecz on ich dopędził i pojmał obu królów madianickich,  Zebacha i Salmunnę,  a cały obóz rozbił.
Po bitwie wracał Gedeon,  syn Joasza,  poprzez wzgórze Chares.
Zatrzymawszy młodzieńca spośród mieszkańców Sukkot,  przepytał go,  a on spisał dla niego przywódców Sukkot i jego starszych mężów.
Udawszy się do mieszkańców Sukkot rzekł: Oto Zebach i Salmunna,  z powodu których urągaliście mi mówiąc: Czyż dłoń Zebacha i Salmunny jest już w twoim ręku,  byśmy dali chleba twoim znużonym ludziom?
Pojmawszy zatem starszych miasta oraz wziąwszy ciernie pustyni i osty,  ukarał nimi mieszkańców Sukkot.
Zburzył ponadto twierdzę Penuel i zabił mieszkańców tego miasta.
Następnie zwrócił się do Zebacha i Salmunny: Jacy to byli mężowie,  których zabiliście pod Taborem? Odpowiedzieli: Podobni do ciebie. Każdy z nich miał wygląd syna królewskiego.
To byli moi bracia,  synowie mojej matki! - - odpowiedział - Na życie Pana! Gdybyście ich żywych puścili,  nie zabiłbym was.
Potem dał rozkaz Jeterowi,  pierworodnemu swemu synowi: Wstań! Zabij ich! Lecz młodzieniec nie wydobył miecza,  gdyż się bał; był bowiem jeszcze chłopcem.
Wtedy rzekli Zebach i Salmunna: Wstań ty i wymierz nam cios,  gdyż jaki mąż,  taka i jego siła. Powstał więc Gedeon i zabił Zebacha i Salmunnę,  a następnie zabrał półksiężyce wiszące na szyjach ich wielbłądów.
W tym czasie mężowie izraelscy rzekli do Gedeona: Panuj nad nami,  ty,  twój syn i twój wnuk,  ponieważ wybawiłeś nas z rąk Madianitów.
Lecz Gedeon im odpowiedział: Nie ja będę panował nad wami ani też mój syn: Pan będzie panował nad wami.
Zwrócił się następnie do nich Gedeon: Mam do was usilną prośbę: niech każdy da mi nausznicę ze swego łupu. Pobici mieli bowiem złote nausznice,  bo byli Izmaelitami.
Chętnie damy! - odpowiedzieli. Rozpostarli więc płaszcz i każdy rzucał na niego po nausznicy ze swego łupu.
Waga złotych nausznic,  o które prosił,  wyniosła tysiąc siedemset syklów złota,  nie licząc półksiężyców,  kolczyków i purpury,  które nosili królowie madianiccy,  ani też nie licząc łańcuszków,  wiszących na szyjach wielbłądów.
Gedeon sprawił z nich efod,  który umieścił w miejscowości swojej,  Ofra. Wszyscy więc Izraelici czcząc go dopuścili się nierządu. To bowiem stało się sidłem dla Gedeona i jego domu.
Tak oto Madianici zostali poniżeni wobec Izraelitów i nie podnieśli już więcej głowy,  a kraj zażywał spokoju przez czterdzieści lat,  to jest przez czas życia Gedeona.
Jerubbaal,  syn Joasza,  wrócił i mieszkał w swoim domu.
Gedeon miał siedemdziesięciu własnych synów,  miał bowiem wiele żon.
Jedna z drugorzędnych jego żon,  mieszkająca w Sychem,  urodziła mu syna,  którego nazwał imieniem Abimelek.
Po jakimś czasie Gedeon,  syn Joasza,  umarł w szczęśliwej starości i pochowano go w grobie Joasza,  ojca jego,  w Ofra Abiezera.
Po śmierci jednak Gedeona Izraelici znów się odwrócili od Pana. Uprawiali nierząd z Baalami i ustanowili Baal-Berita swoim bogiem.
Izraelici znów nie pamiętali o Panu,  Bogu swoim,  który ich wybawił z rąk wszystkich wrogów dokoła.
Nie okazali też życzliwości domowi Jerubbaala-Gedeona w zamian za wszystkie dobrodziejstwa,  jakie wyświadczył on Izraelowi.
rozdział 9
Abimelek,  syn Jerubbaala,  udał się do Sychem,  do braci swojej matki,  i tak przemówił do nich,  jak również do wszystkich członków rodu swojej matki:
Sprawcie,  proszę,  by to,  co mówię,  dotarło do uszu wszystkich możnych Sychem: Co będzie dla was lepsze? Czy żeby panowało nad wami siedemdziesięciu mężów,  wszyscy synowie Jerubbaala,  czy - byście mieli nad sobą tylko jednego człowieka? Pamiętajcie wszakże,  że jestem z kości waszej i waszego ciała!
Dali mu ponadto siedemdziesiąt syklów srebra ze świątyni Baal-Berita. Abimelek zaś naprzyjmował za nie do swego towarzystwa nicponiów i awanturników,  którzy za nim poszli.
Udał się też do domu swego ojca w Ofra i na jednym kamieniu wymordował swoich braci,  synów Jerubbaala,  w liczbie siedemdziesięciu mężów. Ocalał tylko Jotam,  najmłodszy syn Jerubbaala,  ponieważ się ukrył.
Następnie wszyscy możni miasta Sychem oraz cały gród Millo zgromadzili się i przyszedłszy pod dąb gdzie stała stela w Sychem,  ogłosili Abimeleka królem.
Doniesiono o tym Jotamowi,  którzy poszedłszy,  stanął na szczycie góry Garizim,  a podniósłszy głos,  tak do nich wołał: Posłuchajcie mnie,  możni Sychem,  a Bóg usłyszy was także.
Zebrały się drzewa,  aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: Króluj nad nami!
Odpowiedziała im oliwka: Czyż mam się wyrzec mojej oliwy,  która służy czci bogów i ludzi,  aby pójść i kołysać się ponad drzewami?
Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa figowego: Chodź ty i króluj nad nami!
Odpowiedziało im drzewo figowe: Czyż mamy się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego owocu,  aby pójść i kołysać się ponad drzewami?
Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego: Chodź ty i króluj nad nami!
Krzew winny im odpowiedział: Czyż mam się wyrzec mojego soku,  rozweselającego bogów i ludzi,  aby pójść i kołysać się ponad drzewami?
Wówczas rzekły wszystkie drzewa do krzewu cierniowego: Chodź ty i króluj nad nami!
Odpowiedział krzew cierniowy drzewom: Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla,  chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu! A jeśli nie,  niech ogień wyjdzie z krzewu cierniowego i spali cedry libańskie.
A zatem czyńcie zgodnie z prawdą i z prawem postąpili,  obrawszy królem Abimeleka? Czyście się dobrze obeszli z Jerubbaalem i jego rodem? Czyście docenili dobrodziejstwa jego ręki?
Oto podczas gdy ojciec mój walczył za was,  gdy życie swoje narażał,  aby was wybawić z rąk Madianitów,
wyście dziś powstali przeciwko rodowi mego ojca,  wyście wymordowali synów jego,  siedemdziesięciu mężów na jednym kamieniu,  wyście obrali Abimeleka,  syna jego niewolnicy,  na króla nad możnymi z Sychem,  dlatego że jest waszym bratem!
Jeśliście zgodnie z prawdą i prawem postąpili dziś względem Jerubbaala i jego rodu,  w takim razie radujcie się z Abimeleka,  a on niechaj z was się cieszy.
Jeśli zaś nie,  niech ogień wyjdzie z Abimeleka i pochłonie możnych z Sychem i grodu Millo,  i niech ogień wyjdzie z możnych Sychem i grodu Millo i niech pochłonie Abimeleka.
Potem Jotam uciekł i ukrył się; udał się do Beer i tam zamieszkał z obawy przed bratem swoim Abimelekiem.
Abimelek sprawował władzę nad Izraelem przez trzy lata.
Następnie Bóg zesłał ducha niezgody między Abimelekiem a możnymi z Sychem,  i możni z Sychem zbuntowali się przeciwko Abimelekowi
po to,  by pomszczona została zbrodnia dokonana na siedemdziesięciu synach Jerubbaala i aby odpowiedzialność za krew ich spadła na Abimeleka,  ich brata,  który ich wymordował,  i na możnych z Sychem,  którzy mu pomagali w zabiciu jego braci.
A więc możni z Sychem zrobili zasadzkę na szczycie góry i napadali na każdego,  kto przechodził tamtą drogą. Doniesiono o tym Abimelekowi.
W dodatku Gaal,  syn Obeda,  przyszedł do Sychem w towarzystwie swoich braci i pozyskał sobie zaufanie możnych z Sychem.
Wyszedłszy na pole,  zrywali winogrona i tłoczyli je urządzając zabawy. Weszli też do świątyni swoich bogów,  gdzie jedli i pili oraz złorzeczyli Abimelekowi.
Rzekł też Gaal,  syn Obeda: Kimże jest Abimelek,  a i czym Sychem,  abyśmy mieli mu służyć? Czyż nie jest on synem Jerubbaala,  a Zebul jego urzędnikiem? Służcie raczej ludziom Chamora,  ojca Sychem. Dlaczego mielibyśmy służyć jemu?
Gdybyż mi kto dał do rąk ten lud,  to usunąłbym Abimeleka! Powiedziałbym do Abimeleka: Weź swoje wojsko,  a wychodź!
Słowa Gaala,  syna Obeda,  usłyszał Zebul,  przełożony tego miasta,  i uniósł się gniewem.
Wstań wobec tego w nocy ty i lud,  który jest z tobą,  i uczyń zasadzkę w polu.
Rankiem,  gdy słońce wzejdzie,  wstań i uderz na miasto,  a gdy on i lud,  który z nim jest,  zwróci się przeciwko tobie,  ucznisz z nim to,  co potrafi twoja ręka.
Wstał więc Abimelek i jego lud w nocy i w czterech miejscach uczynili zasadzkę przeciwko Sychem.
Gdy Gaal,  syn Obeda,  wyszedł i stanął w bramie miasta,  wyszedł też i Abimelek z zasadzki wraz ze swym ludem.
Gaal,  ujrzawszy lud,  zwrócił się do Zebula: Oto jacyś ludzie schodzą ze szczytu góry. Odpowiedział mu Zebul: To cień góry,  a ty go bierzesz za ludzi.
Powtórnie zwrócił się Gaal mówiąc: Oto jacyś ludzie zstępują od strony Pępka Ziemi,  podczas gdy inny oddział idzie drogą od Dębu Wieszczków.
Wtedy rzekł Zebul do niego: Gdzież są teraz twoje usta,  które mówiły: Któż jest Abimelek,  abyśmy mieli mu służyć? Czyż to nie ten lud,  któremu okazałeś wzgardę? Wyjdź teraz i walcz z nim!
Gaal wyszedł na czele możnych z Sychem i rozpoczął bitwę z Abimelekiem.
Nacierał na niego Abimelek,  gdy tamten przed nim uciekał. I wielu wojowników zginęło w drodze do bramy.
Po tym wypadku pozostał Abimelek w Arum,  a Zebul,  wypędziwszy Gaala i jego braci,  zabronił im mieszkać w Sychem.
Nazajutrz jednak lud wyszedł na pole,  i doniesiono o tym Abimelekowi.
Wystąpił więc na czele wojska,  podzielił je na trzy hufce i zaczaił się w polu. Widząc lud wychodzący z miasta,  uderzył na niego i pobił.
Podczas gdy Abimelek i jego hufce uderzyły na niego i stanęły pod bramą miasta,  dwa inne hufce napadły na wszystkich tych,  którzy byli w polu i pobiły ich.
Przez cały ten dzień nacierał Abimelek na miasto,  a zdobywszy je wymordował ludność,  która w nim była,  miasto zaś zburzył i porozrzucał na nim sól.
Kiedy to usłyszeli możni Migdal-Sychem,  schronili się do podziemia świątyni boga Baal-Berita.
Doniesiono Abimelekowi,  że tam się schronili wszyscy możni Migdal-Sychem.
Sam więc Abimelek i cały jego lud udali się na wzgórze Salmon. Zabrał ze sobą siekierę,  uciął gałąź z drzewa,  a podniósłszy włożył sobie na ramiona i rzekł do swego otoczenia: Co zobaczycie,  że ja czynię,  róbcie szybko za moim przykładem!
Wszyscy więc jak jeden mąż,  uciąwszy po gałęzi,  szli za Abimelekiem i składali je dokoła podziemia. Następnie spalili ogniem podziemie i w ten sposób zginęli tam wszyscy mieszkańcy Migdal-Sychem,  mężczyźni i kobiety w liczbie około tysiąca.
Następnie ruszył Abimelek na Tebes,  obległ je i zdobył.
W środku miasta znajdowała się twierdza dobrze obwarowana,  w której znaleźli schronienie wszyscy mężczyźni i kobiety oraz wszyscy możni tego miasta. Zamknęli ją za sobą i weszli na dach twierdzy.
Abimelek podszedł pod samą twierdzę i począł ją zdobywać. Kiedy Abimelek zbliżył się do bram twierdzy chcąc podłożyć pod nią ogień,
pewna kobieta zrzuciła na głowę Abimeleka kamień od żaren i rozbiła mu czaszkę.
Natychmiast przywołał on swego giermka i rzekł: Dobądź miecza i zabij mnie,  aby nie mówiono o mnie: Kobieta go zabiła. Przebił go więc giermek mieczem,  tak iż umarł.
Kiedy mężowie izraelscy spostrzegli,  że umarł Abimelek,  odeszli każdy do siebie.
Oto tak Bóg sprawił,  że zło,  które Abimelek wyrządził swemu ojcu,  zabiwszy siedemdziesięciu swych braci,  spadło na niego.
Również wszystkie złe czyny mężów z Sychem skierował Bóg na ich głowy. Tak wypełniło się przekleństwo Jotama,  syna Jerubbaala.
rozdział 10
Po Abimeleku dla wybawienia Izraela powstał Tola,  syn Puy,  syna Dodo,  mąż z pokolenia Issachara. Mieszkał on w Szamir,  na górze Efraima.
Sprawował sądy nad Izraelem przez dwadzieścia trzy lata,  po czym umarł i pochowano go w Szamir.
Po nim powstał Jair z Gileadu,  który sprawował sądy nad Izraelem przez dwadzieścia dwa lata.
Miał on trzydziestu synów,  którzy jeździli na trzydziestu oślętach. Mieli przy tym trzydzieści miast,  które jeszcze po dziś dzień noszą nazwę Osiedli Jaira - w ziemi Gilead.
Potem znów zaczęli Izraelici czynić to,  co złe w oczach Pana. Służyli Baalom,  Asztartom,  jak również bogom Aramu,  Sydonu i Moabu oraz bogom ammonickim i filistyńskim,  a opuścili Pana i nie służyli Mu.
Zapłonął zatem gniew Pana przeciwko Izraelowi,  wskutek czego oddał On ich w ręce Filistynów i Ammonitów.
Trapili oni i uciskali Izraelitów,  począwszy od tego roku przez osiemnaście lat,  wszystkich Izraelitów,  którzy mieszkali po tamtej stronie Jordanu w ziemi amoryckiej,  leżącej w Gileadzie.
Ammonici przekraczali także Jordan,  aby walczyć z pokoleniem Judy i Beniamina i z rodem Efraima. Wielki ucisk spadł na Izraelitów.
Wołali więc Izraelici do Pana w słowach: Zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie,  opuściliśmy bowiem Boga naszego,  aby służyć Baalom.
Rzekł wówczas Pan do Izraelitów: Kiedy Egipcjanie i Amoryci,  Ammonici i Filistyni,
Sydończycy,  Amalekici i Madianici uciskali was,  a wyście wołali do Mnie,  czy nie wybawiłem was z ich ręki?
Tymczasem wyście Mnie opuścili i poszliście służyć cudzym bogom! Oto dlaczego nie wybawię was więcej.
Idźcie! Krzyczcie do bogów,  których sobie wybraliście! Niechżeż oni was wybawiają w czasie waszego ucisku!
Zgrzeszyliśmy - odpowiedzieli Izraelici Panu - uczyń z nami,  co się wyda słuszne w oczach twoich,  jednakże dzisiaj wybaw nas!
I wyrzucili spośród siebie obcych bogów,  których mieli,  a służyli Panu. Wtedy nie mógł Pan dłużej znosić ucisku Izraela.
Tymczasem zgromadzili się Ammonici i rozbili obóz w Gileadzie. Zebrali się także Izraelici i rozłożyli się obozem w Mispa.
Wówczas lud i wodzowie Gileadu mówili jeden do drugiego: Który z mężów podejmie się walki z Ammonitami,  ten będzie wodzem nad wszystkimi mieszkańcami Gileadu.
rozdział 11
Jefte Gileadczyk był walecznym wojownikiem,  a był on synem nierządnicy. Ojcem Jeftego był Gilead.
Ale i żona Gileada urodziła mu synów. Gdy więc synowie tejże kobiety podrośli,  wyrzucili Jeftego mówiąc do niego: Nie będziesz miał udziału w dziedzictwie naszego ojca,  ponieważ jesteś synem obcej kobiety.
Jefte uciekł daleko od swoich braci i mieszkał w kraju Tob. Przyłączyli się do niego jacyś nicponie i z nim wychodzili do walki.
Niedługo potem Ammonici wydali wojnę Izraelowi.
A kiedy Ammonici napadli na Izraela,  wówczas starszyzna Gileadu poszła szukać Jeftego w kraju Tob.
Przyjdź! - rzekli do Jeftego - i bądź naszym wodzem,  będziemy walczyć przeciw Ammonitom.
Czyż nie wyście mnie znienawidzili - odpowiedział Jefte starszyźnie Gileadu - i wyrzucili z domu mego ojca? Dlaczegóż to przybyliście do mnie teraz,  kiedy popadliście w ucisk?
Odparła Jeftemu starszyzna Gileadu: Właśnie dlatego teraz zwróciliśmy się do ciebie. Pójdź z nami,  ty pokonasz Ammonitów i zostaniesz wodzem nad wszystkimi mieszkańcami Gileadu.
Odpowiedział Jefte starszyźnie Gileadu: Skoro każecie mi wrócić,  aby walczyć z Ammonitami,  jeżeli Pan mi ich wyda,  zostanę waszym wodzem.
Odpowiedziała Jeftemu starszyzna Gileadu: Niech Pan będzie świadkiem między nami. Z pewnością uczynimy według twego życzenia.
Przyszedł więc Jefte ze starszyzną Gileadu. Lud ustanowił go zwierzchnikiem i wodzem swoim. Jefte powtórzył wszystkie swoje warunki w Mispa,  w obecności Pana.
Jefte wyprawił posłów do króla Ammonitów,  aby mu powiedzieć: Co zaszło między nami,  że przyszedłeś walczyć z moim krajem?
Król Ammonitów odpowiedział posłom Jeftego: Ponieważ Izrael,  wracając z Egiptu,  wziął moją ziemię od Arnonu aż do Jabboku i Jordanu,  zwróć mi ją teraz bez walki.
Powtórnie wyprawił Jefte posłów do króla Ammonitów i
powiedział mu: Tak mówi Jefte: Nie wziął Izrael ani ziemi moabskiej,  ani ammonickiej.
Kiedy szedł z Egiptu,  Izrael przeprawił się przez pustynię aż do Morza Czerwonego i przyszedł aż do Kadesz.
Następnie,  kiedy szedł przez pustynię,  obszedł ziemię edomską i ziemię moabską i doszedłszy na wschód od ziemi moabskiej rozbił obóz za Arnonem,  nie wchodząc do ziemi moabskiej,  ponieważ Arnon jest granicą Moabu.
Izrael wyprawił następnie posłów do Sichona,  króla Amorytów,  panującego w Cheszbonie. Izrael polecił mu powiedzieć: Pozwól mi,  proszę,  przejść twój kraj aż do miejsca mego przeznaczenia.
Jednakże Sichon odmówił Izraelowi prawa przejścia przez swój kraj i w dodatku zebrał wojsko,  rozłożył się obozem w Jahsa i zaczął walczyć z Izraelem.
Pan,  Bóg Izraela,  wydał Sichona wraz z jego wojskiem w ręce Izraela. On ich pokonał i tak Izraelici wzięli w posiadanie całą ziemię Amorytów,  którzy ją zamieszkiwali.
Oto jak wzięli w posiadanie całą ziemię Amorytów od Arnonu aż do Jabboku i od pustyni aż do Jordanu.
Skoro zaś Pan,  Bóg Izraela,  wypędził Amorytów sprzed oblicza swego ludu izraelskiego,  dlaczego ty chcesz panować nad nim?
Czyż nie posiadasz tego wszystkiego,  co Kemosz,  bóg twój,  pozwolił ci posiąść? Tak samo i my posiadamy wszystko,  co Pan,  Bóg nasz,  pozwolił nam posiąść!
Czy ty jesteś może lepszy niż Balak,  syn Sippora,  król Moabu? Czyż wchodził on kiedy w spór z Izraelem? Czyż walczył kiedy z nim?
Gdy Izrael przez lat trzysta mieszkał w Cheszbonie i w miejscowościach przynależnych,  w Aroerze i w miejscowościach przynależnych,  oraz we wszystkich miastach na brzegach Arnonu,  czemuście go wówczas nie wyparli?
Przeto nie ja zawiniłem przeciwko tobie,  aleś ty popełnił zło względem mnie,  zmuszając mnie do walki. Niech Pan,  który jest sędzią,  rozsądzi dziś sprawę między synami Izraela i Ammonitami!
Lecz król Ammonitów nie wysłuchał słów,  które Jefte skierował do niego.
Duch Pana był nad Jeftem,  który przebiegał dzielnice Gileadu i Manassesa,  przeszedł przez Mispa w Gileadzie,  z Mispa w Gileadzie ruszył przeciwko Ammonitom.
Jefte złożył też ślub Panu: Jeżeli sprawisz,  że Ammonici wpadną w moje ręce,
wówczas ten,  kto (pierwszy) wyjdzie od drzwi mego domu,  gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami,  będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną.
Wyruszył więc Jefte przeciw Ammonitom zmuszając ich do walki i Pan wydał ich w jego ręce.
Rozgromił ich na przestrzeni od Aroeru aż do okolic Minnit,  co stanowi dwadzieścia miast,  i dalej aż do Abel-Keramim. Była to klęska straszna. Ammonici zostali poniżeni przez Izraela.
Gdy potem wracał Jefte do Mispa,  do swego domu,  oto córka jego wyszła na spotkanie,  tańcząc przy dźwiękach bębenków,  a było to dziecko jedyne; nie miał bowiem prócz niej ani syna,  ani córki.
Ujrzawszy ją rozdarł swe szaty mówiąc: Ach,  córko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Tyś też wśród tych,  co mnie martwią! Oto bowiem nierozważnie złożyłem Panu ślub,  którego nie będę mógł odmienić!
Odpowiedziała mu ona: Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Panu,  uczyń ze mną zgodnie z tym,  co wyrzekłeś własnymi ustami,  skoro Pan pozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach,  Ammonitach!
Nadto rzekła do swego ojca: Pozwól mi uczynić tylko to jedno: puść mnie na dwa miesiące,  a ja udam się na góry z towarzyszkami moimi,  aby opłakać moje dziewictwo.
Idź! - rzekł do niej. I pozwolił jej oddalić się na dwa miesiące. Poszła więc ona i towarzyszki jej i na górach opłakiwała swoje dziewictwo.
Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca,  który wypełnił na niej swój ślub i tak nie poznała pożycia z mężem. Weszło to następnie w zwyczaj w Izraelu,
że każdego roku schodziły się na cztery dni córki izraelskie,  aby opłakiwać córkę Jeftego Gileadczyka.
rozdział 12
Zebrali się następnie mężowie z Efraima i przeszedłszy do Safon rzekli do Jeftego: Dlaczego poszedłeś walczyć z Ammonitami nie wezwawszy nas do współudziału razem z tobą? Oto ogniem zniszczymy twój dom nad tobą.
Odpowiedział im Jefte: Ja i mój lud mieliśmy wielki spór z Ammonitami. Wzywałem was na pomoc,  a nie wybawiliście mnie z ich rąk.
Wówczas Jefte zebrał wszystkich mężów z Gileadu i rozpoczął walkę z Efraimitami. Mężowie z Gileadu pokonali Efraimitów,  gdyż ci mówili: Jesteście zbiegami z Efraima,  o Gileadczycy,  którzy przebywacie wśród Efraimitów i Manassytów.
Następnie Gileadczycy odcięli Efraimitom drogę do brodów Jordanu,  a gdy zbiegowie z Efraima mówili: Pozwól mi przejść,  Gileadczycy zadawali pytanie: Czy jesteś Efraimitą? - A kiedy odpowiadał: Nie,
wówczas nakazywali mu: Wymówże więc Szibbolet. Jeśli rzekł: Sibbolet - a inaczej nie mógł wymówić - chwytali go i zabijali u brodu Jordanu. Tak zginęło przy tej sposobności czterdzieści dwa tysiące Efraimitów.
Jefte sprawował sądy nad Izraelem przez sześć lat,  następnie umarł Jefte Gileadczyk i pochowano go w mieście jego (Mispa) w Gileadzie.
Po nim sprawował sądy nad Izraelem Ibsan z Betlejem.
Miał on trzydziestu synów i trzydzieści córek. Wydał je za mąż poza granicami i stamtąd sprowadził trzydzieści żon dla swoich synów. Sprawował on sądy nad Izraelem przez siedem lat.
Następnie Ibsan umarł i pochowano go w Betlejem.
Po nim sprawował sądy nad Izraelem Elon Zabulonita. Sądził on Izraela przez dziesięć lat.
Potem umarł Elon Zabulonita i pochowano go w Ajjalonie,  w ziemi Zabulon.
Po nim sprawował sądy nad Izraelem Abdon,  syn Hillela z Pireatonu.
Miał on czterdziestu synów i trzydziestu wnuków,  którzy jeździli na siedemdziesięciu oślętach. sprawował on sądy nad Izraelem przez osiem lat.
I umarł Abdon,  syn Hillela z Pireatonu,  i pochowano go w Pireatonie w ziemi Efraima,  na górze Amalekitów.
rozdział 13
Gdy znów zaczęli Izraelici czynić to,  co złe w oczach Pana,  wydał ich Pan w ręce Filistynów na czterdzieści lat.
W Sorea,  w pokoleniu Dana,  żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła.
Anioł Pana ukazał się owej kobiecie mówiąc jej: Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś,  ale poczniesz i porodzisz syna.
Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego.
Oto poczniesz i porodzisz syna,  a brzytwa nie dotknie jego głowy,  gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich.
Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: Przyszedł do mnie mąż Boży,  którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego - pełne dostojeństwa.
Rzekł do mnie: Oto poczniesz i porodzisz syna,  lecz odtąd nie pij wina ani sycery,  ani nie jedz nic nieczystego,  bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci.
Wówczas modlił się Manoach do Pana mówiąc: Proszę cię,  Panie,  niech mąż Boży,  którego posłałeś,  przyjdzie raz jeszcze do nas i niech nas nauczy,  co mamy czynić z chłopcem,  który się narodzi!
A Bóg wysłuchał głosu Manoacha: Anioł Boży przyszedł jeszcze raz do tej kobiety,  kiedy siedziała na polu. Męża jej Manoacha nie było przy niej.
Pobiegła więc kobieta skwapliwie do swego męża z wiadomością: Oto ukazał mi się ten mąż,  który owego dnia przybył do mnie.
Manoach wstał,  poszedł za swoją żoną i przyszedł do owego męża,  zwracając się do niego słowami: Czy to ty jesteś owym mężem,  który rozmawiał z moją żoną? - Odpowiedział: Ja.
Rzekł więc Manoach: A gdy się spełni twoje słowo,  jakie zasady i jakie obyczaje winien mieć chłopiec?
Rzekł Anioł Pana do Manoacha: Niech się twoja żona wystrzega tego wszystkiego,  co jej powiedziałem.
Niech (syn) nie używa nic z tego,  co pochodzi z winorośli,  niech nie pije wina ani sycery,  ani też niech nie spożywa nic nieczystego,  lecz niech zachowuje to,  co jej poleciłem.
Rzekł jeszcze Manoach do Anioła Pana: Pozwól,  że cię zatrzymamy i przygotujemy ci koźlątko.
Nie wiedział bowiem Manoach,  że to był Anioł Pana.
Jednakże Anioł Pana rzekł do Manoacha: Nawet gdybyś mnie zatrzymał,  nie będę spożywał twojego chleba. Natomiast jeśli chcesz przygotować całopalenie,  złóż je dla Pana.
Odpowiedział mu Anioł: Dlaczego pytasz się o moje imię: ono jest tajemnicze.
Następnie Manoach przyniósł koźlę oraz ofiarę pokarmową i na skale ofiarował je Panu,  który działa tajemniczo. A Manoach i jego żona patrzyli.
Gdy płomień unosił się z ołtarza ku niebu,  Anioł Pan wstąpił w płomień ołtarza,  a Manoach i jego żona widząc to padli twarzą na ziemię.
Odtąd nie ukazał się już więcej Anioł Pana Manoachowi i jego żonie. Wówczas poznał Manoach,  że to był Anioł Pana.
Potem rzekł Manoach do żony: Z całą pewnością pomrzemy,  bowiem ujrzeliśmy Boga.
Żona mu odpowiedziała: Gdyby Pan miał zamiar pozbawić nas życia,  nie przyjąłby z rąk naszych całopalenia i ofiary pokarmowej ani też nie okazałby nam tego wszystkiego,  ani też nie objawiłby nam teraz takich rzeczy.
Porodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł,  a Pan mu błogosławił.
Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać w Obozie Dana między Sorea a Esztaol.
rozdział 14
Samson zstąpił do Timny i ujrzał tam kobietę wywodzącą się z córek filistyńskich.
Wróciwszy,  tak oznajmił swemu ojcu i matce: W Timnie ujrzałem wśród córek filistyńskich pewną kobietę. Weźcie mi ją teraz za żonę!
Rzekł mu jego ojciec i matka: Czyż nie ma kobiety pomiędzy córkami twoich braci i w całym twoim narodzie,  żeś poszedł szukać żony wśród nieobrzezanych Filistynów? Samson odpowiedział swemu ojcu: Weźcie mi tę,  gdyż spodobała się moim oczom.
Rodzice jego nie wiedzieli,  że to pochodziło od Pana,  który szukał słusznego powodu do sporu z Filistynami,  albowiem Filistyni panowali w tym czasie nad Izraelitami.
Udał się więc Samson wraz z ojcem swoim i matką do Timny,  a gdy się zbliżał do winnic Timny,  oto młody lew rycząc stanął naprzeciw niego.
Wówczas opanował go duch Pana,  tak że lwa rozdarł,  jak się koźlę rozdziera,  chociaż nie miał nic w ręku. Jednak nie zdradził się wobec swego ojca i matki z tego,  co uczynił.
Kiedy przyszedł na miejsce,  rozmawiał z ową kobietą i spodobała mu się.
Gdy po jakimś czasie Samson wracał,  by wziąć ją za żonę,  zboczył,  by obejrzeć padlinę lwa,  a oto rój pszczół i miód znalazły się w padlinie.
Wziął go więc do ręki i jadł,  a gdy przyszedł do swego ojca i matki,  dał im także,  aby jedli,  nie mówiąc im jednak,  że miód zebrał z padliny lwa.
Następnie jego ojciec poszedł do owej kobiety i sprawiono Samsonowi wesele,  które trwało siedem dni,  bo taki mieli zwyczaj młodzieńcy.
Ponieważ jednak obawiano się go,  wybrano trzydziestu towarzyszy,  którzy przy nim byli.
Samson zwrócił się do nich w słowach: Pozwólcie,  że wam przedłożę zagadkę. Jeżeli mi ją rozwiążecie w przeciągu siedmiu dni wesela,  dam wam trzydzieści tunik lnianych oraz trzydzieści szat ozdobnych.
Jeżeli jednak nie będziecie mi mogli rozwiązać zagadki,  wówczas wy mi dacie trzydzieści tunik lnianych i trzydzieści szat ozdobnych. Odpowiedzieli mu: Przedstaw swoją zagadkę,  a będziemy jej słuchać.
Rzekł więc: Z tego,  który pożera,  wyszło to,  co się spożywa,  a z mocnego wyszła słodycz. I przez trzy dni nie mogli rozwiązać zagadki.
Czwartego dnia zwrócili się do żony Samsona: Namów swego męża,  aby nam podał rozwiązanie zagadki,  w przeciwnym bowiem razie zniszczymy ogniem ciebie i dom twego ojca. Czy na to zaprosiliście nas tutaj,  aby nas ogołocić z naszego mienia?
Wówczas płakała żona Samsona przed nim i mówiła: Zaprawdę,  nienawidzisz mnie i nie masz dla mnie miłości. Oto synom mego narodu zadałeś zagadkę,  której nie rozwiązałeś wobec mnie. Rzekł do niej: Nawet mojemu ojcu i matce nie rozwiązałem jej,  a tobie mam ją rozwiązać?
I płakała przed nim przez owe siedem dni,  kiedy mieli wesele. Dnia siódmego podał jej rozwiązanie,  gdyż mu się naprzykrzała. Ona zaś podała rozwiązanie zagadki synom swego narodu.
Opanował go wówczas duch Pana i przyszedłszy do Aszkelonu zabił trzydziestu mężów,  a ściągnąwszy z nich łup,  dał szaty ozdobne tym,  którzy mu rozwiązali zagadkę. Potem uniesiony strasznym gniewem wrócił do domu swego ojca.
Żona zaś Samsona dostała się towarzyszowi,  który był przy nim.
rozdział 15
Po kilku dniach w czasie żniw pszenicy Samson odwiedził swoją żonę. Przyniósł jej koźlę i oświadczył: Chcę wejść do mojej żony,  do jej pokoju. Ojciec jej jednak zabronił mu wejścia.
I powiedział mu jej ojciec: Pomyślałem sobie,  żeś ją znienawidził i dlatego dałem ją twojemu towarzyszowi,  ale czyż młodsza jej siostra nie jest piękniejsza niż ona? Weź sobie ją zamiast tamtej.
Odpowiedział Samson: W takim razie nie będę już miał żadnej winy wobec Filistynów,  gdy im uczynię co złego.
Samson odszedł,  schwytał trzysta lisów,  a wziąwszy pochodnie przywiązał ogon do ogona,  a pośrodku między dwoma ogonami poprzyczepiał po jednej pochodni.
Następnie podpalił pochodnie,  a rozpuściwszy lisy między zboża filistyńskie spalił sterty i zboża na pniu oraz winnice wraz z oliwkami.
Rzekli więc Filistyni: Kto to uczynił? Odpowiedziano: Samson,  zięć Timnity,  ponieważ ten odebrał mu żonę i dał ją jego towarzyszowi. Poszli wówczas Filistyni i spalili ogniem ją i jej ojca.
Samson dał im taką odpowiedź: Ponieważ w ten sposób postąpiliście,  dlatego nie spocznę,  dopóki się nad wami nie zemszczę.
I zadał im wielką klęskę,  bijąc od bioder aż do goleni. Potem udał się do groty skalnej w Etam i tam przebywał.
Wybrali się następnie Filistyni,  aby rozbić obóz w Judzie,  najazdy zaś swoje rozciągnęli aż do Lechi.
Rzekli wtenczas do nich mieszkańcy Judy: Dlaczego wystąpiliście przeciwko nam? - Przyszliśmy pojmać Samsona - odpowiedzieli - aby mu odpłacić za to,  co nam uczynił.
Trzy tysiące mieszkańców Judy udało się wówczas do Samsona na szczyt góry skalnej w Etam ze słowami: Czy nie wiesz,  że Filistyni zawładnęli nami? Cóżeś nam uczynił? Odpowiedział im: Uczyniłem im to samo,  co oni mnie uczynili.
Przyszliśmy cię związać - rzekli do niego - i oddać w ręce Filistynów. Odparł na to Samson: Przyrzeknijcie mi że sami nie targniecie się na mnie.
Nie! - odrzekli - zwiążemy cię tylko i oddamy w ich ręce,  ale cię nie zabijemy. Związali go więc dwoma nowymi powrozami i sprowadzili ze skały.
Gdy tak znalazł się w Lechi,  Filistyni krzycząc w triumfie wyszli naprzeciw niego,  ale jego opanował duch Pana,  i powrozy,  którymi był związany w ramionach,  stały się tak słabe jak lniane włókna spalone ogniem,  a więzy poczęły pękać na jego rękach.
Znalazłszy więc szczękę oślą jeszcze świeżą,  wyciągnął po nią rękę,  uchwycił i zabił nią tysiąc mężów.
Rzekł wówczas Samson: Szczęką oślą ich rozgromiłem. Szczęką oślą zabiłem ich tysiąc.
Gdy przestał mówić,  odrzucił szczękę i nazwał to miejsce Ramat-Lechi.
Następnie odczuł wielkie pragnienie i zwrócił się do Pana modląc się: To Ty dokonałeś wielkiego ocalenia ręką swego sługi,  a oto teraz albo przyjdzie mi umrzeć z pragnienia,  albo wpaść w ręce nieobrzezanych.
Wtenczas Bóg rozwarł szczelinę,  która jest w Lechi,  tak że wyszła z niej woda. (Samson) napił się jej i wróciły mu siły i ożył. Oto dlaczego nazwano to źródło En-Hakkore. Istnieje ono w Lechi do dnia dzisiejszego.
I przez dwadzieścia lat sprawował sądy nad Izraelem za czasów Filistynów.
rozdział 16
Następnie udał się Samson do Gazy,  gdzie ujrzawszy nierządnicę,  poszedł do niej.
Powiadomiono o tym mieszkańców Gazy: Samson tu przyszedł. Otoczyli go więc i czekali na niego całą noc przy bramie miejskiej. Przez całą tę noc zachowywali się cicho,  mówiąc: Zabijemy go,  gdy zacznie dnieć.
Samson spał aż do północy,  a kiedy wstał,  ujął wrota miejskiej bramy wraz z jej podwojami i wyrwał je z zaworą,  następnie włożył na swe barki i zaniósł na wierzch góry,  znajdującej się naprzeciw Hebronu.
Przyszli do niej władcy filistyńscy i powiedzieli: Oszukaj go i dowiedz się,  w czym tkwi jego wielka siła oraz jak moglibyśmy go pokonać,  a następnie związać i obezwładnić. Każdy z nas da ci za to tysiąc srebrników.
Rzekła więc Dalila do Samsona: Powiedz mi,  proszę cię,  gdzie tkwi twoja wielka siła i czym można by cię związać i obezwładnić.
Samson dał jej taką odpowiedź: Gdyby mnie związano siedmioma surowymi linami jeszcze nie wyschłymi,  wówczas osłabnę i stanę się zwykłym człowiekiem.
Wtedy przynieśli jej władcy filistyńscy siedem surowych lin jeszcze nie wyschłych i związała go nimi.
Oni tymczasem uczynili na niego zasadzkę w pokoju,  a ona krzyknęła: Samsonie,  Filistyni są nad tobą! On jednak pozrywał liny,  tak jak rwie się nitka zgrzebna,  nadpalona przez ogień. Nie poznano więc,  w czym tkwi jego siła.
Po jakimś czasie rzekła Dalila do Samsona: Oszukałeś mnie,  skłamałeś przede mną. Teraz powiedz mi,  proszę cię,  czym by cię można związać?
Odpowiedział jej: Gdyby mnie mocno związano nowymi powrozami,  takimi,  jakich jeszcze nie używano,  wówczas osłabnę i stanę się zwykłym człowiekiem.
Wzięła więc Dalila świeże powrozy,  jeszcze nie używane,  a gdy go nimi związała,  rzekła do niego: Filistyni nad tobą,  Samsonie! A uczynili na niego zasadzkę w pokoju,  ale on pozrywał je na swoich barkach jak nici.
Wówczas rzekła Dalila do Samsona: Aż dotąd oszukiwałeś mnie i kłamałeś przede mną? Powiedzże mi wreszcie,  czym cię można związać? Odpowiedział jej: Gdybyś związała siedem splotów mojej głowy z motkiem nici,  a wpleciony w nić palik wbiła w ziemię,  (osłabnę i stanę się zwykłym człowiekiem).
Uśpiła go więc,  następnie przywiązała siedem splotów włosów do motka nici,  przybiła palikiem i zawołała na niego: Filistyni nad tobą,  Samsonie! Ale on,  ocknąwszy się ze snu,  wyrwał palik,  czółenko tkackie i motek nici.
Po jakimś czasie rzekła znów do niego: Jak ty możesz mówić,  że mnie kochasz,  skoro serce twoje nie jest ze mną złączone? Oszukałeś mnie już trzy razy nie wyjaśniwszy mi,  w czym tkwi twoja wielka siła.
I gdy mu się tak każdego dnia naprzykrzała,  że go przyprawiała o strapienie,  a nawet o śmiertelne wyczerpanie,
wówczas otworzył przed nią całe swoje serce i wyznał jej: Głowy mojej nie dotknęła nigdy brzytwa,  albowiem od łona matki jestem Bożym nazirejczykiem. Gdyby mnie ogolono,  siła moja odejdzie,  osłabnę i stanę się zwykłym człowiekiem.
Dalila zrozumiawszy,  że jej otworzył całe swe serce,  posłała po władców filistyńskich z wiadomością: Przyjdźcie jeszcze raz,  gdyż otworzył mi całe swoje serce. Przyszli więc do niej władcy filistyńscy,  niosąc srebro w swoich rękach.
Tymczasem uśpiła go na kolanach i przywołała jednego z mężczyzn,  aby mu ogolił siedem splotów na głowie. Wtedy zaczęła go obezwładniać,  a jego siła opuściła go.
Zawołała więc: Filistyni nad tobą,  Samsonie! On zaś ocknąwszy się rzekł: Wyjdę jak poprzednio i wybawię się. Nie wiedział jednak,  że Pan go opuścił.
Wówczas Filistyni pojmali go,  wyłupili mu oczy i zaprowadzili do Gazy,  gdzie przykuty dwoma łańcuchami z brązu musiał w więzieniu mleć ziarno.
Tymczasem włosy,  niegdyś zgolone,  poczęły mu odrastać na głowie.
Władcy zaś filistyńscy zebrali się,  aby na cześć swego Boga Dagona złożyć wielkie ofiary. Oddawali się radości i mówili: Oto bóg nasz wydał w nasze ręce Samsona,  wroga naszego.
Widział to lud i sławił swego boga,  wołając: Oto bóg nasz wydał w nasze ręce Samsona,  wroga naszego,  tego,  który pustoszył nasz kraj i wielu spośród nas pozabijał.
Gdy serca ich były pełne radości,  powiedzieli: Przywołajcie Samsona,  niech nas zabawia! Przyprowadzono więc Samsona z więzienia i zabawiał ich. Postawiono go potem między dwiema kolumnami.
I rzekł Samson do chłopca,  który go trzymał za rękę: Prowadź mnie i pozwól mi dotknąć kolumn,  na których stoi dom,  abym się o nie oparł.
Wtedy wezwał Samson Pana mówiąc: Panie Boże,  proszę Cię,  wspomnij na mnie i przywróć mi siły przynajmniej na ten jeden raz! Boże,  niech pomszczę raz jeden na Filistynach moje oczy.
Ujął więc Samson obie kolumny,  na których stał cały dom,  oparł się o nie: o jedną - prawą ręką,  o drugą - lewą ręką.
Następnie rzekł Samson: Niech zginę wraz z Filistynami. Gdy się zatem oparł o nie mocno,  dom runął na władców i na cały lud,  który w nim był zebrany. Tych,  których wówczas zabił sam ginąc,  było więcej aniżeli tych,  których pozabijał w czasie całego swego życia.
Bracia jego i cały ród jego ojca przybyli,  aby go zabrać. Wróciwszy,  pochowali go między Sorea i Esztaol,  w grobie Manoacha,  jego ojca. Przez lat dwadzieścia sprawował on sądy nad Izraelem.
rozdział 17
W górach Efraima był człowiek imieniem Mikajehu.
Rzekł on do swojej matki: Tysiąc sto (syklów) srebra,  które ci ukradziono i z powodu których przeklinałaś i mówiłaś tak,  iż słyszałem - oto srebro to jest u mnie,  to ja właśnie je wziąłem. I rzekła jego matka: Niech syn mój będzie błogosławiony przez Pana!
Zwrócił więc swej matce tysiąc sto (syklów) srebra,  na co rzekła matka: Zaprawdę,  srebro to poświęciłam Panu; z ręki mojej (jest ono przeznaczone) dla mego syna,  aby z niego uczyniono posążek rzeźbiony i ulany z metalu. Oto teraz ci je oddaję.
Ale on zwrócił owo srebro swojej matce. Matka zaś wziąwszy dwieście (syklów) srebra,  dała je złotnikowi. On zaś uczynił z nich posążek rzeźbiony i ulany z metalu,  który był potem w domu Mikajehu.
Mika miał u siebie sanktuarium,  następnie sprawił efod i terafim oraz wprowadził jednego ze swych synów w czynności kapłańskie,  tak że był dla niego kapłanem.
Za dni owych nie było króla w Izraelu i każdy czynił to,  co było słuszne w jego oczach.
Był pewien młody człowiek w Betlejem judzkim,  z pokolenia (Judy). Był on lewitą i mieszkał tam jako przybysz.
Człowiek ten opuścił miasto Betlejem w Judzie,  aby zamieszkać jako przybysz tam,  gdzie mu się przytrafi. Podróżując doszedł aż do góry Efraima,  do domu Miki.
Wtedy Mika rzekł do niego: Skąd przychodzisz? Odpowiedział mu: Jestem lewitą z Betlejem judzkiego i szukam miejsca,  aby zamieszkać.
Zostań u mnie - rzekł do niego Mika - i bądź mi ojcem i kapłanem,  za to dam ci każdego roku dziesięć srebrników,  gotowe szaty i wyżywienie. (Lewita poszedł z nim).
Spodobało się owemu lewicie zamieszkać z tym mężem i młody ów człowiek stał się dla niego jakby jednym z jego synów.
Mika wprowadził w czynności kapłańskie owego lewitę,  tak że ów młodzieniec był dla niego kapłanem i mieszkał w domu Miki.
Rzekł wówczas Mika: Teraz wiem,  że mi Pan będzie błogosławił,  gdyż mam lewitę za kapłana.
rozdział 18
W tym czasie nie było króla w Izraelu,  toteż pokolenie Dana szukało sobie podówczas ziemi na mieszkanie,  gdyż aż do tego dnia nie została mu wydzielona ziemia wśród pokoleń izraelskich.
Wyprawili więc synowie Dana z granic swoich z pokolenia swego pięciu mężów,  mężów walecznych z Sorea i Esztaol,  aby przeszukiwali i badali ziemię. Rzekli do nich: Idźcież,  a przebadajcie ziemię! Przyszli więc na górę Efraima,  aż do domu Miki,  i tam przenocowali.
Gdy byli blisko domu Miki,  poznali głos młodego lewity i zboczywszy tam z drogi,  zapytali go: Któż cię tu sprowadził? Co ty tu robisz? Co tu jest dla ciebie?
Odpowiedział im: Tak a tak postanowił Mika co do mojej osoby,  najął mnie,  abym służył u niego jako kapłan.
Zapytaj wobec tego Boga o radę - odpowiedzieli mu - abyśmy poznali,  czy podróż,  którą podjęliśmy,  poszczęści się nam. -
Idźcie w pokoju - odpowiedział im kapłan - gdyż podróż,  którą podjęliście,  jest pod opieką Pana.
Wrócili więc do swoich braci,  do Sorea i Esztaol,  a ci zapytali ich: Cóż nam przynosicie?
Wstańcie,  a wyruszymy przeciwko nim - rzekli - widzieliśmy bowiem ziemię,  która jest bardzo dobra. Czemu siedzicie tu nie dbając o nic? Nie wahajcie się wyruszyć,  aby zdobyć tę ziemię.
Gdy tam dotrzecie,  znajdziecie lud bez obrony i ziemię przestronną. Pan dał wam w ręce miejsce,  któremu nie brakuje niczego,  co tylko można mieć na ziemi.
Wyruszyło więc stamtąd,  z pokolenia Dana,  z Sorea i Esztaol,  sześciuset mężów uzbrojonych do boju.
Będąc w drodze rozbili swój obóz przy judzkim Kiriat-Jearim. Oto dlaczego jeszcze po dziś dzień miejsce to nazywa się Obozem Dana. Znajduje się ono na zachód od Kiriat-Jearim.
Stamtąd ruszyli na górę Efraima i przyszli do domu Miki.
Pięciu zaś owych mężów,  którzy się wywiadywali o ziemię Lajisz,  odezwało się do swych braci mówiąc: Wiecie,  że w jednym z tych domów znajduje się efod i terafim oraz posążek rzeźbiony i ulany z metalu? Wiecie więc,  co macie czynić.
Schodząc wstąpili do domu młodego lewity,  do domu Miki i pozdrowili go.
Podczas gdy sześciuset uzbrojonych do boju stało u progu - byli oni spośród Danitów -
pięciu owych mężów,  którzy wywiadywali się o kraj,  weszło do wnętrza,  wzięło posążek rzeźbiony wraz z efodem i terafim oraz posążek ulany z metalu. A kapłan stał na progu u drzwi razem z owymi sześciuset mężami uzbrojonymi do boju.
Ci więc,  wszedłszy do wnętrza domu Miki,  wzięli posążek rzeźbiony wraz z efodem i terafim oraz posążek ulany z metalu,  na co rzekł do nich kapłan: Cóż wy robicie?
Odpowiedzieli mu: Milcz! Przyłóż rękę do ust i pójdź z nami. Będziesz dla nas ojcem i kapłanem. Czyż nie lepiej ci być kapłanem całego pokolenia i rodu izraelskiego aniżeli w domu jednego człowieka?
Uradowało się na te słowa serce kapłana. Wziąwszy więc efod,  terafim,  rzeźbiony posążek i posążek ulany z metalu,  przyłączył się do oddziału.
Potem poszli swoją drogą,  dzieci zaś i bydło oraz co najkosztowniejsze umieścili na czele wyprawy.
Tymczasem,  kiedy już byli daleko od domu Miki,  mieszkańcy okolic sąsiadujących z domem Miki zgromadzili się i poczęli ścigać Danitów.
Wołali za Danitami. Ci obróciwszy się rzekli do Miki: Co ci jest,  że tak krzyczysz?
Zabraliście mi mego bożka,  którego sobie sprawiłem - odpowiedział im - oraz kapłana. Odeszliście,  a cóż mi pozostanie? Jak jeszcze możecie mówić: Co ci jest?
Odpowiedzieli mu Danici: Niechże nie słyszymy głosu twego za sobą,  bo rozgniewani mężowie mogą się na was rzucić. Narażasz swoje własne życie i życie swego domu.
Danici poszli swoją drogą,  a Mika widząc,  że byli od niego silniejsi,  odstąpił i wrócił do swego domu.
Zabrawszy więc to,  co sobie sprawił Mika,  oraz kapłana,  którego namówili,  przybyli do Lajisz,  do ludu spokojnego i ufnego. Ludność wycięli ostrzem miecza,  a miasto zniszczyli ogniem.
Nie było nikogo,  kto by ich ratował,  byli bowiem daleko od Sydonu i nie utrzymywali żadnych stosunków z Aramem. Miasto to leżało w dolinie,  w Bet-Rechob. Danici zaś odbudowali je na nowo i mieszkali w nim.
Miasto to nazwali Dan,  według imienia Dana,  praojca swego,  który się urodził Izraelowi. Poprzednio miasto to nazywało się Lajisz.
Danici postawili sobie rzeźbiony posążek,  a Jonatan,  syn Gerszoma,  syna Mojżesza,  oraz jego synowie sprawowali kapłaństwo w pokoleniu Dana,  aż do czasów uprowadzenia do niewoli mieszkańców tej krainy.
Posążek ów rzeźbiony,  który sobie sprawił Mika,  ustawili dla siebie po wszystkie dni,  dopóki dom Boży znajdował się w Szilo.
rozdział 19
W owych dniach - nie było wówczas króla w Izraelu - pewien mąż,  lewita,  mieszkający u stóp góry Efraima,  wziął sobie za żonę kobietę z Betlejem judzkiego.
Żona go zdradziła i udała się do domu swego ojca w Betlejem judzkim. Tam przebywała przez cztery miesiące.
Teść jego,  ojciec młodej kobiety,  zatrzymał go,  tak że pozostał u niego przez trzy dni jedząc,  pijąc i nocując tam.
Dnia czwartego wstali wcześnie i lewita przygotowywał się do odjazdu. Ale ojciec owej młodej kobiety rzekł do swego zięcia: Posil się kawałkiem chleba,  po czym wyruszycie.
Gdy zasiedli do stołu i posilali się obaj razem,  i pili,  ojciec młodej kobiety rzekł do jej męża: Zostań,  proszę,  jeszcze przez noc,  a niech serce twoje się raduje.
Gdy człowiek ten mimo to wstał,  chcąc przecież wybrać się w drogę,  teść przymusił go,  tak że pozostał tam jeszcze jedną noc.
Dnia piątego wstał znów bardzo wcześnie chcąc wyruszyć w drogę. I znów ojciec młodej kobiety powiedział do niego: Posil się przedtem,  proszę cię. I zwlekali aż do schyłku dnia,  biesiadując we dwóch.
I wstał ów mąż,  aby udać się w drogę wraz ze swą żoną i sługą,  gdy teść,  ojciec młodej kobiety,  rzekł do niego: Oto dzień się nachylił już ku wieczorowi,  pozostań więc na noc tutaj,  a niech serce twoje się raduje. Jutro wczesnym rankiem wyprawicie się w drogę i udasz się do swego domu.
Lecz człowiek ten odmówił pozostania na noc,  ruszył w drogę i przybył aż do Jebus - to jest do Jerozolimy. Miał ze sobą dwa osły obładowane oraz swoją żonę i sługę.
Gdy mijali Jebus,  a dzień się już bardzo nachylił,  rzekł sługa do swego pana: Chodź,  proszę,  a skręcimy do tego miasta Jebusytów i przenocujemy w nim.
Lecz jego pan dał mu taką odpowiedź: Nie skręcajmy do miasta cudzoziemców,  nie pochodzących z rodu Izraela,  ale idźmy aż do Gibea.
Nadto rzekł jeszcze do swego sługi: Jedźmy i starajmy się dotrzeć do jednej z tych miejscowości,  aby przenocować,  do Gibea albo do Rama.
Ruszyli więc dalej. Tymczasem słońce im zaszło przy Gibea,  które należy do (pokolenia) Beniamina.
Skręcili więc tam,  aby przenocować w Gibea. (Lewita),  wszedłszy do miasta,  zatrzymał się na placu,  gdyż nie było nikogo,  kto by ich przyjął do domu i udzielił noclegu.
Tymczasem pewien starzec wracał wieczorem ze swojej pracy w polu. Człowiek ten pochodził z góry Efraima i w Gibea był przybyszem,  gdyż mieszkańcy tego miasta byli Beniaminitami.
Podniósł oczy i zauważył podróżnego na placu. Dokąd idziesz i skąd przybyłeś? - zapytał go starzec.
Ten odparł: Wracamy z Betlejem judzkiego w strony góry Efraima,  skąd pochodzę. Odwiedziłem Betlejem judzkie,  a teraz wracam do domu i nie mam nikogo,  kto by mnie przyjął pod dach.
Mamy słomę i żywność dla naszych osłów oraz chleb i wino dla siebie,  dla twej służebnicy i dla tego młodego człowieka,  który idzie z twoim sługą. Nie brak mi niczego.
Bądź spokojny - rzekł starzec - pozwól mi zaradzić wszystkim twoim potrzebom,  ale nie spędzaj nocy na ulicy.
Przyprowadził go więc do swego domu,  osłom dał obrok,  po czym umyli nogi,  jedli i pili.
Tymczasem,  gdy oni rozweselali swoje serca,  przewrotni mężowie tego miasta otoczyli dom,  a kołacząc we drzwi rzekli do starca,  gospodarza owego domu: Wyprowadź męża,  który przekroczył próg twego domu,  chcemy z nim obcować.
Człowiek ów,  gospodarz domu,  wyszedłszy do nich rzekł im: Nie,  bracia moi,  proszę was,  nie czyńcie tego zła,  albowiem człowiek ten wszedł od mego domu,  nie popełniajcie tego bezeceństwa.
Oto jest tu córka moja,  dziewica,  oraz jego żona,  wyprowadzę je zaraz,  obcujcie z nimi i róbcie,  co wam się wyda słuszne,  tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa.
Mężowie ci nie chcieli go usłuchać. Człowiek ten zatem zabrawszy swoją żonę wyprowadził ją na zewnątrz. A oni z nią obcowali i dopuszczali się na niej gwałtu przez całą noc aż do świtu. Puścili ją wolno dopiero wtedy,  gdy wschodziła zorza.
Kobieta owa,  wracając o świcie,  upadła u drzwi owego męża,  gdzie był jej pan,  i pozostała tam aż do chwili,  gdy poczęło dnieć.
Pan jej,  wstawszy rano,  otworzył drzwi domu i wyszedł chcąc wyruszyć w dalszą drogę,  i ujrzał kobietę,  swoją żonę,  leżącą u drzwi domu z rękami na progu.
Przybywszy do domu,  wziął nóż,  i zdjąwszy żonę swoją,  rozciął ją wraz z kośćmi na dwanaście sztuk i rozesłał po wszystkich granicach izraelskich. Wysłańcom swoim dał następujące polecenie: Czy kiedykolwiek widziano podobną rzecz,  począwszy od dnia,  kiedy Izraelici wyszli z Egiptu,  aż do dnia dzisiejszego? Zastanówcie się,  naradźcie się i wyp
A wszyscy,  którzy to widzieli,  mówili: Nigdy podobnej rzeczy nie było i nie widziano,  od kiedy Izraelici opuścili Egipt,  aż do dnia dzisiejszego.
rozdział 20
Wtedy wyszli wszyscy Izraelici i jak jeden mąż zgromadzili się jednomyślnie od Dan aż do Beer-Szeby wraz z krainą Gilead przed Panem w Mispa.
Przywódcy całego narodu,  wszystkie pokolenia Izraela brały udział w zebraniu ludu Bożego - a było ich czterysta tysięcy mężów pieszych,  dobywających miecza.
Beniaminici usłyszeli,  że Izraelici zebrali się w Mispa. Rzekli wówczas Izraelici: Opowiedzcie nam,  jak dokonano tej zbrodni!
Wówczas lewita,  małżonek owej zamorodwanej kobiety,  zabrał głos,  mówiąc: Przybyłem z moją żoną do Gibea,  które należy do pokolenia Beniamina,  aby tam spędzić noc.
Mężowie z Gibea wystąpili przeciwko mnie i w nocy otoczyli dom,  w którym przebywałem,  z zamiarem pozbawienia mnie życia. Żonę moją tak zgwałcili,  że umarła.
Zabrałem więc moją żonę,  rozciąłem na kawałki,  które porozsyłałem do wszystkich dzielnic dziedzictwa izraelskiego. Popełniono bowiem bezeceństwo w Izraelu.
Wszyscy zebrani tu Izraelici naradźcie się i już tutaj poweźmijcie postanowienie!
Wystąpili wszyscy jednomyślnie,  mówiąc: Nikt z nas nie odejdzie do swego namiotu ani nie uda się do domu!
A oto teraz tak postąpimy z miastem Gibea. Los jego jest przesądzony!
Z każdego pokolenia Izraela wybierzemy po dziesięciu mężów ze stu,  po stu z tysiąca i tysiąc z dziesięciu tysięcy. Będą się troszczyć o żywność dla wojska,  które wyruszy pomścić na Gibea w pokoleniu Beniamina bezeceństwo,  którego się dopuszczono w Izraelu.
Tak zebrali się przeciwko temu miastu wszyscy ludzie izraelscy jak jeden mąż.
Pokolenia izraelskie porozsyłały posłów do wszystkich Beniaminitów,  aby im donieść: Cóż to za zbrodnię popełniono między wami?
Wydajcie teraz tych mężów przewrotnych z Gibea,  abyśmy ich zgładzili i tak wyplenili zło z Izraela. Ale Beniaminici nie chcieli słuchać głosu swych braci,  Izraelitów.
Co więcej,  Beniaminici poopuszczali swoje osiedla,  zgromadzili się w Gibea,  aby ruszyć na Izraelitów.
Tego dnia naliczono Beniaminitów,  przybyłych ze swoich osiedli,  dwadzieścia sześć tysięcy mężów dobywających miecza,  nie licząc mieszkańców Gibea,  których liczba wynosiła siedmiuset mężów.
W całym tym wojsku było siedmiuset mężów wyborowych,  nie używających w boju prawej ręki,  i każdy z nich ciskał z procy kamieniem tak celnie,  że włosa nie chybił.
Mężów zaś izraelskich naliczono - wyjąwszy Beniaminitów - czterysta tysięcy dobywających miecza,  samych wojowników.
Powstali więc i poszli do Betel,  aby zasięgnąć rady u Boga. Tam mówili Izraelici: Który z nas najpierw wystąpi do boju z Beniaminitami? - Juda wystąpi pierwszy - odpowiedział Pan.
O świcie wyruszyli Izraelici w drogę i rozbili obóz naprzeciw Gibea.
Potem Izraelici,  przygotowawszy szyki przeciw Beniaminitom,  stanęli gotowi do boju przeciw Gibea.
Lecz Beniaminici wypadli z Gibea i dnia tego porazili dwadzieścia dwa tysiące Izraelitów.
Wtedy Izraelici poszli do Betel i płacząc przed Panem aż do wieczora,  pytali się Pana,  mówiąc: Czyż mamy dalej walczyć z Beniaminitami,  braćmi naszymi? Pan im odpowiedział: Wystąpcie przeciwko nim!
Wzmocniwszy się mężowie izraelscy przygotowali szyki do boju na tym samym miejscu,  gdzie walczyli dnia poprzedniego.
I drugiego dnia napadli Izraelici na Beniaminitów.
A Beniaminici wypadłszy z Gibea i tym razem porazili spośród Izraelitów osiemnaście tysięcy - wszystkich dobywających miecza.
Następnie pytali się Izraelici Pana była tam bowiem wówczas Arka Przymierza Boga,
którą w tym czasie obsługiwał Pinchas,  syn Eleazara,  syna Aarona,  mówiąc: Czyż jeszcze mamy wyruszyć do walki z potomkami Beniamina,  braćmi naszymi,  czy też mamy jej zaniechać? Odpowiedział im na to Pan: Idźcie,  jutro bowiem wydam ich wam w ręce.
Wówczas Izrael przygotował zasadzki zewsząd dokoła Gibea.
Trzeciego dnia wystąpili Izraelici do walki z Beniaminitami i podobnie jak pierwszy i drugi raz ustawili szyki naprzeciw Gibea.
Beniaminici wyszli naprzeciw wojska i pozwolili odciągnąć się od miasta,  gdzie zaczęli kłaść trupem wojowników jak za pierwszym i drugim razem po drogach,  z których jedna prowadziła do Betel,  a druga do Gibea,  i po polach,  tak że zabili około trzydziestu Izraelitów.
Mówili zaś Beniaminici do siebie: I tym razem poniosą klęskę jak poprzednio. Izraelici zaś mówili: Uciekajmy,  a odciągniemy ich daleko od miasta na drogi.
I wtedy,  podczas gdy trzon wojska izraelskiego uszykował się w Baal-Tamar,  zaczajone wojska izraelskie wyszły z ukrycia,  mianowicie z równiny Gibea.
Dziesięć tysięcy wyborowych wojowników z całego Izraela stanęło naprzeciw Gibea. Była to bitwa zażarta. Beniaminici zaś nie spodziewali się,  że miało ich spotkać to nieszczęście.
Oto tak poraził Pan Beniaminitów wobec Izraela. Dnia tego Izraelici zabili dwadzieścia pięć tysięcy stu z Beniamina - wszystkich dobywających miecza.
Wtedy Beniaminici ujrzeli swoją klęskę. Mężowie bowiem izraelscy cofali się na placu boju przed Beniaminem,  licząc na zasadzkę uczynioną pod Gibea.
Tymczasem wypadli ci poukrywani w zasadzce,  uderzyli na Gibea,  wpadłszy do środka pozabijali ostrzem miecza wszystkich przebywających w mieście.
Mężowie bowiem izraelscy umówili się z tymi,  którzy byli ukryci w zasadzce,  że mieli oni z miasta wypuścić dym jako znak.
Wtedy to mężowie izraelscy cofnęli się podczas walki. Beniamin zaś położył trupem z Izraela - do trzydziestu ludzi,  mówiąc do siebie: Naprawdę doznają od nas wielkiej klęski jak w poprzedniej bitwie.
Lecz gdy słup dymu zaczął się unosić z miasta jako znak,  Beniamin się obrócił i zobaczył - a oto płomienie z całego miasta wznoszą się ku niebu.
Mężowie izraelscy natarli teraz,  a mężowie z Beniamina przerazili się widząc,  że spadło na nich wielkie nieszczęście.
Poczęli więc uciekać przed mężami izraelskimi drogą ku pustyni,  lecz wojownicy ich dognali. Także ci,  co wybiegli z miasta,  kładli ich trupem,  wziąwszy do środka.
Okrążali więc Beniamina ścigając go ustawicznie i pokonali go przed Gibea,  ku wschodowi.
Wtedy poległo z pokolenia Beniamina osiemnaście tysięcy mężów,  mężów walecznych.
Z tych zaś,  którzy uciekali w kierunku pustyni,  ku skale Rimmon,  zabili na drogach pięć tysięcy mężów. Dopędzili następnie tych koło Gideom,  gdzie znów zabili ich około dwóch tysięcy.
Wszystkich z Beniamina poległo tego dnia dwadzieścia pięć tysięcy mężów dobywających miecza. Byli to wszyscy mężowie waleczni.
Tylko sześciuset mężów mogło się schronić na pustyni na skale Rimmon,  gdzie pozostawali przez cztery miesiące.
Potem mężowie izraelscy powrócili do Beniaminitów w mieście,  zabili ostrzem miecza od mężczyzn do bydła,  i wszystko,  co znaleźli. Spalili też wszystkie pozostałe miejscowości,  jakie napotkali.
rozdział 21
Mężowie izraelscy złożyli w Mispa taką przysięgę: Nikt z nas nie wyda swej córki za żonę Beniaminowi.
Udał się więc lud do Betel,  gdzie trwał przed Bogiem aż do wieczora,  podnosząc lament i zalewając się gorzkimi łzami.
Mówili: Panie,  Boże Izraela,  dlaczegoż zdarzyło się to w Izraelu,  że dzisiaj ubyło w nim jedno pokolenie?
Nazajutrz lud wstał i zbudował tam ołtarz,  na którym złożył całopalenia i ofiary biesiadne.
Izraelici żałowali Beniamina,  brata swego,  i mówili: Odcięte zostało dzisiaj jedno pokolenie od Izraela.
Co uczynimy,  aby pozostałym dostarczyć kobiet,  gdyż my związani jesteśmy przysięgą wobec Pana,  że nie damy im córek naszych za żony?
Rzekli wówczas: Któreż to z pokoleń izraelskich nie przybyło do Pana w Mispa? Stwierdzono,  że oto z Jabesz w Gileadzie nikt nie przybył do obozu na zebranie.
Gdy bowiem przeliczono lud,  stwierdzono,  że nie było tam nikogo z mieszkańców Jabesz w Gileadzie.
Zgromadzenie więc wysłało tam dwanaście tysięcy walecznych mężów,  nakazując im: Idźcie,  a pobijcie mieszkańców Jabesz w Gileadzie ostrzem miecza,  także kobiety i dzieci.
W ten sposób postąpicie: Obłożycie klątwą każdego mężczyznę i każdą kobietę,  która obcowała z mężczyzną.
I znaleźli wśród mieszkańców Jabesz w Gileadzie czterysta młodych dziewic,  które nie obcowały z mężczyznami,  i przyprowadzili je do obozu w Szilo,  znajdującego się w ziemi Kanaan.
Następnie całe zgromadzenie wysłało przedstawicieli do synów Beniamina,  zebranych na skale Rimmon,  aby oznajmili im pokój.
Wówczas wrócili Beniaminici i dano im za żony zachowane przy życiu kobiety z Jabesz w Gileadzie,  lecz nie było ich dosyć dla wszystkich.
A lud litował się nad Beniaminem,  że Pan uczynił wyrwę w pokoleniach izraelskich.
Rzekli więc starsi zgromadzenia: Co uczynimy,  aby sprowadzić żony dla tych,  którzy pozostali,  gdyż zgładzone zostały kobiety w pokoleniu Beniamina?
Nadto powiedzieli: Jak zachować resztę Beniamina,  aby pokolenie nie uległo zagładzie w Izraelu?
My jednak nie możemy im dać córek naszych za żony. Przysięgli to bowiem Izraelici: Niech będzie przeklęty,  kto da żonę Beniaminowi.
Rzekli: Oto co roku jest święto Pańskie w Szilo. Leży ono na północ od Betel,  na wschód od drogi wiodącej z Betel do Sychem,  a na południe od Lebony.
Nakazali więc Beniaminitom,  co następuje: Idźcie,  a zróbcie zasadzkę w winnicach.
Wypatrujcie,  gdy córki Szilo pójdą gromadnie do tańca. Wyszedłszy z winnic niech każdy uprowadzi dla siebie żonę spośród córek Szilo,  a potem wracajcie do ziemi Beniamina.
A gdy ojcowie ich lub bracia przyjdą do nas ze skargą,  powiemy im: Zmiłujcie się nad nimi,  bośmy nie zdobyli dla każdego z nich żony na wojnie,  a wyście im ich też nie dali,  bo wtedy byście byli winni.
Beniaminici tak uczynili,  i z tych,  co tańczyły,  uprowadzili sobie żony odpowiednio do swej liczby. Następnie odeszli,  wrócili na swoje dziedzictwo,  a zbudowawszy miasta mieszkali w nich.
Wówczas rozeszli się stamtąd Izraelici,  każdy do swego pokolenia i do swego rodu,  a stamtąd każdy na swoje dziedzictwo.
W owych dniach nie było króla w Izraelu. Każdy czynił to,  co było słuszne w jego oczach.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Historia Sakramentów i Kościoła cz 2 (wersja rozszerzona)

