Całe pismo święte na JBZD częsć 6

11
Księga Kapłańska
rozdział 1
Pan wezwał Mojżesza i tak powiedział do niego z Namiotu Spotkania:
Mów do Izraelitów i powiedz im: Jeśli kto z was zechce złożyć dar z bydląt dla Pana,  niech złoży go albo z cielców,  albo z mniejszego bydła.
Jeżeli chce złożyć na ofiarę całopalną dar z bydła,  niech weźmie samca bez skazy i przyprowadzi go przed wejście do Namiotu Spotkania,  aby Pan przyjął go łaskawie.
Położy rękę na głowie żertwy,  aby była przyjęta jako przebłaganie za niego
Potem zabije młodego cielca przed Panem,  a kapłani,  synowie Aarona,  ofiarują krew,  to jest pokropią nią dokoła ołtarz stojący przed wejściem do Namiotu Spotkania.
Następnie obedrze żertwę ze skóry i podzieli ją na części.
Kapłani,  synowie Aarona,  przyniosą ogień na ołtarz i ułożą drwa na ogniu.
Potem kapłani,  synowie Aarona,  ułożą części wraz z głową i tłuszczem na drwach leżących na ogniu na ołtarzu.
Wnętrzności i nogi zwierzęcia będą obmyte wodą. Kapłan zamieni to wszystko w dym na ołtarzu. To jest całopalenie,  ofiara spalana,  miła woń dla Pana.
Jeżeli zaś kto chce złożyć na ofiarę całopalną dar z trzody,  z baranków lub koziołków,  niech weźmie samca bez skazy.
Potem podzielą go na części. Kapłan ułoży je wraz z głową i tłuszczem na drwach leżących na ogniu,  na ołtarzu.
Wnętrzności i nogi zwierzęcia będą obmyte wodą. Kapłan złoży w ofierze to wszystko i zamieni w dym na ołtarzu. To jest całopalenie,  ofiara spalana,  miła woń dla Pana.
A jeżeli kto chce złożyć w darze ptaka jako całopalenie dla Pana,  niech złoży w darze synogarlicę lub młodego gołębia.
Kapłan przyniesie go do ołtarza,  złamie mu główkę i zamieni go w dym na ołtarzu. Krew jego wyciśnie na ścianę ołtarza.
Potem oddzieli wole jego wraz z piórami i wyrzuci je na popielisko,  na wschód od ołtarza.
Następnie kapłan naderwie jego skrzydła,  jednak nie oddzielając ich całkowicie,  i zamieni w dym na ołtarzu,  na drwach leżących na ogniu. To jest całopalenie,  ofiara spalana,  miła woń dla Pana.
rozdział 2
Jeżeli kto chce złożyć w darze dla Pana ofiarę pokarmową,  niech złoży w darze najczystszą mąkę. Poleje ją oliwą i doda do niej kadzidła.
Potem przyniesie ją do kapłanów,  synów Aarona. Kapłan weźmie pełną garść najczystszej mąki razem z oliwą i ze wszystkim kadzidłem i zamieni w dym na ołtarzu jako pamiątkę,  jako ofiarę spalaną,  miłą woń dla Pana.
Wszystko,  co pozostanie z ofiary pokarmowej,  będzie należało do Aarona i jego synów. To jest najświętsza część z ofiar spalanych dla Pana.
Jeżeli chcesz złożyć w darze jako ofiarę pokarmową ciasto pieczone w piecu,  będą to placki przaśne z najczystszej mąki zaprawionej oliwą albo przaśne podpłomyki,  pomazane oliwą.
Jeżeli chcesz złożyć w darze jako ofiarę z pokarmów potrawę smażoną na patelni,  to przyrządzisz ją z najczystszej mąki niekwaszonej,  zaprawionej oliwą.
Pokruszysz ją na kawałki i polejesz oliwą. To jest ofiara z pokarmów.
Jeżeli chcesz złożyć w darze jako ofiarę z pokarmów ciasto gotowane w rondelku,  to będzie ono z najczystszej mąki zaprawionej oliwą.
Potem przyniesiesz do Pana pokarm tak przyrządzony i oddasz go kapłanowi,  a on złoży go w ofierze na ołtarzu.
Kapłan podniesie z tej ofiary pokarmowej pamiątkę i zamieni w dym na ołtarzu jako ofiarę spalaną,  miłą woń dla Pana.
Wszystko,  co pozostanie z ofiary pokarmowej,  będzie należało do Aarona i jego synów. To jest najświętsza część z ofiar spalanych dla Pana.
Nie będziecie składać na ofiarę pokarmową dla Pana nic kwaszonego. Albowiem ciasta kwaszonego ani miodu nie będziecie zamieniać w dym dla Pana jako ofiary spalanej.
Przyniesiecie te rzeczy jako dar pierwocin,  ale nie będziecie ich kłaść na ołtarzu,  aby się zmieniły w miłą woń.
Każdy dar należący do ofiary pokarmowej ma być posolony. Niech nie brakuje soli przymierza Boga twego przy żadnej ofierze pokarmowej. Każdy dar posypiesz solą.
Jeżeli chcesz złożyć jako dar spalany dla Pana ofiarę pokarmową z pierwocin,  to będą nią kłosy prażone na ogniu albo kasza z nowego zboża jako ofiara pokarmowa z pierwocin.
Polejesz ją oliwą i położysz na niej kadzidło. To jest ofiara z pokarmów.
Kapłan zamieni w dym pamiątkę z kaszy i oliwy wraz z całym kadzidłem jako ofiarę spalaną dla Pana.
rozdział 3
Jeżeli kto chce złożyć dar z większego bydła jako ofiarę biesiadną,  niech złoży zwierzę bez skazy,  samca lub samicę przed Panem.
Położy rękę na głowie swego daru i zabije go przed wejściem do Namiotu Spotkania. Potem kapłani,  synowie Aarona,  pokropią krwią jego ołtarz dokoła.
Potem złoży z ofiary biesiadnej ofiarę spalaną dla Pana,  to jest tłuszcz,  który okrywa wnętrzności,  i cały tłuszcz,  który jest nad nimi,
a także obie nerki i tłuszcz,  który je okrywa,  który sięga do lędźwi,  oraz płat tłuszczu,  który jest na wątrobie - przy nerkach go oddzieli.
Synowie Aarona zamienią to w dym na ołtarzu,  na ofierze całopalnej,  która jest na drwach,  na ogniu. To jest ofiara spalana,  miła woń dla Pana.
Jeżeli zaś kto chce złożyć w darze mniejsze bydlę jako ofiarę biesiadną dla Pana,  niech złoży zwierzę bez skazy,  samca lub samicę.
Położy rękę na głowę swego daru,  potem zabije go przed Namiotem Spotkania. Synowie Aarona pokropią krwią zwierzęcia ołtarz dokoła.
Potem złoży z ofiary biesiadnej ofiarę spalaną dla Pana,  to jest cały tłuszcz ogonowy - należy go oddzielić tuż przy samej kości ogonowej - i tłuszcz,  który okrywa wnętrzności,  oraz cały tłuszcz,  który jest nad nimi,
i obie nerki wraz z tłuszczem,  który je okrywa,  który sięga do lędźwi,  a także płat tłuszczu,  który jest na wątrobie - przy nerkach go oddzieli.
Kapłan zamieni to w dym na ołtarzu jako pokarm,  jako ofiarę spalaną dla Pana.
Jeżeli kto chce złożyć w darze kozę,  niech złoży ją przed Panem.
Położy rękę na jej głowie i zabije ją przed Namiotem Spotkania. Synowie Aarona pokropią jej krwią ołtarz dokoła.
Potem jako dar spalany dla Pana złoży tłuszcz,  który okrywa wnętrzności,  oraz cały tłuszcz,  który jest nad nimi,
obie nerki wraz z tłuszczem,  który je okrywa,  który sięga do lędźwi,  a także płat tłuszczu,  który jest na wątrobie - przy nerkach go oddzieli.
Potem kapłan zamieni to wszystko w dym na ołtarzu,  jako pokarm spalany,  miłą woń <dla Pana>. Cały tłuszcz będzie dla Pana!
To jest ustawa wieczysta na wszystkie czasy i na wszystkie pokolenia,  we wszystkich waszych siedzibach. Ani tłuszczu,  ani krwi jeść nie będziecie!
rozdział 4
Pan tak powiedział do Mojżesza:
To powiedz Izraelitom: Jeżeli kto przez nieuwagę zgrzeszy przeciwko jednemu z przykazań Pana,  zabraniających jakiejś czynności,  to jest postąpi wbrew jednemu z przykazań:
jeżeli ten grzech popełni namaszczony kapłan,  tak że jego wina spada na lud,  to złoży Panu jako ofiarę przebłagalną za grzech,  który popełnił,  młodego cielca bez skazy.
Przyprowadzi cielca przed wejście do Namiotu Spotkania,  przed Pana,  położy rękę na głowie cielca,  i zabiją cielca przed Panem.
Potem namaszczony kapłan weźmie trochę z krwi cielca i wniesie do Namiotu Spotkania.
I umoczy kapłan palec we krwi i pokropi krwią siedem razy przed Panem,  to jest przed zasłoną Miejsca Świętego.
Następnie pomaże kapłan krwią rogi ołtarza wonnego kadzenia,  który stoi przed Panem w Namiocie Spotkania. Całą resztę krwi cielca wyleje na podstawę ołtarza ofiar całopalnych,  który stoi przed wejściem do Namiotu Spotkania.
Potem oddzieli cały tłuszcz od cielca ofiary przebłagalnej,  a mianowicie tłuszcz,  który okrywa wnętrzności,  i cały tłuszcz,  który jest nad nimi,
także i obie nerki wraz z tłuszczem,  który jest nad nimi,  który sięga aż do lędźwi,  a także płat tłuszczu,  który jest na wątrobie - przy nerkach go oddzieli, 
tak jak oddziela się tłuszcz cielca ofiary biesiadnej. Wtedy kapłan zamieni to wszystko w dym na ołtarzu ofiar całopalnych.
Skórę zaś cielca ofiary biesiadnej,  całe jego mięso,  jego głowę,  jego nogi,  jego wnętrzności i zawartość jelit,
słowem całego cielca każe wynieść poza obóz,  na miejsce czyste,  gdzie wysypują popiół. Tam go spalą na drwach,  na ogniu. Będzie spalony na miejscu,  gdzie wysypują popiół.
Jeżeli zaś cała społeczność Izraela zawini przez nieuwagę i sprawa ta będzie ukryta przed oczami zgromadzenia,  mianowicie to,  że uczynili coś sprzecznego z przykazaniami Pana,  i w ten sposób zawinili,
a potem grzech,  który popełnili,  wyjdzie na jaw,  w takim razie zgromadzenie przyprowadzi przed Namiot Spotkania młodego cielca jako ofiarę przebłagalną.
Starsi społeczności włożą ręce na głowę cielca przed Panem,  i ten cielec będzie zabity przed Panem.
Namaszczony kapłan wniesie do Namiotu Spotkania część krwi cielca.
Potem kapłan umoczy palec we krwi i pokropi siedem razy przed Panem,  to jest przed zasłoną.
Pomaże także krwią rogi ołtarza,  który jest przed Panem w Namiocie Spotkania. Całą resztę krwi wyleje na podstawę ołtarza ofiar całopalnych,  który stoi przed wejściem do Namiotu Spotkania.
A cały tłuszcz oddzieli od niego i zamieni w dym na ołtarzu.
Potem wyniosą tego cielca poza obóz i spalą,  tak jak spalono pierwszego cielca. To jest ofiara przebłagalna za społeczność.
Jeżeli zgrzeszy naczelnik rodu i przez nieuwagę przestąpi jedno z przykazań Pana,  Boga swego,  i w ten sposób zawini,
i jeżeli zwrócę mu uwagę na jego grzech,  który popełnił,  to przyprowadzi w darze koziołka bez skazy.
Potem włoży rękę na głowę koziołka,  i zabiją go na miejscu,  gdzie zabija się ofiary całopalne przed Panem. To jest ofiara przebłagalna.
A kapłan umoczy palec we krwi ofiary przebłagalnej i pomaże nią rogi ołtarza ofiar całopalnych. Całą resztę krwi wyleje na podstawę ołtarza ofiar całopalnych,
cały zaś tłuszcz zamieni w dym na ołtarzu,  tak jak tłuszcz ofiary biesiadnej. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za grzech naczelnika rodu,  i będzie mu odpuszczony.
Jeżeli jakiś człowiek spośród ludu ziemi zgrzeszy przez nieuwagę,  przestąpi jedno z przykazań Pana i w ten sposób zawini,
i jeżeli zwrócę mu uwagę na jego grzech,  który popełnił,  to przyprowadzi w darze za swój grzech kozę bez skazy.
Następnie włoży rękę na głowę ofiary przebłagalnej i zabije ją na miejscu przeznaczonym dla ofiary całopalnej.
Kapłan umoczy palec we krwi i pomaże nią rogi ołtarza ofiar całopalnych. Całą resztę krwi wyleje na podstawę ołtarza.
Potem oddzieli cały tłuszcz,  tak jak był oddzielony tłuszcz ofiary biesiadnej. Kapłan zamieni to w dym na ołtarzu jako miłą woń dla Pana. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za niego i grzech będzie mu odpuszczony.
Jeżeli zaś kto chce złożyć w darze owcę jako ofiarę przebłagalną,  to przyprowadzi owcę bez skazy,
włoży rękę na głowę ofiary przebłagalnej i zabije ją jako ofiarę przebłagalną na miejscu,  gdzie się zabija ofiary całopalne.
Potem kapłan umoczy palec we krwi ofiary przebłagalnej i pomaże nią rogi ołtarza ofiar całopalnych. Całą resztę krwi wyleje na podstawę ołtarza.
Cały tłuszcz oddzieli,  tak jak był oddzielony tłuszcz owcy,  złożonej jako ofiara biesiadna. Kapłan zamieni to w dym na ołtarzu,  ponad ofiarami spalanymi dla Pana. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za jego grzech,  który tamten popełnił,  i będzie mu odpuszczony.
rozdział 5
Jeżeli kto zgrzeszy przez to,  że usłyszawszy zaklęcie i mogąc zaświadczyć o przestępstwie,  które widział lub znał,  nie uczyni tego i w ten sposób zawini,
albo jeżeli kto dotknie się czegoś nieczystego,  na przykład padliny nieczystego dzikiego zwierzęcia albo padliny nieczystego domowego zwierzęcia,  albo padliny nieczystego płazu,  i nie uświadomi sobie tego,  że stał się nieczystym i winnym,
albo jeżeli kto dotknie się jakiejś nieczystości ludzkiej,  jakiejkolwiek rzeczy,  która może uczynić nieczystym,  i z początku nie uświadomi sobie tego,  a potem spostrzeże,  że zawinił,
albo jeżeli kto przysięga,  mówiąc lekkomyślnie wargami,  na zło albo na dobro,  tak jak to bywa,  że człowiek lekkomyślnie przysięga,  i z początku nie uświadamia sobie tego,  a potem spostrzeże,  że zawinił przez jedną z tych rzeczy -
jeżeli więc kto popełni jedno z tych przestępstw,  to niech wyzna,  że przez to zgrzeszył.
Wtedy przyniesie jako ofiarę zadośćuczynienia dla Pana za swój grzech - samicę spośród małego bydła,  owcę lub kozę,  na ofiarę przebłagalną. A kapłan dokona przebłagania za jego grzech.
Jeżeli zaś ktoś jest tak ubogi,  że nie może przynieść owcy,  to jako ofiarę zadośćuczynienia za grzech,  który popełnił,  przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie dla Pana,  jednego jako ofiarę przebłagalną,  drugiego jako ofiarę całopalną.
Przyniesie ją kapłanowi,  a ten ofiaruje najprzód tego gołębia,  który jest przeznaczony na ofiarę przebłagalną. Ściśnie jego główkę przy karku,  ale jej nie oddzieli.
Potem pokropi ścianę ołtarza krwią ofiary przebłagalnej. Reszta krwi będzie wyciśnięta na podstawę ołtarza. To jest ofiara przebłagalna.
Jeżeli zaś kto jest tak ubogi,  że nie może ofiarować nawet dwu synogarlic albo dwóch młodych gołębi,  to przyniesie na dar ofiarny za grzech dziesiątą część efy najczystszej mąki jako ofiarę przebłagalną,  ale nie poleje jej oliwą ani nie położy na niej kadzidła,  bo to jest ofiara przebłagalna.
Przyniesie to kapłanowi. Kapłan weźmie z tego pełną garść mąki jako pamiątkę i zamieni w dym na ołtarzu nad ofiarami spalanymi dla Pana. To jest ofiara przebłagalna.
W ten sposób kapłan dokona przebłagania za jego grzech,  który tamten popełnił przeciwko jednemu z tych przykazań,  i będzie mu odpuszczony. Kapłan otrzyma swoją część,  tak jak przy ofierze pokarmowej.
Potem Pan powiedział do Mojżesza:
Jeżeli kto popełnił nieuczciwość i zgrzeszy przez nieuwagę przywłaszczając sobie rzeczy poświęcone Panu,  to przyniesie jako swoje zadośćuczynienie dla Pana baranka bez skazy,  wziętego spośród drobnego bydła,  którego wartość wynosiłaby według oszacowania dwa sykle srebra według wagi przybytku na ofiarę zadośćuczynienia.
To,  co sobie grzesznie przywłaszczył z rzeczy poświęconych,  zwróci,  oddając ponadto jedną piątą wartości,  i odda to kapłanowi. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za niego,  ofiarując za niego baranka zadośćuczynienia,  i będzie mu grzech odpuszczony.
Jeżeli kto zgrzeszy,  czyniąc coś przeciwnego przykazaniom Pana,  nie będąc tego świadomy,  i stanie się winny,  i popełni przestępstwo,
to przyniesie kapłanowi baranka bez skazy,  wziętego spośród drobnego bydła,  według twojego oszacowania,  jako ofiarę zadośćuczynienia. Wtedy kapłan dokona przebłagania za jego winę,  którą tamten zaciągnął przez nieuwagę,  nieświadomie,  i będzie mu grzech odpuszczony.
To jest ofiara zadośćuczynienia,  bo naprawdę zawinił wobec Pana.
Następnie Pan powiedział do Mojżesza:
Jeżeli kto zgrzeszy i popełni nieuczciwość względem Pana przez to,  że zaprze się wobec bliźniego tego,  co przyjął na przechowanie albo wziął w rękę jako zastaw,  albo ukradł,  albo wymusił na bliźnim;
albo jeżeli kto znalazł rzecz zgubioną i zaparł się tego,  albo jeżeli złożył fałszywą przysięgę,  dotyczącą jakiejkolwiek rzeczy,  przez którą człowiek może zgrzeszyć -
otóż kto tak zgrzeszył i stał się przez to winnym zadośćuczynienia,  powinien oddać to,  co ukradł,  albo co wymusił,  albo co wziął na przechowanie,  albo rzecz zgubioną,  którą znalazł,
albo tę rzecz,  co do której złożył fałszywą przysięgę - zwróci mianowicie całkowitą wartość tej rzeczy,  dodając do niej jeszcze piątą część wartości. Powinien to oddać właścicielowi tego samego dnia,  kiedy będzie składał ofiarę zadośćuczynienia.
Potem przyprowadzi do Pana jako swoje zadośćuczynienie baranka bez skazy,  wziętego spośród drobnego bydła według twego oszacowania na ofiarę zadośćuczynienia,  którą należy przyprowadzić do kapłana.
W ten sposób kapłan za niego dokona przebłagania wobec Pana,  i będzie tamtemu odpuszczony jakikolwiek grzeszny czyn,  który popełnił zaciągając winę.
rozdział 6
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Rozkaż Aaronowi i jego synom,  co następuje: Oto prawo odnoszące się do ofiary całopalnej: ofiara całopalna będzie na palenisku,  na ołtarzu całą noc aż do rana,  a ogień ołtarza będzie na nim płonął.
Potem kapłan włoży szatę lnianą i spodnie lniane na ciało,  usunie popiół z ofiary całopalnej,  którą ogień strawił na ołtarzu,  i wysypie go obok ołtarza.
Następnie zdejmie ubranie,  włoży inne szaty i wyniesie popiół poza obóz na miejsce czyste.
Ogień na ołtarzu będzie stale płonąć - nigdy nie będzie wygasać. Na nim kapłan każdego poranka zapali drwa,  na nim ułoży ofiarę całopalną,  na nim zamieni w dym tłuszcz ofiar biesiadnych.
Ogień nieustanny będzie płonąć na ołtarzu - nigdy nie będzie wygasać!
Oto prawo odnoszące się do ofiary z pokarmów: Synowie Aarona przyniosą ją przed Pana - przed ołtarz.
To,  co pozostanie z tej ofiary,  będzie pokarmem dla Aarona i jego synów. Jako chleby przaśne zjedzą to w miejscu poświęconym,  na dziedzińcu Namiotu Spotkania.
Nie będziecie piec z tego chlebów kwaszonych! To jest część,  którą daję im z moich ofiar spalanych. To są ofiary najświętsze,  tak jak ofiary przebłagalne i ofiary zadośćuczynienia.
Każdy mężczyzna spośród synów Aarona będzie je spożywał. To jest prawo wieczyste dla waszych pokoleń,  dotyczące ofiar spalanych dla Pana. Każdy,  kto się ich dotknie,  będzie uświęcony.
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Oto dar Aarona i jego synów,  który złożą Panu w dniu namaszczenia jednego z nich: będzie to ofiara z pokarmów wieczysta - jedna dziesiąta efy najczystszej mąki,  z tego połowa rano,  a połowa wieczorem.
Będzie ona przyrządzona na patelni z oliwą. Kiedy będzie rozczyniona,  przyniesiesz ją. Jako ofiarę pokarmową podzieloną na kawałki ofiarujesz ją. Będzie to miła woń dla Pana.
Kapłan,  który będzie namaszczony na miejsce Aarona spośród jego synów,  to samo uczyni. To jest należność wieczysta dla Pana: ta ofiara będzie w całości zamieniona w dym!
Każda ofiara pokarmowa kapłana będzie w całości spalona - nic z niej nie wolno jeść!
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Tak powiedz do Aarona i jego synów: To jest prawo odnoszące się do ofiary przebłagalnej: na tym samym miejscu,  na którym będzie zabijana ofiara całopalna,  będzie także zabijana ofiara przebłagalna przed Panem. To jest rzecz bardzo święta!
Kapłan,  który będzie składał ofiarę przebłagalną,  będzie z niej spożywał. Na miejscu poświęconym będzie spożywana,  na dziedzińcu Namiotu Spotkania.
Każdy,  kto dotknie jej mięsa,  będzie uświęcony. Jeżeli trochę z jej krwi skropi ubranie,  to miejsce owo,  które krew skropi,  ma być wyprane w miejscu poświęconym.
Jeżeli to mięso było gotowane w naczyniu glinianym,  naczynie owo będzie rozbite,  jeżeli zaś było gotowane w naczyniu miedzianym,  będzie ono wyszorowane i wypłukane wodą.
Każdy mężczyzna spośród kapłanów będzie spożywać z niej. To jest rzecz bardzo święta!
Ale jeżeli część krwi z ofiary przebłagalnej była wniesiona do Namiotu Spotkania,  aby w Miejscu Świętym był dokonany obrzęd przebłagania,  to nie wolno jeść z tej ofiary. Będzie ona cała spalona w ogniu.
rozdział 7
Oto prawo odnoszące się do ofiary zadośćuczynienia: jest ona rzeczą bardzo świętą.
Na tym samym miejscu,  na którym będą zabijać ofiarę całopalną,  będą także zabijać ofiarę zadośćuczynienia. Krew jej wyleją dokoła ołtarza,
ale cały jej tłuszcz będzie złożony w ofierze: ogon,  tłuszcz,  który okrywa wnętrzności,
obie nerki i tłuszcz,  który jest na nich,  który sięga aż do lędźwi,  a także płat tłuszczu na wątrobie - przy nerkach będzie oddzielony.
Kapłan zamieni to wszystko w dym na ołtarzu jako ofiarę spalaną dla Pana. To jest ofiara zadośćuczynienia.
Każdy mężczyzna z rodu kapłanów będzie z niej spożywał. Będzie spożywana w miejscu poświęconym,  to jest rzecz bardzo święta.
Ofiary przebłagalne i ofiary zadośćuczynienia podlegają temu samemu prawu: będą one należały do tego kapłana,  który dokonuje obrzędu przebłagania.
Jeżeli zaś kapłan składa za kogoś ofiarę całopalną,  to otrzyma skórę zwierzęcia,  które złożył w ofierze.
Także i każda ofiara pokarmowa upieczona w piecu albo przyrządzona w kociołku lub na patelni będzie należeć do tego kapłana,  który ją złożył.
Ale każda ofiara pokarmowa zaprawiona oliwą albo sucha będzie należeć do wszystkich synów Aarona po równej części.
Oto prawo odnoszące się do ofiary biesiadnej,  która będzie składana Panu:
Jeżeli kto składa ją jako ofiarę dziękczynną,  to dołączy do tej ofiary dziękczynnej także i placki przaśne rozczynione oliwą i przaśne podpłomyki; z najczystszej mąki,  zaprawionej oliwą,  będą przyrządzone placki.
Obok placków z ciasta kwaszonego będzie złożony jego dar poza ofiarą dziękczynną biesiadną.
Mięso dziękczynnych ofiar biesiadnych musi być zjedzone tego samego dnia - nie wolno zostawiać z niego nic aż do rana.
Jeżeli jednak ma to być ofiara wynikająca ze ślubu albo jako ofiara dobrowolna,  to mięso żertwy powinno się jeść tego samego dnia,  ale resztę z niego można zjeść następnego dnia.
Jeżeli jednak część z tego mięsa pozostanie jeszcze na trzeci dzień,  to będzie spalona w ogniu.
Jeżeli kto zje coś z mięsa ofiary biesiadnej na trzeci dzień,  to ta ofiara nie będzie przyjęta,  nie będzie ona policzona temu,  który ją złożył,  bo jest to rzecz nieczysta,  a ten,  który ją spożyje,  zaciągnie winę.
Także i mięso,  które się zetknęło z czymś nieczystym,  nie może być jedzone. Powinno być spalone w ogniu. Poza tym każdy,  kto jest czysty,  może jeść mięso.
Jeżeli jednak kto,  będąc w stanie nieczystości,  będzie jadł mięso z ofiary biesiadnej,  która jest dla Pana,  będzie wykluczony spośród swego ludu.
Jeżeli kto dotknie jakiejś nieczystości ludzkiej albo nieczystego zwierzęcia,  albo jakiegoś nieczystego robactwa,  i spożyje coś z mięsa ofiary biesiadnej należącej do Pana,  będzie wykluczony spośród swego ludu.
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Powiedz Izraelitom: Nie wolno wam jeść tłuszczu cielców,  owiec i kóz!
Wolno się posługiwać dla różnych celów tłuszczem zwierząt padłych lub rozszarpanych,  ale nie wolno go jeść.
Każdy,  kto je tłuszcz zwierząt składanych na ofiarę spalaną dla Pana,  będzie wykluczony spośród swego ludu.
Gdziekolwiek będziecie mieszkać,  nie wolno wam spożywać żadnej krwi: ani krwi ptaków,  ani krwi bydląt.
Ktokolwiek spożywa jakąkolwiek krew,  będzie wykluczony spośród swego ludu.
Dalej Pan powiedział do Mojżesza: Powiedz Izraelitom:
Kto chce złożyć Panu ofiarę biesiadną,  przyniesie dar swój Panu,  [wzięty] ze swej ofiary biesiadnej.
Własnoręcznie przyniesie ofiary spalane dla Pana: przyniesie tłuszcz z mostka i mostek,  aby wykonać nim gest kołysania przed Panem.
Potem na ołtarzu kapłan tłuszcz zamieni w dym,  a mostek będzie dla Aarona i jego synów.
Także i prawą łopatkę oddacie kapłanowi,  jako część kapłańską z ofiar biesiadnych.
Ten spośród synów Aarona,  który składa w ofierze krew i tłuszcz ofiar biesiadnych,  otrzyma jako swoją część prawą łopatkę.
Bo mostek kołysania i łopatkę podniesienia biorę od Izraelitów z ich ofiar biesiadnych i daję je Aaronowi kapłanowi i jego synom,  jako należność wieczystą od Izraelitów.
To jest część z ofiar spalanych dla Pana,  która należy się Aaronowi i jego synom od dnia wprowadzenia ich w czynności kapłanów Pana.
W dniu,  kiedy ich Pan namaścił,  rozkazał Izraelitom im to dawać. To jest ustawa wieczysta dla ich pokoleń.
To jest prawo dotyczące ofiary całopalnej,  ofiary pokarmowej,  ofiary przebłagalnej,  ofiary zadośćuczynienia,  ofiary wprowadzenia w czynności kapłańskie i ofiary biesiadnej.
To rozkazał Pan Mojżeszowi na górze Synaj w dniu,  kiedy polecił Izraelitom składać dary dla Pana na pustyni synajskiej.
rozdział 8
Potem Pan powiedział do Mojżesza:
Weź Aarona i jego synów,  szaty,  oliwę do namaszczania,  cielca na ofiarę przebłagalną,  dwa barany i kosz chlebów przaśnych.
Następnie zgromadź całą społeczność przed wejściem do Namiotu Spotkania.
Mojżesz uczynił tak,  jak mu Pan rozkazał,  i społeczność zgromadziła się przed wejściem do Namiotu Spotkania.
Potem Mojżesz powiedział do społeczności: Oto,  co mi Pan kazał uczynić!
Wtedy Mojżesz kazał się przybliżyć Aaronowi i jego synom i obmył ich wodą.
Ubrał go w tunikę,  opasał go ozdobnym pasem,  włożył na niego wierzchnią szatę,  na niej umieścił jeszcze efod,  opasał go przepaską efodu i przymocował go nią.
Potem umieścił na nim pektorał i włożył do pektorału urim i tummim.
Włożył mu na głowę tiarę i przymocował na przedniej stronie tiary blachę złotą,  święty diadem,  tak jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Także pokropił nią siedem razy ołtarz i namaścił ołtarz razem z całym jego sprzętem,  również kadź na wodę i jej podstawę,  aby je poświęcić.
Potem wylał trochę oliwy namaszczenia na głowę Aarona i namaścił go,  aby go poświęcić.
Następnie Mojżesz kazał synom Aarona przybliżyć się,  włożył na nich tuniki,  przepasał ich ozdobnymi pasami i okrył ich głowy mitrami,  tak jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Potem przyprowadzono cielca na ofiarę przebłagalną. Aaron i jego synowie włożyli ręce na głowę cielca ofiary przebłagalnej.
Mojżesz zabił go,  wziął krew jego i palcem pomazał nią rogi ołtarza dokoła - w ten sposób oczyścił ołtarz. Resztę krwi wylał na podstawę ołtarza i tak poświęcił go,  i dokonał przebłagania.
Potem wziął cały tłuszcz,  który jest na wnętrznościach,  i płat tłuszczu,  który okrywa wątrobę,  jak również i obie nerki wraz z ich tłuszczem. Mojżesz zamienił je w dym na ołtarzu.
A cielca razem ze skórą,  mięsem i zawartością jelit spalił w ogniu poza obozem,  tak jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Potem przyprowadzono barana na ofiarę całopalną. Aaron i jego synowie włożyli ręce na głowę barana.
Mojżesz zabił go i pokropił krwią ołtarz dokoła.
Potem Mojżesz pokrajał barana na części i zamienił w dym głowę,  części i tłuszcz.
Następnie Mojżesz obmył wodą wnętrzności i nogi barana i zamienił w dym całego barana na ołtarzu. To było całopalenie,  miła woń,  ofiara spalana dla Pana,  tak jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Potem przyprowadzono drugiego barana,  barana ofiary wprowadzenia w czynności kapłańskie. Aaron i jego synowie włożyli ręce na głowę barana.
Mojżesz zabił go,  wziął trochę jego krwi i pomazał nią wierzch prawego ucha Aarona,  duży palec jego prawej ręki i duży palec jego prawej nogi.
Potem Mojżesz kazał się przybliżyć synom Aarona i pomazał krwią wierzchy ich prawych uszu,  duże palce ich prawych rąk i duże palce ich prawych nóg. Resztę krwi wylał Mojżesz dokoła ołtarza.
Potem wziął tłuszcz,  ogon i cały tłuszcz,  który jest na wnętrznościach wraz z płatem tłuszczu,  który okrywa wątrobę,  a także obie nerki z ich tłuszczem i prawą łopatkę.
Z kosza chlebów przaśnych,  który stoi przed Panem,  wziął jeden chleb przaśny,  jeden placek przyrządzony z oliwą i jeden podpłomyk. Umieścił je na kawałkach tłuszczu i na prawej łopatce.
Potem położył to wszystko na dłoniach Aarona i na dłoniach jego synów i wykonał nimi gest kołysania przed Panem.
Następnie Mojżesz wziął to wszystko z ich dłoni i zamienił w dym na ołtarzu nad całopaleniem. To była ofiara wprowadzenia w czynności kapłańskie,  miła woń,  ofiara spalana dla Pana.
Mojżesz wziął mostek i wykonał nim gest kołysania przed Panem. To była część należna Mojżeszowi z barana [ofiary] wprowadzenia w czynności kapłańskie,  jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Potem Mojżesz wziął trochę oliwy namaszczenia i trochę krwi z ołtarza i pokropił nią Aarona i jego szaty,  a z nim jego synów i ich szaty. Tak poświęcił Aarona z jego szatami i z nim jego synów z ich szatami.
Potem powiedział Mojżesz do Aarona i do jego synów: Ugotujcie mięso przy wejściu do Namiotu Spotkania. Tam jedzcie je z chlebem,  który jest w koszu ofiary wprowadzenia w czynności kapłańskie. Tak mi nakazano w słowach: Aaron i jego synowie będą je jedli.
Resztę mięsa i chleba spalicie w ogniu.
Od wejścia do Namiotu Spotkania nie będziecie odchodzić przez siedem dni,  aż do dnia,  kiedy skończą się dni waszego wprowadzania w czynności kapłańskie,  bo przez siedem dni będziecie w nie wprowadzani.
Tak jak dzisiaj uczyniono,  tak Pan nakazał czynić,  aby dokonać za was przebłagania.
Przez siedem dni będziecie siedzieć przy wejściu do Namiotu Spotkania dzień i noc na straży Pana,  abyście nie pomarli. Taki nakaz otrzymałem.
Aaron i jego synowie uczynili to wszystko,  co Pan nakazał im przez Mojżesza.
rozdział 9
Ósmego dnia zawołał Mojżesz Aarona,  jego synów i starszych Izraela.
A do Izraelitów tak powiedz: Weźcie koziołkana ofiarę przebłagalną,  cielca rocznego i baranka rocznego,  obydwa bez skazy na ofiarę całopalną,
cielca i barana na ofiarę biesiadną,  aby je ofiarować przed Panem,  a także ofiarę pokarmową zaprawioną oliwą,  bo dzisiaj Pan wam się ukaże.
Przyprowadzili więc to,  co im nakazał Mojżesz,  przed Namiot Spotkania. Potem cała społeczność zbliżyła się i stanęła przed Panem.
Wtedy Mojżesz powiedział: Oto co Pan nakazał uczynić,  aby chwała Pana wam się ukazała!
Do Aarona zaś Mojżesz powiedział: Zbliż się do ołtarza,  złóż ofiarę przebłagalną i ofiarę całopalną,  dokonaj przebłagania za siebie i za lud,  złóż dar za lud i dokonaj przebłagania za nich,  tak jak Pan rozkazał.
Wtedy Aaron zbliżył się do ołtarza i zabił cielca na ofiarę przebłagalną za siebie samego.
Synowie Aarona podali mu krew,  a on umoczył palec we krwi,  pomazał nią rogi ołtarza i wylał krew na podstawę ołtarza.
Tłuszcz,  nerki i płat tłuszczu,  który okrywa wątrobę ofiary przebłagalnej,  zamienił w dym na ołtarzu,  tak jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Mięso zaś i skórę spalił w ogniu poza obozem.
Potem zabił [żertwę] ofiary całopalnej. Synowie Aarona podali mu krew,  i wylał ją dokoła ołtarza.
Podali mu też podzieloną na części ofiarą całopalną,  razem z głową,  a on zamienił to w dym na ołtarzu.
Następnie obmył wnętrzności i nogi i zamienił je w dym nad całopaleniem na ołtarzu.
Potem złożył dar za lud. Wziął kozła,  który był przeznaczony na ofiarę przebłagalną za lud,  zabił go i złożył go jako ofiarę przebłagalną,  tak jak poprzednio.
Następnie złożył ofiarę całopalną i postąpił z nią według zwyczaju.
Dalej złożył ofiarę pokarmową,  wziął z niej jedną pełną garść i zamienił ją w dym na ołtarzu poza ofiarą poranną.
Potem zabił cielca i barana jako ofiarę biesiadną dla ludu. Synowie Aarona podali mu krew,  a on wylał ją dokoła ołtarza.
Tłuste części cielca i barana - ogon,  tłuszcz,  który okrywa wnętrzności,  nerki i płat tłuszczu,  który jest na wątrobie,
te części tłuste położyli na mostkach,  a on zamienił te części tłuste w dym na ołtarzu.
Mostkami i prawymi łopatkami Aaron wykonał gest kołysania przed Panem,  tak jak nakazał Pan.
Następnie Aaron podniósł ręce w stronę ludu i pobłogosławił go. I zszedł po ukończeniu ofiary przebłagalnej,  ofiary całopalnej i ofiar biesiadnych.
Mojżesz i Aaron weszli do Namiotu Spotkania,  potem wyszli stamtąd i pobłogosławili lud. Wtedy chwała Pana ukazała się całemu ludowi.
Ogień wyszedł od Pana i strawił ofiarę całopalną razem z częściami tłustymi na ołtarzu. Widząc to cały lud krzyknął z radości i upadł na twarz.
rozdział 10
Nadab i Abihu,  synowie Aarona,  wzięli każdy swoją kadzielnicę,  nabrali do niej ognia,  włożyli na niego kadzidło i ofiarowali przed Panem ogień inny,  niż był im nakazany.
Wtedy ogień wyszedł od Pana i pochłonął ich. Umarli przed Panem.
Mojżesz powiedział do Aarona: To jest,  co Pan powiedział: Okażę moją świętość tym,  co zbliżają się do Mnie,  okażę chwałę moją przed całym ludem. Aaron zamilkł.
Potem Mojżesz zawołał Miszaela i Elsafana,  synów Uzzjela,  który był stryjem Aarona,  i powiedział do nich: Zbliżcie się! Wynieście swoich braci sprzed Miejsca Świętego poza obóz!
Wtedy oni zbliżyli się i wynieśli ich w ich tunikach poza obóz,  tak jak powiedział Mojżesz.
Potem Mojżesz powiedział do Aarona i jego synów,  Eleazara i Itamara: Nie będziecie zaniedbywać uczesania głowy i nie będziecie rozdzierać szat,  abyście nie pomarli i aby On nie rozgniewał się na całą społeczność. Wasi bracia,  cały dom Izraela,  będą opłakiwać ten pożar,  który Pan zapalił.
Nie będziecie odchodzić od wejścia do Namiotu Spotkania,  abyście nie pomarli,  ponieważ olej namaszczenia Pana jest na was. A oni postąpili tak,  jak Mojżesz im powiedział.
Następnie Pan powiedział do Aarona:
abyście rozróżniali między tym,  co święte,  a tym,  co świeckie,  między tym,  co nieczyste,  a tym,  co czyste,
abyście nauczali Izraelitów wszystkich ustaw,  które Pan ogłosił wam przez Mojżesza.
Potem Mojżesz powiedział do Aarona i do jego pozostałych synów,  Eleazara i Itamara: Weźcie ofiarę pokarmową,  która pozostała z ofiar spalanych dla Pana,  i zjedzcie ją bez kwasu koło ołtarza,  bo to jest rzecz bardzo święta.
Będziecie to jeść w miejscu poświęconym,  bo to jest część należna tobie i synom twoim z ofiar spalanych dla Pana. Taki nakaz otrzymałem.
Mostek kołysania i łopatkę podniesienia będziecie jedli w miejscu czystym,  ty i synowie twoi,  i córki twoje z tobą. To się należy tobie i twoim synom z biesiadnych ofiar Izraelitów.
Będą przynosić łopatkę podniesienia i mostek kołysania razem z częściami tłustymi,  przeznaczonymi na ofiarę spalaną,  aby nimi wykonać gest kołysania przed Panem. To się będzie należeć tobie i twoim synom jako należność wieczysta,  tak jak Pan nakazał.
Mojżesz wypytywał o kozła ofiary przebłagalnej i okazało się,  że został spalony. Wtedy rozgniewał się na pozostałych synów Aarona,  to jest na Eleazara i Itamara,  i powiedział do nich:
Dlaczego nie spożyliście ofiary przebłagalnej w miejscu poświęconym? Przecież ona jest rzeczą bardzo świętą. On dał ją wam,  abyście zgładzili winę społeczności,  abyście przebłagali za nich Pana.
Krew jej nie była wniesiona do Miejsca Świętego. A więc winniście byli spożyć ją w Miejscu Świętym,  tak jak mi nakazano.
Wtedy Aaron powiedział do Mojżesza: Oto dzisiaj oni złożyli ofiarę przebłagalną i ofiarę całopalną przed Panem i taka rzecz mnie spotkała! Gdybym dzisiaj jadł ofiarę przebłagalną,  czy Pan uznałby to za dobre?
Mojżesz wysłuchał tej odpowiedzi i uznał ją za dobrą.
rozdział 11
Następnie Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:
Tak mówcie do Izraelitów: Oto zwierzęta,  które będziecie jeść spośród wszystkich zwierząt,  które są na ziemi:
Będziecie jedli każde zwierzę czworonożne,  które ma rozdzielone kopyta,  to jest racice,  i które przeżuwa.
Ale [następujących zwierząt],  mających rozdzielone kopyto i przeżuwających nie będziecie jedli: wielbłąd,  ponieważ przeżuwa,  ale nie ma rozdzielonego kopyta - będzie dla was nieczysty;
świstak,  ponieważ przeżuwa,  ale nie ma rozdzielonego kopyta - będzie dla was nieczysty;
zając,  ponieważ przeżuwa,  ale nie ma rozdzielonego kopyta - będzie dla was nieczysty;
wieprz,  ponieważ ma rozdzielone kopyto,  ale nie przeżuwa - będzie dla was nieczysty.
Nie będziecie jedli ich mięsa ani dotykali ich padliny - są one dla was nieczyste.
Będziecie jedli następujące istoty wodne: wszystkie istoty wodne,  w morzach i rzekach,  które mają płetwy i łuski,  będziecie jedli.
Ale każda istota wodna,  która nie ma płetw albo łusek w morzach i rzekach spośród wszystkiego,  co się roi w wodzie,  i spośród wszystkich zwierząt wodnych,  będzie dla was obrzydliwością.
Będą one dla was obrzydliwością,  nie jedzcie ich mięsa i brzydźcie się ich padliną.