7
Historia Sakramentów i Kościoła cz 2  (wersja rozszerzona)
"Pasterz" autorstwa Hermasa, jest to wczesnochrześcijańskie dzieło literackie, które zawiera nauki przede wszystkim o
pokucie. Przez pierwsze wieki Chrześcijaństwa był uznawany za kanon Pisma Swiętego, jednak nie mający takiej rangi
jak Ewangelie. Mówi o tym Chociażby "Kanon Muratoriego". Najstarszy zachowany Kanon Nowego Testamentu, Który powstał
w Rzymie około 180 roku.:
"Bardzo niedawno, za czasów naszych, spisał „Pasterza” w mieście Rzymie Hermas, gdy brat jego, biskup Pius był na
katedrze miasta Rzymu; należy go wprawdzie czytać, nie można jednak publicznie głosić ludowi w kościele, gdyż nie
może być między Prorokami, jako że liczba ich zamknięta, ani między Apostołami, gdyż czasy ich skończone."
"Pasterz" autorstwa Hermasa, jest też obecny w "kodeksie Synajskim" powtałym w IV w.

Aż do Synodów takich jak w Laodycei (ok 363 r), w Hippo (393r) i Kartaginie (397r),które miały miejsce po Soborze
NIcejskim (19-25 lipca 325r) ,Kanon Pisma Świętego nie był ustalony. To wtedy Takie dzieła jak "Didache",
"Pasterz" Hermasa, "List Barnaby" i inne wczesnochrześcijańskie dzieła zostały na zawsze odrzucone od Kanonu Pisma
Świętego.
Nie zmienia to jednak faktu, że są to świetne żródła historyczne, dzięki którym można poznać to, w jaki spsób żyli
pierwsi Chrześcijanie, w co wierzyli, czy bliżej im było do Protestantyzmu, Zielonoświątkowiu, czy jednak do
Kościoła Katolickiego.
Poprzednim razem omówiłem fragmenty "Didache", któremu bliżej jest do nauki Kościoła Katolickiego, ponieważ uczy o
Mszy Świętej która jest OFIARĄ, o pokucie, wyznawaniu grzechów, czy, o potrzebie odmawiania modlitwy "Ojcze Nasz"

Okazuje się że "Pasterz" Hermasa również naucza o czymś o czym naucza Kościół Katolickim, a mianowicie o Czyśćcu:
przeczytajcie najpierw ten fragment:
Hermas 10:4

Ponownie wzięła mnie za rękę, podniosła mnie, i posadziła mnie na kanapie po lewej stronie, podczas gdy sama usiadła po prawej. I unosząc pewną migoczącą się laskę, powiedziała do mnie: „Widzisz wspaniałą rzecz?” Powiedziałem do niej: „Pani, ja nic nie widzę” Powiedziała do mnie: „Patrz, nie widzisz przed tobą wielkiej wieży budowanej na wodzie z jaśniejących kwadratowych kamieni?”

Hermas 10:5

Ta wieża budowana była w kształcie czworokątnym przez tych sześciu młodzieńców którzy przyszli z nią. I niepoliczona ilość mężczyzn przynosiła kamienie, niektórzy z głębi wody, a inni z lądu i podawali tym sześciu młodzieńcom. A oni brali i budowali.

Hermas 10:6

Te kamienie, które wyciągane były z głębi wody każdy z nich układany był w swojej oryginalnej formie do budowy, bo miały one kształt dokładnie pasujący do innych kamieni tak dokładnie, że nie było widać połączeń i budowla tej wieży wyglądała tak jakby była zbudowana z jednego kamienia.

Hermas 10:7

Ale inne kamienie, które wzięte były z suchego lądu, niektóre zostały odrzucone, a niektóre wzięto do budowy, a jeszcze inne połamano na kawałki i odrzucono na pewną odległość od wieży.

Hermas 10:8

Wiele innych kamieni leżało dookoła wieży, ale nie zostały użyte do budowy, bo niektóre były pokryte pleśnią, a inne miały pęknięcia, a inne były za krótkie, a jeszcze inne były białe i okrągłe i nie pasowały do budowy.

Hermas 10:9

I widziałem inne kamienie odrzucone w pewnej odległości od wieży na drogę, ale potoczyły się tam gdzie nie było drogi, a inne potoczyły się do ognia i tam się paliły, a jeszcze inne padały blisko wody i nie były w stanie potoczyć się do wody pomimo, że pragnęły potoczyć się do wody.

* * *
Rozdział – 11.

Hermas 11:1

Kiedy ona pokazała mi te rzeczy, chciała szybko odejść. Powiedziałem do niej: „Pani, jaka to korzyść dla mnie widzieć te rzeczy, ale nie wiedzieć co te rzeczy znaczą?” Ona odpowiadają rzekła do mnie: „Jesteś zbyt ciekawym człowiekiem w pragnieniu poznania wszystkiego co dotyczy tej wieży” ” Tak, proszę Pani” – powiedziałem – „Abym mógł oznajmić moim braciom, aby oni (byli tym bardziej radośni bo) jak usłyszą (te rzeczy) aby mogli poznać Pana Boga w wielkiej Chwale.” Wtedy powiedziała:

Hermas 11:2

Wielu usłyszy; ale jak usłyszą, niektórzy będą się radować, ale inni będą płakać. Ale nawet ci ostatni jak usłyszą i się nawrócą, będą również się radować. Posłuchaj więc przypowieści o wieży, Bo objaśnię tobie wszystko. I nie dręcz mnie więcej co do objawienia; bo te objawienia mają swój koniec, widząc że się dokonały. Pomimo to ty nie przestaniesz pytać o objawienia, bo nie masz wstydu.”

Hermas 11:3

Ta wieża, którą widziałeś w budowie, to ja, Kościół, który widziałeś przedtem i teraz. zapytaj więc mnie dlaczego pokazałam ci tą wierzę, a ja ci objawię, abyś mógł się radować wraz ze świętymi”

Hermas 11:4

Powiedziałem do niej: „Pani, skoro uznałaś mnie godnym udzielenia objawienia wszystkiego, raz na zawsze, objaw mi.” Wtedy powiedziała do mnie: „Co tylko jest możliwym, aby było ci objawione, będzie ci objawione. Tylko czuwaj, aby serce twe było z Bogiem, abyś nie zwątpił o tym co widzisz.”

Hermas 11:5

Zapytałem jej: „Z jakiego powodu wieża budowana jest na wodzie, Pani? „Już ci powiedziałam wcześniej” – powiedziała – „prawdziwie pilnie chcesz się dowiedzieć. A więc dla twej pilności odkryjesz prawdą. Słuchaj więc, dlaczego wieża budowana jest na wodzie, dlatego, że życie twoje zbawione jest poprzez wodę. Ale ta wieża była założona poprzez Słowo Wszechmogącego i Chwalebne Imię i jest wzmacniana przez niewidoczną moc Mistrza.

* * *

Rozdział – 12.

Hermas 12:1

Odpowiadając powiedziałem do niej: „Pani, to jest wielkie i wspaniałe. Ale tych sześciu młodzieńców, kim oni są, Pani? „Oni są świętymi Aniołami Boga, którzy byli stworzeni zanim wszystko inne, którym Pan Bóg wydał całe swe stworzenie, aby powiększali i budowali i aby byli mistrzami całego stworzenia. Ich więc rękoma budowa wieży będzie dokonana.”

Hermas 12:2

„A kim są wszyscy inni, którzy przynosili kamienie?” „Oni też są świętymi Aniołami Bożymi, ale tych sześciu góruje nad nimi. Budowa wieży ma być zakończona i wszyscy będą się wspólnie jednakowo radować (w zakończeniu) wokół tej wieży i będą wielbić Boga, że budowa zastała ukończona.”

Hermas 12:3

Zapytałem jej mówiąc: „Pani, pragnę wiedzieć do końca o kamieniach i ich mocy jakiego jest rodzaju?” Odpowiedziała mi mówiąc: „Nie dlatego, że jesteś od innych bardziej godny, aby otrzymać to objawienie, bo są przed tobą inni i lepsi od ciebie, którym ta wizja ma być objawiona. Dla Chwały Bożej ta wizja została objawiona tobie, wszystko będzie ci objawione ze względu na tych co wątpią którzy nie dowierzają w sercach, czy tak rzeczywiście jest czy nie. Powiedz im, że to wszystko jest prawdą i nic nie ma oprócz prawdy, wszystko jest niezachwiane, prawomocne i ustanowione na fundamencie.

* * *
Rozdział – 13.

Hermas 13:1

„Posłuchaj teraz, co do kamieni, które idą do budowy, te które są kwadratowe i białe, które pasują ze sobą razem w połączeniach, nimi są apostołowie i biskupi i nauczyciele i diakoni, którzy chodzą w świętości Bożej i sprawują władzę biskupią i nauczycielską i diakońską w czystości i świętości jak przystoi wybranym Bożym, niektórzy z nich już zasnęli a inni jeszcze żyją. Ponieważ oni zawsze byli zgodni ze sobą, między nimi jest pokój i słuchają się wzajemnie. Dlatego łączą się tak dokładnie w budowie tej wieży.”

Hermas 13:2

„A te, które były wydobywane z głębiny i ułożone w budowie, które pasują razem z tymi które już są w budowie, kim są oni?” „Oni są tymi, którzy cierpieli z powodu Imienia Pana.”

Hermas 13:3

„A te inne kamienie, które wzięte były z suchego lądu, bardzo chciałbym wiedzieć kim oni są? Powiedziała: „Ci, którzy idą do budowy, a nie są ociosani, tych Pan zatwierdził, ponieważ oni chodzą w uczciwości Bożej i przestrzegają jego przykazań.”

Hermas 13:4

A te, które były przyniesione i ułożone w budowie, kim są oni?” „Oni są młodymi w wierze i wierzący, ale oni są ostrzegani przez aniołów, bo odnaleziono w nich niegodziwość.”

Hermas 13:5

„A ci, których nie przyjęto do budowy i odrzucono, kim są oni?” „Oni zgrzeszyli, ale pragną się nawrócić, dlatego nie zostali odrzuceni bardzo daleko od wieży, bo przydadzą się do budowy jak się nawrócą. Te które mają się nawrócić i się nawrócą, oni będą silni we wierze, jeśli tylko nawrócą się podczas gdy wieża jest jeszcze w budowie. Ale jak budowa będzie zakończona, nie będzie już dla nich miejsca, ale będą odrzuceni. Na razie mają tylko zaszczyt leżeć obok wieży.

* * *
Rozdział – 14.

Hermas 14:1

Ale nie chciałbyś wiedzieć o tych, które zostały połamane w kawałki i odrzucone daleko od wieży? Nimi są synowie nieprawości. Oni otrzymali wiarę w hipokryzji i niegodziwość ich nie opuściła. Dlatego dla nich nie ma zbawienia, nie ma z nich pożytku w budowie z powodu ich niegodziwości. Dlatego byli połamani na kawałki i odrzuceni daleko z powodu gniewu Bożego, bo Go sprowokowali do gniewu.
Hermas 14:2
A wszystkie inne, które widziałeś, leżące w wielkich ilościach które nie idą do budowy, te które były pokryte pleśnią, nimi są ci, którzy znali prawdę, ale nie wytrwali w niej, ani nie przyłączyli się do świętych. Dlatego są nieużyteczni.”

Hermas 14:3

„Ale te co mają pęknięcia, kim są oni?” „Oni są tymi, którzy nie są zgodni ze sobą wzajemnie i nie ma pokoju w pośród nich, robią pozór pokoju, ale jak się od siebie oddalą, nieszczerość przebywa w ich sercach, to są te pęknięcia jakie mają te kamienie.
Hermas 13:4
Ale te, które są nadłamane, oni uwierzyli i mają duży udział w sprawiedliwości ale są po części niepraworządni; dlatego są za krótkie i niedoskonałe.”

Hermas 14:5

„A te białe i okrągłe kamienie, które nie pasowały do budowy, kim są oni, proszę Pani?” Odpowiedziała mi, mówiąc: „Jak długo będziesz takim nierozumnym i nudnym dopytując o wszystko, a nic nie rozumiejąc? Tymi są ci, którzy mają wiarę, ale również mają bogactwa tego świata. Jak nadejdzie ciężka próba, oni zapierają się Pana z powodu bogactwa i swoich interesów.”

Hermas 14:6

Odpowiadając, rzekłem do niej: „Kiedy to, Pani, okażą się oni użyteczni do budowy?” „Kiedy?” – odpowiedziała – „Ich bogactwo, które wyprowadziło ich dusze na bezdroże, ma być im odebrane. Wtedy będą przydatni dla Boga. Bo tak jak okrągły kamień jeśli nie będzie obciosany i nie utraci pewnej swej części, nie może stać się kwadratowym, tak samo z tymi co posiadają bogactwa tego świata, chyba że te ich bogactwo będzie im odebrane, nie mogą stać się pożyteczni dla Pana Boga.

Hermas 14:7

Naucz się na własnym przykładzie. Kiedy byłeś bogaty, byłeś nieprzydatny; ale teraz jesteś użyteczny i korzystny do życia. Bądź użyteczny dla Boga, bo sam wzięty zostałeś z tego rodzaju kamienia.

* * *
Rozdział – 15.

Hermas 15:1

A te inne kamienie, które widziałeś odrzucone od wieży i padające na drogę, ale staczające się z drogi w kierunku gdzie nie ma drogi, tymi są ci, którzy uwierzyli, ale z powodu dwojakiego serca porzucili ich drogę prawdy. Oni myśleli, że odnajdą lepszą drogę, schodzą na bezdroża i cierpią utrapienie chodząc po okolicach gdzie nie ma drogi.

Hermas 15:2

A ci, którzy wpadli w ogień i się palą, tymi są ci, którzy ostatecznie zbuntowali się przeciw Bogu i już nie wstąpiła myśl do ich serca, aby się nawrócić z powodu ich pożądliwości, chciwości i niegodziwości, według której postępowali.

Hermas 15:3

A te inne, które są blisko wody a nie mogą się stoczyć do wody, zechciałbyś wiedzieć kim oni są? Oni są tymi, którzy usłyszeli i przyjęli chrzest w Imię Pana, ale zmienili zdanie i wrócili idąc za swymi złymi pożądliwościami.”

Hermas 15:4

Tak zakończyła objaśnieni o wieży.

Hermas 15:5

Jeszcze natrętnie zapytałem jej dalej, czy te wszystkie kamienie, które zostały odrzucone i nie pasowały do budowy wieży, czy dla nich jest możliwe nawrócenie i miejsce we wieży. „Oni mogą się nawrócić” – powiedziała – „ale nie będą pasować do tej wieży.

Hermas 15:6

Ale mogą mieć miejsce na innym miejscu, bardzo upokarzającym, ale nie, zanim nie przejdą cierpienie i nie wypełnią się dni ich grzechów. Potem będą odmienieni z tego powodu, że mieli udział w sprawiedliwym Słowie, potem będzie im dana ulga od ich cierpień, jeśli tylko w sercach zrozumieją wszelkie zło, którego się dopuścili, ale jeśli tego sercem nie zrozumieją to nie będą zbawieni z powodu zatwardziałości ich serc.”
Zwróćcie uwagę na ten fragment:
"Hermas 15:5

Jeszcze natrętnie zapytałem jej dalej, czy te wszystkie kamienie, które zostały odrzucone i nie pasowały do
budowy wieży, czy dla nich jest możliwe nawrócenie i miejsce we wieży. „Oni mogą się nawrócić” – powiedziała
– „ale nie będą pasować do tej wieży.

Hermas 15:6

Ale mogą mieć miejsce na innym miejscu, bardzo upokarzającym, ale nie, zanim nie przejdą cierpienie i nie
wypełnią się dni ich grzechów. Potem będą odmienieni z tego powodu, że mieli udział w sprawiedliwym Słowie,
potem będzie im dana ulga od ich cierpień, jeśli tylko w sercach zrozumieją wszelkie zło, którego się dopuścili,
ale jeśli tego sercem nie zrozumieją to nie będą zbawieni z powodu zatwardziałości ich serc.”"

Upokarzające miejsce, pełne cierpienia, w którym dane osoby będą przez pewien czas, aż nie wypełnią się dni ich
grzechów, po czym, doznają ulgi, jeśli zrozumieją swoje złe czyny. Czy nie brzmi to jak opis czyśćca?
Kościół Katolicki naucza, że osoby które są w Łasce Uświęcającej, ale nie odpokutowały swoich grzechów za życia,
będą musiały odpokutować po śmierci w Czyśćcu, by trafić do Nieba.
Czyściec od Piekła różni się tym, że trwa określony czas, nie trwa wiecznie. Każdy może trafić do Czyścia, dlatego
ważne jest, by każdy wiedział, że osoby w takim miejscu przeżywają ogromne cierpienia, na najniższych stopniach
Czyśćca są porównywalne z cierpieniami które są w Piekle.
Ale osobom które sa w czyśćcu można pomóc złagodzic cierpienie, a także przyśpieszyc droge do Nieba.
Jest kilka sposobów:
- Ofiarowanie (zamówienie) Mszy Świętej za dusze czyścowe
- Pójście na Msze Świętą w z intencją za dusze czyścowe
- Ofiarowanie Eucharystii za dusze czyśćcowe
- Modlitwa za dusze czyścowe
- Ofiarowianie Odpustu za dusze czyśćcowe
- Ofiarowanie ( jałmużny, dobrych uczynków, postu , uczynków
pokutnych) za dusze czyśćcowe
- Ofiarowanie Bogu swojego ciepienia za dusze czyścowe (np. Boli kogoś ząb i modli się do Boga mówiąc, że ofiaruje
Bogu cierpienie spowodowane przez ból zęba, za dusze w czyśćcu cierpiące, by te dusze miały mniejsze cierpienie.)
Tutaj trochę informacji o czyśćcu i duszach czyśćcowych w formie filmów:
O czyśćcu nauczali pierwsi Chrześcijanie:
św. Ireneusz z Lyonu, Orygenes, Tertulian, św. Klemens Aleksandryjski, św. Cyprian, św. Efrem, św. Ambroży, św. Jan Chryzostom. Oni wszyscy uczyli o Czyśćcu
Nawet Św Paweł nauczał:
„Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień Pański; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.”  (1 Kor 3,10-15)
Nauka o Czyśćcu była juz u pierwszych Chrześijan, nie jest to wymysł księży, jest to fakt, nawet w Starym Testamencie jest 
nauka o tym by modlic się za zmarłych.

"Potem Juda zebrał wojsko i powiódł do miasta Adullam. Ponieważ zaś wypadł siódmy dzień, zgodnie ze zwyczajem oczyścili się i tam spędzili szabat. Następnego dnia w tym czasie, w którym należało już to wykonać, żołnierze Judy przyszli zabrać ciała tych, którzy polegli, i pochować razem z krewnymi w rodzinnych grobach.


Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamnii, chociaż Prawo tego Żydom zakazuje. Dla wszystkich więc stało się jasne, że to oni i z tej właśnie przyczyny zginęli. Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany.


Mężny Juda upomniał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu mając przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, którzy zginęli. Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu." (2 Mch 12,38-45)
Zachęcam każdego do modlitwy za dusze czyśćcowe, i do  innych  czynności które wymieniłem wyżej.
A ponizej modlitwa za dusze w czyścu cierpiące Św Gertrudy. Odmówienie tej modliwty podobno uwalnia 1000 dusz z Czyśćca:
Boże miłosierny, z Tronu chwały Twojej wejrzyj na biedne dusze w czyśćcu cierpiące, wejrzyj na ich męczarnie, na łzy, które przed Tobą wylewają, usłysz ich błagania i jęki, zmiłuj się nad nimi, odpuść im grzechy. Za wszystkie przestępstwa, których się dopuściły, za niedbalstwa w służbie Twojej świętej popełnione, ofiaruję Ci najświętsze życie, wszystkie zasługi Jezusa Chrystusa, wszystkie pokuty, posty, czuwania, modlitwy, prace, boleści, Krew i Rany, Mękę i Śmierć niewinną, którą w najgorętszej miłości cierpiał za nas Najmilszy Twój Syn, proszę, abyś tym ubłagany raczył przyjąć te ukochane dusze do rajskiej szczęśliwości, aby Cię wielbiły na wieki.
Amen.

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Boskiego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa w połączeniu ze wszystkimi Mszami Świętymi dzisiaj na całym świecie odprawianymi, za dusze w Czyśćcu cierpiące, za umierających, za grzeszników na świecie, za grzeszników w Kościele powszechnym, za grzeszników w mojej rodzinie, a także w moim domu.
Amen.
Wszystkim co doczytali do końca życze wszelkich łask potrzbnych wam do zbawienia.

link do obrazka:
https://pixabay.com/pl/photos/witra%C5%BC-okno-ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82-dusze-czy%C5%9Bciec-6361691/

Link do "pasterza"  Hermasa dla chętnych:
http://jednoczmysie.pl/pasterz-hermasa/
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 9