Wszystkie istoty wodne,  które nie mają płetw albo łusek,  będą dla was obrzydliwością.
Spośród ptaków będziecie mieli w obrzydzeniu i nie będziecie ich jedli,  bo są obrzydliwością,  następujące: orzeł,  sęp czarny,  orzeł morski,
wszelkie gatunki kani i sokołów,
wszelkie gatunki kruków,
struś,  sowa,  mewa,  wszelkie gatunki jastrzębi,
puszczyk,  kormoran,  ibis,
łabędź,  pelikan,  ścierwik,
bocian,  wszelkie gatunki czapli,  dudek i nietoperz.
Wszelkie latające czworonożne owady będą dla was obrzydliwością.
Ale będziecie jeść spośród czworonożnych latających owadów tylko te,  których [tylne] kończyny wystają ponad nogami [przednimi],  aby [mogły] skakać na nich po ziemi.
Następujące spośród nich możecie jeść: wszelkie gatunki szarańczy,  wszelkie gatunki soleam,  wszelkie gatunki chargol i wszelkie gatunki chagab.
Następujące zwierzęta czynią człowieka nieczystym. Każdy,  kto dotknie się ich padliny,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Każdy,  kto będzie nosić ich padlinę,  wypierze ubranie i pozostanie nieczysty aż do wieczora.
Każde zwierzę,  które ma kopyta,  ale nie rozdzielone,  i nie przeżuwa,  będzie nieczyste dla was. Każdy,  kto się go dotknie,  będzie nieczysty.
Każde zwierzę czworonożne,  które chodzi opierając się na stopach,  będzie nieczyste dla was. Każdy,  kto dotknie się jego padliny,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Każdy,  kto będzie nosić ich padlinę,  wypierze ubranie i pozostanie nieczysty aż do wieczora. To są rzeczy nieczyste dla was!
Spośród małych zwierząt,  które poruszają się na ziemi,  następujące są nieczyste: kret,  mysz i wszelkie gatunki jaszczurek,
gekko,  żółw,  salamandra,  skolopendra i kameleon.
Te są nieczyste dla was spośród małych zwierząt,  które poruszają się na ziemi. Każdy,  kto dotknie się ich padliny,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli które z tych zwierząt nieżywe upadnie na coś,  to ta rzecz będzie nieczysta,  niezależnie od tego,  czy to będzie naczynie drewniane,  czy ubranie,  czy skóra,  czy worek,  czy jakiekolwiek narzędzie pracy. Obmyją je wodą i pozostanie nieczyste aż do wieczora,  potem będzie czyste.
Jeżeli któreś z tych zwierząt wpadnie do naczynia glinianego,  to wszystko,  co jest wewnątrz naczynia,  będzie nieczyste,  a naczynie rozbijecie.
Każdy pokarm,  który się spożywa,  do którego się dostanie woda z tego naczynia będzie nieczysty. Każdy napój,  który bywa używany do picia w jakimkolwiek naczyniu,  będzie nieczysty.
Na cokolwiek upadnie takie zwierzę nieżywe,  będzie nieczyste: piecyk albo pierkarnik ma być zniszczony. One są nieczyste i będą nieczyste dla was.
Tylko źródła i cysterny,  to jest zbiorniki wody,  pozostają czyste,  ale ten,  kto dotknie się w nich padliny,  będzie nieczysty.
Jeżeli taka padlina upadnie na ziarno przeznaczone do siewu,  to ziarno pozostanie czyste,
ale jeżeli ziarno jest mokre i taka padlina upadnie na nie,  to jest ono dla was nieczyste.
Jeżeli zdechnie jedno ze zwierząt,  które wam służą za pokarm,  i ktoś dotknie się tej padliny,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli kto zje coś z takiej padliny,  to wypierze ubranie i będzie nieczysty aż do wieczora. Także i ten,  kto nosi taką padlinę,  wypierze ubranie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Wszelkie małe zwierzęta,  które pełzają po ziemi,  są obrzydliwością - nie wolno ich jeść!
Cokolwiek pełza na brzuchu,  cokolwiek chodzi na czterech nogach i cokolwiek ma wiele nóg spośród małych zwierząt pełzających po ziemi,  nie będzie przez was jedzone,  bo to jest obrzydliwość.
Nie plugawcie siebie samych przez jedzenie wszelkich małych zwierząt pełzających,  nie zanieczyszczajcie się przez nie,  przez to stalibyście się nieczystymi.
Ponieważ Ja jestem Pan,  Bóg wasz - uświęćcie się! Bądźcie świętymi,  ponieważ Ja jestem święty! Nie będziecie się plugawić małymi zwierzętami,  które pełzają po ziemi.
Bo Ja jestem Pan,  który wyprowadził was z ziemi egipskiej,  abym był waszym Bogiem. Bądźcie więc świętymi,  bo Ja jestem święty!
To jest prawo dotyczące zwierząt,  ptaków i wszelkich istot żyjących,  które poruszają się w wodzie,  i wszelkich stworzeń pełzających po ziemi,
abyście rozróżniali między tym,  co nieczyste,  a tym,  co czyste,  między zwierzętami jadalnymi a tymi,  których jeść nie wolno.
rozdział 12
Dalej powiedział Pan do Mojżesza:
Powiedz do Izraelitów: Jeżeli kobieta zaszła w ciążę i urodziła chłopca,  pozostanie przez siedem dni nieczysta,  tak samo jak podczas stanu nieczystości spowodowanego przez miesięczne krwawienie.
ósmego dnia [chłopiec] zostanie obrzezany.
Potem ona pozostanie przez trzydzieści trzy dni dla oczyszczenia krwi: nie będzie dotykać niczego świętego i nie będzie wchodzić do świątyni,  dopóki nie skończą się dni jej oczyszczenia.
Kiedy zaś skończą się dni jej oczyszczenia po urodzeniu syna lub córki,  przyniesie kapłanowi,  przed wejście do Namiotu Spotkania,  jednorocznego baranka na ofiarę całopalną i młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną.
Kapłan złoży to w ofierze przed Panem,  aby za nią dokonać przebłagania. W ten sposób będzie ona oczyszczona od upływu krwi. To jest prawo dotyczące tej,  która urodziła syna lub córkę.
Jeżeli zaś ona jest zbyt uboga,  aby przynieść baranka,  to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie,  jednego na ofiarę całopalną i jednego na ofiarę przebłagalną. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za nią,  i będzie oczyszczona.
rozdział 13
Dalej powiedział Pan do Mojżesza i Aarona:
Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka,  albo biała plama,  która na skórze jego ciała jest oznaką trądu,  to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów.
Kapłan obejrzy chore miejsce na skórze ciała: jeżeli włosy na chorym miejscu stały się białe i jeżeli znak zdaje się być wklęśnięty w stosunku do skóry ciała,  jest to plaga trądu. Kapłan stwierdzi to i uzna człowieka za nieczystego.
Jeżeli jednak plama na skórze jego ciała jest biała,  ale nie zdaje się być wklęśnięta w stosunku do skóry i włosy nie pobielały,  to kapłan odosobni chorego na siedem dni.
Siódmego dnia kapłan go obejrzy. Jeżeli kapłan stwierdzi,  że plama nie powiększa się,  nie rozszerza się na skórze,  to odosobni go znowu na siedem dni.
Potem,  siódmego dnia,  kapłan znowu go obejrzy. Jeżeli plama stała się matowa i nie rozszerzyła się na skórze,  to kapłan uzna go za czystego. To była zwykła wysypka. Wypierze ubranie i będzie czysty.
Jeżeli jednak wysypka rozszerzyła się na skórze po stawieniu się chorego przed kapłanem w celu oczyszczenia,  w takim razie stawi się on przed kapłanem po raz drugi.
Kapłan obejrzy go. Jeżeli stwierdzi,  że wysypka rozszerzyła się na skórze,  uzna go za nieczystego: jest to trąd.
Jeżeli ukaże się na kimś trąd,  przyprowadzą go do kapłana.
Kiedy kapłan obejrzy go i stwierdzi,  że na skórze jego jest białe nabrzmienie,  porośnięte białym włosem,  i żywe mięso na tym nabrzmieniu,
to znaczy,  że na skórze ciała jego jest trąd zastarzały. Kapłan uzna go za nieczystego. Nie odosobni go,  bo on jest nieczysty.
Jeżeli zaś trąd mocno kwitnie na skórze i okrywa całą skórę od stóp do głowy,  gdziekolwiek spojrzą oczy kapłana,
i kapłan stwierdzi,  że trąd okrywa całe ciało tamtego,  w takim razie uzna go za czystego - cały stał się biały,  a więc jest czysty.
Jednak w dniu,  w którym się ukaże na nim żywe mięso,  będzie nieczysty.
Kapłan zobaczy żywe mięso i uzna go za nieczystego - żywe mięso jest nieczyste,  to jest trąd.
Jeżeli jednak żywe mięso stanie się znowu białe,  to chory przyjdzie do kapłana.
Kapłan go obejrzy i stwierdzi,  że znaki stały się białe,  i uzna go za czystego. Jest on czysty.
Jeżeli na czyimś ciele na skórze pojawi się wrzód i zostanie uleczony,
ale na miejscu wrzodu będzie białe nabrzmienie albo plama białoczerwonawa,  to ukaże się kapłanowi.
Kapłan obejrzy go. Jeżeli stwierdzi,  że ta plama jest jak gdyby wklęśnięta w stosunku do otaczającej skóry i że włosy na niej stały się białe - uzna go za nieczystego. To jest plaga trądu,  która zakwitła na wrzodzie.
Jeżeli jednak kapłan stwierdzi,  że tam nie ma białych włosów i że ta plama nie jest wklęśnięta w stosunku do otaczjącej skóry,  i że ona jest matowa,  to kapłan odosobni go na siedem dni.
Jeżeli ona rzeczywiście rozszerzy się na skórze,  to kapłan uzna go za nieczystego. Jest to plaga trądu.
Jeżeli jednak ta plama pozostanie bez zmiany i nie rozszerzy się,  jest to blizna po wrzodzie - kapłan uzna go za czystego.
Jeżeli kto ma na swej skórze oparzeliznę i jeżeli na tej oparzeliznie uformuje się plama czerwonawa lub biała,
Jeżeli jednak kapłan stwierdzi,  że nie ma na plamie białych włosów i że nie jest ona wklęśnięta w stosunku do otaczającej skóry,  i że jest matowa,  to kapłan odosobni go na siedem dni.
Siódmego dnia kapłan go obejrzy. Jeżeli plama rzeczywiście rozszerzyła się na skórze,  to kapłan uzna go za nieczystego. To jest plaga trądu.
Jeżeli jednak plama pozostanie bez zmiany,  nie rozszerzy się na skórze,  ale stanie się matowa,  jest to tylko blizna po oparzeniu. Kapłan uzna go za czystego,  bo to jest blizna po oparzeniu.
Jeżeli na głowie lub brodzie mężczyzny albo kobiety będzie chore miejsce,
kapłan obejrzy to miejsce. Jeżeli stwierdzi,  że ono jest wklęśnięte w stosunku do otaczającej skóry i że włosy na nim stały się żółte i cienkie,  to kapłan uzna go za nieczystego. Jest to grzybica,  to jest trąd głowy lub brody.
Jeżeli zaś kapłan,  oglądając miejsce zdradzające objawy grzybicy,  stwierdzi,  że nie jest ono wklęśnięte w stosunku do otaczającej skóry,  lecz nie ma na nim czarnych włosów,  to kapłan odosobni podejrzanego o grzybicę na siedem dni.
Potem,  siódmego dnia,  kapłan obejrzy chorego. Jeżeli stwierdzi,  że grzybica nie rozszerzyła się,  że nie ma na niej żółtych włosów i że chore miejsce nie jest wklęśnięte w stosunku do otaczającej skóry,
to chory ogoli się,  ale nie ogoli miejsca zdradzającego objawy grzybicy. Potem kapłan znowu odosobni człowieka podejrzanego o grzybicę na siedem dni.
Siódmego dnia kapłan obejrzy chore miejsce. Jeżeli stwierdzi,  że grzybica nie rozszerzyła się na skórze i że chore miejsce nie jest wklęśnięte w stosunku do otaczającej skóry,  kapłan uzna go za czystego. Wypierze on ubranie i będzie czysty.
Jeżeli jednak grzybica będzie się rozszerzać rzeczywiście na jego skórze po jego oczyszczeniu,
to kapłan go obejrzy. Jeżeli stwierdzi,  że grzybica rozszerzyła się na skórze,  to nie potrzebuje szukać żółtych włosów - jest on nieczysty.
Ale jeżeli w jego oczach grzybica pozostanie bez zmiany i czarne włosy będą rosnąć na tym miejscu,  to znaczy,  że grzybica została uleczona - jest on czysty,  i kapłan uzna go za czystego.
Jeżeli u mężczyzny lub kobiety ukaże się na skórze wiele białych plam,
i jeżeli kapłan stwierdzi,  że na ich skórze są białe plamy matowe,  jest to tylko pokrzywka,  która zakwitła na skórze. Taki jest czysty.
Jeżeli u kogo głowa wyłysieje,  to jest on łysy i jest on czysty.
Jeżeli u kogo czoło wyłysieje,  jest on na pół łysy i także jest czysty.
Ale jeżeli na łysinie albo na łysiejącym czole ukaże się plama białoczerwonawa,  jest to trąd,  który zakwitł na łysinie lub na łysiejącym czole.
Jeżeli więc kapłan stwierdzi u niego chorobliwe nabrzmienie białoczerwonawe na łysinie lub łysiejącym czole,  podobne do trądu na skórze ciała -
jest to człowiek trędowaty. Jest on nieczysty. Kapłan uzna go za nieczystego - jego choroba jest na głowie.
Trędowaty,  który podlega tej chorobie,  będzie miał rozerwane szaty,  włosy w nieładzie,  brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty,  nieczysty!
Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem.
Jeżeli na jakimś ubraniu pojawi się plaga trądu,  czy to na ubraniu wełnianym,  czy na ubraniu lnianym,
czy to na wątku,  czy na osnowie lnu albo wełny,  czy też na skórze lub na jakimś przedmiocie skórzanym,
otóż jeżeli ukaże się plama zielonkawa albo czerwonawa na ubraniu albo na skórze,  na wątku albo na osnowie,  albo na jakimś przedmiocie skórzanym,  jest to plaga trądu. Należy ją pokazać kapłanowi.
Kiedy kapłan obejrzy plagę,  odosobni ją na siedem dni.
Siódmego dnia obejrzy plagę. Jeżeli plaga rozszerzyła się na ubraniu albo na wątku,  albo na osnowie,  albo na skórze,  albo na jakimś przedmiocie skórzanym,  jest to trąd złośliwy. Przedmiot jest nieczysty.
Jeżeli jednak kapłan stwierdzi,  że plaga nie rozszerzyła się na ubraniu albo na wątku,  albo na osnowie,  albo na jakimś przedmiocie skórzanym,
w takim razie kapłan każe wyprać przedmiot zarażony plagą i każe go odosobnić jeszcze na siedem dni.
Jeżeli po wypraniu kapłan stwierdzi,  że chore miejsce nie zmieniło swego wyglądu,  to w takim razie jest nieczyste,  chociażby plaga nie rozszerzyła się. Spalisz to,  niezależnie od tego,  czy tkanina jest przeżarta z tej czy z tamtej strony.
Ale jeżeli kapłan po wypraniu stwierdzi,  że plama stała się matowa,  oderwie to miejsce od ubrania albo od skóry,  albo od wątku,  albo od osnowy.
Jeżeli plama znowu ukaże się na ubraniu albo na wątku,  albo na osnowie,  albo na jakimś przedmiocie skórzanym,  jest to kwitnienie trądu. Spalisz w ogniu to miejsce,  na którym jest plaga.
Jednak ubranie albo wątek,  albo osnowa,  albo jakiś przedmiot skórzany,  który wyprałeś i z którego znikła plaga,  będzie wyprany po raz drugi i będzie czysty.
To jest prawo dotyczące plagi trądu na ubraniu wełnianym albo lnianym,  na wątku albo na osnowie,  lub na jakimś przedmiocie skórzanym,  aby je uznać za czyste lub za nieczyste.
rozdział 14
Następnie powiedział Pan do Mojżesza:
To jest prawo dotyczące trędowatego w dniu jego oczyszczenia: będzie przyprowadzony do kapłana,
a kapłan wyjdzie poza obóz. Jeżeli kapłan stwierdzi,  że trędowaty został uzdrowiony z choroby trądu,
to kapłan każe,  żeby ten,  który ma być oczyszczony,  przyniósł dwa ptaki żywe,  czyste,  kawałek drzewa cedrowego,  nitki karmazynowe i hizop.
Potem kapłan każe zabić jednego ptaka nad naczyniem glinianym napełnionym żywą wodą.
Następnie weźmie drugiego ptaka,  żywego,  wraz z kawałkiem drzewa cedrowego,  z nitkami karmazynowymi i z hizopem i zanurzy to wszystko razem z żywym ptakiem we krwi ptaka zabitego nad wodą żywą.
Potem pokropi siedem razy tego,  który ma być oczyszczony z trądu i w ten sposób oczyści go. A ptaka żywego wypuści na pole.
Ten,  który się poddaje oczyszczeniu,  wypierze ubranie,  zgoli wszystkie włosy,  wykąpie się w wodzie i będzie czysty. Potem wróci do obozu,  ale pozostanie przez siedem dni poza swoim namiotem.
Siódmego dnia zgoli wszystkie włosy,  głowę,  brodę i brwi,  zgoli wszystkie włosy,  wypierze swe szaty,  obmyje się w wodzie i stanie się czysty.
Ósmego dnia weźmie dwa baranki bez skazy,  jedną owcę roczną bez skazy,  trzy dziesiąte efy najczystszej mąki zaprawionej oliwą na ofiarę pokarmową i jeden log oliwy.
Kapłan,  który oczyszcza,  postawi człowieka,  który ma być oczyszczony,  wraz z tymi darami przed Panem,  przed wejściem do Namiotu Spotkania.
Potem kapłan weźmie jednego baranka i złoży go na ofiarę zadośćuczynienia razem z logiem oliwy,  wykona nimi gest kołysania przed Panem.
Następnie zabije tego baranka na miejscu,  na którym się zabija ofiary przebłagalne i ofiary całopalne,  na miejscu poświęconym,  bo ofiara zadośćuczynienia,  tak jak i ofiara przebłagalna,  należą do kapłana. To jest rzecz najświętsza!
Potem kapłan weźmie trochę krwi z ofiary zadośćuczynienia i pomaże nią wierzch ucha człowieka oczyszczającego się,  a także wielki palec jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi.
Następnie kapłan weźmie trochę z logu oliwy i wyleje ją na swoją lewą dłoń.
Kapłan umoczy palec prawej ręki w oliwie,  która jest na jego lewej dłoni,  i pokropi palcem umoczonym w oliwie siedem razy przed Panem.
Resztą oliwy,  która jest na jego dłoni,  kapłan pomaże wierzch prawego ucha człowieka oczyszczającego się,  a także wielki palec jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi,  ponad krwią ofiary zadośćuczynienia.
To,  co jeszcze pozostanie z oliwy na jego dłoni,  kapłan wyleje na głowę człowieka oczyszczającego się. W ten sposób kapłan przebłaga za niego Pana.
Kapłan podniesie na ołtarz ofiarę całopalną i ofiarę pokarmową. Kapłan dokona za niego przebłagania,  i będzie oczyszczony.
Jednak jeżeli to jest człowiek ubogi i nie stać go na to,  w takim razie weźmie tylko jednego baranka na ofiarę zadośćuczynienia dla dokonania gestu kołysania,  aby był oczyszczony,  a także dziesiątą część efy najczystszej mąki zaprawionej oliwą na ofiarę pokarmową,  jeden log oliwy
i dwie synogarlice albo dwa młode gołębie,  na co będzie go stać. Jeden z nich będzie na ofiarę przebłagalną,  a drugi na ofiarę całopalną.
Ósmego dnia przyprowadzi je dla swego oczyszczenia do kapłana przed wejście do Namiotu Spotkania,  przed Pana.
Kapłan weźmie baranka zadośćuczynienia wraz z logiem oliwyi dokona nimi gestu kołysania przed Panem.
Potem zabije baranka [ofiary] zadośćuczynienia. Kapłan weźmie trochę z krwi ofiary zadośćuczynienia i pomaże nią wierzch prawego ucha człowieka oczyszczającego się,  wielki palec jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi.
Kapłan wyleje trochę oliwy na swą lewą dłoń, 
po czym kapłan pokropi siedem razy przed Panem palcem prawej ręki umoczonym w oliwie,  która jest na jego lewej dłoni.
Następnie kapłan pomaże oliwą,  która jest na jego lewej dłoni,  wierzch prawego ucha człowieka oczyszczającego się,  a także wielki palec jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi,  na tym samym miejscu,  które było pomazane krwią ofiary zadośćuczynienia.
Resztę oliwy,  która była na jego dłoni,  kapłan wyleje na głowę człowieka oczyszczającego się,  aby przebłagać za niego Pana.
Potem ofiaruje jedną synogarlicę albo jednego młodego gołębia,  na co go było stać,
jako ofiarę przebłagalną,  drugiego zaś ptaka jako ofiarę całopalną razem z ofiarą pokarmową. W ten sposób kapłan przebłaga Pana za tego człowieka,  który poddaje się oczyszczeniu.
To jest prawo dotyczące człowieka chorego na trąd,  którego nie stać na ofiarę za oczyszczenie.
Potem powiedział Pan do Mojżesza i Aarona:
Kiedy wejdziecie do ziemi Kanaan,  którą daję wam w posiadanie,  i jeżeli pozwolę wystąpić pladze trądu na jakimś domu należącym do was,
wtedy właściciel domu przyjdzie i oznajmi kapłanowi: Coś jak gdyby plaga [trądu] na domu mi się ukazała.
Wówczas kapłan wyda rozkaz opróżnienia domu przedtem,  zanim kapłan przyjdzie dla obejrzenia plagi,  aby wszystko,  co jest w domu,  nie stało się nieczyste. Dopiero potem kapłan przyjdzie,  aby obejrzeć dom.
Kapłan obejrzy plagę. Jeżeli stwierdzi,  że plaga występuje na ścianach domu w postaci dołków zielonawych lub czerwonawych,  które zdają się być wklęśnięte w stosunku do ściany,
kapłan wyjdzie z domu przed wejście i każe zamknąć dom na siedem dni.
Siódmego dnia kapłan wróci. Jeżeli stwierdzi,  że plaga rozszerzyła się na ścianach domu, 
to każe wyrwać kamienie,  na których jest plaga,  i wyrzucić je,  za miasto na miejsce nieczyste.
Potem każe oskrobać ten dom wewnątrz dokoła i wysypać zaprawę pochodzącą ze skrobania za miasto,  na miejsce nieczyste.
Następnie wezmą inne kamienie i umieszczą je zamiast poprzednich kamieni,  wezmą inną zaprawę i otynkują dom.
Jeżeli jednak plaga powróci i zakwitnie na domu po usunięciu kamieni,  po oskrobaniu domu i po otynkowaniu,
to kapłan przyjdzie i obejrzy. Jeżeli stwierdzi,  że plaga rozszerzyła się na domu,  jest to złośliwy trąd w domu - ten dom jest nieczysty.
W takim razie dom będzie rozebrany,  jego kamienie,  drewno,  cała zaprawa wyniesione będą za miasto,  na miejsce nieczyste.
Jeżeli kto wejdzie do tego domu,  podczas jego zamknięcia,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli kto będzie spał w tym domu,  wypierze ubranie; jeżeli kto będzie jadł w tym domu,  wypierze ubranie.
Jeżeli jednak kapłan przyjdzie,  obejrzy i stwierdzi,  że plaga nie rozszerzyła się w tym domu po otynkowaniu go,  to uzna ten dom za czysty,  bo plaga trądu została uleczona.
Aby oczyścić dom,  kapłan weźmie dwa ptaki,  kawałek drzewa cedrowego,  nitki karmazynowe i hizop.
Potem weźmie kawałek drzewa cedrowego,  hizop,  nitki karmazynowe i ptaka żywego,  umoczy je we krwi ptaka zabitego i w wodzie żywej,  i pokropi dom siedem razy.
W ten sposób oczyści ten dom krwią ptaka,  wodą żywą,  drzewem cedrowym,  hizopem i nitkami karmazynowymi.
Ptaka zaś żywego wypuści poza miasto,  na pole. W ten sposób dokona przebłagania za dom i będzie on czysty.
To jest prawo odnoszące się do wszelkiej plagi trądu i grzybicy,
trądu ubrania i domu,
nabrzmienia,  wysypki i białej plamy,
aby pouczyć,  kiedy coś jest czyste,  a kiedy nieczyste. To jest prawo odnoszące się do trądu.
rozdział 15
Następnie powiedział Pan do Mojżesza i Aarona:
Mówcie do Izraelitów i powiedzcie im: Jeżeli jaki człowiek cierpi na wycieki ze swego ciała,  to jego wyciek jest nieczysty.
Nieczystość pochodząca z wycieku na tym polega: czy jego ciało wypuszcza wyciek,  czy też zatrzymuje go,  to jest nieczystość.
Każde łóżko,  na którym spoczywał chory na wycieki,  jest nieczyste. Każdy przedmiot,  na którym siedział,  jest nieczysty.
Każdy,  kto się dotknie jego łóżka,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Ten,  kto usiadł na przedmiocie,  na którym siedział chory na wycieki,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Ten,  kto dotknie się ciała człowieka chorego na wycieki,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli chory na wycieki plunie na człowieka czystego,  ten wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Każde siodło,  na którym siedział człowieka chory na wycieki,  będzie nieczyste.
Każdy,  kto dotknie się czegokolwiek,  co chory miał pod sobą,  będzie nieczysty aż do wieczora. Każdy,  kto przenosi takie przedmioty,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Także każdy,  którego dotknął chory na wycieki,  nie umywszy uprzednio rąk wodą,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Naczynie gliniane,  którego dotknie się chory na wycieki,  będzie rozbite. Każde naczynie drewniane będzie obmyte wodą.
Jeżeli chory na wycieki będzie oczyszczony od wycieków,  to odliczy sobie siedem dni na swoje oczyszczenie,  wypierze ubranie,  wykąpie ciało w wodzie żywej i będzie czysty.
Ósmego dnia weźmie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie,  pójdzie przed Pana przed wejście do Namiotu Spotkania i odda je kapłanowi.
Kapłan je ofiaruje: jednego jako ofiarę przebłagalną,  drugiego jako ofiarę całopalną. W ten sposób kapłan dokona za niego przebłagania przed Panem za jego wycieki.
Jeżeli z mężczyzny wypłynie nasienie,  to wykąpie całe ciało w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Każde ubranie,  każda skóra,  na którą wyleje się nasienie,  będzie wymyta wodą i nieczysta aż do wieczora.
Jeżeli mężczyzna obcuje z kobietą wylewając nasienie,  to oboje wykąpią się w wodzie i będą nieczyści aż do wieczora.
Jeżeli kobieta ma upławy,  to jest krwawienie miesięczne ze swojego ciała,  to pozostanie siedem dni w swojej nieczystości. Każdy,  kto jej dotknie,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Wszystko,  na czym ona się położy podczas swojej nieczystości,  będzie nieczyste. Wszystko,  na czym ona usiądzie,  będzie nieczyste.
Każdy,  kto dotknie jej łóżka,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Każdy,  kto dotknie jakiegokolwiek przedmiotu,  na którym ona siedziała,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli kto dotknie się czegoś,  co leżało na jej łóżku albo na przedmiocie,  na którym ona siedziała,  będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli jaki mężczyzna obcuje z nią wtedy,  to jej nieczystość udzieli się jemu i będzie nieczysty siedem dni. Każde łóżko,  na którym się położy,  będzie nieczyste.
Każde łóżko,  na którym się położy podczas swojego upływu [krwi],  będzie dla niej takie,  jak łóżko podczas jej miesięcznej nieczystości. Każdy przedmiot,  na którym usiądzie,  będzie nieczysty,  jak gdyby to była nieczystość miesięczna.
Każdy,  kto dotknie się tych rzeczy,  będzie nieczysty,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
Jeżeli zostanie ona oczyszczona ze swojego upływu [krwi],  to odliczy sobie siedem dni i potem będzie czysta.
Ósmego dnia weźmie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie i przyniesie je do kapłana,  przed wejście do Namiotu Spotkania.
Kapłan złoży w ofierze jednego jako ofiarę przebłagalną,  drugiego jako ofiarę całopalną. W ten sposób kapłan dokona za nią przebłagania wobec Pana z powodu jej nieczystego upływu [krwi].
Przestrzegajcie więc Izraelitów przed nieczystością,  aby nie pomarli wskutek swojej nieczystości,  bezczeszcząc moje mieszkanie,  które jest wśród nich.
To jest prawo dotyczące tego,  który cierpi na wycieki,  i tego,  który doznaje wylewu nasienia,  a przez to staje się nieczysty,
a także kobiety,  która podlega miesięcznej nieczystości,  i w ogóle mężczyzny lub kobiety mających wycieki,  jak również i mężczyzny,  który obcuje z kobietą nieczystą.
rozdział 16
Następnie powiedział Pan do Mojżesza po śmierci dwóch synów Aarona,  którzy pomarli,  kiedy zbliżyli się do Pana.
Pan powiedział do Mojżesza: Powiedz Aaronowi,  swojemu bratu,  żeby nie w każdym czasie wchodził do Miejsca Najświętszego poza zasłonę,  przed przebłagalnię,  która jest na arce,  aby nie umarł,  kiedy będę się ukazywać w obłoku nad przebłagalnią.
Oto jak Aaron będzie wchodzić do Miejsca Najświętszego: weźmie młodego cielca na ofiarę przebłagalną i barana na ofiarę całopalną.
Ubierze się w tunikę świętą,  lnianą,  i w spodnie lniane,  przepasze się pasem lnianym,  włoży na głowę tiarę lnianą - to są święte szaty. Wykąpie ciało w wodzie i ubierze się w te szaty.
Od społeczności Izraelitów weźmie dwa kozły na ofiarę przebłagalną i jednego barana na ofiarę całopalną.
Potem Aaron przyprowadzi cielca na ofiarę przebłagalną za siebie samego i dokona przebłagania za siebie i za swój dom.
Weźmie dwa kozły i postawi je przed Panem,  przed wejściem do Namiotu Spotkania.
Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły,  jeden los dla Pana,  drugi dla Azazela.
Potem Aaron przyprowadzi kozła,  wylosowanego dla Pana,  i złoży go na ofiarę przebłagalną.
Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem,  aby dokonać na nim przebłagania,  a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.
Potem Aaron przyprowadzi cielca na ofiarę przebłagalną za siebie i dokona przebłagania za siebie i za swój dom,  zabije cielca na ofiarę przebłagalną za siebie samego.
Następnie weźmie pełną kadzielnicę węgli rozżarzonych z ołtarza,  który jest przed Panem,  i dwie pełne garści wonnego kadzidła w proszku i wniesie je poza zasłonę.
Rzuci kadzidło na ogień przed Panem,  tak iż obłok kadzidła okryje przebłagalnię,  która jest na [Arce] Świadectwa. Dzięki temu nie umrze.
Następnie weźmie trochę krwi cielca i od wschodu pokropi palcem przed przebłagalnią. Siedem razy pokropi przed przebłagalnią palcem umoczonym we krwi.
Potem zabije kozła jako ofiarę przebłagalną za lud,  wniesie krew jego poza zasłonę i uczyni z tą krwią to samo,  co uczynił z krwią cielca. Pokropi nią przebłagalnię z góry i z przodu
i dokona przebłagania nad Miejscem Świętym za nieczystości Izraelitów i za ich przestępstwa według wszystkich ich grzechów. To samo uczyni z Namiotem Spotkania,  który znajduje się u nich - w środku ich nieczystości.
Żaden człowiek nie będzie obecny w Namiocie Spotkania od chwili,  kiedy Aaron wejdzie,  aby dokonać obrzędu przebłagania w Miejscu Najświętszym,  dopóki nie wyjdzie. Tak dokona przebłagania za siebie samego,  za swój dom i za całe zgromadzenie Izraela.
Następnie siedem razy pokropi go palcem umoczonym we krwi. W ten sposób oczyści go od nieczystości Izraelitów i poświęci go.
Kiedy już ukończy obrzęd przebłagania nad Miejscem Świętym,  Namiotem Spotkania i ołtarzem,  każe przyprowadzić żywego kozła.
Aaron położy obie ręce na głowę żywego kozła,  wyzna nad nim wszystkie winy Izraelitów,  wszystkie ich przestępstwa dotyczące wszelkich ich grzechów,  włoży je na głowę kozła i każe człowiekowi do tego przeznaczonemu wypędzić go na pustynię.
W ten sposób kozioł zabierze z sobą wszystkie ich winy do ziemi bezpłodnej. Ów człowiek wypędzi kozła na pustynię.
Wtedy Aaron wejdzie do Namiotu Spotkania,  zdejmie szaty lniane,  które włożył wchodząc do Miejsca świętego,  i tam je położy.
Wykąpie ciało w wodzie w miejscu poświęconym,  włoży szaty,  wyjdzie,  złoży swoją ofiarę całopalną,  a także ofiarę całopalną w imieniu ludu,  aby dokonać przebłagania za siebie i za lud.
Także tłuszcz ofiary przebłagalnej zamieni w dym na ołtarzu.
Człowiek,  który wypędził kozła dla Azazela,  wypierze ubranie,  wykąpie ciało w wodzie,  potem wróci do obozu.
Cielec zaś ofiary przebłagalnej i kozioł ofiary przebłagalnej,  których krew była użyta do obrzędu przebłagania w Miejscu Świętym - będą wyniesione poza obóz i spalone ogniem razem ze skórą,  mięsem i zawartością jelit.
Ten,  który je spali,  wypierze ubranie,  wykąpie ciało w wodzie i wróci do obozu.
Oto dla was ustawa wieczysta: Dziesiątego dnia siódmego miesiąca będziecie pościć. Nie będziecie wykonywać żadnej pracy,  ani tubylec,  ani przybysz,  który osiedlił się wśród was.
Bo tego dnia będzie za was dokonywane przebłaganie,  aby oczyścić was od wszystkich grzechów. Przed Panem będziecie oczyszczeni.
Będzie to dla was święty szabat odpoczynku. Będziecie w tym dniu pościć. Jest to ustawa wieczysta.
Dokonywać obrzędu przebłagania będzie kapłan,  który będzie namaszczony i wprowadzony w czynności kapłańskie na miejsce swego ojca. Włoży na siebie lniane szaty,  szaty święte,
i dokona obrzędu przebłagania nad Miejscem Najświętszym,  dokona też przebłagania nad Namiotem Spotkania,  ołtarzem,  a także za kapłanów i za cały lud zgromadzenia.
Będzie to dla was ustawa wieczysta,  ażeby raz w roku dokonywano przebłagania za wszystkie grzechy Izraelitów. Uczyniono więc,  jak Pan rozkazał Mojżeszowi.
rozdział 17
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Aarona,  do jego synów i do wszystkich Izraelitów i powiedz im: Oto nakaz,  który dał Pan:
Jeżeli kto z domu Izraela zabija cielca albo owcę,  albo kozę w obrębie obozu lub poza obozem,
i nie przyprowadzi ich przed wejście do Namiotu Spotkania,  aby je złożyć w darze dla Pana przed mieszkaniem Pana,  będzie winien krwi. Rozlał krew. Ten człowiek będzie wyłączony spośród swego ludu.
Dlatego Izraelici będą przyprowadzać ofiary swoje,  które składali dotychczas na polu; będą je przyprowadzać do Pana,  przed wejście do Namiotu Spotkania,  do kapłana,  i będą je składać jako ofiary biesiadne dla Pana.
Kapłan pokropi krwią ołtarz Pana przy wejściu do Namiotu Spotkania,  a tłuszcz zamieni w dym jako miłą woń dla Pana.
Odtąd nie będą składać ofiar demonom,  z którymi uprawiali nierząd. Będzie to dla nich ustawa wieczysta dla ich pokoleń.
Dalej powiesz im: Jeżeli kto z domu Izraela albo spośród przybyszów,  którzy osiedlili się między nimi,  będzie składał ofiarę całopalną albo inną ofiarę
i nie przyprowadzi jej przed wejście do Namiotu Spotkania,  aby ofiarować ją dla Pana,  będzie wyłączony spośród swego ludu!
Jeżeli kto z domu Izraela albo spośród przybyszów,  którzy osiedlili się między nimi,  będzie spożywał jakąkolwiek krew,  zwrócę oblicze moje przeciwko temu człowiekowi spożywającemu krew i wyłączę go spośród jego ludu.
Bo życie ciała jest we krwi,  a Ja dopuściłem ją dla was [tylko] na ołtarzu,  aby dokonywała przebłagania za wasze życie,  ponieważ krew jest przebłaganiem za życie.
Jeżeli kto z Izraelitów albo z przybyszów,  którzy się osiedlili między wami,  upoluje zwierzynę jadalną,  zwierzę lub ptaka,  wypuści jego krew i przykryje ją ziemią.
Bo życie wszelkiego ciała jest we krwi jego - dlatego dałem nakaz synom Izraela: nie będziecie spożywać krwi żadnego ciała,  bo życie wszelkiego ciała jest w jego krwi. Ktokolwiek by ją spożywał,  zostanie wyłączony.
Każdy tubylec lub przybysz,  który by jadł mięso zwierzęcia padłego lub rozszarpanego,  wypierze ubranie,  wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. Potem odzyska czystość.
Jeżeli nie wypierze ubrania i nie wykąpie ciała,  zaciągnie winę.
rozdział 18
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Izraelitów i powiedz im: Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Tego,  co czynią w ziemi egipskiej,  w której mieszkaliście,  nie czyńcie. Tego,  co czynią w ziemi Kanaan,  do której was wprowadzę,  nie czyńcie. Nie będziecie postępować według ich obyczajów.
Będziecie wypełniać moje wyroki,  będziecie przestrzegać moich ustaw,  aby według nich postępować. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Będziecie przestrzegać moich ustaw i moich wyroków. Człowiek,  który je wypełnia,  żyje dzięki nim. Ja jestem Pan!
Nikt z was nie będzie się zbliżał do ciała swojego krewnego,  aby odsłonić jego nagość. Ja jestem Pan!
Nie będziesz odsłaniać nagości swojego ojca lub nagości swojej matki. Jest ona twoją matką - nie będziesz odsłaniać jej nagości.
Nie będziesz odsłaniać nagości swojej macochy,  bo to jest nagość twojego ojca.
Nie będziesz odsłaniać nagości swojej siostry,  córki twojego ojca lub córki twojej matki,  bez względu na to,  czy urodziła się w domu,  czy na zewnątrz.
Nie będziesz odsłaniać nagości córki twojego syna lub córki twojej córki,  bo są one twoją nagością.
Nie będziesz odsłaniać nagości córki żony twojego ojca,  bo jest ona dzieckiem twojego ojca,  jest twoją siostrą.
Nie będziesz odsłaniać nagości siostry swojego ojca,  bo ona jest krewną twojego ojca.
Nie będziesz odsłaniać nagości siostry swojej matki,  bo jest ona krewną twojej matki.
Nie będziesz odsłaniać nagości brata swojego ojca: nie będziesz się zbliżał do jego żony,  bo jest ona twoją ciotką.
Nie będziesz odsłaniać nagości swojej synowej,  bo jest ona żoną twojego syna,  nie będziesz odsłaniać jej nagości.
Nie będziesz odsłaniać nagości swojej bratowej,  jest to nagość twojego brata.
Nie będziesz odsłaniać nagości kobiety i jej córki. Nie będziesz brał córki jej syna ani córki jej córki,  aby odsłonić jej nagość,  bo są one jej ciałem. Byłaby to rozpusta!
Nie będziesz brał kobiety razem z jej siostrą,  aby odsłonić jej nogość za życia tamtej,  byłoby to sposobnością do niezgody.
Nie będziesz się zbliżał do kobiety,  aby odsłonić jej nagość,  podczas jej nieczystości miesięcznej.
Nie będziesz obcował cieleśnie z żoną twojego bliźniego,  wylewając nasienie; przez to stałbyś się nieczystym.
Nie będziesz dawał dziecka swojego,  aby było przeprowadzone przez ogień dla Molocha,  nie będziesz w ten sposób bezcześcił imienia Boga swojego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz obcował z mężczyzną,  tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!
Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będzie stawać przed zwierzęciem,  aby się z nim złączyć. To jest sromota!
Tymi wszystkimi rzeczami nie plugawcie się,  bo tymi wszystkimi rzeczami plugawiły się narody,  które wypędzam przed wami.
Także i ziemia stała się nieczysta. Ukarałem ją więc za jej winę,  a ziemia wypluła swoich mieszkańców.
Strzeżcie więc ustaw i wyroków moich,  nie czyńcie nic z tych obrzydliwości. Nie będzie ich czynić ani tubylec,  ani przybysz,  który osiedlił się wśród was.
Bo wszystkie te obrzydliwości czynili mieszkańcy ziemi,  którzy byli przed wami,  i ziemi została splugawiona.
Ale was ziemia nie wyplunie z powodu splugawienia jej,  tak jak wypluła naród,  który był przed wami.
Będziecie więc przestrzegać mego zarządzenia,  abyście nie czynili nic z obrzydliwych obyczajów,  którymi się rządzono przed wami,  abyście nie splugawili się przez nie. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
rozdział 19
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi,  bo Ja jestem święty,  Pan,  Bóg wasz!
Każdy z was będzie szanował matkę i ojca i będzie zachowywał moje szabaty. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Nie zwracajcie się do bożków. Nie czyńcie sobie bogów z lanego metalu. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Kiedy będziecie składać Panu ofiarę biesiadną,  składajcie ją tak,  aby Mu była przyjemna.
Będziecie z niej jedli w sam dzień ofiary i w następnym dniu. To,  co pozostanie na trzeci dzień,  będzie spalone w ogniu.
Gdyby kto jadł z niej na trzeci dzień,  byłaby to rzecz nieświeża,  nie byłaby przyjemna [Bogu].
Kto będzie z niej jeść,  zaciągnie winę,  bo zbezcześcił świętość Pana. Taki człowiek będzie wykluczony spośród swojego ludu.
Kiedy żąć będziecie zboże ziemi waszej,  nie będziesz żął aż do samego skraju pola i nie będziesz zbierał kłosów pozostałych na polu.
Nie będziesz ogołacał winnicy i nie będziesz zbierał tego,  co spadło na ziemię w winnicy. Zostawisz to dla ubogiego i dla przybysza. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Nie będziecie kraść,  nie będziecie kłamać,  nie będziecie oszukiwać jeden drugiego.
Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczenie imienia Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz uciskał bliźniego,  nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka.
Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym,  ale będziesz się bał Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziecie wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego,  ani nie będziesz miał względów dla bogatego. Sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego.
Nie będziesz szerzył oszczerstw między krewnymi,  nie będziesz czyhał na życie bliźniego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego,  aby nie zaciągnąć winy z jego powodu.