5
Księga Jozuego
rozdział 1
Po śmierci Mojżesza,  sługi Pana,  rzekł Pan do Jozuego,  syna Nuna,  pomocnika Mojżesza:
Mojżesz,  sługa mój,  umarł; teraz więc wstań,  przepraw się przez ten oto Jordan,  ty i cały ten lud,  do ziemi,  którą Ja daję Izraelitom.
Każde miejsce,  na które zstąpi wasza noga,  Ja wam daję,  jak zapowiedziałem Mojżeszowi.
Od pustyni i od Libanu aż do Wielkiej Rzeki,  rzeki Eufrat,  cała ziemia Chetytów aż do Wielkiego Morza,  w stronę zachodzącego słońca,  będzie waszą krainą.
Nikt się nie ostoi przed tobą przez wszystkie dni twego życia. Jak byłem z Mojżeszem,  tak będę z tobą,  nie opuszczę cię ani porzucę.
Bądź mężny i mocny,  ponieważ ty rozdasz temu ludowi w posiadanie ziemię,  którą poprzysiągłem dać ich przodkom.
Tylko bądź mężny i mocny,  przestrzegając wypełniania całego Prawa,  które nakazał ci Mojżesz,  sługa mój. Nie odstępuj od niego ani w prawo,  ani w lewo,  aby się okazała twoja roztropność we wszystkich przedsięwzięciach.
Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy,  abyś ściśle spełniał wszystko,  co w niej jest napisane,  bo tylko wtedy powiedzie ci się i okaże się twoja roztropność.
Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj,  ponieważ z tobą jest Pan,  Bóg twój,  wszędzie,  gdziekolwiek pójdziesz.
Jozue rozkazał wówczas zwierzchnikom ludu,  mówiąc:
Następnie Jozue przemówił do Rubenitów,  Gadytów i połowy pokolenia Manassesa:
Przypomnijcie sobie rozkaz,  jaki dał wam Mojżesz,  sługa Pana,  gdy rzekł: Pan,  Bóg wasz,  strzeże waszego pokoju i oddaje wam tę ziemię.
Wasze żony,  dzieci i trzody mogą pozostać w kraju,  który dał wam Mojżesz za Jordanem. Wy jednak musicie wyruszyć uzbrojeni na czele swych braci,  wszyscy zdolni do boju mężczyźni,  i musicie im pomóc,
aż Pan użyczy pokoju braciom waszym,  jak i wam,  i aż oni również posiądą ziemię,  którą da im Pan,  Bóg wasz. Wtedy możecie wrócić do kraju,  który do was należy i który dał wam Mojżesz,  sługa Pana,  po drugiej stronie Jordanu,  ku wschodowi słońca.
Odpowiedzieli więc Jozuemu tymi słowami: Wszystko,  coś nam rozkazał,  uczynimy i gdziekolwiek nas poślesz,  pójdziemy.
Jak posłuszni byliśmy we wszystkim Mojżeszowi,  tak będziemy posłuszni i tobie. Oby tylko Pan,  Bóg twój,  był z tobą,  jak był z Mojżeszem.
Ktokolwiek sprzeciwi się twojemu głosowi i nie będzie posłuszny twemu słowu we wszystkim,  co mu rozkażesz,  musi umrzeć. Tylko ty bądź mężny i mocny.
rozdział 2
Jozue,  syn Nuna,  wysłał potajemnie z Szittim dwu wywiadowców,  dając im polecenie: Idźcie i obejrzyjcie okolicę Jerycha. Poszli więc i przybyli do domu nierządnicy imieniem Rachab i udali się tam na spoczynek.
Doniesiono o tym królowi Jerycha w tych słowach: Oto mężowie z Izraelitów przybyli tu tej nocy,  by wybadać kraj.
Posłał więc król Jerycha do Rachab rozkaz: Wydaj tych ludzi,  którzy przyszli do ciebie i weszli do domu twego,  bo przybyli oni w celu obejrzenia całego kraju.
Lecz kobieta wzięła tych dwu mężczyzn i ukryła ich. Rzeczywiście,  odrzekła,  przybyli do mnie ci ludzie,  ale nie wiedziałam,  skąd byli.
Gdy jednak miano zamknąć bramy miasta o zmierzchu,  oni wyszli i nie wiem,  dokąd się udali. Pospieszcie za nimi jak najrychlej,  a dościgniecie ich.
Sama zaś zaprowadziła ich na dach i ukryła pod łodygami lnu,  które tu rozłożyła.
Ludzie królewscy natomiast ścigali ich w kierunku Jordanu aż ku brodom,  a bramę miasta zamknięto po wyjściu ścigających.
Wywiadowcy tymczasem jeszcze nie zasnęli,  gdy Rachab weszła do nich na dach
i tak do nich powiedziała: Wiem,  że Pan dał wam ten kraj,  gdyż postrach wasz padł na nas i wszyscy mieszkańcy kraju struchleli przed wami.
Słyszeliśmy bowiem,  jak Pan wysuszył wody Morza Czerwonego przed wami,  gdy wychodziliście z Egiptu,  i co uczyniliście dwom królom amoryckim po drugiej stronie Jordanu,  Sichonowi i Ogowi,  których obłożyliście klątwą.
Na wieść o tym zatrwożyło się serce nasze i zabrakło nam odwagi wobec was,  ponieważ Pan,  Bóg wasz,  jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi.
Dlatego teraz przysięgnijcie mi na Pana,  że jak ja okazałam wam życzliwość,  tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię,
że zostawicie przy życiu mego ojca i moją matkę,  moich braci i moje siostry,  że zachowacie wszystko,  co do nich należy,  i uchronicie od śmierci.
Odpowiedzieli jej wywiadowcy: Życiem naszym ręczymy za was,  jeśli tylko nie wydacie tej naszej sprawy. A gdy Pan odda nam tę ziemię,  okażemy ci życzliwość i wierność.
Po czym spuściła ich po powrozie z okna,  gdyż dom jej przylegał do muru miejskiego i jakby w murze mieszkała.
Udajcie się w góry - rzekła do nich - aby was nie spotkali ścigający i ukryjcie się tam przez trzy dni,  aż do ich powrotu,  po czym pójdziecie w swoją drogę.
Wywiadowcy powiedzieli: Tak wywiążemy się z tej przysięgi,  którą kazałaś nam złożyć:
gdy wejdziemy do kraju,  uwiążesz powróz z nici purpurowych u okna,  przez które nas spuściłaś,  i zgromadzisz u siebie w tym domu: ojca twego,  matkę twoją,  braci twoich i całą rodzinę.
Jeżeli ktokolwiek wyjdzie z drzwi twego domu,  krew jego spadnie na jego głowę,  a my będziemy niewinni. Kto jednak w domu z tobą pozostanie,  krew jego spadnie na naszą głowę,  jeżeli czyjaś ręka się go dotknie.
Na to odpowiedziała: Niech tak będzie,  jak mówicie i zakończyła rozmowę,  a oni się oddalili. Wtedy ona uwiązała powróz purpurowy u okna.
Wywiadowcy poszli,  przybyli w góry i pozostali tam przez trzy dni,  aż powrócili ludzie wysłani na ich poszukiwanie. Ci zaś szukali po całej drodze,  ale nikogo nie znaleźli.
Wtedy powrócili również i dwaj wywiadowcy. Zeszli z góry,  przeprawili się przez rzekę,  a gdy przybyli do Jozuego,  syna Nuna,  opowiedzieli mu wszystko,  co ich spotkało.
I rzekli do Jozuego: Pan oddał cały ten kraj w nasze ręce i już wszyscy mieszkańcy struchleli przed nami.
rozdział 3
Wczesnym rankiem Jozue i wszyscy Izraelici wyruszyli z Szittim,  przybyli nad Jordan i przenocowali tam przed przeprawą.
Po upływie trzech dni przeszli zwierzchnicy przez obóz
i wydali polecenie ludowi: Gdy ujrzycie Arkę Przymierza Pana,  Boga waszego,  i niosących ją kapłanów-lewitów,  wyruszcie i wy z waszego postoju i postępujcie za nią.
Zostawcie jednak przestrzeń około dwu tysięcy łokci między sobą a arką i nie zbliżajcie się do niej! Tak więc poznacie drogę,  którą macie iść,  bo nigdy nią nie szliście.
Wtedy rzekł Jozue do ludu: Oczyśćcie się,  gdyż jutro Pan sprawi cuda wśród was.
Następnie powiedział Jozue do kapłanów: Weźcie Arkę Przymierza i idźcie na czele ludu. Ci wzięli Arkę Przymierza i wyszli na czoło pochodu.
Pan oznajmił Jozuemu: Dziś pocznę wywyższać cię w oczach całego Izraela,  aby poznano,  że jak byłem z Mojżeszem,  tak będę i z tobą.
Ty zaś dasz następujące polecenie kapłanom niosącym Arkę Przymierza: Skoro dojdziecie do brzegu wód Jordanu,  w Jordanie się zatrzymajcie.
Zwrócił się następnie Jozue do Izraelitów: Zbliżcie się i słuchajcie słów Pana,  Boga waszego.
Po tym poznacie,  rzekł Jozue,  że Bóg żywy jest pośród was i że wypędzi z pewnością przed wami Kananejczyków,  Chetytów,  Chiwwitów,  Peryzzytów,  Girgaszytów,  Amorytów i Jebusytów:
oto Arka Przymierza Pana całej ziemi przejdzie przed wami Jordan.
Wybierzcie teraz dwunastu mężczyzn spośród pokoleń Izraela,  po jednym z każdego pokolenia.
Skoro tylko stopy kapłanów niosących Arkę Pana,  Boga całej ziemi,  staną w wodzie Jordanu,  oddzielą się wody Jordanu płynące z góry i staną jak jeden wał.
Gdy więc lud wyruszył ze swoich namiotów,  by przeprawić się przez Jordan,  kapłani niosący Arkę Przymierza szli na czele ludu.
Zaledwie niosący arkę przyszli nad Jordan,  a nogi kapłanów niosących arkę zanurzyły się w wodzie przybrzeżnej - Jordan bowiem wezbrał aż po brzegi przez cały czas żniwa -
zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w pobliżu Sartan,  podczas gdy wody spływające do morza Araby,  czyli Morza Słonego,  oddzieliły się zupełnie,  a lud przechodził naprzeciw Jerycha.
Kapłani niosący Arkę Przymierza Pańskiego stali mocno na suchym łożysku w środku Jordanu,  a tymczasem cały Izrael szedł po suchej ziemi,  aż wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan.
rozdział 4
Gdy wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan,  rzekł Pan do Jozuego:
Wybierzcie dwunastu mężów spośród ludu,  po jednym z każdego pokolenia,
i dajcie im takie polecenie: Podnieście stąd,  ze środka Jordanu,  z miejsca,  gdzie stały nogi kapłanów,  dwanaście kamieni,  przenieście je ze sobą i połóżcie w miejscu,  gdzie rozłożycie się obozem,  by spędzić noc.
Wtedy Jozue wezwał dwunastu mężczyzn,  których wyznaczył spośród Izraelitów,  po jednym z każdego pokolenia,
i rzekł do nich Jozue: Przejdźcie przed Arkę Pana,  Boga waszego,  aż do środka Jordanu i niech każdy wyniesie na swym ramieniu jeden kamień odpowiednio do liczby pokoleń synów Izraela.
Niech to będzie znakiem pośród was. A gdy w przyszłości synowie wasi zapytają was: Co oznaczają dla was te kamienie? -
I Izraelici uczynili tak,  jak im polecił Jozue. Wzięli dwanaście kamieni ze środka Jordanu,  jak Pan rozkazał Jozuemu,  według liczby pokoleń Izraelitów,  przynieśli je ze sobą na miejsce nocnego postoju i tam je położyli.
Dwanaście kamieni położył również Jozue na środku Jordanu,  na miejscu,  na którym stały nogi kapłanów niosących Arkę Przymierza. Są tam one aż do dnia dzisiejszego.
Kapłani niosący Arkę stali w środku Jordanu,  aż wszystko zostało wykonane,  co Pan nakazał Jozuemu obwieścić ludowi zgodnie z poleceniami,  jakie Mojżesz dał Jozuemu. Tymczasem lud przeszedł pośpiesznie.
A gdy cały lud skończył przeprawę,  przeszła również i Arka Pańska z kapłanami i stanęła na czele ludu.
Synowie Rubena,  synowie Gada i połowa pokolenia Manassesa przeszli uzbrojeni na czoło synów Izraela,  jak Mojżesz im rozkazał.
Około czterdziestu tysięcy wojowników uzbrojonych przeszło przed obliczem Pana,  by walczyć na stepach Jerycha.
W owym dniu Pan wywyższył Jozuego w oczach całego Izraela i bali się go,  jak się bali Mojżesza przez wszystkie dni jego życia.
I rzekł Pan Jozuemu:
Rozkaż kapłanom niosącym Arkę świadectwa,  by wyszli z Jordanu.
Wtedy Jozue polecił kapłanom: Wyjdźcie z Jordanu.
Skoro tylko kapłani niosący Arkę Przymierza Pańskiego wyszli z Jordanu,  a stopy ich nóg dotknęły suchej ziemi,  wróciły wody Jordanu znów do swego łożyska,  wypełniając je jak przedtem - aż po brzegi.
Dziesiątego dnia miesiąca pierwszego lud wyszedł z Jordanu i rozłożył się obozem w Gilgal na wschód od Jerycha.
Owe zaś dwanaście kamieni,  które zabrano z Jordanu,  Jozue ustawił w Gilgal.
Rzekł on wtedy do Izraelitów: Jeżeli kiedyś potomkowie wasi zapytają ojców swoich: Co oznaczają te kamienie?
-wy pouczycie synów swoich,  mówiąc: Izrael przeszedł przez ten Jordan jak po suchej ziemi,
gdyż Pan,  Bóg wasz,  wysuszył przed wami wody Jordanu,  aż przeszliście,  podobnie jak to uczynił Pan,  Bóg wasz,  z Morzem Czerwonym,  które osuszył przed naszymi oczami,  aż przeszliśmy.
Wszystkie ludy ziemi powinny poznać,  że potężna jest ręka Pana,  a wy sami zawsze powinniście się bać Pana,  Boga waszego.
rozdział 5
Gdy wszyscy królowie amoryccy,  mieszkający za Jordanem w zachodniej krainie,  i wszyscy królowie kananejscy,  zamieszkali wzdłuż morza,  usłyszeli,  że Pan osuszył wody Jordanu przed Izraelitami,  aż się przeprawili,  zatrwożyło się ich serce i nie mieli już odwagi wobec Izraelitów.
W owym czasie rzekł Pan do Jozuego: Przygotuj sobie noże z krzemienia i ponownie dokonasz obrzezania Izraelitów.
Jozue przygotował sobie noże z krzemienia i obrzezał Izraelitów na pagórku Aralot.
A ta była przyczyna,  dla której Jozue dokonał obrzezania. Wszyscy mężczyźni zdolni do noszenia broni,  którzy wyszli z Egiptu,  umarli na pustyni,  w drodze po wyjściu z Egiptu.
Ci bowiem wszyscy z ludu,  którzy wyszli,  byli obrzezani; natomiast ci z ludu,  którzy się urodzili na pustyni w drodze po wyjściu z Egiptu,  nie byli obrzezani.
Czterdzieści bowiem lat Izraelici błąkali się po pustyni,  póki cały naród nie wymarł,  mianowicie mężczyźni zdolni do noszenia broni,  którzy z Egiptu wyszli,  ponieważ nie słuchali głosu Pana. Im bowiem Pan poprzysiągł,  że nie pozwoli im ujrzeć tej ziemi,  którą poprzysiągł ich przodkom; że da nam ziemię opływającą w mleko i miód.
Na ich miejsce wzbudził ich synów i tych Jozue obrzezał. Nie byli oni obrzezani,  w drodze bowiem ich nie obrzezano.
Gdy więc dokonano obrzezania całego narodu,  pozostali oni,  odpoczywając w obozie aż do wyzdrowienia.
I rzekł Pan do Jozuego: Dziś zrzuciłem z was hańbę egipską. Miejsce to nazwano Gilgal aż do dnia dzisiejszego.
Rozłożyli się obozem Izraelici w Gilgal i tam obchodzili Paschę czternastego dnia miesiąca wieczorem,  na stepach Jerycha.
Następnego dnia Paschy jedli z plonu tej krainy,  chleby przaśne i ziarna prażone tego samego dnia.
Gdy Jozue przebywał blisko Jerycha,  podniósł oczy i ujrzał przed sobą męża z mieczem dobytym w ręku. Jozue podszedł do niego i rzekł: Czy jesteś po naszej stronie,  czy też po stronie naszych wrogów?
A on odpowiedział: Nie,  gdyż jestem wodzem zastępów Pańskich i właśnie przybyłem. Wtedy Jozue upadł twarzą na ziemię,  oddał mu pokłon i rzekł do niego: Co rozkazuje mój pan swemu słudze?
Na to rzekł wódz zastępów Pańskich do Jozuego: Zdejm obuwie z nóg twoich,  albowiem miejsce,  na którym stoisz,  jest święte. I Jozue tak uczynił.
rozdział 6
Jerycho było silnie umocnione i zamknięte przed Izraelitami. Nikt nie wychodził ani nie wchodził.
I rzekł Pan do Jozuego: Spójrz,  Ja daję w twoje ręce Jerycho wraz z jego królem i dzielnymi wojownikami.
Wy wszyscy,  uzbrojeni mężowie,  będziecie okrążali miasto codziennie jeden raz. Uczynisz tak przez sześć dni.
Siedmiu kapłanów niech niesie przed Arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia okrążycie miasto siedmiokrotnie,  a kapłani zagrają na trąbach.
Gdy więc zabrzmi przeciągle róg barani i usłyszycie głos trąby,  niech cały lud wzniesie gromki okrzyk wojenny,  a mur miasta rozpadnie się na miejscu i lud wkroczy,  każdy wprost przed siebie.
Jozue,  syn Nuna,  wezwał kapłanów i rzekł im: Weźcie Arkę Przymierza a siedmiu kapłanów niech weźmie siedem trąb z rogów baranich przed Arką Pańską.
Po czym rozkazał ludowi: Wyruszcie i okrążcie miasto,  a zbrojni wojownicy niech idą przed Arką Pańską.
I stało się,  jak Jozue rozkazał ludowi. Siedmiu kapłanów,  niosących przed Panem siedem trąb z rogów baranich,  wyruszyło grając na trąbach,  Arka zaś Przymierza Pańskiego szła za nimi.
Zbrojni wojownicy szli przed kapłanami,  którzy grali na trąbach,  a tylna straż szła za Arką,  i tak posuwano się,  stale grając na trąbach.
A Jozue dał ludowi polecenie: Nie wznoście okrzyku,  niech nie usłyszą głosu waszego i niech żadne słowo nie wyjdzie z ust waszych aż do dnia,  gdy wam powiem: Wznieście okrzyk wojenny! I wtedy go wzniesiecie.
I tak Arka Pańska okrążyła miasto dokoła jeden raz,  po czym wrócono do obozu i spędzono tam noc.
Jozue wstał wcześnie rano,  kapłani wzięli Arkę Pańską,
a siedmiu kapłanów niosących siedem trąb z rogów baranich szło przed Arką Pańską,  grając bez przerwy na trąbach w czasie marszu. Zbrojni wojownicy szli przed nimi,  a tylna straż szła za Arką Pańską i posuwano się przy dźwięku trąb.
I tak okrążyli miasto drugiego dnia jeden raz,  po czym wrócili do obozu. Przez sześć dni codziennie tak czynili.
Siódmego dnia wstali rano wraz z zorzą poranną i okrążyli miasto siedmiokrotnie w ustalony sposób: tylko tego dnia okrążyli miasto siedem razy.
Gdy kapłani za siódmym razem zagrali na trąbach,  Jozue zawołał do ludu: Wznieście okrzyk wojenny,  albowiem Pan daje miasto w moc waszą!
Miasto będzie obłożone klątwą dla Pana,  ono samo i wszystko,  co w nim jest. Tylko nierządnica Rachab zostanie przy życiu - ona sama i wszyscy,  którzy są wraz z nią w domu,  albowiem ukryła wywiadowców,  których wysłaliśmy.
Ale wy strzeżcie się rzeczy obłożonych klątwą,  aby was chęć nie ogarnęła wziąć coś z dobra obłożonego klątwą,  bo wtedy uczynilibyście przeklętym sam obóz izraelski i sprowadzilibyście na niego nieszczęście.
Całe zaś srebro i złoto,  sprzęty z brązu i z żelaza są poświęcone dla Pana i pójdą do skarbca Pańskiego.
Lud wzniósł okrzyk wojenny i zagrano na trąbach. Skoro tylko usłyszał lud dźwięk trąb,  wzniósł gromki okrzyk wojenny i mury rozpadły się na miejscu. A lud wpadł do miasta,  każdy wprost przed siebie,  i tak zajęli miasto.
I na mocy klątwy przeznaczyli na zabicie ostrzem miecza wszystko,  co było w mieście: mężczyzn i kobiety,  młodzieńców i starców,  woły,  owce i osły.
Jozue powiedział dwu wywiadowcom,  którzy wybadali kraj: Wejdźcie do domu owej nierządnicy i wyprowadźcie stamtąd tę kobietę wraz ze wszystkimi,  którzy do niej należą,  jak jej przysięgliście.
Następnie miasto i wszystko,  co w nim było,  spalili,  tylko srebro i złoto,  jak i sprzęty z brązu i żelaza oddali do skarbca domu Pańskiego.
Nierządnicę Rachab,  dom jej ojca i wszystkich,  którzy do niej należeli,  pozostawił Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela aż po dzień dzisiejszy ponieważ ukryła wywiadowców,  których wysłał Jozue,  by wybadali Jerycho.
W owym czasie Jozue wypowiedział do ludu przysięgę: Niech będzie przeklęty przed obliczem Pana człowiek,  który podjąłby się odbudować miasto Jerycho: Za cenę życia swego pierworodnego syna założy fundamenty,  za cenę życia najmłodszego syna postawi bramy.
Pan był z Jozuem,  którego sława rozeszła się po całym kraju.
rozdział 7
Izraelici dopuścili się przestępstwa na rzeczach obłożonych klątwą. Akan,  syn Karmiego,  syna Zabdiego,  syna Zeracha z pokolenia Judy,  przywłaszczył sobie coś z dobra obłożonego klątwą,  dlatego zapłonął gniew Pana przeciw synom Izraela.
Jozue wysłał mężów z Jerycha do Aj,  które leży obok Bet-Awen,  na wschód od Betel,  i rzekł im: Idźcie w góry i wybadajcie tę okolicę. Ludzie ci poszli i przypatrzyli się miastu Aj,
a wróciwszy do Jozuego,  donieśli mu: Niech nie wyrusza cały lud. Około dwóch lub trzech tysięcy ludzi niech pójdzie,  a zdobędą Aj. Nie trudź całego ludu,  bo ich tam jest niewielu.
Wyruszyło więc z ludu około trzech tysięcy mężczyzn,  musieli jednak uciec przed mieszkańcami Aj.
Mieszkańcy Aj zabili z nich około trzydziestu sześciu ludzi ścigając ich od bramy aż do Szebarim i bijąc ich na stoku góry. Przeraziło się serce ludu i stało się jak woda.
Wtedy Jozue rozdarł swoje szaty i padł twarzą na ziemię przed Arką Pańską aż do wieczora,  on sam i starsi Izraela. I posypali prochem swe głowy.
I mówił Jozue: Ach,  Panie,  Boże! Dlaczego przeprowadziłeś ten lud przez Jordan? Czyż po to,  aby wydać nas w ręce Amorytów na wytępienie? Ach,  gdybyśmy postanowili pozostać raczej za Jordanem!
Przebacz,  Panie! Co mam teraz powiedzieć,  gdy Izrael podał tył swoim wrogom?
Jeśli usłyszą o tym Kananejczycy i wszyscy mieszkańcy kraju,  otoczą nas zewsząd i zgładzą imię nasze z ziemi. A cóż wtedy uczynisz dla wielkiego imienia Twego?
I rzekł Pan do Jozuego: Wstań! Dlaczego tak leżysz twarzą do ziemi?
Izrael zgrzeszył: złamali przymierze,  jakie z nimi zawarłem,  wzięli sobie z tego,  co było obłożone klątwą - ukradli to,  zataili i schowali między swoje rzeczy.
Dlatego Izraelici nie będą mogli się ostać wobec wrogów swoich i podadzą tył swoim wrogom gdyż ściągnęli na siebie klątwę. Nie będę nadal z wami,  jeśli nie wytępicie wśród siebie dotkniętych klątwą.
Powstań,  oczyść lud i rozkaż mu: Oczyśćcie się na jutro,  bo tak mówi Pan,  Bóg Izraela: Rzeczy obłożone klątwą są wśród ciebie,  Izraelu; przeto nie ostoicie się wobec wrogów swoich,  jeśli nie usuniecie spośród siebie rzeczy obłożonych klątwą.
Dlatego jutro z rana wystąpicie pokoleniami,  a z pokolenia,  które Pan wskaże losem,  wystąpią poszczególni mężczyźni.
U kogo zaś znajdą rzeczy obłożone klątwą,  będzie spalony wraz ze wszystkim,  co do niego należy,  bo złamał przymierze Pana i popełnił zbrodnię w Izraelu.
Jozue wstał wcześnie rano i kazał wystąpić Izraelitom pokoleniami. Wskazane losem zostało pokolenie Judy.
Następnie kazał wystąpić rodom Judy i został wskazany losem ród Zeracha. Po czym kazał wystąpić rodowi Zeracha rodzinami i została wskazana losem rodzina Zabdiego,
a wtedy kazał wystąpić poszczególnym mężczyznom z jego rodziny i wskazany został losem Akan,  syn Karmiego,  syna Zabdiego,  syna Zeracha z pokolenia Judy.
Rzekł więc Jozue do Akana: Synu mój,  daj chwałę Panu,  Bogu Izraela,  i złóż przed Nim wyznanie. Powiedz mi: Coś uczynił? Nic nie ukrywaj przede mną!
Odpowiedział Akan Jozuemu: Istotnie zgrzeszyłem przeciw Panu,  Bogu Izraela. Oto co uczyniłem:
Wtedy wysłał Jozue posłańców,  którzy pobiegli do namiotu,  rzeczywiście rzeczy te były zakopane w jego namiocie,  a srebro pod nimi.
I zabrali je ze środka namiotu,  przynieśli do Jozuego i do wszystkich Izraelitów i złożyli je przed Panem.
Wziął więc Jozue Akana,  syna Zeracha,  srebro,  płaszcz i pręt złoty,  jego synów i córki,  jego woły,  osły i owce,  jego namiot i wszystko,  co do niego należało. Wszyscy Izraelici im towarzyszyli. I wywiedli ich w dolinę Akor.
Jozue powiedział: Jak nas wprowadziłeś w nieszczęście,  tak niech dziś Pan ciebie w nieszczęście wprowadzi. I wszyscy Izraelici go ukamienowali,  a ich spalili i obrzucili kamieniami.
I wznieśli nad nim wielki stos kamieni,  który jest aż do dnia dzisiejszego. I zaniechał Pan swego gwałtownego gniewu. Miejsce to nazwano doliną Akor aż do dnia dzisiejszego.
rozdział 8
Wtedy Pan rzekł do Jozuego: Nie bój się i nie trać odwagi! Weź ze sobą wszystkich wojowników,  powstań i wyrusz przeciw Aj. Patrz: oto wydaję w twoje ręce króla Aj,  jego lud,  miasto i kraj.
Postąpisz z Aj i jego ludem,  jak postąpiłeś z Jerychem i jego królem. Możecie jednak wziąć sobie łupy i zwierzęta. Przygotuj zasadzkę na miasto z drugiej strony - zachodniej.
Podniósł się więc Jozue ze wszystkimi wojownikami,  by wyruszyć przeciw Aj. Jednocześnie wybrał Jozue trzydzieści tysięcy dzielnych wojowników i wysłał ich nocą,
dając im następujący rozkaz: Uważajcie! Przygotujcie zasadzkę na miasto po jego stronie zachodniej,  ale niezbyt daleko od miasta,  i bądźcie wszyscy gotowi.
Ja zaś i cały lud ze mną przyciągniemy pod miasto. Gdy oni wyjdą przeciw nam,  jak za pierwszym razem,  rzucimy się do ucieczki przed nimi.
Oni będą nas ścigać i w ten sposób odciągniemy ich daleko od miasta,  gdyż pomyślą: Uciekają przed nami,  jak za pierwszym razem! I będziemy uciekać przed nimi.
A wtedy wyjdziecie z zasadzki i zajmiecie miasto. Pan,  Bóg wasz,  odda je w wasze ręce.
Gdy zaś zajmiecie miasto,  spalicie je. Uczyńcie według słowa Pana. Patrzcie,  ja wam to rozkazuję!
Jozue wysłał ich,  a oni udali się na miejsce zasadzki i zatrzymali się między Betel i Aj,  na zachód od Aj; Jozue zaś spędził tę noc wśród ludu.
A wstawszy wcześnie rano,  dokonał przeglądu ludu i wraz ze starszymi Izraela na czele poprowadził lud przeciw Aj.
Wszyscy wojownicy,  jakich tylko miał,  poszli w góry,  przybyli pod miasto i rozłożyli się obozem po północnej stronie Aj. Między nimi i Aj była dolina.
Następnie wziął około pięciu tysięcy ludzi i umieścił ich jako zasadzkę między Betel a Aj,  od zachodniej strony miasta.
Lud rozłożył się obozem na północ od miasta,  a jego część ostatnia na zachód od miasta. Jozue zaś spędził tę noc w środku doliny.
Gdy to ujrzał król Aj,  wyruszył pośpiesznie ze wszystkimi swoimi ludźmi do boju przeciw Izraelowi na zboczu,  naprzeciw Araby. Nie wiedział jednak,  że zasadzkę przygotowano na zachód od miasta.
A wtedy Jozue i cały Izrael udali,  że są pobici. Uciekali więc drogą ku pustyni.
Wtedy zwołano wszystkich ludzi z miasta,  aby puścili się w pogoń za nimi,  ale gdy ścigali Jozuego,  oddalali się od miasta.
A w Aj i Betel nikt nie pozostał,  kto by nie wyruszył za Izraelitami. Zostawili miasto otwarte,  a ścigali Izraela.
Wtedy rzekł Pan do Jozuego: Podnieś oszczep,  który trzymasz w ręce,  przeciw Aj,  gdyż daję je w twoje ręce. I podniósł Jozue oszczep,  który trzymał w ręce,  przeciw miastu.
I zaledwie rękę wyciągnął,  ludzie,  którzy byli w zasadzce,  pośpiesznie wyszli z ukrycia,  przybiegli do miasta,  zajęli je i jak najszybciej podpalili.
Gdy zaś obejrzeli się ludzie z Aj,  spostrzegli,  jak dym podnosi się z miasta ku niebu. Nie było można uciekać w tę lub tamtą stronę,  a tymczasem lud,  który uciekał na pustynię,  zwrócił się przeciw ścigającym.
Skoro Jozue i cały Izrael ujrzeli,  że ludzie z zasadzki zajęli miasto i że dym z miasta wznosi się w górę,  odwrócili się i uderzyli na ludzi z Aj.
Króla Aj schwytano żywcem i przyprowadzono do Jozuego.
Gdy Izraelici pobili mieszkańców Aj na otwartym polu,  na pastwisku,  po którym ich ścigano,  i gdy wszyscy oni aż do ostatniego polegli od miecza,  cały Izrael zwrócił się przeciw Aj i poraził je ostrzem miecza.
Ogółem poległych tego dnia,  mężczyzn i kobiet,  było dwanaście tysięcy,  czyli wszyscy mieszkańcy Aj.
Jozue zaś nie cofnął ręki,  w której trzymał oszczep,  dopóki nie zgładzono,  na skutek obłożenia klątwą,  wszystkich mieszkańców Aj.
Tylko bydło i łupy z tego miasta rozdzielili między siebie Izraelici zgodnie z poleceniem Pana,  danym Jozuemu.
A Jozue spalił Aj i uczynił z niego rumowisko na wieki,  pustkowie aż do dnia dzisiejszego.
Króla Aj powiesił na drzewie aż do wieczora. O zachodzie słońca rozkazał Jozue zdjąć jego trupa z drzewa,  po czym rzucono go u wejścia do bramy miejskiej i wzniesiono nad nim wielki stos kamieni widoczny aż do dnia dzisiejszego.
Wtedy Jozue zbudował ołtarz dla Pana,  Boga Izraela,  na górze Ebal,
jak rozkazał Mojżesz,  sługa Pana,  Izraelitom: jak napisano w księdze Prawa Mojżesza: Ołtarz z kamieni surowych,  nie ociosanych żelazem. Na nim złożono Panu ofiary uwielbienia i biesiadne.
Jozue sporządził tamże na kamieniach odpis Prawa,  które Mojżesz spisał dla Izraelitów.
Następnie cały Izrael i jego starsi,  zwierzchnicy ludu i sędziowie,  zarówno cudzoziemcy,  jak i współplemienni,  stanęli po obu stronach arki,  naprzeciw kapłanów i lewitów,  połowa po stronie góry Garizim,  a druga połowa po stronie góry Ebal,  jak już uprzednio zarządził Mojżesz,  sługa Pana,  aby pobłogosławić lud Izraela.
Następnie Jozue odczytał wszystkie słowa Prawa,  błogosławieństwo i przekleństwo,  wszystko dokładnie,  jak napisano w księdze Prawa.
Nie opuścił Jozue ani jednego polecenia danego przez Mojżesza,  ale odczytał je wobec całego zgromadzenia Izraela,  w obecności kobiet,  dzieci i cudzoziemców,  którzy zamieszkali wśród ludności.
rozdział 9
Gdy dowiedzieli się o tym królowie zamieszkali za Jordanem,  na wzgórzu,  na nizinie i wzdłuż brzegu Morza Wielkiego aż do Libanu: Chetyci,  Amoryci,  Kananejczycy,  Peryzzyci,  Chiwwici i Jebusyci,
sprzymierzyli się ze sobą,  by walczyć wspólnie przeciw Jozuemu i Izraelitom.
Również mieszkańcy Gibeonu dowiedzieli się,  co Jozue uczynił z miastami Jerychem i Aj,
i postanowili użyć podstępu. Wybrali się w drogę i zaopatrzyli się w zapasy podróżne,  i wzięli na swoje osły stare wory i zużyte bukłaki na wino,  podarte i powiązane.
Na nogach mieli zdarte i połatane sandały,  a na sobie - znoszone szaty. Cały ich chleb,  który mieli na pożywienie,  był suchy i pokruszony.
W takim stanie przybyli do Jozuego i do obozu w Gilgal i rzekli do niego i do mężów izraelskich: Przybywamy z dalekiego kraju: zawrzyjcie z nami przymierze!
Lecz mężowie izraelscy odpowiedzieli Chiwwitom: A może wśród nas mieszkacie? Czyż więc możemy zawierać przymierze z wami?
Oni zaś odpowiedzieli Jozuemu: Jesteśmy twoimi sługami. Jozue zapytał ich: Kim jesteście i skąd przybywacie?
Oni odrzekli: Z ziemi bardzo dalekiej przybywają twoi słudzy,  w imię Pana,  Boga twojego. Słyszeliśmy bowiem sławę Jego i wszystko,  co uczynił w Egipcie,
oraz wszystko,  co uczynił dwom królom amoryckim,  panującym za Jordanem,  Sichonowi,  królowi Cheszbonu,  i Ogowi,  królowi Baszanu w Asztarot.
Wobec tego nasza starszyzna i wszyscy mieszkańcy naszego kraju powiedzieli nam: Weźcie ze sobą żywność na drogę,  wyjdźcie im naprzeciw i powiedzcie do nich: Jesteśmy waszymi sługami,  zawrzyjcie więc z nami przymierze.
Oto nasz chleb: był jeszcze ciepły,  gdy braliśmy go z domów naszych na drogę,  w dniu,  w którym wyszliśmy,  by was spotkać,  a oto teraz suchy i pokruszony.
A te bukłaki na wino były nowe,  gdyśmy je napełniali,  a oto popękały; nasze szaty i nasze sandały zupełnie się zdarły wskutek dalekiej podróży.
Zgodził się więc Jozue na pokój z nimi i zawarł z nimi przymierze,  zapewniając im życie,  a książęta społeczności potwierdzili je przysięgą.
Trzy dni upłynęły od zawarcia tego przymierza,  gdy usłyszano,  że byli ludem sąsiednim i mieszkali wśród Izraela.
Wyruszyli synowie Izraela z obozu i po trzech dniach przybyli do ich miast. Miastami ich były: Gibeon,  Kefira,  Beerot i Kiriat-Jearim.
Izraelici nie natarli na nich,  ponieważ książęta społeczności przysięgli im na Pana,  Boga Izraela. Ale cała społeczność szemrała przeciw książętom.
Wszyscy książęta oświadczyli wobec całej społeczności: Skoro złożyliśmy im przysięgę na Pana,  Boga Izraela,  przeto nie możemy im uczynić krzywdy.
Tak więc chcemy z nimi postąpić: musimy darować im życie,  aby nie spadł na nas gniew z powodu przysięgi,  którąśmy im złożyli.
Wtedy zapewnili ich książęta,  że zostaną przy życiu,  ale będą rąbać drzewo i nosić wodę dla całej społeczności. Gdy książęta im to oświadczyli, 
zawezwał ich Jozue i rzekł im: Dlaczego oszukaliście nas mówiąc: Mieszkamy od was bardzo daleko - podczas gdy mieszkacie wśród nas?
Dlatego będziecie przeklęci i dlatego nikt z was nie przestanie być niewolnikiem,  drwalem i noszącym wodę dla domu Boga mojego.
Wtedy dali Jozuemu taką odpowiedź: Słudzy twoi dokładnie się dowiedzieli o tym,  co rozkazał Pan,  Bóg twój,  swemu słudze,  Mojżeszowi: oddanie wam całej tej ziemi i wygładzenie wszystkich mieszkańców kraju przed wami. Obawiając się więc bardzo o nasze życie,  postąpiliśmy w ten właśnie sposób.
Jesteśmy teraz w twoim ręku: uczyń z nami to,  co wydaje ci się dobre i słuszne.
I Jozue tak postąpił z nimi. Wybawił ich z ręki Izraelitów,  żeby ich nie pozbawili życia.
Wówczas uczynił ich Jozue drwalami i noszącymi wodę dla całej społeczności i dla ołtarza Pańskiego,  aż po dzień dzisiejszy,  na każdym miejscu,  które Pan wybierze.
rozdział 10
Gdy Adonisedek,  król Jerozolimy,  usłyszał,  że Jozue zdobył Aj i obłożył je klątwą na zniszczenie,  postępując tak samo z Aj i jego królem,  jak postąpił z Jerychem i jego królem,  oraz że mieszkańcy Gibeonu zawarli pokój z Izraelitami i zamieszkali pośród nich,
wywołało to wielkie przerażenie,  gdyż Gibeon było miastem wielkim,  jak jedno z miast królewskich,  większe było od Aj,  a wszyscy mieszkańcy byli waleczni.
Przeto Adonisedek,  król Jerozolimy,  posłał wezwanie do Hohama,  króla Hebronu,  do Pirama,  króla Jarmutu,  do Jafii,  króla Lakisz,  i do Debira,  króla Eglonu:
Przybądźcie mi na pomoc,  abyśmy razem zwalczyli Gibeonitów,  ponieważ zawarli pokój z Jozuem i z Izraelitami.
Połączyło się więc pięciu królów amoryckich: król Jerozolimy,  król Hebronu,  król Jarmutu,  król Lakisz i król Eglonu - oni i całe ich wojsko oblegli Gibeon i uderzyli na nie.
Mieszkańcy Gibeonu posłali prośbę do Jozuego do obozu w Gilgal: Nie cofaj swej ręki od sług twoich. Przybądź pośpiesznie do nas,  uwolnij nas i pomóż,  ponieważ wszyscy królowie amoryccy,  którzy mieszkają w górach,  sprzymierzyli się przeciw nam.
Wyruszył Jozue z Gilgal wraz z całym swym zbrojnym ludem i wszystkimi dzielnymi wojownikami.
I rzekł Pan do Jozuego: Nie bój się ich,  albowiem oddałem ich w twoje ręce,  żaden z nich nie oprze się tobie.
I natarł na nich Jozue niespodziewanie po całonocnym marszu z Gilgal.
A Pan napełnił ich strachem na sam widok Izraela i zadał im wielką klęskę pod Gibeonem. Ścigano ich w stronę wzgórza Bet-Choron i bito aż do Azeki i Makkedy.
Gdy w czasie ucieczki przed Izraelem byli na zboczu pod Bet-Choron,  Pan zrzucał na nich z nieba ogromne kamienie aż do Azeki,  tak że wyginęli. I więcej ich zmarło wskutek kamieni gradowych,  niż ich zginęło od miecza Izraelitów.
W dniu,  w którym Pan podał Amorytów w moc Izraelitów,  rzekł Jozue w obecności Izraelitów: Stań słońce,  nad Gibeonem! I ty,  księżycu,  nad doliną Ajjalonu!
Nie było podobnego dnia ani przedtem,  ani potem,  gdy Pan usłuchał głosu człowieka. Rzeczywiście Pan sam walczył za Izraela.
Jozue,  a z nim cały Izrael,  wrócił do obozu w Gilgal.
Pięciu owych królów uciekło i ukryło się w jaskini obok Makkedy.
I powiadomiono Jozuego słowami: Pięciu królów znaleziono ukrytych w jaskini Makkedy.
Jozue odpowiedział: Wtoczcie wielkie kamienie w otwór jaskini i postawcie przy niej ludzi,  aby ich strzegli.
Wy zaś nie stójcie bezczynnie,  ścigajcie waszych wrogów,  zabijajcie schwytanych i nie pozwalajcie im wejść do ich miast,  ponieważ Pan,  Bóg wasz,  wydał ich w wasze ręce.
Jozue i Izraelici zadali im straszliwą klęskę,  aż do całkowitego ich wyniszczenia,  tak że tylko niektórzy uciekli żywi i skryli się w miastach warownych.
Wrócił więc cały lud zdrów i cały do obozu Jozuego w Makkedzie,  a nikt nie odważył się nawet językiem napastować Izraelitów.
Wówczas rzekł Jozue: Otwórzcie wejście do jaskini i wyprowadźcie z niej do mnie tych pięciu królów.
Uczyniono tak i wyprowadzono do niego z jaskini owych pięciu królów: króla Jerozolimy,  króla Hebronu,  króla Jarmutu,  króla Lakisz i króla Eglonu.
Skoro przyprowadzono owych królów do Jozuego,  Jozue wezwał wszystkich mężów izraelskich i rzekł do dowódców wojennych,  którzy mu towarzyszyli: Zbliżcie się i postawcie wasze nogi na karkach tych królów. Zbliżyli się i postawili swe nogi na ich karkach.
Wtedy Jozue rzekł do nich: Odrzućcie bojaźń i strach,  bądźcie mężni i mocni,  gdyż tak uczyni Pan wszystkim wrogom waszym,  z którymi walczyć będziecie.
A potem Jozue wymierzył im cios śmiertelny i kazał powiesić ich na pięciu drzewach,  na których wisieli aż do wieczora.
A o zachodzie słońca na rozkaz Jozuego zdjęto ich z drzew i wrzucono do jaskini,  w której się ukrywali. Wejście do jaskini zasypano wielkimi kamieniami,  które leżą tam aż do dnia dzisiejszego.
Tego samego dnia Jozue zdobył Makkedę i pobił ją ostrzem miecza,  króla zaś jej i wszystkich żywych w mieście obłożył klątwą,  tak że nikt nie ocalał. A z królem Makkedy postąpił tak,  jak z królem Jerycha.
Następnie Jozue z całym Izraelem udał się z Makkedy do Libny i natarł na Libnę.
I wydał ją Pan w ręce Izraela wraz z jej królem; zdobyli ją ostrzem miecza i zabili wszystkich żyjących,  tak że nikt nie ocalał; a z królem jej postąpił tak,  jak postąpił z królem Jerycha.
Jozue z całym Izraelem udał się następnie z Libny do Lakisz,  obległ je i natarł na nie.
I wydał Pan również Lakisz w ręce Izraela,  który na drugi dzień zdobył je i zabił ostrzem miecza wszystkich żyjących w nim,  zupełnie tak,  jak uczynił z Libną.
Wówczas Horam,  król Gezer,  przybył,  aby wspomóc Lakisz,  lecz Jozue zadał mu taką klęskę,  iż z jego ludu nikt nie ocalał.
Później Jozue,  a z nim cały Izrael udali się z Lakisz do Eglonu,  oblegli go i natarli na niego.
Zdobyli go tego samego dnia i pobili ostrzem miecza. Wszystko,  co w nim żyło,  tegoż dnia zostało obłożone klątwą,  zupełnie tak,  jak w Lakisz.
Z Eglonu udał się Jozue,  a z nim cały Izrael do Hebronu i natarł na niego.
I zdobyli go,  i porazili ostrzem miecza jego króla i wszystkich mieszkańców przyległych jego miast,  nie pozostawiając nikogo przy życiu,  jak uczynił [Jozue] z Eglonem. Miasto i wszystko,  co w nim żyło,  zostało również obłożone klątwą.
Jozue wraz z całym Izraelem wrócił do Debiru i natarł na niego.
I zdobył go wraz z jego królem i wszystkimi przyległymi doń miastami: pobili go ostrzem miecza i obłożyli klątwą wszystko,  co w nim żyło,  nie oszczędzając nikogo. Jak postąpił z Hebronem,  tak uczynił z Debirem i jego królem,  jak przedtem uczynił z Libną i jej królem.
W ten sposób Jozue podbił cały kraj: wzgórza i Negeb,  Szefelę,  i stoki górskie i wszystkich ich królów. Nie pozostawił nikogo przy życiu i obłożył klątwą wszystko,  co żyło,  jak rozkazał Pan,  Bóg Izraela.
Jozue pobił ich pod Kadesz-Barnea aż do Gazy,  cały kraj Goszen aż do Gibeonu.
Potem Jozue,  a z nim cały Izrael,  wrócili do obozu w Gilgal.
rozdział 11
Jabin,  król Chasoru,  usłyszawszy o tym,  powiadomił Jobaba,  króla Madonu,  króla Szimronu,  króla Akszafu
i królów zamieszkałych na północy,  w górach i na równinie,  na południu od Kinneret,  w Szefeli i na wyżynach Doru na zachodzie,
Kananejczyków na wschodzie i na zachodzie,  Amorytów,  Chetytów,  Peryzzytów,  Jebusytów na górze i Chiwwitów u stóp Hermonu w krainie Mispa.
Wyruszyli oni z całym swym wojskiem,  ludem mnogim jak piasek na wybrzeżu morza i z olbrzymią liczbą koni i rydwanów.
Wszyscy ci królowie umówiwszy się przybyli i zajęli stanowiska nad wodami Merom,  aby walczyć z Izraelem.
I rzekł Pan do Jozuego: Nie bój się ich,  albowiem jutro o tej porze sprawię,  że oni wszyscy padną zabici przed Izraelem. Konie ich okulawisz,  a rydwany ich spalisz.
Jozue wraz z całym swym zbrojnym ludem przybył niespodzianie nad wody Meromu i rzucił się na nich.
Pan wydał ich w ręce Izraela. Rozbili ich i ścigali aż do Sydonu Wielkiego i aż do Misrefot-Maim i do doliny Mispa na wschodzie. Rozgromiono ich całkowicie,  tak że nikt nie ocalał.
Jozue postąpił z nimi,  jak Pan mu rozkazał: konie ich okulawił,  a rydwany spalił.
W tym samym czasie Jozue cofnął się i zdobył Chasor,  a króla jego zabił mieczem; Chasor było niegdyś stolicą wszystkich tych królestw.
Ostrzem miecza pobili wszystko co żywe,  obłożywszy klątwą. Nie pozostawiono żadnej żywej duszy,  a Chasor spalono.
Wszystkie miasta tych królów i samych ich królów zwyciężył Jozue i zdobył ostrzem miecza,  obłożywszy ich klątwą,  jak rozkazał Mojżesz,  sługa Pana.
Wszystkie jednak miasta,  położone na wzgórzach,  nie zostały przez Izraelitów spalone,  z wyjątkiem Chasoru,  spalonego przez Jozuego.
Całą zdobycz tych miast i bydło podzielili Izraelici pomiędzy siebie,  lecz wszystkich ludzi zgładzili ostrzem miecza doszczętnie,  nie zostawiając żadnej żywej duszy.
To,  co Pan rozkazał słudze swemu Mojżeszowi,  a Mojżesz rozkazał Jozuemu,  Jozue wykonał,  niczego nie zaniedbując z tego wszystkiego,  co rozkazał Pan Mojżeszowi.
I opanował Jozue cały ten kraj: góry,  cały Negeb,  całą krainę Goszen,  Szefelę,  Arabę,  góry izraelskie i ich równiny.
Od góry Chalak,  wznoszącej się ku Seirowi,  aż do Baal-Gad w dolinie Libanu,  u stóp góry Hermon. A wszystkich ich królów zwyciężył i skazał na śmierć.
Przez długi czas Jozue walczył z tymi wszystkimi królami.
Żadne miasto nie zawarło pokoju z Izraelitami prócz Chiwwitów mieszkających w Gibeonie. Wszystkie zostały zdobyte zbrojnie.
Taki był zamiar Pana,  który uczynił upartymi ich serca,  tak że prowadzili wojnę z Izraelem i popadli pod klątwę bez miłosierdzia aż do wyniszczenia,  jak rozkazał Pan Mojżeszowi.
W owym czasie Jozue w walce zwyciężył Anakitów z gór,  z Hebronu,  z Debiru,  z Anab i ze wszystkich gór judzkich,  i ze wszystkich gór izraelskich. Na nich wszystkich wraz z ich miastami Jozue rzucił klątwę.
Anakici nie pozostali już w kraju Izraelitów,  z wyjątkiem Gazy,  Gat i Aszdodu.
Jozue zawładnął całym kraje według polecenia Pana,  danego Mojżeszowi,  a następnie oddał go Jozue w posiadanie Izraelowi,  dzieląc odpowiednio do ich podziału na pokolenia. I kraj zaznał pokoju od wojny.
rozdział 12
A oto królowie kraju,  których zwyciężyli Izraelici i opanowali ich ziemię za Jordanem,  na wschód słońca,  od potoku Arnon aż do góry Hermon i wraz z całą Arabą ku wschodowi:
Sichon,  król amorycki,  ze stolicą w Cheszbonie. Panował on od Aroeru,  leżącego nad brzegiem potoku Arnon,  od środka doliny i połowy Gileadu aż do potoku Jabbok,  granicy synów Ammona,
a na wschodzie poprzez Arabę aż do morza Kinneret i morza Araby,  czyli Morza Słonego,  w kierunku Bet-Hajeszimot i dalej ku południowi do stóp zboczy Pisga.
Następnie Og,  król Baszanu,  jeden z ostatnich Refaitów,  z siedzibą w Asztarot i Edrei,
Mojżesz,  sługa Pana,  i synowie Izraela zwyciężyli ich,  i oddał Mojżesz,  sługa Pana,  ziemię tę w dziedzictwo pokoleniom Rubena,  Gada i połowie pokolenia Manassesa.
A oto królowie kraju,  których zwyciężył Jozue i synowie Izraela po zachodniej stronie Jordanu,  od Baal-Gad w dolinie Libanu aż do góry Chalak,  wznoszącej się ku Seirowi,  a których kraj oddał Jozue w dziedzictwo pokoleniom izraelskim,  odpowiednio do ich podziału,
na górze i na Szefeli,  w Arabie i na zboczach górskich,  na stepie i w Negebie,  u Chetytów,  Amorytów,  Kananejczyków,  Peryzzytów,  Chiwwitów,  Jebusytów:
król Jerycha,  jeden,  król Aj,  obok Betel,  jeden,
król Jerozolimy,  jeden król Hebronu,  jeden,
król Jarmutu,  jeden,  król Lakisz,  jeden,
król Eglonu,  jeden,  król Gezer,  jeden,
król Debiru,  jeden,  król Gederu,  jeden,
król Chormy,  jeden,  król Aradu,  jeden,
król Libny,  jeden,  król Adullam,  jeden,
król Makkedy,  jeden,  król Betel,  jeden,
król Tappuach,  jeden,  król Cheferu,  jeden,
król Afek,  jeden,  król Laszaronu,  jeden,
król Madonu,  jeden,  król Chasoru,  jeden,
król Szimronu Meronu,  jeden,  król Akszafu,  jeden,
król Tanak,  jeden,  król Megiddo,  jeden,
król Kadesz,  jeden,  król Jokneam na Karmelu,  jeden,
król Doru z wyżyny Dor,  jeden,  król pogan z Gilgal,  jeden,
król Tirsy,  jeden. Wszystkich królów razem trzydziestu jeden.
rozdział 13
Gdy Jozue zestarzał się i był w podeszłym wieku,  rzekł Pan do niego: Jesteś stary,  w podeszłym wieku,  a pozostał jeszcze znaczny kraj do zdobycia.
Oto ten kraj pozostaje: wszystkie okręgi Filistynów i cały Geszur,
od Szichoru,  na granicy Egiptu,  aż do granicy Ekronu na północy uważa się za kraj kananejski; [kraje] pięciu władców filistyńskich z Gazy,  Aszdodu,  Aszkelonu,  Gat i Ekronu oraz Awwici,
na południu cały kraj Kananejczyków i od Ary,  należącej do Sydończyków aż do Afeka i granicy Amorytów.
Następnie kraj Giblitów i cały Liban na wschodzie od Baal-Gad u stóp góry Hermonu,  aż do Wejścia do Chamat.
Wszystkich mieszkańców gór od Libanu aż do Misrefot-Maim,  wszystkich Sydończyków Ja sam wypędzę sprzed Izraelitów. Tymczasem podziel kraj losem między Izraelitów na dziedzictwo,  jak ci rozkazałem.
Teraz podziel ten kraj jako dziedzictwo między dziewięć pokoleń i pół pokolenia Manassesa: od Jordanu aż do Wielkiego Morza na zachodzie ty im rozdasz; Wielkie Morze będzie ich granicą.
Druga połowa pokolenia Manassesa,  a z nią Rubenici i Gadyci otrzymali swoje dziedzictwo,  które Mojżesz im nadał na wschód za Jordanem:  Mojżesz,  sługa Pana,  im dał:
od Aroeru,  położonego na brzegu potoku Arnon,  i od miasta,  które jest w środku doliny,  cały płaskowyż od Medeby do Dibonu;
i wszystkie miasta Sichona,  króla Amorytów,  który panował w Cheszbonie,  aż do granicy Ammonitów.
Następnie Gilead i krainę Geszurytów i Maakatytów z całym [łańcuchem] góry Hermonu i całym Baszanem aż do Salka;
a w Baszanie całe królestwo Oga,  który panował w Asztarot i w Edrei i był ostatnim potomkiem Refaitów. Mojżesz zwyciężył ich i wydziedziczył.
Lecz Izraelici nie wypędzili Geszurytów i Maakatytów,  dlatego Geszuryci i Maakatyci utrzymali się wśród Izraela aż do dnia dzisiejszego.
Tylko pokoleniu Lewiego nie dano żadnego dziedzictwa: ofiary spalane dla Pana,  Boga Izraela,  są jego dziedzictwem,  jak to on sam oznajmił.
Mojżesz dał pokoleniu potomków Rubena część odpowiednio do ich rodów.
Otrzymali więc ziemię od Aroeru na brzegu potoku Arnon i od miasta w środku doliny i cały płaskowyż aż do Medeby,
Cheszbon ze wszystkimi miastami położonymi na wyżynie: Dibon,  Bamot-Baal i Bet-Baal-Meon,
Jahsa,  Kedemot,  Mefaa,
Kiriataim,  Sibma,  Seret-Haszszachar na górze równiny,
Bet-Peor,  zbocza Pisga,  Bet-Hajeszimot,
Również wróżbitę Balaama,  syna Beora,  wraz z innymi ofiarami walki zabili Izraelici mieczem.
Granicą ziemi synów Rubena był Jordan. Takie jest dziedzictwo synów Rubena według ich rodów oraz ich miasta z przyległymi wioskami.
Mojżesz dał jedną część pokoleniu potomków Gada,  odpowiednio do ich rodów.
Otrzymali w dziedzictwie: Jazer i wszystkie miasta Gileadu,  połowę kraju synów Ammona aż do Aroeru,  leżącego naprzeciw Rabby,
i od Cheszbonu aż do Ramat-Mispa i Betonim oraz od Machanaim do granicy Lo-Debar,
a w dolinie Bet-Haram,  Bet-Nimra,  Sukkot i Safon,  resztę królestwa Sichona,  króla Cheszbonu,  Jordan i jego okolice aż do krańców morza Kinneret po wschodniej stronie Jordanu.
Takie jest dziedzictwo potomków Gada według ich rodów oraz ich miasta z przyległymi wioskami.
Mojżesz dał część połowie pokolenia Manassesa i to przypadło połowie pokolenia Manassesa odpowiednio do ich rodów.
Otrzymali w dziedzictwie ziemie od Machanaim,  cały Baszan,  całe królestwo Oga,  króla Baszanu,  i wszystkie Osiedla Jaira w Baszanie,  sześćdziesiąt miast.
Połowa Gileadu,  Asztarot i Edrei,  miasta królestwa Oga w Baszanie przypadły potomkom Makira,  syna Manassesa,  a raczej połowie potomków Makira według ich rodów.
Taki jest podział dziedzictwa dokonany przez Mojżesza na stepach Moabu,  z drugiej strony Jordanu,  na wschód od Jerycha.
Pokoleniu Lewiego nie dał Mojżesz dziedzictwa. Pan,  Bóg Izraela,  jest ich dziedzictwem,  jak to sam im oznajmił.
rozdział 14
Oto co otrzymali w dziedzictwie Izraelici w kraju Kanaan,  co im przeznaczyli w dziedzictwie kapłan Eleazar i Jozue,  syn Nuna,  i naczelnicy szczepów pokoleń izraleskich.
Podział dokonany został losem,  tak jak Pan rozkazał przez Mojżesza,  dla dziewięciu i pół pokoleń,
ponieważ dla dwu i pół pokolenia Mojżesz przeznaczył dziedzictwo za Jordanem,  lecz dla lewitów nie wyznaczył dziedzictwa pośród nich.
Synowie Józefa tworzyli dwa pokolenia: Manassesa i Efraima. Lewitom nie nadano żadnego działu w ziemi,  a tylko niektóre miasta do zamieszkania i przyległe pastwiska dla bydła i stad.
Jak Pan rozkazał Mojżeszowi,  tak postąpili Izraelici przy podziale kraju.
Wtedy synowie Judy przyszli do Jozuego w Gilgal,  a Kenizzyta Kaleb,  syn Jefunnego,  rzekł do niego: Ty wiesz,  co Pan powiedział do Mojżesza,  męża Bożego,  o mnie i o tobie w Kadesz-Barnea.
Czterdzieści lat miałem,  gdy Mojżesz,  sługa Pana,  wysłał mnie z Kadesz-Barnea,  abym zbadał kraj; i przyniosłem mu wiadomości zgodnie z moim sumieniem.
A gdy moi bracia,  którzy wyruszyli ze mną,  przerazili serce ludu,  ja poszedłem całkowicie za Panem,  Bogiem moim.
Owego dnia Mojżesz przysiągł: Na pewno ziemia,  na której stanęła twoja noga,  przypadnie tobie i potomkom twoim w wiecznym dziedzictwie,  ponieważ byłeś wierny Panu,  Bogu mojemu.
I teraz,  patrz,  Pan zachował mnie przy życiu,  jak przyrzekł. Już czterdzieści pięć lat minęło,  jak Pan oświadczył to Mojżeszowi,  gdy Izrael wędrował wtedy przez pustynię. Obecnie mam osiemdziesiąt pięć lat,
lecz jeszcze dziś jestem silny jak w owym dniu,  gdy Mnie Mojżesz wysłał. Jak dawniej,  tak i dzisiaj mam tę samą siłę,  aby walczyć,  aby wyruszyć naprzód lub wrócić.
Daj mi więc tę górę,  którą Pan przyrzekł mi owego dnia. Ty sam słyszałeś w owym dniu,  że Anakici tam mieszkają,  a miasta są wielkie i umocnione. Jeśli Pan jest ze mną,  zdobędę je,  jak mi to Pan przyrzekł.
Jozue pobłogosławił Kaleba,  syna Jefunnego,  i dał mu w dziedzictwo Hebron.
Dlatego należy Hebron jako dziedzictwo do Kaleba,  syna Jefunnego,  Kenizzyty,  aż do dnia dzisiejszego,  bo poszedł on całkowicie za Panem,  Bogiem Izraela.
Hebron miało pierwotnie nazwę Kiriat-Arba. Arba był największym mężem wśród Anakitów. I kraj zaznał pokoju od wojny.
rozdział 15
Ich granica południowa biegła od południowego krańca Morza Słonego,  od wybrzeża zatoki południowej
i kierowała się dalej na południe od Wzgórza Skorpionów,  przechodziła przez Sin i szła na południe do Kadesz-Barnea,  stąd do Chesron,  wznosiła się ku Addarowi i zwracała się do Karkaa;
dalej przechodziła przez Asmon,  dosięgała Potoku Egipskiego i kończyła się nad brzegiem morza: Taka będzie wasza granica południowa.
Granicą wschodnią było Morze Słone aż do ujścia Jordanu. Granica po stronie północnej rozpoczynała się od zatoki morza przy ujściu Jordanu,
po czym ciągnęła się do Bet-Chogla,  przechodziła na północy do Bet-Araba i wznosiła się do Kamienia Bohana,  potomka Rubena.
Następnie granica biegła w górę do Debiru od doliny Akor i zwracała się ku północy do Gilgal,  naprzeciw wyżyny Adummim,  położonej na południe od strumienia; dalej granica dochodziła do wód En-Szemesz i kończyła się przy źródle En-Rogel.
Następnie granica wznosiła się doliną Ben-Hinnom na południe od grzbietu gór Jebusyty,  to jest Jerozolimy,  wchodziła na szczyt góry leżącej naprzeciw doliny Hinnom od zachodu i na krańcu północnym doliny Refaim.
Ze szczytu góry biegła granica aż do źródła wód Neftoach i prowadziła do miast góry Efron. Dalej granica zwracała się do Baali,  czyli Kiriat-Jearim.
Z Baali granica skłaniała się ku zachodowi do góry Seir i przechodziła przez zbocze północne góry Jearim,  to jest Kesalon,  zstępowała do Bet-Szemesz i przechodziła przez Timnę,
następnie granica dosięgała północnego grzbietu Ekronu,  potem granica zwracała się do Szikron,  przechodziła przez górę Baali,  zbliżała się do Jabneel i kończyła się nad morzem.
Granicą zachodnią było Wielkie Morze ze swym wybrzeżem. Taka była granica dokoła ziemi potomków Judy według ich rodów.
Kaleb,  syn Jefunnego,  otrzymał dział pośród potomków Judy,  zgodnie z poleceniem Pana,  danym Jozuemu: Kiriat-Arba,  główne miasto Anakitów,  czyli Hebron.
Kaleb wypędził stąd trzech synów Anaka: Szeszaja,  Achimana i Talmaja.
Stamtąd wyruszył przeciwko mieszkańcom Debiru - nazwa Debiru brzmiała przedtem Kiriat-Sefer.
Wtedy właśnie powiedział Kaleb: Temu,  kto zdobędzie Kiriat-Sefer i zajmie je,  dam moją córkę Aksę za żonę.
Zdobył je Otniel,  syn Kenaza,  brata Kaleba,  i ten dał mu za żonę swoją córkę,  Aksę.
Gdy ona przybyła,  skłoniła swego męża,  by prosił jej ojca o pole. Następnie zsiadła z osła,  a Kaleb ją zapytał: Czego sobie życzysz?
Wtedy odrzekła: Okaż mi łaskę przez dar! Skoro mi dałeś ziemię Negeb,  dajże mi źródła wód. I dał jej źródła na wyżynie i źródła na nizinie.
Takie było dziedzictwo pokolenia synów Judy według ich rodów.
Miasta na krańcu pokolenia Judy,  ku granicy Edomu w Negebie,  były następujące: Kabseel,  Eder,  Jagur,
Kina,  Dimona,  Adada,
Kedesz,  Chasor,  Jitnan,
Zif,  Telam,  Bealot,
Chasor-Chadatta,  Keriot-Chesron,  czyli Chasor,
Amam,  Szema,  Molada,
Chasar-Gadda,  Cheszmon,  Bet-Pelet,
Chasar-Szual,  Beer-Szeba,  Bizjota i jego miasta zależne,
Baala,  Ijjim,  Esem,
Eltolad,  Kesil,  Chorma,
Siklag,  Madmana,  Sansanna,
Lebaot,  Szilchim,  En-Rimmon. Wszystkich miast dwadzieścia dziewięć z przyległymi wioskami.
W Szefeli: Esztaol,  Sora,  Aszna,
Zanoach,  En-Gannim,  Tappuach,  Ha-enam,
Jarmut,  Adullam,  Soko,  Azeka,
Szaaraim,  Aditaim,  Ha-gedera,  Gederotaim: czternaście miast z przyległymi wioskami.
Senan,  Chadasza,  Migdal-Gad,
Dilan,  Mispe,  Jokteel,
Lakisz,  Boskat,  Eglon,
Kabon,  Lachmas,  Kitlisz,
Gederot,  Bet-Dagon,  Naama,  Makkeda: szesnaście miast z przyległymi wioskami.
Libna,  Eter,  Aszan,
Jiftach,  Aszna,  Nesib,
Keila,  Akzib,  Maresza: dziewięć miast z przyległymi wioskami.
Ekron z przynależnymi miastami i wioskami,
z Ekronu aż do morza,  wszystkie miasta po stronie Aszdodu wraz z ich wioskami.
W górach: Szamir,  Jattir,  Soko,
Danna,  Kiriat-Sanna,  czyli Debir,
Anab,  Esztemo,  Anim,
Goszen,  Cholon,  Gilo: jedenaście miast z przyległymi wioskami.
Arab,  Duma,  Eszan,
Janum,  Bet-Tappuach,  Afeka,
Chumta,  Kiriat-Arba,  czyli Hebron,  Sijor: dziewięć miast z przyległymi wioskami.
Maon,  Karmel,  Zif,  Jutta,
Jizreel,  Jokdeam,  Zanoach,
Hakkain,  Gibea,  Timna: dziesięć miast z przyległymi wioskami.
Chalchul,  Bet-Sur,  Gedor,
Maarat,  Bet-Anot,  Eltekon: sześć miast z przyległymi wioskami.
Tekoa,  Efrata czyli Betlejem,  Peor,  Etam,  Kulon,  Tatam,  Sores,  Kerem,  Gallim,  Manocho: jedenaście miast z przyległymi wioskami.
Kiriat-Baal,  czyli Kiriat-Jearim,  i Rabba: dwa miasta z przyległymi wioskami.
Na pustyni: Bet-Haaraba,  Middin,  Sekaka,
Nibszan,  Ir-Hammelach i Engaddi: sześć miast z przyległymi wioskami.
Potomkowie Judy nie mogli jednak wypędzić Jebusytów,  mieszkających w Jerozolimie; jeszcze dziś mieszkają Jebusyci obok potomków Judy.
rozdział 16
Dział potomków Józefa po stronie wschodniej rozciągał się od Jordanu naprzeciw Jerycha; przez pustynię od Jerycha granica wznosiła się ku wzgórzom do Betel;
po czym prowadziła od Betel do Luz i skręcała ku posiadłościom Arkijczyków w Atarot,
następnie obniżała się ku zachodowi do ziemi Jafletytów i granicy dolnego Bet-Choron i aż do Gezer,  gdzie dosięgała morza.
Takie było dziedzictwo synów Józefa: Manassesa i Efraima.
Dział potomków Efraima według ich rodów był następujący: granicą ich posiadłości na wschodzie było Atrot-Addar aż do górnego Bet-Choron,
po czym granica biegła aż do morza [przez Gezer]. Od Hammikmetat na północy zwracała się granica ku wschodowi przez Taanat-Szilo i biegła dalej na wschód do Janocha.
Z Janocha opuszczała się do Atarot i Naara,  przechodziła koło Jerycha i kończyła się nad Jordanem.
Z Tappuach biegła granica na zachód do potoku Kana i dochodziła do morza. Takie było dziedzictwo pokolenia Efraima według ich rodów;
prócz tego synowie Efraima posiadali miasta oddzielne w pośrodku dziedzictwa synów Manassesa,  wszystkie te miasta z przyległymi wioskami.
Ale nie mogli oni wypędzić Kananejczyków,  zamieszkujących Gezer,  i Kananejczycy pozostali pośród Efraima aż po dzień dzisiejszy,  jako robotnicy pracujący przymusowo.
rozdział 17
A oto dział wylosowany dla pokolenia Manassesa,  który był pierworodnym Józefa. Makir,  pierworodny Manassesa,  ojciec Gileada,  ponieważ był wojownikiem,  otrzymał Gilead i Baszan.
Dział otrzymali też pozostali synowie Manassesa według ich rodów: synowie Abiezera,  synowie Cheleka,  synowie Asrijela,  synowie Sychema,  synowie Chefera i synowie Szemida,  potomkowie męscy Manassesa,  syna Józefa,  według ich rodów.
Selofchad,  syn Chefera,  syna Gileada,  syna Makira,  syna Manassesa,  nie miał synów,  a tylko córki,  które nazywały się: Machla,  Noa,  Chogla,  Milka i Tirsa.
One wystąpiły przed Eleazarem kapłanem i przed Jozuem,  synem Nuna,  i przed książętami,  mówiąc: Pan rozkazał Mojżeszowi,  aby wyznaczył nam dziedzictwo pośród naszych braci. Dano im więc dziedzictwo zgodnie ze słowami Pana,  wśród braci ich ojca.
Miał przeto Manasses dziesięć działów,  oprócz ziemi Gilead i Baszan,  leżącej po drugiej stronie Jordanu.
Ponieważ córki Manassesa otrzymały dziedzictwo pośród jego potomków,  ziemia Gilead przypadła innym potomkom Manassesa.
Granica Manassesa ciągnęła się od strony Asera do Mikmetat,  położonego na wschód od Sychem,  i szła na prawo ku Jaszib przy źródle Tappuach.
Okolica Tappuach należała do Manassesa,  ale Tappuach na granicy Manassesa należało do Efraima.
Granica schodziła do potoku Kana (na południe od potoku były miasta efraimskie,  prócz tych,  które miał Efraim,  wśród miast Manassesa,  a ziemia Manassesa znajdowała się na północ od potoku) i biegła ku morzu.
Manasses w działach Issachara i Asera posiadał Bet-Szean z przynależnymi miejscowościami,  Jibleam z przynależnymi miejscowościami,  mieszkańców Dor z przynależnymi miejscowościami,  mieszkańców Endor z przynależnymi miejscowościami,  mieszkańców Tanak i mieszkańców Megiddo z przynależnymi miejscowościami oraz trzecią część Nafat.
Nie mogli jednak synowie Manassesa wziąć w posiadanie tych miast i dlatego Kananejczycy pozostali w tym kraju.
Gdy Izraelici stali się silniejsi,  zmusili Kananejczyków do robót publicznych,  lecz ich nie wypędzili.
Potomkowie Józefa wystąpili do Jozuego oświadczając: Dlaczego wyznaczyłeś mi jeden tylko los i jeden dział,  chociaż stanowię lud liczny,  bo tak aż dotąd błogosławi mi Pan?
Jozue odpowiedział im: Jeśli stanowisz tak liczny lud,  wejdź do krainy zalesionej i wykarczuj ją sobie w ziemi Peryzzytów i Refaitów,  skoro na górze Efraima jest ci za ciasno.
Wtedy odpowiedzieli potomkowie Józefa: Góra nam nie wystarcza,  lecz wszyscy Kananejczycy,  mieszkający w nizinie,  mają rydwany żelazne,  podobnie mieszkający w Bet-Szean i w przynależnych miejscowościach,  jak i w dolinie Jizreel.
Odpowiedział Jozue domowi Józefa,  Efraimowi i Manassesowi: Ty jesteś ludem licznym i masz wielką siłę. Otrzymałeś tylko jeden los.
Otrzymałeś kraj górzysty i zalesiony: powinieneś go wykarczować i jego granice zająć,  Kananejczyków zaś musisz wypędzić,  chociaż posiadają rydwany żelazne i są silni.
rozdział 18
Cała społeczność Izraelitów zgromadziła się w Szilo i wzniesiono tam Namiot Spotkania. Kraj cały był już im poddany.
Pozostało jeszcze wśród Izraelitów siedem pokoleń,  które nie otrzymały swego dziedzictwa.
Rzekł więc Jozue do tych Izraelitów: Jak długo będziecie zwlekać z objęciem w posiadanie kraju,  który dał wam Pan,  Bóg waszych ojców?
Wybierzcie jednak po trzech mężów z każdego pokolenia,  chcę ich wysłać,  aby przeszli przez kraj i opisali go mając na względzie [przydzielenie] im dziedzictwa,  po czym powrócą do mnie.
Podzielą oni kraj na siedem części. Juda pozostanie na swoim dziale na południu,  a dom Józefa na swoim dziale północnym.
Wy zaś podzielicie kraj na siedem części i opiszecie go,  a następnie przyniesiecie do mnie,  abym mógł rzucić los dla was wobec Pana,  Boga naszego.
Lewici nie otrzymają żadnego działu pomiędzy wami,  ponieważ kapłaństwo Pańskie będzie ich dziedzictwem; a Gad,  Ruben i połowa Manassesa otrzymali swój dział po stronie wschodniej Jordanu,  który wyznaczył im Mojżesz,  sługa Pana.
Ludzie ci przygotowali się do odejścia. Przed wyruszeniem w drogę,  by opisać kraj,  Jozue dał rozkaz następujący: Idźcie,  przejdźcie przez kraj,  a opisawszy go,  wróćcie do mnie,  a wtedy rzucę dla was los przed obliczem Pana w Szilo.
Poszli więc ci ludzie,  chodzili po kraju i spisali miasta według siedmiu działów w księdze,  którą przynieśli Jozuemu do obozu w Szilo.
A Jozue rzucił dla nich los w Szilo przed obliczem Pana i tam właśnie podzielił Jozue kraj między Izraelitów,  stosownie do podziału dokonanego przez nich.
I padł los na pokolenie Beniamina według ich rodów: okazało się,  że dział ich wypadł między działem potomków Judy i potomków Józefa.
Granica ich od strony północnej rozpoczynała się od Jordanu,  wznosiła się na północne zbocze Jerycha,  potem szła przez góry ku zachodowi i kończyła się na pustyni Bet-Awen.
Stąd biegła granica do Luz,  na południe przełęczy górskiej Luz,  czyli Betel,  po czym schodziła granica ku Atrot-Addar przez górę,  która jest na południe dolnego Bet-Choron.
Stąd skręcała granica,  wracając od strony zachodniej ku południowi,  od góry wznoszącej się naprzeciw Bet-Choron od południa i kończyła się na Kiriat-Baal,  czyli Kiriat-Jearim,  mieście potomków Judy. Taka jest strona zachodnia.
Południowa strona rozpoczynała się od krańca Kiriat-Jearim,  po czym granica szła ku zachodowi i dochodziła do źródła wód Neftoach,
Dalej kierowała się ku północy,  dochodziła do En-Szemesz i do Gelilot,  które wznosi się naprzeciw Adummim,  wreszcie zstępowała do Kamienia Bohana,  potomka Rubena;
przechodziła następnie do przełęczy naprzeciw Araby od strony północnej i zstępowała do Araby.
Granica biegła dalej ku krawędzi górskiej Bet-Chogla od północy i kończyła się u zatoki północnej Morza Słonego,  przy południowym krańcu Jordanu. Taka była granica południowa.
Jordan zaś był granicą od strony wschodniej. Takie było dziedzictwo potomków Beniamina i jego granice dokoła według ich rodów.
Miastami potomków Beniamina według ich rodów były: Jerycho,  Bet-Chogla,  Emek-Kesis,
Bet-Haaraba,  Semaraim,  Betel,
Awwim,  Happara,  Ofra,
Kefar-Haammonaj,  Haofni,  Geba: dwanaście miast z przyległymi wioskami;
Gibeon,  Harama Beerot,
Hammispe,  Kefira,  Hammosa;
Rekem,  Jirpeel,  Tarala,
Sela-Haelef,  Jebus,  czyli Jerozolima,  Gibeat,  Kiriat: czternaście miast z przyległymi wioskami. Taki był dział potomków Beniamina według ich rodów.
rozdział 19
Drugi los przypadł w udziale Symeonowi - pokoleniu potomków Symeona - według ich rodów,  a dział ich znajdował się pośród dziedzictwa potomków Judy.
Zaliczały się do ich działu: Beer-Szeba,  Szema,  Molada;
Chasar-Szual,  Bala,  Esem,
Eltolad,  Betul,  Chorma,
Siklag,  Bet-Hammarkabot,  Chasar-Susa,
Bet-Lebaot,  Szaruchen: trzynaście miast z ich wioskami.
Ain,  Rimmon,  Eter i Aszan: cztery miasta z przyległymi wioskami,
a oprócz tego wszystkie wioski leżące dokoła tych miast aż do Baalat-Beer,  czyli Rama w Negebie. Takie było dziedzictwo pokolenia potomków Symeona według ich rodów.
Dział potomków Symeona był wzięty z dziedzictwa potomków Judy,  które było zbyt wielkie dla nich,  i dlatego otrzymali potomkowie Symeona swoje dziedzictwo wśród ich dziedzictwa.
Trzeci los padł na potomków Zabulona według ich rodów: dział ich dziedzictwa sięgał aż do Sarid.
Granica ich biegła na zachód od Marala i dotykała Dabbaszet,  dochodząc do potoku po wschodniej stronie Jokneam.
Od Sarid zwracała się ku wschodowi w kierunku wschodzącego słońca aż do granicy Kislot-Tabor,  biegła ku Deberat i wznosiła się do Jafia,
a stąd znów przechodziła ku wschodowi,  ku wschodzącemu słońcu,  do Gat-Hachefer,  do Et-Kasim i biegła dalej do Rimmon,  zwracając się do Nea.
Dalej granica biegła na północ koło Channaton i kończyła się na równinie Jiftach-El.
Ponadto Kattat,  Nahalal,  Szimron,  Jideala i Betlejem: dwanaście miast wraz z przyległymi wioskami.
Takie było dziedzictwo potomków Zabulona według ich rodów,  takie miasta i przyległe wioski.
Czwarty los przypadł w udziale Issacharowi,  potomkom Issachara według ich rodów.
Dziedzictwo ich [rozciągało się] aż do Jizreel i [obejmowało] Hakkesulot,  Szunem,
Chafaraim,  Szijon,  Anacharat,
Rabbit,  Kiszjon,  Ebes,
Remet,  En-Gannim,  En-Chadda,  Bet-Passes.
Granica dotykała Taboru,  Szachasima i Bet-Szemesz,  a następnie kończyła się nad Jordanem: szesnaście miast z przyległymi wioskami.
Takie było dziedzictwo pokolenia Issachara według ich rodów: ich miasta i przyległe wioski.
Piąty los przypadł w udziale pokoleniu potomków Asera według ich rodów.
Dziedzictwo ich obejmowało: Chelkat,  Chali,  Beten,  Akszaf,
Alammelek,  Amad,  Miszeal. Na zachodzie granica dotykała Karmelu i Szichor-Libnat,
a następnie zwracała się na wschód słońca do Bet-Dagon,  dotykała dziedzictwa Zabulona i doliny Jiftach-El na północy,  ciągnęła się przez Bet-Haemek i Neiel,  biegnąc do Kabulu. Ze strony północnej należały:
Abdon,  Rechob,  Chammon,  Kana aż do Wielkiego Sydonu.
Potem granica zwracała się do Rama i aż do warownego miasta Tyr i wracała do Chosa,  kończąc się nad morzem. Obejmowała Machaleb,  Akzib,
Umma,  Afek i Rechob: dwadzieścia dwa miasta i przyległe wioski.
Taka była część dziedziczna pokolenia potomków Asera według ich rodów: ich miasta i przyległe wioski.
Granica ich szła z Chelef i od Dębu w Saananim do Adami-Hannekeb i Jabneel aż do Lakkum i dochodziła do Jordanu.
Na zachodzie granica szła ku Aznot-Tabor,  dochodziła do Chukkok,  dotykała dziedzictwa Zabulona od południa,  dziedzictwa Asera od zachodu,  a Judy przy Jordanie - od wschodu.
Miastami warownymi były: Hassiddim,  Ser,  Chammat,  Rakkat,  Kinneret,
Adama,  Ha-Rama,  Chasor,
Kedesz,  Edrei,  En-Chasor,
Jireon,  Migdal-El,  Chorem,  Bet-Anat,  Bet-Szemesz: dziewiętnaście miast z przyległymi wioskami.
Takie było dziedzictwo pokolenia potomków Neftalego według ich rodów: ich miasta z przyległymi wioskami.
Pokoleniu potomków Dana według ich rodów przypadł w udziale siódmy los.
Granica ich dziedzictwa obejmowała: Sorea,  Esztaol,  Ir-Szemesz,
Szaalbin,  Ajjalon,  Jitla,
Elon,  Timnę,  Ekron,
Elteke,  Gibbeton,  Baalat.
Jehud,  Bene-Berak,  Gat-Rimmon,
Me-Hajjarkon,  Ha-rakkon wraz z obszarem naprzeciw Jafy.
Posiadłość jednak była dla Danitów za szczupła,  wyruszyli przeto synowie Dana przeciw Leszem,  zdobyli je i pobili mieszkańców ostrzem miecza. Po zajęciu miasta zamieszkali w nim i nazwali Leszem-Dan od imienia ich praojca Dana.
Takie było dziedzictwo pokolenia potomków Dana według ich rodów: te miasta i przyległe wioski.
Gdy dokonano podziału kraju według jego rozciągłości,  Izraelici ofiarowali dziedzictwo wśród siebie Jozuemu,  synowi Nuna;
na rozkaz Pana dali mu miasto,  którego zażądał dla siebie,  Timnat-Serach w górach Efraima. Odbudował to miasto i osiadł w nim.
Takie są części dziedzictwa,  które losem wydzielili kapłan Eleazar,  Jozue,  syn Nuna,  i książęta rodów izraelskich w Szilo wobec Pana przy wejściu do Namiotu Spotkania. Tak został zakończony podział kraju.
rozdział 20
Pan przemówił do Jozuego tymi słowami:
Powiesz Izraelitom: wyznaczcie sobie miasta ucieczki,  o których mówiłem wam przez Mojżesza;
aby tam mógł uciec zabójca,  który by zabił człowieka przez nieuwagę,  nierozmyślnie. Będą one dla was schronieniem przed mścicielem krwi.
Do jednego z tych miast powinien uciec zabójca: zatrzyma się u wejścia i przedstawi swoją sprawę starszym tego miasta. Przyjmą go oni do miasta i wyznaczą mu miejsce,  by mógł mieszkać wśród nich.
Jeśli mściciel krwi będzie go ścigał,  nie wydadzą go w jego ręce,  ponieważ nierozmyślnie zabił swego bliźniego,  do którego od dawna nie żywił nienawiści.
Zabójca powinien pozostać w tym mieście,  dopóki nie stanie przed sądem zgromadzenia i aż do śmierci najwyższego kapłana,  który w tym czasie będzie sprawował czynności. Wtedy dopiero może zabójca wrócić do swego miasta i do swego domu w mieście,  z którego uciekł.
Poświęcili w tym celu Kadesz w Galilei na górze Neftalego,  Sychem na górze Efraima oraz Kiriat-Arba,  czyli Hebron,  na górze Judy.
Z drugiej strony Jordanu,  na wschód od Jerycha,  wyznaczono na pustyni,  na płaskowyżu,  Beser z pokolenia Rubena,  Ramot w Gileadzie z pokolenia Gada; Golan w Baszanie,  z pokolenia Manassesa.
Takie były miasta wyznaczone dla wszystkich Izraelitów i dla cudzoziemca mieszkającego wśród nich,  aby tam mógł uciec każdy,  ktokolwiek przez nieuwagę zabije człowieka,  aby nie poniósł śmierci z ręki mściciela krwi,  dopóki nie stanie przed zgromadzeniem.
rozdział 21
Przyszli przełożeni rodów lewickich do arcykapłana Eleazara,  do Jozuego,  syna Nuna,  i do naczelników rodów pokoleń Izraelitów
i rzekli do nich w Szilo w kraju Kanaan: Pan polecił przez Mojżesza,  aby nam dano miasta na zamieszkanie wraz z ich pastwiskami dla naszego bydła.
Izraelici oddali więc lewitom ze swego dziedzictwa,  zgodnie z rozkazem Pana,  następujące miasta wraz z ich pastwiskami.
Los przypadł w udziale rodom Kehatytów. Potomkom kapłana Aarona spośród lewitów przypadło losem trzynaście miast od pokolenia Judy,  od pokolenia Symeona i od pokolenia Beniamina.
Potomkom Gerszona przypadło losem trzynaście miast od rodów pokolenia Issachara,  od pokolenia Asera,  od pokolenia Neftalego i od połowy pokolenia Manassesa w Baszanie.
Potomkom Merariego według ich rodów przypadło losem dwanaście miast od pokolenia Rubena,  od pokolenia Gada i od pokolenia Zabulona.
Izraelici oddali więc lewitom przez losowanie te miasta wraz z ich pastwiskami,  jak im rozkazał Pan za pośrednictwem Mojżesza.
Odstąpili im więc z pokolenia potomków Judy i potomków Symeona następujące miasta imiennie wyszczególnione.
Potomkom Aarona z rodu Kehatytów,  potomków Lewiego,  ponieważ na nich padł pierwszy los,
dali: Kiriat-Arba,  główne miasto Anakitów,  czyli Hebron na górze Judy z pastwiskami dokoła niego.
Pola jednak tego miasta i jego wioski dano na własność Kalebowi,  synowi Jefunnego.
Potomkom kapłana Aarona dano miasto ucieczki dla zabójców: Hebron wraz z jego pastwiskami,  Libnę wraz z jej pastwiskami,
Jattir z jego pastwiskami,  Esztemoa z jego pastwiskami,
Cholon z jego pastwiskami,  Debir z jego pastwiskami,
Aszan z jego pastwiskami,  Jutta z jego pastwiskami,  Bet-Szemesz z jego pastwiskami: dziesięć miast od tych dwu pokoleń.
Od pokolenia Beniamina Gibeon z jego pastwiskami,  Geba z jego pastwiskami,
Anatot z jego pastwiskami,  Almon z jego pastwiskami: cztery miasta.
Wszystkich miast dla kapłanów pochodzących od Aarona: trzynaście wraz z ich pastwiskami.
Rodom potomków Kehata,  lewitom,  czyli pozostałym potomkom Kehata,  przyznano losem miasta z pokolenia Efraima.
Dano im miasto ucieczki dla zabójców: Sychem z jego pastwiskami na górze Efraima oraz Gezer z jego pastwiskami,
Kibsaim z jego pastwiskami,  Bet-Choron z jego pastwiskami: cztery miasta.
Z pokolenia Dana - Elteke z jego pastwiskami,  Gibbeton z jego pastwiskami,
Ajjalon z jego pastwiskami,  Gat-Rimmon z jego pastwiskami: cztery miasta.
Z połowy pokolenia Manassesa: Tanak z jego pastwiskami,  Jibleam z jego pastwiskami: dwa miasta.
Wszystkich miast dziesięć z ich pastwiskami dla rodów pozostałych potomków Kehata.
Potomkom Gerszona i ich rodom,  lewitom,  dano od połowy pokolenia Manassesa,  miasto ucieczki dla zabójców: Golan w Baszanie z jego pastwiskami i Asztarot z jego pastwiskami: dwa miasta.
Od pokolenia Issachara - Kiszjon z jego pastwiskami,  Dobrat z jego pastwiskami,
Jarmut z jego pastwiskami,  En-Gannim z jego pastwiskami: cztery miasta.
Od pokolenia Asera - Miszeal,  Abdon,
Chelkat,  Rechob z ich przynależnymi pastwiskami: cztery miasta.
Od pokolenia Neftalego miasto ucieczki dla zabójców: Kedesz w Galilei z jego pastwiskami,  Chammot-Dor z jego pastwiskami,  Rakkat z jego pastwiskami: trzy miasta.
Wszystkich miast Gerszonitów według ich rodów: trzynaście miast z ich pastwiskami.
Rodom potomków Merariego,  reszcie lewitów,  przyznano od pokolenia Zabulona: Jokneam z jego pastwiskami,  Karta z jego pastwiskami,
Rimmon z jego pastwiskami,  Nahalal z jego pastwiskami: cztery miasta;
za Jordanem od pokolenia Rubena - - miasto ucieczki dla zabójców,  Beser na pustyni Jahsa z jego pastwiskami,
Kedemot z jego pastwiskami,  Mefaat z jego pastwiskami: cztery miasta.
Od pokolenia Gada miasto ucieczki Ramot w Gileadzie z jego pastwiskami,  Machanaim z jego pastwiskami,
Cheszbon z jego pastwiskami,  Jazer z jego pastwiskami: cztery miasta.
Wszystkich miast przyznanych losem potomkom Merariego według ich rodów,  pozostałych z rodów lewickich: dwanaście miast.
Całkowita liczba miast lewickich pośród dziedzictwa Izraelitów wynosiła czterdzieści osiem z ich pastwiskami.
Każde z tych miast obejmowało samo miasto i jego pastwiska dokoła. To samo odnosi się do wszystkich wymienionych miast.
Tak Pan dał Izraelitom cały kraj,  który poprzysiągł dać ich przodkom. Objęli go oni w posiadanie i w nim zamieszkali.
Pan użyczył im pokoju dokoła,  zupełnie jak poprzysiągł ich przodkom,  a żaden z ich wrogów nie mógł się wobec nich ostać. Wszystkich ich wrogów dał Pan im w ręce.
rozdział 22
Jozue wezwał wówczas Rubenitów,  Gadytów i połowę pokolenia Manassesa
i rzekł do nich: Spełniliście wszystko,  co wam polecił Mojżesz,  sługa Pana,  i słuchaliście też głosu mojego zawsze,  gdy wam rozkazywałem.
Nie opuściliście braci waszych,  pomimo długiego czasu wojny,  aż do dnia dzisiejszego i strzegliście wiernie przykazania Pana,  Boga waszego.
Obecnie,  Pan,  Bóg wasz,  udzielił pokoju braciom waszym,  jak im przyrzekł. Wróćcie więc spokojnie do namiotów swoich,  do ziemi,  którą Mojżesz,  sługa Pana,  wyznaczył wam w dziedzictwie za Jordanem.
Troszczcie się tylko pilnie o to,  żebyście spełniali przykazanie i prawo,  które nakazał wam Mojżesz,  sługa Pana: miłować Pana,  Boga waszego,  postępować zawsze Jego drogami,  zachowywać Jego przykazania,  przylgnąć do Niego i służyć Mu całym waszym sercem i całą duszą.
Jozue pobłogosławił ich i zwolnił ich: wyruszyli więc do swoich namiotów.
Mojżesz wyznaczył jednej połowie pokolenia Manassesa posiadłość w Baszanie,  Jozue dał drugiej połowie dział wśród ich braci,  na brzegu zachodnim Jordanu. Gdy więc Jozue odesłał ich do ich namiotów,  pobłogosławił ich
i rzekł: Wracacie do waszych namiotów z wielkimi bogactwami,  z mnóstwem bydła,  zaopatrzeni w srebro,  złoto,  brąz,  żelazo i odzież w wielkiej ilości; podzielcie się więc z braćmi waszymi łupem po waszych wrogach.
Potomkowie Rubena i potomkowie Gada wrócili wraz z połową pokolenia Manassesa i opuścili Izraelitów w Szilo,  położonym w ziemi Kanaan,  aby się udać do ziemi Gilead,  do kraju swej posiadłości,  gdzie się osiedlili zgodnie z rozkazem Pana,  danym Mojżeszowi.
Gdy przybyli w okolicę nad Jordanem,  położoną jeszcze w kraju Kanaan,  potomkowie Rubena,  potomkowie Gada i połowa pokolenia Manassesa zbudowali tam ołtarz nad brzegiem Jordanu,  ołtarz wyglądający okazale.
I usłyszeli Izraelici wiadomość: Oto potomkowie Rubena,  potomkowie Gada i połowa pokolenia Manassesa zbudowali ołtarz naprzeciw ziemi Kanaan w okolicy Jordanu,  na brzegu Izraelitów.
Usłyszeli tę wiadomość Izraelici i cała społeczność Izraelitów zebrała się w Szilo,  aby wyruszyć przeciw nim na wojnę.
Izraelici wysłali do potomków Rubena,  potomków Gada i połowy pokolenia Manassesa,  do ziemi Gilead,  Pinchasa,  syna kapłana Eleazara,
a z nim dziesięciu książąt - księcia rodu z każdego pokolenia izraelskiego - stojących na czele wszystkich rodów wśród plemion Izraela.
Skoro przybyli oni do potomków Rubena,  potomków Gada i połowy pokolenia Manassesa w ziemi Gilead,  tak do nich przemówili:
Mówi do was cała społeczność Pana: Co oznacza ta niewierność popełniona przez was wobec Boga Izraela? Dlaczego wy odwracacie się dziś od Pana,  budując sobie ołtarz,  co jest dzisiaj buntem przeciw Niemu?
Czyż nie dosyć przestępstw z Peor,  z których nie oczyściliśmy się jeszcze do dnia dzisiejszego i przez które spadła ta klęska na społeczność Pana?
Ponieważ wy dzisiaj nie chcecie iść za Panem,  lecz chcecie buntować się przeciwko Niemu,  jutro zapłonie On gniewem przeciw całej społeczności Izraela.
Jeśli ziemia waszego dziedzictwa jest nieczysta,  przejdźcie do kraju,  który jest dziedzictwem Pana,  gdzie wznosi się przybytek Pana,  i obierzcie mieszkanie pomiędzy nami. Nie buntujcie się jednak przeciw Panu i nie buntujcie się przeciwko nam,  budując sobie ołtarz poza ołtarzem Pana,  Boga naszego.
Skoro Akan,  syn Zeracha,  popełnił przestępstwo przeciw klątwie,  czyż gniew Boży nie spadł na całą społeczność,  chociaż on był tylko jednym człowiekiem? Powinien był tylko sam umrzeć za swój grzech!
Potomkowie Rubena i potomkowie Gada i połowa pokolenia Manassesa odpowiedzieli naczelnikom plemion izraelskich:
Jahwe,  Bóg bogów; Jahwe,  Bóg bogów,  wie to dobrze,  i Izrael powinien również wiedzieć: jeśli to był bunt lub jeśli to była niewierność względem Pana,  niech nas nie wybawi jeszcze tego dnia!
Czyż nie uczyniliśmy tego z bojaźni o przyszłość,  myśląc,  że jutro wasi synowie mogą zapytać naszych: Cóż macie wspólnego z Jahwe,  Bogiem Izraela?
Pan ustanowił Jordan granicą między nami a wami,  potomkami Rubena i Gada. Wy nie macie żadnego udziału w Panu! I mogliby wasi synowie sprawić,  żeby nasi przestali bać się Pana!
Dlatego powiedzieliśmy: Zbudujemy sobie ołtarz nie do całopaleń o innych ofiar,
lecz jako świadectwo pomiędzy nami i wami,  i między potomkami po nas,  że chcemy pełnić służbę Pana przed Jego obliczem przez nasze całopalenia,  żertwy i ofiary biesiadne. Wasi synowie nie będą mogli kiedyś powiedzieć naszym: Wy nie macie udziału w Panu.
Myśleliśmy przeto: Jeśliby któregoś dnia tak mówili do nas lub do potomków naszych,  będziemy mogli odpowiedzieć: Spójrzcie na sposób budowy ołtarza Pańskiego,  który wznieśli przodkowie nasi nie na całopalenia lub żertwy,  lecz jako świadectwo między nami a wami.
Daleka jest od nas myśl,  abyśmy się buntowali przeciw Panu i odwracali się od postępowania za Panem,  budując ołtarz do całopaleń,  ofiar pokarmowych i krwawych,  poza ołtarzem Pana,  Boga naszego,  znajdującym się przed Jego przybytkiem.
Gdy kapłan Pinchas,  książęta społeczności i naczelnicy plemion izraelskich,  którzy mu towarzyszyli,  usłyszeli słowa wypowiedziane przez potomków Rubena,  potomków Gada i potomków Manassesa - - wydały się one dobre w ich oczach.
Wtedy kapłan Pinchas,  syn Eleazara,  rzekł do potomków Rubena,  potomków Gada i potomków Manassesa: Przekonaliśmy się dzisiaj,  że wśród nas jest Pan,  ponieważ wy nie popełniliście przeciw Panu tej niewierności,  ocaliliście więc Izraelitów od karzącej ręki Pana!
Kapłan Pinchas,  syn Eleazara,  i książęta opuścili potomków Rubena,  potomków Gada i wrócili z ziemi Gilead do ziemi Kanaan,  do Izraelitów,  którym zanieśli tę odpowiedź.
Sprawa wydała się dobra Izraelitom: błogosławili Boga i nie mówili nic więcej o wyruszeniu przeciw nim na wojnę,  aby spustoszyć kraj zamieszkały przez potomków Rubena i potomków Gada.
Potomkowie Rubena i potomkowie Gada nazwali ołtarz "Świadectwem",  ponieważ mówili: Oto jest świadectwo wśród nas,  że Pan jest Bogiem.
rozdział 23
Po upływie długiego czasu,  gdy Pan użyczył Izraelitom pokoju ze strony wszystkich ich wrogów dokoła,  Jozue już był stary i podeszły w latach.
Jozue zwołał całego Izraela,  jego starszych,  książąt,  sędziów i zwierzchników i przemówił do nich: Ja zestarzałem się i posunąłem się w latach,
a wy byliście świadkami wszystkiego,  co Pan,  Bóg wasz,  uczynił wobec was wszystkich tym ludom,  ponieważ Pan,  Bóg wasz,  sam walczył za was.
Patrzcie,  podzieliłem pomiędzy was losem,  jako dziedzictwo,  według waszych pokoleń te narody,  które jeszcze należy podbić,  tak jak te,  które ja zgładziłem od Jordanu aż do Morza Wielkiego na zachodzie.
Pan,  Bóg wasz,  On sam je rozproszy przed wami i wypędzi je przed wami,  a wy posiądziecie ich ziemię,  jak przyrzekł wam Pan,  Bóg wasz.
Okażcie się mężnymi,  by strzec i wypełniać wszystko,  co napisane w księdze Prawa Mojżesza,  nie odstępując od niego ani na prawo,  ani na lewo,
i nie łącząc się z tymi ludami,  które pozostały z wami. Nie będziecie wzywać imion ich bogów,  przysięgać na nich,  służyć im lub oddawać pokłon.
Wy powinniście natomiast przylgnąć do Pana,  Boga waszego,  jak czyniliście to aż do dnia dzisiejszego.
Pan wypędził przed wami wielkie i silne narody i nikt nie mógł ostać się przed wami aż do tego dnia.
Jeden z was pędził przed sobą tysiąc,  albowiem Pan,  Bóg wasz,  sam walczył za was,  jak wam obiecał.
Troszczcie się bardzo o wasze życie,  miłując Boga waszego,  Pana.
Lecz jeśli sprzeniewierzycie się i połączycie się z resztą tych ludów,  które pozostały z wami,  jeśli zawierać będziecie małżeństwa z nimi i pomieszacie się z nimi,
Ja sam muszę teraz pójść drogą,  którą idą wszyscy,  a wy zrozumcie to całym sercem i całą duszą swoją,  że ze wszystkich wspaniałych obietnic,  które dał wam Pan,  Bóg wasz,  ani jedna nie zawiodła: wszystkie wam się spełniły; żadna z nich nie okazała się próżna.
Ale jak się wypełniły na waszą korzyść wszystkie obietnice,  uczynione przez Pana,  Boga waszego,  tak samo Pan wypełni wszystkie swe groźby przeciw wam,  aż do zgładzenia was z tej pięknej ziemi,  którą dał wam Pan,  Bóg wasz.
Jeśli rzeczywiście przestąpicie przymierze,  które Pan,  Bóg wasz,  zawarł z wami,  i jeśli pójdziecie służyć obcym bogom i będziecie oddawać im pokłon,  wtedy gniew Pana zapali się przeciw wam i z tej pięknej ziemi,  którą wam dał,  rychło znikniecie.
rozdział 24
Jozue zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też starszych Izraela,  jego książąt,  sędziów i zwierzchników,  którzy się stawili przed Bogiem.
Jozue przemówił wtedy do całego narodu: Tak mówi Pan,  Bóg Izraela: Po drugiej stronie Rzeki mieszkali wasi przodkowie od starodawnych czasów: Terach,  ojciec Abrahama i Nachora,  którzy służyli bogom cudzym,
lecz Ja wziąłem ojca waszego Abrahama z kraju po drugiej stronie Rzeki i przeprowadziłem go przez całą ziemię Kanaan i rozmnożyłem róg jego,  dając mu Izaaka.
Izaakowi dałem Jakuba i Ezawa,  Ezawowi dałem w posiadanie górę Seir,  Jakub i jego synowie wyruszyli do Egiptu.
Następnie powołałem Mojżesza i Aarona i ukarałem Egipt tym wszystkim,  co sprawiłem pośrodku niego,  a wtedy was wywiodłem.
Ja wyprowadziłem przodków waszych z Egiptu; i przybyliście nad morze; Egipcjanie ścigali przodków waszych na rydwanach i konno aż do Morza Czerwonego.
Wołali wtedy do Pana,  i rozciągnął gęstą mgłę między wami i Egipcjanami,  po czym sprowadził na nich morze - i okryło ich. Widzieliście własnymi oczami,  co uczyniłem w Egipcie. Potem przebywaliście długi czas na pustyni.
Zaprowadziłem was później do kraju Amorytów,  mieszkających za Jordanem; walczyli z wami,  lecz Ja dałem ich w wasze ręce. Zajęliście wtedy ich kraj,  a Ja wyniszczyłem ich przed wami.
Również powstał Balak,  syn Sippora,  król Moabu,  i walczył z Izraelem. Posłał też i wezwał Balaama,  syna Beora,  by wam złorzeczył.
Lecz Ja nie chciałem słuchać Balaama: musiał on was błogosławić,  a Ja wybawiłem was z jego ręki.
Przeprawiliście się następnie przez Jordan i przyszliście do Jerycha. Mieszkańcy Jerycha walczyli z wami,  a również Amoryci,  Peryzzyci,  Kananejczycy,  Chetyci,  Girgaszyci,  Chiwwici i Jebusyci,  lecz wydałem ich w wasze ręce.
Wysłałem przed wami szerszenie,  które wypędziły przed obliczem waszym dwu królów amoryckich. Nie dokonało się to ani waszym mieczem,  ani łukiem.
Dałem wam ziemię,  około której nie trudziliście się,  i miasta,  których wyście nie budowali,  a w nich zamieszkaliście. Winnice i drzewa oliwne,  których nie sadziliście,  dają wam dziś pożywienie.
Bójcie się więc Pana i służcie Mu w szczerości i prawdzie! Usuńcie bóstwa,  którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki i w Egipcie,  a służcie Panu!
Gdyby jednak wam się nie podobało służyć Panu,  rozstrzygnijcie dziś,  komu służyć chcecie,  czy bóstwom,  którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki,  czy też bóstwom Amorytów,  w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu.
Naród wówczas odrzekł tymi słowami: Dalekie jest to od nas,  abyśmy mieli opuścić Pana,  a służyć bóstwom obcym!
Czyż to nie Pan,  Bóg nasz,  wyprowadził nas i przodków naszych z ziemi egipskiej,  z domu niewoli? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie znaki i ochraniał nas przez całą drogę,  którą szliśmy,  i wśród wszystkich ludów,  pomiędzy którymi przechodziliśmy?
Pan ponadto wypędził przed nami wszystkie te ludy wraz z Amorytami,  którzy mieszkali w tym kraju. My również chcemy służyć Panu,  bo On jest naszym Bogiem.
Jeśli opuścicie Pana,  aby służyć bogom obcym,  ześle na was znów nieszczęścia,  a choć przedtem dobrze wam czynił,  wtedy sprowadzi zagładę.
Lecz lud odrzekł Jozuemu: Nie! My chcemy służyć Panu!
Jozue odpowiedział ludowi: Wy jesteście świadkami przeciw samym sobie,  że wybraliście Pana,  aby Mu służyć. I odpowiedzieli: Jesteśmy świadkami.
Usuńcie więc bogów obcych spośród was i zwróćcie serca wasze ku Panu,  Bogu Izraela.
I odrzekł lud Jozuemu: Panu,  Bogu naszemu,  chcemy służyć i głosu Jego chcemy słuchać.
Zawarł więc Jozue w tym dniu przymierze z ludem i nadał mu ustawę i nakaz w Sychem.
Jozue zapisał te słowa w księdze Prawa Bożego. Wziął następnie wielki kamień i wzniósł go tam pod terebintem,  który jest w miejscu poświęconym Panu.
Następnie Jozue rzekł do zgromadzonego ludu: Patrzcie,  oto ten kamień będzie dla was świadkiem,  ponieważ on słyszał wszystkie słowa,  które Pan mówił do nas. Będzie on świadkiem przeciw wam,  abyście się nie wyparli waszego Boga.
Wtedy Jozue odprawił lud i każdy pospieszył do swojej posiadłości.
Potem umarł Jozue,  syn Nuna,  sługa Pana,  mając sto dziesięć lat.
Pochowano go w posiadłości jego dziedzictwa w Timnat-Serach,  w górach Efraima,  na północ od góry Gaasz.
Izrael służył Panu przez cały czas życia Jozuego i przez cały czas życia starszych,  którzy przeżyli Jozuego,  a dobrze znali wszystko,  co Pan uczynił dla Izraela.
A kości Józefa,  które synowie Izraela zabrali ze sobą z Egiptu,  pochowano w Sychem,  na części pola,  kupionego przez Jakuba od synów Chamora,  ojca Sychema,  za sumę stu kesitów. I stało się ono własnością synów Józefa.
Również umarł Eleazar,  syn Aarona,  pochowano go w Gibea,  mieście jego syna Pinchasa,  które było mu dane w górach Efraima.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 8