Nie będziesz szukał pomsty,  nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu,  ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!
Będziecie przestrzegać moich ustaw. Nie będziesz łączył dwóch gatunków bydląt. Nie będziesz obsiewał pola dwoma rodzajami ziarna. Nie będziesz nosił ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici.
Jeżeli kto obcuje cieleśnie z kobietą wylewając nasienie,  a ona jest niewolnicą przeznaczoną dla innego męża,  ale jeszcze nie wykupioną ani obdarzoną wolnością,  to będzie im wymierzona kara,  jednak nie kara śmierci,  bo ona nie była obdarzona wolnością.
Przyprowadzi mężczyzna przed wejście do Namiotu Spotkania swoją ofiarę zadośćuczynienia dla Pana,  to jest barana na zadośćuczynienie.
Kapłan dokona za niego przebłagania przed Panem,  ofiarując barana na zadośćuczynienie za grzech,  który on popełnił,  i będzie mu odpuszczony grzech,  który popełnił.
Kiedy wejdziecie do kraju i zasadzicie drzewa owocowe wszelkiego gatunku,  będziecie uważać ich owoce za nieobrzezane. Trzy lata pozostaną one nieobrzezane,  nie będziecie ich jeść.
W czwartym roku wszystkie ich owoce będą poświęcone jako dar radosny dla Pana.
W piątym roku będziecie jedli ich owoce,  aby pomnożył się wasz dochód z nich. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Nie będziecie jeść niczego z krwią. Nie będziecie uprawiać wróżbiarstwa. Nie będziecie uprawiać czarów.
Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody.
Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!
Nie wydawaj swej córki na hańbę,  czyniąc ją nierządnicą,  aby kraj nie uległ nierządowi i nie był pełen rozpusty.
Będziecie zachowywać moje szabaty i szanować mój święty przybytek. Ja jestem Pan!
Przed siwizną wstaniesz,  będziesz szanował oblicze starca,  w ten sposób okażesz bojaźń Bożą. Ja jestem Pan!
Jeżeli w waszym kraju osiedli się przybysz,  nie będziecie go uciskać.
Przybysza,  który się osiedlił wśród was,  będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego,  bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Nie będziecie popełniać niesprawiedliwości w wyrokach,  w miarach,  w wagach,  w objętości.
Będziecie mieć wagi sprawiedliwe,  odważniki sprawiedliwe,  sprawiedliwą efę,  sprawiedliwy hin. Ja jestem Pan,  Bóg wasz,  który wyprowadził was z ziemi egipskiej!
Będziecie strzec wszystkich ustaw moich i wszystkich wyroków moich. Będziecie je wykonywać. Ja jestem Pan!
rozdział 20
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Izraelitów: Ktokolwiek spośród synów Izraela albo spośród przybyszów,  którzy osiedlili się w Izraelu,  na jedno ze swoich dzieci Molochowi,  będzie ukarany śmiercią. Miejscowa ludność ukamienuje go.
Ja sam zwrócę oblicze moje przeciwko takiemu człowiekowi i wyłączę go spośród jego ludu,  ponieważ dał jedno ze swoich dzieci Molochowi,  splugawił mój święty przybytek,  zbezcześcił moje święte imię.
Jeżeli miejscowa ludność zasłoni oczy przed takim człowiekiem,  który dał jedno ze swoich dzieci Molochowi,  i nie zabije go,
to Ja sam zwrócę oblicze moje przeciwko takiemu człowiekowi i przeciwko jego rodzinie i wyłączę go spośród jego ludu,  jak również i tych wszystkich,  którzy go naśladują,  którzy uprawiają nierząd z Molochem.
Także przeciwko każdemu,  kto się zwróci do wywołujących duchy albo do wróżbitów,  aby uprawiać z nimi nierząd,  zwrócę oblicze i wyłączę go spośród jego ludu.
Uświęćcie się więc i bądźcie świętymi,  bo Ja jestem święty. Ja,  Pan,  Bóg wasz!
Będziecie strzec ustaw moich i wykonywać je. Ja jestem Pan,  który was uświęca!
Ktokolwiek złorzeczy ojcu albo matce,  będzie ukarany śmiercią: złorzeczył ojcu lub matce,  ściągnął śmierć na siebie.
Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego,  będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik,  i cudzołożnica.
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z żoną swojego ojca,  odsłania nagość ojca: będą ukarani śmiercią oboje,  sami tę śmierć na siebie ściągnęli.
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z synową,  będzie razem z nią ukarany śmiercią: popełnili sromotę,  sami tę śmierć na siebie ściągnęli.
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną,  tak jak się obcuje z kobietą,  popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią,  sami tę śmierć na siebie ściągnęli.
Jeżeli kto bierze za żonę kobietę i jej matkę,  dopuszcza się rozpusty: on i ona będą spaleni w ogniu,  aby nie było rozpusty wśród was.
Ktokolwiek obcuje cieleśnie ze zwierzęciem wylewając nasienie,  będzie ukarany śmiercią. Zwierzę także zabijecie.
Jeśli kobieta zbliży się jakiegoś zwierzęcia,  aby z nim się złączyć,  zabijesz i kobietę,  i zwierzę. Oboje będą ukarani śmiercią,  sami śmierć na siebie ściągnęli.
Jeżeli kto weźmie swoją siostrę,  córkę swojego ojca albo swojej matki i będzie oglądał jej nagość,  a ona będzie oglądać jego nagość,  jest to czyn haniebny,  oboje będą zgładzeni w obecności synów ich ludu. Ten,  kto odsłonił nagość swojej siostry,  zaciągnie winę.
Jeżeli kto obcuje cieleśnie z kobietą mającą miesięczne krwawienie i odsłoni jej nagość,  obnaża źródło jej krwi,  a ona też odsłoni źródło swojej krwi,  to oboje będą wyłączeni spośród swojego ludu.
Nie będziesz odsłaniał nagości siostry swojej matki albo siostry swojego ojca,  to byłoby to samo,  co obnażyć własne ciało. Oni poniosą za to winę.
Ktokolwiek obcuje ze swoją ciotką,  odsłania nagość swojego wuja. Poniosą oni swój grzech - umrą bezdzietnie.
Ktokolwiek bierze żonę swojego brata,  popełnia kazirodztwo. Odsłonił nagość swojego brata - będą bezdzietni.
Nie będziecie postępować według obyczajów narodu,  który wypędzam przed wami. Ponieważ wszystkie te rzeczy czynili,  napełnili Mnie obrzydzeniem.
Dlatego powiedziałem wam: wy posiądziecie ich ziemię,  Ja sam daję wam ją w dziedzictwo,  ziemię opływającą w mleko i miód. Ja jestem Pan,  Bóg wasz,  który oddzieliłem was od innych narodów.
Będziecie odróżniać zwierzęta czyste od nieczystych,  ptaki nieczyste od czystych. Nie będziecie plugawić siebie samych przez zwierzęta i ptaki ani przez wszystko,  co się roi po ziemi,  przez wszystko,  co oddzieliłem od was jako nieczyste.
Będziecie dla Mnie święci,  bo Ja jestem święty,  Ja Pan,  i oddzieliłem was od innych narodów,  abyście byli moimi.
Jeżeli jaki mężczyzna albo jaka kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć,  będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągnęli śmierć na siebie.
rozdział 21
Potem Pan powiedział do Mojżesza: Mów do kapłanów,  synów Aarona,  i powiedz im: Kapłan nie będzie się narażał na nieczystość z powodu zwłok zmarłego krewnego,
chyba tylko z powodu najbliższych krewnych,  z powodu matki,  ojca,  syna,  córki,  brata,
siostry dziewicy,  która jest mu szczególnie bliska,  ponieważ nie należy do żadnego męża. Z jej powodu może się narazić na nieczystość rytualną.
Ale kapłan nie będzie się narażał na nieczystość rytualną z powodu krewnych swej żony. Byłoby to zbezczeszczenie.
Nie będą sobie strzygli głowy do skóry,  nie będą golili krajów brody,  nie będą nacinali swojego ciała.
Będą święci dla swojego Boga,  nie będą bezcześcić imienia Bożego,  bo oni składają Panu ofiary spalane,  pokarm swojego Boga,  a więc będą świętością.
Nie wezmą za żonę nierządnicy lub kobiety pohańbionej. Nie wezmą kobiety wypędzonej przez męża,  bo kapłan jest poświęcony Bogu.
Będziesz go uważał za świętego,  bo on ofiaruje pokarm Boży. Będzie święty dla ciebie,  bo Ja jestem święty,  Ja Pan,  który was uświęcam!
Jeżeli córka kapłana bezcześci siebie nierządem,  bezcześci przez to swojego ojca. Będzie spalona w ogniu.
Kapłan,  który jest wyższy godnością ponad braci,  na którego głowę była wylana oliwa namaszczenia,  który był wprowadzony w czynności kapłańskie,  wkładając szaty nie będzie rozpuszczał włosów i nie będzie rodzierał swych szat.
W ogóle nie zbliży się do żadnego zmarłego,  nie narazi się na nieczystość rytualną ani z powodu ojca,  ani z powodu matki.
Nie będzie wychodził z przybytku świętego,  nie będzie bezcześcił świętego przybytku swego Boga,  bo ma na sobie jak diadem oliwę namaszczenia swego Boga. Ja jestem Pan!
Za żonę weźmie tylko dziewicę.
Nie weźmie za żonę ani wdowy,  ani rozwódki,  ani pohańbionej,  ani nierządnicy: żadnej z takich nie weźmie,  ale weźmie dziewicę spośród swych krewnych.
Nie zbezcześci potomstwa między krewnymi,  bo Ja jestem Pan,  który go uświęca!
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Tak mów do Aarona: Ktokolwiek z potomków twoich według ich przyszłych pokoleń będzie miał jakąś skazę,  nie będzie mógł się zbliżyć,  aby ofiarować pokarm swego Boga.
Żaden człowiek,  który ma skazę,  nie może się zbliżać - ani niewidomy,  ani chromy,  ani mający zniekształconą twarz,  ani kaleka,
ani ten,  który ma złamaną nogę albo rękę,
ani garbaty,  ani niedorozwinięty,  ani ten,  kto ma bielmo na oku,  ani chory na świerzb,  ani okryty liszajami,  ani ten,  kto ma zgniecione jądra.
Żaden z potomków kapłana Aarona,  mający jakąś skazę,  nie będzie się zbliżał,  aby złożyć spalaną ofiarę Panu. On ma skazę - nie będzie się zbliżał,  aby ofiarować pokarm swego Boga.
Jednakże wolno mu jeść pokarm swego Boga,  zarówno święty,  jak i najświętszy.
Tylko nie będzie podchodził do zasłony i nie będzie się zbliżał do ołtarza,  bo ma skazę. Nie będzie bezcześcił moich świętości,  bo Ja,  Pan,  jestem tym,  który je uświęca!
Mojżesz powiedział to Aaronowi,  jego synom i wszystkim Izraelitom.
rozdział 22
Po czym Pan powiedział do Mojżesza:
Powiedz im,  aby wiedziały o tym przyszłe pokolenia: jeżeli kto z potomków waszych,  będąc w stanie nieczystości rytualnej,  zbliży się do rzeczy świętych,  które Izraelici poświęcają Panu,  to człowiek ten będzie odrzucony ode Mnie. Ja jestem Pan!
Żaden potomek Aarona,  który by był trędowaty lub cierpiący na wyciek,  nie będzie mógł jeść rzeczy świętych,  dopóki się nie podda oczyszczeniu. Tak samo będzie z tym,  który się dotknął kogoś nieczystego z powodu umarłego albo tego,  z którego wypłynęło nasienie;
również z tym,  kto się dotknął jakiegoś płazu,  czyniącego go nieczystym,  albo się dotknął człowieka,  który uczynił go nieczystym wskutek swojej nieczystości.
Ktokolwiek więc dotknie się takich rzeczy,  będzie nieczysty aż do wieczora,  nie będzie jadł rzeczy świętych,  ale przedtem wykąpie ciało w wodzie.
Po zachodzie słońca będzie oczyszczony. Potem będzie jeść rzeczy święte,  bo one są jego pokarmem.
Nie będzie jadł padliny ani mięsa zwierząt rozszarpanych,  bo przez to stałby się nieczysty. Ja jestem Pan!
Będą strzec mojego zarządzenia,  nie będą narażać się na grzech z tego powodu - za to spotkałaby ich śmierć,  ponieważ dopuściliby się zbezczeszczenia. Ja jestem Pan,  który ich uświęcam!
Żaden niepowołany nie będzie jadł rzeczy świętych,  ani mieszkający u kapłana,  ani najemnik nie będą jedli rzeczy świętych.
Jeżeli jednak kapłan kupił niewolnika za pieniądze,  ten może jeść rzeczy święte,  również i ci,  którzy urodzili się w jego domu,  będą jedli jego pokarm.
Córka kapłana,  która wyszła za mąż za obcego,  nie będzie jadła ze świętych rzeczy ofiarowanych.
Jednakże córka kapłana,  która owdowiała albo została porzucona,  a nie ma dzieci,  i wróciła do domu ojca,  będzie mogła jeść z pokarmu należnego jej ojcu,  tak jak za młodych lat. Ale żaden niepowołany nie będzie go jadł!
Jeżeli kto zje rzecz świętą przez nieuwagę,  wynagrodzi za nią kapłanowi,  dodając jeszcze piątą część wartości.
Oni nie będą bezcześcić rzeczy świętych,  które Izraelici ofiarują dla Pana.
Naraziliby ich na ciężką winę przez jedzenie ich rzeczy świętych. Ja jestem Pan,  który ich uświęcam!
Następnie Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Aarona i jego synów i do wszystkich Izraelitów i powiedz im: Jeżeli kto spośród Izraelitów albo spośród przybyszów w Izraelu przynosi swój dar,  czy to będzie ofiara ślubowana czy dobrowolna,  z rodzaju tych ofiar,  które się przynosi Panu jako ofiary całopalne,
to aby były przyjęte,  muszą to być zwierzęta bez skazy,  samce - cielce,  barany lub kozły.
Żadnego zwierzęcia ze skazą nie będziecie składać w ofierze,  bo to nie byłoby od was przyjęte.
Jeżeli kto chce złożyć Panu ofiarę biesiadną,  aby wypełnić ślub albo jako dar dobrowolny,  niezależnie od tego,  czy to będzie duże,  czy małe bydlę,  będzie ono bez skazy,  aby było przyjęte. Nie będzie w nim żadnej skazy!
Nie będziecie składać w ofierze Panu zwierząt ślepych,  ułomnych,  okaleczonych,  spuchniętych,  parszywych,  owrzodzonych. Nie będziecie takich zwierząt składać na ołtarzu na ofiarę spalaną dla Pana.
Cielca albo barana niekształtnego lub niewyrośniętego możesz złożyć jako ofiarę dobrowolną,  ale jako ofiara ślubowana nie będzie on przyjęty.
Zwierzęcia,  która ma jądra zgniecione,  starte,  wyrwane albo wycięte,  nie będziecie składać w ofierze Panu i nie będziecie takich rzeczy robić w waszym kraju.
Także nie będziecie przyjmowali takich zwierząt od cudzoziemca i nie będziecie ich ofiarowali jako pokarm dla Boga waszego,  bo ten brak jest w nich skazą i dlatego nie będą przyjęte na waszą korzyść.
Potem Pan powiedział do Mojżesza:
Jeżeli urodzi ci się cielę,  jagnię lub koźlę,  to będzie ono przez siedem dni przy matce. Zaczynając od ósmego dnia i dalej,  będzie ono przyjęte jako dar spalany dla Pana.
Nie będziecie tego samego dnia zabijać krowy albo owcy razem z jej małym.
Kiedy będziecie składać dla Pana ofiarę dziękczynną,  składajcie ją tak,  aby była przyjęta.
Będziecie strzec moich przykazań i wykonywać je! Ja jestem Pan!
Nie będziecie bezcześcić mojego świętego imienia. Okazuję moją świętość pośród Izraelitów. Ja jestem Pan,  który was uświęca,
który wyprowadził was z ziemi egipskiej,  abym był waszym Bogiem. Ja jestem Pan!
rozdział 23
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Izraelitów i powiedz im: Oto czasy święte Pana,  na które będziecie wzywać ich zwołaniami świętymi,  to są moje czasy święte!
Przez sześć dni praca będzie wykonywana,  ale siódmego dnia jest uroczysty szabat,  jest zwołanie święte,  nie będziecie wykonywać w tym dniu żadnej pracy - to jest szabat dla Pana we wszystkich waszych siedzibach.
Oto czasy święte dla Pana,  zwołanie święte,  na które wzywać ich będziecie w określonym czasie.
W pierwszym miesiącu,  czternastego dnia miesiąca,  o zmierzchu,  jest Pascha dla Pana.
A piętnastego dnia tego miesiąca jest święto Przaśników dla Pana - przez siedem dni będziecie jedli tylko przaśne chleby.
Pierwszego dnia będzie dla was zwołanie święte: nie będziecie wykonywać żadnej pracy.
Przez siedem dni będziecie składali w ofierze dla Pana ofiarę spalaną,  siódmego dnia będzie święte zwołanie,  nie będziecie w tym dniu wykonywać żadnej pracy.
Potem Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Izraelitów i powiedz im: Kiedy wejdziecie do ziemi,  którą Ja wam dam,  i zbierzecie plon,  przyniesiecie kapłanowi snop jako pierwociny waszego plonu.
On dokona gestu kołysania snopa przed Panem,  aby był przez Niego łaskawie przyjęty. Dokona nim gestu kołysania w następnym dniu po szabacie.
W dniu gestu kołysania snopa złożycie ofiarę całopalną dla Pana,  baranka bez skazy,  urodzonego w tym samym roku,
wraz z ofiarą pokarmową dwóch dziesiątych efy najczystszej mąki zaprawionej oliwą,  jako ofiarę spalaną,  miłą woń dla Pana,  a także ofiarę płynną - ćwierć hinu wina.
Aż do tego dnia nie będziecie jedli ani chleba,  ani prażonych ziaren,  ani kaszy,  zanim nie przyniesiecie daru dla waszego Boga. Jest to ustawa wieczysta dla waszych pokoleń,  we wszystkich waszych siedzibach.
I odliczycie sobie od dnia po szabacie,  od dnia,  w którym przyniesiecie snopy do wykonania nimi gestu kołysania,  siedem tygodni pełnych,
aż do dnia po siódmym szabacie odliczycie pięćdziesiąt dni i wtedy złożycie nową ofiarę pokarmową dla Pana.
Przyniesiecie z waszych siedzib po dwa chleby do wykonania nimi gestu kołysania,  każdy z dwóch dziesiątych efy najczystszej mąki,  kwaszone. To będą pierwociny dla Pana.
Oprócz chleba złożycie w ofierze siedem baranków bez skazy,  jednorocznych,  jednego młodego cielca i dwa barany. One będą ofiarą całopalną dla Pana razem z ofiarą pokarmową i z ofiarą płynną. Będzie to ofiara spalana,  miła woń dla Pana.
Ofiarujecie też jednego kozła jako ofiarę przebłagalną i dwa baranki jednoroczne jako ofiarę biesiadną.
Kapłan wykona nimi przed Panem gest kołysania razem z chlebami pierwocin,  razem z dwoma barankami. Będzie to rzecz poświęcona Panu,  przeznaczona dla kapłana.
Tego samego dnia zwołacie lud. Będzie to dla was zwołanie święte. Nie będziecie wykonywać tego dnia żadnej pracy. Jest to ustawa wieczysta we wszystkich waszych siedzibach,  dla waszych pokoleń.
Kiedy będziecie zbierali plon waszej ziemi,  nie będziecie wycinali doszczętnie skraju pola i nie będziecie zbierali do końca kłosów. Zostawisz je dla ubogiego i dla przybysza. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Następnie Pan powiedział do Mojżesza:
Powiedz Izraelitom: Pierwszego dnia siódmego miesiąca będziecie obchodzić uroczysty szabat,  trąbienie w róg i święte zwołanie.
Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy. Złożycie ofiary spalane dla Pana.
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Dziesiątego dnia siódmego miesiąca jest Dzień Przebłagania. Będzie to dla was zwołanie święte. Będziecie pościć i będziecie składać Panu ofiary spalane.
Każdy człowiek,  który nie będzie pościł tego dnia,  będzie wyłączony spośród swego ludu.
Każdego człowieka,  który będzie pracował tego dnia,  wytracę spośród jego ludu.
Żadnej pracy nie będziecie wykonywać. Jest to ustawa wieczysta dla wszystkich pokoleń,  we wszystkich waszych siedzibach.
Będzie to dla was uroczysty szabat. Będziecie pościli. Dziewiątego dnia miesiąca,  wieczorem,  to jest od wieczora do wieczora,  będziecie obchodzić wasz szabat.
Po czym Pan powiedział do Mojżesza:
Powiedz Izraelitom: Piętnastego dnia tego siódmego miesiąca jest Święto Namiotów przez siedem dni dla Pana.
Pierwszego dnia jest zwołanie święte: nie będziecie wykonywać żadnej pracy.
Przez siedem dni będziecie składać ofiary spalane dla Pana. Ósmego dnia będzie dla was zwołanie święte i złożycie ofiarę spalaną dla Pana. To jest uroczyste zgromadzenie. Nie będziecie wykonywać w tym dniu żadnej pracy.
To są czasy święte dla Pana,  na które będziecie dokonywać świętego zwołania,  aby składać ofiarę spalaną dla Pana: ofiarę całopalną,  ofiarę pokarmową,  ofiarę krwawą i ofiarę płynną,  każdego dnia to,  co jest na ten dzień przeznaczone,
niezależnie od szabatów Pana,  niezależnie od waszych darów,  niezależnie od wszystkich ślubów waszych i niezależnie od wszystkich dobrowolnych ofiar,  które będziecie składać dla Pana.
Tak więc piętnastego dnia siódmego miesiąca,  kiedy zbierzecie plony ziemi,  będziecie obchodzić święto Pana przez siedem dni. Pierwszego dnia jest uroczysty szabat. Ósmego dnia także uroczysty szabat.
Weźcie sobie pierwszego dnia owoce pięknych drzew,  liście palmowe,  gałązki gęstych drzew i wierzb nadrzecznych. Będziecie się weselić przed Panem,  Bogiem waszym,  przez siedem dni.
Będziecie obchodzić to święto dla Pana co roku przez siedem dni. To jest ustawa wieczysta dla waszych pokoleń. W siódmym miesiącu będziecie je obchodzić.
Przez siedem dni będziecie mieszkać w szałasach. Wszyscy tubylcy Izraela będą mieszkali w szałasach,
aby pokolenia wasze wiedziały,  że kazałem Izraelitom mieszkać w szałasach,  kiedy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej. Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Mojżesz ogłosił Izraelitom o czasach świętych dla Pana.
rozdział 24
Potem Pan powiedział do Mojżesza:
Rozkaż Izraelitom,  aby dostarczyli ci do świecznika czystej oliwy wyciśniętej z oliwek,  aby zapewnić nieustanne światło.
Na zewnątrz zasłony świadectwa w Namiocie Spotkania Aaron go ustawi,  by świecił od wieczora aż do poranka przed Panem,  nieustannie. To jest ustawa wieczysta dla waszych pokoleń.
Na czystym świeczniku przygotuje lampy,  aby paliły się przed Panem nieustannie.
Następnie weźmiesz najczystszej mąki i upieczesz z niej dwanaście placków. Każdy placek z dwóch dziesiątych efy.
Potem ułożysz je w dwa stosy,  po sześć w każdym stosie,  na czystym stole przed Panem.
Położysz na każdym stosie trochę czystego kadzidła - to będzie pamiątka chleba,  ofiara spalana dla Pana.
Każdego szabatu przygotują to przed Panem jako dar nieustanny od Izraelitów,  jako wieczne przymierze.
To będzie dla Aarona i dla jego synów. Będą to jedli w miejscu poświęconym. Jest to rzecz najświętsza dla niego spośród ofiar spalanych dla Pana. Ustawa wieczysta.
Między Izraelitami znajdował się syn pewnej Izraelitki i Egipcjanina. Syn Izraelitki pokłócił się z pewnym Izraelitą w obozie.
Syn Izraelitki zbluźnił przeciwko Imieniu i przeklął je. Przyprowadzono go do Mojżesza. Matka jego nazywała się Szelomit,  córka Dibriego z pokolenia Dana.
Umieszczono go pod strażą,  dopóki sprawa nie będzie rozstrzygnięta przez usta Pana.
Wtedy Pan powiedział do Mojżesza:
Każ wyprowadzić bluźniercę poza obóz. Wszyscy,  którzy go słyszeli,  położą ręce na jego głowie. Cała społeczność ukamienuje go.
Potem powiesz Izraelitom: Ktokolwiek przeklina Boga swego,  będzie za to odpowiadał.
Ktokolwiek zabije człowieka,  będzie ukarany śmiercią.
Ktokolwiek zabije zwierzę,  będzie obowiązany do zwrotu: zwierzę za zwierzę.
Ktokolwiek skaleczy bliźniego,  będzie ukarany w taki sposób,  w jaki zawinił.
Złamanie za złamanie,  oko za oko,  ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył bliźniego,  w taki sposób będzie okaleczony.
Kto zabije zwierzę,  będzie obowiązany do zwrotu. Kto zabije człowieka,  będzie ukarany śmiercią.
Jednakowo będziecie sądzić i przybyszów,  i tubylców,  bo Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Potem Mojżesz kazał Izraelitom wyprowadzić bluźniercę poza obóz i ukamienować. Synowie Izraela uczynili to,  co Pan rozkazał Mojżeszowi.
rozdział 25
Potem Pan powiedział do Mojżesza na górze Synaj:
Mów do Izraelitów i powiedz im: Kiedy wejdziecie do ziemi,  którą daję wam,  wtedy ziemia będzie także obchodzić szabat dla Pana.
Sześć lat będziesz obsiewał swoje pole,  sześć lat będziesz obcinał swoją winnicę i będziesz zbierał jej plony,
ale w siódmym roku będzie uroczysty szabat dla ziemi,  szabat dla Pana. Nie będziesz wtedy obsiewał pola ani obcinał winnicy,
nie będziesz żął tego,  co samo wyrośnie na polu,  ani nie będziesz zbierał winogron nieobciętych. To będzie rok szabatowy dla ziemi.
Szabat ziemi będzie służył wam za pokarm: tobie,  słudze twemu,  służącej twej,  najemnikowi twemu i osiadłemu u ciebie,  tym,  którzy mieszkają u ciebie.
Cały jego plon będzie służyć za pokarm także twojemu bydłu i zwierzętom,  które są w twoim kraju.
Policzysz sobie siedem lat szabatowych,  to jest siedem razy po siedem lat,  tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat.
Dziesiątego dnia,  siódmego miesiąca zatrąbisz w róg. W Dniu Przebłagania zatrąbicie w róg w całej waszej ziemi.
Będziecie święcić pięćdziesiąty rok,  oznajmijcie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz - każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu.
Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym - nie będziecie siać,  nie będziecie żąć tego,  co urośnie,  nie będziecie zbierać nieobciętych winogron,
bo to będzie dla was jubileusz,  to będzie dla was rzecz święta. Wolno wam jednak będzie jeść to,  co urośnie na polu.
W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności.
Kiedy więc będziecie sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od bliźniego,  nie wyrządzajcie krzywdy jeden drugiemu.
Ale odpowiednio do liczby lat,  które upłynęły od jubileuszu,  będziesz kupował od bliźniego,  a on sprzeda tobie odpowiednio do liczby lat plonów.
Im więcej lat pozostaje do jubileuszu,  tym większą cenę zapłacisz,  im mniej lat pozostaje,  tym mniejszą cenę zapłacisz,  bo ilość plonów on ci sprzedaje.
Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego,  bo Ja jestem Pan,  Bóg wasz!
Będziecie wykonywać ustawy moje i przestrzegać wyroków moich wprowadzając je w życie,  abyście mieszkali w kraju bezpiecznie:
ziemia da wam plon,  będziecie jedli do sytości,  będziecie mieszkali na niej bezpiecznie.
Jeżeli zaś powiecie: co będziemy jedli w siódmym roku,  jeżeli nie będziemy siali ani zbierali plonów?
Ześlę wam błogosławieństwo w szóstym roku,  tak że plony wystarczą na trzy lata.
W ósmym roku będziecie siać i będziecie jeść z dawnych plonów. Aż do dziewiątego roku,  aż do nowych plonów będziecie jedli dawne plony.
Nie wolno sprzedawać ziemi na zawsze,  bo ziemia należy do Mnie,  a wy jesteście u Mnie przybyszami i osadnikami.
Dlatego będziecie pozwalać na wykup wszelkich gruntów należących do was.
Jeżeli twój brat zubożeje i sprzeda swoją posiadłość,  wtedy wystąpi jego najbliższy krewny jako "wykupujący" i odkupi ziemię sprzedaną przez brata.
Jeżeli zaś kto nie ma "wykupującego",  ale sam zdobędzie dostateczne środki na wykup,
to obliczy lata od czasu sprzedaży,  zwróci nabywcy gruntu nadwyżkę i wróci do swej posiadłości.
Jeżeli kto sprzeda dom mieszkalny położony w mieście otoczonym murami,  to będzie miał prawo do wykupu aż do końca roku sprzedaży: prawo wykupu będzie trwało cały rok.
Jeżeli dom nie będzie wykupiony przed upływem roku,  w takim razie dom zbudowany w mieście warownym przejdzie na zawsze w posiadanie nabywcy i jego potomków. Nie wyjdzie z ich rąk w roku jubileuszowym.
Domy we wsiach,  które nie są otoczone murami,  będą traktowane na równi z własnością gruntową,  a więc będą podlegały wykupowi,  a w roku jubileuszowym wyjdą z rąk nabywcy.
Co się tyczy miast lewickich,  to lewitom zawsze przysługuje prawo wykupu domów,  które posiadają.
Jeżeli kto kupi od lewitów dom miejski,  to posiadłość ta wyjdzie z jego rąk w roku jubileuszowym,  bo domy miast lewickich są ich posiadłością pośród Izraelitów.
Także i pole położone koło ich miast nie będzie podlegało sprzedaży,  bo ono jest ich posiadłością wieczystą.
Jeżeli brat twój zubożeje i ręka jego osłabnie,  to podtrzymasz go,  aby mógł żyć z tobą przynajmniej jak przybysz lub osadnik.
Nie będziesz brał od niego odsetek ani lichwy. Będziesz się bał Boga swego i pozwolisz żyć bratu z sobą.
Nie będziesz mu dawał pieniędzy na procent. Nie będziesz mu dawał pokarmu na lichwę.
Ja jestem Pan,  Bóg wasz,  który wyprowadził was z ziemi egipskiej,  aby dać wam ziemię Kanaan i aby być waszym Bogiem!
Jeżeli brat z powodu ubóstwa sprzeda się tobie,  nie będziesz nakładał na niego pracy niewolniczej.
Będziesz się z nim obchodził jak z najemnikiem albo jak z osadnikiem. Będzie służyć tobie tylko do roku jubileuszowego.
Wtedy wyjdzie od ciebie razem ze swymi dziećmi i wróci do swojej rodziny,  do posiadłości swoich przodków.
Bo oni są moimi niewolnikami,  których wyprowadziłem z ziemi egipskiej,  nie powinni więc być sprzedawani jak niewolnicy.
Nie będziesz się z nim obchodził srogo. Będziesz się bał swego Boga.
Kiedy będziecie potrzebowali niewolników i niewolnic,  to będziecie ich kupowali od narodów,  które są naokoło was.
Także będziecie kupowali dzieci przychodniów osiadłych wśród was,  przychodniów i potomków ich,  urodzonych w waszym kraju. Ci będą waszą własnością.
Zostawicie ich w dziedzictwie waszym synom,  aby ich posiadali na własność,  na zawsze. Będziecie ich uważać za niewolników. Ale z braćmi Izraelitami nie będziecie się obchodzili srogo.
Jeżeli cudzoziemiec osiadły u ciebie wzbogaci się,  a brat twój zubożeje i sprzeda siebie cudzoziemcowi osiadłemu u ciebie albo potomkowi cudzoziemca,
to ten,  który się sprzedał,  może być wykupiony. Jeden z braci jego wykupi go.
Także jego stryj albo syn jego stryja może go wykupić,  albo którykolwiek z jego krewnych z jego rodziny wykupi go,  albo też on sam siebie wykupi,  jeżeli będzie na to go stać.
Wtedy wspólnie ze swym nabywcą obliczy czas od roku,  w którym sprzedał siebie,  aż do roku jubileuszowego: cena,  za którą się sprzedał,  będzie odpowiednia do liczby lat. Czas jego niewoli będzie mu policzony za dni najemnika.
Jeżeli jeszcze dużo lat jest do jubileuszu,  to odpowiednio do ich liczby zwiększy cenę wykupu.
Ale jeżeli pozostaje niewiele lat do roku jubileuszowego,  obliczy je i odpowiednio do liczby tych lat zapłaci swój wykup.
Będzie u ciebie jako najemnik,  rok po roku. Nie będą się z nim srogo obchodzić w twej obecności.
Jeżeli zaś w ten sposób nie będzie wykupiony,  to wyjdzie na wolność w roku jubileuszowym razem ze swoimi dziećmi.
Moimi bowiem niewolnikami są Izraelici. Oni są moimi niewolnikami,  ci,  których wyprowadziłem z ziemi egipskiej. Ja jestem Pan,  wasz Bóg!
rozdział 26
Nie będziecie sobie czynili bożków,  nie będziecie sobie stawiali posągów ani stel. Nie będziecie umieszczać w waszym kraju kamieni rzeźbionych,  aby im oddawać pokłon,  bo Ja jestem Pan,  Bóg wasz.
Strzec będziecie moich szabatów,  czcić będziecie mój święty przybytek. Ja jestem Pan!
dam wam deszcz w swoim czasie,  ziemia będzie przynosić plony,  drzewo polne wyda owoc,
młocka przeciągnie się u was aż do winobrania,  winobranie aż do siewu,  będziecie jedli chleb do sytości,  będziecie mieszkać bezpiecznie w swoim kraju.
Krajowi udzielę pokoju,  tak że będziecie się udawali na spoczynek bez obawy. Dzikie zwierzęta znikną z kraju. Miecz nie będzie przechodził przez wasz kraj.
Będziecie ścigać nieprzyjaciół,  a oni upadną od miecza przed wami,
tak że pięciu waszych będzie ścigać całą setkę,  a setka waszych - dziesięć tysięcy [nieprzyjaciół]. Wasi wrogowie upadną od miecza przed wami.
Zwrócę się ku wam,  dam wam płodność,  rozmnożę was,  umocnię moje przymierze z wami.
Będziecie jedli [zboże] z dawnych zapasów,  a kiedy przyjdą nowe zbiory,  usuniecie dawne [zapasy].
Umieszczę wśród was mój przybytek i nie będę się wami brzydził.
Będę chodził wśród was,  będę waszym Bogiem,  a wy będziecie moim ludem.
Ja jestem Pan,  Bóg wasz,  który wyprowadził was z ziemi egipskiej,  abyście przestali być ich niewolnikami. Ja rozbiłem drągi waszego jarzma i dałem wam możność chodzenia z podniesioną głową.
Jeżeli zaś nie będziecie Mnie słuchać i nie będziecie wykonywać tych wszystkich nakazów,
jeżeli będziecie gardzić moim ustawami,  jeżeli będziecie się brzydzić moimi wyrokami,  tak że nie będziecie wykonywać moich nakazów i złamiecie moje przymierze,
to i Ja obejdę się z wami odpowiednio: ześlę na was przerażenie,  wycieńczenie i gorączkę,  które prowadzą do ślepoty i rujnują zdrowie. Wtedy na próżno będziecie siali wasze ziarno. Zjedzą je wasi nieprzyjaciele.
Zwrócę oblicze przeciwko wam,  będziecie pobici przez nieprzyjaciół. Ci,  którzy was nienawidzą,  będą rządzili wami,  a wy będziecie uciekać nawet wtedy,  kiedy was nikt nie będzie ścigał.
Jeżeli i wtedy nie będziecie Mnie słuchać,  będę w dalszym ciągu karał was siedem razy więcej za wasze grzechy.
Rozbiję waszą dumną potęgę,  sprawię,  że niebo będzie dla was jak z żelaza,  a ziemia jak z brązu.
Na próżno będziecie się wysilać - wasza ziemia nie wyda żadnego plonu,  a drzewo na ziemi nie da owoców.
Jeżeli [nadal] będziecie postępować Mnie na przekór i nie zechcecie Mnie słuchać,  ześlę na was siedmiokrotne kary za wasze grzechy:
ześlę na was dzikie zwierzęta,  które pożrą wasze dzieci,  zniszczą bydło,  zmniejszą zaludnienie,  tak że wasze drogi opustoszeją.
Jeżeli i wtedy nie poprawicie się i będziecie postępować Mnie na przekór,
to i Ja postąpię wam na przekór i będę was karał siedmiokrotnie za wasze grzechy.
Ześlę na was miecz,  który się pomści za złamanie przymierza. Jeżeli wtedy schronicie się do miast,  ześlę zarazę pomiędzy was,  tak że wpadniecie w ręce nieprzyjaciół.
Rozbiję wam podporę chleba,  tak że dziesięć kobiet będzie piec chleb w jednym piecu. Będą wam wydzielać chleb na wagę,  tak że jedząc nie będziecie syci.
Jeżeli i wtedy nie będziecie Mi posłuszni i będziecie Mi postępować na przekór,
to i Ja z gniewem wystąpię przeciwko wam i ześlę na was siedmiokrotne kary za wasze grzechy.
Będziecie jedli ciało synów i córek waszych.
Zniszczę wasze wyżyny słoneczne,  rozbiję wasze stele,  rzucę wasze trupy na trupy waszych bożków,  będę się brzydzić wami.
Zamienię w ruiny wasze miasta,  spustoszę wasze miejsca święte,  nie będę wchłaniał przyjemnej woni waszych ofiar.
Ja sam spustoszę ziemię,  tak że będą się zdumiewać wasi wrogowie,  którzy ją wezmą w posiadanie.
Was samych rozproszę między narodami,  dobędę za wami miecza,  ziemia wasza będzie spustoszona,  miasta wasze zburzone.
Wtedy ziemia będzie obchodzić swoje szabaty przez wszystkie dni swego spustoszenia,  a wy będziecie w kraju nieprzyjaciół. Wtedy ziemia będzie odpoczywać i obchodzić swoje szabaty.
Przez wszystkie dni swego spustoszenia będzie obchodzić szabat,  którego nie obchodziła w latach szabatowych,  kiedy w niej mieszkaliście.
Będą się przewracać jeden na drugiego,  jak gdyby przed mieczem,  chociaż nikt nie będzie ich ścigał. Nie będziecie mogli ostać się przed nieprzyjaciółmi.
Zginiecie między narodami,  pochłonie was ziemia nieprzyjacielska.
A ci,  którzy pozostaną z was,  zgniją z powodu swego przestępstwa w ziemiach nieprzyjacielskich,  z powodu przestępstw swoich przodków zgniją,  tak jak i oni.
Wtedy uznają przestępstwo swoje i przestępstwo swoich przodków,  to jest zdradę,  którą popełnili względem Mnie,  i to,  że Mnie postępowali na przekór,
wskutek czego Ja postępowałem na przekór im i zaprowadziłem ich do kraju nieprzyjacielskiego,  ażeby upokorzyło się ich nieobrzezane serce i ażeby zapłacili za swoje przestępstwo.
Wtedy przypomnę sobie moje przymierze z Jakubem,  przymierze z Izaakiem i przymierze z Abrahamem. Przypomnę sobie o tym i przypomnę o kraju.
Ale przedtem ziemia będzie opuszczona przez nich i będzie spłacać swoje szabaty przez to,  że będzie spustoszona z ich winy,  a oni będą spłacać swoje przestępstwo,  ponieważ odrzucili moje wyroki i brzydzili się moimi ustawami.
Jednakże nawet wtedy,  kiedy będę w kraju nieprzyjacielskim,  nie odrzucę ich i nie będę się brzydził nimi do tego stopnia,  żeby ich całkowicie zniszczyć i zerwać moje przymierze z nimi,  bo Ja jestem Pan,  ich Bóg.
Przypomnę sobie na ich korzyść o przymierzu z ich przodkami,  kiedy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej na oczach narodów,  abym był ich Bogiem. Ja jestem Pan!
To są ustawy,  wyroki i prawa,  które Pan ustanowił między sobą a Izraelitami na górze Synaj za pośrednictwem Mojżesza.
rozdział 27
Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
Mów do Izraelitów i powiedz im: Jeżeli kto chce się uiścić ze ślubu,  według twojej oceny dotyczącego jakiejś osoby wobec Pana,
tak będziesz oceniał: jeżeli chodzi o mężczyznę w wieku od dwudziestu do sześćdziesięciu lat,  to będzie on oceniony na pięćdziesiąt syklów srebra według wagi przybytku.
Jeżeli chodzi o kobietę,  to będzie ona oceniona na trzydzieści syklów.
Jeżeli chodzi o młodzież w wieku od pięciu do dwudziestu lat,  to chłopiec będzie oceniony na dwadzieścia syklów,  a dziewczyna na dziesięć syklów.
Jeżeli chodzi o dzieci w wieku od jednego miesiąca do pięciu lat,  to chłopiec będzie oceniony na pięć syklów srebra,  a dziewczynka na trzy sykle srebra.
Jeżeli chodzi o ludzi starszych w wieku od sześćdziesięciu lat wzwyż,  to mężczyzna będzie oceniony na piętnaście syklów,  a kobieta na dziesięć syklów.
Jeżeli jednak ktoś jest tak ubogi,  że nie może spłacić według twego oszacowania,  to postawi osobę ślubowaną przed kapłanem,  a ten ją oszacuje. Według możności tego,  który ślubował,  kapłan ją oszacuje.
Jeżeli chodzi o bydlęta,  które są składane w darze dla Pana,  to wszystko z nich,  co jest złożone w darze dla Pana,  będzie rzeczą świętą.
Nie wolno ich zamieniać,  nie wolno ich zastępować innym bydlęciem,  ani lepszego gorszym,  ani gorszego lepszym. Jeżeli zaś kto zechce taką zamianę uczynić,  to jedno i drugie bydlę będzie rzeczą świętą.
Jeżeli chodzi o bydlę nieczyste,  takie,  które nie bywa składane w darze dla Pana,  to postawią to bydlę przed kapłanem,
a kapłan je oszacuje według tego,  czy będzie dobre,  czy marne. Taka będzie jego wartość,  jak oszacuje je kapłan.
Jeżeli [ofiarodawca] chce je wykupić,  to doda piątą część do jego oszacowania.
Jeżeli kto poświęci swój dom dla Pana jako rzecz świętą,  to kapłan oszacuje ten dom według tego,  czy jest dobry,  czy marny. Jak kapłan go oszacuje,  taka będzie jego wartość.
Jeżeli zaś ofiarodawca zechce wykupić ten dom,  doda do jego oszacowania jedną piątą i dom będzie jego.