9
Księga Powtórzonego Prawa
rozdział 1
Tymi słowami przemawiał Mojżesz do całego Izraela za Jordanem na pustyni,  w Arabie naprzeciw Suf,  między Paran,  Tofel,  Laban,  Chaserot i Di-Zahab.
Jedenaście dni drogi jest przez góry Seir z Horebu do Kadesz-Barnea.
W czterdziestym roku,  jedenastym miesiącu,  pierwszym dniu miesiąca powiedział Mojżesz Izraelitom wszystko,  co mu Pan dla nich zlecił.
Po pokonaniu Sichona,  króla Amorytów,  mieszkającego w Cheszbonie,  i Oga,  króla Baszanu,  mieszkającego w Asztarot w Edrei,
Pan,  nasz Bóg mówił do nas na Horebie: Już dość waszego pobytu na tej górze.
Ruszajcie,  idźcie,  ciągnijcie ku górom Amorytów,  do wszystkich pobliskich narodów [osiadłych] w Arabie,  w górach,  w Szefeli,  w Negebie,  nad brzegiem morskim,  w ziemi Kananejczyków i w Libanie: aż po wielką rzekę Eufrat.
Patrzcie,  wydaję wam ten kraj. Idźcie,  posiądźcie tę ziemię,  którą Pan poprzysiągł dać Abrahamowi,  Izaakowi,  Jakubowi,  a po nich ich potomstwu.
I rzekłem wam w owym czasie: Ja sam nie mogę już nosić ciężaru was wszystkich.
Pan,  wasz Bóg,  rozmnożył was: dziś jesteście liczni niby gwiazdy na niebie.
A Pan,  Bóg ojców naszych,  niech was jeszcze tysiąckrotnie pomnoży i błogosławi wam,  jak to obiecał.
Jak zdołam sam udźwignąć wasz ciężar,  wasze brzemię i wasze spory?
Wybierzcie sobie w waszych pokoleniach mężów rozumnych,  mądrych i szanowanych,  abym ich postawił wam na czele.
Odpowiedzieliście mi: Dobre jest,  co zamierzasz uczynić.
Wtedy wybrałem spośród głów waszych pokoleń mężów mądrych,  szanowanych i dałem wam ich za waszych przewodników: naczelników nad tysiącami i naczelników nad setkami,  naczelników nad pięćdziesięcioma i naczelników nad dziesięcioma jako zwierzchników nad waszymi pokoleniami.
Wtedy to rozkazałem waszym sędziom: Przesłuchujcie braci waszych,  rozstrzygajcie sprawiedliwie spór każdego ze swym bratem czy też obcym.
W sądzeniu unikajcie stronniczości,  wysłuchujcie małego i wielkiego,  nie lękajcie się nikogo,  gdyż jest to sąd Boży. Gdyby wam sprawa wydawała się za trudna,  mnie ją przedstawcie,  abym ją wysłuchał.
W owym czasie poleciłem wam wszystko,  co macie czynić.
Potem opuściliśmy Horeb i szliśmy przez całą tę pustynię wielką i straszną,  którą widzieliście,  w kierunku gór Amorytów,  jak nam polecił Pan,  nasz Bóg,  i doszliśmy do Kadesz-Barnea.
Wtedy wam powiedziałem: Przyszliście aż do gór Amorytów,  które nam daje Pan,  nasz Bóg.
Patrz! Pan,  twój Bóg,  wydał tobie tę ziemię. Wejdź,  weź ją w posiadanie,  jak ci obiecał Pan,  Bóg twoich ojców. Nie lękaj się,  nie trać ducha!
Wtedy przystąpiliście do mnie wszyscy i rzekliście: Wyślijmy mężów przed sobą dla zbadania kraju i poznania drogi,  którą mamy iść,  oraz miast,  do których mamy wkroczyć.
Rzecz wydała mi się dobra. I wziąłem spośród was dwunastu mężów,  po jednym z każdego pokolenia.
Oni wyruszyli,  poszli w góry i dotarli aż do doliny Eszkol,  którą zbadali.
Wzięli w ręce trochę owocu tej ziemi,  przynieśli wam i takie złożyli sprawozdanie: Kraj,  który nam daje Pan,  nasz Bóg,  jest dobry.
Lecz nie chcieliście iść i wzgardziliście nakazem Pan,  waszego Boga.
Szemraliście w namiotach,  mówiąc: Z nienawiści do nas wyprowadził nas Pan z ziemi egipskiej,  by wydać nas w ręce Amorytów na zagładę.
Gdzież pójdziemy? Nasi bracia napełnili nam serce strachem,  mówiąc: Lud to jest liczniejszy i wyższy wzrostem od nas,  miasta ogromne,  obwarowane aż do nieba. Widzieliśmy tam nawet synów Anaka.
I rzekłem wam: Nie drżyjcie,  nie lękajcie się ich.
Pan,  Bóg wasz,  który idzie przed wami,  będzie za was walczył,  podobnie jak uczynił w Egipcie na waszych oczach.
Widziałeś też i na pustyni: Pan niósł cię,  jak niesie ojciec swego syna,  całą drogę,  którą szliście,  aż dotarliście do tego miejsca.
Jednak mimo to nie ufaliście Panu,  Bogu waszemu,
idącemu przed wami w drodze,  by wam szukać miejsca pod obóz - nocą w ogniu,  by wam oświetlać drogę,  a za dnia w obłoku.
Gdy usłyszał Pan głos mów waszych,  rozgniewał się i przysiągł mówiąc:
Ani jeden człowiek z tego przewrotnego pokolenia nie ujrzy pięknej krainy,  którą poprzysiągłem dać przodkom waszym,
z wyjątkiem Kaleba,  syna Jefunnego. On ją zobaczy. Jemu i jego synom dam ten kraj,  po którym on chodził,  gdyż on okazał pełne posłuszeństwo wobec Pana.
Przez was i na mnie rozgniewał się Pan mówiąc: I ty tam nie wejdziesz.
Najmniejsze dzieci wasze,  o których mówiliście,  że staną się łupem,  i synowie wasi,  którzy dziś dobra od zła nie odróżniają,  oni tam wejdą,  dam ją im,  i oni ją posiądą.
A wy obróćcie się i idźcie przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego.
Odpowiedzieliście mi: Zgrzeszyliśmy przeciw Panu,  pójdziemy i będziemy walczyć,  jak nam rozkazał Pan,  nasz Bóg. I każdy z was przypasał sobie broń,  bo uznaliście za łatwe wejście na góry.
I rzekł Pan do mnie: Powiedz im: Nie chodźcie,  nie walczcie,  gdyż nie jestem wśród was,  byście nie byli rozgromieni przez wrogów.
Ostrzegałem was,  lecz nie chcieliście słuchać,  wzgardziliście nakazem Pana,  ruszyliście,  poszliście w góry.
Wyszli naprzeciw wam Amoryci,  mieszkający w tych górach,  gonili was,  jak to czynią pszczoły,  i pobili was w Seirze aż do Chorma.
Wróciliście i płakaliście przed Panem,  a nie wysłuchał Pan waszego wołania i nie zwrócił na was uwagi.
Zatrzymaliście się w Kadesz na wiele dni - na cały czas waszego pobytu.
rozdział 2
Wtedy zawracając,  ruszyliśmy przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego,  jak mi powiedział Pan. Przez długi czas okrążaliśmy góry Seir.
I Pan mi powiedział:
Dosyć tego krążenia w tych górach. Zwróćcie się na północ.
Lecz daj polecenie ludowi: Przejdziecie przez posiadłość braci waszych,  synów Ezawa,  mieszkających w Seirze. Oni się was lękają,  lecz strzeżcie się bardzo.
Nie zaczepiajcie ich,  gdyż nie dam wam nic z ich ziemi,  nawet tyle,  co stopa zakryje,  bo Ezawowi dałem na własność góry Seir.
Pokarm do jedzenia kupujcie od nich za pieniądze! Nawet wodę do picia nabywajcie od nich za zapłatą!
Przecież Pan,  twój Bóg,  który ci błogosławił w pracach twych rąk,  opiekuje się twoją wędrówką po tej wielkiej pustyni. Oto czterdzieści lat Pan,  twój Bóg,  jest z tobą,  i niczego ci nie brakowało.
Odeszliśmy więc od braci naszych,  synów Ezawa,  mieszkających w Seirze,  przez Arabę,  Elat i Esjon-Geber. Zawróciliśmy i wyruszyliśmy w kierunku pustyni Moabu.
Wtedy rzekł do mnie Pan: Nie napadaj na Moabitów,  nie podejmuj z nimi wojny,  bo nie oddam ci nic z ich ziemi na własność,  gdyż synom Lota dałem na własność Ar.
- Poprzednio mieszkali w niej Emici,  naród wielki,  liczny i wysoki jak Anakici.
Zaliczano ich do Refaitów,  jak i Anakitów. Lecz Moabici nazywają ich Emitami.
W Seirze mieszkali dawniej Choryci,  lecz synowie Ezawa wypędzili ich i wyniszczyli,  aby się osiedlić na ich miejscu,  jak uczynił Izrael w ziemi,  którą mu Pan dał w posiadanie. -
A teraz w drogę! Przejdźcie przez potok Zared! Przeszliśmy więc przez potok Zared.
Cały czas podróży w Kadesz-Barnea do potoku Zared wynosił trzydzieści osiem lat,  aż wyginęło w obozie całe pokolenie mężów zdatnych do walki,  jak im to Pan poprzysiągł.
Tak zaciążyła nad nimi ręka Pana,  aby ich usunąć z obozu,  aż do zupełnego zniknięcia.
Skoro wyginęli spośród ludu wszyscy mężowie zdatni do wojny,
rzekł do mnie Pan:
Ty dziś masz przejść Ar,  granicę Moabu,
aby zbliżyć się do synów Ammona. Nie zaczepiaj ich,  nie wszczynaj z nimi wojny,  gdyż nie dałem ci na własność niczego z ziemi synów Ammona,  ponieważ synom Lota dałem ją na własność.
- Również tę ziemię zamieszkiwali poprzednio Refaici,  których Ammonici nazywali Zamzummitami.
Naród to wielki,  liczny i wysoki jak Anakici. Wytracił ich Pan przed Ammonitami,  którzy ich wypędzili i osiedlili się na ich miejscu.
Tak też uczynił mieszkającym w Seirze synom Ezawa,  wytracając przed nimi Chorytów,  których oni wypędzili,  i sami mieszkają na ich miejscu aż do tego czasu.
W ten sposób i Chiwwitów,  zamieszkujących miejscowości aż do Gazy,  wytracili Kaftoryci,  którzy przybyli z Kaftor,  by się na ich miejscu osiedlić. -
Wstańcie,  zwijajcie namioty,  przekroczcie potok Arnon! Patrz,  dałem ci w rękę Sichona,  Amorytę,  króla Cheszbonu,  i jego ziemię. Zacznij ją zajmować. Wypowiedz mu wojnę!
Wysłałem więc posłów z pustyni Kedemot do Sichona,  króla Cheszbonu,  ze słowami pokojowymi:
Pozwól mi przejść przez twą ziemię. Pójdę gościńcem nie skręcając ni w prawo,  ni w lewo.
Żywność sprzedasz mi za pieniądze,  bym miał co jeść. Nawet wodę dasz mi za opłatą,  bym miał co pić. Pozwól mi tylko przejść pieszo,
jak mi to uczynili synowie Ezawa,  mieszkający w Seirze,  i Moabici,  mieszkający w Ar,  aż przejdę przez Jordan do ziemi,  którą mi daje nasz Bóg,  Pan.
Lecz Sichon,  król Cheszbonu,  nie zgodził się na nasze przejście obok niego,  gdyż Pan,  twój Bóg,  uczynił nieustępliwym jego ducha i twardym jego serce,  aby go oddać w twe ręce,  jak to jest dzisiaj.
Wtedy tak rzekł mi Pan: Patrz,  zacząłem oddawać na twój łup Sichona i jego ziemię. Zacznij zajmować,  bierz w posiadanie jego kraj!
I wyszedł przeciw nam Sichon i cały naród jego na wojnę do Jahsy.
Pan,  Bóg nasz,  wydał go nam i pobiliśmy jego samego,  synów jego i cały jego lud.
W tym czasie zdobyliśmy wszystkie jego miasta i klątwą obłożyliśmy każde miasto,  mężczyzn,  kobiety i dzieci,  nie oszczędzając niczego
oprócz zwierząt,  któreśmy sobie pobrali,  i łupu z miast przez nas zajętych.
Od Aroeru,  leżącego na brzegu potoku Arnon,  i od miasta,  które jest w dolinie,  aż do Gileadu nie było dla nas grodu niedostępnego: wszystkie nam dał Pan,  Bóg nasz.
Ale do kraju synów Ammona nie zbliżyłeś się ani do okolicy potoku Jabbok,  ani do miast w górach,  ani do żadnego miejsca,  do którego zabronił ci iść Pan,  Bóg nasz.
rozdział 3
Następnie zwróciliśmy się i poszliśmy w kierunku Baszanu,  którego król,  Og,  wyszedł nam naprzeciw z całym swym ludem,  by wydać nam bitwę w Edrei.
Wtedy rzekł do mnie Pan: Nie lękaj się go,  gdyż dałem w twoje ręce jego samego,  cały jego lud i ziemię. Postąpisz z nim jak z Sichonem,  królem Amorytów,  który mieszka w Cheszbonie.
I Pan,  Bóg nasz,  dał nam w ręce również Oga,  króla Baszanu,  i cały jego lud. I wytępiliśmy go tak,  że nikt nie ocalał.
W tym czasie zdobyliśmy wszystkie jego miasta,  nie było grodu nie zajętego: sześćdziesiąt miast i cały obszar Argob,  królestwo Oga w Baszanie.
To wszystko są miasta obwarowane wysokimi murami,  potężnymi bramami i zaworami,  nie licząc wielu miast otwartych.
Obłożyliśmy je klątwą,  jak uczyniliśmy Sichonowi,  królowi Cheszbonu; klątwie podlegało miasto,  mężczyźni,  kobiety i dzieci.
A wszystkie zwierzęta i łup z miasta zostawiliśmy dla siebie.
Przejęliśmy w owym czasie z rąk dwóch królów amoryckich ziemię za Jordanem od potoku Arnon aż do gór Hermonu.
- Sydończycy nazywają Hermon Sirion,  Amoryci zaś zwą go Senir. -
Wszystkie miasta na równinie,  cały Gilead,  cały Baszan - aż do Salka i Edrei,  miast w królestwie Oga w Baszanie,
gdyż Og,  król Baszanu,  był ostatnim z Refaitów. Jego grobowiec żelazny jest w Rabbat synów Ammona: dziewięć łokci długi,  cztery łokcie szeroki,  [mierzony] według łokcia zwyczajnego.
Posiedliśmy w tym czasie całą tę ziemię,  od Aroeru nad potokiem Arnon. Połowę gór Gileadu z jego miastami oddałem ludziom z pokolenia Rubena i Gada.
Resztę Gileadu i cały Baszan - królestwo Oga,  dałem połowie pokolenia Manassesa: cały obszar Argob i cały ten obszar Baszanu nosił nazwę ziemia Refaitów.
Jair,  potomek Manassesa,  zdobył cały obszar Argob aż po granicę Geszurytów i Maakatytów i nazwał go swoim imieniem. I do dziś dnia zwą tę część Baszanu "Osiedlami Jaira".
Makirowi oddałem Gilead,
a Rubenitom i Gadytom dałem część Gileadu aż do potoku Arnon ze środkiem potoku jako granicą,  potem aż do potoku Jabbok,  do granic synów Ammona -
w końcu jeszcze Arabę z Jordanem jako granicą,  od Kinneret do Morza Araby,  Morza Słonego,  do stoków Pisga od wschodu.
W tym czasie dałem wam taki nakaz: Pan,  Bóg wasz,  dał wam w posiadanie tę ziemię: wy wszyscy zdolni do noszenia broni pójdziecie uzbrojeni na czele waszych braci Izraelitów.
aż Pan da odpoczynek [po wędrówce] waszych braci,  jak i waszej,  i oni posiądą ziemię daną im przez Pana,  Boga waszego,  za Jordanem. Wtedy wróci każdy do swej posiadłości,  którą wam przydzieliłem.
W tym czasie poleciłem Jozuemu: Twoje oczy widziały wszystko,  co uczynił Pan,  Bóg wasz,  dwom królom; tak samo Pan uczyni wszystkim królestwom,  do których ty przejdziesz.
Nie bój się ich,  bo Pan,  Bóg wasz,  będzie za was walczył.
Wtedy prosiłem Pana:
Panie mój,  Boże,  Tyś zaczął swojemu słudze objawiać swą moc i rękę potężną. Któryż bóg na niebie lub na ziemi dokonał takich dzieł i czynów potężnych jak Twoje?
Chciałbym przejść,  by zobaczyć tę piękną ziemię za Jordanem i te piękne góry,  i Liban.
Lecz przez was rozgniewał się na mnie Pan i nie wysłuchał mnie. I rzekł Pan do mnie: Dość,  nie mów Mi o tym więcej!
Wejdź na szczyt Pisga i podnieś oczy na zachód,  północ,  południe,  wschód i oglądaj krainę na własne oczy,  bo tego Jordanu nie przejdziesz.
Wydaj polecenie Jozuemu,  umocnij go i utwierdź,  gdyż on pójdzie na czele tego ludu i on mu da w posiadanie ziemię,  którą to zobaczysz.
Tak pozostaliśmy w dolinie naprzeciw Bet-Peor.
rozdział 4
A teraz,  Izraelu,  słuchaj praw i nakazów,  które uczę was wypełniać,  abyście żyli i doszli do posiadania ziemi,  którą wam daje Pan,  Bóg waszych ojców.
Nic nie dodacie do tego,  co ja wam nakazuję,  i nic z tego nie odejmiecie,  zachowując nakazy Pana,  Boga waszego,  które na was nakładam.
Widzieliście na własne oczy,  co uczynił Pan w Baal-Peor,  jak każdego człowieka,  który poszedł za Baalem z Peor,  wyniszczył Pan spośród was;
a wy,  coście przylgnęli do Pana,  Boga waszego,  dzisiaj wszyscy żyjecie.
Patrzcie,  nauczałem was praw i nakazów,  jak mi rozkazał czynić Pan,  Bóg mój,  abyście je wypełniali w ziemi,  do której idziecie,  by objąć ją w posiadanie.
Strzeżcie ich i wypełniajcie je,  bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów,  które usłyszawszy o tych prawach powiedzą: Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny.
Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich,  jak Pan,  Bóg nasz,  ilekroć Go wzywamy?
Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe,  jak całe to Prawo,  które ja wam dziś daję?
Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie,  byś nie zapomniał o tych rzeczach,  które widziały twe oczy: by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia,  ale ucz ich swych synów i wnuków.
W dniu,  w którym stanąłeś w obliczu Pana,  Boga swego,  na Horebie,  rzekł Pan do mnie: Zgromadź Mi naród,  niech usłyszą me słowa,  aby się nauczyli Mnie bać przez wszystkie dni życia na ziemi i nauczyli tego swoich synów.
Wtedy zbliżyliście się i stanęliście pod górą - a góra płonęła ogniem aż do nieba,  okryta mrokiem,  ciemnością i chmurą.
I przemówił do was Pan,  Bóg wasz,  spośród ognia. Dźwięk słów słyszeliście,  ale poza głosem nie dostrzegliście postaci.
Oznajmił wam swe przymierze,  gdy rozkazał wam pełnić Dziesięć Przykazań i napisał je na dwóch tablicach kamiennych.
W tym czasie rozkazał mi Pan uczyć was praw i nakazów,  byście je pełnili w kraju,  do którego wchodzicie,  by objąć go w posiadanie.
Pilnie się wystrzegajcie - skoroście nie widzieli żadnej postaci w dniu,  w którym mówił do was Pan spośród ognia na Horebie -
abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety,
podobiznę jakiegokolwiek zwierzęcia,  które jest na ziemi,  podobiznę jakiegokolwiek ptaka,  latającego pod niebem,
podobiznę czegokolwiek,  co pełza po ziemi,  podobiznę ryby,  która jest w wodach - pod ziemią.
Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce,  księżyc i gwiazdy,  i wszystkie zastępy niebios,  obyś nie pozwolił się zwieść,  nie oddawał im pokłonu i nie służył,  bo Pan,  Bóg twój,  przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.
Z waszego powodu rozgniewał się na mnie Pan i przysiągł,  że nie przejdę Jordanu,  nie wejdę do pięknej ziemi,  którą wam daje Pan,  Bóg wasz,  w posiadanie.
Ja bowiem umrę w tej ziemi,  nie przejdę Jordanu,  lecz wy go przejdziecie i posiądziecie tę piękną ziemię.
Strzeżcie się,  byście nie zapomnieli przymierza Pana,  Boga waszego,  które zawarł z wami,  i nie uczynili sobie wyobrażenia w rzeźbie tego wszystkiego,  co wam zabronił Pan,  Bóg wasz.
Bo Pan,  Bóg wasz,  jest ogniem trawiącym. On jest Bogiem zazdrosnym.
Gdy wydacie na świat synów i wnuków i dożyjecie starości w tym kraju,  a sprzeniewierzycie się i uczynicie sobie posągi,  podobiznę czegokolwiek,  czyniąc to,  co jest złe w oczach Pana,  waszego Boga,  drażniąc Go:
biorę dziś niebo i ziemię przeciwko wam na świadków,  że prędko zostaniecie wytraceni z powierzchni ziemi,  do której idziecie przez Jordan,  aby ją posiąść. Niedługo bawić będziecie na niej,  gdyż na pewno zostanie wytępieni.
Rozproszy was Pan między narodami i mało z was zostanie wśród obcych ludów,  dokąd was Pan uprowadzi do niewoli.
Będziecie tam służyli bogom obcym: dziełom rąk ludzkich z drzewa i z kamienia,  które nie widzą,  nie słyszą,  nie jedzą i nie czują.
Wtedy będziecie szukali Pana,  Boga waszego,  i znajdziecie Go,  jeżeli będziecie do Niego dążyli z całego serca i z całej duszy.
W swym utrapieniu,  gdy wszystko to was spotka,  w ostatnich dniach nawrócicie się do Pana,  Boga swego,  i będziecie słuchać Jego głosu.
Gdyż Bogiem miłosiernym jest Pan,  Bóg wasz,  nie opuści was,  nie zgładzi i nie zapomni o przymierzu,  które poprzysiągł waszym przodkom.
Zapytaj no dawnych czasów,  które były przed tobą,  zaczynając od dnia,  w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi,  [zapytaj] od jednego krańca niebios do drugiego,  czy nastąpiło tak wielkie wydarzenie jak to lub czy słyszano od czymś podobnym?
Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia,  jak ty słyszałeś,  i pozostał żywy?
Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia,  znaki,  cuda i wojny,  ręką mocną i wyciągniętym ramieniem,  dziełami przerażającymi,  jak to wszystko,  co tobie uczynił Pan,  Bóg twój,  w Egipcie na twoich oczach?
Widziałeś to wszystko,  byś poznał,  że Pan jest Bogiem,  a poza Nim nie ma innego.
Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos,  aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia.
Ponieważ umiłował twych przodków,  wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą.
Na twoich oczach,  ze względu na ciebie wydziedziczył obce narody,  większe i silniejsze od ciebie,  by cię wprowadzić w posiadanie ich ziemi,  jak to jest dzisiaj.
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu,  że Pan jest Bogiem,  a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego.
Strzeż Jego praw i nakazów,  które ja dziś polecam tobie pełnić; by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi,  którą na zawsze daje ci Pan,  Bóg twój.
Wtedy wyznaczył Mojżesz trzy miasta za Jordanem na wschodzie,
by tam mógł uciec zabójca,  który by nieumyślnie zabił bliźniego,  nie mając przedtem do niego nienawiści. Chroniąc się do jednego z tych miast,  będzie mógł ocalić życie.
Beser na pustyni,  na płaskowyżu - dla Rubenitów; Ramot w Gileadzie - dla Gadytów,  i Golan w Baszanie - dla Manassytów.
Takie prawo dał Mojżesz Izraelitom.
Takie świadectwa,  nakazy i postanowienia ogłosił Mojżesz Izraelitom po wyjściu z Egiptu,
za Jordanem w dolinie,  naprzeciw Bet-Peor,  w kraju Sichona,  króla Amorytów,  który mieszkał w Cheszbonie. Pokonał go Mojżesz i Izraelici po wyjściu z Egiptu
i zawładnęli jego krajem,  jak i [krajem] Oga,  króla Baszanu; dwu królów amoryckich za Jordanem na wschodzie
od Aroeru na brzegu potoku Arnon,  aż do góry Sirion,  to jest Hermonu,
i całą Arabę za Jordanem na wschodzie,  aż do Morza Araby u stóp Pisga.
Mojżesz zwołał całego Izraela i rzekł do niego: Słuchaj,  Izraelu,  praw i przykazań,  które ja dziś mówię do twych uszu,  ucz się ich i dbaj o to,  aby je wypełniać.
Pan,  Bóg nasz,  zawarł z nami przymierze na Horebie.
Nie zawarł Pan tego przymierza z ojcami naszymi,  lecz z nami,  którzy tu dzisiaj wszyscy żyjemy.
Spośród ognia na Górze mówił Pan z wami twarzą w twarz.
W tym czasie ja stałem między Panem a wami,  aby wam oznajmić słowa Pana,  gdyście się bali ognia i nie weszli na górę. A On mówił:
Jam jest Pan,  Bóg twój,  który cię wyprowadził z ziemi egipskiej,  z domu niewoli.
Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie.
Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego,  co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko,  lub w wodzie poniżej ziemi.
Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan,  Bóg twój,  Bóg zazdrosny,  karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych,  którzy Mnie nienawidzą,
a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym,  którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.
Nie będziesz brał imienia Pana,  Boga twego,  do czczych rzeczy,  bo nie dozwoli Pan,  by pozostał bezkarny ten,  kto bierze Jego imię do czczych rzeczy.
Będziesz zważał na szabat,  aby go święcić,  jak ci nakazał Pan,  Bóg twój.
Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę,
lecz w siódmym dniu jest szabat Pana,  Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty,  ani twój syn,  ani twoja córka,  ani twój sługa,  ani twoja służąca,  ani twój wół,  ani twój osioł,  ani żadne twoje zwierzę,  ani obcy,  który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica,  jak i ty.
Pamiętaj,  że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan,  Bóg twój,  ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan,  Bóg twój,  strzec dnia szabatu.
Czcij swego ojca i swoją matkę,  jak ci nakazał Pan,  Bóg twój,  abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi,  którą ci daje Pan,  Bóg twój.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Jako świadek nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa.
Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola,  ani jego niewolnika,  ani jego niewolnicy,  ani jego wołu,  ani jego osła,  ani żadnej rzeczy,  która należy do twojego bliźniego.
Te słowa wyrzekł Pan do waszego zgromadzenia na górze spośród ognia,  obłoku i ciemności donośnym głosem,  niczego nie dodając. Napisał je na dwu tablicach kamiennych i dał mi je.
Gdy usłyszeliście głos spośród ciemności,  a góra ogniem płonęła - zbliżyli się do mnie wszyscy wodzowie pokoleń i starsi,
i rzekli: Oto Pan,  Bóg nasz,  okazał nam swoją chwałę i wielkość. Głos Jego słyszeliśmy spośród ognia. Dziś widzieliśmy,  że Bóg może przemówić do człowieka,  a on pozostanie żywy.
Czemu teraz mamy umrzeć? Ten bowiem ogromny ogień nas pochłonie. Jeśli jeszcze nadal będziemy słuchać głosu Pana,  Boga naszego,  pomrzemy.
Któż ze wszystkich,  którzy by usłyszeli głos Boga Żywego,  przemawiającego spośród ognia,  jak my,  pozostanie przy życiu?
Zbliż się ty i słuchaj tego wszystkiego,  co mówi Pan,  Bóg nasz. Mów ty do nas wszystko,  co powie do ciebie Pan,  Bóg nasz,  a my usłuchamy i wykonamy to.
Pan usłyszał wasze głośne słowa,  gdy mówiliście do mnie. I rzekł mi Pan: Usłyszałem głośne słowa tego ludu,  które wypowiedzieli do ciebie. Słuszne jest wszystko to,  co ci powiedzieli.
Oby zawsze mieli w sercu tę samą bojaźń przede Mną i wykonywali zawsze wszystkie moje przykazania po wszystkie dni,  aby się dobrze powodziło im i synom ich na wieki.
Idź i powiedz im: Wróćcie do swoich namiotów!
A ty zostań tutaj ze Mną. Ja ci powiem wszystkie moje polecenia,  prawa i nakazy,  jakich masz im nauczyć,  aby je pełnili w ziemi,  którą Ja im daję na własność.
Idźcie dokładnie drogą wyznaczoną wam przez Pana,  Boga waszego,  byście mogli żyć,  by dobrze wam się wiodło i byście długo przebywali w ziemi,  którą macie posiąść.
rozdział 6
Takie są polecenia,  prawa i nakazy,  których nauczyć was polecił mi Pan,  Bóg wasz,  abyście je pełnili w ziemi,  do której idziecie,  by ją posiąść.
Będziesz się bał Pana,  Boga swego,  zachowując wszystkie Jego nakazy i prawa,  które ja tobie rozkazuję wypełniać,  tobie,  twym synom i wnukom po wszystkie dni życia twego,  byś długo mógł żyć.
Słuchaj,  Izraelu,  i pilnie tego przestrzegaj,  aby ci się dobrze powodziło i abyś się bardzo rozmnożył,  jak ci przyrzekł Pan,  Bóg ojców twoich,  że ci da ziemię opływającą w mleko i miód.
Słuchaj,  Izraelu,  Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym.
Będziesz miłował Pana,  Boga twojego,  z całego swego serca,  z całej duszy swojej,  ze wszystkich swych sił.
Niech pozostaną w twym sercu te słowa,  które ja ci dziś nakazuję.
Wpoisz je twoim synom,  będziesz o nich mówił przebywając w domu,  w czasie podróży,  kładąc się spać i wstając ze snu.
Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami.
Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.
Gdy Pan,  Bóg twój,  wprowadzi cię do ziemi,  o której poprzysiągł przodkom twoim: Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi,  że da tobie miasta wielkie i bogate,  których nie budowałeś,
domy pełne wszelkich dóbr,  których nie zbierałeś,  wykopane studnie,  których nie kopałeś,  winnice i gaje oliwne,  których nie sadziłeś,  kiedy będziesz jadł i nasycisz się -
strzeż się,  byś nie zapomniał o Panu,  który cię wyprowadził z ziemi egipskiej,  z domu niewoli.
Będziesz się bał Pana,  Boga swego,  będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał.
Nie będziecie oddawali czci bogom obcym,  spomiędzy bogów okolicznych narodów,
bo Pan,  Bóg twój,  który jest u ciebie,  jest Bogiem zazdrosnym,  by się nie rozpalił na ciebie gniew Pana,  Boga twego,  i nie zmiótł cię z powierzchni ziemi.
Nie będziecie wystawiali na próbę Pan,  Boga waszego,  jak wystawialiście Go na próbę w Massa.
Będziecie pilnie strzec polecenia Pana,  Boga waszego,  Jego świadectwa i praw,  które wam zlecił.
Czyń,  co jest prawe i dobre w oczach Pana,  aby ci się dobrze powodziło i abyś wreszcie wziął w posiadanie piękną ziemię,  którą poprzysiągł Pan przodkom twoim,
wypędzając przed tobą wszystkich wrogów twoich. Tak zapowiedział Pan.
Gdy syn twój zapyta cię kiedyś: Jakie jest znaczenie tych świadectw,  praw i nakazów,  które wam zlecił Pan,  Bóg nasz?,
odpowiesz swojemu synowi: Byliśmy niewolnikami faraona w Egipcie i wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką.
Uczynił na oczach naszych znaki i cuda wielkie przeciwko Egiptowi,  faraonowi i całemu jego domowi.
Wyprowadził nas stamtąd,  by iść z nami i przyprowadzić nas do ziemi,  którą poprzysiągł dać przodkom naszym.
Wtedy rozkazał nam Pan wykonywać wszystkie te prawa,  bać się Pana,  Boga naszego,  aby zawsze dobrze nam się wiodło i aby nas zachował przy życiu,  jak to dziś czyni.
Na tym polega nasza sprawiedliwość,  aby pilnie przestrzegać wszystkich tych poleceń wobec Pana,  Boga naszego,  jak nam rozkazał.
rozdział 7
Gdy Pan,  Bóg twój,  wprowadzi cię do ziemi,  do której idziesz,  aby ją posiąść,  usunie liczne narody przed tobą: Chetytów,  Girgaszytów,  Amorytów,  Kananejczyków,  Peryzzytów,  Chiwwitów i Jebusytów: siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od ciebie.
Pan,  Bóg twój,  odda je tobie,  a ty je wytępisz,  obłożysz je klątwą,  nie zawrzesz z nimi przymierza i nie okażesz im litości.
Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw: ich synowi nie oddasz za małżonkę swojej córki ani nie weźmiesz od nich córki dla swojego syna,
gdyż odwiodłaby twojego syna ode Mnie,  by służył bogom obcym. Wówczas rozpaliłby się gniew Pana na was,  i prędko by was zniszczył.
Ty bowiem jesteś narodem poświęconym Panu,  Bogu twojemu. Ciebie wybrał Pan,  Bóg twój,  byś spośród wszystkich narodów,  które są na powierzchni ziemi,  był ludem będącym Jego szczególną własnością.
Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego,  że liczebnie przewyższacie wszystkie narody,  gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym,
lecz ponieważ Pan was umiłował i chce dochować przysięgi danej waszym przodkom. Wyprowadził was mocną ręką i wybawił was z domu niewoli z ręki faraona,  króla egipskiego.
Uznaj więc,  że Pan,  Bóg twój,  jest Bogiem,  Bogiem wiernym,  zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych,  którzy Go miłują i strzegą Jego praw,
lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go,  niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego,  kto Go nienawidzi,  odpłacając jemu samemu.
Strzeż przeto poleceń,  praw i nakazów,  które ja tobie polecam dzisiaj pełnić.
Za słuchanie tych nakazów i pilne ich wykonywanie będzie ci Pan,  Bóg twój,  dochowywał przymierza i miłosierdzia,  które poprzysiągł przodkom twoim.
Będzie cię miłował,  błogosławił ci i rozmnoży cię. Pobłogosławi owoc twojego łona i owoc twojego pola: twoje zboże,  moszcz,  oliwę,  przychówek od twych krów i pomiot od twoich owiec,  na ziemi,  o której poprzysiągł twoim przodkom,  że da ją tobie.
Obfitsze błogosławieństwo otrzymasz niż inne narody. Pomiędzy ludźmi i pomiędzy trzodami twoimi nie będzie niepłodnego ani niepłodnej.
Pan oddali od ciebie wszelką chorobę,  nie ześle na ciebie żadnej ze zgubnych plag egipskich,  których byłeś świadkiem,  a ześle je na wszystkich,  którzy cię nienawidzą.
Wytępisz wszystkie narody,  które ci daje Pan,  Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi,  abyś nie służył ich bogom,  gdyż stałoby się to sidłem dla ciebie.
Jeśli powiesz sobie: Narody te są ode mnie liczniejsze,  nie zdołam ich wytępić,
nie lękaj się ich! Pamiętaj,  co uczynił Pan,  Bóg twój,  faraonowi i wszystkim Egipcjanom.
Pamiętaj o próbach ogromnych,  które widziały twoje oczy,  o znakach i cudach,  o mocnej ręce i wyciągniętym ramieniu,  którym wyprowadził cię Pan,  Bóg twój. Tak samo uczyni Pan,  Bóg twój,  wszystkim narodom,  których ty się lękasz.
Nadto jeszcze Pan,  Bóg twój,  będzie zsyłał na nich szerszenie,  aż reszta,  która się przed wami ukryje,  wyginie.
Nie drżyj więc przed nimi,  bo Pan,  Bóg twój,  jest pośród ciebie,  Bóg wielki i groźny.
Z wolna i po trosze wypędzi Pan,  Bóg twój,  te narody sprzed twoich oczu. Nie będziesz mógł ich prędko wytępić,  aby dzikie zwierzęta nie rozmnożyły się dokoła ciebie.
Pan,  Bóg twój,  wyda je tobie,  przerazi je ogromnym zamieszaniem,  aż wyginą do szczętu.
Królów ich wyda w twe ręce,  abyś wygubił ich imię spod nieba. Nikt się z nich nie ostoi przed tobą,  aż ich wytępisz.
Posągi ich bogów spalisz,  nie będziesz pożądał srebra ani złota,  jakie jest na nich,  i nie weźmiesz go dla siebie,  aby cię to nie uwikłało,  gdyż Pan,  Bóg twój,  się tym brzydzi.
Nic obrzydłego nie wprowadzisz do twego domu,  gdyż byłbyś przedmiotem klątwy jak ono. Będziesz uważał to za rzecz wstrętną,  obrzydzisz to sobie,  jest to bowiem obłożone klątwą.
rozdział 8
Pilnie przestrzegajcie wykonywania każdego polecenia,  które ja wydaję dzisiaj,  abyście żyli,  rozmnażali się i weszli w posiadanie ziemi,  którą Pan poprzysiągł [dać] waszym przodkom.
Pamiętaj na wszystkie drogi,  którymi cię prowadził Pan,  Bóg twój,  przez te czterdzieści lat na pustyni,  aby cię utrapić,  wypróbować i poznać,  co jest w twym sercu; czy strzeżesz Jego nakazu,  czy też nie.
Utrapił cię,  dał ci odczuć głód,  żywił cię manną,  której nie znałeś ani ty,  ani twoi przodkowie,  bo chciał ci dać poznać,  że nie samym tylko chlebem żyje człowiek,  ale człowiek żyje wszystkim,  co pochodzi z ust Pana.
Nie zniszczyło się na tobie twoje odzienie ani twoja noga nie opuchła przez te czterdzieści lat.
Strzeż więc nakazów Pana,  Boga twego,  chodząc Jego drogami,  by żyć w bojaźni przed Nim.
Albowiem Pan,  Bóg twój,  wprowadzi cię do ziemi pięknej,  ziemi obfitującej w potoki,  źródła i strumienie,  które tryskają w dolinie oraz na górze -
do ziemi pszenicy,  jęczmienia,  winorośli,  drzewa figowego i granatowego - do ziemi oliwek,  oliwy i miodu -
do ziemi,  gdzie nie odczuwając niedostatku,  nasycisz się chlebem,  gdzie ci niczego nie zabraknie - do ziemi,  której kamienie zawieraja żelazo,  a z jej gór wydobywa się miedź.
Najesz się,  nasycisz i będziesz błogosławił Pana,  Boga twego,  za piękną ziemię,  którą ci dał.
Strzeż się,  byś nie zapomniał o Panu,  Bogu twoim,  lekceważąc przestrzeganie Jego nakazów,  poleceń i praw,  które ja ci dzisiaj daję.
A gdy się najesz i nasycisz,  zbudujesz sobie piękne domy i w nich zamieszkasz;
gdy ci się rozmnoży bydło i owce,  obfitować będziesz w srebro i złoto,  i gdy wzrosną twe dobra -
niech się twe serce nie unosi pychą,  nie zapominaj o Panu,  Bogu twoim,  który cię wywiódł z ziemi egipskiej,  z domu niewoli.
On cię prowadził przez pustynię wielką i straszną,  pełną wężów jadowitych i skorpionów,  przez ziemię suchą,  bez wody,  On ci wyprowadził wodę ze skały najtwardszej.
On żywił cię na pustyni manną,  której nie znali twoi przodkowie,  chcąc cię utrapić i wypróbować,  aby ci w przyszłości wyświadczyć dobro.
Obyś nie powiedział w sercu: To moja siła i moc moich rąk zdobyły mi to bogactwo.
Pamiętaj o Panu,  Bogu twoim,  bo On udziela ci siły do zdobycia bogactwa,  aby wypełnić dzisiaj przymierze,  jakie poprzysiągł twoim przodkom.
Lecz jeśli zapomnisz o Panu,  Bogu twoim,  i pójdziesz za bogami obcymi,  aby im służyć i oddawać im pokłon,  oznajmiam ci dzisiaj,  że zginiesz na pewno.
Jak te narody,  które Pan wygubił sprzed twego oblicza,  tak i wy zginiecie za to,  żeście nie słuchali głosu Pana,  Boga waszego.
rozdział 9
Słuchaj,  Izraelu,  ty dzisiaj masz przejść przez Jordan,  aby wydziedziczyć narody większe i mocniejsze od ciebie,  miasta ogromne i umocnione pod niebo,
lud mocny i wysoki,  synów Anaka,  znanych ci,  o których słyszałeś: Któż się ostoi wobec synów Anaka?
Niech ci więc dzisiaj będzie wiadomo,  że Pan,  Bóg twój,  kroczy przed tobą jak ogień pożerający. On ich zniszczy,  On ich poniży przed tobą,  prędko ich wypędzisz,  wytępisz,  jak ci to przyrzekł Pan.
Nie mów w sercu,  gdy Pan,  Bóg twój,  pokona ich przed tobą: Dzięki mej cnocie dał mi Pan tę ziemię w posiadanie: bo z powodu nieprawości tych ludów Pan wytępił je przed tobą.
Nie dzięki twojej sprawiedliwości ani prawości serca twojego ty przychodzisz wziąć ich kraj w posiadanie,  lecz z powodu niegodziwości tych ludów Pan,  Bóg twój,  wypędził je przed tobą,  a także aby dopełnić słowa przysięgi danej twoim przodkom: Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi.
Wiedz,  że nie ze względu na twoją cnotę Pan,  Bóg twój,  daje ci tę piękną ziemię na własność,  bo jesteś ludem o twardym karku.
Pamiętaj,  a nie zapomnij,  jak na pustyni pobudzałeś do gniewu Pana,  Boga swego. Od dnia,  kiedyś wyszedł z ziemi egipskiej aż do przyjścia na to miejsce,  byliście oporni względem Pana.
Na Horebie do gniewu pobudzaliście Pana i rozgniewał się na was Pan tak bardzo,  że chciał was wytępić.
Gdy wchodziłem na górę,  by otrzymać kamienne tablice Przymierza,  zawartego z wami przez Pana,  i czterdzieści dni i czterdzieści nocy przebywałem na górze nie jedząc chleba,  nie pijąc wody,
dał mi Pan dwie kamienne tablice pisane palcem Bożym. Były na nich wyryte wszystkie słowa,  które wyrzekł do was Pan na górze spośród ognia w dniu zgromadzenia.
Pod koniec czterdziestu dni i czterdziestu nocy dał mi Pan dwie kamienne tablice - tablice Przymierza.
I rzekł do mnie Pan: Wstań,  zejdź stąd prędko,  bo niegodziwie postąpił twój lud,  który wyprowadziłeś z Egiptu. Szybko zeszli z drogi,  którą im zaleciłeś. Uczynili sobie posąg ulany z metalu.
Pozwól,  że ich wytępię,  wygładzę ich imię spod nieba,  a z ciebie uczynię naród mocniejszy i liczniejszy od nich.
Odwróciłem się i zszedłem z góry - a góra płonęła ogniem - trzymając w rękach dwie tablice Przymierza.
Ujrzałem wtedy,  żeście grzeszyli przeciw Panu,  Bogu swojemu,  czyniąc sobie cielca ulanego z metalu,  tak prędko odstąpiwszy od drogi,  którą wyznaczył wam Pan.
Wtedy pochwyciłem obie tablice i rzuciłem oburącz,  aby je potłuc na waszych oczach.
I leżałem przed Panem,  jak za pierwszym razem,  przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy,  nie jedząc chleba,  nie pijąc wody za cały ten grzech,  któregoście się dopuścili,  czyniąc to,  co jest złe w oczach Pana,  i pobudzając go do gniewu.
Przeląkłem się bowiem widząc gniew i zapalczywość,  jakimi zapłonął na was Pan,  tak że chciał was wytępić. Lecz wysłuchał mnie Pan jeszcze i tym razem.
Na Aarona również Pan bardzo się rozgniewał,  chcąc go zgładzić,  lecz w tym czasie wstawiłem się także za Aaronem.
A rzecz grzeszną,  którą uczyniliście,  cielca,  chwyciłem,  spaliłem w ogniu,  połamałem,  starłem na drobny proch i wrzuciłem do potoku wypływającego z góry.
W Tabeera,  Massa i Kibrot-Hattaawa jeszcze drażniliście Pana.
Gdy wysłał was Pan z Kadesz-Barnea,  mówiąc: Idźcie,  posiądźcie ziemię,  którą wam dałem,  wzgardziliście nakazem Pana,  Boga swojego,  nie byliście Mu wierni i nie usłuchaliście Jego głosu.
Opornie postępowaliście względem Pana od dnia,  kiedy was poznałem.
Zanosiłem błagania do Pana,  przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy; zanosiłem błagania,  bo Pan zamierzał was wyniszczyć.
Modliłem się do Pana mówiąc: Panie nasz,  Boże,  nie zatracaj ludu swego,  własności swojej,  który uwolniłeś swą wielkością i wyprowadziłeś z Egiptu mocną ręką.
Pomnij na sługi twoje: Abrahama,  Izaaka i Jakuba. Nie zwracaj uwagi na upór tego ludu,  na jego nieprawość i jego grzech,
aby nie mówiono w kraju,  z którego nas wyprowadziłeś: Pan nie może doprowadzić ich do kraju,  który im przyrzekł. Z nienawiści ku nim wyprowadził ich,  aby pomarli na pustyni.
A oni są przecież Twoim ludem,  Twoją własnością,  któreś wyprowadził z ogromną mocą i wyciągniętym ramieniem.
rozdział 10
W tym czasie powiedział mi Pan: Wyciosaj sobie dwie kamienne tablice podobne do pierwszych,  a wstąp do mnie na górę. Uczyń też arkę z drzewa.
Napiszę na tablicach przykazania,  które były na pierwszych tablicach - stłuczonych przez ciebie - i włożysz je do arki.
Uczyniłem arkę z drzewa akacjowego,  wyciosałem dwie kamienne tablice,  podobne do pierwszych,  i wstąpiłem na górę,  mając w rękach obie tablice.
A On napisał na tablicach pismem,  jak poprzednio,  Dziesięć Przykazań,  które Pan do was wyrzekł na górze spośród ognia w dniu zgromadzenia,  i dał mi je Pan.
Odwróciłem się i zszedłem z góry,  by złożyć tablice w arce,  którą uczyniłem,  i tam pozostały,  jak mi Pan rozkazał.
Izraelici wyszli z Beerot,  posiadłości synów Jaakana,  i udali się do Mosery. Tam umarł Aaron i tam go pogrzebano,  a jego syn,  Eleazar,  został zamiast niego kapłanem.
Stamtąd wyruszyli do Gudgoda,  a z Gudgoda do Jotbata,  kraju obfitującego w potoki.
W tym czasie wybrał Pan pokolenie Lewiego do noszenia Arki Przymierza Pańskiego,  by stali przy Panu,  służyli Mu i błogosławili w Jego imieniu,  co dzieje się aż do tego dnia.
Dlatego Lewi nie ma działu ani dziedzictwa wśród swoich braci,  gdyż dziedzictwem jego jest Pan,  jak powiedział do niego Pan,  Bóg twój.
Ja zostałem na górze,  jak poprzednio,  czterdzieści dni i czterdzieści nocy,  i wysłuchał mnie Pan także i tym razem: nie chciał wytępić cię Pan.
I rzekł do mnie Pan: Wstań,  idź na czele ludu,  by wyruszył i posiadł ziemię,  którą poprzysiągłem dać ich przodkom.
strzegł poleceń Pana i Jego praw,  które ja ci podaję dzisiaj dla twego dobra.
Do Pana,  Boga twojego,  należą niebiosa,  niebiosa najwyższe,  ziemia i wszystko,  co jest na niej.
Tylko do twoich przodków skłonił się Pan,  miłując ich; po nich spośród wszystkich narodów wybrał ich potomstwo,  czyli was,  jak jest dzisiaj.
Dokonajcie więc obrzezania waszego serca,  nie bądźcie nadal ludem o twardym karku,
albowiem Pan,  Bóg wasz,  jest Bogiem nad bogami i Panem nad panami,  Bogiem wielkim,  potężnym i straszliwym,  który nie ma względu na osoby i nie przyjmuje podarków.
On wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom,  miłuje cudzoziemca,  udzielając mu chleba i odzienia.
Wy także miłujcie cudzoziemca,  boście sami byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
Bójcie się Pana,  Boga swego,  Jemu się oddajcie,  służcie Mu i na Jego imię przysięgajcie.
On waszą chwałą,  On waszym Bogiem,  On dla was uczynił te rzeczy straszliwe,  które widziały wasze oczy.
W liczbie siedemdziesięciu osób zstąpili przodkowie wasi do Egiptu,  a teraz Pan,  Bóg wasz,  uczynił was licznymi jak gwiazdy na niebie.
rozdział 11
Miłujcie przeto Pana,  Boga swojego,  i wiernie przestrzegajcie Jego praw,  poleceń i nakazów po wszystkie dni.
Wy poznaliście je dzisiaj,  a nie dzieci wasze,  które nie znały i nie widziały pouczenia Pana,  Boga waszego,  Jego wielkości,  Jego mocnej ręki i wyciągniętego ramienia,
znaków i dzieł,  wszystkiego,  czego dokonał w Egipcie względem faraona,  króla egipskiego,  i całej jego ziemi;
co uczynił wojsku egipskiemu,  jego koniom i jego rydwanom - jak je kazał zatopić wodom Morza Czerwonego podczas pościgu za wami - wygubił ich Pan aż do dnia dzisiejszego;
co uczynił wam na pustyni,  aż do waszego przyjścia na to miejsce;
co uczynił Datanowi i Abiramowi,  synom Eliaba,  potomka Rubena,  gdy ziemia otwarła swą paszczę i pochłonęła ich spośród Izraela razem z ich rodzinami,  ich namiotami i całym ich dobytkiem.
Wasze bowiem oczy widziały całe to wielkie dzieło Pana,  które On uczynił.
Strzeżcie przeto wszystkich nakazów,  które wam dzisiaj daję,  abyście byli dość mocni,  by wejść i posiąść ziemię,  do której dziś idziecie,  by ją posiąść;
byście długo żyli w ziemi,  którą poprzysiągł Pan dać przodkom waszym i potomstwu ich: ziemię opływającą w mleko i miód.
Gdyż ziemia,  którą idziecie posiąść,  nie jest podobna do ziemi egipskiej,  skąd wyszliście,  a w którą posiawszy nasienie doprowadzaliście wodę jak do ogrodu warzywnego przy pomocy nóg.
Ziemia,  którą idziecie posiąść,  jest krajem gór i dolin,  pijącym wodę z deszczu niebieskiego.
To ziemia,  którą stale nawiedza Pan,  Bóg wasz,  na której spoczywają oczy Pana,  Boga waszego,  od początku roku aż do końca.
Jeśli będziecie słuchać pilnie nakazów,  które wam dziś daję,  miłując Pana,  Boga waszego,  i służąc Mu z całego serca z całej duszy,
ześle On deszcz na waszą ziemię we właściwym czasie,  jesienny jak i wiosenny,  i zbierzecie wasze zboże,  moszcz i oliwę.
Da też trawę na polach dla waszego bydła. Będziecie mieli żywności do syta.
Strzeżcie się,  by serce wasze nie pozwoliło się omamić,  abyście nie odeszli i nie służyli obcym bogom i nie oddawali im pokłonu,
bo zapaliłby się gniew Pana na was,  i zamknąłby niebo,  aby nie padał deszcz,  ziemia nie wydałaby plonów,  i prędko zginęlibyście w tej pięknej ziemi,  którą wam daje Pan.
Weźcie przeto sobie te moje słowa do serca i duszy. Przywiążcie je sobie jako znak na ręku. Niech one będą wam ozdobą między oczami.
Nauczcie ich wasze dzieci,  powtarzając je im,  gdy przebywacie w domu,  gdy idziecie drogą,  gdy kładziecie się i wstajecie.
Napiszesz je na odrzwiach swojego domu i na swoich bramach,
aby się pomnożyły twoje dni i dni twoich dzieci w kraju,  który przodkom waszym poprzysiągł dać Pan - dni tak długie,  jak dni niebios,  które są nad ziemią.
wypędzi Pan wszystkie te narody przed wami i usuniecie narody większe i mocniejsze od was.
Każde miejsce,  po którym będzie chodzić stopa waszej nogi,  będzie wasze. Granice wasze sięgać będą od pustyni aż do Libanu,  od rzeki Eufrat aż do Morza Zachodniego.
Nikt przed wami się nie ostoi,  strach przed wami i przerażenie będzie siał Pan,  Bóg wasz,  po całej ziemi,  po której będziecie chodzić,  jak wam zapowiedział.
Widzicie,  ja kładę dziś przed wami błogosławieńswo i przekleństwo.
Błogosławieństwo,  jeśli usłuchacie poleceń Pana,  waszego Boga,  które ja wam dzisiaj daję -
przekleństwo,  jeśli nie usłuchacie poleceń Pana,  waszego Boga,  jeśli odstąpicie od drogi,  którą ja wam dzisiaj wskazuję,  a pójdziecie za bogami obcymi,  których nie znacie.
Gdy Pan,  Bóg wasz,  wprowadzi was do ziemi,  którą idziecie posiąść,  ogłosicie błogosławieństwo na górze Garizim,  a przekleństwo na górze Ebal.
Czyż nie są te góry za Jordanem,  za drogą zachodnią do ziemi Kananejczyków,  mieszkających w Arabie,  naprzeciw Gilgal,  niedaleko dębów More?
Bo wy przejdziecie przez Jordan,  idąc posiąść ziemię,  którą wam daje Pan,  Bóg wasz. Gdy ją posiądziecie i będziecie w niej mieszkać,
wypełniajcie pilnie wszystkie prawa i nakazy,  które ja wam dzisiaj daję.
rozdział 12
Takie są prawa i nakazy,  których będziecie przestrzegać w kraju,  który wam dał Pan,  Bóg przodków waszych,  w posiadanie po wszystkie dni waszego życia na ziemi.
Zniszczycie doszczętnie wszystkie miejsca,  gdzie narody,  których wy pozbawicie dziedzictwa,  służyły swoim bogom: na górach wysokich,  na wzgórzach i pod każdym drzewem zielonym.
Wywrócicie ołtarze,  połamiecie ich stele,  aszery ich ogniem spalicie,  porąbiecie w kawałki posągi ich bogów. Zniweczycie ich imię na tym miejscu.
Nie postąpicie tak z Panem,  Bogiem waszym,
lecz szukać będziecie miejsca,  które sobie wybierze Pan,  Bóg wasz,  spomiędzy wszystkich pokoleń,  by tam umieścić swe imię na mieszkanie,  tam pójdziecie,
tam zaniesiecie wasze całopalenia,  krwawe ofiary,  dziesięciny,  ofiary waszej ręki,  to,  coście ślubowali,  i wasze ofiary dobrowolne oraz pierworodne z większego lub mniejszego bydła.
Tam też wobec Pana,  Boga waszego,  ucztować będziecie wy ze swymi rodzinami,  cieszyć się z dóbr,  które wasza ręka osiągnęła,  w czym błogosławił wam Pan,  Bóg wasz.
Nie będziecie więc czynić wszystkiego,  jak my tu dzisiaj czynimy: każdy,  co mu się wydaje słuszne;
bo jeszcze nie przyszliście teraz do miejsca stałego pobytu,  do własności,  którą wam daje Pan,  Bóg wasz.
Lecz gdy przejdziecie Jordan i osiądziecie w ziemi,  którą Pan,  Bóg wasz,  daje wam na własność,  a On udzieli wam pokoju ze strony wszystkich wrogów okolicznych - żyć będziecie bezpiecznie.
Gdy wybierze sobie Pan,  Bóg wasz,  miejsce na mieszkanie dla imienia swego,  tam zaniesiecie wszystko,  co ja wam dziś nakazuję: całopalenia,  ofiary krwawe,  dziesięciny,  dary waszych rąk,  wszystko,  co przeznaczycie ślubem dla Pana.
Wobec Pana,  Boga waszego,  cieszyć się będziecie wy,  synowie wasi i córki,  słudzy,  niewolnice,  a także lewita przebywający w waszych murach,  bo on nie ma działu ani dziedzictwa razem z wami.
Strzeż się,  byś nie składał swych ofiar całopalnych na każdym miejscu,  które zobaczysz,
bo całopalenia swe będziesz składał tylko na miejscu,  które sobie obierze Pan w jednym z twoich pokoleń,  i tam zaniesiesz wszystko,  co ja ci nakazuję.
Wszakże zależnie od twej chęci,  stosownie do błogosławieństwa,  jakiego Pan,  Bóg twój,  ci udzieli,  możesz uprawiać ubój i jeść mięso w obrębie twych murów. Może je spożywać czysty i nieczysty,  jak się je gazelę i jelenia.
Tylko od krwi będziesz się wstrzymywał,  wylejesz ją jak wodę na ziemię.
gdyż wobec Pana,  Boga swego,  na miejscu,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój - spożyjesz je ty,  syn twój i córka,  twój sługa,  twoja niewolnica,  a także lewita,  który jest w obrębie twych murów. Tam będziesz się cieszył wobec Pana,  Boga swego,  ze wszystkiego,  co ręka twoja przyniesie.
Strzeż się,  byś po wszystkie twoje dni na twojej ziemi nie pomijał lewity.
Gdy Pan,  Bóg twój,  rozszerzy twe granice ,  jak ci przyrzekł,  a ty powiesz sobie: Chcę jeść mięso,  gdy dusza twoja zapragnie jeść mięso,  możesz jeść mięso do woli.
Jeśli daleko od ciebie będzie miejsce,  które obrał Pan,  Bóg twój,  by tam umieścić swe imię,  możesz zabijać z większego i z mniejszego bydła,  które ci dał Pan,  stosownie do mojego nakazu,  ile zechcesz,  i będziesz spożywał w obrębie swych murów do woli.
Ale jeść będziesz,  jak się je gazelę i jelenia; tak możesz je spożywać. Zarówno czysty,  jak i nieczysty mogą je spożywać.
Ale się wystrzegaj spożywania krwi,  bo we krwi jest życie,  i nie będziesz spożywał życia razem z ciałem.
Nie będziesz jej spożywał,  ale jak wodę na ziemię ją wylejesz.
Nie spożyjesz jej,  aby ci dobrze było i synom twoim po tobie,  za to,  że uczyniłeś,  co słuszne jest w oczach Pana.
Lecz nakazane tobie ofiary święte i przyrzeczone przez ciebie ślubem weźmiesz ze sobą na to miejsce,  które sobie obierze Pan.
Całopalenia - mięso i krew - złożysz na ołtarzu Pana,  Boga swego: krew żertw wylejesz na ołtarzu Pana,  Boga swego,  a mięso spożyjesz.
Pilnie słuchaj i strzeż tego wszystkiego,  co ja ci dziś nakazuję,  aby dobrze było tobie i twemu potomstwu na wieki za to,  że będziesz czynił to,  co dobre i prawe w oczach Pana,  Boga twego.
Gdy Pan,  Bóg twój,  wytępi przed tobą narody,  które ty idziesz wydziedziczyć ,  gdy je wydziedziczysz i zamieszkasz w ich ziemi,
strzeż się,  byś nie dał się skusić do pójścia w ich ślady. A po ich wytępieniu - byś nie szukał ich bogów,  mówiąc: Jak to narody służyły swym bogom,  tak też i ja będą postępował.
Nie uczynisz tak wobec Pana,  Boga swego,  bo to wszystko,  czym brzydzi się Pan i czego nienawidzi,  oni swym bogom czynili,  nawet swych synów i córki na ogniu palili dla swych bogów.
rozdział 13
Tych wszystkich rzeczy,  przeze mnie nakazanych,  pilnie będziesz przestrzegał,  by je wykonać: niczego nie dodasz i niczego nie ujmiesz.
Jeśli powstanie u ciebie prorok,  lub wyjaśniacz snów,  i zapowie znak lub cud,
i spełni się znak albo cud,  jak ci zapowiedział,  a potem ci powie: Chodźmy do bogów obcych - których nie znałeś - i służmy im,
nie usłuchasz słów tego proroka,  albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan,  Bóg twój,  doświadcza cię,  chcąc poznać,  czy miłujesz Pana,  Boga swego,  z całego swego serca i z całej duszy.
Za Panem,  Bogiem swoim,  pójdziesz. Jego się będziesz bał,  przestrzegając Jego poleceń. Jego głosu będziesz słuchał,  Jemu będziesz służył i przylgniesz do Niego.
Ów zaś prorok lub wyjaśniacz snów musi umrzeć,  bo chcąc cię odwieść od drogi,  jaką iść ci nakazał Pan,  Bóg twój,  głosił odstępstwo od Pana,  Boga twego,  który cię wyprowadził z ziemi egipskiej,  wybawił cię z domu niewoli. W ten sposób usuniesz zło spośród siebie.
Jeśli cię będzie pobudzał skrycie twój brat,  syn twojej matki,  twój syn lub córka albo żona,  co na łonie twym spoczywa albo przyjaciel tak ci miły,  jak ty sam,  mówiąc: Chodźmy,  służmy bogom obcym,  bogom,  których nie znałeś ani ty,  ani przodkowie twoi -
jakiemuś spośród bóstw okolicznych narodów,  czy też dalekich od jednego krańca ziemi do drugiego -
nie usłuchasz go,  nie ulegniesz mu,  nie spojrzysz na niego z litością,  nie będziesz miał miłosierdzia,  nie będziesz taił jego przestępstwa.
Winieneś go zabić,  pierwszy podniesiesz rękę,  aby go zgładzić,  a potem cały lud.
Ukamienujesz go na śmierć,  ponieważ usiłował cię odwieść od Pana,  Boga twojego,  który cię wywiódł z ziemi egipskiej,  z domu niewoli.
Jeśli usłyszysz w jednym z miast,  które Pan,  Bóg twój,  daje ci na mieszkanie,
że wyszli spośród ciebie ludzie przewrotni i uwodzą mieszkańców swego miasta mówiąc: Chodźmy,  służmy obcym bogom!,  których nie znacie -
przeprowadzisz dochodzenia,  zbadasz,  spytasz,  czy to prawda. Jeśli okaże się prawdą,  że taką obrzydliwość popełniono pośród ciebie,
mieszkańców tego miasta wybijesz ostrzem miecza,  a samo miasto razem ze zwierzętami obłożysz klątwą.
Cały swój łup zgromadzisz na środku placu i spalisz ogniem - miasto i cały łup jako ofiarę ku czci Pana,  Boga twego. Zostanie ono wiecznym zwaliskiem,  już go nie odbudujesz.
Nie przylgnie do twojej ręki nic z rzeczy poddanych klątwie,  aby Pan zaniechał zapalczywości swego gniewu,  a okazał litość i miłosierdzie,  rozmnażając cię,  jak przysiągł twym przodkom,
jeśli będziesz słuchał głosu Pana,  Boga swego,  strzegąc poleceń,  które ja ci dzisiaj nakazuję wykonywać,  czyniąc to,  co słuszne jest w oczach Pana,  Boga twego.
rozdział 14
Wy jesteście dziećmi Pana,  Boga waszego. Po zmarłym nie będziecie nacinać sobie skóry ani strzyc krótko włosów nad czołem,
bo wy jesteście ludem poświęconym Panu,  Bogu swemu: was wybrał Pan,  byście się stali ludem będącym Jego wyłączną własnością spośród wszystkich narodów,  które są na ziemi.
Nie będziecie jedli nic obrzydliwego.
Oto zwierzęta,  które możecie jeść: wół,  baran,  koza,
jeleń,  gazela,  daniel,  koziorożec,  antylopa,  bawół i kozica.
Możecie jeść wszelkie zwierzę o rozdzielonym kopycie,  to jest parzysto rozłożonej racicy,  i które przeżuwa.
Nie będziecie jeść spośród tych,  które przeżuwają albo mają kopyto,  to jest rozdzieloną racicę,  jak wielbłąd,  zając i królik. Te przeżuwają,  lecz nie mają podzielonych kopyt - uważać je będziecie za nieczyste.
Wieprz,  który ma racicę rozdzieloną,  lecz nie przeżuwa,  jest nieczysty,  mięsa jego jeść nie będziecie i padliny jego się nie dotkniecie.
Z tego,  co jest w wodzie,  będziecie spożywali wszystko,  co ma płetwy i łuski.
A nie będziecie spożywali nic z tego,  co nie ma płetw i łusek. Uważać to będziecie za nieczyste.
Wszelkie ptactwo czyste jeść możecie;
tych zaś spośród ptaków jeść nie będziecie: orła,  sępa czarnego,  orła morskiego,
wszelkich odmian kani,  sępa i sokoła,
żadnego gatunku kruka,
strusia,  sowy,  mewy,  żadnej odmiany jastrzębia,
puszczyka,  ibisa,  łabędzia,
pelikana,  nurka,  ścierwika,
bociana,  żadnej odmiany czapli,  dudka i nietoperza.
Każdy owad skrzydlaty jest dla was nieczysty,  nie będziecie go spożywać.
Wszelkie ptactwo czyste możecie spożywać.
Nie będziecie spożywać żadnej padliny. Dasz to do spożycia przychodniowi w twej miejscowości albo sprzedasz obcemu,  bo ty jesteś narodem świętym dla Pana,  Boga twego. Nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
Złożysz dziesięcinę z plonu wszelkiego nasienia,  z tego,  co rokrocznie ziemia rodzi.
Będziesz spożywał w obliczu Pana,  Boga swego - na miejscu,  które sobie obierze na mieszkanie dla imienia swojego - dziesięcinę z twego zboża,  moszczu i oliwy,  pierworodne z bydła i trzody,  byś po wszystkie dni nauczył się bać Pana,  Boga swego.
Jeśli daleka będzie twoja droga,  nie zdołasz tego zanieść,  ponieważ daleko będzie miejsce,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój,  by tam umieścić swe imię - gdy Pan,  Bóg twój,  będzie ci błogosławił -
zamienisz dziesięcinę na srebro,  weźmiesz srebro w sakiewce do ręki i pójdziesz na miejsce,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój.
Kupisz tam za srebro wszystko,  czego pragnie twoja dusza: większe i mniejsze bydło,  wino,  sycerę,  wszystko,  czego życzy sobie twoja dusza,  i spożyjesz tam w obliczu Pana,  Boga swego. Będziesz się cieszył ty i twoja rodzina.
Nie opuścisz też lewity,  który jest w twoich murach,  bo nie ma on działu ani dziedzictwa z tobą.
Pod koniec trzech lat odłożysz wszystkie dziesięciny z plonu trzeciego roku i zostawisz w twych bramach.
rozdział 15
Pod koniec siódmego roku przeprowadzisz darowanie długów.
Na tym będzie polegało darowanie długów: każdy wierzyciel daruje pożyczkę udzieloną bliźniemu,  nie będzie się domagał zwrotu od bliźniego lub swego brata,  ponieważ ogłoszone jest darowanie ku czci Pana.
Od obcego możesz się domagać zwrotu,  lecz co ci się należy od brata,  daruje twa ręka.
Ale u ciebie nie powinno być ubogiego. Pan bowiem pobłogosławi ci w ziemi,  którą Pan,  Bóg twój,  daje ci w posiadanie,
jeżeli będziesz słuchał wiernie głosu Pana,  Boga swego,  wykonując dokładnie wszystkie polecenia,  które ja tobie dziś daję.
Bo Pan,  Bóg twój,  pobłogosławił ci tak,  jak ci to powiedział. Będziesz pożyczał wielu narodom,  a sam od nikogo nie będziesz pożyczał; będziesz panował nad wielu narodami,  a one nad tobą nie zapanują.
Jeśli będzie u ciebie ubogi któryś z twych braci,  w jednym z twoich miast,  w kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  nie okażesz twardego serca wobec niego ani nie zamkniesz swej ręki przed ubogim swym bratem,
lecz otworzysz mu swą rękę i szczodrze mu udzielisz pożyczki,  ile mu będzie potrzeba.
Strzeż się,  by nie powstała w twym sercu niegodziwa myśl: Blisko jest rok siódmy,  rok darowania,  byś złym okiem nie patrzał na ubogiego twego brata,  nie udzielając mu pomocy. On będzie wzywał Pana przeciwko tobie,  a ty obciążysz się grzechem.
Chętnie mu udziel,  niech serce twe nie boleje,  że dajesz. Za to będzie ci Pan,  Bóg twój,  błogosławił w każdej czynności i w każdej pracy twej ręki.
Ubogiego bowiem nie zabraknie w tym kraju,  dlatego ja nakazuję: Otwórz szczodrze rękę swemu bratu uciśnionemu lub ubogiemu w twej ziemi.
Jeśli się tobie sprzeda brat twój,  Hebrajczyk lub Hebrajka,  będzie niewolnikiem przez sześć lat. W siódmym roku wolnym go wypuścisz od siebie.
Uwalniając go,  nie pozwolisz mu odejść z pustymi rękami.
Podarujesz mu cośkolwiek z twego drobnego bydła,  klepiska i tłoczni. Dasz mu coś z tego,  w czym Pan,  Bóg twój,  tobie pobłogosławił.
Przypomnisz sobie,  żeś był niewolnikiem w ziemi egipskiej i wybawił cię Pan,  Bóg twój. Dlatego ci daję dzisiaj ten nakaz.
Jeśli on ci powie: Nie pójdę od ciebie,  bo miłuje ciebie i dom twój,  gdyż dobrze mu u ciebie -
weźmiesz szydło,  przekłujesz mu ucho przyłożywszy je do drzwi,  i będzie twoim niewolnikiem na zawsze. Z niewolnicą postąpisz tak samo.
Niech ci się to przykrym nie wydaje,  że wypuszczasz go wolno od siebie,  gdyż służąc ci przez sześć lat,  jest wart podwójnej zapłaty najemnika,  a Pan będzie ci błogosławił we wszystkim,  co uczynisz.
Masz poświęcić Panu,  Bogu swemu,  każdego pierworodnego samca,  który się urodzi z większego lub mniejszego bydła. Nie będziesz używał do pracy pierworodnego z cielców i nie będziesz strzygł pierworodnego swej owcy.
Spożyjesz je,  ty i twój dom w obliczu Pana,  Boga twego,  rokrocznie w miejscu,  które sobie obierze Pan.
Jeśli będzie miało jakąś skazę - będzie kulawe,  ślepe - lub jakąkolwiek inną skazę,  nie złożysz go na ofiarę dla Pana,  Boga swego;
spożyjesz je w swoim mieście. Czysty i nieczysty człowiek może je jeść,  jak się je gazelę lub jelenia.
Tylko krwi nie będziesz spożywał,  ale jak wodę ją wylejesz na ziemię.
rozdział 16
Pilnuj przestrzegania miesiąca Abib i święcenia Paschy ku czci Pana,  Boga swego,  gdyż w miesiącu Abib,  nocą,  Pan,  Bóg twój,  wyprowadził cię z Egiptu.
Złożysz ofiarę paschalną ku czci Pana,  Boga swego,  z owiec i cielców w miejscu,  które sobie obierze Pan na mieszkanie dla imienia swego.
Nie będziesz jadł wraz z nią chleba kwaszonego. Przez siedem dni będziesz jadł z tymi ofiarami przaśniki - chleb upokorzenia,  gdyż w pośpiechu wyszedłeś z ziemi egipskiej - abyś pamiętał o dniu wyjścia z ziemi egipskiej po wszystkie dni swego życia.
Nie będziesz mógł składać ofiary paschalnej,  w żadnej miejscowości,  którą ci daje Pan,  Bóg twój,
lecz w miejscu,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój,  na mieszkanie dla swego imienia - tam złożysz ofiarę paschalną wieczorem o zachodzie słońca,  w godzinie wyjścia swego z Egiptu.
Upieczesz i spożyjesz ją na miejscu,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój,  a rano zawrócisz i pójdziesz do swoich namiotów.
Sześć dni będziesz jadł przaśniki,  a w siódmym dniu jest uroczyste zgromadzenie ku czci Pana,  Boga twego: żadnej pracy nie będziesz wykonywał.
Odliczysz sobie siedem tygodni. Gdy zacznie sierp żąć zboże,  rozpoczniesz liczyć te siedem tygodni.
I będziesz obchodził święto Tygodni ku czci Pana,  Boga twego,  z ofiarą według wspaniałomyślności twej ręki,  złożoną stosownie do tego,  jak ci pobłogosławi Pan,  Bóg twój.
Będziesz się cieszył w obliczu Pana,  Boga twego,  w miejscu,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój,  na mieszkanie dla imienia swojego,  ty,  syn twój i córka,  sługa twój i niewolnica,  a także lewita,  który jest w twoich murach,  obcy,  sierota i wdowa,  którzy żyją u ciebie.
Przypomnisz sobie,  żeś był niewolnikiem w Egipcie,  dlatego będziesz przestrzegał tych praw.
Będziesz obchodził Święto Namiotów przez siedem dni po zebraniu plonów z twego klepiska i tłoczni.
W to święto będziesz się radował ty,  syn twój i córka,  sługa twój i niewolnica,  a także lewita,  obcy,  sierota i wdowa,  którzy żyją w twoich murach.
Przez siedem dni będziesz świętować ku czci Pana,  Boga swego,  w miejscu,  które sobie obierze Pan,  za to,  że ci błogosławi Pan,  Bóg twój,  we wszystkich twoich zbiorach,  w każdej pracy twych rąk,  i abyś był pełen radości.
Trzy razy do roku ukaże się każdy mężczyzna przed Panem,  Bogiem twoim,  w miejscu,  które sobie obierze: na Święto Przaśników,  na Święto Tygodni i na Święto Namiotów. Nie ukaże się przed obliczem Pana z próżnymi rękami.
A dar każdego będzie zależny od błogosławieństwa Pana,  Boga twego,  jakim cię obdarzy.
Ustanowisz sobie rządców i urzędników we wszystkich miastach,  które ci daje Pan,  Bóg twój,  dla wszystkich pokoleń. Oni sądzić będą lud sądem sprawiedliwym.
Nie będziesz naginał prawa,  nie będziesz stronniczy i podarku nie przyjmiesz,  gdyż podarek zaślepia oczy mędrców i w złą stronę kieruje słowa sprawiedliwych.
Dąż wyłącznie do sprawiedliwości,  byś żył i posiadł ziemię,  którą ci daje Pan,  Bóg twój.
Nie ustawisz aszery z żadnego drzewa koło ołtarza Pana,  Boga swego,  jaki sobie zbudujesz.
Nie postawisz steli,  której nienawidzi Pan,  Bóg twój.
rozdział 17
Nie złożysz na ofiarę dla Pana,  Boga swego,  cielca lub mniejszego bydła,  gdyby miały skazę lub jakikolwiek brak,  gdyż brzydzi się tym Pan,  Bóg twój.
Jeśli się znajdzie u ciebie w jednym z miast twoich,  danych ci przez Pana,  Boga twego,  mężczyzna lub kobieta,  ktoś,  kto czynić będzie to,  co jest złe w oczach Pana,  Boga twego,  przestępując Jego przymierze,
przechodząc do bogów obcych,  by służyć im i oddawać pokłon,  jak słońcu,  księżycowi lub całemu wojsku niebieskiemu,  czego nie nakazałem -
skoro ci to zostanie doniesione,  wysłuchasz i zbadasz dokładnie sprawę. Jeśli okaże się prawdą,  że taką ohydę popełniono w Izraelu,
zaprowadzisz tego mężczyznę lub kobietę - którzy tej złej rzeczy się dopuścili - do bramy miasta i będziesz tego mężczyznę lub tę kobietę kamienował,  aż śmierć nastąpi.
Na słowo dwu lub trzech świadków skaże się na śmierć; nie wyda się wyroku na słowo jednego świadka.
Ręka świadków pierwsza się wzniesie przeciw niemu,  aby go zgładzić,  a potem ręka całego ludu. Usuniesz zło spośród siebie.
Jeśli za trudno ci będzie osądzić jakiś wypadek,  jak zabójstwo,  spór lub zranienie,  jakikolwiek proces w tym mieście,  wstaniesz i pójdziesz do miejsca,  które sobie obierze Pan,  Bóg twój.
Zastosujesz się do orzeczenia,  jakie ci wydadzą w miejscu,  które sobie obierze Pan,  i pilnie wykonasz wszystko,  o czym cię pouczą.
Postąpisz ściśle według ich pouczenia i według ich rozstrzygnięcia,  jakie ci dadzą,  nie zbaczając ani na prawo,  ani na lewo od ich orzeczenia.
Człowiek,  który pychą uniesiony nie usłucha kapłana ustanowionego tam,  aby służyć Panu,  Bogu twemu,  czy też sędziego,  zostanie ukarany śmiercią. Usuniesz zło z Izraela.
Cały lud słysząc to ulęknie się i już więcej nie będzie się unosił pychą.
Gdy wejdziesz do kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  gdy go posiądziesz i w nim zamieszkasz,  jeśli powiesz sobie: Chcę ustanowić króla nad sobą,  jak mają wszystkie okoliczne narody,
tego tylko ustanowisz królem,  kogo sobie Pan,  Bóg twój,  wybierze spośród twych braci - tego uczynisz królem. Nie możesz ogłosić królem nad sobą kogoś obcego,  kto nie byłby twoim bratem.
Tylko nie będzie on nabywał wielu koni i nie zaprowadzi ludu do Egiptu,  aby mieć wiele koni. Powiedział bowiem wam Pan: Tą drogą nigdy wracać nie będziecie.
Nie będzie miał zbyt wielu żon,  aby nie odwróciło się jego serce. Nie będzie gromadził wielkiej ilości srebra i złota.
Gdy zasiądzie na królewskim swym tronie,  sporządzi sobie na zwoju odpis tego Prawa z tekstu kapłanów-lewitów.
Będzie go miał przy sobie i będzie go czytał po wszystkie dni swego życia,  aby się nauczył czcić Pana,  Boga swego,  strzegąc wszystkich słów tego Prawa i stosując jego postanowienia,
by uniknąć wynoszenia się nad swych braci i zbaczania od przykazań na prawo czy też na lewo,  aby długo królował on i synowie jego w Izraelu.
rozdział 18
Kapłani-lewici,  całe pokolenie Lewiego,  nie będzie miało działu ani dziedzictwa w Izraelu. Żywić się będą z ofiar spalanych ku czci Pana i Jego dziedzictwa.
Nie będzie miało ono dziedzictwa wśród swoich braci: Pan jest jego dziedzictwem,  jak mu to powiedział.
Takie uprawnienie ma kapłan w stosunku do ludu,  składającego ofiary: z cielca lub sztuki mniejszego bydła oddadzą kapłanowi łopatkę,  szczękę i żołądek.
Oddasz mu pierwociny ze swego zboża,  moszczu,  oliwy i pierwociny ze strzyżenia owiec.
Jego bowiem wybrał Pan,  Bóg twój,  spośród wszystkich pokoleń twoich,  aby był na służbie ku czci imienia Pana: on i jego synowie po wszystkie czasy.
Jeśli lewita,  przebywający w jednym z twoich miast w całym Izraelu,  zapragnie kiedykolwiek pójść do miejsca wybranego przez Pana,
aby spełnić posługi ku czci imienia Pana,  Boga twego,  jak wszyscy jego bracia lewici,  będący tam na służbie przed obliczem Pana,
będzie jadł równą część z nimi,  bez uszczerbku dla swych dochodów z ojcowizny.
Gdy ty wejdziesz do kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody.
Nie znajdzie się pośród ciebie nikt,  kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę,  uprawiał wróżby,  gusła,  przepowiednie i czary;
nikt,  kto by uprawiał zaklęcia,  pytał duchów i widma,  zwracał się do umarłych.
Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy,  kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan,  Bóg twój,  sprzed twego oblicza.
Dochowasz pełnej wierności Panu,  Bogu swemu.
Te narody bowiem,  które ty wydziedziczysz,  słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan,  Bóg twój.
Pan,  Bóg twój,  wzbudzi ci proroka spośród braci twoich,  podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał.
Właśnie o to prosiłeś Pana,  Boga swego,  na Horebie,  w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie słucham głosu Pana,  Boga mojego,  i niech już nie widzę tego wielkiego ognia,  abym nie umarł.
I odrzekł mi Pan: Dobrze powiedzieli.
Wzbudzę im proroka spośród ich braci,  takiego jak ty,  i włożę w jego usta moje słowa,  będzie im mówił wszystko,  co rozkażę.
Jeśli ktoś nie będzie słuchać moich słów,  które on wypowie w moim imieniu,  Ja od niego zażądam zdania sprawy.
Jeśli pomyślisz w swym sercu: A w jaki sposób poznam słowo,  którego Pan nie mówił? -
gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana,  a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się,  znaczy to,  że tego Pan do niego nie mówił,  lecz w swej pysze powiedział to sam prorok. Nie będziesz się go obawiał.
rozdział 19
Gdy Pan,  Bóg twój,  wytępi narody,  których ziemię ci daję,  abyś je z niej wypędził i zamieszkał w ich miastach i domach -
ustanowisz sobie trzy miasta w kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  abyś go posiadł.
Drogę do nich utrzymasz w dobrym stanie i na trzy części podzielisz obszar kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  aby tam schronienie znalazł każdy zabójca.
W następującym wypadku zabójca,  który by tam uciekł,  może pozostać przy życiu: jeśliby zabił bliźniego nieumyślnie,  nie żywiąc przedtem do niego nienawiści.
Jeśli na przykład poszedł z drugim do lasu ścinać drzewo,  uchwycił ręką siekierę,  by ciąć w drzewo,  żelazo zaś odpadło od drzewca i trafiło śmiertelnie bliźniego - taki może schronić się do jednego z tych miast,  by ratować swe życie,
aby ściągający mściciel krwi wzburzony gniewem nie dosięgnął go ze względu na zbyt daleką drogę i życia go nie pozbawił,  gdyż ten nie jest winien śmierci,  bo nie żywił zastarzałej nienawiści do zmarłego.
Dlatego ja ci rozkazuję: Trzy miasta sobie ustanowisz.
Gdy poszerzy Pan,  Bóg twój,  twe granice,  jak to poprzysiągł twym przodkom,  i odda ci całą ziemię,  którą poprzysiągł dać przodkom,
jeśli będziesz strzegł pilnie całego tego prawa,  które ja ci dzisiaj przedkładam,  miłując Pana,  Boga swego,  chodząc Jego drogami po wszystkie dni,  wtedy dodasz jeszcze do tych miast dalsze trzy miasta,
by nie wylewać niewinnej krwi w tym kraju,  który ci Pan,  Bóg twój,  daje w posiadanie. W przeciwnym razie krew ciążyć będzie na tobie.
Jeśli jednak człowiek z nienawiści do swego bliźniego czatował na niego,  powstał przeciw niemu,  uderzył go śmiertelnie,  tak iż tamten umarł,  i potem uciekł do jednego z tych miast,
starsi tego miasta poślą po niego,  zabiorą go stamtąd i oddadzą w ręce mściciela krwi,  by umarł.
Nie zlituje się nad nim twoje oko,  usuniesz spośród Izraela przelanie krwi niewinnego,  by ci się dobrze powodziło.
Nie przesuniesz miedzy swego bliźniego,  postawionej przez przodków na dziedzictwie otrzymanym w kraju,  danym ci w posiadanie przez Pana,  Boga twego.
Nie przyjmie się zeznania jednego świadka przeciwko nikomu,  w żadnym przestępstwie i w żadnej zbrodni. Lecz każda popełniona zbrodnia musi być potwierdzona zeznaniem dwu lub trzech świadków.
Jeśli powstanie świadek złośliwy przeciw komuś,  oskarżając go o przekroczenie Prawa,
dwu ludzi wiodących między sobą spór stanie wobec Pana przed kapłanami i przed sędziami urzędującymi w tym czasie.
Jeśli ci sędziowie,  zbadawszy sprawę dokładnie,  dowiodą fałszu świadkowi - jeżeli świadek taki fałszywie oskarżył brata swego -
uczyńcie mu,  jak on zamierzał uczynić swemu bratu. Usuniesz zło spośród ciebie,
a reszta słysząc to,  ulęknie się i nie uczyni więcej nic takiego pośród siebie.
Twe oko nie będzie miało litości. Życie za życie,  oko za oko,  ząb za ząb,  ręka za rękę,  noga za nogę.
rozdział 20
Jeśli się udasz na wojnę przeciw twemu wrogowi,  a zauważysz,  że koni,  rydwanów i ludzi tam jest więcej niż u ciebie,  nie lękaj się ich,  gdyż z tobą jest Pan,  Bóg twój,  który cię wywiódł z ziemi egipskiej.
Gdy będziecie zaczynali walkę,  wystąpi kapłan i przemówi do narodu,
mówiąc mu: Słuchaj,  Izraelu! Zaczynacie dzisiaj walkę przeciw wrogom waszym,  niech trwoga przed nimi was nie ogarnia! Niech serce wam nie drży! Nie bójcie się,  nie lękajcie się!
Gdyż z wami wyrusza Pan,  Bóg wasz,  by walczyć przeciw wrogom waszym i dać wam zwycięstwo.
Kto z was zasadził winnicę,  a nie zebrał jej owoców,  niech wraca do domu,  bo mógłby zginąć na wojnie,  a kto inny by zebrał jej owoce.
Kto żonę poślubił,  a jeszcze jej nie sprowadził do siebie,  niech wraca do domu,  bo mógłby zginąć na wojnie,  a kto inny by ją sprowadził do siebie.
Niech jeszcze zwierzchnicy powiedzą do narodu: Kto się lęka,  czyje serce drży,  niech wraca do domu,  by nie struchlało serce jego braci,  jak jego.
Gdy zwierzchnicy skończą mówić do ludu,  na czele narodu staną wodzowie.
Jeśli podejdziesz pod miasto,  by z nim prowadzić wojnę,  najpierw ofiarujesz mu pokój,
a ono ci odpowie pokojowo i bramy ci otworzy,  niech cały lud,  który się w nim znajduje,  zejdzie do rzędu robotników pracujących przymusowo,  i będą ci służyli.
Jeśli ci nie odpowie pokojowo i zacznie z tobą wojować,  oblegniesz je.
Skoro ci je Pan,  Bóg twój,  odda w ręce - wszystkich mężczyzn wytniesz ostrzem miecza.
Tylko kobiety,  dzieci,  trzody i wszystko,  co jest w mieście,  cały łup zabierzesz i będziesz korzystał z łupu twoich wrogów,  których ci dał Pan,  Bóg twój.
Tak postąpisz ze wszystkimi miastami daleko od ciebie położonymi,  nie będącymi własnością pobliskich narodów.
Tylko w miastach należących do narodów,  które ci daje Pan,  twój Bóg,  jako dziedzictwo,  niczego nie zostawisz przy życiu.
Gdyż klątwą obłożysz Chetytę,  Amorytę,  Kananejczyka,  Peryzzytę,  Chiwwitę i Jebusytę,  jak ci rozkazał Pan,  Bóg twój,
abyście się nie nauczyli czynić wszystkich obrzydliwości,  które oni czynią ku czci bogów swoich,  i byście nie grzeszyli przeciw Panu,  waszemu Bogu.
Jeśli przez wiele dni będziesz oblegał miasto i walczył z nim,  nie zetniesz jego drzew podkładając siekierę,  bo będziesz spożywał z nich owoce. Dlatego ich nie zniszczysz. Czy drzewo to człowiek,  byś je oblegał?
Tylko drzewa znane ci jako nieowocowe zetniesz i zbudujesz sobie narzędzia oblężnicze przeciw miastu,  które z tobą toczy wojnę,  aż je zdobędziesz.
rozdział 21
Gdy w kraju,  który ci daje w posiadanie Pan,  Bóg twój,  znajdzie się na polu leżący trup człowieka zabitego,  a nie wiadomo,  kto go uderzył,
wtedy przyjdą starsi i sędziowie odmierzyć odległość trupa od okolicznych miast.
Gdy chodzi o miasto,  które jest najbliżej trupa,  starsi tegoż miasta wezmą jałowicę,  która jeszcze nie pracowała i nie nosiła jarzma.
Jałowicę tę sprowadzą starsi miasta do rzeki nie wysychającej,  na miejsce nieuprawione i nieobsiane i złamią jej kark w rzece.
Wtedy nadejdą kapłani,  synowie Lewiego; bo Pan,  Bóg twój,  wybrał ich,  by Mu posługiwali,  błogosławili w Jego imieniu i by ich wyrokiem rozsądzano wszelki spór i sprawę o zranienie.
Wszyscy starsi miasta,  które leży najbliżej zamordowanego,  umyją ręce nad jałowicą,  której kark złamano w rzece,
i powiedzą te słowa: Nasze ręce tej krwi nie wylały,  a oczy nasze jej nie widziały.
Panie,  oczyść z winy lud swój,  Izraela,  któregoś wybawił,  i nie obarczaj krwią niewinną ludu swego,  Izraela. I odpuszczona będzie im ta krew.
W ten sposób usuniesz niewinną krew spośród siebie i uczynisz to,  co jest słuszne w oczach Pana.
Jeśli wyruszysz na wojnę z wrogami,  a wyda ich Pan,  Bóg twój,  w twoje ręce i weźmiesz jeńców,
a ujrzysz między jeńcami kobietę o pięknym wyglądzie i pokochasz ją - możesz ją sobie wziąć za żonę
i wprowadzić do swego domu. Ona ogoli swą głowę,  obetnie paznokcie
i zdejmie z siebie odzież branki. Zamieszkawszy w twym domu opłakiwać będzie swego ojca i matkę przez miesiąc. Potem pójdziesz do niej,  zostaniesz jej mężem,  a on twoją żoną.
Jeśli ci się przestanie podobać,  odeślesz ją,  gdzie zechce,  nie sprzedasz jej za srebro ani nie obejdziesz się z nią jak z niewolnicą,  ponieważ obcowałeś z nią wbrew jej woli.
Jeśli jaki mąż będzie miał dwie żony,  jedną kochaną,  a drugą niekochaną,  i one urodzą mu synów - kochana i niekochana - a pierworodnym będzie syn niekochanej -
Jeśli pierworodnym jest syn niekochanej,  musi mu przyznać podwójną część wszystkiego,  co posiada,  gdyż on jest pierwociną jego siły. On ma prawo do pierworodztwa.
Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego,  nie słuchającego upomnień ojca ani matki,  tak że nawet po upomnieniach jest im nieposłuszny,
ojciec i matka pochwycą go,  zaprowadzą do bramy,  do starszych miasta,
i powiedzą starszym miasta: Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny,  nie słucha naszego upomnienia,  oddaje się rozpuście i pijaństwu.
Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go,  aż umrze. Usuniesz zło spośród siebie,  a cały Izrael,  słysząc o tym,  ulęknie się.
Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci,  zostanie stracony i powiesisz go na drzewie -
trup nie będzie wisiał na drzewie przez noc,  lecz tegoż dnia musisz go pogrzebać. Bo wiszący jest przeklęty przez Boga. Nie zanieczyścisz swej ziemi,  danej ci przez Pana,  Boga twego,  w posiadanie.
rozdział 22
Jeśli zobaczysz zbłąkanego wołu swego brata albo sztukę mniejszego bydła,  nie odwrócisz się od nich,  lecz zaprowadzisz je z powrotem do swego brata.
Jeśli brat twój nie jest blisko ciebie i jeśli go nie znasz,  zaprowadzisz je do swego domu,  będą u ciebie,  aż przyjdzie ich szukać twój brat i wtedy mu je oddasz.
Tak postąpisz z jego osłem,  tak postąpisz z jego płaszczem,  tak postąpisz z każdą rzeczą zgubioną przez swego brata - z tym,  co mu zginęło,  a tyś odnalazł: nie możesz od tego się odwrócić.
Jeśli zobaczysz,  że osioł twego brata albo wół jego upadł na drodze - nie odwrócisz się od nich,  ale z nim razem je podniesiesz.
Kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny ani mężczyzna ubioru kobiety; gdyż każdy,  kto tak postępuje,  obrzydły jest dla Pana,  Boga swego.
Jeśli napotkasz przed sobą na drodze,  na drzewie lub na ziemi gniazdo ptaka z pisklętami lub jajkami wysiadywanymi przez matkę,  nie zabierzesz matki z pisklętami.
Matkę zostawisz w spokoju,  a pisklęta możesz zabrać - aby ci się dobrze powodziło i abyś długo żył.
Jeśli zbudujesz nowy dom,  uczynisz na dachu ogrodzenie,  byś nie obciążył swego domu krwią,  gdyby ktoś z niego spadł.
Nie zasiejesz w twojej winnicy dwu gatunków roślin,  aby wszystkie nie zostały uznane za święte: nasiona posiane i zbiory w winnicy.
Nie będziesz orał razem wołem i osłem.
Nie wdziejesz sukni utkanej naraz z wełny i lnu.
Zrobisz sobie frędzle na czterech rogach płaszcza,  którym się okrywasz.
Jeśli ktoś poślubi żonę,  zbliży się do niej,  a potem ją znienawidzi,
zarzucając jej złe czyny,  i zniesławi ją mówiąc: Poślubiłem tę kobietę,  a zbliżywszy się do niej,  nie znalazłem u niej oznak dziewictwa,
wtedy ojciec i matka młodej kobiety zaniosą dowody jej dziewictwa do bramy,  do starszych miasta.
Ojciec młodej kobiety odezwie się do starszych: Dałem swą córkę temu człowiekowi za żonę,  a on ją znienawidził.
Oto zarzuca jej złe czyny,  mówiąc: Nie znalazłem u córki twej oznak dziewictwa. A oto są dowody dziewictwa mej córki i rozłoży tkaninę przed starszymi miasta.
Wtedy starsi miasta wezmą tego męża i ukarzą go.
Skażą go na sto syklów srebra i dadzą je ojcu młodej kobiety,  gdyż okrył niesławą dziewicę izraelską; pozostanie jego żoną i nie będzie jej mógł całe życie porzucić.
Lecz jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym,  bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety,
wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta,  aż umrze,  bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu,  uprawiając rozpustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie.
Jeśli się znajdzie człowieka śpiącego z kobietą zamężną,  oboje umrą: mężczyzna śpiący z kobietą i ta kobieta. Usuniesz zło z Izraela.
Jeśli dziewica została zaślubiona mężowi,  a spotkał ją inny jakiś mężczyzna w mieście i spał z nią,
Lecz jeśli mężczyzna znalazł na polu młodą kobietę zaślubioną,  zadał jej gwałt i spał z nią,  umrze sam mężczyzna,  który z nią spał.
Młodej kobiecie zaś nic nie uczynisz. Młoda kobieta nie popełniła przestępstwa godnego śmierci. Wypadek ten jest podobny do tego,  gdy ktoś powstaje przeciw bliźniemu swemu i życia go pozbawi:
znalazł ją na polu,  młoda kobieta zaślubiona krzyczała,  a nikt jej nie przyszedł z pomocą.
Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewicę niezaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią,  a znajdą ich,
odda ten mężczyzna,  który z nią spał,  ojcu młodej kobiety pięćdziesiąt syklów srebra i zostanie ona jego żoną. Za to,  że jej gwałt zadał,  nie będzie jej mógł porzucić przez całe swe życie.
rozdział 23
Nikt nie poślubi żony swego ojca i nie odkryje brzegu płaszcza ojca swego.
Nikt,  kto ma zgniecione jądra lub odcięty członek,  nie wejdzie do zgromadzenia Pana.
Nie wejdzie syn nieprawego łoża do zgromadzenia Pana,  nawet w dziesiątym pokoleniu nie wejdzie do zgromadzenia Pana.
Nie wejdzie Ammonita i Moabita do zgromadzenia Pana,  nawet w dziesiątym pokoleniu; nie wejdzie do zgromadzenia Pana na wieki,
za to,  że nie wyszli oni ku wam na drogę z chlebem i wodą,  gdyście szli z Egiptu i jeszcze opłacili przeciwko tobie Balaama,  syna Beora,  z Petor w Aram-Naharaim,  aby cię przeklinał.
Lecz Pan,  Bóg twój,  nie chciał słuchać Balaama,  i Pan,  Bóg twój,  zamienił przekleństwo względem ciebie na błogosławieństwo,  bo Pan,  Bóg twój,  umiłował ciebie.
Nie będziesz się starał o ich szczęście ani o ich powodzenie,  jak długo będziesz żył.
Nie będziesz się brzydził Edomitą,  bo jest twoim bratem,  ani Egipcjaninem,  bo przybyszem byłeś w jego kraju.
W trzecim pokoleniu jego potomkowie mogą być dopuszczeni do zgromadzenia Pana.
Gdy wyjdziesz rozbić namioty naprzeciw twego wroga,  będziesz się wystrzegał wszelkiego zła.
Jeśli się znajdzie wśród ciebie człowiek nieczysty z powodu zmazy nocnej,  wyjdzie z obozu i do obozu twego nie wróci.
Pod wieczór wymyje się,  a o zachodzie słońca może wrócić do obozu.
Będziesz miał miejsce poza obozem i tam poza obóz będziesz wychodził.
Zaopatrzysz się w kołek,  a gdy wyjdziesz na zewnątrz,  wydrążysz nim dołek,  a wracając przykryjesz to,  czegoś się pozbył,
gdyż Pan,  Bóg twój,  przechadza się po twoim obozie,  aby chronić ciebie,  a wrogów na łup twój wydać. Stąd obóz twój musi być święty. Pan nie może w nim ujrzeć nic odrażającego,  aby się nie odwrócił od ciebie.
Nie wydasz panu niewolnika,  który się schroni u ciebie przed swoim właścicielem.
Z tobą będzie przebywał,  w twym kraju,  w miejscu,  które sobie wybierze,  w jednym z twoich miast,  gdzie będzie się czuł dobrze; nie będziesz go dręczył.
Nie będzie nierządnicy sakralnej wśród córek Izraela ani mężczyzn uprawiających nierząd sakralny wśród synów Izraela.
Nie zaniesiesz do domu Pana,  Boga twego,  zarobku nierządnicy,  jak i zapłaty dla psa,  jako rzeczy ofiarowanej ślubem. Tak jednym,  jak i drugim brzydzi się Pan,  Bóg twój.
Nie będziesz żądał od brata swego odsetek z pieniędzy,  z żywności ani odsetek z czegokolwiek,  co się pożycza na procent.
Od obcego możesz się domagać,  ale od brata nie będziesz żądał odsetek,  aby ci Pan,  Bóg twój,  błogosławił we wszystkim,  do czego rękę przyłożysz w ziemi,  którą idziesz posiąść.
Jeśli złożysz ślub Panu,  Bogu swemu,  nie będziesz się ociągał z jego wypełnieniem,  gdyż Pan,  Bóg twój,  będzie się tego domagał od ciebie,  a na tobie będzie ciążył grzech.
Jeśli się wstrzymasz od ślubowania,  nie będzie grzech ciążył na tobie,
lecz co z ust twych już wyszło,  tego strzeż i wypełnij ślub,  który twe usta złożyły jako dar dobrowolny Panu,  Bogu twemu.
Gdy wejdziesz do winnicy swego bliźniego,  możesz zjeść winogron do syta,  ile zechcesz; lecz do swego koszyka nie weźmiesz.
rozdział 24
Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem,  lecz nie będzie jej darzył życzliwością,  gdyż znalazł u niej coś odrażającego,  napisze jej list rozwodowy,  wręczy go jej,  potem odeśle ją od siebie.