Jeżeli kto poświęci dla Pana część swej dziedzicznej posiadłości,  to twoje oszacowanie jej będzie zależne od ilości ziarna używanego na siew - jeden chomer jęczmienia będzie się równał pięćdziesięciu syklom srebra.
Jeżeli poświęci swój grunt w roku jubileuszowym,  oszacowanie twoje będzie w mocy.
Jeżeli ofiarodawca zechce wykupić swój grunt,  to doda do twego oszacowania jedną piątą,  i grunt wróci do niego.
Ale jeżeli nie wykupi gruntu i jeżeli ten grunt będzie sprzedany innemu człowiekowi,  to nie będzie mógł być wykupiony.
W takim razie,  kiedy grunt stanie się wolny w roku jubileuszowym,  będzie należał do Pana jako rzecz święta,  jako pole pod klątwą. Stanie się on posiadłością kapłana.
Jeżeli zaś kto poświęci Pana grunt kupiony,  który nie należy do jego dziedzicznej posiadłości,
to kapłan obliczy wysokość oszacowania aż do roku jubileuszowego,  a ofiarodawca odda jeszcze tego samego dnia Panu sumę oszacowania jako rzecz świętą.
W roku jubileuszowym grunt wróci do tego,  od kogo był kupiony,  czyją był dzidziczną posiadłością.
Każde twoje oszacowanie będzie dokonywane na podstawie sykla przybytku. Jeden sykl równa się dwudziestu gerom.
Jednak nikt nie będzie poświęcał Panu pierworodnego bydlęcia,  które i tak już należy do Pana. Czy to jest cielec,  czy to jest baran,  należy on do Pana.
Jeżeli chodzi o bydlę nieczyste,  to można je wykupić za sumę twego oszacowania,  dodając do niej jedną piątą. Jeżeli nie będzie wykupione,  to będzie sprzedane według sumy twego oszacowania.
Jeżeli kto poświęci co ze swej własności dla Pana jako cherem: człowieka,  bydlę albo część gruntu dziedzicznego - to ta rzecz nie będzie sprzedana ani wykupiona. Każde cherem jest rzeczą najświętszą dla Pana.
Żaden człowiek,  który jest poświęcony dla Pana jako cherem,  nie może być wykupiony. Musi on być zabity.
Każda dziesięcina z ziemi,  z zasiewu ziemi albo z owoców drzewa należy do Pana,  jest rzeczą poświęconą dla Pana.
Jeżeli kto chce wykupić część swej dziesięciny,  to doda do niej jedną piątą.
Każda dziesięcina z bydła większego lub mniejszego,  które przechodzi pod laską pasterską,  jest rzeczą poświęconą dla Pana.
Nie będzie się rozróżniać,  co jest dobre,  a co marne,  nie będzie się robić żadnej zamiany. Jeżeli jednak kto uczyni zamianę,  to oba bydlęta - i jedno,  i drugie - będą rzeczą poświęconą dla Pana. Nie mogą być wykupione.
To są przykazania,  które Pan dał Mojżeszowi na górze Synaj dla Izraelitów.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 5

16
Mojżesz opowiedział swemu teściowi wszystko,  co Pan uczynił faraonowi i Egipcjanom przez wzgląd na Izraela,  oraz o wszystkich trudach,  jakie ponieśli w czasie podróży,  i jak Pan ich uwolnił.
I cieszył się Jetro ze wszystkiego dobra,  jakie Pan wyświadczył Izraelowi,  gdy go uwolnił z rąk Egipcjan.
I powiedział Jetro: Niech będzie uwielbiony Pan,  który was uwolnił z rąk Egipcjan i z rąk faraona,  On,  który uwolnił lud z rąk Egipcjan.
Teraz wyznaję,  że Pan jest większy niż wszyscy inni bogowie,  gdyż w ten sposób ukarał tych,  co się nimi pysznili.
Następnie Jetro,  teść Mojżesza,  złożył Bogu całopalenia i ofiary biesiadne. Aaron i wszyscy starsi z Izraela przyszli i brali udział z teściem Mojżesza w uczcie przed Bogiem.
Nazajutrz zasiadł Mojżesz,  aby sądzić lud. I stał tłum przed Mojżeszem od rana do wieczora.
Gdy teść Mojżesza widział te wszystkie jego zajęcia z ludem,  powiedział do niego: Czemu ty sam się zajmujesz sprawami ludu? Dlaczego sam zasiadasz na sąd,  a cały lud musi stać przed tobą od rana do wieczora?
Mojżesz odpowiedział swemu teściowi: Lud przychodzi do mnie,  aby się poradzić Boga.
Jeśli mają spór,  to przychodzą do mnie i ja rozstrzygam pomiędzy stronami,  oznajmiam prawa i przepisy Boże.
Wtedy teść Mojżesza powiedział do niego: Nie jest dobre to,  co czynisz.
Zamęczysz siebie i lud,  który przy tobie stoi,  gdyż taka praca jest dla ciebie za ciężka,  i sam jej nie możesz podołać.
Teraz posłuchaj rady,  jakąci daję,  a Bóg niechaj będzie z tobą: Sam bądź przedstawicielem swego ludu przed Bogiem i przedstawiaj Bogu jego sprawy.
Pouczaj lud dokładnie o przepisach i prawach,  i pouczaj go o drodze,  jaką winien chodzić,  i o uczynkach,  jakie winien spełniać.
A wyszukaj sobie z całego ludu dzielnych,  bojących się Boga i nieprzekupnych mężów,  którzy się brzydzą niesprawiedliwym zyskiem,  i ustanów ich przełożonymi już to nad tysiącem,  już to nad setką,  już to nad pięćdziesiątką i nad dziesiątką,
aby mogli sądzić lud w każdym czasie. Ważniejsze sprawy winni tobie przedkładać,  sprawy jednak mniejszej wagi sami winni załatwiać. Odciążysz się w ten sposób,  gdyż z tobą poniosą ciężar.
Jeśli tak uczynisz,  a Bóg cię do tego skłoni,  podołasz,  a także lud ten zadowolony powróci do siebie.
Mojżesz usłuchał rady swego teścia i uczynił wszystko,  co mu powiedział.
Wybrał sobie Mojżesz z całego Izraela mężów dzielnych i ustanowił ich kierownikami ludu,  przełożonymi nad tysiącem,  nad stoma,  nad pięćdziesięcioma i nad dziesięcioma,
aby wyroki wydawali ludowi w każdym czasie,  a tylko ważniejsze sprawy przedkładali Mojżeszowi,  wszystkie lżejsze natomiast sami rozstrzygali.
Następnie Mojżesz odprawił teścia,  który udał się do swego kraju.
rozdział 19
Było to w trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu; w tym dniu przybyli oni na pustynię Synaj.
Wyruszyli z Refidim,  a po przybyciu na pustynię Synaj rozbili obóz na pustyni. Izrael obozował tam naprzeciw góry.
Mojżesz wstąpił wtedy do Boga,  a Pan zawołał na niego z góry i powiedział: Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz Izraelitom:
Wyście widzieli,  co uczyniłem Egiptowi,  jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie.
Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza,  będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów,  gdyż do Mnie należy cała ziemia.
Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym. Takie to słowa powiedz Izraelitom.
Mojżesz powrócił i zwołał starszych ludu,  i przedstawił im wszystko,  co mu Pan nakazał.
Wtedy cały lud jednogłośnie powiedział: Uczynimy wszystko,  co Pan nakazał. Mojżesz przekazał Panu słowa ludu.
Pan rzekł do Mojżesza: Oto Ja przyjdę do ciebie w gęstym obłoku,  aby lud słyszał,  gdy będę rozmawiał z tobą,  i uwierzył tobie na zawsze. A Mojżesz oznajmił Panu słowa ludu.
i niech będą gotowi na trzeci dzień,  bo dnia trzeciego zstąpi Pan na oczach całego ludu na górę Synaj.
Oznacz ludowi granice dokoła góry i powiedz mu: Strzeżcie się wstępować na górę i dotykać jej podnóża,  gdyż kto by się dotknął góry,  będzie ukarany śmiercią.
Nie dotknie go ręka,  lecz winien być ukamienowany lub przebity strzałą. Człowiek ani bydlę nie może być zachowane przy życiu. Gdy zaś zagrzmi trąba,  wtedy niech podejdą pod górę.
Wtedy Mojżesz zstąpił z góry i nakazał przygotować się ludowi. I wyprali swoje szaty.
Później powiedział ludowi: Bądźcie gotowi za trzy dni i nie zbliżajcie się do kobiet.
Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami,  a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby,  tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu.
Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry.
Góra zaś Synaj była cała spowita dymem,  gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca,  i cała góra bardzo się trzęsła.
Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donośniejszy. Mojżesz mówił,  a Bóg odpowiadał mu wśród grzmotów.
Pan zstąpił na górę Synaj,  na jej szczyt. I wezwał Mojżesza na szczyt góry,  a Mojżesz wstąpił.
Pan rzekł do Mojżesza: Zstąp na dół i upomnij lud surowo,  aby się nie zbliżał do Pana,  chcąc Go zobaczyć,  gdyż wielu z nich przypłaciłoby to życiem.
Także kapłani,  którzy mogą kiedy indziej zbliżać się do Pana,  niech się oczyszczą,  aby ich Pan nie pobił.
Wtedy rzekł Mojżesz do Pana: Lud nie będzie śmiał poejść do góry Synaj,  gdyż zakazałeś mu tego surowo,  mówiąc: Oznacz granicę około góry i ogłoś ją jako świętą.
Potem Pan powiedział do niego: Idź,  zstąp na dół,  a potem przyjdź ty i Aaron z tobą. Kapłani i lud nie mogą przejść granicy,  aby wstąpić do Pana,  boby ich ukarał.
Mojżesz zszedł na dół do ludu i to mu oznajmił.
rozdział 20
Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa:
Ja jestem Pan,  twój Bóg,  który cię wywiódł z ziemi egipskiej,  z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego,  co jest na niebie wysoko,  ani tego,  co jest na ziemi nisko,  ani tego,  co jest w wodach pod ziemią!
Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył,  ponieważ Ja Pan,  twój Bóg,  jestem Bogiem zazdrosnym,  który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych,  którzy Mnie nienawidzą.
Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym,  którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Nie będziesz wzywał imienia Pana,  Boga twego,  do czczych rzeczy,  gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego,  który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.
Pamiętaj o dniu szabatu,  aby go uświęcić.
Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia.
Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana,  Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam,  ani syn twój,  ani twoja córka,  ani twój niewolnik,  ani twoja niewolnica,  ani twoje bydło,  ani cudzoziemiec,  który mieszka pośród twych bram.
W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo,  ziemię,  morze oraz wszystko,  co jest w nich,  w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Czcij ojca twego i matkę twoją,  abyś długo żył na ziemi,  którą Pan,  Bóg twój,  da tobie.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego,  ani jego niewolnika,  ani jego niewolnicy,  ani jego wołu,  ani jego osła,  ani żadnej rzeczy,  która należy do bliźniego twego.
Wtedy cały lud,  słysząc grzmoty i błyskawice oraz głos trąby i widząc górę dymiącą,  przeląkł się i drżał,  i stał z daleka.
Mojżesz rzekł do ludu: Nie bójcie się! Bóg przybył po to,  aby was doświadczyć i pobudzić do bojaźni przed sobą,  żebyście nie grzeszyli.
Lud stał ciągle z daleka,  a Mojżesz zbliżył się do ciemnego obłoku,  w którym był Bóg.
Rzekł nadto Pan do Mojżesza: Tak powiesz Izraelitom: Wy sami widzieliście,  że z nieba do was przemawiałem.
Nie będziecie sporządzać obok Mnie bożków ze srebra ani bożków ze złota nie będziecie sobie czynić.
Uczynisz Mi ołtarz z ziemi i będziesz składał na nim twoje całopalenia,  twoje ofiary biesiadne z twojej trzody i z bydła na każdym miejscu,  gdzie każę ci wspominać moje imię. Przyjdę do ciebie i będę ci błogosławił.
A jeśli uczynisz Mi ołtarz z kamieni,  to nie buduj go z kamieni ciosowych,  bo zbezcześcisz go,  gdy przyłożysz do niego swoje dłuto.
Nie będziesz wstępował po stopniach do mojego ołtarza,  żeby się nie odkryła nagość twoja.
rozdział 21
Te są prawa,  które im przedstawisz.
Jeśli kupisz niewolnika - Hebrajczyka,  będzie ci służył sześć lat,  w siódmym roku zwolnisz go bez wykupu.
Jeśli przyszedł sam,  odejdzie sam,  a jeśli miał żonę,  odejdzie z żoną.
Lecz jeśli jego pan dał mu żonę,  która zrodziła mu synów i córki,  żona jak i dzieci będą należeć do pana,  a on odejdzie sam.
A jeśliby niewolnik oświadczył wyraźnie: Miłuję mojego pana,  moją żonę i moje dzieci i nie chcę odejść wolny,
wówczas zaprowadzi go pan przed Boga i zawiedzie do drzwi albo do bramy,  i przekłuje mu pan jego ucho szydłem,  i będzie niewolnikiem jego na zawsze.
Jeśliby ktoś sprzedał swą córkę w niewolę jako niewolnicę,  nie odejdzie ona,  jak odchodzą niewolnicy.
A jeśliby nie spodobała się panu,  który przeznaczył ją dla siebie,  niech pozwoli ją wykupić. Ale nie może jej sprzedać obcemu narodowi,  gdyż byłoby to oszustwem wobec niej.
Jeśli zaś przeznaczył ją dla syna,  to niech uczyni z nią,  jak prawo nakazuje obejść się z córkami.
Jeśli zaś weźmie sobie inną,  nie może tamtej odmawiać pożywienia,  odzieży i wspólnego mieszkania.
Jeśli nie spełni wobec niej tych trzech warunków,  wówczas odejdzie ona wolna bez wykupu.
Jeśli kto tak uderzy kogoś,  że uderzony umrze,  winien sam być śmiercią ukarany.
W tym jednak wypadku,  gdy nie czyhał na niego,  a tylko Bóg dopuścił,  że sam wpadł w ręce,  wyznaczę ci miejsce,  do którego będzie mógł uciekać zabójca.
Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego,  że bliźniego zabiłby podstępnie,  oderwiesz go nawet od mego ołtarza,  aby ukarać śmiercią.
Kto by uderzył swego ojca albo matkę,  winien być ukarany śmiercią.
Kto by porwał człowieka i sprzedał go,  albo znaleziono by go jeszcze w jego ręku,  winien być ukarany śmiercią.
Kto by złorzeczył ojcu albo matce,  winien być ukarany śmiercią.
Kto by w kłótni uderzył bliźniego kamieniem albo pięścią,  ale go nie zabił,  tylko zmusił do pozostania w łóżku,
to gdy ten wstanie i będzie o lasce chodził na dworze,  ten,  który go uderzył,  będzie wolny i tylko mu wynagrodzi przerwę w pracy,  i dołoży starań,  żeby go wyleczyć.
Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę,  tak iżby zmarli pod jego ręką,  winien być surowo ukarany.
A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni,  to nie będzie podlegał karze,  gdyż są jego własnością.
Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie,  ale bez jakiejkolwiek szkody,  to winny zostanie ukarany grzywną,  jaką na nich nałoży mąż tej kobiety,  i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych.
Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę,  wówczas on odda życie za życie,
oko za oko,  ząb za ząb,  rękę za rękę,  nogę za nogę,
oparzenie za oparzenie,  ranę za ranę,  siniec za siniec.
Jeśliby ktoś uderzył niewolnika lub niewolnicę w oko i spowodował jego utratę,  winien za oko obdarzyć ich wolnością.
Również gdyby wybił ząb niewolnikowi swemu lub niewolnicy,  winien za ząb uczynić ich wolnymi.
Gdy jednak wół bódł i dawniej,  i zwracano uwagę na to właścicielowi,  a on go nie pilnował,  tak iż wół zabiłby mężczyznę lub kobietę,  to nie tylko wół winien być ukamienowany,  ale też i właściciel jego winien ponieść śmierć.
Gdyby zaś nałożono mu zapłatę,  to winien za swoje życie dać taki okup,  jaki mu nałożą.
Jeśliby zaś wół pobódł chłopca lub dziewczynę,  to też winno się postąpić według takiego samego przepisu.
Gdyby zaś wół zabódł niewolnika lub niewolnicę,  jego właściciel winien wypłacić ich panu trzydzieści syklów srebrnych,  wół zaś będzie ukamienowany.
Jeśliby ktoś zostawił cysternę odkrytą albo jeśliby ktoś wykopał cysternę,  a nie przykrył jej,  i wpadł tam wół lub osioł,
właściciel cysterny winien dać właścicielowi bydlęcia odszkodowanie w pieniądzach,  a zwierzę będzie należało do niego.
Gdyby wół jednego właściciela uderzył wołu innego właściciela i zabiłby go,  wówczas sprzedadzą żywego wołu i podzielą się zapłatą za niego,  podzielą się też zabitym wołem.
Lecz gdyby było wiadomo,  że wół ten bódł od dawna,  a jego właściciel go nie pilnował,  wówczas odda on wołu za wołu,  zabity zaś wół będzie należał do niego.
Jeśliby ktoś ukradł wołu lub owcę i zabiłby je lub sprzedał,  wówczas zwróci pięć wołów za jednego wołu i cztery jagnięta za jedną owcę.
rozdział 22
Gdyby pochwycił ktoś złodzieja w czasie włamywania się w nocy i pobił go tak,  iżby umarł,  nie będzie winien krwi.
Ale gdyby to uczynił po wschodzie słońca,  będzie winien krwi. Złodziej poniesie karę. Jeśli nic nie na,  czym by zapłacił,  to należy go sprzedać za taką samą sumę,  jaką skradł.
Jeśli to,  co ukradł,  znajdzie się u niego żywe,  czy to wół,  czy osioł,  czy owca,  odda w podwójnej ilości.
Jeśliby ktoś wypasł pole lub winnicę i wypuścił bydło,  niszcząc cudze pole,  wówczas wynagrodzi tym,  co ma najlepszego na swoim polu i w swojej winnicy.
Jeśli powstanie ogień i ogarnie ciernie ogrodzenia,  i spali stertę zboża albo stojące na pniu zboże,  albo pole,  wówczas ten,  co wzniecił pożar,  winien wynagrodzić szkody.
Jeśliby ktoś dał drugiemu pieniądze lub przedmioty wartościowe na przechowanie i zostałoby to skradzione w domu tego człowieka,  a złodziej zostanie wykryty,  winien wypłacić dwukrotne odszkodowanie.
Jeśliby nie wykryto złodzieja,  to wówczas stawi się właściciel domu przed Bogiem i przysięgnie,  że nie wyciągnął ręki po dobro drugiego.
We wszelkiej sprawie poszkodowania dotyczącego wołu,  osła,  owcy,  odzieży,  jakiejkolwiek zguby,  o której ktoś powie,  że to jego własność,  sprawa obydwu winna być przedłożona Bogu,  a którego Bóg uzna winnym,  ten zwróci drugiemu w podwójnej ilości.
Jeśliby ktoś powierzył drugiemu pieczę nad osłem,  wołem,  owcą lub nad jakimkolwiek innym zwierzęciem,  a ono padło lub okaleczyło się,  lub zostało uprowadzone,  a nie ma na to świadka,
to sprawę między obiema stronami rozstrzygnie przysięga na Pana,  że przechowujący nie wyciągnął ręki po dobro drugiego,  i właściciel przyjmie,  co pozostało,  a tamten nie będzie płacił odszkodowania.
Jeśli zaś to zostało skradzione,  zapłaci właścicielowi.
Jeśli owo bydlę zostało rozszarpane przez jakieś dzikie zwierzę,  to przyniesie je jako dowód i nie musi uiszczać odszkodowania za rozszarpane.
Gdyby ktoś wynajął od drugiego zwierzę,  a ono się okaleczyło lub padło w nieobecności właściciela,  winien uiścić odszkodowanie.
Gdy jednak stało się to w obecności właściciela,  to nie będzie dawał odszkodowania w tym wypadku,  gdy zwierzę było wynajęte,  bo dał cenę wynajmu.
Jeśli ktoś uwiódł dziewicę jeszcze nie zaręczoną i obcował z nią,  uiści rodzinie opłatę składaną przy zaślubinach i weźmie ją za żonę.
Jeśliby się ojciec nie zgodził mu jej oddać,  wówczas winien zapłacić tyle,  ile wynosi opłata składana przy zaślubinach dziewic.
Nie pozwolisz żyć czarownicy.
Ktokolwiek by obcował ze zwierzęciem,  winien być ukarany śmiercią.
Nie będziesz gnębił i nie będziesz uciskał cudzoziemców,  bo wy sami byliście cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy i sieroty.
Jeślibyś ich skrzywdził i będą Mi się skarżyli,  usłyszę ich skargę,
zapali się gniew mój,  i wygubię was mieczem i żony wasze będą wdowami,  a dzieci wasze sierotami.
Jeśli pożyczysz pieniądze ubogiemu z mojego ludu,  żyjącemu obok ciebie,  to nie będziesz postępował wobec niego jak lichwiarz i nie karzesz mu płacić odsetek.
Jeśli weźmiesz w zastaw płaszcz twego bliźniego,  winieneś mu go oddać przed zachodem słońca,
bo jest to jedyna jego szata i jedyne okrycie jego ciała podczas snu. I jeśliby się on żalił przede Mną,  usłyszę go,  bo jestem litościwy.
Nie będziesz bluźnił Bogu i nie będziesz złorzeczył temu,  który rządzi twoim ludem.
Nie będziesz się ociągał z ofiarą z obfitości zbiorów i soku wyciskanego w tłoczni. I oddasz Mi twego pierworodnego syna.
To samo uczynisz z pierworodnym z bydła i trzody. Przez siedem dni będzie przy matce swojej,  a dnia ósmego oddasz je Mnie.
Będziecie dla Mnie ludźmi świętymi. Nie będziecie spożywać mięsa zwierzęcia rozszarpanego przez dzikie zwierzęta,  ale je rzucicie psom.
rozdział 23
Nie będziesz rozgłaszał fałszywych wieści i nie dołożysz ręki,  ażeby z niesprawiedliwymi ludźmi świadczyć na korzyść bezprawia.
Nie łącz się z wielkim tłumem,  aby wyrządzić zło. A zeznając w sądzie,  nie stawaj po stronie tłumu,  aby przechylić wyrok.
A także w procesie nie miej względów dla bogatych.
Jeśli spotkasz wołu twego wroga albo jego osła błąkającego się,  odprowadź je do niego.
Jeśli ujrzysz,  że osioł twego wroga upadł pod swoim ciężarem,  nie ominiesz,  ale razem z nim przyjdziesz mu z pomocą.
Nie pozwolisz wydać przewrotnego wyroku na ubogiego,  który się zwraca do ciebie w swym procesie.
Oddalisz sprawę kłamliwą i nie wydasz wyroku śmierci na niewinnego i sprawiedliwego,  bo Ja nie uniewinnię nieprawego.
Nie będziesz przyjmował podarków,  ponieważ podarki zaślepiają dobrze widzących i są zgubą spraw słusznych.
Nie będziesz uciskał cudzoziemców,  gdyż znacie życie cudzoziemców,  bo sami byliście cudzoziemcami w Egipcie.
Przez sześć lat będziesz obsiewał ziemię i zbierał jej płody,
a siódmego pozwolisz jej leżeć odłogiem i nie dokonasz zbioru,  aby mogli jeść ubodzy z twego ludu,  a resztę zjedzą dzikie zwierzęta. Tak też postąpisz z twoją winnicą i z twoim ogrodem oliwnym.
Sześć dni będziesz pracował,  a dnia siódmego zaprzestaniesz pracy,  aby odpoczęły twój wół i osioł i odetchnęli syn twojej niewolnicy i cudzoziemiec.
Przestrzegajcie wszystkiego,  co wam powiedziałem,  a imienia bogów obcych nie wymieniajcie,  by nikt nie słyszał ich z ust waszych.
Trzy uroczyste święta będziesz dla Mnie obchodził w każdym roku.
Obchodząc święto Przaśników będziesz jadł,  jak ci to nakazałem,  przez siedem dni chleb z niekwaszonej mąki,  w oznaczonym dniu miesiąca Abib,  gdyż w tym miesiącu wyszedłeś z Egiptu. I nie powinniście pokazywać się przede Mną z próżnymi rękami.
I święto Żniw pierwszych twoich zbiorów z tego,  co posiałeś na roli,  oraz święto Zbiorów na końcu roku,  gdy zbierzesz z pola twój plon.
Trzy razy w roku zjawić się winien każdy twój mężczyzna przed Panem,  Bogiem swoim.
Nie będziesz składał krwi mojej ofiary z chlebem kwaszonym i nie będziesz przechowywał do rana tłuszczu mojej świątecznej ofiary.
Przyniesiesz do domu Boga twego,  Pana,  pierwociny z płodów ziemi. I nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
Oto Ja posyłam anioła przed tobą,  aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca,  które ci wyznaczyłem.
Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym,  gdyż nie przebaczy waszych przewinień,  bo imię moje jest w nim.
Mój anioł poprzedzi cię i zaprowadzi do Amoryty,  Chetyty,  Peryzzyty,  Kananejczyka,  Chiwwity,  Jebusyty,  a Ja ich wygładzę.
Nie będziesz oddawał pokłonu ich bogom i nie będziesz ich czcił. Nie będziesz postępował według ich postępków,  lecz zburzysz zupełnie i bezlitośnie połamiesz w kawałki ich stele.
Będziecie oddawać cześć Panu,  Bogu waszemu,  gdyż pobłogosławi twój chleb i twoją wodę. Oddalę od ciebie wszelką chorobę.
Żadna kobieta w twoim kraju nie będzie miała przedwczesnego porodu i żadna nie będzie bezdzietna. Liczbę dni twojego życia uczynię pełną.
Lęk wzbudzę przed tobą oraz przyprawię o przerażenie wszelki lud,  do którego przyjdziesz. Sprawię,  że będą uciekać przed tobą wszyscy twoi nieprzyjaciele.
Ja zaś poślę przed tobą szerszenie,  które wypędzą Chiwwitę,  Kananejczyka i Chetytę sprzed ciebie.
Nie wypędzę go sprzed ciebie w jednym roku,  aby kraj nie stał się pustkowiem i nie rozmnożył się w nim dziki zwierz na twoją szkodę.
Będę ich wypędzał sprzed ciebie stopniowo,  aż się rozrośniesz i będziesz mógł objąć kraj w posiadanie.
Ustanowię granice twego kraju od Morza Czerwonego do morza filistyńskiego,  od pustyni aż do Rzeki. Oddam w ręce wasze mieszkańców tego kraju,  a ty ich przepędzisz spośród was.
Nie będziesz zawierał przymierza z nimi ani z ich bogami.
Nie mogą mieszkać w twoim kraju,  gdyż przywiedliby cię do grzechu przeciw Mnie. Mógłbyś oddawać cześć ich bogom,  co byłoby dla ciebie zgubą.
rozdział 24
I rzekł Pan do Mojżesza: Wstąp do Pana,  ty,  Aaron,  Nadab,  Abihu i siedemdziesięciu ze starszych Izraela i oddajcie pokłon z daleka.
Mojżesz sam zbliży się do Pana,  lecz oni się nie zbliżą i lud nie wstąpi z nim.
Wrócił Mojżesz i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego zlecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: Wszystkie słowa,  jakie powiedział Pan,  wypełnimy.
Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel,  stosownie do liczby dwunastu pokoleń Izraela.
Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców.
Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar,  a drugą połową krwi skropił ołtarz.
Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: Wszystko,  co powiedział Pan,  uczynimy i będziemy posłuszni.
Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud,  mówiąc: Oto krew przymierza,  które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów.
Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem,  Nadabem,  Abihu i siedemdziesięciu starszymi Izraela.
Ujrzeli Boga Izraela,  a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni,  świecących jak samo niebo.
Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki,  mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili.
Pan rzekł do Mojżesza: Wstąp do Mnie na górę i pozostań tam,  a dam ci tablice kamienne,  Prawo i przykazania,  które napisałem,  aby ich pouczyć.
Wstał więc Mojżesz i Jozue,  jego pomocnik,  i wstąpił Mojżesz na górę Bożą.
Powiedział zaś tak do starszyzny: Pozostańcie tu,  aż wrócimy do was. Oto macie Aarona i Chura. Kto miałby jakąś sprawę do załatwienia,  może się zwrócić do nich.
Gdy zaś Mojżesz wstąpił na górę,  obłok ją zakrył.
Chwała Pana spoczęła na górze Synaj,  i okrywał ją obłok przez sześć dni. W siódmym dniu Pan przywołał Mojżesza z pośrodka obłoku.
A wygląd chwały Pana w oczach Izraelitów był jak ogień pożerający na szczycie góry.
Mojżesz wszedł w środek obłoku i wstąpił na górę. I pozostał Mojżesz na górze przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy.
rozdział 25
Pan tak przemówił do Mojżesza:
Powiedz Izraelitom,  aby zebrali dla Mnie daninę. Od każdego człowieka,  którego skłoni do tego serce,  przyjmijcie dla mnie daninę.
Macie zaś przygotować dla Mnie jako daninę: złoto,  srebro i brąz,
purpurę fioletową i czerwoną,  karmazyn,  bisior i sierść kozią;
oliwę do świecznika,  wonności do wyrobu oleju namaszczania i pachnących kadzideł;
kamienie onyksowe i inne drogie kamienie dla ozdobienia efodu i pektorału.
I uczynią Mi święty przybytek,  abym mógł zamieszkać pośród was.
Budowę zaś przybytku i wykonanie wszelkich jego sprzętów przeprowadzicie dokładnie według tego,  co ci ukażę.
I uczynią arkę z drzewa akacjowego; jej długość będzie wynosiła dwa i pół łokcia; jej wysokość półtora łokcia i jej szerokość półtora łokcia.
I pokryjesz ją szczerym złotem wewnątrz i zewnątrz,  i uczynisz na niej dokoła złote wieńce.
Odlejesz do niej cztery pierścienie ze złta i przymocujesz je do czterech jej krawędzi: dwa pierścienie do jednego jej boku i dwa do drugiego jej boku.
Rozkażesz zrobić drążki z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem.
I włożysz drążki te do pierścieni po obu bokach arki celem przenoszenia jej.
Drążki pozostaną w pierścieniach arki i nie będą z nich wyjmowane.
I włożysz do arki świadectwo,  które dam tobie.
I uczynisz przebłagalnię ze szczerego złota: długość jej wynosić będzie dwa i pół łokcia,  szerokość zaś półtora łokcia;
dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni.
Jednego cheruba uczynisz na jednym końcu,  a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Uczynisz cheruby na końcach górnych.
Cheruby będą miały rozpostarte skrzydła ku górze i zakrywać będą swymi skrzydłami przebłagalnię,  twarze zaś będą miały zwrócone jeden ku drugiemu. I ku przebłagalni będą zwrócone twarze cherubów.
Umieścisz przebłagalnię na wierzchu arki,  w arce zaś złożysz świadectwo,  które dam tobie.
Tam będę się spotykał z tobą i sponad przebłagalni i spośród cherubów,  które są ponad Arką świadectwa,  będę z tobą rozmawiał o wszystkich nakazach,  które dam za twoim pośrednictwem Izraelitom.
Uczynisz też stół z drzewa akacjowego; jego długość będzie wynosić dwa łokcie,  jego szerokość jeden łokieć,  a jego wysokość półtora łokcia.
Pokryjesz go szczerym złotem i uczynisz dokoła wieniec złoty.
I uczynisz wokoło listwę na cztery palce szeroką i zrobisz wieniec złoty dokoła dla tej listwy.
Uczynisz następnie cztery pierścienie złote i przyprawisz je do czterech końców,  gdzie się znajdują jego nogi.
Blisko listwy będą się znajdować cztery pierścienie do włożenia w nie drążków do przenoszenia stołu.
A zrobisz te drążki z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem. I będzie się przenosiło stół za ich pomocą.
Uczynisz także misy i czasze,  dzbanki i patery do składania ofiar płynnych. Uczynisz je ze szczerego złota.
Będziesz zawsze kładł na stole przede Mną chleby pokładne.
Zrobisz też świecznik ze szczerego złota. Z tej samej bryły wykujesz świecznik wraz z jego podstawą i jego trzonem; jego kielichy,  pąki i kwiaty będą z jednej bryły.
Sześć ramion będzie wychodzić z jego boków; trzy ramiona świecznika z jednego jego boku i trzy ramiona świecznika z drugiego jego boku.
Trzy kielichy kształtu kwiatów migdałowych z pąkami i kwiatami będą na jednym ramieniu,  i trzy kielichy z pąkami i kwiatami kształtu kwiatów migdałowych - na drugim ramieniu. Tak będzie na sześciu ramionach wychodzących ze świecznika.
Na świeczniku zaś będą cztery kielichy kształtu kwiatów migdałowych z pąkami i kwiatami.
A pąk jeden będzie pod dwoma wychodzącymi z niego ramionami z jednej bryły i pąk jeden pod dwoma następnymi ramionami świecznika z jednej bryły. Tak niech będzie pod sześcioma ramionami wychodzącymi ze świecznika.
Pąki te i ramiona będą wychodzić z samego świecznika i będą wykonane z jednej bryły szczerego złota.
I uczynisz siedem lamp,  i ustawisz te lampy w ten sposób,  ażeby oświecały tę stronę,  która jest przed nimi.
Szczypce też i naczynia do knotów uczynisz ze szczerego złota.
Z talentu szczerego złota należy wykonać świecznik i wszystkie przybory należące do niego.
Uważaj zaś pilnie,  aby go wykonać według wzoru,  jaki zobaczyłeś na górze.
rozdział 26
Długość poszczególnej tkaniny winna wynosić dwadzieścia osiem łokci,  a szerokość poszczególnej tkaniny cztery łokcie; wszystkie zaś tkaniny winny mieć jednakowe wymiary.
Pięć tkanin będzie powiązanych ze sobą - jedna z drugą,  podobnie drugie pięć tkanin będzie powiązanych ze sobą jedna z drugą.
I przyszyjesz wstążki z fioletowej purpury na brzegach jednej tkaniny,  gdzie winna być spięta,  i tak też uczynisz na brzegach ostatniej tkaniny,  gdzie winna być spięta.
Pięćdziesiąt zaś wstążek przyszyjesz do jednej tkaniny i pięćdziesiąt wstążek przyszyjesz do drugiej tkaniny w miejscu,  w którym mają być spięte,  tak żeby wstążki były przyszyte naprzeciw siebie.
Ponadto przyszyjesz pięćdziesiąt złotych kółek i zwiążesz tkaniny przy pomocy tych kółek,  i przybytek będzie stanowił jedną całość.
Następnie uczynisz nakrycie przybytku z koziej sierści,  a uczynisz je z jedenastu mniejszych nakryć.
Długość jednego nakrycia będzie wynosiła trzydzieści łokci,  a szerokość jednego nakrycia cztery łokcie,  i wszystkie jedenaście nakryć będą miały jednakowe wymiary.
Powiążesz ze sobą pięć nakryć osobno,  a pozostałe sześć osobno. Jednakże szóste nakrycie,  które ma wisieć u wejścia do przybytku,  złożysz we dwoje.
I przyszyjesz pięćdziesiąt wstążek na brzegach jednego nakrycia w miejscu,  w którym mają być spięte,  i pięćdziesiąt wstążek na brzegach drugiego nakrycia w miejscu,  w którym mają być spięte.
Ponadto przyszyjesz pięćdziesiąt kółek z brązu i nałożysz kółka na wstążki,  i w ten sposób zwiążesz nakrycia przybytku ze sobą,  że utworzą jedną całość.
To zaś,  co zbywa z przykryć namiotu,  mianowicie połowa przykrycia zbywająca,  będzie zwisać na tylnej stronie przybytku.
Z tego zaś,  co zbywa z długości przykryć,  będzie zwisać jeden łokieć po obu stronach przybytku i tak będzie mu służyło za przykrycie.
Oprócz tego uczynisz nakrycie na namiot ze skór baranich,  barwionych na czerwono,  i w końcu nakrycie na wierzch ze skór delfinów.
Przygotujesz też deski na przybytek z drzewa akacjowego i ustawisz je pionowo.
Wysokość desek wynosić będzie dziesięć łokci,  a szerokość jednej deski półtora łokcia.
Każda deska będzie miała dwa czopy osadzone jeden naprzeciw drugiego: tak zrobisz przy wszystkich deskach przybytku.
I przygotujesz deski na przybytek: dwadzieścia desek na ścianę południową - po stronie prawej.
I czterdzieści podstaw srebrnych sporządzisz,  pod każdą deskę dwie podstawy na oba jej czopy.
I po drugiej stronie przybytku,  na ścianę północną,  uczynisz dwadzieścia desek.
A do nich czterdzieści podstaw srebrnych; po dwie podstawy na każdą deskę.
A dla tylnej części przybytku sporządzisz sześć desek.
Przy narożnikach tylnej ściany przybytku postawisz dwie deski.
Deski będą przystawały szczelnie do siebie u dołu,  a u góry równie szczelnie będą połączone za pomocą jednego pierścienia,  i tak będzie także z deskami przy obu innych narożnikach.
I tak będzie osiem desek,  a podstaw srebrnych szesnaście,  dwie podstawy pod każdą deskę.
I zrobisz poprzeczki do powiązania desek z drzewa akacjowego,  pięć dla desek jednej strony przybytku
i pięć poprzeczek dla desek drugiej strony przybytku,  pięć też poprzeczek na tylną,  zachodnią ścianę przybytku.
Poprzeczka umieszczona pośrodku desek przechodzić będzie od końca do końca.
Deski pokryjesz złotem,  a pierścienie dla osadzania drewnianych wiązań zrobisz ze złota i pokryjesz poprzeczki złotem.
Postawisz przybytek według wzoru,  który ci ukazałem na górze.
Zrobisz też zasłonę z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i z kręconego bisioru,  z cherubami wyhaftowanymi przez biegłego tkacza.
I zawiesisz ją na czterech słupach z drzewa akacjowego,  pokrytych złotem. Haczyki do zasłony będą ze złota,  a cztery podstawy ze srebra.
Powiesisz zaś zasłonę na kółkach i umieścisz wewnątrz poza zasłoną Arkę świadectwa,  i będzie oddzielała zasłona Miejsce święte od Najświętszego.
Umieścisz przed zasłoną stół i naprzeciw stołu po południowej stronie przybytku świecznik,  stół zaś umieścisz po stronie północnej.
Każesz też sporządzić zasłonę przy wejściu do przybytku z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i kręconego bisioru,  wielobarwnie wyszywaną.
I zawiesisz też przy wejściu do przybytku zasłonę na pięciu słupach z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem,  i będą haczyki do niej ze złota. I odlejesz do nich pięć podstaw z brązu.
rozdział 27
I zbudujesz ołtarz z drzewa akacjowego,  mający pięć łokci długości i pięć łokci szerokości. Ołtarz będzie więc kwadratowy,  a wysoki na trzy łokcie.
I uczynisz rogi w czterech narożnikach ołtarza,  a będą wystawały z niego wzwyż,  i pokryjesz go brązem.
I zrobisz popielnice do zsypywania zatłuszczonego popiołu oraz łopatki,  kropielnice,  widełki i kadzielnice. Wszystkie te przybory wykonasz z brązu.
Z brązu też wykonasz kratę do ołtarza w formie siatki,  a nad tą siatką na czterech rogach zrobisz cztery pierścienie.
Umocujesz je u dołu pod obramowaniem,  tak żeby siatka sięgała do połowy ołtarza.
I zrobisz drążki do ołtarza z drzewa akacjoweg i pokryjesz je brązem.
A będzie się wkładało drążki te do pierścieni i będą one po obu bokach ołtarza w czasie przenoszenia go.
Uczynisz go z desek tak,  aby był wydrążony wewnątrz,  według wzoru,  jaki ci ukazałem na górze.
Następnie zbudujesz dziedziniec przybytku. Zasłony dziedzińca z kręconego bisioru po stronie południowej będą sto łokci długie,
a do tego dwadzieścia słupów i dwadzieścia podstaw z brązu oraz haczyki i klamry ze srebra.
Tak samo po stronie północnej zasłony będą sto łokci długie,  a ponadto dwadzieścia słupów,  dwadzieścia podstaw z brązu oraz haczyki i klamry ze srebra.
Na szerokości dziedzińca po stronie zachodniej zasłona będzie miała pięćdziesiąt łokci,  a do tego dziesięć słupów i dziesięć podstaw.
Na szerokości dziedzińca po stronie wschodniej będzie miała również pięćdziesiąt łokci.
Zasłony jednej bocznej ściany będą miały piętnaście łokci oraz trzy słupy i trzy podstawy.
Zasłony zaś drugiej ściany bocznej będą miały piętnaście łokci oraz trzy słupy i trzy podstawy.
Przy wejściu na dziedziniec dasz zasłonę na dwadzieścia łokci z fioletowej i czerwonej purpury,  karmazynu,  z bisioru wielobarwnie wyszywaną,  a do tego cztery słupy i cztery podstawy.
Wszystkie słupy dokoła dziedzińca winny być zaopatrzone w srebrne klamry; haczyki zaś będą ze srebra,  a podstawy z brązu.
Długość dziedzińca będzie wynosiła sto łokci,  szerokość pięćdziesiąt łokci,  a wysokość pięć łokci z zasłonami z kręconego bisioru i z podstawami z brązu.
Wszystkie naczynia przybytku do jakiegokolwiek użytku,  wszystkie jego paliki i wszystkie paliki dziedzińca będą z brązu.
Ty rozkażesz Izraelitom,  aby przynieśli do świecznika oliwę czystą,  wyciśniętą z oliwek,  dla ciągłego podtrzymywania światła w lampie
w Namiocie Spotkania na zewnątrz zasłony,  która jest przed świadectwem. Aaron zaś wraz z synami swymi będzie ją przygotowywać,  aby płonęła przed Panem od wieczora do rana. Takie jest prawo wieczne przez wszystkie pokolenia dla Izraelitów.
rozdział 28
Ty zaś rozkaż bratu twemu Aaronowi i jego synom,  wybranym spośród Izraelitów,  zbliżyć się do ciebie,  aby Mi służyli jako kapłani: Aaron i Nadab,  Abihu,  Elezar i Itamar,  synowie Aarona.
I sprawisz szaty święte Aaronowi,  bratu twemu,  na cześć i ku ozdobie.
Porozmawiaj ze wszystkimi wybitnymi rękodzielnikami,  których wyposażyłem w zmysł piękna,  aby sporządzili szaty dla Aarona,  by poświęcony służył Mi w nich jako kapłan.
Oto szaty,  jakie winni sporządzić: pektorał,  efod,  suknia wierzchnia,  tunika wyszywana,  tiara i pas. Te szaty sporządzisz dla twego brata,  Aarona,  i dla jego synów,  aby Mi służyli jako kapłani.
A użyją na to złotych nici,  fioletowej i czerwonej purpury i karmazynu oraz kręconego bisioru.
Będzie miał dwa naramienniki spięte ze sobą,  a będą połączone na obu górnych końcach.
A przepaska efodu,  która się na nim winna znajdować,  ma być wykonana tak samo ze złotych nici,  z fioletowej i czerownej purpury,  z karmazynu i kręconego bisioru.
Weźmiesz dwa kamienie onyksowe i wyryjesz na nich imiona synów Izraela.
Sześć imion na jednym kamieniu,  a sześć imion pozostałych na kamieniu drugim,  według porządku ich urodzenia.
Jak rytownik wykuwa pieczęcie,  tak wykuj i ty na obu kamieniach imiona synów Izraela i osadź je w złote oprawy.
Dwa te kamienie umieścisz na obu naramiennikach efodu jako kamienie pamięci o synach Izraela. I będzie nosił Aaron ich imiona przed Panem na obu ramionach - dla pamięci.
Umieścisz je w złotych obszyciach.
Dwa też łańcuszki z czystego złota przygotujesz jako kręcone sznurki,  a wykonane sznurki osadzisz w obszyciach.
Uczynisz też pektorał do zasięgania wyroczni; a wykonają go biegli tkacze w ten sam sposób jak efod: ze złotych nici,  z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i z kręconego bisioru.
Będzie kwadratowy i we dwoje złożony,  a długość jego i szerokość będzie wynosiła jedną piędź.
Umieścisz na nim cztery rzędy drogich kamieni; w pierwszym rzędzie rubin,  topaz i szmaragd,
w drugim rzędzie granat,  szafir i beryl,
w trzecim rzędzie opal,  agat i ametyst,
a wreszcie w czwartym rzędzie chryzolit,  onyks i jaspis. Będą osadzone w oprawie ze złota w odpowiednich rzędach.
Kamienie te otrzymają imiona synów Izraela: będzie ich dwanaście według ich imion; będą ryte na wzór pieczęci,  każdy z własnym imieniem,  według dwunastu pokoleń.
Uczynisz do pektorału łańcuszki skręcone na kształt sznurka ze szczerego złota.
Uczynisz też do pektorału dwa złote pierścienie i przyprawisz oba te pierścienie na obu górnych końcach pektorału.
Dwa złote sznury przewleczesz przez oba pierścienie na obu górnych końcach pektorału.
Oba zaś drugie końce obydwu sznurów przyszyjesz do obu opraw i przywiążesz do przedniego naramiennika efodu.
Potem wykonasz jeszcze dwa inne pierścienie - - i przyszyjesz je na dwóch dolnych końcach pektorału u jego brzegu po stronie wewnętrznej,  zwróconej do efodu.
W końcu wykonasz jeszcze dwa inne złote pierścienie i przyszyjesz je do obu naramienników efodu po zewnętrznej stronie u dołu,  w miejscu spięcia efodu z przepaską.
Potem zwiąże się pierścienie pektorału z pierścieniami efodu sznurem z fioletowej purpury,  tak żeby pektorał leżał na przepasce efodu i nie mógł się przesunąć ze swego miejsca na efodzie.
W ten sposób Aaron będzie nosił imiona synów Izraela,  wypisane na pektorale dla zasięgania wyroczni,  na swym sercu,  gdy będzie wchodził do Miejsca świętego,  aby pamiętał przed Panem ustawicznie.
Do pektorału dla zasięgania wyroczni włożysz urim i tummim,  aby były na sercu Aarona,  gdy będzie wchodził przed oblicze Pana. I tak będzie nosił Aaron zawsze na sercu swoim pektorał do zasięgania wyroczni dla Izraelitów przed obliczem Pana.
Pod efod zrobisz suknię,  całą z fioletowej purpury.
I będzie miała w środku otwór na głowę i obszywkę dokoła otworu,  wykonaną przez tkacza,  jak przy otworze pancerza,  aby się nie rozdarła.
Na dolnych jej brzegach dokoła przyszyjesz jabłka granatu z fioletowej i czerwonej purpury oraz z karmazynu,  i dzwonki złote pomiędzy nimi dokoła.
Dzwonek złoty i jabłko granatu będą następowały na przemian dokoła na dolnych krajach sukni.
I będzie miał ją na sobie Aaron podczas pełnienia służby,  aby słyszano dźwięk,  gdy będzie wchodził do Miejsca świętego przed oblicze Pana i gdy będzie wychodził - aby nie umarł.
I zrobisz też diadem ze szczerego złota i wyryjesz na nim,  jak się ryje na pieczęci: Poświęcony dla Pana.
I zwiążesz go sznurem z fioletowej purpury,  tak żeby był na tiarze i żeby na przedniej stronie tiary był umieszczony.
I utkasz suknię z bisioru,  i zrobisz tiarę z bisioru i pas,  który będzie tkaniną wielobarwnie wyszywaną.
Także dla synów Aarona zrobisz tunikę i uczynisz im pasy oraz mitry na cześć i ku ozdobie.
I ubierzesz w nie twego brata Aarona i synów jego razem z nim,  namaścisz ich,  wprowadzisz ich w czynności kapłańskie i poświęcisz ich,  aby mi służyli jako kapłani.
I uczynisz im spodnie lniane,  aby od bioder aż do goleni okryli nimi nagość ciała.
I będą je nosić Aaron i jego synowie,  ile razy będą wchodzić do Namiotu Spotkania lub będą zbliżać się do ołtarza dla spełnienia służby w Miejscu świętym,  aby nie ściągnęli na siebie grzechu i nie pomarli. To jest rozporządzenie na wieki dla niego i dla potomków jego po nim.
rozdział 29
W ten zaś sposób postąpisz,  gdy będziesz wyświęcał ich na kapłanów: weźmiesz młodego cielca i dwa barany bez skazy,
i chleby niekwaszone i placki niekwaszone,  zaprawione oliwą przaśne chleby i przaśne placki i przaśne podpłomyki pomazane oliwą. Upieczesz je z najczystszej mąki pszennej
i włożywszy je w ten sam kosz,  w koszu złożysz je na ofiarę jednocześnie z młodym cielcem i dwoma baranami.
Aaronowi zaś i synom jego rozkażesz zbliżyć się do wejścia do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą.
Potem weźmiesz szaty i ubierzesz Aarona w tunikę,  w suknię,  w efod,  w pektorał,  i przymocujesz go przepaską efodu.
A włożywszy mu tiarę na głowę,  umieścisz święty diadem na tiarze.
Następnie weźmiesz olej do namaszczenia i wylejesz go na jego głowę,  i namaścisz go.
Synom też jego każesz się przybliżyć i ubierzesz ich w tuniki
oraz przepaszesz ich pasem,  i okryjesz głowy ich mitrami,  i będzie należało do nich kapłaństwo na mocy nieodwołalnego prawa. I wprowadzisz Aarona i jego synów w czynności kapłańskie.
Potem przyprowadzisz młodego cielca przed Namiot Spotkania,  i położą Aaron i jego synowie ręce na głowie cielca.
I zabijesz go przed Panem przy wejściu do Namiotu Spotkania.
Wziąwszy zaś nieco krwi tego cielca,  namaścisz palcem wskazującym rogi ołtarza,  a resztę krwi wylejesz u podstawy ołtarza.
A pozbierawszy tłuszcz,  który pokrywa wnętrzności,  i płat tłuszczu,  który jest na wątrobie,  i obie nerki,  i tłuszcz,  który jest na nich,  spalisz to na ołtarzu.
Lecz mięso cielca i jego skórę,  i mierzwę spalisz w ogniu poza obozem. Jest to ofiara za grzech.
Weźmiesz następnie pierwszego barana,  i położą Aaron i synowie jego ręce na głowie tego barana.
I zabijesz potem tego barana,  a wziąwszy nieco jego krwi pokropisz ołtarz dokoła.
I podzielisz barana na części,  i obmywszy wnętrzności jego i nogi położysz je na innych jego częściach i na głowie.
I spalisz całego tego barana na ołtarzu. Jest to ofiara całopalenia dla Pana,  miła woń,  ofiara spalana dla Pana.
A potem weźmiesz drugiego barana,  Aaron zaś i jego synowie włożą ręce na jego głowę.
I zabijesz barana,  a wziąwszy nieco jeg o krwi namaścisz nią wierzch prawego ucha Aarona i wierzch prawego ucha jego synów i duże palce ich prawej ręki i nogi,  i pokropisz krwią ołtarz dokoła.
I weźmiesz nieco krwi,  która jest na ołtarzu,  i oleju do namaszczania,  i pokropisz Aarona i jego szaty,  i jego synów i ich szaty,  aby był poświęcony razem ze swymi szatami,  a z nim także jego synowie i szaty jego synów.
I weźmiesz z barana tłuszcz i ogon,  i tłuszcz pokrywający wnętrzności,  i płat tłuszczu,  który jest na wątrobie,  i obie nerki i tłuszcz,  który jest na nich,  i prawe udo,  bo to jest baran ofiary wyświęcenia.
Weźmiesz też bochen chleba i placek przyrządzony na oliwie i podpłomyk z kosza przaśników,  które są przed Panem.
Wszystko to położysz na dłonie Aarona i na dłonie jego synów,  i wykonasz gest kołysania przed Panem.
Weźmiesz to potem z ich rąk i spalisz na ołtarzu nad całopaleniem jako miłą woń przed Panem. Jest to ofiara spalana dla Pana.
I jako rzecz świętą oddzielisz mostek kołysany i łopatkę podnoszoną,  i to,  co było kołysane,  i co było podnoszone z barana jako ofiary wyświęcenia oraz co się należy Aaronowi i co się należy jego synom.
Ma to przypaść w udziale Aaronowi i jego synom po wieczne czasy jako należność od Izraelitów. Jest to bowiem ofiara podniesienia,  a ofiara podniesienia należy się im od Izraelitów z ofiar biesiadnych,  jako unoszona z nich dla Pana.
A szaty święte Aarona będą oddane po nim jego synom,  i będą w nie ubrani,  gdy będą namaszczeni i wprowadzani w czynności kapłańskie.
Przez siedem dni będzie je wdziewał ten z jego synów,  który zostanie po nim kapłanem i będzie wchodził do Namiotu Spotkania,  aby pełnić służbę w świętym przybytku.
Weźmiesz też barana z ofiary wyświęcenia i ugotujesz jego mięso w miejscu poświęconym.
I będzie spożywał Aaron i jego synowie mięso barana i chleb,  który jest w koszu przy wejściu do Namiotu Spotkania.
I będą jeść to,  co było przebłaganiem za nich,  aby ich wprowadzić w czynności kapłańskie i oddzielić jako świętych. Nikt zaś z niepowołanych nie będzie tego jadł,  gdyż jest to rzecz święta.
A jeśli pozostało do rana coś z mięsa ofiary wyświęcenia lub z chleba,  wówczas należy to spalić w ogniu i nie można tego jeść,  bo jest to rzecz święta.
I postąpisz z Aaronem i z synami jego zupełnie tak,  jak ci poleciłem: przez siedem dni będzie trwało wprowadzanie w czynności kapałańskie.
I cielca na ofiarę za grzech złożysz każdego dnia na przebłaganie i przez tę ofiarę za grzech oczyścisz ołtarz i namaścisz go,  aby go uświęcić.
Przez siedem dni będziesz czynił przebłaganie nad ołtarzem i będziesz go poświęcał,  a stanie się bardzo święty,  i cokolwiek dotknie się ołtarza,  będzie również święte.
A oto z czego będziesz składał ofiarę,  dwa roczne baranki codziennie i ustawicznie.
Jednego baranka ofiarujesz rano,  a drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu.
Do pierwszego baranka dodasz dziesiątą część efy najczystszej mąki,  zaprawionej czwartą częścią hinu wyciśniętej oliwy,  a jako ofiarę płynną złożysz wino w ilości czwartej części hinu.
A drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu z taką samą ofiarą z pokarmów i taką samą ofiarą z płynów jak rano,  jako miłą woń na ofiarę spalaną dla Pana.
To będzie ustawiczna ofiara całopalenia składana z pokolenia w pokolenie u wejścia do Namiotu Spotkania przed Panem,  gdzie będę się spotykał z tobą,  aby rozmawiać.
Tam będę się spotykał z Izraelitami,  i to miejsce będzie uświęcone przez moją chwałę.
I poświęcę Namiot Spotkania i ołtarz; Aarona i jego synów poświęcę,  aby mi służyli jako kapłani.
I będę mieszkał pośród Izraelitów i będę im Bogiem.
I poznają,  że Ja,  Pan,  jestem Bogiem,  który wyprowadził was z ziemi egipskiej i mieszkał pośród was,  Ja,  Pan,  wasz Bóg.
rozdział 30
Potem wystawisz ołtarz z drzewa akacjowego dla spalania kadzidła.
Jego długość będzie wynosiła jeden łokieć i jeden łokieć jego szerokość. Będzie kwadratowy,  a wysokości będzie miał dwa łokcie,  i będą wychodziły z niego rogi.
I przykryjesz go szczerym złotem,  jego wierzch i jego boki dokoła,  i jego rogi; uczynisz na nim złoty wieniec dokoła.
Poniżej zaś wieńca na dwóch bokach uczynisz dwa pierścienie na drążki,  celem przenoszenia go na nich.
A drążki te zrobisz z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem.
Postawisz go zaś przed zasłoną,  która wisi przed Arką świadectwa,  przed przebłagalnią,  która jest nad świadectwem,  gdzie będę spotykał się z tobą.
Każdego zaś ranka będzie spalał Aaron na nim wonne kadzidło,  gdy będzie przysposabiał lampy do świecenia.
A gdy Aaron zapali o zmierzchu lampy,  zapali również kadzidło,  które będzie spalane ustawicznie przed Panem poprzez wszystkie wasze pokolenia.
Nie możecie na nim ofiarować kadzidła świeckiego ani też składać całopalenia,  ani ofiary pokarmowej. Nie możecie też na niego wylewać żadnej ofiary z płynów.
I tak powiedział Pan do Mojżesza:
Gdy będziesz liczyć Izraelitów,  by dokonać spisu,  każdy przy spisie złoży za swe życie okup Panu,  aby nie spadło na nich nieszczęście.
To zaś winni dać podlegli spisowi: pół sykla według wagi przybytku,  czyli dwadzieścia ger za jeden sykl; pół sykla na ofiarę Panu.
Każdy podległy spisowi z synów Izraela,  mający dwadzieścia i więcej lat,  złoży tę ofiarę Panu.
Bogaty nie będzie zwiększał,  a ubogi nie będzie zmniejszał wagi pół sykla,  aby złożyć ofiarę Panu na przebłaganie za swe życie.
A wziąwszy te pieniądze jako przebłaganie od Izraelitów,  obrócisz je na służbę w Namiocie Spotkania,  i będą one na pamiątkę Izraelitom przed Panem jako ofiara zadośćuczynienia za ich życie.
Tak też powiedział Pan do Mojżesza:
Uczynisz kadź z brązu,  z podstawą również z brązu,  do obmyć,  i umieścisz ją między przybytkiem a ołtarzem,  i nalejesz do niej wody.
Aaron i jego synowie będą w niej obmywać ręce i nogi.
Zanim wejdą do Namiotu Spotkania,  muszą się obmyć w wodzie,  aby nie pomarli. Tak samo,  gdy się będą zbliżać do ołtarza,  aby pełnić służbę i aby składać ofiarę spalaną dla Pana,
muszą obmyć ręce i nogi,  aby nie pomarli. I będzie to prawo zawsze obowiązywać Aarona i jego potomstwo po wszystkie czasy.
I tak powiedział Pan do Mojżesza:
Weź sobie najlepsze wonności: pięćset syklów obficie płynącej mirry,  połowę tego,  to jest dwieście pięćdziesiąt syklów wonnego cynamonu i tyleż,  to jest dwieście pięćdziesiąt syklów wonnej trzciny,
wreszcie pięćset syklów kasji,  według wagi przybytku,  oraz jeden hin oliwy z oliwek.
I uczynisz z tego święty olej do namaszczania. Będzie to wonna maść,  zrobiona tak,  jak to robi sporządzający wonności. Będzie to święty olej do namaszczania.
I namaścisz nim Namiot Spotkania i Arkę Świadectwa,
i stół oraz wszystkie jego naczynia,  a także świecznik z wszystkimi przyrządami należącymi do niego,  ołtarz kadzenia
i ołtarz całopalenia z tym wszystkim,  co do niego należy,  kadź i jej podstawę,
aby się stały bardzo święte; i stanie się święty każdy,  ktokolwiek się ich dotknie.
Namaścisz też Aarona i jego synów i poświęcisz ich,  aby Mi służyli jako kapłani.
Do Izraelitów powiesz tak: To jest święty olej namaszczenia dla was i dla waszych pokoleń.
Nie wolno go wylewać na ciało żadnego człowieka i nie wolno go sporządzać w takim połączeniu,  gdyż jest święty i święty będzie dla was.
Ktokolwiek zaś sporządziłby go w takim połączeniu i wylewałby go na niepowołanego,  winien być wykluczony ze swego ludu.
I znów powiedział Pan do Mojżesza: Weź sobie wonności: żywicę pachnącą,  muszelki i galbanum pachnące,  i czyste kadzidło,  niech będą w równej ilości.
Mieszając je uczynisz z tego kadzidło wonne - zrobione tak,  jak się robi wonności - posolone,  czyste,  święte.
Zetrzesz na proszek jego części i położysz przed świadectwem w Namiocie Spotkania,  gdzie Ja będę spotykał się z tobą,  i będzie to dla was rzecz bardzo święta.
Kadzidła w ten sposób przygotowanego nie będziecie robić dla siebie,  gdyż poświęcone jest ono dla Pana.
Ktokolwiek by zrobił podobne,  aby się rozkoszować jego wonią,  będzie wykluczony ze swego ludu.
rozdział 31
I rzekł Pan do Mojżesza:
Oto wybrałem Besaleela,  syna Uriego,  syna Chura z pokolenia Judy.
I napełniłem go duchem Bożym,  mądrością i rozumem,  i umiejętnością wykonywania wszelkiego rodzaju prac, 
pomysłowością w pracach w złocie,  w srebrze,  w brązie
i w rzeźbieniu kamieni do oprawy,  i w rzeźbieniu drzewa oraz wykonaniu różnych dzieł.
A dodam mu Oholiaba,  syna Achisamaka z pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich rękodzielników mądrością,  aby mogli wykonać to,  co ci rozkazałem:
Namiot Spotkania,  Arkę Świadectwa,  przebłagalnię,  która jest na niej,  i wszystkie sprzęty przybytku,
i stół oraz wszystkie jego naczynia,  świecznik z najczystszego złota i wszystkie przyrządy należące do niego,  ołtarz kadzenia,
święte szaty z drogocennej tkaniny dla Aarona kapłana i szaty dla jego synów,  do sprawowania czynności kapłańskich,
i olej do namaszczenia,  i kadzidło wonne do przybytku. Wszystko to winni uczynić według rozkazu,  jaki otrzymałeś ode Mnie.
Potem tak rzekł Pan do Mojżesza:
Powiedz Izraelitom: Przestrzegajcie pilnie moich szabatów,  gdyż to jest znak między Mną a wami dla wszystkich waszych pokoleń,  by po tym można było poznać,  że Ja jestem Pan,  który was uświęcam.
Przeto zachowujcie szabat,  który winien być dla was świętością. I ktokolwiek by go znieważył,  będzie ukarany śmiercią,  i każdy,  kto by wykonywał pracę w tym dniu,  będzie wykluczony ze swojego ludu.
Przez sześć dni będzie się wykonywać pracę,  ale dzień siódmy będzie szabatem odpoczynku,  poświęconym Panu,  i dlatego ktokolwiek by wykonywał pracę w dniu szabatu,  winien być ukarany śmiercią.
Izraelici winni pilnie przestrzegać szabatu jako obowiązku i przymierza wiecznego poprzez pokolenia.
To będzie znak wiekuisty między Mną a Izraelitami,  bo w sześciu dniach Pan stworzył niebo i ziemię,  a w siódmym dniu odpoczął i wytchnął.
Gdy skończył rozmawiać z Mojżeszem na górze Synaj,  dał mu dwie tablice świadectwa,  tablice kamienne,  napisane palcem Bożym.
rozdział 32
A gdy lud widział,  że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry,  zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: Uczyń nam boga,  który by szedł przed nami,  bo nie wiemy,  co się stało z Mojżeszem,  tym mężem,  który nas wyprowadził z ziemi egipskiej.
Aaron powiedział im: Pozdejmujcie złote kolczyki,  które są w uszach waszych żon,  waszych synów i córek,  i przynieście je do mnie.
I zdjął cały lud złote kolczyki,  które miał w uszach,  i zniósł je do Aarona.
A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: Izraelu,  oto bóg twój,  który cię wyprowadził z ziemi egipskiej.
A widząc to Aaron kazał postawić ołtarz przed nim i powiedział: Jutro będzie uroczystość ku czci Pana.
Wstawszy wcześnie rano,  dokonali całopalenia i złożyli ofiary biesiadne. I usiadł lud,  aby jeść i pić,  i wstali,  żeby się bawić.
Pan rzekł wówczas do Mojżesza: Zstąp na dół,  bo sprzeniewierzył się lud twój,  który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej.
Bardzo szybko odwrócili się od drogi,  którą im nakazałem,  i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon,  i złożyli mu ofiary,  mówiąc: Izraelu,  oto twój bóg,  który cię wyprowadził z ziemi egipskiej.
I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: Widzę,  że lud ten jest ludem o twardym karku.
Zostaw Mnie przeto w spokoju,  aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć,  a ciebie uczynić wielkim ludem.
Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana,  Boga swego,  i mówić: Dlaczego,  Panie,  płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu,  który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką?
Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich,  chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła,  jakie chcesz zesłać na Twój lud.
Wspomnij na Abrahama,  Izaaka i Izraela,  Twoje sługi,  którym przysiągłeś na samego siebie,  mówiąc do nich: Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie,  i całą ziemię,  o której mówiłem,  dam waszym potomkom,  i posiądą ją na wieki.
Wówczas to Pan zaniechał zła,  jakie zamierzał zesłać na swój lud.
Mojżesz zaś zszedł z góry z dwiema tablicami świadectwa w swym ręku,  a tablice były zapisane na obu stronach,  zapisane na jednej i na drugiej stronie.
Tablice te były dziełem Bożym,  a pismo na nich było pismem Boga,  wyrytym na tablicach.
A Jozue,  usłyszawszy odgłos okrzyków ludu,  powiedział do Mojżesza: W obozie rozlegają się okrzyki wojenne.
On zaś odpowiedział: To nie głos pieśni zwycięstwa ani głos pieśni klęski,  lecz słyszę pieśni dwóch chórów.
A porwawszy cielca,  którego uczynili,  spalił go w ogniu,  starł na proch,  rozsypał w wodzie i kazał ją pić Izraelitom.
I powiedział Mojżesz do Aarona: Cóż ci uczynił ten lud,  że sprowadziłeś na niego tak wielki grzech?
Aaron odpowiedział: Niech się mój pan nie unosi na mnie gniewem,  bo wiesz sam,  że ten lud jest skłonny do złego.
Powiedzieli do mnie: Uczyń nam boga,  który by szedł przed nami,  bo nie wiemy,  co się stało z Mojżeszem,  z tym mężem,  który nas wyprowadził z ziemi egipskiej.
Wtedy rzekłem do nich: Kto ma złoto,  niech je zdejmie z siebie. I złożyli mi je,  i wrzuciłem je w ogień,  i tak powstał cielec.
I ujrzał Mojżesz,  że lud stał się nieokiełznany,  gdyż Aaron wodze mu popuścił na pośmiewisko wobec nieprzyjaciół.
Zatrzymał się Mojżesz w bramie obozu i zawołał: Kto jest za Panem,  do mnie! A wówczas przyłączyli się do niego wszyscy synowie Lewiego.
I rzekł do nich: Tak mówi Pan,  Bóg Izraela: Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata,  kto swego przyjaciela,  kto swego krewnego.
Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza,  i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów.
Mojżesz powiedział wówczas do nich: Poświęciliście ręce dla Pana,  ponieważ każdy z was był przeciw swojemu synowi,  przeciw swemu bratu. Oby Pan użyczył wam dzisiaj błogosławieństwa!
Nazajutrz zaś tak powiedział Mojżesz do ludu: Popełniliście ciężki grzech; ale teraz wstąpię do Pana,  może otrzymam przebaczenie waszego grzechu.
I poszedł Mojżesz do Pana,  i powiedział: Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu,  gdyż uczynił sobie boga ze złota.
Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie,  to wymaż mię natychmiast z Twej księgi,  którą napisałeś.
Pan powiedział do Mojżesza: Tylko tego,  który zgrzeszył przeciw Mnie,  wymażę z mojej księgi.
Idź teraz i prowadź ten lud,  gdzie ci rozkazałem,  a mój anioł pójdzie przed tobą. A w dniu mojej kary ukarzę ich za ich grzech.
I rzeczywiście Pan ukarał lud za to,  że uczynił sobie złotego cielca,  wykonanego pod kierunkiem Aarona.
rozdział 33
Potem zaś rzekł Pan do Mojżesza: Idź i wyrusz stąd ty i lud,  który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej,  do ziemi,  którą obiecałem pod przysięgą Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi tymi słowami: Dam ją twojemu potomstwu.
I wyślę przed tobą anioła,  i wypędzę Kananejczyka,  Amorytę,  Chetytę,  Peryzzytę,  Chiwwitę i Jebusytę.
I zaprowadzę cię do ziemi opływającej w mleko i miód,  ale sam nie pójdę z tobą,  by cię nie wytępić po drodze,  ponieważ jesteś ludem o twardym karku.
A lud słysząc te twarde słowa,  przywdział żałobę i nie włożył ozdób swych na siebie.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Powiedz Izraelitom: Jesteście ludem o twardym karku,  i jeślibym przez jedną chwilę szedł pośród ciebie,  zgładziłbym cię. Odrzuć przeto ozdoby twe,  a Ja zobaczę,  co mam uczynić z tobą.
Izraelici zdjęli z siebie ozdoby przed odejściem z góry Horeb.
Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem,  i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana,  szedł do Namiotu Spotkania,  który był poza obozem.
Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu,  cały lud stawał przy wejściu do swych namiotów i patrzał na Mojżesza,  aż wszedł do namiotu.
Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu,  zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu,  i wtedy Pan rozmawiał z Mojżeszem.
Cały lud widział,  że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu. Cały lud stawał i każdy oddawał pokłon u wejścia do swego namiotu.
A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz,  jak się rozmawia z przyjacielem. Potem wracał Mojżesz do obozu,  sługa zaś jego,  Jozue,  syn Nuna,  młodzieniec,  nie oddalał się z wnętrza namiotu.
Mojżesz rzekł znów do Pana: Oto kazałeś mi wyprowadzić ten lud,  a nie pouczyłeś mię,  kogo poślesz ze mną,  a jednak powiedziałeś do mnie: Znam cię po imieniu i jestem ci łaskawy.
Pan powiedział: Jeśli Ja osobiście pójdę,  czy to cię zadowoli?
Mojżesz rzekł wtedy: Jeśli nie pójdziesz sam,  to raczej zakaż nam wyruszać stąd.
Po czym poznam,  ja i lud mój,  że darzysz nas łaskawością,  jeśli nie po tym,  że pójdziesz z nami,  gdyż przez to będziemy wyróżnieni ja i Twój lud spośród wszystkich narodów,  które są na ziemi?
Pan odpowiedział Mojżeszowi: Uczynię to,  o co prosisz,  ponieważ jestem ci łaskawy,  a znam cię po imieniu.
I rzekł Mojżesz: Spraw,  abym ujrzał Twoją chwałę.
Pan odpowiedział: Ja ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobą imię Pana,  gdyż Ja wyświadczam łaskę,  komu chcę,  i miłosierdzie,  komu Mi się podoba.
I znowu rzekł: Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza,  gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu.
I rzekł jeszcze Pan: Oto miejsce obok Mnie,  stań przy skale.
Gdy przechodzić będzie moja chwała,  postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie,  aż przejdę.
A gdy cofnę rękę,  ujrzysz Mię z tyłu,  lecz oblicza mojego tobie nie ukażę.
rozdział 34
Pan rzekł do Mojżesza: Wyciosaj sobie dwie tablice z kamienia podobne do pierwszych,  a na tych tablicach wypisz znów słowa,  jakie były na pierwszych tablicach,  które potłukłeś.
Bądź gotów jutro rano wstąpić zaraz na górę Synaj. I zaczekasz na Mnie na wierzchu góry.
Nikt nie może wstąpić z tobą i nikt nie może się pokazać na górze. Również mniejsze i większe bydło nie może wypasać się na zboczach góry.
Mojżesz wyciosał dwie tablice kamienne jak pierwsze,  a wstawszy rano wstąpił na górę,  jak mu nakazał Pan,  i wziął do rąk tablice kamienne.
A Pan zstąpił w obłoku,  i Mojżesz zatrzymał się koło Niego,  i wypowiedział imię Jahwe.
Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: Jahwe,  Jahwe,  Bóg miłosierny i litościwy,  cierpliwy,  bogaty w łaskę i wierność,
zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia,  przebaczający niegodziwość,  niewierność,  grzech,  lecz nie pozostawiający go bez ukarania,  ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia.
I natychmiast skłonił się Mojżesz aż do ziemi i oddał pokłon,
mówiąc: Jeśli darzysz mnie życzliwością,  Panie,  to proszę,  niech pójdzie Pan w pośród nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku,  ale przebaczysz winy nasze i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem.
Pan odpowiedział: Oto Ja zawieram przymierze wobec całego ludu twego i uczynię cuda,  jakich nie było na całej ziemi i u żadnych narodów,  i ujrzy cały lud,  wśród którego przebywasz,  że dzieła Pana,  które Ja uczynię z tobą,  są straszne.
Przestrzegaj tego,  co Ja dzisiaj tobie rozkazuję,  a Ja wypędzę przed tobą Amorytę,  Kananejczyka,  Chetytę,  Peryzzytę,  Chiwwitę i Jebusytę.
Strzeż się zawierania przymierza z mieszkańcami kraju,  do którego idziesz,  aby się nie stali sidłem pośród was.
Natomiast zburzcie ich ołtarze,  skruszcie czczone przez nich stele i wyrąbcie aszery.
Nie będziesz oddawał pokłonu bogu obcemu,  bo Pan ma na imię Zazdrosny: jest Bogiem zazdrosnym.
Nie będziesz zawierał przymierzy z mieszkańcami tego kraju,  aby,  gdy będą uprawiać nierząd z bogami obcymi i składać ofiary bogom swoim,  nie zaprosili cię do spożywania z ich ofiary.
A także nie możesz brać ich córek za żony dla swych synów,  aby one,  uprawiając nierząd z obcymi bogami,  nie przywiodły twoich synów do nierządu z bogami obcymi.
Nie uczynisz sobie bogów ulanych z metalu.
Zachowaj Święto Przaśników; przez siedem dni będziesz jadł chleby przaśne,  jak to ci poleciłem. A uczynisz to w czasie oznaczonym,  czyli w miesiącu Abib,  gdyż wtedy wyszedłeś z Egiptu.
Wszystko pierworodne do Mnie należy,  a także pierworodny samiec z bydła,  wołów i owiec.
Pierworodnego zaś osła wykupisz głową owcy,  a jeślibyś nie wykupił,  złamiesz mu kark. Wykupisz też pierworodnego syna swego,  i nie wolno się ukazać przede Mną z pustymi rękami.
Będziesz obchodził Święto Tygodni,  pierwocin,  żniwa pszenicy i Święto Zbiorów przy końcu roku.
Trzy razy w roku ukażą się wszyscy twoi mężczyźni przed obliczem Pana,  Boga Izraela.
Ja bowiem wypędzę narody sprzed ciebie i rozszerzę twoje granice,  i nikt nie będzie napadał na twój kraj,  gdy ty trzy razy w roku pójdziesz,  aby pokazać się przed obliczem Pana,  Boga twego.
Krwi moich ofiar nie powinieneś składać razem z kwaszonym chlebem,  i nic z ofiary paschalnej nie powinno pozostać na drugi dzień.
Najlepsze z pierwocin ziemi twojej winieneś przynieść do domu Pana,  twego Boga. Nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
Pan rzekł do Mojżesza: Zapisz sobie te słowa,  gdyż na podstawie tych słów zawarłem przymierze z tobą i z Izraelem.
I był tam Mojżesz u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy,  i nie jadł chleba,  i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza - Dziesięć Słów.
Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku,  nie wiedział,  że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem.
Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli,  że skóra na jego twarzy promienieje,  bali się zbliżyć do niego.
A gdy Mojżesz ich przywołał,  Aaron i wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego,  a Mojżesz rozmawiał z nimi.
Potem przyszli także Izraelici,  a on dawał im polecenia,  powierzone mu przez Pana na górze Synaj.
Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę,  nałożył zasłonę na twarz.
Ilekroć Mojżesz wchodził przed oblicze Pana na rozmowę z Nim,  zdejmował zasłonę aż do wyjścia. Gdy zaś wyszedł,  opowiadał Izraelitom to,  co mu Pan rozkazał.
I wtedy to Izraelici mogli widzieć twarz Mojżesza,  że promienieje skóra na twarzy Mojżesza. A Mojżesz znów nakładał zasłonę na twarz,  póki nie wszedł na rozmowę z Nim.
rozdział 35
Mojżesz zebrał całe zgromadzenie Izraelitów i powiedział do nich: Oto,  co Pan nakazał wam wypełnić:
Sześć dni będziesz wykonywał pracę,  ale dzień siódmy będzie dla was świętym szabatem odpoczynku dla Pana; ktokolwiek zaś pracowałby w tym dniu,  ma być ukarany śmiercią.
Nie będziecie rozpalać ognia w dniu szabatu w waszych mieszkaniach.
Tak przemówił następnie Mojżesz do całego zgromadzenia Izraelitów: Oto co nakazał Pan mówiąc:
Dajcie z dóbr waszych daninę dla Pana. Każdy więc,  którego skłoni do tego serce,  winien złożyć jako daninę dla Pana złoto,  srebro,  brąz,
purpurę fioletową i czerwoną,  karmazyn,  bisior oraz sierść kozią,
baranie skóry barwione na czerwono i skóry delfinów oraz drzewo akacjowe,
oliwę do świecznika,  wonności do wyrobu oleju namaszczania i pachnących kadzideł,
kamienie onyksowe i inne drogie kamienie dla ozdobienia efodu i pektorału.
Każdy uzdolniony z was winien przyjść i wykonać to,  co Pan nakazał,
to jest przybytek i jego namiot,  przykrycia,  kółka,  deski,  poprzeczki,  słupy i podstawy;
arkę z drążkami,  przebłagalnię i okrywającą ją zasłonę;
stół z drążkami i z należącym do niego sprzętem oraz chlebem pokładnym;
świecznik do oświetlenia z należącymi do niego sprzętami,  z lampami oraz z oliwą do świecenia;
ołtarz kadzenia z drążkami,  olejek do namaszczania,  pachnące kadzidło i zasłonę na wejście do przybytku;
ołtarz całopalenia z jego brązową kratą,  z drążkami i należącymi do niego sprzętami,  kadź z jej podstawą;
zasłony dziedzińca i jego słupy,  i podstawy,  i zasłonę na wejście do dziedzińca;
paliki przybytku i paliki dziedzińca z powrozami do nich;
szaty z drogocennej tkaniny do służby w świętym przybytku,  święte szaty dla Aarona kapłana i szaty dla jego synów,  dla sprawowania czynności kapłańskich.
Potem całe zgromadzenie Izraelitów odeszło od Mojżesza.
Wnet jednak wszyscy,  których skłoniło serce i duch ochoczy,  przynieśli daninę dla Pana na budowę Namiotów Spotkania i na wszelką służbę w nim,  oraz na święte szaty.
A także fioletową i czerwoną purpurę,  karmazyn,  bisior i sierść kozią,  baranie skóry barwione na czerwono i skóry delfinów przynosili wszyscy,  którzy je znaleźli u siebie.
Każdy,  kto chciał złożyć daninę ze srebra czy brązu,  przynosił tę daninę dla Pana,  a każdy kto posiadał drzewo akacjowe przydatne na coś do świętej służby,  przynosił je również.
Wszystkie zaś kobiety biegłe w tej pracy przędły własnoręcznie przędzę na fioletową i czerwoną purpurę,  karmazyn i bisior.
A wszystkie kobiety,  które skłoniło do tego serce,  przędły umiejętnie sierść kozią.
Książęta zaś przynieśli kamienie onyksowe i inne drogie kamienie dla ozdobienia efodu i pektorału,
a ponadto wonności i oliwę do świecznika i do wyrobu oleju namaszczania i pachnącego kadzidła.
Wszyscy Izraelici,  mężczyźni i kobiety,  których skłoniło serce do składania darów niezbędnych do wykonywania tego,  co Pan nakazał wykonać przez pośrednictwo Mojżesza,  przynieśli to dla Pana dobrowolnie.
Wówczas Mojżesz przemówił do Izraelitów: Oto Pan powołał imiennie Besaleela,  syna Uriego,  syna Chura z pokolenia Judy,
i napełnił go duchem Bożym,  mądrością,  rozumem,  wiedzą i znajomością wszelkiego rzemiosła,
by obmyślił plany robót w złocie,  w srebrze,  w brązie,
oraz prac nad przystosowaniem kamieni do ozdoby i nad obróbką drzewa potrzebnego do wykonania wszelkich zamierzonych dzieł.
Dał mu też zdolność pouczania innych,  jak i Oholiabowi,  synowi Achisamaka z pokolenia Dana.
Napełnił ich mądrością umysłu do wykonania wszelkich prac,  zarówno kamieniarskich,  jak i tkackich,  oraz barwienia fioletowej i czerwonej purpury,  karmazynu,  bisioru,  a wreszcie zwyczajnych prac tkackich,  tak że mogą sporządzać wszelkie przedmioty,  a zarazem obmyślać ich plany.
rozdział 36
Besaleel,  Oholiab i wszyscy biegli mężczyźni,  którym Pan dał mądrość,  rozum do poznania,  niech wykonają wszelkie prace przy budowie świętego przybytku według wszystkich nakazów Pana.
Następnie wezwał Mojżesz Besaleela,  Oholiaba i wszystkich biegłych w rzemiośle,  których serce obdarzył Pan mądrością,  wszystkich tych,  których serce skłaniało,  aby pójść do pracy nad wykonaniem dzieła.
Ci zaś przyjęli od Mojżesza wszelkie daniny,  jakie znieśli Izraelici na dzieło budowy świętego przybytku,  aby je wykonać; ponadto znosili im każdego dnia dalsze,  dobrowolne dary.
Wtedy przyszli jak jeden mąż wszyscy biegli rzemieślnicy,  wykonujący wszelkie prace przy budowie świętego przybytku,  każdy od swojej pracy,  którą wykonywał,
i tak powiedzieli do Mojżesza: Lud przynosi o wiele więcej niż potrzeba do wykonania prac,  które Pan nakazał wykonać.
Wówczas Mojżesz wydał rozkaz,  który ogłoszono w obozie: Ani mężczyźni,  ani kobiety niech już nie znoszą darów na święty przybytek. Zaprzestał więc lud znoszenia darów.
Mieli bowiem dosyć wszystkiego do wykonania wszelkich prac,  a nawet wiele zbywało.
Wszyscy najbieglejsi spośród pracowników wybudowali przybytek z dziesięciu tkanin z kręconego bisioru,  z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu,  z cherubami wyszytymi przez biegłego tkacza.
Długość poszczególnych tkanin wynosiła dwadzieścia osiem łokci,  a szerokość cztery łokcie; wszystkie zaś tkaniny miały jednakowe wymiary.
Pięć tkanin było powiązanych ze sobą jedna z drugą,  podobnie drugie pięć tkanin było powiązanych jedna z drugą.
I przyszyto wstążki z fioletowej purpury na brzegach jednej tkaniny,  gdzie winna być spięta,  i tak też uczyniono na brzegach ostatniej tkaniny,  gdzie winna być spięta.
Pięćdziesiąt wstążek przyszyli do jednej tkaniny i pięćdziesiąt wstążek do drugiej tkaniny w miejscu,  gdzie mają być spięte,  tak iż wstążki były przyszyte naprzeciw siebie.
Ponadto przyszyli pięćdziesiąt złotych kółek i związali tkaniny za pomocą tych kółek,  tak że przybytek stanowił jedną całość.
Zrobiono również nakrycia z koziej sierści dla przybytku,  a uczynili jedenaście nakryć.
Powiązano ze sobą pięć nakryć osobno,  a pozostałe sześć osobno.
I przyszyto pięćdziesiąt wstążek na brzegach jednego nakrycia w miejscu,  w którym mają być spięte,  i pięćdziesiąt wstążek na brzegach drugiego nakrycia w miejscu,  w którym mają być spięte.
Ponadto przyszyto pięćdziesiąt kółek z brązu i w ten sposób związano nakrycia przybytku,  że utworzyły jedną całość.
Oprócz tego uczyniono nakrycie na namiot ze skór baranich barwionych na czerwono i wreszcie nakrycie na wierzch ze skór delfinów.
I z drzewa akacjowego zrobiono deski na przybytek i ustawiono je pionowo.
Wysokość deski wynosiła dziesięć łokci,  a szerokość jednej deski półtora łokcia.
Każda deska miała dwa czopy osadzone jeden naprzeciw drugiego; tak zrobiono u wszystkich desek przybytku.
A zrobiono dla przybytku dwadzieścia desek na ścianę południową
i czterdzieści podstaw srebrnych sporządzonych pod te dwadzieścia desek,  na każdą deskę dwie podstawy na oba jej czopy.
A po drugiej stronie przybytku na ścianę północną zrobiono także dwadzieścia desek.
A do nich czterdzieści podstaw srebrnych,  po dwie podstawy na każdą deskę.
A dla tylnej części przybytku na ścianę zachodnią sporządzono sześć desek.
Przy narożnikach tej tylnej ściany przybytku postawiono po dwie deski.
Przystawały one szczelnie do siebie na dole,  a na górze równie szczelnie połączone były ze sobą za pomocą powiązania; tak też uczyniono z deskami na obu innych narożnikach.
I tak w tylnej ścianie przybytku było osiem desek,  a podstaw srebrnych szesnaście,  czyli po dwie podstawy na każdą deskę.
I zrobiono również poprzeczki z drzewa akacjowego dla powiązania desek,  pięć dla jednej ściany przybytku,
a pięć poprzeczek dla desek drugiej ściany przybytku i pięć poprzeczek dla tylnej,  czyli zachodniej ściany przybytku.
Poprzeczkę umieszczoną w pośrodku desek sporządzono w ten sposób,  że przechodziła od końca do końca.
Deski pokryto złotem,  a pierścienie dla osadzenia drewnianych wiązań zrobiono ze złota i poprzeczki pokryto złotem.
Zrobiono też zasłonę z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i kręconego bisioru z cherubami wyszytymi przez biegłego tkacza.
I zawieszono ją na czterech słupach z drzewa akacjowego pokrytych złotem. Haczyki do nich wykonano ze złota,  a cztery podstawy zrobiono z brązu.