Jeśli ona wyszedłszy z jego domu,  pójdzie i zostanie żoną innego,
a ten drugi też ją znienawidzi,  wręczy jej list rozwodowy i usunie ją z domu,  albo jeśli ten drugi mąż,  który ją poślubił,  umrze,
nie będzie mógł pierwszy jej mąż,  który ją odesłał,  wziąć jej powtórnie za żonę jako splugawionej. To bowiem budzi odrazę u Pana,  a ty nie możesz dopuścić do takiej nieprawości w kraju,  który ci daje w posiadanie Pan,  Bóg twój.
Jeśli mąż dopiero co poślubi żonę,  to nie pójdzie do wojska i żaden publiczny obowiązek na niego nie przypadnie,  lecz pozostanie przez jeden rok w domu,  aby ucieszyć żonę,  którą poślubił.
Nie wolno brać w zastaw kamienia młyńskiego górnego ani dolnego,  gdyż tym samym brałoby się w zastaw samo życie.
Jeśli znajdą człowieka,  porywającego kogoś ze swych braci,  z Izraelitów - czy sam będzie go używał jako niewolnika,  czy go sprzeda - taki złodziej musi umrzeć. Usuniesz zło spośród siebie.
Bardzo pilnie uważaj na plagę trądu,  aby uczynić wszystko,  o czym was pouczą kapłani-lewici. Co im zleciłem,  tego pilnie będziecie przestrzegali.
Przypomnij sobie,  co Pan,  Bóg twój,  uczynił Miriam w drodze,  gdyście wychodzili z Egiptu.
Jeśli bliźniemu swemu udzielisz pożyczki z zabezpieczeniem,  nie wejdziesz do jego domu,  by zabrać cośkolwiek w zastaw.
Na dworze będziesz stał,  a człowiek,  któremu pożyczyłeś,  wyniesie ci ten zastaw na zewnątrz.
Wszakże jeśli to jest człowiek ubogi,  nie położysz się spać nakryty tym zastawem,
lecz zwrócisz mu zastaw przed zachodem słońca,  aby mógł spać pod swym płaszczem,  błogosławiąc tobie,  a Pan,  Bóg twój,  policzy ci to za dobry czyn.
Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego,  czy to będzie brat twój,  czy obcy,  o ile jest w twoim kraju,  w twoich murach.
Tegoż dnia oddasz mu zapłatę,  nie pozwolisz zajść nad nią słońcu,  gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał Pana przeciw tobie,  a to by cię obciążyło grzechem.
Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. Każdy umrze za swój własny grzech.
Nie będziesz łamał prawa obcokrajowca i sieroty ani nie weźmiesz w zastaw odzieży od wdowy.
Pamiątaj,  żeś był niewolnikiem w Egipcie i wybawił cię stamtąd Pan,  Bóg twój; dlatego to ja ci nakazuję zachować to prawo.
Jeśli będziesz żął we żniwa na swoim polu i zapomnisz snopka na polu,  nie wrócisz się,  aby go zabrać,  lecz zostanie dla obcego,  sieroty i wdowy,  aby ci błogosławił Pan,  Bóg twój,  we wszystkim,  co czynić będą twe ręce.
Jeśli będziesz zbierał oliwki,  nie będziesz drugi raz trząsł gałęzi; niech zostanie coś dla obcego,  sieroty i wdowy.
Gdy będziesz zbierał winogrona,  nie szukaj powtórnie pozostałych winogron; niech zostaną dla obcego,  sieroty i wdowy.
Pamiętaj,  żeś i ty był niewolnikiem w ziemi egipskiej; dlatego ja ci nakazuję zachować to prawo.
rozdział 25
Jeśli wyniknie spór między ludźmi,  staną przed sądem,  tam ich osądzą i za sprawiedliwego uznają niewinnego,  a skażą winowajcę.
O ile winowajca zasłuży na karę chłosty,  każe go sędzia położyć na ziemi i w jego obecności wymierzą mu chłostę w liczbie odpowiadającej przewinieniu.
Otrzyma nie więcej niż czterdzieści uderzeń,  aby przez mnożenie razów ponad tę liczbę chłosta nie była nadmierna i nie został pohańbiony twój brat w twoich oczach.
Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu.
Jeśli bracia będą mieszkać wspólnie i jeden z nich umrze,  a nie będzie miał syna,  nie wyjdzie żona zmarłego za mąż za kogoś obcego,  spoza rodziny,  lecz szwagier jej zbliży się do niej,  weźmie ją sobie za żonę,  dopełniając obowiązku lewiratu.
Jeśli nie będzie chciał ten mężczyzna wziąć swej bratowej za żonę,  pójdzie bratowa do bramy miasta,  do starszych i powie: Nie mam szwagra,  który by podtrzymał imię brata swego w Izraelu. Szwagier nie chce na moją korzyść dopełnić obowiązku,  jaki ciąży na nim.
Starsi tego miasta zawezwą go i przemówią do niego. Jeśli będzie obstawał przy swoim i powie: Nie chcę jej poślubić,
pójdzie do niego bratowa na oczach starszych,  zdejmie mu sandał z nogi,  plunie mu w twarz i powie: Tak się postępuje z człowiekiem,  który nie chce odbudować domu swego brata.
I będzie nazwane imię jego w Izraelu: Dom tego,  któremu zzuto sandał.
Jeśli się bić będą mężczyźni,  mężczyzna i jego brat,  i zbliży się żona jednego z nich i - chcąc wyrwać męża z rąk bijącego - wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe,
odetniesz jej rękę,  nie będzie twe oko miało litości.
Nie będziesz miał w torbie podwójnego ciężarka: cięższego i lżejszego;
nie będziesz miał w swoim domu podwójnej efy: większej i mniejszej.
Będziesz miał ciężarek nie umniejszony i dokładny; będziesz miał efę nie umniejszoną i dokładną,  abyś długo żył na ziemi,  którą ci daje Pan,  Bóg twój;
gdyż brzydzi się Pan każdym,  który tak czyni,  każdym,  który postępuje niesprawiedliwie.
Pamiętaj,  co ci uczynił Amalek w drodze,  gdyś wyszedł z Egiptu.
Zaszedł ci drogę i napadł na wszystkich osłabionych,  na twoje tyły,  gdyś ty był zmęczony i wyczerpany,  on Boga się nie lękał.
Gdy Pan,  Bóg twój,  da ci bezpieczeństwo od wszystkich twoich wrogów okolicznych w kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  w posiadanie,  wygładzisz imię Amaleka spod nieba. Nie zapomnij o tym!
rozdział 26
Gdy wejdziesz do kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój,  w posiadanie,  zajmiesz go i osiądziesz w nim;
weźmiesz pierwociny wszelkich ziemiopłodów uzyskanych przez ciebie w kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój. Włożysz je do koszyka i udasz się na miejsce,  które Pan,  Bóg twój,  obierze sobie na mieszkanie dla imienia swego.
Pójdziesz do urzędującego wtedy kapłana i powiesz mu: Oświadczam dziś Panu,  Bogu twojemu,  że zaszedłem do ziemi,  o której Pan przysiągł przodkom,  że nam ją da.
Kapłan weźmie z twoich rąk koszyk i położy go przed ołtarzem Pana,  Boga twego.
A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana,  Boga swego: Ojciec mój,  Aramejczyk błądzący,  zstąpił do Egiptu,  przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny,  silny i liczny.
Egipcjanie źle się z nami obchodzili,  gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe.
Wtedy myśmy wołali do Pana,  Boga ojców naszych. Usłyszał Pan nasze wołanie,  wejrzał na naszą nędzę,  nasz trud i nasze uciemiężenie.
Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy,  znaków i cudów.
Zaprowadził nas na to miejsce i dał nam ten kraj opływający w mleko i miód.
Teraz oto przyniosłem pierwociny płodów ziemi,  którą dałeś mi,  Panie. Rozłożysz je przed Panem,  Bogiem swoim. Oddasz pokłon Panu,  Bogu swemu,
i będziesz się cieszył razem z lewitą i obcym,  który jest u ciebie,  ze wszystkich dóbr,  które Pan,  Bóg twój,  dał tobie i twemu domowi.
Gdy w trzecim roku - roku dziesięciny - zakończysz oddawanie wszystkich dziesięcin ze zbiorów,  gdy oddasz je lewicie,  obcemu,  sierocie i wdowie,  aby jedli do syta w twoich murach,
powiesz wobec Pana,  Boga swego: Wziąłem z domu,  co poświęcone,  i dałem lewicie,  obcemu,  sierocie i wdowie,  zgodnie ze wszystkimi poleceniami,  jakie mi wydałeś; nie przestąpiłem ani nie zapomniałem żadnego z twoich poleceń.
Nie spożyłem tego podczas żałoby,  nie wynosiłem z domu w stanie nieczystości,  nie dałem nic z tego umarłemu,  usłuchałem głosu,  Pana,  Boga swego,  czyniłem wszystko,  co mi rozkazałeś.
Dziś Pan,  Bóg twój,  rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich,  pełnij z całego swego serca i z całej duszy.
Dziś uzyskałeś to,  że Pan ci powiedział,  iż będzie dla ciebie Bogiem,  o ile ty będziesz chodził Jego drogami,  strzegł Jego praw,  poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu.
A Pan uzyskał to,  żeś ty dziś obiecał być ludem stanowiącym szczególną Jego własność,  jak ci powiedział,  abyś zachowywał Jego wszystkie polecenia.
On cię wtedy wywyższy we czci,  sławie i wspaniałości ponad wszystkie narody,  które uczynił,  abyś był ludem świętym dla Pana,  Boga twego,  jak sam powiedział.
rozdział 27
Mojżesz razem ze starszymi Izraela wydał taki nakaz: Zachowajcie całe to Prawo,  które ja wam dziś ogłaszam.
A po przejściu Jordanu do ziemi,  którą daje ci Pan,  Bóg twój,  postawisz wielkie kamienie i pobielisz je wapnem.
Wypiszesz wszystkie słowa tego Prawa po przejściu,  aby wkroczyć do ziemi,  którą wam daje Pan,  Bóg twój - ziemi opływającej w mleko i miód - jak wam przyrzekł Pan,  Bóg ojców waszych.
Gdy przejdziecie Jordan,  postawicie te kamienie,  jak ja wam dziś nakazuję,  na górze Ebal i wapnem je pobielicie.
I wystawicie tam ołtarz ku czci Pana,  Boga swego,  ołtarz z kamieni,  których nie obrabiało żelazo.
Z kamieni nieciosanych zbudujecie ten ołtarz dla Pana,  Boga swego,  i złożycie na nim ofiary całopalne ku czci Pana,  Boga swego.
Jemu złożycie też ofiary biesiadne,  spożyjecie je na miejscu i będziecie się cieszyć wobec Pana,  Boga swego.
Na kamieniach wypiszecie wszystkie słowa tego Prawa. Wyryjcie je dobrze!
Potem Mojżesz i kapłani-lewici rzekli do całego Izraela te słowa: Zamilknij,  Izraelu,  i słuchaj,  w dniu dzisiejszym stałeś się narodem Pana,  Boga swego.
Będziesz słuchał głosu Pana,  Boga swego,  i wypełniał Jego polecenia i prawa,  które ja ci dzisiaj daję.
Tego samego dnia wydał Mojżesz ludowi takie polecenie:
Gdy przekroczycie Jordan,  staną na górze Garizim,  by błogosławić lud: Symeon,  Lewi,  Juda,  Issachar,  Józef i Beniamin.
A na górze Ebal staną,  by przeklinać: Ruben,  Gad,  Aser,  Zabulon,  Dan i Neftali.
Lewici zabiorą głos i zawołają do całego Izraela:
Przeklęty każdy,  kto wykona posąg rzeźbiony lub z lanego metalu - rzecz obrzydliwą dla Pana,  robotę rąk rzemieślnika - i postawi w miejscu ukrytym. A w odpowiedzi cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto gardzi swoim ojcem lub matką. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto przesuwa miedzę swego bliźniego. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto sprawia,  że niewidomy błądzi na drodze. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto łamie prawo obcokrajowca,  sieroty i wdowy. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto obcuje cieleśnie z żoną swego ojca,  gdyż odkrywa brzeg płaszcza swojego ojca. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto obcuje cieleśnie z jakimkolwiek zwierzęciem. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto obcuje cieleśnie ze swoją siostrą,  córką ojca swego albo córką swojej matki. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto obcuje tak ze swoją teściową. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto w ukryciu wymierzy cios śmiertelny bliźniemu. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto bierze podarunek,  by rozlać krew niewinnego. A cały lud powie: Amen.
Przeklęty,  kto nie trzyma się nakazów tego Prawa i nie wypełnia ich. A cały lud powie: Amen.
rozdział 28
Jeśli więc pilnie będziesz słuchał głosu Pana,  Boga swego,  wiernie wypełniając wszystkie Jego polecenia,  które ja ci dziś daję,  wywyższy cię Pan,  Bóg twój,  ponad wszystkie narody ziemi.
Spłyną na ciebie i spoczną wszystkie te błogosławieństwa,  jeśli będziesz słuchał głosu Pana,  Boga swego.
Będziesz błogosławiony w mieście,  błogosławiony na polu.
Błogosławiony będzie owoc twego łona,  plon twej roli,  przychówek twych zwierząt,  przyrost twego większego bydła i pomiot bydła mniejszego.
Błogosławiony będzie twój kosz i dzieża.
Pan sprawi,  że twoi wrogowie,  którzy powstaną przeciw tobie,  zostaną pobici przez ciebie. Jedną szli drogą przeciw tobie,  a siedmioma drogami uciekać będą przed tobą.
Pan rozkaże,  by z tobą było błogosławieństwo w spichrzach,  we wszystkim,  do czego rękę wyciągniesz. On będzie ci błogosławił w kraju,  który ci daje Pan,  Bóg twój.
Pan uczyni cię swoim świętym ludem,  jak ci poprzysiągł,  jeśli będziesz zachowywał polecenia Pana,  Boga swego,  i chodził Jego drogami.
Wtedy zobaczą wszystkie narody ziemi,  że imię Pana zostało wezwane nad wami,  i będą się ciebie lękały.
Napełni cię Pan w obfitości dobrami z owocu twego łona,  przychówkiem twego bydła,  plonami pola,  w kraju,  o którym poprzysiągł przodkom twoim,  że da go tobie.
Pan otworzy dla ciebie bogate swoje skarby nieba,  dając w swoim czasie deszcz,  który spadnie na twoją ziemię,  i błogosławiąc każdej pracy twoich rąk. Ty będziesz pożyczał wielu narodom,  a sam u nikogo nie zaciągnisz pożyczki.
Pan umieści cię zawsze na czele,  a nie na końcu; zawsze będziesz górą,  a nigdy ostatni,  bylebyś tylko słuchał poleceń Pana,  Boga swego,  które ja ci dziś nakazuję pilnie wypełniać.
Nie zbaczaj od słów,  które ja ci dzisiaj obwieszczam,  ani na prawo,  ani na lewo,  po to,  by iść za bogami obcymi i służyć im.
Jeśli nie usłuchasz głosu Pana,  Boga swego,  i nie wykonasz pilnie wszystkich poleceń i praw,  które ja dzisiaj tobie daję,  spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i dotkną cię.
Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty na polu.
Przeklęty twój kosz i twoja dzieża.
Przeklęty owoc twego łona,  plon twej roli,  przyrost twego większego bydła i pomiot bydła mniejszego.
Przeklęte będzie twoje wejście i wyjście.
Pan ześle na ciebie przekleństwo,  zamieszanie i przeszkodę we wszystkim,  do czego wyciągniesz rękę,  co będziesz czynił. Zostaniesz zmiażdżony i zginiesz nagle wskutek przewrotnych swych czynów,  ponieważ Mnie opuściłeś.
Pan sprawi,  że przylgnie do ciebie zaraza,  aż cię wygładzi na tej ziemi,  którą idziesz posiąść.
Pan dotknie cię wycieńczeniem,  febrą,  zapaleniem,  oparzeniem,  śmiercią od miecza,  zwarzeniem zbóż od gorąca i śniecią: będą cię one prześladować,  aż zginiesz.
Niebiosa,  które masz nad głową,  będą z brązu,  a ziemia pod tobą - żelazna.
Pan ześle na twą ziemię zamiast deszczu - pył i piasek; będzie na ciebie padał z nieba,  aż cię wyniszczy.
Pan sprawi,  że poniesiesz klęskę od swych wrogów. Jedną drogą przeciw nim pójdziesz,  a siedmioma będziesz przed nimi uciekał i wzbudzisz grozę we wszystkich królestwach ziemi.
Twój trup będzie strawą wszystkich ptaków powietrznych i zwierząt lądowych,  a nikt ich nie będzie odpędzał.
Pan dotknie cię wrzodem egipskim,  hemoroidami,  świerzbem i parchami,  których nie zdołasz wyleczyć.
Pan dotknie cię obłędem,  ślepotą i niepokojem serca.
W południe będziesz szedł po omacku,  jak niewidomy idzie po omacku w ciemności,  w zabiegach swoich nie będziesz miał powodzenia. Stale będziesz napastowany,  ograbiany,  a nikt cię nie będzie ratował.
Zaręczysz się z kobietą,  a kto inny ją posiądzie; zbudujesz dom,  a nie będziesz w nim mieszkał; zasadzisz winnicę,  a nie zbierzesz jej owoców.
Twój wół na oczach twych zostanie zabity,  a nie będziesz go jadł. Twój osioł zostanie ci zrabowany i nie wróci do ciebie; twoje owce zostaną wydane twym wrogom,  a nie będzie komu cię wspomóc.
Synowie twoi i córki zostaną dane obcemu narodowi. Z tęsknoty,  patrząc za nimi codziennie,  wyniszczysz twe oczy,  a ręka twoja będzie bezsilna.
Plon twego pola i całego trudu spożyje lud,  którego nie znasz. Zawsze będziesz gnębiony i uciskany.
Dostaniesz obłędu na widok,  jaki się przedstawi twym oczom.
Pan cię dotknie złośliwymi wrzodami na kolanach i nogach,  nie zdołasz ich uleczyć; rozciągną się od stopy aż do wierzchu głowy.
Wywołasz grozę,  wejdziesz do przysłowia i w pośmiewisko u wszystkich narodów,  do których zaprowadzi cię Pan.
Wyniesiesz na swoje pola wiele ziarna,  a zbierzesz mało,  gdyż je pożre szarańcza.
Zasadzisz i uprawisz winnicę,  a nie będziesz pił wina i niczego nie zbierzesz,  bo wszystko pożre robactwo.
Będziesz posiadał we wszystkich swoich granicach drzewa oliwne,  a nie namaścisz się oliwą,  gdyż oliwki opadną.
Wydasz na świat synów i córki,  a nie zostaną u ciebie,  bo pójdą w niewolę.
Wszystkie drzewa i ziemiopłody pożrą owady.
Obcy,  mieszkający u ciebie,  będzie się wynosił coraz wyżej,  a ty będziesz zstępował coraz niżej.
On ci będzie pożyczał,  a ty jemu nie pożyczysz. On będzie na czele,  a ty zostaniesz w tyle.
Spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa,  będą cię ścigały i dosięgną cię,  aż cię zniszczą,  bo nie słuchałeś głosu Pana,  Boga swego,  by strzec nakazów i praw,  które na ciebie nałożył.
Staną się one znakiem i zapowiedzią dla ciebie i twego potomstwa na wieki.
Zamiast służyć Panu,  Bogu twemu,  w radości i dobrym sercem,  mając obfitość wszystkiego -
w głodzie,  w pragnieniu,  w nagości i w największej nędzy będziesz służył swoim wrogom,  których Pan naśle na ciebie. On położy na twój kark żelazne jarzmo,  aż do zupełnej twej zagłady.
Wzbudzi Pan przeciw tobie lud z daleka,  z krańców ziemi,  podobny do szybko lecącego orła,  naród,  którego języka nie rozumiesz,
naród o wzroku dzikim. Nie uszanuje on starca ani młodzieńca nie będzie miał litości.
On zje przychówek twego bydła,  zbiory z twego pola,  aż cię wytępi. Nie zostawi ci nic: ani zboża,  ani moszczu,  ani oliwy,  ani przychówka twego bydła większego,  ani pomiotu - mniejszego,  aż cię zniszczy.
Będzie cię oblegał we wszystkich twoich grodach,  aż padną w całym kraju twe mury najwyższe i najmocniejsze,  na których polegałeś. Będzie cię oblegał we wszystkich grodach w całym kraju,  który ci dał Pan,  Bóg twój.
Będziesz zjadał owoc swego łona: ciała synów i córek,  danych ci przez Pana,  Boga twego - wskutek oblężenia i nędzy,  jakimi twój wróg cię uciśnie.
Człowiek u ciebie najbardziej delikatny i rozpieszczony złym okiem będzie spoglądał na swego brata,  na żonę łona swojego i na resztę swych dzieci,  które pozostały,
nie chcąc nikomu dać ciała swych synów,  które będzie jadł,  bo nie będzie już miał nic wskutek oblężenia i nędzy,  jakimi cię uciśnie twój wróg we wszystkich twych miastach.
Kobieta u ciebie najbardziej delikatna i tak rozpieszczona,  że nie chciała nawet postawić stopy na ziemi wskutek delikatności i rozpieszczenia,  złym okiem spojrzy na męża swego łona,  na syna i córkę,
ze względu na łożysko,  które wyszło z jej łona,  lub na dzieci urodzone przez siebie,  gdyż jeść je będzie w ukryciu wobec braku wszystkiego w czasie oblężenia,  w nędzy,  jakimi cię uciśnie wróg we wszystkich twych miastach.
Jeśli nie będziesz wypełniał wszystkich słów tego Prawa - zapisanych w tej księdze - bojąc się chwalebnego i straszliwego tego Imienia: Pana,  Boga swego,
Pan nadzwyczajnymi plagami dotknie ciebie i twoje potomstwo,  plagami ogromnymi i nieustępliwymi: ciężkimi i długotrwałymi chorobami.
Sprawi,  że przylgną do ciebie wszystkie zarazy Egiptu: drżałeś przed nimi,  a one spadną na ciebie.
Także wszystkie choroby i plagi,  nie zapisane w księdze tego Prawa,  ześle Pan na ciebie,  aż cię wytępi.
Mała tylko ilość ludzi pozostanie z was,  którzyście liczni jak gwiazdy na niebie za to,  że nie słuchaliście głosu Pana,  Boga swego.
Jak podobało się Panu dobrze czynić wam,  rozmnażając was,  tak będzie się Panu podobało zniszczyć i wytępić was,  i usunąć z powierzchni ziemi,  którą idziecie posiąść.
Pan cię rozproszy pomiędzy wszystkie narody,  od krańca do krańca ziemi,  tam będziesz służył obcym bogom drewnianym i kamiennym,  których nie znałeś ani ty,  ani twoi przodkowie.
Życie twe będzie u ciebie jakby w zawieszeniu: będziesz drżał dniem i nocą ze strachu,  nie będziesz pewny życia.
Rano powiesz: Któż sprawi,  by nadszedł wieczór,  a wieczorem: Któż sprawi,  by nadszedł poranek - a to ze strachu,  który twe serce będzie odczuwać na widok,  jaki stanie przed twymi oczami.
Pan cię odprowadzi okrętami i drogą do Egiptu,  o którym ci powiedziałem: Nie będziesz go już oglądać. A kiedy zostaniesz sprzedany twoim wrogom jako niewolnik i niewolnica,  nikt cię nie wykupi.
To są słowa przymierza,  które nakazał Pan zawrzeć Mojżeszowi z Izraelitami w kraju Moabu,  oprócz przymierza,  jakie zawarł z nimi na Horebie.
rozdział 29
Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i rzekł: Widzieliście wszystko,  co w ziemi egipskiej Pan na waszych oczach uczynił faraonowi,  wszystkim jego sługom i całej ziemi:
wielkie plagi,  jakie widziały wasze oczy,  znaki i wielkie cuda.
Nie dał wam Pan aż do dnia obecnego serca,  które by rozumiało,  ani oczu,  które by widziały,  ani uszu,  które by słyszały.
Prowadziłem was przez czterdzieści lat po pustyni; a nie podarły się na was szaty ani obuwie na waszych nogach.
Chleba nie jedliście,  nie piliście wina ni sycery,  abyście poznali,  że Ja,  Pan,  jestem waszym Bogiem.
Przyszliście potem na to miejsce. Sichon,  król Cheszbonu,  i Og,  król Baszanu,  wyszli przeciwko nam na wojnę,  lecz pobiliśmy ich.
Odebraliśmy im ziemię i daliśmy ją w posiadanie Rubenitom,  Gadytom i połowie pokolenia Manassesa.
Strzeżcie słów tego przymierza i wypełniajcie je,  byście mieli powodzenie we wszystkim,  co uczynicie.
Stoicie dzisiaj wszyscy przed obliczem Pana,  Boga waszego: wasi naczelnicy pokoleń,  wasi starsi,  wasi zwierzchnicy i każdy Izraelita;
wasze dzieci i żony,  i obcy,  który przebywa w twoim obozie,  począwszy od tego,  który ścina drzewo,  do tego,  który czerpie wodę.
Weszliście z Panem,  Bogiem swoim,  w przymierze,  które Pan,  Bóg wasz,  zawarł dziś z wami pod przysięgą,
aby was dzisiaj uczynić swoim ludem. On bowiem będzie dla was Bogiem,  jak przyobiecał tobie i jak poprzysiągł przodkom waszym: Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi.
Nie z wami tylko zawieram to przymierze i składam przysięgę,
ale z każdym,  który tu stoi z wami dzisiaj w obliczu Pana,  Boga naszego,  i z każdym,  kogo tu dzisiaj nie ma z nami.
Wy wiecie,  z kim mieszkaliśmy w Egipcie i jak szliśmy między narodami,  wśród których droga nam wypadła.
Widzieliśmy ich obrzydliwości,  ich posągi z drzewa i kamienia,  ze srebra i złota,  które są u nich.
Niech nie będzie między wami żadnego mężczyzny ani kobiety,  ani rodu,  ani pokolenia,  którego by serce się odwróciło od Pana,  Boga waszego,  idąc służyć bogom tych narodów. Niech nie będzie między wami korzenia,  wydającego truciznę lub piołun.
A gdyby ktoś,  słysząc słowa tego przekleństwa,  pochlebiał sobie w sercu mówiąc: Będę miał pokój,  nawet chodząc w uporze mego serca - w ten sposób sprowadzając zgubę na ziemię tak nawodnioną,  jak i suchą -
nie zechce mu Pan przebaczyć,  bo już rozpaliły się gniew i zazdrość Pana przeciwko temu człowiekowi; spadną na niego wszystkie przekleństwa zapisane w tej księdze,  a Pan wymaże jego imię spod nieba.
Pan go wyłączy na jego nieszczęście ze wszystkich pokoleń Izraela,  stosownie do wszystkich przekleństw tego przymierza,  zapisanych w księdze tego Prawa.
Wtedy przyszłe pokolenie,  wasi synowie,  którzy po was powstaną,  i obcy,  który przybędzie z dalekiej krainy,  widząc plagi tej ziemi i choroby,  które na nią Pan ześle,  powiedzą:
Siarka,  sól,  spalenizna po całej jego ziemi! Nie obsieją jej,  nie zakiełkuje,  nie urośnie na niej żadna roślina,  jak w zagładzie Sodomy,  Gomory,  Admy i Seboim,  które Pan zniszczył w swym gniewie i zapalczywości.
I wszystkie narody powiedzą: Czemuż to Pan tak uczynił tej ziemi? Dlaczego ten żar gniewu?
a poszli służyć obcym bogom i oddawać im pokłon - bogom nieznanym,  których On im nie przydzielił -
i zapalił się gniew Pana przeciw tej ziemi,  sprowadzając na nich wszystkie przekleństwa,  zapisane w tej księdze.
Wyrwał ich Pan z ich ziemi z gniewem,  zapalczywością i wielkim oburzeniem,  i wygnał ich do obcej ziemi,  jak to jest dzisiaj.
Rzeczy ukryte należą do Pana,  Boga naszego,  a rzeczy objawione - do nas i do naszych synów na wieki,  byśmy wykonali wszystkie słowa tego Prawa.
rozdział 30
Kiedy się spełnią dla ciebie wszystkie te słowa: błogosławieństwo i przekleństwo,  które ci obwieściłem; jeśli rozważysz je w swym sercu,  będąc między wszystkimi narodami,  do których Pan,  Bóg twój,  cię wypędzi -
jeśli wrócisz do Pana,  Boga swego,  będziesz słuchał jego głosu we wszystkim,  co ja ci dzisiaj rozkazuję,  i ty,  i synowie twoi z całego swego serca i z całej swej duszy:
odwróci też i Pan,  Bóg twój,  twoje wygnanie i zlituje się nad tobą. Zgromadzi cię na nowo spośród wszystkich narodów,  gdzie cię Pan,  Bóg twój,  rozproszył.
Choćby twoi wygnańcy byli na krańcach nieba,  zgromadzi cię stamtąd Pan,  Bóg twój,  i stamtąd cię zabierze.
Sprowadzi cię Pan,  Bóg twój,  do ziemi,  którą przodkowie twoi otrzymali w posiadanie,  abyś ją odzyskał; uczyni cię szczęśliwym i rozmnoży cię bardziej niż twoich przodków.
Pan,  Bóg twój,  dokona obrzezania twego serca i serca twych potomków,  żebyś miłował Pana,  Boga swego,  z całego serca swego i z całej duszy swojej,  po to,  abyś żył.
Wszystkie te przekleństwa ześle Pan,  Bóg twój,  na twoich wrogów i na tych,  którzy cię nienawidzą i będą prześladować.
Ty znowu będziesz słuchał głosu Pana,  wypełniając wszystkie polecenia,  które ja tobie dziś daję.
Pan,  Bóg twój,  poszczęści tobie w każdym poczynaniu twej ręki,  w owocach twego łona,  przychówku bydła i płodach ziemi. Bo Pan na nowo będzie się cieszył ze świadczenia ci dobrodziejstw,  jak cieszył się wyświadczając je twoim przodkom,
jeśli będziesz słuchał głosu Pana,  Boga swego,  przestrzegając jego poleceń i postanowień zapisanych w księdze tego Prawa; jeśli wrócisz do Pana,  Boga swego,  z całego swego serca i z całej swej duszy.
Polecenie to bowiem,  które ja ci dzisiaj daję,  nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem.
Nie jest w niebiosach,  by można było powiedzieć: Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam,  a będziemy słuchać i wypełnimy je.
I nie jest za morzem,  aby można było powiedzieć: Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam,  a będziemy słuchać i wypełnimy je.
Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu,  byś je mógł wypełnić.
Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście,  śmierć i nieszczęście.
Ja dziś nakazuję ci miłować Pana,  Boga twego,  i chodzić Jego drogami,  pełniąc Jego polecenia,  prawa i nakazy,  abyś żył i mnożył się,  a Pan,  Bóg twój,  będzie ci błogosławił w kraju,  który idziesz posiąść.
Ale jeśli swe serce odwrócisz,  nie usłuchasz,  zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom,  służąc im -
oświadczam wam dzisiaj,  że na pewno zginiecie,  niedługo zabawicie na ziemi,  którą idziecie posiąść,  po przejściu Jordanu.
Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię,  kładę przed wami życie i śmierć,  błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie,  abyście żyli wy i wasze potomstwo,
miłując Pana,  Boga swego,  słuchając Jego głosu,  lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi,  którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi.
rozdział 31
I jeszcze Mojżesz odezwał się tymi słowami do Izraela:
Dziś mam już sto dwadzieścia lat. Nie mogę swobodnie chodzić. Pan mi powiedział: Nie przejdziesz tego Jordanu.
Pan postąpi z nimi,  jak postąpił z Sichonem i Ogiem,  królami Amorytów,  i z ich krajami,  które zniszczył.
Wyda ich Pan tobie na łup,  a ty uczynisz im według wszystkich poleceń,  jakie ci dałem.
Bądź mężny i mocny,  nie lękaj się,  nie bój się ich,  gdyż Pan,  Bóg twój,  idzie z tobą,  nie opuści cię i nie porzuci.
Zawołał potem Mojżesz Jozuego i rzekł mu na oczach całego Izraela: Bądź mężny i mocny,  bo ty wkroczysz z tym narodem do ziemi,  którą poprzysiągł Pan dać ich przodkom,  i wprowadzisz ich w jej posiadanie.
Sam Pan,  który pójdzie przed tobą,  On będzie z tobą,  nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj!
I napisał Mojżesz to Prawo,  dał je kapłanom,  synom Lewiego,  noszącym Arkę Przymierza Pańskiego i wszystkim starszym Izraela.
I rozkazał im Mojżesz: Po upływie siedmiu lat w roku darowania długów,  w czasie święta Namiotów,
gdy cały Izrael się zgromadzi,  by oglądać oblicze Pana,  Boga twego,  na miejscu,  które On sobie obierze,  będziesz czytał to Prawo do uszu całego Izraela.
Zbierz cały naród: mężczyzn,  kobiety i dzieci,  i cudzoziemców,  którzy są w twoich murach,  aby słuchając uczyli się bać Pana,  Boga waszego,  i przestrzegać pilnie wszystkich słów tego Prawa.
Ich synowie,  którzy Go jeszcze nie znają,  będą słuchać i uczyć się bać Pana,  Boga waszego,  po wszystkie dni,  jak długo żyć będzie w kraju,  na przejęcie którego przechodzicie Jordan.
Pan rzekł do Mojżesza: Oto zbliża się czas twojej śmierci. Zawołaj Jozuego i stawcie się w Namiocie Spotkania,  abym dał mu swoje nakazy. Mojżesz poszedł z Jozuem i stawili się w Namiocie Spotkania.
Pan ukazał się w Namiocie,  w słupie obłoku. A słup obłoku stanął u wejścia do Namiotu.
Pan rzekł do Mojżesza: Oto ty spoczniesz z przodkami swymi,  a lud ten powstanie,  by uprawiać nierząd z bogami obcymi tego kraju,  do którego wejdziecie. Mnie opuści i złamie przymierze,  które z wami zawarłem.
W tym dniu gniew mój zapłonie przeciwko niemu,  opuszczę go,  skryję przed nim swe oblicze. Stanie się bliski zagłady i wiele nieszczęść,  i klęsk zwali się na niego,  tak iż powie wtedy: Czyż nie dlatego,  że nie ma u mnie mojego Boga,  spotkały mnie te nieszczęścia?
A Ja zakryję swe oblicze w tym dniu z powodu wszelkiego zła,  które popełnił,  zwracając się do obcych bogów.
Zapiszcie teraz sobie ten oto hymn. Naucz go Izraelitów,  włóż im go w usta,  aby pieśń ta była dla Mnie świadkiem przeciwko synom Izraela.
Gdy zaprowadzę ich do ziemi,  którą poprzysiągłem ich przodkom,  opływającej w mleko i miód,  będą jedli do syta,  utyją,  potem zwrócą się do obcych bogów i służyć im będą,  a Mną wzgardzą i złamią przymierze ze Mną.
Lecz gdy zwalą się na nich liczne nieszczęścia i klęski,  ta pieśń świadczyć będzie przeciw nim,  gdyż usta ich potomstwa jej nie zapomną. Ja bowiem znam już dziś ich zamysły,  którymi się kierują,  zanim wprowadzę ich do ziemi,  którą im poprzysiągłem.
Mojżesz napisał tę pieśń w owym dniu i nauczył jej Izraelitów.
Pan dał taki rozkaz Jozuemu,  synowi Nuna: Bądź mężny i mocny,  gdyż ty zaprowadzisz Izraelitów do ziemi,  którą im poprzysiągłem,  a Ja będę z tobą.
Gdy Mojżesz zakończył całkowicie pisanie tego Prawa w księdze,
rozkazał lewitom noszącym Arkę Przymierza Pańskiego:
Weźcie tę Księgę Prawa i połóżcie ją obok Arki Przymierza Pana,  Boga waszego,  a niech tam będzie przeciwko wam jako świadek.
Ja bowiem znam wasz upór i twardy kark. Oto jak długo żyję z wami,  opornie postępowaliście względem Pana. Cóż dopiero po mojej śmierci?
Zbierzcie u mnie wszystkich starszych z waszych pokoleń i zwierzchników,  abym powiedział do ich uszu te słowa i wezwał przeciw nim niebo i ziemię na świadków.
Ponieważ wiem,  że po mojej śmierci na pewno w przyszłości sprzeniewierzycie się i odstąpicie od drogi,  którą wam przykazałem. Dosięgnie was nieszczęście,  gdy czynić będziecie to,  co jest złe w oczach Pana,  gniewając Go czynami rąk waszych.
rozdział 32
Uważajcie,  niebiosa,  na to,  co powiem,  słów moich ust słuchaj,  ziemio.
Nauka moja niech spływa jak deszcz,  niech słowo me pada jak rosa,  jak deszcz rzęsisty na zieleń,  jak deszcz dobroczynny na trawę.
Gdyż głosić chcę imię Pana: uznajcie wielkość Boga naszego;
On Skała,  dzieło Jego doskonałe,  bo wszystkie drogi Jego są słuszne; On Bogiem wiernym,  a nie zwodniczym,  On sprawiedliwy i prawy.
Zgrzeszyły przeciw Niemu Nie-Jego-Dzieci,  lecz ich zwyrodnienie,  pokolenie zwichnięte,  nieprawe.
Więc tak odpłacać chcesz Panu,  ludu głupi,  niemądry? Czy nie On twym ojcem,  twym stwórcą? Wszak On cię uczynił,  umocnił.
Na dawne dni sobie wspomnij. Rozważajcie lata poprzednich pokoleń. Zapytaj ojca,  by ci oznajmił,  i twoich starców,  niech ci powiedzą.
Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody,  rozdzielał synów człowieczych,  wtedy ludom granice wytyczał według liczby synów Izraela;
bo Jego lud jest własnością Pana,  dziedzictwem Jego wydzielonym jest Jakub.
Na pustej ziemi go znalazł,  na pustkowiu,  wśród dzikiego wycia,  opiekował się nim i pouczał,  strzegł jak źrenicy oka.
Jak orzeł,  co gniazdo swoje ożywia,  nad pisklętami swoimi krąży,  rozwija swe skrzydła i bierze je,  na sobie samym je nosi -
tak Pan sam go prowadził,  nie było z nim boga obcego.
Na wyżyny świata go wyprowadził i żywił bogactwami pola. Pozwolił mu miód wysysać ze skały i oliwę z najtwardszej opoki.
Śmietanę od krów,  a mleko od owiec jeść wraz z łojem baranków,  baranów,  synów Baszanu,  i kozłów razem z najczystszą pszenicą. Krew piłeś winogron - mocne wino.
Utył Jeszurun i wierzga - grubyś,  tłusty,  otyły. Boga,  Stwórcę swego porzucił,  zelżył Skałę,  swoje ocalenie.
Bogami obcymi do zazdrości Go pobudzają i gniewają obrzydliwościami.
Złym duchom składają ofiary,  nie Bogu,  bogom,  których oni nie znają,  nowym,  świeżo przybyłym - nie służyli im wasi przodkowie.
Gardzisz Skałą,  co ciebie zrodziła,  zapomniałeś o Bogu,  który cię zrodził.
Zobaczył to Pan i wzgardził,  oburzony na własnych synów i córki.
i rzekł: Odwrócę od nich oblicze,  zobaczę ich koniec,  gdyż są narodem niestałym,  dziećmi,  w których nie ma wierności.
Mnie do zazdrości pobudzili nie-bogiem,  rozjątrzyli Mnie swymi czczymi bożkami; i Ja ich do zazdrości pobudzę nie-ludem,  rozjątrzę ich głupim narodem.
Zapłonął żar mego gniewu,  co sięga do głębin Szeolu,  pożera ziemię z plonami,  podwaliny gór zapala.
Zgromadzę na nich nieszczęścia,  wypuszczę na nich swe strzały,
zmorzy ich głód,  gorączka ich strawi i złośliwa zaraza. Wbiję w nich kły dzikich zwierząt z jadem tych,  co pełzają w prochu.
Na dworze miecz będzie ich pozbawiał dzieci,  a przerażenie po domach,  tak młodzieńców jak panny,  niemowlę ssące i starca.
I rzekłem: Ja ich wygładzę,  wygubię ich pamięć u ludzi.
Alem się bał drwiny wroga,  że przeciwnicy ich będą się łudzić,  mówiąc: Nasza ręka przemożna,  a nie Pan uczynił to wszystko.
Gdyż jest to plemię niemądre i nie mające rozwagi.
Jako roztropni zdołaliby pojąć,  zważaliby na swój koniec:
Jak może jeden odpędzać tysiące,  a dwóch odpierać dziesięć tysięcy? Dlatego,  że ich sprzedała ich Skała,  że Pan na łup ich wydał.
Bo skała ich nie jest jak nasza Skała,  świadkami tego nasi wrogowie.
Bo winny ich szczep ze szczepu Sodomy lub z pól uprawnych Gomory; ich grona to grona trujące,  co gorzkie mają jagody;
ich wino jest jadem smoków,  gwałtowną trucizną żmijową.
Czy nie jest to u Mnie schowane,  opatrzone pieczęcią w mych skarbach?
Moja jest odpłata i kara,  w dniu,  gdy się noga ich potknie. Nadchodzi bowiem dzień klęski,  los ich gotowy,  już blisko.
Bo Pan swój naród obroni,  litość okaże swym sługom; gdy ujrzy,  że ręka omdlała,  że niewolników już nie ma ni wolnych.
I powie: A gdzież ich bogowie,  opoka,  do której się uciekali?
Patrzcie teraz,  że Ja jestem,  Ja jeden,  i nie ma ze Mną żadnego boga. Ja zabijam i Ja sam ożywiam,  Ja ranię i Ja sam uzdrawiam,  że nikt z mojej ręki nie uwalnia.
Podnoszę rękę ku niebu i mówię: Tak,  Ja żyję na wieki.
Gdy miecz błyszczący wyostrzę i wyrok wykona ma ręka,  na swoich wrogach się pomszczę,  odpłacę tym,  którzy Mnie nienawidzą.
Upoję krwią moje strzały,  mój miecz napasie się mięsem,  krwią poległych i uprowadzonych,  głowami dowódców nieprzyjacielskich.
Chwalcie,  narody,  lud Jego: bo On odpłaci za krew swoich sług,  odda zapłatę swym wrogom,  oczyści kraj swego ludu.
Poszedł więc Mojżesz z Jozuem,  synem Nuna,  i wypowiedział wszystkie słowa tej pieśni do uszu ludu.
Gdy Mojżesz skończył wygłaszać wszystkie te słowa do całego Izraela,
rzekł do nich: Weźcie sobie do serca te wszystkie słowa,  które ja wam dzisiaj ogłaszam,  nakażcie waszym dzieciom pilnie strzec wszystkich słów tego Prawa.
Nie jest ono bowiem dla was rzeczą błahą,  bo jest waszym życiem i dzięki niemu długo żyć będziecie na ziemi,  do której idziecie przez Jordan,  aby ją posiąść.
Potem rzekł Pan do Mojżesza tego samego dnia:
Wstąp na tę górę Abarim: górę Nebo,  w ziemi Moabu naprzeciw Jerycha,  i spójrz na ziemię Kanaan,  którą daję w posiadanie Izraelitom.
Umrzesz tam na górze,  na którą wejdziesz,  i połączysz się ze swymi przodkami,  jak zmarł Aaron,  brat twój,  na górze Hor i połączył się ze swymi przodkami.
Ponieważ nie byliście mi wierni między Izraelitami przy wodach Meriba pod Kadesz,  na pustyni Sin,  nie objawiliście mej świętości wśród Izraelitów,
dlatego tylko z daleka ujrzysz tę ziemię,  lecz ty tam nie wejdziesz do tej krainy,  którą Ja daję Izraelitom.
rozdział 33
Oto błogosławieństwo,  które wypowiedział Mojżesz,  mąż Boży,  nad Izraelitami,  przed swoją śmiercią:
Rzekł: Pan przyszedł z Synaju i z Seiru dla nich wzeszedł,  zabłysnął z góry Paran,  przybywa z Meriba po Kadesz,  w prawicy ogień płonący.
On kocha swój lud. Wszyscy Jego święci są w Jego ręku. U nóg Twoich oni usiedli,  słowa Twoje przyjmują.
Mojżesz dał nam Prawo - dziedzictwo społeczności Jakuba.
Był Król w Jeszurunie,  gdy się zeszli książęta narodu,  zgromadziły się pokolenia Jakuba.
Niech żyje Ruben,  niech nie umiera,  niech żyje,  choć liczbą niewielki.
To powiedział do Judy: Usłysz,  Panie,  głos Judy,  doprowadź go do jego ludu,  niech Twoje ręce go obronią,  bądź dlań obroną od wrogów.
Do Lewiego powiedział: Twoje tummim i urim są dla oddanego ci męża,  wypróbowałeś go w Massa,  spierałeś się z nim u wód Meriba.
O ojcu swym on mówi i o matce: Ja ich nie widziałem,  nie zna już swoich braci,  nie chce rozpoznać swych dzieci. Tak słowa Twego strzegli,  przymierze Twoje zachowali.
Niech nakazów Twych uczą Jakuba,  a Prawa Twego - Izraela,  przed Tobą palą kadzidło,  na Twoim ołtarzu - całopalenia.
Moc jego,  Panie,  błogosław,  a dzieła rąk jego przyjmij,  złam biodra jego nieprzyjaciół i tych,  co go nienawidzą,  by nie powstali.
Do Beniamina powiedział: Umiłowany przez Pana,  bezpiecznie u Niego zamieszka,  u Niego,  który zawsze będzie go bronił,  odpocznie w Jego ramionach.
Do Józefa powiedział: Jego ziemia - błogosławiona przez Pana,  przez bogactwo niebios,  przez rosę,  przez źródła otchłani podziemnej,
przez bogactwo darów słońca,  przez bogactwo plonów miesięcy,
przez skarby z gór starożytnych,  przez bogactwo odwiecznych pagórków,
przez bogactwo z ziemi i plonów,  łaska Mieszkańca Krzaku: dzieła Jego na głowie Józefa,  na skroni księcia swych braci.
Oto Jego byk pierworodny - cześć Jemu! Jego rogi - rogami bawołu,  bije nimi narody aż po krańce ziemi. Oto miriady Efraima,  oto tysiące Manassesa.
Do Zabulona powiedział: Zabulonie,  ciesz się na twoich wyprawach,  i ty Issacharze,  w twoich namiotach.
Zwołują narody na górę,  by złożyć tam prawe ofiary; gdyż z bogactwa morza będą korzystać i ze skarbów w piasku ukrytych.
Rzeczy najlepszych pożąda dla siebie,  pragnie działu dowódcy; chce kroczyć na czele narodu. Sprawiedliwość Pana wypełnił i Jego sądy nad Izraelem.
Do Dana powiedział: Dan jest lwiątkiem,  które się rzuca z Baszanu.
Do Neftalego powiedział: Neftali łaską nasycony,  pełen jest błogosławieństw Pana,  morze i południe posiądzie.
Do Asera powiedział: Aser błogosławiony wśród synów,  niech będzie kochany przez braci,  niech kąpie nogę w oliwie.
Twe zawory z żelaza i brązu,  jak dni twoje moc twoja trwała.
Do Boga Jeszuruna nikt niepodobny,  by tobie pomóc,  cwałuje po niebie,  po obłokach,  w swym majestacie.
Zwycięzcą jest Bóg odwieczny. Zniża swą broń - On od wieków,  by odpędzić wroga przed tobą; to On woła: Wyniszcz!
Izrael zamieszkał bezpiecznie,  na osobności jest źródło Jakuba,  na ziemi zboża i moszczu,  niebiosa zsyłają mu rosę.
Izraelu,  tyś szczęśliwy,  któż tobie podobny? Narodzie,  zbawiony przez Pana,  Obrońca twój tobie pomaga,  błogosławi zwycięski twój miecz. Wrogowie słabną przed tobą,  ty zaś wyniosłość ich depczesz.
rozdział 34
Mojżesz wstąpił ze stepów Moabu na górę Nebo,  na szczyt Pisga,  naprzeciw Jerycha. Pan zaś pokazał mu całą ziemię Gilead aż po Dan,
całą - Neftalego,  ziemię Efraima i Manassesa,  całą krainę Judy aż po Morze Zachodnie,
Negeb,  okręg doliny koło Jerycha,  miasta palm,  aż do Soaru.
Rzekł Pan do niego: Oto kraj,  który poprzysiągłem Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi tymi słowami: Dam go twemu potomstwu. Dałem ci go zobaczyć własnymi oczami,  lecz tam nie wejdziesz.
Tam,  w krainie Moabu,  według postanowienia Pana,  umarł Mojżesz,  sługa Pański.
I pochowano go w dolinie krainy Moabu naprzeciw Bet-Peor,  a nikt nie zna jego grobu aż po dziś dzień.
W chwili śmierci miał Mojżesz sto dwadzieścia lat,  a wzrok jego nie był przyćmiony i siły go nie opuściły.
Izraelici opłakiwali Mojżeszana stepach Moabu przez trzydzieści dni. Potem skończyły się dni żałoby po Mojżeszu.
Jozue,  syn Nuna,  pełen był ducha mądrości,  gdyż Mojżesz włożył na niego ręce. Słuchali go Izraelici i czynili,  jak im Pan rozkazał przez Mojżesza.
Nie powstał więcej w Izraelu prorok podobny do Mojżesza,  który by poznał Pana twarzą w twarz,
ani równy we wszystkich znakach i cudach,  które polecił mu Pan czynić w ziemi egipskiej wobec faraona,  wszystkich sług jego i całego jego kraju;
ani równy mocą ręki i całą wielką grozą,  jaką wywołał Mojżesz na oczach całego Izraela.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.31648707389832