I uczyniono też zasłonę przy wejściu do przybytku z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i kręconego bisioru,  wielobarwnie wyszywaną.
Ponadto uczyniono do niej pięć słupów i haczyki,  i pokryto złotem ich głowice i klamry,  a podstawy do nich były z brązu.
rozdział 37
Potem Besaleel zbudował arkę z drzewa akacjowego,  której długość wynosiła dwa i pół łokcia,  jej zaś szerokość i wysokość półtora łokcia.
I pokrył ją szczerym złotem wewnątrz i zewnątrz,  i uczynił na niej dokoła złoty wieniec.
Odlał dla niej cztery pierścienie ze złota i przymocował je do czterech jej rogów: dwa pierścienie do jednego jej boku i dwa pierścienie do drugiego jej boku.
Również zrobił drążki z drzewa akacjowego i pokrył je złotem.
I do pierścieni na obu bokach arki włożył te drążki służące do jej przenoszenia.
Uczynił też przebłagalnię ze szczerego złota,  a długość jej wynosiła dwa i pół łokcia,  jej zaś szerokość półtora łokcia.
Dwa też cheruby wykuł ze złota,  uczynił zaś je na obu końcach przebłagalni:
jednego cheruba na jednym końcu,  a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Wykonał cheruby razem z przebłagalnią na obu jej bokach.
Cheruby miały skrzydła rozpostarte ku górze i zakrywały nimi przebłagalnię. Twarze miały zwrócone jeden ku drugiemu,  i ku przebłagalni były zwrócone twarze cherubów.
Zrobił też z drzewa akacjowego stół,  którego długość wynosiła dwa łokcie,  jego szerokość jeden łokieć i jego wysokość półtora łokcia.
Pokrył go szczerym złotem i uczynił na nim dokoła złoty wieniec.
I uczynił wokoło listwę na cztery palce szeroką,  i zrobił złoty wieniec dokoła tej listwy.
Blisko listwy znajdowały się pierścienie do włożenia w nie drążków z drzewa akacjowego do przenoszenia stołu.
A zrobił te drążki z drzewa akacjowego i pokrył je złotem. Przenoszono stół za ich pomocą.
Uczynił także ze szczerego złota naczynia do stołu,  misy i czasze,  dzbanki i patery do składania ofiar płynnych.
Zrobił też świecznik ze szczerego złota,  z tego samego złota wykuł ten świecznik wraz z jego podstawą i trzonem; jego kielichy oraz pąki i kwiaty były z tej samej bryły.
Sześć ramion wychodziło z jego boków,  trzy ramiona świecznika z jednego jego boku i trzy ramiona świecznika z drugiego jego boku.
I znajdowały się na jednym ramieniu trzy kielichy kształtu kwiatów migdałowych z pąkami i kwiatami,  i trzy kielichy kształtu kwiatów migdałowych na drugim ramieniu z pąkami i kwiatami. Tak było na sześciu ramionach wychodzących ze świecznika.
Na świeczniku zaś były cztery kielichy kształtu kwiatów migdałowych z pąkami i kwiatami.
A pąk jeden był pod dwoma wychodzącymi z niego ramionami i jeden pąk pod dwoma następnymi jego ramionami. Tak było pod sześcioma ramionami wychodzącymi ze świecznika.
Pąki te i ramiona wychodziły z samego świecznika i były wykonane z tej samej bryły szczerego złota.
Uczynił ze szczerego złota siedem lamp oraz szczypce i popielnice do knotów.
Z talentu zaś szczerego złota wykonał świecznik i wszystkie przyrządy należące do niego.
Potem do spalania kadzidła zbudował z drzewa akacjowego ołtarz; jego długość wynosiła jeden łokieć,  i jeden - jego szerokość,  i był kwadratowy,  a wysokości miał dwa łokcie. I wychodziły z niego rogi.
Pokrył go szczerym złotem,  jego wierzch i jego boki wokoło,  i jego rogi; uczynił na nim złoty wieniec dokoła.
Poniżej zaś tego wieńca na dwóch jego bokach umieścił dwa złote pierścienie na drążki,  za pomocą których się go przenosi.
A drążki wykonał z drzewa akacjowego i pokrył złotem.
Sporządził również święty olej namaszczania oraz pachnące kadzidło,  jak robi sporządzający wonności.
rozdział 38
I zbudował ołtarz z drzewa akacjowego,  mający pięć łokci długości i pięć łokci szerokości. Ołtarz był kwadratowy,  na trzy łokcie wysoki.
I uczynił rogi na czterech narożnikach ołtarza,  i wychodziły z niego,  i pokrył je brązem.
I sporządził sprzęty do ołtarza,  jak popielnice,  łopatki,  kropielnice,  widełki i kadzielnice. Wszystkie jego sprzęty sporządził z brązu.
Z brązu też wykonał kratę do ołtarza w formie siatki,  poniżej jego krawędzi od dołu aż do połowy wysokości.
Nad kratą zaś z brązu odlał cztery pierścienie na drążki na czterech rogach.
Zrobił zaś te drążki z drzewa akacjowego i pokrył je brązem.
I włożył te drążki do pierścieni znajdujących się po bokach ołtarza,  aby go na nich przenosić. Uczynił zaś go z desek,  tak aby wewnątrz był wydrążony.
I uczynił kadź z brązu z podstawą również z brązu,  wykonaną z lusterek kobiet pełniących służbę przy wejściu do namiotu.
Następnie urządził dziedziniec przybytku po stronie południowej: zasłony dziedzińca były z kręconego bisioru,  długie na sto łokci,
a dwadzieścia słupów i dwadzieścia podstaw było z brązu,  oraz haczyki i klamry ze srebra.
Po stronie północnej zasłony były długie na sto łokci,  a ponadto uczyniono dwadzieścia słupów,  dwadzieścia podstaw z brązu oraz haczyki przy słupach i ich klamry ze srebra.
Po stronie zachodniej zasłona miała pięćdziesiąt łokci,  a do tego uczyniono dziesięć słupów i dziesięć podstaw. Haczyki przy słupach i ich klamry były ze srebra.
Po stronie wschodniej zasłona miała również pięćdziesiąt łokci.
Zasłony na jedną ścianę boczną miały po piętnaście łokci,  a do tego miały trzy słupy i trzy podstawy.
Zasłony zaś na drugą ścianę boczną wynosiły piętnaście łokci,  a do tego miały też trzy słupy i trzy podstawy.
Wszystkie zasłony tworzące ogrodzenie dziedzińca były utkane z bisioru kręconego,
Zasłona u wejścia na dziedziniec była z fioletowej i czerwonej purpury,  karmazynu i z kręconego bisioru,  wielobarwnie wyszywana,  i miała dwadzieścia łokci szerokości i pięć łokci wysokości,  zgodnie z rozmiarami innych zasłon dziedzińca.
Cztery słupy do niej i ich podstawy były wykonane z brązu,  a haczyki przy nich ze srebra,  pokrycie ich głowic oraz klamry były ze srebra.
Wszystkie paliki dziedzińca przybytku były z brązu.
Oto obliczenie wydatków na przybytek: na Przybytek Świadectwa,  który na rozkaz Mojżesza wybudowali lewici pod nadzorem Itamara,  syna Aarona kapłana.
A Besaleel,  syn Uriego,  syna Chura z pokolenia Judy,  wykonał wszystko,  co mu nakazał Pan przez Mojżesza,
a z nim pracował Oholiab,  syn Achisamaka z pokolenia Dana,  jako wybitny snycerz,  tkacz wielobarwnie wyszywający przy pomocy fioletowej i czerwonej purpury,  karmazynu oraz bisioru.
Zużyli zaś wszystkiego złota na roboty przy budowie przybytku dwadzieścia dziewięć talentów z ofiar złożonych gestem kołysania i siedemset trzydzieści syklów,  według wagi sykla przybytku.
A srebra od spisanych w zgromadzeniu było sto talentów i tysiąc siedemset siedemdziesiąt pięć syklów według wagi sykla przybytku.
Jeden beka,  czyli na głowę pół sykla według wagi sykla przybytku pobierano od wszystkich,  którzy podlegali spisowi,  począwszy od lat dwudziestu i wzwyż,  czyli od sześciuset trzech tysięcy pięciuset pięćdziesięciu mężczyzn.
Sto talentów srebra zużyto na odlanie podstaw do przybytku i podstaw do zasłon,  sto talentów na sto podstaw,  czyli po talencie na jedną podstawę.
Z tysiąca siedmiuset siedemdziesięciu pięciu syklów zrobiono haczyki do słupów i pokrycie na ich głowice i opatrzono je klamrami.
Brązu zaś,  który złożono w ofierze gestem kołysania,  było siedemdziesiąt talentów i dwa tysiące czterysta syklów.
Odlano z niego podstawy do bramy wejściowej do Namiotu Spotkania,  ołtarz z brązu z kratą brązową na nim oraz wszelki sprzęt ołtarza, 
podstawy dziedzińca,  podstawy do bramy na dziedziniec,  wszystkie paliki przybytku i wszystkie paliki dziedzińca.
rozdział 39
Zrobili też szaty z drogocennej tkaniny do pełnienia służby w przybytku z fioletowej i czerwonej purpury oraz z karmazynu. Zrobili również szaty święte dla Aarona,  jak to Pan nakazał uczynić Mojżeszowi.
Wykonali efod ze złota,  z fioletowej i czerwonej purpury,  karmazynu oraz z kręconego bisioru.
Wykuli przeto cienkie blaszki ze złota i pocięli je na nitki,  aby je można wpleść we fioletową i czerwoną purpurę,  w karmazyn oraz bisior,  sposobem biegłego tkacza.
Zrobili również dwa naramienniki spięte ze sobą,  a spięte na obu górnych końcach.
A przepaska efodu,  która się na nim znajduje,  była wykonana tak samo z nici ze złota,  z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i z kręconego bisioru,  jak to nakazał Pan Mojżeszowi.
Obrobili też kamienie onyksowe,  osadzone w złote oprawy,  z wykutymi na nich,  na wzór pieczęci,  imionami synów Izraela.
Umieścili je na obu naramiennikach efodu jako kamienie pamięci o synach Izraela,  jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Uczynili też pektorał,  wykonany przez biegłych tkaczy w ten sam sposób jak efod z nici ze złota,  z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu i z kręconego bisioru.
Pektorał był kwadratowy,  a długość jego i szerokość wynosiły jedną piędź. Był on podwójnie złożony.
Umieścili na nim cztery rzędy drogich kamieni; w pierwszym rzędzie rubin,  topaz i szmaragd;
w drugim rzędzie granat,  szafir i beryl;
w trzecim rzędzie opal,  agat,  ametyst;
wreszcie w czwartym rzędzie chryzolit,  onyks i jaspis. Były osadzone w oprawach ze złota w odpowiednich rzędach.
Kamienie te otrzymały imiona dwunastu synów Izraela; było ich dwanaście według ich imion; były ryte na wzór pieczęci,  każdy z własnym imieniem według dwunastu pokoleń.
Wykonali do pektorału dwa łańcuszki skręcone na kształt sznura ze szczerego złota.
Dwa złote sznury przewlekli przez oba pierścienie na obu końcach pektorału.
Oba zaś drugie końce obydwu sznurów przyszyli do obu opraw i przywiązali je do przedniego naramiennika efodu.
Wykonali dwa złote pierścienie i przymocowali je do obu górnych końców pektorału.
Wreszcie wykonali jeszcze dwa inne złote pierścienie i przyszyli je do obu naramienników efodu na zewnętrznej stronie,  w miejscu spięcia efodu z przepaską.
Potem związali pierścienie pektorału z pierścieniami efodu sznurem z fioletowej purpury tak,  aby pektorał leżał na przepasce efodu i nie mógł się przesunąć ze swego miejsca na efodzie,  jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Zrobili też suknię pod efod całą utkaną z fioletowej purpury.
I miała w środku otwór na głowę z obszywką dokoła otworu,  jak przy otworze pancerza,  aby się nie rozdarła.
Na dolnych jej krajach przyszyli jabłka granatu z fioletowej i czerwonej purpury,  karmazynu i kręconego bisioru.
Zrobili także dzwonki ze szczerego złota i przyszyli je między jabłkami granatu wokoło.
Dzwonek złoty i jabłko granatu następowały na przemian dokoła dolnego kraju sukni,  przywdziewanej w czasie pełnienia służby,  jak to nakazał Pan Mojżeszowi.
Zrobili także tuniki tkane z bisioru dla Aarona i jego synów,
oraz tiarę z bisioru,  mitry z bisioru i lniane spodnie z bisioru kręconego,
oraz pas z bisioru kręconego,  z fioletowej i czerwonej purpury,  z karmazynu,  wielobarwnie wyszywany,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
I zrobili też diadem ze szczerego złota,  i wyrzeźbili na nim,  jak się rzeźbi na pieczęci: Poświęcony dla Pana.
I przywiązali go sznurem z fioletowej purpury tak,  aby był na tiarze i żeby na przedniej stronie tiary był umieszczony,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Tak wykonano wszelką robotę około budowy Namiotu Spotkania. Izraelici wykonali zaś wszystko tak,  jak to nakazał Pan Mojżeszowi: tak wykonali.
I oddali przybytek Mojżeszowi wraz z namiotem i sprzętami,  jak kółka,  deski,  poprzeczki,  słupy,  podstawy,
nakrycia,  jedne ze skór baranich barwionych na czerwono,  a drugie ze skór delfinów,  oraz przykrywającą zasłonę,
Arkę Świadectwa z drążkami,  przebłagalnię,
stół ze wszystkimi należącymi do niego sprzętami i chlebami pokładnymi,
i świecznik ze szczerego złota z lampami ustawionymi w szeregu oraz ze wszystkimi przyborami należącymi do niego,  i olej do oświetlenia,
także ołtarz złoty i olej do namaszczania,  pachnące kadzidło oraz zasłonę przy wejściu do namiotu,
ołtarz z brązu wraz z kratą z brązu i drążkami oraz wszystkie jego przybory,  kadź i jej podstawę.
Zasłony dziedzińca,  słupy i podstawy do nich,  zasłony przy wejściu do dziedzińca,  powrozy i paliki oraz wszystkie sprzęty potrzebne do służby w przybytku i w Namiocie Spotkania.
Szaty z drogocennej tkaniny do posługi w przybytku,  szaty święte dla Aarona kapłana i szaty dla jego synów do sprawowania czynności kapłańskich.
Jak Pan nakazał Mojżeszowi,  tak też wykonali wszystko Izraelici.
Gdy zaś ujrzał Mojżesz,  że wszystko wykonali,  jak nakazał Pan,  udzielił im błogosławieństwa.
rozdział 40
Tak powiedział Pan do Mojżesza:
W pierwszym dniu miesiąca pierwszego postawisz przybytek wraz z Namiotem Spotkania.
I umieścisz w nim Arkę Świadectwa,  i nakryjesz ją zasłoną.
Wniesiesz także stół i położysz na nim to,  co ma być położone,  oraz wniesiesz świecznik i postawisz na nim lampy.
Ustawisz również złoty ołtarz do spalania kadzidła przed Arką Świadectwa i zawiesisz zasłonę przy wejściu do przybytku.
Ołtarz zaś całopalenia postawisz przed wejściem do wnętrza Namiotu Spotkania.
Kadź zaś umieścisz między Namiotem Spotkania a ołtarzem i napełnisz ją wodą.
Urządzisz też dziedziniec dokoła,  a przy bramie zawiesisz zasłonę.
Wtedy weźmiesz olej namaszczenia i namaścisz przybytek i wszystko,  co w nim jest; poświęcisz go i wszystkie jego sprzęty,  i będzie święty.
Namaścisz również kadź i podstawę jej i poświęcisz ją.
Wtedy przyprowadzisz Aarona i jego synów przed wejście do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą.
Następnie ubierzesz Aarona w święte szaty i namaścisz go,  i poświęcisz go,  aby Mi służył jako kapłan.
Każesz także zbliżyć się jego synom i ubierzesz ich w szaty.
Potem namaścisz ich,  jak namaściłeś ich ojca,  aby Mi służyli jako kapłani. Przez to zaś namaszczenie przetrwa kapłaństwo w ich pokoleniach na wieki.
Mojżesz wykonał wszystko tak,  jak mu to Pan nakazał uczynić. Tak wykonał.
Wzniesiono przybytek dnia pierwszego miesiąca pierwszego roku drugiego.
Postawił Mojżesz przybytek,  założył podstawy,  ustawił dach,  umieścił poprzeczki oraz ustawił słupy.
I rozciągnął namiot nad przybytkiem i nakrył go przykryciem namiotu z góry,  jak to Pan nakazał Mojżeszowi.
Następnie wziął świadectwo i położył je w arce,  włożył też drążki do pierścieni arki i przykrył ją z wierzchu przebłagalnią.
Wniósł następnie arkę do przybytku i zawiesił zasłonę zakrywającą i okrył nią Arkę Świadectwa,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Postawił również stół w Namiocie Spotkania po stronie północnej przybytku przed zasłoną,
a na nim rozłożył przed obliczem Pana rząd chlebów,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Postawił też świecznik w Namiocie Spotkania naprzeciw stołu po stronie południowej przybytku
i na nim umieścił lampy przed Panem,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Postawił również ołtarz złoty w Namiocie Spotkania naprzeciw zasłony
i kazał palić na nim wonne kadzidło,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Zawiesił zasłonę przy wejściu do przybytku.
Ołtarz zaś całopalenia postawił przed wejściem do wnętrza Namiotu Spotkania i ofiarował na nim całopalenie i ofiarę pokarmową,  jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Ustawił także kadź między Namiotem Spotkania a ołtarzem i nalał w nią wody do mycia.
I myli w niej ręce i nogi Mojżesz i Aaron oraz jego synowie,
przed wchodzeniem do Namiotu Spotkania i przystąpieniem do ołtarza,  jak to nakazał Pan Mojżeszowi.
Wreszcie urządził dziedziniec dokoła przybytku i ołtarz,  a przy wejściu zawiesił zasłonę. W ten sposób Mojżesz dokonał dzieła.
Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania,  a chwała Pana napełniła przybytek.
I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania,  bo spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek.
Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem,  Izraelici wyruszali w drogę,
a jeśli obłok nie wznosił się,  nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku.
Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek,  a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 4

12
Księga Wyjścia
rozdział 1
Oto imiona synów Izraela,  którzy razem z Jakubem przybyli do Egiptu. Każdy zaś przyszedł ze swoją rodziną:
Ruben,  Symeon,  Lewi,  Juda;
Issachar,  Zabulon i Beniamin;
Dan,  Neftali,  Gad i Aser.
Było zaś wszystkich potomków Jakuba siedemdziesiąt osób,  Józef zaś już był w Egipcie.
Potem umarł Józef i wszyscy jego bracia,  i całe to pokolenie.
A synowie Izraela rozradzali się,  pomnażali,  potężnieli i umacniali się coraz bardziej,  tak że cały kraj się nimi napełnił.
Lecz rządy w Egipcie objął nowy król,  który nie znał Józefa.
I rzekł do swego ludu: Oto lud synów Izraela jest liczniejszy i potężniejszy od nas.
Roztropnie przeciw niemu wystąpmy,  ażeby się przestał rozmnażać. W wypadku bowiem wojny mógłby się połączyć z naszymi wrogami w walce przeciw nam,  aby wyjść z tego kraju.
Ustanowiono nad nim przełożonych robót publicznych,  aby go uciskali ciężkimi pracami. Budowano wówczas dla faraona miasta na składy: Pitom i Ramses.
Ale im bardziej go uciskano,  tym bardziej się rozmnażał i rozrastał,  co jeszcze potęgowało wstręt do Izraelitów.
Egipcjanie bezwzględnie zmuszali synów Izraela do ciężkich prac
i uprzykrzali im życie uciążliwą pracą przy glinie i cegle oraz różnymi pracami na polu. Do tych wszystkich prac przymuszano ich bezwzględnie.
Potem do położnych u kobiet hebrajskich,  z których jedna nazywała się Szifra,  a druga Pua,  powiedział król egipski
te słowa: Jeśli będziecie przy porodach kobiet hebrajskich,  to patrzcie na płeć noworodka. Jeśli będzie chłopiec,  to winnyście go zabić,  a jeśli dziewczynka,  to zostawcie ją przy życiu.
Lecz położne bały się Boga i nie wykonały rozkazu króla egipskiego,  pozostawiając przy życiu nowo narodzonych chłopców.
I wezwał król egipski położne,  mówiąc do nich: Czemu tak czynicie i czemu pozostawiacie chłopców przy życiu?
One odpowiedziały faraonowi: Kobiety hebrajskie nie są podobne do Egipcjanek,  one są zdrowe,  toteż rodzą wcześniej,  zanim zdoła do nich przybyć położna.
Bóg dobrze czynił położnym,  a lud izraelski stawał się coraz liczniejszy i potężniejszy.
Ponieważ położne bały się Boga,  również i im zapewnił On potomstwo.
Faraon wydał wtedy całemu narodowi rozkaz: Wszystkich nowo narodzonych chłopców Hebrajczyków należy wyrzucić do rzeki,  a dziewczynki pozostawić przy życiu.
rozdział 2
Pewien człowiek z pokolenia Lewiego przyszedł,  aby wziąć za żonę jedną z kobiet z tegoż pokolenia.
Ta kobieta poczęła i urodziła syna,  a widząc,  że jest piękny,  ukrywała go przez trzy miesiące.
A nie mogąc ukrywać go dłużej,  wzięła skrzynkę z papirusu,  powlekła ją żywicą i smołą,  i włożywszy w nią dziecko,  umieściła w sitowiu na brzegu rzeki.
Siostra zaś jego stała z dala,  aby widzieć,  co się z nim stanie.
A córka faraona zeszła ku rzece,  aby się wykąpać,  a jej służące przechadzały się nad brzegiem rzeki. Gdy spostrzegła skrzynkę pośród sitowia,  posłała służącą,  aby ją przyniosła.
A otworzywszy ją,  zobaczyła dziecko: był to płaczący chłopczyk. Ulitowała się nad nim mówiąc: Jest on spośród dzieci Hebrajczyków.
Jego siostra rzekła wtedy do córki faraona: Chcesz,  a pójdę zawołać ci karmicielkę spośród kobiet Hebrajczyków,  która by wykarmiła ci to dziecko?
Idź - powiedziała jej córka faraona. Poszła wówczas dziewczyna zawołać matkę dziecka.
Córka faraona tak jej powiedziała: Weź to dziecko i wykarm je dla mnie,  a ja dam ci za to zapłatę. Wówczas kobieta zabrała dziecko i wykarmiła je.
Gdy chłopiec podrósł,  zaprowadziła go do córki faraona,  i był dla niej jak syn. Dała mu imię Mojżesz mówiąc: Bo wydobyłam go z wody.
W tym czasie Mojżesz dorósł,  poszedł odwiedzić swych rodaków i zobaczył jak ciężko pracują. Ujrzał też Egipcjanina bijącego pewnego Hebrajczyka,  jego rodaka.
Rozejrzał się więc na wszystkie strony,  a widząc,  że nie ma nikogo,  zabił Egipcjanina i ukrył go w piasku.
A ten mu odpowiedział: Któż cię ustanowił naszym przełożonym i rozjemcą? Czy chcesz mię zabić,  jak zabiłeś Egipcjanina? Przeląkł się Mojżesz i pomyślał: Z całą pewnością sprawa się ujawniła.
Także faraon usłyszał o tej sprawie i usiłował stracić Mojżesza. Uciekł więc Mojżesz przed faraonem i udał się do kraju Madian,  i zatrzymał się tam przy studni.
A kapłan Madianitów miał siedem córek. Przyszły one,  naczerpały wody i napełniły koryta,  aby napoić owce swego ojca.
Ale nadeszli pasterze i odpędzili je. Mojżesz wtedy powstał,  wziął je w obronę i napoił ich owce.
A gdy wróciły do Reuela,  ojca swego,  zapytał je: Dlaczego wracacie dziś tak wcześnie?
Odpowiedziały: Egipcjanin obronił nas przed pasterzami i naczerpał też wody dla nas i napoił nasze owce.
Rzekł wówczas do córek: A gdzie on jest,  i czemu pozostawiłyście tego człowieka? Zawołajcie go,  aby pożywił się chlebem.
Mojżesz zgodził się zamieszkać u tego człowieka,  a ten dał mu Seforę,  córkę swą,  za żonę.
I urodziła mu syna,  a on dał mu imię Gerszom,  bo mówił: Jestem cudzoziemcem w obcej ziemi.
Po długim czasie umarł król egipski; Izraelici narzekali na swoją ciężką pracę i jęczeli,  a narzekanie na ciężką pracę dochodziło do Boga.
I wysłuchał Bóg ich jęku,  pamiętał bowiem o swoim przymierzu z Abrahamem,  Izaakiem i Jakubem.
Spojrzał Bóg na Izraelitów i ulitował się nad nimi.
rozdział 3
Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia,  Jetry,  kapłana Madianitów,  zaprowadził pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb.
Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia,  ze środka krzewu. Mojżesz widział,  jak krzew płonął ogniem,  a nie spłonął od niego.
Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Podejdę,  żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?
Gdy zaś Pan ujrzał,  że Mojżesz podchodził,  żeby się przyjrzeć,  zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: Mojżeszu,  Mojżeszu! On zaś odpowiedział: Oto jestem.
Rzekł mu Bóg: Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg,  gdyż miejsce,  na którym stoisz,  jest ziemią świętą.
Powiedział jeszcze Pan: Jestem Bogiem ojca twego,  Bogiem Abrahama,  Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Mojżesz zasłonił twarz,  bał się bowiem zwrócić oczy na Boga.
Pan mówił: Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemiężców,  znam więc jego uciemiężenie.
Zstąpiłem,  aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej,  do ziemi,  która opływa w mleko i miód,  na miejsce Kananejczyka,  Chetyty,  Amoryty,  Peryzzyty,  Chiwwity i Jebusyty.
Teraz oto doszło wołanie Izraelitów do Mnie,  bo też naocznie przekonałem się o cierpieniach,  jakie im zadają Egipcjanie.
Idź przeto teraz,  oto posyłam cię do faraona,  i wyprowadź mój lud,  Izraelitów,  z Egiptu.
A Mojżesz odrzekł Bogu: Kimże jestem,  bym miał iść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egiptu?
A On powiedział: Ja będę z tobą. Znakiem zaś dla ciebie,  że Ja cię posłałem,  będzie to,  że po wyprowadzeniu tego ludu z Egiptu oddacie cześć Bogu na tej górze.
Mojżesz zaś rzekł Bogu: Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają,  jakie jest Jego imię,  to cóż im mam powiedzieć?
Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: JESTEM,  KTORY JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was.
Mówił dalej Bóg do Mojżesza: Tak powiesz Izraelitom: JESTEM,  Bóg ojców waszych,  Bóg Abrahama,  Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia.
Idź,  a gdy zbierzesz starszych Izraela,  powiesz im: Objawił mi się Pan,  Bóg ojców waszych,  Bóg Abrahama,  Bóg Izaaka i Bóg Jakuba i powiedział: Nawiedziłem was i ujrzałem,  co wam uczyniono w Egipcie.
Oni tych słów usłuchają. I pójdziesz razem ze starszymi z Izraela do króla egipskiego i powiecie mu: Pan,  Bóg Hebrajczyków,  nam się objawił. Pozwól nam odbyć drogę trzech dni przez pustynię,  abyśmy złożyli ofiary Panu,  Bogu naszemu.
Ja zaś wiem,  że król egipski pozwoli nam wyjść z Egiptu tylko wtedy,  gdy będzie zmuszony ręką przemożną.
Wyciągnę przeto rękę i uderzę Egipt różnymi cudami,  jakich tam dokonam,  a wypuści was.
Sprawię też,  że Egipcjanie okażą życzliwość ludowi temu,  tak iż nie pójdziecie z niczym,  gdy będziecie wychodzić.
Każda bowiem kobieta pożyczy od swojej sąsiadki i od pani domu swego srebrnych i złotych naczyń oraz szat. Nałożycie to na synów i córki wasze i złupicie Egipcjan.
rozdział 4
Na to powiedział Mojżesz: A jeśli nie uwierzą i nie usłuchają słów moich,  mówiąc,  że Pan nie ukazał mi się wcale?
Wówczas Pan zapytał go: Co masz w ręku? Odpowiedział: Laskę.
Wtedy rozkazał: Rzuć ją na ziemię. A on rzucił ją na ziemię,  i zamieniła się w węża. Mojżesz zaś uciekał przed nim.
Pan powiedział wtedy do Mojżesza: Wyciągnij rękę i chwyć go za ogon. I wyciągnął rękę i uchwycił go,  i stał się znów laską w jego ręku.
Tak uczyń,  aby uwierzyli,  że ukazał tobie Pan,  Bóg ojców ich,  Bóg Abrahama Bóg Izaaka i Bóg Jakuba.
Ponownie rzekł do niego Pan: Włóż rękę w zanadrze! I włożył rękę w zanadrze,  a gdy ją wyjął,  była pokryta trądem białym jak śnieg.
I rzekł znów: Włóż rękę w zanadrze! I włożył ją ponownie w zanadrze,  a gdy ją po chwili wyciągnął,  była taka jak reszta ciała.
Tak więc,  jeśli nie uwierzą i nie przyjmą świadectwa pierwszego znaku,  uwierzą świadectwu drugiego znaku.
A gdyby nawet nie uwierzyli tym dwom znakom i nie zważali na mowę twoją,  wówczas zaczerpniesz wody z Nilu i wylejesz na suchą ziemię; a woda zaczerpnięta z Nilu stanie się krwią na ziemi.
I rzekł Mojżesz do Pana: Wybacz,  Panie,  ale ja nie jestem wymowny,  od wczoraj i przedwczoraj,  a nawet od czasu,  gdy przemawiasz do Twego sługi. Ociężały usta moje i język mój zesztywniał.
Pan zaś odrzekł: Kto dał człowiekowi usta? Kto czyni go niemym albo głuchym,  widzącym albo niewidomym,  czyż nie Ja,  Pan?
Przeto idź,  a Ja będę przy ustach twoich i pouczę cię,  co masz mówić.
Lecz Mojżesz rzekł: Wybacz,  Panie,  ale poślij kogo innego.
I rozgniewał się Pan na Mojżesza,  mówiąc: Czyż nie masz brata twego Aarona,  lewity? Wiem,  że on ma łatwość przemawiania. Oto teraz wyszedł ci na spotkanie,  a gdy cię ujrzy,  szczerze się ucieszy.
Ty będziesz mówił do niego i przekażesz te słowa w jego usta. Ja zaś będę przy ustach twoich i jego,  i pouczę was,  co winniście czynić.
Zamiast ciebie on będzie mówić do ludu,  on będzie dla ciebie ustami,  a ty będziesz dla niego jakby Bogiem.
A laskę tę weź do ręki,  bo nią masz dokonać znaków.
I odszedł Mojżesz,  a wróciwszy do teścia swego Jetry,  powiedział mu: Pozwól mi iść z powrotem do braci moich,  którzy są w Egipcie,  aby zobaczyć,  czy są jeszcze przy życiu. Jetro powiedział do Mojżesza: Idź w pokoju.
Pan powiedział do Mojżesza w Madian: Wracajże do Egiptu,  gdyż umarli wszyscy ci,  którzy czyhali na twe życie.
Wziął Mojżesz swą żonę i synów,  wsadził ich na osła i powracał do ziemi egipskiej. Wziął też Mojżesz ze sobą laskę Boga.
Pan rzekł do Mojżesza: Gdy będziesz zbliżał się do Egiptu,  pamiętaj o władzy czynienia wszelkich cudów,  jaką ci dałem do ręki,  i okaż ją przed faraonem. Ja zaś uczynię upartym jego serce,  że nie zechce zezwolić na wyjście ludu.
A ty wtedy powiesz do faraona: To mówi Pan: Synem moim pierworodnym jest Izrael.
Mówię ci: Wypuść mojego syna,  aby mi cześć oddawał; bo jeśli zwlekać będziesz z wypuszczeniem go,  to Ja ześlę śmierć na twego syna pierworodnego.
W czasie podróży w miejscu noclegu spotkał Pan Mojżesza i chciał go zabić.
Sefora wzięła ostry kamień i odcięła napletek syna swego i dotknęła nim nóg Mojżesza,  mówiąc: Oblubieńcem krwi jesteś ty dla mnie.
Do Aarona powiedział Pan: Wyjdź na pustynię naprzeciw Mojżesza. Wyszedł więc,  a gdy go spotkał w pobliżu góry Boga,  ucałował go.
Mojżesz opowiedział Aaronowi o wszystkich słowach Pana,  który go posłał,  oraz o wszystkich znakach,  jakie polecił mu wykonać.
Poszli więc Mojżesz i Aaron. A gdy zebrali całą starszyznę Izraelitów,
powiedział Aaron wszystko to,  co Pan mówił Mojżeszowi,  ten zaś wykonywał znaki na oczach ludu.
I uwierzył lud,  gdy słyszał,  że Pan nawiedził Izraelitów i wejrzał na ich ucisk. A uklęknąwszy,  oddali pokłon.
rozdział 5
Potem udali się Mojżesz i Aaron do faraona i powiedzieli mu: Tak powiedział Pan,  Bóg Izraela: Wypuść mój lud,  aby urządził na pustyni uroczystość ku mojej czci.
Faraon odpowiedział: Kimże jest Pan,  abym musiał usłuchać Jego rozkazu i wypuścić Izraela? Nie znam Pana i nie wypuszczę Izraela.
Rzekli: Bóg Hebrajczyków nam się ukazał. Pozwól przeto nam iść trzy dni drogą na pustynię i złożyć ofiarę Panu,  Bogu naszemu,  by nas nie nawiedził zarazą lub mieczem.
Na to odpowiedział im król egipski: Dlaczego to,  Mojżeszu i Aaronie,  chcecie odwieść lud od pracy? Idźcie co prędzej do waszych robót.
I powiedział jeszcze faraon: Oto lud kraju teraz jest liczny,  a wy odciągacie go od pracy.
Tego samego dnia taki rozkaz wydał faraon dozorcom robót ludu i pisarzom:
Nie będziecie dostarczać więcej ludowi słomy do wyrabiania cegły,  jak poprzednio. Odtąd niech sami starają się o słomę.
Wyznaczycie zaś im tę samą ilość cegieł,  jaką wyrabiali dotąd,  nic im nie zmniejszając; ponieważ są leniwi,  wołają przeto: Pójdźmy złożyć ofiarę naszemu Bogu.
Praca tych ludzi musi się stać cięższa,  aby się nią zajęli,  a nie skłaniali się ku fałszywym wieściom.
Wyszli więc dozorcy robót ludu razem z pisarzami i ogłosili ludowi: Tak rozkazał faraon: Nie dostarczę wam więcej słomy.
Sami rozejdźcie się i zbierajcie słomę,  gdzie ją możecie znaleźć. Mimo to nic nie będzie odjęte z nakazanych świadczeń.
I rozproszył się lud po całej ziemi egipskiej,  aby zbierać ścierń zamiast słomy.
Dozorcy zaś robót przynaglali i mówili: Winniście wykonać w każdym dniu codzienną swą pracę,  jak wtedy,  gdy słomy wam dostarczano.
Bito pisarzy spośród Izraelitów,  których dozorcy robót faraona ustanowili nad nimi,  mówiąc: Czemu nie wykonaliście powinności waszej i nie dostarczyliście cegieł ani wczoraj,  ani dzisiaj w tej mierze jak poprzednio?
Pisarze zaś spośród Izraelitów przybyli do faraona i narzekali mówiąc: Czemu w ten sposób postępujesz z twoimi sługami?
Nie dają teraz słomy sługom twoim i mówią nam: Róbcie cegły. I oto słudzy twoi są bici,  i winę przypisuje się ludowi.
Faraon im odpowiedział: Jesteście bardzo leniwi,  i dlatego mówicie: Chcemy wyjść,  by złożyć ofiarę Panu.
Teraz idźcie,  ale do pracy! Nie otrzymacie słomy,  ale dostarczycie taką samą ilość cegieł.
Położenie pisarzy Izraelitów stało się rozpaczliwe z powodu rozkazu: Nie umniejszajcie nic z dziennego wyrobu cegieł.
Gdy wychodzili od faraona,  spotkali Mojżesza i Aarona,  którzy na nich czekali.
I powiedzieli do nich: Niechaj wejrzy Pan na was i osądzi,  gdyż naraziliście nas na niesławę u faraona i jego dworzan. Wy to podaliście miecz w ich rękę,  aby nas zabijali.
Wtedy Mojżesz zwrócił się do Pana i powiedział: Panie,  czemu zezwoliłeś wyrządzić zło temu ludowi? Czemu mnie wysłałeś?
Wszak od tej chwili,  gdy poszedłem do faraona,  by przemawiać w Twoim imieniu,  gorzej się on obchodzi z tym ludem,  a Ty nic nie czynisz dla wybawienia tego ludu.
rozdział 6
Pan rzekł wtedy do Mojżesza: Teraz ujrzysz,  co uczynię faraonowi. Zmuszony mocną ręką wypuści ich i mocną ręką wypędzi ich ze swego kraju.
Bóg rozmawiał z Mojżeszem i powiedział mu: Jam jest Jahwe.
Ja objawiłem się Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmocny,  ale imienia mego,  Jahwe,  nie objawiłem im.
Ja także usłyszałem jęk Izraelitów,  których Egipcjanie obciążyli robotami,  i wspomniałem na moje przymierze.
Przeto powiedz synom izraelskim: Ja jestem Pan! Uwolnię was od jarzma egipskiego i wybawię was z niewoli,  i wyswobodzę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe kary.
I wezmę sobie was za mój lud,  i będę wam Bogiem,  i przekonacie się,  że Ja,  Pan,  Bóg wasz,  uwolniłem was spod jarzma egipskiego.
Potem wprowadzę was do ziemi,  którą z ręką podniesioną przysiągłem dać Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi. Dam ją wam na własność. Zaiste,  Ja jestem Pan!
Mojżesz oznajmił te słowa Izraelitom,  którzy nie chcieli ich słuchać z powodu udręki ducha i z powodu ciężkich robót.
Pan powiedział do Mojżesza:
Idź i powiedz faraonowi,  królowi egipskiemu,  aby wypuścił Izraelitów ze swego kraju.
Mojżesz wymawiał się przed Panem mówiąc: Jeśli Izraelici nie chcą mię słuchać,  jakże faraon będzie słuchał mnie,  któremu mówienie sprawia trudność?
Pan powiedział do Mojżesza i Aarona i dał im rozkaz dla Izraelitów i dla faraona,  króla egipskiego,  aby pozwolił wyjść Izraelitom z ziemi egipskiej.
Oto naczelnicy rodów: synowie Rubena,  pierworodnego Izraela: Henoch i Pallu,  Chesron i Karmi; to są rodziny Rubena.
Synowie Symeona: Jemuel,  Jamin,  Ohad,  Jakin,  Sochar i Szaul,  syn Kananejki; to są rodziny Symeona.
Oto imiona synów Lewiego z ich rodzinami: Gerszon,  Kehat i Merari. Lat życia Lewiego było sto trzydzieści siedem.
Synowie Gerszona: Libni i Szimei,  według ich rodzin.
Synowie Kehata: Amram i Jishar,  Chebron i Uzzjel. Lat życia Kehata było sto trzydzieści trzy.
Synowie Merariego: Machli i Muszi. Oto rodziny Lewiego według ich rodowodów.
Amram wziął za żonę ciotkę swoją,  Jokebed,  która mu urodziła Aarona i Mojżesza. Lat życia Amrama było sto trzydzieści siedem.
Synowie Jishara: Korah,  Nefeg i Zikri.
Synowie Uzzjela: Miszael,  Elsafan i Sitri.
Aaron wziął za żonę Elżbietę,  córkę Aminadaba,  siostrę Nachszona,  która mu urodziła Nadaba,  Abihu,  Eleazara i Itamara.
Synowie Koracha: Assir,  Elkana i Abiasaf. Oto rody Korachitów.
Eleazar,  syn Aarona,  wziął za żonę jedną z córek Putiela,  i ona urodziła mu Pinchasa. To są głowy rodów lewickich według ich rodzin.
Oto są ci,  Aaron i Mojżesz,  do których właśnie rzekł Pan: Wyprowadźcie synów Izraela z Egiptu według ich zastępów.
To oni przemawiali do faraona,  króla egipskiego,  i wyprowadzili Izraelitów z Egiptu: oni,  Mojżesz i Aaron.
Gdy Pan przemawiał do Mojżesza w ziemi egipskiej,
powiedział mu wtedy Pan: Ja jestem Pan! Powiedz faraonowi,  królowi egipskiemu,  wszystko,  co ci powiedziałem.
A Mojżesz tak się tłumaczył przed Panem: Oto mówienie sprawia mi trudność. Jakże więc faraon zechce mię słuchać?
rozdział 7
Pan odpowiedział Mojżeszowi: Oto Ja uczynię cię jakby Bogiem faraona,  a Aaron,  brat twój,  będzie twoim prorokiem.
Ty powiesz mu wszystko,  co ci rozkażę,  a Aaron,  brat twój,  będzie przemawiał do faraona,  ażeby wypuścił Izraelitów ze swego kraju,
Ja zaś uczynię nieustępliwym serce faraona i pomnożę moje znaki i moje cuda w kraju egipskim.
Faraon nie usłucha was,  toteż wyciągnę rękę moją nad Egiptem i wywiodę z Egiptu moje zastępy,  mój lud,  synów Izraela z pośrodka nich,  wśród wielkich kar.
I poznają Egipcjanie,  że Ja jestem Pan,  gdy wyciągnę rękę przeciw Egiptowi i wyprowadzę z pośrodka nich Izraelitów.
Mojżesz i Aaron uczynili tak,  jak im Pan nakazał uczynić.
Mojżesz liczył wtedy osiemdziesiąt lat,  a Aaron osiemdziesiąt trzy,  gdy przemawiali do faraona.
Pan tak powiedział do Mojżesza i Aarona:
Jeśli faraon powie wam tak: Uczyńcie cud na waszą korzyść,  wtedy powiesz Aaronowi: Weź laskę i rzuć ją przed faraonem,  a przemieni się w węża.
Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i uczynili tak,  jak nakazał Pan. I rzucił Aaron laskę swoją przed faraonem i sługami jego,  i zamieniła się w węża.
I rzucił każdy z nich laskę,  i zamieniły się w węże. Jednak laska Aarona połknęła ich laski.
Mimo to serce faraona pozostało uparte i nie usłuchał ich,  jak zapowiedział Pan.
Rzekł Pan do Mojżesza: Serce faraona jest twarde,  wzbrania się wypuścić lud.
Idź do faraona rano,  gdy wyjdzie nad wodę,  pośpiesz mu na spotkanie na brzeg Nilu. Weź do ręki laskę,  która zamieniła się w węża.
Powiedz mu: Pan,  Bóg Hebrajczyków,  posłał mnie do ciebie z rozkazem: Wypuść lud mój,  by Mi oddał cześć na pustyni! Oto dotąd nie posłuchałeś Mnie.
Tak mówi Pan: Po tym poznasz,  że Ja jestem Panem. Oto uderzę laską,  którą mam w ręce,  wody Nilu,  a zamienią się w krew.
Ryby Nilu poginą,  a Nil wydawać będzie przykrą woń,  tak że Egipcjanie nie będą mogli pić wody z Nilu.
Pan powiedział do Mojżesza: Mów do Aarona: Weź laskę swoją i wyciągnij rękę na wody Egiptu,  na jego rzeki i na jego kanały,  i na jego stawy,  i na wszelkie jego zbiorowiska wód,  a zamienią się w krew. I będzie krew w całej ziemi egipskiej,  w naczyniach drewnianych i kamiennych.
Mojżesz i Aaron uczynili tak,  jak nakazał Pan. Aaron podniósł laskę i uderzył nią wody Nilu na oczach faraona i sług jego. Woda Nilu zamieniła się w krew.
Ryby rzeki wyginęły,  a Nil zaczął wydawać przykrą woń,  tak że Egipcjanie nie mogli pić wody z Nilu. Krew była w całym kraju egipskim.
Lecz to samo uczynili czarownicy egipscy dzięki swej wiedzy tajemnej. Pozostało więc uparte serce faraona,  i nie usłuchał ich,  jak to Pan zapowiedział.
Faraon odwrócił się i poszedł do swego domu,  nie biorąc sobie tego do serca.
Wszyscy Egipcjanie kopali w pobliżu Nilu,  szukając wody do picia,  bo nie mogli pić wody z Nilu.
Upłynęło siedem dni od chwili,  gdy Pan uderzył Nil.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza. Idź do faraona i powiedz mu: To mówi Pan: Wypuść lud mój,  aby Mi służył.
A jeżeli ich nie wypuścisz,  to dotknę cały kraj twój plagą żab.
Nil zaroi się od żab. Wejdą do pałacu twego,  do sypialni twojej,  do łoża twego,  do domów sług twoich i ludu twego,  jak również do twoich pieców i do dzież twoich.
Żaby wślizną się i do ciebie,  i do twego ludu oraz do twoich sług.
rozdział 8
Pan rzekł do Mojżesza: Powiedz Aaronowi: Wyciągnij rękę i laskę na rzeki,  kanały i stawy i wprowadź żaby do ziemi egipskiej.
Aaron wyciągnął rękę swoją na wody Egiptu,  wyszły żaby,  i pokryły ziemię egipską.
Lecz czarownicy uczynili to samo dzięki swej wiedzy tajemnej i sprowadzili żaby na ziemię egipską.
Zawołał więc faraon Mojżesza i Aarona i rzekł: Proście Pana,  żeby usunął żaby ode mnie i od ludu mego,  a wypuszczę lud,  aby złożył ofiarę dla Pana.
Odpowiedział Mojżesz faraonowi: Powiedz mi,  kiedy mam prosić za ciebie,  za twoje sługi i za lud twój,  by Pan oddalił żaby od ciebie i od domów twoich,  aby pozostały tylko w Nilu.
Odpowiedział: Jutro. I rzekł Mojżesz: Stanie się według słowa twego,  abyś poznał,  że nie ma nikogo jak Pan,  nasz Bóg.
Żaby odejdą od ciebie,  od twoich domów,  od twoich sług i od ludu twego i pozostaną jedynie w Nilu.
Potem Mojżesz z Aaronem odeszli od faraona,  a Mojżesz błagał Pana o spełnienie obietnicy,  jaką w sprawie żab uczynił faraonowi.
Pan uczynił według prośby Mojżesza. Żaby wyginęły w domach,  na polach i na podwórzach.
Zebrano je w stosy,  a ziemia wydawała przykrą woń.
Gdy faraon zauważył,  że ustąpił ucisk,  serce jego stało się twarde: nie usłuchał Mojżesza i Aarona,  co też Pan zapowiedział.
I rzekł Pan do Mojżesza: Powiedz Aaronowi: Wyciągnij laskę swoją i uderz proch ziemi,  aby zamienił się w komary na całej ziemi egipskiej.
I uczynili tak: Aaron wyciągnął rękę swoją i laskę i uderzył proch ziemi. Komary pokryły ziemię i bydło,  cały proch ziemi w kraju egipskim zamienił się w komary.
Lecz to samo starali się uczynić czarownicy dzięki swej wiedzy tajemnej,  by sprowadzić komary,  ale tego nie potrafili. Przyszły komary na ziemię i na zwierzęta.
Rzekł Pan do Mojżesza: Wstań rano,  by spotkać się z faraonem,  gdy będzie wychodził nad wodę. Powiesz mu: To rzecze Pan: Wypuść lud mój,  by Mi służył.
Jeżeli nie wypuścisz ludu mego,  to Ja ześlę muchy na ciebie,  na twoje sługi,  na lud twój i na twoje domy,  tak że domy Egipcjan zostaną napełnione muchami,  a nawet ziemia,  na której będą.
Lecz oddzielę w tym dniu ziemię Goszen,  którą zamieszkuje mój lud,  a nie będzie tam much,  abyś wiedział,  że Ja,  Pan,  rządzę w całym kraju.
I uczynię przedział między ludem moim a ludem twoim. Jutro ukaże się ten znak.
I uczynił tak Pan,  i sprowadził mnóstwo much do domu faraona,  do domów sług jego i na całą ziemię egipską. Kraj został zniszczony przez muchy.
Zawołał więc faraon Mojżesza i Aarona i rzekł: Możecie złożyć ofiarę Bogu waszemu,  ale w tym kraju.
Odpowiedział Mojżesz: Nie wypada postępować w ten sposób,  ponieważ obrazą Egipcjan byłaby nasza ofiara dla Pana,  Boga naszego,  gdybyśmy złożyli na ofiarę to,  co w oczach Egipcjan jest niedozwolone. Czy za to nie ukamienowaliby nas?
Pójdziemy na pustynię,  na trzy dni,  aby złożyć ofiarę Panu,  Bogu naszemu,  jak nam to przykazał.
Odpowiedział faraon: Ja poślę was na pustynię,  byście złożyli ofiarę Panu,  Bogu waszemu,  tylko nie oddalajcie się zbytnio i wstawcie się za mną.
Odpowiedział Mojżesz: Oto ja,  gdy wyjdę od ciebie,  będę prosił Pana,  a jutro muchy usuną się od faraona,  od sług jego i od ludu jego,  tylko niech faraon nie oszukuje nas więcej,  nie wypuszczając ludu,  i pozwoli ludowi złożyć ofiarę Panu.
I wyszedł Mojżesz od faraona,  i błagał Pana.
Pan zaś uczynił według próśb Mojżesza i usunął muchy od faraona,  sług jego i od jego ludu. Nie pozostała ani jedna.
Lecz i tym razem serce faraona pozostało twarde,  i nie puścił ludu.
rozdział 9
Rzekł Pan do Mojżesza: Idź do faraona i powiedz mu: Tak powiedział Pan,  Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud,  aby Mi służył.
Jeżeli ich nie wypuścisz,  a będziesz ich jeszcze zatrzymywał.
oto ręka Pana porazi bydło twoje na polu,  konie,  osły,  wielbłądy,  woły i owce,  i będzie bardzo wielka zaraza.
Lecz Pan oddzieli bydło Izraelitów od bydła Egipcjan. Z izraelskiego nic nie zginie.
Pan ustalił czas,  mówiąc: Jutro uczyni to Pan w tym kraju.
I nazajutrz Pan uczynił to,  że wyginęło wszelkie bydło Egipcjan,  a z bydła Izraelitów nic nie zginęło.
Faraon posłał na zwiady,  i oto nic nie zginęło z bydła izraelskiego. Jednak serce faraona było uparte,  i nie puścił ludu.
Rzekł Pan do Mojżesza i Aarona: Weźcie pełnymi garściami sadzy z pieca i Mojżesz niech rzuci ją ku niebu na oczach faraona,
a pył będzie się unosił nad całym krajem egipskim i sprawi u człowieka i u bydła w całej ziemi egipskiej wrzody i pryszcze.
Wzięli więc sadzy z pieca i stanęli przed faraonem,  a Mojżesz rzucił ją ku niebu i powstały wrzody i pryszcze na ludziach i zwierzętach.
Czarownicy nie mogli stanąć przed Mojżeszem z powodu wrzodów,  bo czarownicy mieli wrzody jak inni Egipcjanie.
Ale Pan uczynił upartym serce faraona,  tak iż nie usłuchał ich,  jak zapowiedział Pan Mojżeszowi.
I rzekł Pan do Mojżesza: Wstań rano i idź do faraona,  i powiedz mu: To mówi Pan,  Bóg Hebrajczyków: wypuść lud mój,  aby Mi służył,
ponieważ tym razem ześlę wszystkie moje plagi na ciebie samego,  na twoje sługi i na twój lud,  abyś poznał,  że nie ma równego Mi na całej ziemi.
Bo już teraz mógłbym wyciągnąć rękę i dotknąć ciebie i lud twój zarazą,  byś został usunięty z ziemi.
Lecz dlatego zostawiłem cię przy życiu,  byś zobaczył siłę moją i by imię moje zostało rozsławione po całej ziemi.
Jeśli zabraniasz jeszcze memu ludowi wyjścia i nie chcesz go puścić,
to jutro o tej porze spuszczę bardzo wielki grad,  jakiego jeszcze w Egipcie nie było od dnia jego powstania aż dotąd.
Kto ze sług faraona zląkł się słów Pana,  schronił sługi swoje i bydło do domów,
ale kto nie wziął sobie słów Pana do serca,  zostawił sługi swoje i bydło na polu.
Pan rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę do nieba,  by spadł grad na całą ziemię egipską,  na człowieka,  na bydło,  na wszelką trawę polną na ziemi egipskiej.
I wyciągnął Mojżesz laskę swoją do nieba,  a Pan zesłał grzmot i grad i spadł ogień na ziemię. Pan spuścił również grad na ziemię egipską.
I powstał grad i błyskawice z gradem na przemian tak ogromne,  że nie było takich na całej ziemi egipskiej od czasu,  gdy Egipt stał się narodem.
I spadł grad na całą ziemię egipską,  na wszystko,  co było na polu. Grad zniszczył ludzi,  zwierzęta i wszelką trawę polną oraz złamał każde drzewo na polu.
Tylko w ziemi Goszen,  gdzie byli Izraelici,  nie było gradu.
Polecił więc faraon,  by zawołano Mojżesza i Aarona,  i rzekł do nich: Zgrzeszyłem tym razem. Pan jest sprawiedliwy,  a ja i lud mój jesteśmy winni.
Błagajcie Pana,  aby ustał grzmot potężny i grad,  a puszczę was i nie będę was dłużej zatrzymywał.
Odpowiedział mu Mojżesz: Gdy wyjdę z miasta,  wyciągnę dłonie do Pana. Grzmoty ustaną,  a gradu nie będzie więcej,  byś poznał,  że ziemia należy do Pana.
Lecz ja wiem,  że ty i słudzy twoi nie boją się jeszcze Pana Boga.
Len i jęczmień zostały zniszczone,  ponieważ jęczmień miał już kłosy,  a len kwiecie.
Ale pszenica i orkisz nie pokładły się,  bo są późniejsze.
Wyszedł więc Mojżesz od faraona do miasta i wyciągnął dłonie do Pana,  i ustały grzmoty i grad. Także deszcz już nie padał na ziemię.
Gdy faraon zobaczył,  że ustał deszcz,  grad i grzmot,  zaczął znowu grzeszyć i stało się twarde jego serce i serca sług jego.
I pozostało tak uparte serce faraona,  że nie wypuścił Izraelitów,  jak to zapowiedział Pan przez Mojżesza.
rozdział 10
I rzekł Pan do Mojżesza: Idź do faraona,  ponieważ uczyniłem twardym serce jego i jego sług,  abym mógł czynić znaki swoje wśród nich,
i abyś opowiadał dzieciom twoim i wnukom,  co zdziałałem w Egipcie. A znaki moje czyniłem między nimi,  aby wiedzieli,  że Ja jestem Pan.
Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i rzekli do niego: Tak powiedział Pan,  Bóg Hebrajczyków: Dokądże będziesz zwlekał z upokorzeniem się przede Mną? Wypuść lud mój,  aby Mi służył.
Bo jeżeli będziesz zwlekał z wypuszczeniem ludu mego,  to sprowadzę jutro szarańczę do twego kraju.
Okryje ona ziemię tak,  że nie będzie można widzieć ziemi,  i pożre resztę,  która została uratowana i pozostała po gradzie. Zniszczy też wszelkie drzewa,  które rosną na polach waszych.
Napełni domy twoje,  domy wszystkich sług twoich i domy wszystkich Egipcjan,  czego nie widzieli ojcowie twoi ani ich praojcowie od dnia,  gdy się ukazali na ziemi,  aż do dnia dzisiejszego. Potem odwórcił się Mojżesz i wyszedł od faraona.
A słudzy faraona rzekli do niego: Jak długo jeszcze będzie ten dla nas nieszczęściem? Wypuść ludzi,  aby służyli swemu Panu Bogu. Czy nie rozumiesz,  że ginie Egipt?
Zawołano Mojżesza i Aarona na powrót do faraona,  a ten rzekł do nich: Idźcie,  oddajcie cześć Panu,  Bogu waszemu. Którzy to mają iść?
Mojżesz odpowiedział: Pójdziemy z naszymi dziećmi i starcami,  z synami i córkami,  z owcami i bydłem; pójdziemy,  bo mamy obchodzić święto Pana.
Odpowiedział im: Niech Pan tak będzie z wami,  jak ja was i dzieci wasz wypuszczę. Patrzcie,  jakie złe są wasze zamierzenia.
Nie tak! Idźcie sami mężczyźni i oddajcie cześć Panu,  jak tegoście się domagali. I wypędzono ich sprzed oblicza faraona.
Rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę nad ziemię egipską,  aby ściągnęła szarańcza do ziemi egipskiej i pożarła wszelką roślinę ziemi,  wszystko,  co pozostało po gradzie.
I wyciągnął Mojżesz laskę swoją nad ziemię egipską,  a Pan sprowadził wiatr wschodni,  który wiał przez cały dzień i całą noc. Rano wiatr wschodni przyniósł szarańczę.
I pokryła powierzchnię całej ziemi. I ciemną stała się ziemia od szarańczy w takiej ilości. Szarańcza pożarła wszelką trawę ziemi i wszelki owoc z drzewa,  który pozostał po gradzie,  i nie pozostało nic zielonego na drzewach i nic z roślinności polnej w całej ziemi egipskiej.
Co rychlej kazał faraon zawołać Mojżesza i Aarona i rzekł: Zgrzeszyłem przeciwko Panu,  Bogu waszemu,  i przeciwko wam.
A teraz,  proszę,  przebaczcie i tym razem grzech mój,  a błagajcie Pana,  Boga waszego,  by usunął ode mnie przynajmniej tę śmierć.
I wyszedł Mojżesz od faraona,  i prosił Pana.
Pan sprowadził wiatr zachodni,  bardzo gwałtowny,  który uniósł szarańczę i wrzucił ją do Morza Czerwonego. W całej ziemi egipskiej szarańcza zginęła doszczętnie.
Ale Pan uczynił upartym serce faraona,  i nie wypuścił on Izraelitów.
I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę ku niebu,  a nastanie ciemność w ziemi egipskiej tak gęsta,  że można będzie dotknąć ciemności.
Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy dni.
Jeden drugiego nie widział i nikt nie mógł wstać z miejsca swego przez trzy dni. Ale Izraelici wszyscy mieli światło w swoich mieszkaniach.
Zawołał faraon Mojżesza i rzekł: Idźcie,  oddajcie cześć Panu,  tylko owce i bydło wasze zostanie. Dzieci wasze również mogą iść z wami.
Odpowiedział Mojżesz: Ty także musisz dać nam do rąk ofiary i całopalenia,  byśmy mogli ofiarować je Panu,  Bogu naszemu.
Również bydło nasze pójdzie z nami,  nie zostanie nawet kopyto,  ponieważ z niego weźmiemy na ofiarę Panu,  Bogu naszemu; a sami nie wiemy,  z czego złożyć ofiarę dla Pana,  aż tam przyjdziemy.
Pan uczynił upartym serce faraona i nie chciał ich wypuścić.
I rzekł faraon: Odejdź ode mnie! Strzeż się i nie zjawiaj się już przede mną! Skoro się tylko zjawisz przede mną,  umrzesz.
I rzekł Mojżesz do faraona: Będzie,  jak powiedziałeś. Nie zjawię się więcej przed tobą.
rozdział 11
Pan rzekł do Mojżesza: Jeszcze jedną plagę ześlę na faraona i na Egipt. Potem uwolni was stąd. A uwolni was całkowicie,  nawet was wszystkich stąd wypędzi.
Oznajmij to ludowi,  ażeby każdy mężczyzna u sąsiada swego i każda kobieta u sąsiadki swej wypożyczyli przedmioty srebrne i złote.
A Pan zjednał ludowi łaskę w oczach Egipcjan. Mojżesz także zażywał w kraju egipskim wielkiej czci tak u sług faraona,  jak i u ludu.
Mojżesz powiedział: Tak mówi Pan: O północy przejdę przez Egipt.
I pomrą wszyscy pierworodni w ziemi egipskiej od pierworodnego syna faraona,  który siedzi na swym tronie,  aż do pierworodnego niewolnicy,  która jest zajęta przy żarnach,  i wszelkie pierworodne bydła.
Wtedy w całej ziemi egipskiej będzie wielkie narzekanie,  jakiego nie było nigdy i jakiego już nie będzie.
U Izraelitów nawet pies nie zaszczeka ani na ludzi,  ani na bydło,  abyście poznali,  że Pan uczynił różnicę między Egipcjanami a Izraelitami.
Wtedy przyjdą wszyscy słudzy twoi do mnie i oddadzą mi pokłon,  i powiedzą: Wyjdź ty i cały lud twój,  który idzie za tobą. I potem wyjdą. Mojżesz płonąc gniewem wyszedł od faraona.
Pan rzekł do Mojżesza: Nie usłucha was faraon,  aby stały się liczniejsze cuda w ziemi egipskiej.
Mojżesz i Aaron wykonali wszystkie cuda przed faraonem. Lecz Pan uczynił upartym serce faraona,  tak iż wzbraniał się wypuścić Izraelitów ze swego kraju.
rozdział 12
Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej:
Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy,  będzie pierwszym miesiącem roku!
Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny,  o baranka dla domu.
Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka,  to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem,  który mieszka najbliżej jego domu,  aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego,  co każdy może spożyć.
Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca,  a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu.
I wezmą krew baranka,  i pokropią nią odrzwia i progi domu,  w którym będą go spożywać.
I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu,  spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami.
Nie będziecie spożywać z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie,  lecz upieczone na ogniu,  z głową,  nogami i wnętrznościami.
Nie może nic pozostać z niego na dzień następny. Cokolwiek zostanie z niego na następny dzień,  w ogniu spalicie.
Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane,  sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie,  gdyż jest to Pascha na cześć Pana.
Tej nocy przejdę przez Egipt,  zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja,  Pan.
Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów,  w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew,  przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej,  gdy będę karał ziemię egipską.
Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia - na zawsze w tym dniu świętować będziecie.
Przez siedem dni spożywać będziecie chleb niekwaszony. Już w pierwszym dniu usuniecie wszelki kwas z domów waszych,  bo kto by jadł kwaszone potrawy od dnia pierwszego do siódmego,  wyłączony będzie z Izraela.
W pierwszym dniu będziecie mieli zwołanie święte,  tak samo w dniu siódmym. Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy. Będzie wam tylko wolno przygotować pożywienie.
Przestrzegać będziecie święta Przaśników,  gdyż w tym dniu wyprowadziłem wasze zastępy z ziemi egipskiej. Przestrzegajcie tego dnia jako ustanowionego na zawsze we wszystkich waszych pokoleniach.
Czternastego dnia miesiąca pierwszego od wieczora winniście spożywać chleb niekwaszony aż do wieczora dwudziestego pierwszego dnia tego miesiąca.
Przez siedem dni nie znajdzie się w domach waszych żaden kwas,  bo kto by spożył coś kwaszonego,  winien być wyłączony ze zgromadzenia Izraela,  tak przybysz,  jak i urodzony w kraju.
Nie wolno wam jeść nic kwaszonego; we wszystkich domach waszych winniście jeść chleb niekwaszony.
Mojżesz zwołał wszystkich starszych Izraela i rzekł do nich: Odłączcie i weźcie baranka dla waszych rodzin i zabijcie jako paschę.
Weźcie gałązkę hizopu i zanurzcie ją we krwi,  która jest w naczyniu,  i krwią z naczynia skropcie próg i oba odrzwia. Aż do rana nie powinien nikt z was wychodzić przed drzwi swego domu.
A gdy Pan będzie przechodził,  aby porazić Egipcjan,  a zobaczy krew na progu i na odrzwiach,  to ominie Pan takie drzwi i nie pozwoli Niszczycielowi wejść do tych domów,  aby was zabijał.
Przestrzegajcie tego przykazania jako prawa na wieki ważnego dla ciebie i dla twych dzieci!
Gdy zaś wejdziecie do ziemi,  którą da wam Pan,  jak obiecał,  przestrzegajcie tego obyczaju.
Gdy się was zapytają dzieci: cóż to za święty zwyczaj? -
tak im odpowiecie: To jest ofiara Paschy na cześć Pana,  który w Egipcie ominął domy Izraelitów. Poraził Egipcjan,  a domy nasze ocalił. Lud wtedy ukląkł i oddał pokłon.
Izraelici poszli i wypełnili przepis. Jak nakazał Pan Mojżeszowi i Aaronowi,  tak uczynili.
O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu: od pierworodnego syna faraona,  który siedzi na swym tronie,  aż do pierworodnego tego,  który był zamknięty w więzieniu,  a także wszelkie pierworodne z bydła.
I wstał faraon jeszcze w nocy,  a z nim wszyscy jego dworzanie i wszyscy Egipcjanie. I podniósł się wielki krzyk w Egipcie,  gdyż nie było domu,  w którym nie byłoby umarłego.
I jeszcze w nocy kazał faraon wezwać Mojżesza i Aarona,  i powiedział: Wstańcie,  wyruszajcie z pośrodka mojego ludu,  tak wy,  jak Izraelici! Idźcie i oddajcie cześć Panu według waszego pragnienia.
Weźcie ze sobą owce wasze i woły,  jak pragnęliście,  i idźcie. Proście także o łaskę dla mnie.
I wziął lud ciasto,  zanim się zakwasiło w dzieżach owiniętych płaszczami,  i niósł je na barkach.
Synowie Izraela uczynili według tego,  jak im nakazał Mojżesz,  i wypożyczali od Egipcjan przedmioty srebrne i złote oraz szaty.
Pan wzbudził życzliwość Egipcjan dla Izraelitów,  i pożyczyli im. I w ten sposób Izraelici złupili Egipcjan.
I wyruszyli Izraelici z Ramses ku Sukkot w liczbie około sześciuset tysięcy mężów pieszych,  prócz dzieci.
Także wielkie mnóstwo cudzoziemców wyruszyło z nimi,  nadto owce i woły,  i olbrzymi dobytek.
Z ciasta,  które wynieśli z Egiptu,  wypiekli niekwaszone placki,  ponieważ się nie zakwasiło. Wypędzeni z Egiptu bez najmniejszej zwłoki,  nie zdołali przygotować nawet zapasów na drogę.
A czas pobytu Izraelitów w Egipcie trwał czterysta trzydzieści lat.
I oto tego samego dnia,  po upływie czterystu trzydziestu lat,  wyszły wszystkie zastępy Pana z ziemi egipskiej.
Tej nocy czuwał Pan nad wyjściem synów Izraela z ziemi egipskiej. Dlatego noc ta winna być czuwaniem na cześć Pana dla wszystkich Izraelitów po wszystkie pokolenia.
Pan powiedział do Mojżesza i Aarona: Takie będzie prawo dotyczące Paschy: Żaden cudzoziemiec nie może jej spożywać.
Jednak niewolnik,  nabyty za pieniądze,  któregoś poddał obrzezaniu,  może ją spożywać.
Obcokrajowiec i najemnik nie mogą jej spożywać.
W jednym i tym samym domu winna być spożyta. Nie można wynieść z tego domu żadnego kawałka mięsa na zewnątrz. Kości z niego łamać nie będziecie.
Całe zgromadzenie Izraela będzie to zachowywało.
Jeśliby cudzoziemiec przebywający u ciebie chciał obchodzić Paschę ku czci Pana,  to musisz obrzezać wpierw wszystkich potomków jego domu,  i wtedy dopiero dopuścić go możesz do obchodzenia Paschy,  gdyż wówczas będzie miał prawa tubylców. Żaden jednak nieobrzezany nie może spożyw
Takie samo prawo będzie dla tubylców i dla cudzoziemców przebywających pośród was.
Wszyscy Izraelici uczynili tak,  jak nakazał Pan Mojżeszowi i Aaronowi.
Tego samego dnia wywiódł Pan synów Izraela z ziemi egipskiej według ich zastępów.
rozdział 13
Pan tak powiedział do Mojżesza:
Poświęćcie Mi wszystko pierworodne. U synów Izraela do Mnie należeć będą pierwociny łona matczynego - zarówno człowiek,  jak i zwierzę.
Mojżesz powiedział do ludu: Pamiętajcie o dniu tym,  gdyście wyszli z Egiptu,  z domu niewoli,  gdyż potężną ręką wywiódł was Pan stamtąd: w tym to dniu nie wolno jeść chleba kwaszonego.
Dziś wychodzicie w miesiącu Abib.
Gdy zaś Pan wprowadzi cię do kraju Kananejczyka,  Chetyty,  Amoryty,  Chiwwity,  Jebusyty,  jak poprzysiągł przodkom twoim dać im ziemię opływającą w mleko i miód,  wtedy winieneś obchodzić to święto w tym samym miesiącu.
Przez siedem dni będziesz jadł chleb niekwaszony,  a w dniu siódmym będzie dla ciebie święto ku czci Pana.
Tylko niekwaszony chleb można jeść w czasie tych siedmiu dni i nie będzie można ujrzeć u ciebie chleba kwaszonego ani nie będzie można ujrzeć u ciebie żadnego kwasu w twoich granicach.
W tym dniu będziesz opowiadał synowi swemu: Dzieje się tak ze względu na to,  co uczynił Pan dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu.
Będzie to dla ciebie znakiem na ręce i przypomnieniem między oczami,  aby prawo Pana było w ustach twoich,  gdyż ręką potężną wywiódł cię Pan z Egiptu.
I będziesz zachowywał to postanowienie w oznaczonym czasie rok w rok,
gdy Pan wprowadzi cię do kraju Kananejczyka,  jak poprzysiągł tobie i przodkom twoim,  i da go tobie.
I oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła,  jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego,  należy do Pana.
Lecz pierworodny płód osła wykupisz jagnięciem,  a jeślibyś nie chciał wykupić,  to musisz mu złamać kark. Pierworodnych ludzi z synów twych wykupisz.
Gdy cię syn zapyta w przyszłości: Co to oznacza? odpowiesz mu: Pan ręką mocną wywiódł nas z Egiptu,  z domu niewoli.
Będzie to dla ciebie znakiem na ręce i ozdobą między oczami przypominając,  że Pan potężną ręką wywiódł nas z Egiptu.
Gdy faraon uwolnił lud,  nie wiódł go Bóg drogą prowadzącą do ziemi filistyńskiej,  chociaż była najkrótsza. Powiedział bowiem Bóg: Żeby lud na widok czekających go walk nie żałował i nie wrócił do Egiptu.
Bóg więc prowadził lud okrężną drogą pustynną ku Morzu Czerwonemu,  a Izraeliciwyszli uzbrojeni z ziemi egipskiej.
Zabrał też Mojżesz ze sobą koś ci Józefa,  gdyż ten przysięgą zobowiązał Izraelitów mówiąc: Wspomoże was niezawodnie Bóg,  a wówczas zabierzcie stąd kości moje ze sobą.
Wyruszyli z Sukkot i rozbili obóz w Etam,  na skraju pustyni.
A Pan szedł przed nimi podczas dnia,  jako słup obłoku,  by ich prowadzić drogą,  podczas nocy zaś jako słup ognia,  aby im świecić,  żeby mogli iść we dnie i w nocy.
Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku we dnie ani słup ognia w nocy.
rozdział 14
Pan przemówił do Mojżesza tymi słowami:
Rozkaż Izraelitom,  niech zawrócą i niech rozbiją obóz pod Pi-Hachirot pomiędzy Migdol a morzem,  naprzeciw Baal-Sefon. Rozbijcie namioty naprzeciw tego miejsca nad morzem.
Faraon powie wtedy: Izraelici zabłądzili w kraju,  a pustynia zamknęła im drogę.
Uczynię upartym serce faraona,  i urządzi pościg za wami. Wtedy okażę potęgę moją nad faraonem i nad całym jego wojskiem. Poznają wówczas Egipcjanie,  że Ja jestem Pan. I uczynili w ten sposób.
Gdy doniesiono królowi egipskiemu o ucieczce ludu,  zmieniło się usposobienie faraona i jego sług względem niego i rzekli: Cóżeśmy uczynili pozwalając Izraelowi opuścić naszą służbę?
Rozkazał wówczas faraon zaprzęgać swoje rydwany i zabrał ludzi swoich ze sobą.
Wziął sześćset rydwanów wyborowych oraz wszystkie inne rydwany egipskie,  a na każdym z nich byli dzielni wojownicy.
Pan uczynił upartym serce faraona,  króla egipskiego,  który urządził pościg za Izraelitami. Ci jednak wyszli z podniesioną ręką.
Egipcjanie więc ścigali ich i dopędzili obozujących nad morzem - wszystkie konie i rydwany faraona,  jeźdźcy i całe wojsko jego - pod Pi-Hachirot naprzeciw Baal-Sefon.
A gdy się zbliżył faraon,  Izraelici podnieśli oczy,  a ujrzawszy,  że Egipcjanie ciągną za nimi,  ogromnie się przerazili. Izraelici podnieśli głośne wołanie do Pana.
Rzekli do Mojżesza: Czyż brakowało grobów w Egipcie,  że nas tu przyprowadziłeś,  abyśmy pomarli na pustyni? Cóż za usługę wyświadczyłeś nam przez to,  że wyprowadziłeś nas z Egiptu?
Czyż nie mówiliśmy ci wyraźnie w Egipcie: Zostaw nas w spokoju,  chcemy służyć Egipcjanom. Lepiej bowiem nam było służyć im,  niż umierać na tej pustyni.
Mojżesz odpowiedział ludowi: Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu,  a zobaczycie zbawienie od Pana,  jakie zgotuje nam dzisiaj. Egipcjan,  których widzicie teraz,  nie będziecie już nigdy oglądać.
Pan będzie walczył za was,  a wy będziecie spokojni.
Pan rzekł do Mojżesza: Czemu głośno wołasz do Mnie? Powiedz Izraelitom,  niech ruszają w drogę.
Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze i rozdziel je na dwoje,  a wejdą Izraelici w środek na suchą ziemię.
Ja natomiast uczynię upartymi serca Egipcjan,  że pójdą za nimi. Wtedy okażę moją potęgę wobec faraona,  całego wojska jego,  rydwanów i wszystkich jego jeźdźców.
A gdy okażę moją potęgę wobec faraona,  jego rydwanów i jeźdźców,  wtedy poznają Egipcjanie,  że ja jestem Pan.
Anioł Boży,  który szedł na przedzie wojsk izraelskich,  zmienił miejsce i szedł na ich tyłach. Słup obłoku również przeszedł z przodu i zajął ich tyły,
stając między wojskiem egipskim a wojskiem izraelskim. I tam był obłok ciemnością,  tu zaś oświecał noc. I nie zbliżyli się jedni do drugich przez całą noc.
Mojżesz wyciągnął rękę nad morze,  a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim,  który wiał przez całą noc,  i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły,
a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi,  mając mur z wód po prawej i po lewej stronie.
O świcie spojrzał Pan ze słupa ognia i ze słupa obłoku na wojsko egipskie i zmusił je do ucieczki.
I zatrzymał koła ich rydwanów,  tak że z wielką trudnością mogli się naprzód posuwać. Egipcjanie krzyknęli: Uciekajmy przed Izraelem,  bo w jego obronie Pan walczy z Egipcjanami.
A Pan rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę nad moze,  aby wody zalały Egipcjan,  ich rydwany i jeźdźców.
Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze,  które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce. Egipcjanie uciekając biegli naprzeciw falom,  i pogrążył ich Pan w środku morza.
Powracające fale zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona,  którzy weszli w morze,  ścigając tamtych,  nie ocalał z nich ani jeden.
Izraelici zaś szli po suchym dnie morskim,  mając mur wodny po prawej i po lewej stronie.
W tym to dniu wybawił Pan Izraela z rąk Egipcjan. I widzieli Izraelici martwych Egipcjan na brzegu morza.
Gdy Izraelici widzieli wielkie dzieło,  którego dokonał Pan wobec Egipcjan,  ulękli się Pana i uwierzyli Jemu oraz Jego słudze Mojżeszowi.
rozdział 15
Wtedy Mojżesz i Izraelici razem z nim śpiewali taką pieśń ku czci Pana: Będę śpiewał ku czci Pana,  który wspaniale swą potęgę okazał,  gdy konia i jeźdźca jego pogrążył w morzu.
Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie. On Bogiem moim,  uwielbiać Go będę,  On Bogiem ojca mego,  będę Go wywyższał.
Pan,  mocarz wojny,  Jahwe jest imię Jego.
Rzucił w morze rydwany faraona i jego wojsko. Wyborowi jego wodzowie zginęli w Morzu Czerwonym.
Przepaści ich ogarnęły,  jak głaz runęli w głębinę.
Uwielbiona jest potęga prawicy Twej,  Panie,  Prawica Twa,  o Panie,  starła nieprzyjaciół.
Pełen potęgi zniszczyłeś przeciwników Twoich,  Twój gniew im okazałeś,  a spalił ich jak słomę.
Pod tchnieniem Twoich nozdrzy spiętrzyły się wody,  żywioły płynne stanęły jak wały,  w pośrodku morza zakrzepły przepaści.
Mówił nieprzyjaciel: Będę ścigał,  pochwycę,  zdobycz podzielę,  nasycę mą duszę,  miecza dobędę,  ręka moja ich zetrze.
Wionęło tchnienie Twoje i przykryło ich morze,  zatonęli jak ołów pośród wód gwałtownych.
Któż jest pośród bogów równy Tobie,  Panie,  w blasku świętości,  któż Ci jest podobny,  straszliwy w czynach,  cuda działający!
Prawicę swą wyciągnąłeś i pożarła ich ziemia.
Wiodłeś Twą łaską lud oswobodzony,  przeprowadziłeś go Twą mocą w święte Twe mieszkanie.
Wieść tę narody przyjęły ze drżeniem,  padł strach na mieszkańców filistyńskiej ziemi.
Przerazili się wtedy książęta Edomu,  wodzów Moabu ogarnęła bojaźń,  truchleją z trwogi wszyscy mieszkańcy Kanaanu.
Strach i przerażenie owładnęły nimi. Wobec siły ramienia Twego stali się jak kamień,  aż przejdzie lud Twój,  o Panie,  aż przejdzie lud,  któryś sobie nabył.
Wprowadziłeś ich i osadziłeś na górze twego dziedzictwa,  w miejscu,  które uczyniłeś swym mieszkaniem,  w świątyni,  którą założyły Twoje ręce,  Panie.
Pan jest królem na zawsze,  na wieki!
Gdy weszły w morze konie faraona z rydwanami i jeźdźcami,  Pan przywiódł na nich z powrotem fale morskie,  synowie zaś Izraela przeszli suchą nogą morze.
Miriam prorokini,  siostra Aarona,  wzięła bębenek do ręki,  a wszystkie kobiety szły za nią w pląsach i uderzały w bębenki.
A Miriam przyśpiewywała im: śpiewajmy pieśń chwały na cześć Pana,  bo swą potęgę okazał,  gdy konie i jeźdźców ich pogrążył w morzu.
Mojżesz polecił Izraelitom wyruszyć od Morza Czerwonego,  i szli w kierunku pustyni Szur. Szli trzy dni przez pustynię,  a nie znaleźli wody.
I przybyli potem do miejscowości Mara,  i nie mogli pić wód,  gdyż były gorzkie; przeto nadano temu miejscu nazwę Mara.
Szemrał lud przeciw Mojżeszowi i mówił: Cóż będziemy pili?
Mojżesz wołał do Pana,  a Pan wskazał mu drewno. Wrzucił on je do wody,  i stały się wody słodkie. Tam Pan ustanowił dla niego prawa i rozporządzenia i tam go doświadczał.
Potem przybyli do Elim,  gdzie było dwanaście źródeł i siedemdziesiąt palm. Tutaj to rozbili namioty nad wodą.
rozdział 16
Następnie wyruszyli z Elim. Przybyło zaś całe zgromadzenie Izraelitów na pustynię Sin,  położoną między Elim a Synajem,  piętnastego dnia drugiego miesiąca od ich wyjścia z ziemi egipskiej.
I zaczęło szemrać na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi.
Izraelici mówili im: Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej,  gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię,  aby głodem umorzyć całą tę rzeszę.
Pan powiedział wówczas do Mojżesza: Oto ześlę wam chleb z nieba,  na kształt deszczu. I będzie wychodził lud,  i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć,  czy pójdą za moimi rozkazami czy też nie.
Lecz w dniu szóstym zrobią zapas tego,  co przyniosą,  a będzie to podwójna ilość tego,  co będą zbierać codziennie.
Mojżesz i Aaron powiedzieli do społeczności Izraelitów: Tego wieczora ujrzycie,  że to Pan wyprowadził was z ziemi egipskiej.
A rano ujrzycie chwałę Pana,  gdyż usłyszał On,  że szemrzecie przeciw Panu. Czymże my jesteśmy,  że szemrzecie przeciw nam?
Mojżesz powiedział: Wieczorem Pan da wam mięso do jedzenia,  a rano chleb do sytości,  bo słyszał Pan szemranie wasze przeciw Niemu. Czymże bowiem my jesteśmy? Nie szemraliście przeciwko nam,  ale przeciw Panu!
Mojżesz rzekł do Aarona: Powiedz całemu zgromadzeniu Izraelitów: Zbliżcie się do Pana,  gdyż słyszał wasze szemrania.
W czasie przemowy Aarona do całego zgromadzenia Izraelitów spojrzeli ku pustyni i ukazała się im w obłoku chwała Pana.
I przemówił Pan do Mojżesza tymi słowami:
Słyszałem szemranie Izraelitów. Powiedz im tak: O zmierzchu będziecie jeść mięso,  a rano nasycicie się chlebem. Poznacie wtedy,  że Ja,  Pan,  jestem waszym Bogiem.
Rzeczywiście wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz,  a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dokoła obozu.
Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze,  wówczas na pustyni leżało coś drobnego,  ziarnistego,  niby szron na ziemi.
Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: Co to jest? - gdyż nie wiedzieli,  co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: To jest chleb,  który daje wam Pan na pokarm.
To zaś nakazał wam Pan: Każdy z was zbierze dla siebie według swej potrzeby,  omer na głowę. Każdy z was przyniesie według liczby osób,  które należą do jego namiotu.
Izraelici uczynili tak i zebrali jedni dużo,  drudzy mało.
Gdy mierzyli swój zbiór omerem,  to ten,  który zebrał wiele,  nie miał nic zbywającego,  kto zaś za mało zebrał,  nie miał żadnego braku - - każdy zebrał według swych potrzeb.
Następnie Mojżesz powiedział do nich: Niechaj nikt nie pozostawia nic z tego do następnego rana.
Niektórzy nie posłuchali Mojżesza i pozostawili trochę na następne rano. Jednak tworzyły się robaki i nastąpiło gnicie. I rozgniewał się na nich Mojżesz.
Zbierali to każdego rana,  każdy według swych potrzeb. Lecz gdy słońce goręcej przygrzewało,  topniało.
W szóstym zaś dniu zbierali podwójną ilość pożywienia,  dwa omery na każdego. I przybyli wszyscy przełożeni zgromadzenia,  i donieśli to Mojżeszowi.
A on rzekł do nich: Oto,  co Pan chciał wam powiedzieć: Dniem świętym spoczynku,  szabatem poświęconym dla Pana,  jest dzień jutrzejszy. Upieczcie,  co chcecie upiec,  i ugotujcie,  co chcecie ugotować. Wszystko zaś,  co wam zbywa,  odłóżcie na dzień następny.
I odłożyli na następny dzień według nakazu Mojżesza. nie nastąpiło gnicie,  ani też nie tworzyły się tam robaki.
Mojżesz powiedział: Jedzcie to dzisiaj,  albowiem dzisiaj jest szabat ku czci Pana! Dzisiaj nie znajdziecie tego na polu.
Przez sześć dni możecie zbierać,  jednak w dniu siódmym jest szabat i nie będzie nic tego dnia.
Niektórzy z ludu wyszli siódmego dnia,  aby zbierać,  ale nic nie znaleźli.
Patrzcie! Pan nakazał wam szabat i dlatego w szóstym dniu dał wam pokarm na dwa dni. Każdy przeto z was pozostanie w domu! W dniu siódmym żaden z was niech nie opuszcza swego miejsca zamieszkania.
I stosownie do tego lud obchodził dnia siódmego szabat.
Dom Izraela nadał temu pokarmowi nazwę manna. Była ona biała jak ziarno kolendra i miała smak placka z miodem.
Mojżesz rzekł: Oto,  co nakazał Pan: Napełnijcie omer i przechowajcie go dla waszych późniejszych pokoleń,  aby ujrzeli pokarm,  którym żywiłem was na pustyni po wyprowadzeniu z ziemi egipskiej.
Mojżesz rzekł do Aarona: Weź naczynie i napełnij je omerem manny,  i złóż ją przed Panem,  aby przechować ją dla waszych późniejszych pokoleń.
Aaron położył je przed świadectwem,  aby przechować - jak to Pan nakazał Mojżeszowi.
Izraelici jedli mannę przez czterdzieści lat,  aż przybyli do ziemi zamieszkałej. Jedli mannę,  aż przybyli do granic ziemi Kanaan.
Omer zaś jest dziesiątą częścią efy.
rozdział 17
Całe zgromadzenie Izraelitów wyruszyło na rozkaz Pana z pustyni Sin,  aby przebyć dalsze etapy. Potem rozbili obóz w Refidim,  gdzie lud nie miał wody do picia.
I kłócił się lud z Mojżeszem mówiąc: Daj nam wody do picia! Mojżesz odpowiedział im: Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie Pana na próbę?
Ale lud pragnął tam wody i dlatego szemrał przeciw Mojżeszowi i mówił: Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu,  aby nas,  nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?
Mojżesz wołał wtedy do Pana i mówił: Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje,  a ukamienują mnie!
Pan odpowiedział Mojżeszowi: Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę,  którą uderzyłeś Nil,  i idź.
Oto Ja stanę przed tobą na skale,  na Horebie. Uderzysz w skałę,  a wypłynie z niej woda,  i lud zaspokoi swe pragnienie. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej.
I nazwał to miejsce Massa i Meriba,  ponieważ tutaj kłócili się Izraelici i wystawiali Pana na próbę,  mówiąc: Czy też Pan jest rzeczywiście wśród nas,  czy nie?
Amalekici przybyli,  aby walczyć z Izraelitami w Refidim.
Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku.
Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami. Mojżesz,  Aaron i Chur wyszli na szczyt góry.
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry,  Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał,  miał przewagę Amalekita.
Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały,  wzięli kamień i położyli pod niego,  i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce,  jeden z tej,  a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko.
I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza.
Pan powiedział wtedy do Mojżesza: Zapisz to na pamiątkę w księgę i wyryj to w pamięci Jozuego,  że zgładzę zupełnie pamięć o Amalekicie pod niebem.
Potem Mojżesz zbudował ołtarz,  który nazwał Pan-Nissi,
gdyż mówił: Ponieważ podniósł rękę na tron Pana,  dlatego trwa wojna Pana z Amalekitą z pokolenia w pokolenie.
rozdział 18
Teść Mojżesza,  kapłan madianicki Jetro,  usłyszał opowiadanie o tym wszystkim,  co Bóg uczynił dla Mojżesza i dla Izraela,  jego ludu,  że Pan wyprowadził Izraelitów z Egiptu.
Wówczas Jetro,  teść Mojżesza,  wziął żonę Mojżesza Seforę,  którą ten odesłał,
i dwóch jej synów. Jeden z nich miał imię Gerszom,  bo powiedział Mojżesz: Jestem cudzoziemcem w obcej ziemi.
Drugi zaś miał imię Eliezer,  gdyż: Bóg mojego ojca był dla mnie pomocą i wyratował mię od miecza faraona.
Jetro,  teść Mojżesza,  przyszedł z synami jego i żoną do Mojżesza na pustynię,  gdzie obozował wówczas pod górą Bożą.
I polecił donieść Mojżeszowi: Ja Jetro,  twój teść,  zdążam do ciebie z żoną twoją i z obu twoimi synami.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 3

11
Wtedy Ruben przemówił do ojca tymi słowami: Będziesz mógł zabić obu moich synów,  jeśli ci go nie przyprowadzę! Oddaj go pod moją opiekę,  a ja zwrócę go tobie.
Ale Jakub odpowiedział: Nie pójdzie syn mój z wami! Brat jego bowiem już nie żyje i on jeden tylko mi pozostał. Jeśli go spotka jakie nieszczęście,  gdy pójdzie z wami,  sprawicie,  że moja siwizna zstąpi do Szeolu i to w wielkim żalu!
rozdział 43
W kraju panował ciężki głód.
A kiedy do ostatka spożyli zboże,  które sprowadzili z Egiptu,  rzekł do nich ojciec: Idźcie znów kupić dla nas trochę żywności.
Wtedy Juda powiedział mu: Ów władca surowo nam przykazał: Nie pokazujcie mi się na oczy,  jeśli brata waszego nie będzie z wami.
Jeżeli jesteś gotów posłać z nami naszego brata,  pojedziemy i kupimy ci żywności,
a jeżeli nie chcesz go posłać,  nie pojedziemy. Bo przecież ów władca powiedział nam: Nie pokazujcie mi się na oczy,  jeśli nie będzie brata waszego z wami.
Izrael rzekł: Czemu naraziliście mnie na niedolę mówiąc mu,  że macie jeszcze brata?
Odpowiedzieli: Ów władca wypytywał się dokładnie o nas i o naszą rodzinę. Pytał: Czy jeszcze żyje wasz ojciec? Czy macie jeszcze brata? Odpowiadaliśmy mu zatem na jego pytania. Czyż mogliśmy wiedzieć,  że powie: Sprowadźcie waszego brata?
Po czym rzekł Juda do ojca swego,  Izraela: Poślij ze mną tego chłopca,  a zaraz pojedziemy,  aby ratować życie,  abyśmy nie pomarli wraz z naszymi dziećmi.
Ja odpowiadam za niego; ode mnie będziesz żądał,  aby ci go oddać. Jeżeli nie przyprowadzę go do ciebie,  możesz mi nigdy nie darować mej winy.
Gdybyśmy nie zwlekali,  już wrócilibyśmy dwa razy!
Izrael rzekł do swych synów: Jeżeli tak być musi,  uczyńcie tak. Zabierzcie jednak w wasze wory to,  co w naszym kraju jest najcenniejszego,  i zanieście owemu człowiekowi w darze: nieco wonnej żywicy,  nieco miodu,  wonnych korzeni,  olejków,  owoców,  pistacji i migdałów.
I weźcie z sobą podwójną sumę pieniędzy,  abyście mogli oddać i te pieniądze,  które wam na powrót włożono do waszych torb,  być może,  przez pomyłkę.
Zabierzcie też waszego brata i ruszajcie w drogę powrotną do owego władcy.
A Bóg Wszechmocny niechaj sprawi,  aby ów człowiek zlitował się nad wami i puścił wolno waszego brata oraz Beniamina. Skoro mam zostać samotny,  to niech tak już będzie!
Zabrali oni dary,  dwukrotną sumę pieniędzy oraz Beniamina i ruszywszy w drogę,  przybyli do Egiptu. A gdy stanęli przed Józefem,
ten,  ujrzawszy wśród nich Beniamina,  dał polecenie przełożonemu swego domu: Zaprowadź tych ludzi do domu i każ zabić i przyrządzić jakąś sztukę bydła,  gdyż będą oni ze mną jedli dziś w południe.
Przełożony uczynił tak,  jak mu polecił Józef,  i zaprowadził ich do jego domu.
Oni zaś,  przejęci lękiem,  że Józef kazał ich zaprowadzić do swego domu,  mówili: Z powodu owych pieniędzy,  które poprzednim razem nam włożono do naszych torb,  kazał nas zaprowadzić do siebie. Teraz na nas napadnie,  przemocą uczyni nas swymi niewolnikami i [zabierze nam] nasze osły.
Gdy więc byli już u wejścia do domu Józefa,  zbliżyli się do przełożonego jego domu
i rzekli: Pozwól,  panie! Gdy po raz pierwszy przybyliśmy tu kupić zboża,
wracając,  po odwiązaniu naszych torb w gospodzie,  znaleźliśmy na wierzchu torby każdego pieniądze,  jak były odliczone. Przywieźliśmy je z sobą.
Mamy też i inne pieniądze,  aby kupić żywności. Nie wiemy,  kto nam włożył [tamte] pieniądze do naszych torb.
A on im powiedział: Bądźcie spokojni! Nie bójcie się! Bóg wasz,  Bóg ojca waszego dał wam ten skarb do waszych torb. Wasze pieniądze doszły do mnie! I przywiódł do nich Symeona.
Człowiek ów wprowadził ich do domu Józefa i kazał podać wody,  aby obmyli sobie nogi,  i dał obroku ich osłom.
Oni tymczasem przygotowali dary,  zanim nadszedł Józef w południe; dowiedzieli się bowiem,  że tu mieli zasiąść do stołu.
On zaś zapytawszy ich o zdrowie,  rzekł: Czy wasz sędziwy ojciec,  o którym mi mówiliście,  dobrze się miewa? Czy jeszcze żyje?
Odpowiedzieli: Sługa twój,  a nasz ojciec,  dobrze się miewa. Jeszcze żyje. I znów uklękli i oddali pokłon.
A gdy spojrzawszy,  dostrzegł Beniamina,  syna swej matki zapytał: Czy to ten wasz brat najmłodszy,  o którym mi mówiliście? I zaraz dodał: Oby cię Bóg darzył swą łaską,  synu mój!
I nagle urwał,  bo nagle ogarnęło go wielkie wzruszenie na widok brata,  że aż łzy nadbiegły mu do oczu. Odszedł więc do swego pokoju i tam się rozpłakał.
Potem zaś,  obmywszy twarz,  wyszedł i usiłując panować nad sobą dał rozkaz: Niech podadzą posiłek!
Podano więc jemu osobno,  jego braciom osobno i Egipcjanom - którzy z nim jadali - również osobno. Egipcjanie bowiem nie mogli jeść razem z Hebrajczykami,  gdyż byłoby to dla Egipcjan rzeczą wstrętną.
[Józef] posadził przed sobą braci od najstarszego do najmłodszego,  według ich wieku; oni zaś tym zdziwieni,  spoglądali jeden na drugiego.
Po czym polecił zanieść im ze swego stołu porcje; porcja dla Beniamina była pięciokrotnie większa. Oni zaś ucztując z nim rozweselili się pod wpływem wina.
rozdział 44
Tymczasem [Józef] dał takie polecenie przełożonemu swego domu: Napełnij torby tych ludzi żywnością,  ile tylko zdołają unieść,  i powkładaj pieniądze na wierzch do torby każdego.
Mój zaś puchar srebrny włożysz na wierzch torby najmłodszego oprócz pieniędzy za zboże. [Przełożony] uczynił tak,  jak mu Józef rozkazał.
O świcie wyprawiono ich wraz z ich osłami w drogę.
Zaledwie jednak wyszli z miasta i jeszcze nie uszli daleko,  Józef rzekł do przełożonego domu: Podąż co prędzej za nimi. A gdy ich dogonisz,  powiedz im: Czemu odpłaciliście złem za dobro?
Wszak <to wy skradliście srebrny puchar>,  ten,  z którego pija pan mój i z którego potrafi wróżyć. Źle postąpiliście,  dopuszczając się takiego czynu!
Gdy [ten] dogonił ich i powiedział im to,
rzekli: Jak możesz,  panie mój,  mówić takie rzeczy? Dalekie jest od sług twoich takie postępowanie!
Przecież pieniądze,  które znaleźliśmy na wierzchu naszych torb,  przynieśliśmy ci z Kanaanu. Jakże więc mielibyśmy dopuszczać się kradzieży złota lub srebra w domu twego pana?
U którego z twoich sług znajdzie się [ów puchar],  ten niechaj umrze; my zaś,  mój panie,  staniemy się twoimi niewolnikami!
A on rzekł: Istotnie,  powinno tak być,  jak mówicie. Jednakże ten,  u którego [puchar] się znajdzie,  zostanie niewolnikiem,  wy zaś będziecie wolni od winy.
Wtedy pospiesznie każdy z nich zdjął swoją torbę,  postawił na ziemię i otworzył ją.
On zaś zaczął przeszukiwać [torby],  począwszy od najstarszego,  a kończąc na najmłodszym; i w torbie Beniamina znalazł ów puchar.
Wtedy oni rozdarli z żalu swe szaty i objuczywszy każdy swego osła wrócili do miasta.
Gdy Juda oraz jego bracia przyszli do domu Józefa,  zastali go tam jeszcze i padli przed nim twarzą ku ziemi.
A Józef rzekł do nich: Jak mogliście się dopuścić takiego czynu? Czy nie wiedzieliście,  że taki człowiek jak ja potrafi wróżyć?
Juda odpowiedział: Cóż mamy rzec tobie,  panie mój? Cóż możemy powiedzieć na nasze usprawiedliwienie? Bóg znalazł winę w twoich sługach! Oddajemy się w niewolę tobie,  panie mój; zarówno my jak i ten,  u którego został znaleziony puchar.
Ale Józef rzekł: Jestem daleki od tego,  abym miał tak postąpić. Tylko ten,  u którego znaleziono puchar,  będzie moim niewolnikiem,  wy zaś możecie spokojnie odejść do waszego ojca.
Juda podszedłszy do niego,  rzekł: Pozwól,  panie mój,  aby twój sługa powiedział słowo wobec ciebie. I nie gniewaj się na twego sługę,  wszakżeś ty jak faraon!
Pytał mój pan swoje sługi: Czy macie ojca lub brata?
Odpowiedzieliśmy panu mojemu: Mamy starego ojca i jeszcze jednego,  najmłodszego brata,  zrodzonego przez niego już w starości. Brat tego najmłodszego nie żyje; został on więc jeden z tej samej matki i dlatego ojciec go pokochał.
Powiedzieliśmy panu mojemu: Nie może chłopiec opuścić ojca,  bo gdyby go opuścił,  ojciec by umarł.
Wtedy rzekłeś do swych sług: Jeśli nie przyjdzie z wami wasz najmłodszy brat,  nie pokazujcie mi się na oczy.
Gdy więc przyszliśmy do twego sługi,  ojca naszego,  powtórzyliśmy mu twe słowa,  panie.
Potem zaś powiedział nam ojciec: Idźcie znów,  aby zakupić dla nas żywności.
Odpowiedzieliśmy: Nie możemy iść. Pójdziemy tylko wtedy,  gdy z nami pójdzie nasz najmłodszy brat. Bo nie możemy pokazać się owemu mężowi,  jeśli nie będzie z nami naszego najmłodszego brata.
Wtedy powiedział nam twój sługa,  ojciec nasz: Wiecie,  że jedna z mych żon urodziła mi dwóch synów.
Jeden - wyszedł ode mnie i wtedy pomyślałem sobie,  że został rozszarpany,  gdyż więcej go już nie widziałem.
Jeżeli i tego drugiego zabierzecie ode mnie i spotka go jakieś nieszczęście,  moja siwizna zstąpi do Szeolu wśród niedoli.
Gdybym więc teraz przyszedł do sługi twego,  a mojego ojca,  i nie byłoby z nami chłopca tak przez niego umiłowanego,
to gdy zobaczy,  że go nie ma,  umrze. My zaś,  słudzy twoi,  będziemy przyczyną,  że siwizna naszego ojca zstąpi do Szeolu ze zgryzoty.
Ja,  sługa twój,  wziąłem na siebie odpowiedzialność za tego chłopca względem ojca mego,  mówiąc mu: Jeśli go nie przyprowadzę do ciebie,  może mi nigdy mój ojciec nie darować mojej winy.
Teraz więc niechaj ja,  sługa twój,  zostanę zamiast chłopca niewolnikiem pana mego,  on zaś niechaj pójdzie ze swymi braćmi.
Bo jakże mógłbym iść do mego ojca,  jeśliby nie było go ze mną? Nie chciałbym patrzeć na nieszczęście mego ojca,  które by go dotknęło!
rozdział 45
Józef nie mógł opanować swego wzruszenia i wobec wszystkich,  którzy tam byli,  zawołał: Niechaj wszyscy stąd wyjdą! Nikogo nie było z nim,  gdy Józef dał się poznać swym braciom.
Wybuchnąwszy głośnym płaczem,  tak że aż usłyszeli Egipcjanie oraz dworzanie faraona,
rzekł do swych braci: Ja jestem Józef! Czy ojciec mój jeszcze żyje? Ale bracia nie byli w stanie mu odpowiedzieć,  gdyż się go zlękli.
On zaś rzekł do nich: Zbliżcie się do mnie! A gdy oni się zbliżyli,  powtórzył: Ja jestem Józef,  brat wasz,  to ja jestem tym,  którego sprzedaliście do Egiptu.
Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie,  żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami.
Oto już dwa lata trwa głód w tym kraju,  a jeszcze zostało pięć lat,  podczas których nie będzie orki ani żniwa.
Bóg mnie wysłał przed wami,  aby wam zapewnić potomstwo na ziemi i abyście przeżyli dzięki wielkiemu wybawieniu.
Zatem nie wyście mnie tu posłali,  lecz Bóg,  który też uczynił mnie doradcą faraona,  panem całego jego domu i władcą całego Egiptu.
Idźcie przeto spiesznie do mego ojca i powiedzcie mu: Józef,  syn twój,  mówi: Uczynił mnie Bóg panem całego Egiptu. Przybywaj bezzwłocznie.
Osiądziesz w ziemi Goszen i będziesz blisko mnie,  ty sam wraz z twymi synami,  wnukami,  trzodami i całym twym dobytkiem.
Będę cię tu żywił,  bo jeszcze przez pięć lat będzie głód; i tak nie poniesiecie straty ty i twoja rodzina,  i dobytek twój.
Oto widzicie własnymi oczami i Beniamin,  brat wasz,  widzi,  że to ja przemawiam do was.
Opowiedzcie memu ojcu o mej wysokiej godności w Egipcie i o wszystkim,  coście widzieli. I nie zwlekając sprowadźcie tu mego ojca.
Po czym rzucił się Beniaminowi,  bratu swemu,  na szyję i rozpłakał się. Beniamin również płakał,  obejmując go za szyję.
I płakał Józef,  ściskając i całując swych braci. A potem bracia jego z nim rozmawiali.
Gdy zaś rozeszła się w pałacu faraona wieść: Bracia Józefa przybyli,  uradował się faraon i jego dworzanie.
I rzekł faraon do Józefa: Powiedz twym braciom: Uczyńcie tak: objuczcie wasze osły i natychmiast jedźcie do Kanaanu.
Ty zaś daj im polecenie: Uczyńcie tak: weźcie sobie z Egiptu wozy dla waszych dzieci i żon. Zabierzcie ojca waszego i przybywajcie.
Niech wam nie będzie żal zostawić sprzętów waszych,  gdyż wszelkie bogactwa Egiptu będą wasze.
I uczynili tak synowie Izraela. A Józef dał im z polecenia faraona wozy oraz zapasy na drogę.
Nadto każdemu z nich podarował szaty odświętne,  Beniaminowi zaś dał trzysta sztuk srebra i pięć szat odświętnych.
Swemu ojcu zaś posłał dziesięć osłów,  objuczonych najlepszymi płodami Egiptu,  oraz dziesięć oślic objuczonych zbożem,  chlebem i żywnością,  aby miał na drogę.
A wyprawiając braci swych w drogę,  rzekł do nich,  gdy już odchodzili: Bądźcie w drodze bez obawy!
Wyruszywszy z Egiptu,  przybyli do Kanaanu,  do swego ojca,  Jakuba.
I gdy mu oznajmili: Józef żyje! Jest on władcą całego Egiptu! - osłupiał i nie dowierzał im.
Lecz kiedy powtórzyli mu wszystko,  co Józef do nich mówił,  i kiedy zobaczył wozy,  który Józef przysłał,  aby go zabrać,  wstąpiło w niego życie.
Zawołał: Dość,  że jeszcze żyje syn mój,  Józef! Pójdę go zobaczyć,  zanim umrę!
rozdział 46
Izrael wyruszył w drogę z całym swym dobytkiem. A gdy przybył do Beer-Szeby,  złożył ofiarę Bogu ojca swego,  Izaaka.
Bóg zaś w widzeniu nocnym tak odezwał się do Izraela: Jakubie,  Jakubie! A gdy on odpowiedział: Oto jestem,
rzekł do niego: Jam jest Bóg,  Bóg ojca twego. Idź bez obawy do Egiptu,  gdyż uczynię cię tam wielkim narodem.
Ja pójdę tam z tobą i Ja stamtąd cię wyprowadzę,  a Józef zamknie ci oczy.
Potem Jakub wyruszył z Beer-Szeby. Synowie Izraela umieścili ojca swego,  Jakuba,  swe dzieci i żony na wozach,  które faraon przysłał dla przewiezienia ich.
Zabrali też swe trzody i swój dobytek,  który nabyli w Kanaanie. Tak przybył Jakub do Egiptu wraz z całym potomstwem:
wziął z sobą do Egiptu synów,  wnuków,  córki i wnuczki - całe swe potomstwo.
Oto imiona synów Izraela,  którzy przybyli do Egiptu,  Jakuba i jego synów. Syn pierworodny Jakuba,  Ruben,
oraz synowie Rubena: Henoch,  Pallu,  Chesron i Karmi.
Synowie Symeona: Jemuel,  Jamin,  Ohad,  Jakin,  Sochar i Szaul,  syn Kananejki.
Synowie Lewiego: Gerszon,  Kehat i Merari.
Synowie Judy: Er,  Onan,  Szela,  Peres i Zerach. - Ale Er i Onan umarli w Kanaanie. - Synami Peresa byli: Chesron i Chamul.
Synowie Issachara: Tola,  Puwwa,  Job i Szimron.
Synowie Zabulona: Sered,  Elon i Jachleel.
Są to potomkowie tych synów Jakuba,  których podobnie jak i córkę Dinę,  urodziła mu Lea w Paddan-Aram. Wszystkich tych osób,  synów,  jego córek,  było trzydzieści trzy.
Synowie Gada: Sifion,  Chaggi,  Szuni,  Esbon,  Eri,  Arodi i Areli.
Synowie Asera: Jimna,  Jiszwa,  Jiszwi,  Beria oraz ich siostra imieniem Serach; a synowie Berii: Cheber i Malkiel.
Są to potomkowie synów Zilpy,  którą dał Laban córce swej Lei,  a która ich urodziła Jakubowi - szesnaście osób.
Synowie Racheli,  żony Jakuba: Józef i Beniamin.
Józefowi urodzili się w Egipcie synowie,  których na świat wydała Asenat,  córka kapłana z On imieniem Poti Fera: Manasses i Efraim.
Synowie Beniamina: Bela,  Beker,  Aszbel,  Gera,  Naaman,  Echi,  Rosz,  Muppim,  Chuppim i Ard.-
Są to potomkowie synów Racheli,  którzy urodzili się Jakubowi. Wszystkich osób czternaście.
Syn Dana: Chuszim.
Synowie Neftalego: Jachseel,  Guni,  Jeser i Szillem.
Są to potomkowie synów Bilhy,  którą dał Laban Racheli,  swej córce,  a która urodziła ich Jakubowi. Wszystkich osób siedem.
Wszystkich,  którzy przybyli z Jakubem do Egiptu,  a którzy wyszli z jego bioder,  było ogółem,  oprócz żon synów Jakuba,  sześćdziesięciu sześciu.
Synów zaś Józefa,  którzy mu się urodzili w Egipcie,  było dwóch. Wszystkich zatem członków rodziny Jakuba,  którzy przybyli do Egiptu,  było siedemdziesięciu.
Wysłał on przed sobą do Józefa Judę,  aby ten mógł go wyprzedzić do Goszen przed ich przybyciem. A gdy przybyli do ziemi Goszen,
Wreszcie Izrael odezwał się do Józefa: Teraz mogę już umrzeć,  skoro zobaczyłem ciebie,  że jeszcze żyjesz!
A potem Józef rzekł do braci i do całej rodziny swego ojca: Pójdę zawiadomić faraona i powiem mu: Bracia moi i rodzina mego ojca przybyli do mnie z Kanaanu.
Są oni pasterzami trzód. A jako hodowcy trzód sprowadzili swe owce i woły oraz cały swój dobytek.
Kiedy zaś faraon was zawezwie i zapyta: Jaki jest wasz zawód,
odpowiecie: My słudzy twoi,  trudnimy się od dziecka hodowlą trzód,  zarówno my,  jak i nasi przodkowie. - I wtedy tylko będziecie mogli się osiedlić w Goszen,  bo obrzydzenie wzbudza w Egipcjanach każdy pasterz trzody.
rozdział 47
Józef wszedłszy do faraona oznajmił mu: Ojciec mój i moi bracia z trzodami,  bydłem i całym ich dobytkiem przybyli z ziemi Kanaan i są już w kraju Goszen.
Po czym Józef przedstawił faraonowi pięciu swych braci,  których zabrał z sobą.
Faraon zapytał jego braci: Jakie jest wasze zajęcie? Odpowiedzieli mu: Pasterzami trzód jesteśmy zarówno my,  słudzy twoi,  jak i nasi przodkowie.
I dalej mówili do faraona: Przybyliśmy,  aby się zatrzymać jako przychodnie w tym kraju,  gdyż brakuje paszy dla trzód twoich sług,  tak ciężki jest głód w ziemi Kanaan. Niechaj więc teraz zamieszkają słudzy twoi w Goszen!
Faraon rzekł do Józefa: Ojciec twój i twoi bracia przybyli do ciebie.
Cały kraj egipski stoi przed tobą otworem. W najbardziej żyznej jego części osiedl twego ojca i twych braci; niechaj więc zamieszkają w kraju Goszen. Jeśli zaś wiesz,  że są wśród nich ludzie dzielni,  uczyń ich zarządcami mojego żywego dobytku,  niech czuwają nad moimi trzodami.
Potem Józef przyprowadził swego ojca,  Jakuba,  i przedstawił go faraonowi. A gdy Jakub złożył faraonowi życzenia pomyślności,
faraon zapytał go: Ile lat życia sobie liczysz?
Jakub odpowiedział faraonowi: Liczba lat mojego pielgrzymowania - sto i trzydzieści. Niezbyt długie i smutne były lata mego życia; nie są one tak długie,  jak lata pielgrzymowania mych przodków.
Po czym Jakub,  życząc faraonowi pomyślności,  odszedł.
Józef osiedlił ojca i braci,  dając im posiadłość w najbardziej żyznej części Egiptu,  w ziemi Ramses,  jak mu polecił faraon.
I zaopatrywał ojca i braci,  i całą rodzinę swego ojca w żywność,  stosownie do liczby dzieci.
W całym kraju nie było żywności,  toteż nastał bardzo ciężki głód. Ziemie Egiptu i Kanaanu były wyczerpane skutkiem głodu.
Józef zaś gromadził wówczas wszystkie pieniądze,  jakie znajdowały się w Egipcie i Kanaanie,  za zboże,  które kupowano,  i pieniądze te oddawał do pałacu faraona.
W końcu wyczerpały się pieniądze mieszkańcom Egiptu i Kanaanu,  i wtedy wszyscy Egipcjanie przychodzili do Józefa,  prosząc go: Daj nam chleba. Czyż mamy umrzeć na twoich oczach? Nie mamy już bowiem pieniędzy.
A Józef mówił: Jeśli nie macie pieniędzy,  sprowadźcie wasz żywy dobytek,  a dam wam za niego zboże.
Sprowadzili więc swój żywy dobytek do Józefa i on dawał im żywność w zamian za konie,  za stada owiec i wołów oraz za osły. I tak w owym roku żywił ich w zamian za cały ich żywy dobytek.
A gdy ten rok upłynął,  przyszli w następnym i oznajmili mu: Nie mamy co ukrywać przed tobą,  panie mój,  że gdy już wyczerpały się nam pieniądze i gdy stada nasze są u ciebie,  nie pozostało nam nic,  co moglibyśmy dać tobie,  panie,  oprócz nas samych i naszej ziemi!
Dlaczego na twoich oczach mamy zginąć my i nasza ziemia? Kup więc nas i ziemię naszą za chleb; będziemy niewolnikami faraona,  a nasza ziemia jego własnością. Byleś nam dał ziarno do siewu,  a przetrwamy,  nie pomrzemy i ziemia nasza nie będzie leżała odłogiem.
Józef wykupił więc wszystkie grunty w Egipcie dla faraona; każdy bowiem Egipcjanin sprzedał swe pole,  gdyż głód był coraz większy. Tak więc ziemia stała się własnością faraona.
Ludność zaś od jednego do drugiego krańca Egiptu przeniósł do miast.
Potem Józef przemówił do ludności: Oto dzisiaj nabyłem was i waszą ziemię dla faraona. Macie tu ziarno,  obsiejcie ziemię.
A gdy nadejdą żniwa,  oddacie piątą część plonów faraonowi,  cztery zaś części zostawicie sobie na obsianie pola i na wyżywienie dla was,  dla waszych domowników i dla waszej dziatwy!
Odpowiedzieli: Zachowałeś nas przy życiu! Obyś nas darzył życzliwością,  panie nasz,  a my będziemy niewolnikami faraona!
Rozporządzenie,  które dał Józef w sprawie roli w Egipcie,  obowiązuje po dzień dzisiejszy: piątą część plonów należy oddawać faraonowi. Jedynie grunty kapłanów nie stały się własnością faraona.
Izrael zamieszkał w Egipcie,  w kraju Goszen. Wzięli go sobie na własność,  a że byli płodni,  bardzo się rozmnożyli.
Jakub,  przeżywszy w Egipcie siedemnaście lat,  doczekał się sto czterdziestego siódmego roku życia.
A gdy zbliżała się śmierć Izraela,  kazał wezwać swego syna Józefa i rzekł do niego: Jeśli darzysz mnie życzliwością,  połóż mi twą rękę pod biodro na dowód twojej wiernej miłości,  że nie pogrzebiesz mnie w Egipcie,
ale gdy zasnę z mymi przodkami,  wywieziesz mnie z Egiptu i pogrzebiesz w ich grobie. Odrzekł: Uczynię,  jak powiedziałeś.
Wtedy Izrael powiedział: Przysięgnij mi! A gdy przysiągł,  Izrael opadł na wezgłowie swego łoża.
rozdział 48
Kiedy po tych wydarzeniach doniesiono Józefowi: Ojciec twój zachorował,  zabrał on z sobą dwóch swych synów: Manassesa i Efraima.
Gdy powiedziano Jakubowi: Syn twój,  Józef,  przyszedł do ciebie,  Izrael,  z wysiłkiem usiadłszy na łożu,
rzekł do Józefa: Bóg Wszechmogący ukazał mi się w Luz,  w kraju Kanaan,  i błogosławiąc mi
powiedział do mnie: Ja uczynię cię płodnym i dam ci tak liczne potomstwo,  że rozrośniesz się w wielki naród. Daję też ten oto kraj przyszłemu potomstwu twemu na własność na zawsze.
A zatem dwaj twoi synowie,  którzy ci się urodzili w Egipcie,  zanim przybyłem do ciebie,  do Egiptu,  moimi są: Efraim i Manasses będą mi jak Ruben i Symeon.
Jednak to potomstwo,  które ci się urodzi po nich,  będzie twoim. Będzie się ono nazywało od imion swych braci,  mieszkając na swej dziedzicznej własności.
Ja bowiem,  gdy wracałem z Paddan-Aram,  utraciłem Rachelę w Kanaanie,  w drodze,  kiedy pozostawała mi jeszcze pewna przestrzeń,  aby dojść do Efrata,  i musiałem ją pochować tam,  w drodze do Efrata,  czyli Betlejem.
Izrael,  spostrzegłszy synów Józefa,  zapytał: Kim są ci?
Józef odpowiedział: To są właśnie moi synowie,  których Bóg dał mi tutaj. Wtedy Izrael rzekł: Przybliż ich do mnie,  a pobłogosławię ich.
Oczy bowiem Izraela stały się tak słabe wskutek starości,  że niedowidział. Gdy więc przybliżył ich do Izraela,  on ucałował ich i uścisnął,
a potem rzekł do Józefa: Nie sądziłem,  że jeszcze będę twoją twarz oglądał,  a oto Bóg pozwolił mi ujrzeć nawet twe potomstwo!
Józef,  odsunąwszy swych synów od kolan ojca swego,  oddał mu pokłon twarzą do ziemi.
Po czym,  mając obu synów - Efraima po prawej ręce,  czyli z lewej strony Izraela,  i Manassesa po lewej ręce,  czyli z prawej strony Izraela - przybliżył ich do ojca.
Ale Izrael,  wyciągnąwszy swoją prawą rękę,  położył ją na głowie Efraima,  mimo że ten był młodszy,  lewą zaś rękę - na głowie Manassesa. - Umyślnie tak położył swe ręce,  bo przecież Manasses był pierworodnym synem. -
I błogosławiąc Józefowi,  mówił: Bóg,  któremu wiernie służyli przodkowie moi,  Abraham i Izaak,  Bóg,  który troszczył się o mnie przez całe me życie aż do dnia dzisiejszego,
Anioł,  który mnie bronił od wszelkiego złego,  niechaj błogosławi tym oto chłopcom. Niechaj moje imię i imię przodków moich,  Abrahama i Izaaka,  w nich przetrwa; niechaj szeroko rozmnożą się na ziemi.
A gdy Józef zobaczył,  że jego ojciec położył swą prawicę na głowie Efraima,  wydało mu się to niewłaściwe. Ujął więc rękę ojca,  aby ją przenieść z głowy Efraima na głowę Manassesa,
Ale ojciec nie zgodził się i powiedział: Wiem,  synu mój,  wiem. I z niego też powstanie szczep,  który również będzie liczny. Jednak brat jego młodszy będzie większy od niego,  gdyż potomstwo jego obejmie wiele szczepów.
W dniu owym pobłogosławił ich tymi słowami: Twoim imieniem Izrael będzie sobie życzył błogosławieństwa mówiąc: Niechaj ci Bóg tak uczyni,  jak Efraimowi i Manassesowi! Tak to dał pierwszeństwo Efraimowi przed Manassesem.
A potem Izrael rzekł do Józefa: Ja niebawem umrę,  ale Bóg będzie czuwał nad wami i sprawi,  że wrócicie do kraju waszych przodków.
Ja zaś daję tobie o jedną wyżynę więcej niż braciom twym,  którą zdobyłem na Amorytach moim mieczem i łukiem.
rozdział 49
Jakub przywołał swoich synów mówiąc do nich: Zgromadźcie się,  a opowiem wam,  co was czeka w czasach późniejszych.
Zbierzcie się i słuchajcie,  synowie Jakuba,  słuchajcie Izraela,  ojca waszego!
Rubenie,  synu mój pierworodny,  tyś moją mocą i pierwszym płodem mojej męskiej siły,  górujący dumą i górujący siłą.
Kipiałeś jak woda: nie będziesz już górował,  bo wszedłeś do łoża twego ojca,  wchodząc zbezcześciłeś moje łoże!
Symeon i Lewi,  bracia,  narzędziami gwałtu były ich miecze.
Do ich zmowy się nie przyłączę,  z ich knowaniem nie złączę mej sławy,  gdyż w gniewie swym mordowali ludzi i w swej swawoli kaleczyli bydło.
Przeklęty ten ich gniew,  gdyż był gwałtowny,  i ich zawziętość,  gdyż była okrucieństwem! Rozproszę ich więc w Jakubie i rozdrobnię ich w Izraelu.
Judo,  ciebie sławić będą bracia twoi,  twoja bowiem ręka na karku twych wrogów! Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon!
Judo,  młody lwie,  na zdobyczy róść będziesz,  mój synu: jak lew czai się,  gotuje do skoku,  do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić?
Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego,  aż przyjdzie ten,  do którego ono należy,  i zdobędzie posłuch u narodów!
Przywiąże on swego osiołka w winnicy i źrebię ośle u winnych latorośli. W winie prać będzie swą odzież,  i w krwi winogron - swą szatę.
Będą mu się iskrzyły oczy od wina,  a zęby będą białe od mleka.
Zabulon mieszkać będzie na wybrzeżu morza,  nad brzegiem morza,  dokąd zawijają okręty; kraniec jego - w Sydonie.
Issachar - osioł kościsty,  będzie się wylegiwał ufny w swe bezpieczeństwo.
Widzi on,  że dobry jest spoczynek,  a kraj uroczy; ale będzie musiał ugiąć swój grzbiet pod brzemieniem i stanie się niewolnikiem,  pędzonym do pracy.
Dan będzie sądził lud swój jako jeden ze szczepów izraelskich;
będzie on jak wąż na drodze,  jak żmija jadowita na ścieżce,  kąsająca pęciny konia,  z którego jeździec spada na wznak.
Wybawienia twego czekam,  o Panie!
Gad - zbójcy napadać go będą,  on zaś będzie napadał im na pięty.
Od Asera - tłuste pokarmy,  on będzie dostarczał przysmaków królowi.
Neftali - jak rozłożysty terebint,  dający miłe przepowiednie.
Józef - latorośl owocująca,  latorośl owocująca nad źródłem: gałązki pną się po murze.
A choć łucznicy będą go prześladować,  godzić w niego i czyhać na niego,
łuk jego pozostanie niezłamany,  i ręce jego - sprawne. Z rąk potężnego Boga Jakubowego,  od Pasterza i Opoki Izraela,
od Boga ojców twoich,  który cię będzie wspomagał,  od Wszechmocnego,  który ci będzie błogosławił - błogosławieństwa z niebios wysokich,  błogosławieństwa otchłani leżącej najniżej,  błogosławieństwa piersi i łona.
Błogosławieństwa ojca twego niech dłużej trwają niż błogosławieństwa mych przodków,  jak długo trwać będą pagórki odwieczne - niechaj spłyną na głowę Józefa,  na głowę tego,  który jest księciem wśród swoich braci!
Beniamin - wilk drapieżny,  co rano rozrywa zdobycz,  a wieczorem rozdziela łupy.
Wszyscy ci - to dwanaście szczepów izraelskich,  oraz to,  co do nich powiedział ich ojciec,  wygłaszając do każdego z nich stosowne błogosławieństwo,  gdy im błogosławił.
w pieczarze,  która jest na polu Makpela w pobliżu Mamre w kraju Kanaan,  którą kupił Abraham wraz z tym polem od Efrona Chetyty jako tytuł własności grobu.
Tam pochowano Abrahama i Sarę,  jego żonę,  tam pochowano Izaaka i jego żonę Rebekę; tam pochowałem Leę.
Pole to wraz z pieczarą zostało kupione od Chetytów.
Gdy Jakub wydał te polecenia swoim synom,  złożył swe nogi na łożu,  wyzionął ducha i został przyłączony do swoich przodków.
rozdział 50
Józef przypadł do twarzy swego ojca,  płakał nad nim i całował go.
A potem rozkazał swym domowym lekarzom,  aby zabalsamowali jego ojca. Ci zatem lekarze balsamowali Izraela.
Zabrało im to czterdzieści dni,  tyle bowiem czasu trwało balsamowanie. Mieszkańcy Egiptu opłakiwali Jakuba przez siedemdziesiąt dni.
Kiedy zaś skończył się okres żałoby po nim,  Józef zwrócił się do otoczenia faraona z następującą prośbą: Jeśli darzycie mnie życzliwością,  powiedzcie samemu faraonowi,
że mój ojciec zobowiązał mnie przysięgą do spełnienia takiego polecenia: Gdy umrę,  pochowasz mnie w moim grobie,  który sobie przygotowałem w kraju Kanaan. Niech mi więc teraz będzie wolno udać się tam,  abym mógł pochować mego ojca,  a potem wrócę.
Faraon odpowiedział: Idź i pochowaj twego ojca,  tak jak mu przysiągłeś.
I Józef wyruszył w drogę,  aby pochować ojca. A z nim poszło również wielu dworzan faraona,  starszych urzędników dworskich i wszyscy dostojnicy ziemi Egiptu;
nadto cała rodzina Józefa,  jego bracia oraz rodzina jego ojca. Tylko dziatwa oraz trzody i bydło zostały w Goszen.
Ciągnęli z nim również ludzie na wozach i na koniach,  tworząc bardzo liczny orszak.
A gdy przybyli do Goren-Haatad,  które leży po drugiej stronie Jordanu,  odprawili tam wielki i wspaniały obrzęd żałobny: Józef przez siedem dni obchodził żałobną uroczystość po swym ojcu.
Mieszkający tam Kananejczycy,  widząc tę uroczystość żałobną w Goren-Haatad,  mówili: Oto jak wielka jest żałoba Egipcjan! Dlatego nazwano tę miejscowość,  która leży po drugiej stronie Jordanu,  Abel Misraim.
Synowie Jakuba uczynili zatem tak,  jak im rozkazał ojciec:
przenieśli go do Kanaanu i pochowali w pieczarze na polu Makpela. Pole to kupił Abraham od Efrona Chetyty jako tytuł własności grobu. Leżało ono w pobliżu Mamre.
Józef po pogrzebie ojca wrócił do Egiptu wraz z braćmi i wszystkimi,  którzy z nim poszli,  aby pochować jego ojca.
Bracia Józefa zdając sobie sprawę z tego,  że ojciec ich nie żyje,  myśleli: Na pewno Józef będzie nas teraz prześladował i odpłaci nam za wszystkie krzywdy,  które mu wyrządziliśmy!
Toteż kazali powiedzieć Józefowi: Ojciec twój dał przed śmiercią takie polecenie:
Powiedzcie Józefowi tak: Racz przebaczyć braciom twym wykroczenie i winę ich,  wyrządzili ci bowiem krzywdę. Teraz przeto daruj łaskawie winę nam,  którzy czcimy Boga twojego ojca! Józef rozpłakał się,  gdy mu to powtórzono.
Wtedy bracia już sami poszli do Józefa i upadłszy przez nim rzekli: Jesteśmy twoimi niewolnikami.
Lecz Józef powiedział do nich: Nie bójcie się. Czyż ja jestem na miejscu Boga?
Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie,  Bóg jednak zamierzył to jako dobro,  żeby sprawić to,  co jest dzisiaj,  że przeżył wielki naród.
Teraz więc nie bójcie się: będę żywił was i dzieci wasze. I tak ich pocieszał,  przemawiając do nich serdecznie.
Józef mieszkał w Egipcie wraz z rodziną swego ojca. Dożył on stu dziesięciu lat
i doczekał się prawnuków z Efraima. Również dzieci Makira,  syna Manassesa,  urodziły się na kolanach Józefa.
Wreszcie Józef rzekł do swych braci: Gdy ja umrę,  Bóg okaże wam swą łaskę i wyprowadzi was z tej ziemi do kraju,  który poprzysiągł dać Abrahamowi,  Izaakowi i Jakubowi.
Po czym zobowiązał synów Izraela przysięgą,  że spełnią takie polecenie: Gdy Bóg okaże wam tę wielką swoją łaskawość,  zabierzcie stąd moje kości.
Po czym Józef umarł,  mając sto dziesięć lat. Zabalsamowano go i złożono go do trumny w Egipcie.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 2

8
Rano Jakub zobaczył,  że ma przed sobą Leę. Rzekł więc do Labana: Cóż mi uczyniłeś? Czyż nie za Rachelę ci służyłem? Czemu mnie oszukałeś?
Laban odpowiedział: Nie ma tu u nas zwyczaju wydawania za mąż [córki] młodszej przed starszą.
Bądź przez tydzień z tą,  a potem damy ci drugą,  za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem następnych lat.
Jakub przystał na to i był przez tydzień z tą. Potem Laban dał mu córkę swą,  Rachelę,  za żonę.
Racheli dał Laban również swą niewolnicę Bilhę,  aby jej usługiwała.
Jakub więc zbliżył się do Racheli i kochał ją bardziej niż Leę. I pozostał na służbie u Labana przez siedem następnych lat.
Gdy Pan widział,  że Lea została odsunięta,  otworzył jej łono; Rachela zaś była niepłodna.
Lea poczęła więc i urodziła syna,  i dała mu imię Ruben mówiąc: Wejrzał Pan na moje upokorzenie; teraz mąż mój będzie mnie miłował.
A gdy znów poczęła i urodziła syna,  rzekła: Usłyszał Pan,  że zostałam odsunięta,  i dał mi jeszcze to dziecko; nazwała więc je Symeon.
Potem znów poczęła i urodziła syna,  i rzekła: Już teraz mąż mój przywiąże się do mnie,  bo urodziłam mu trzech synów; dlatego dała mu imię Lewi.
I jeszcze raz poczęła,  i urodziwszy syna rzekła: Tym razem będę sławić Pana; dlatego dała mu imię Juda. Po czym przestała rodzić.
rozdział 30
Rachela zaś widząc,  że nie może dać Jakubowi potomstwa zazdrościła swej siostrze i rzekła do męża: Spraw,  abym miała dzieci; bo inaczej przyjdzie mi umrzeć!
Jakub rozgniewał się na Rachelę i odparł: Czyż to ja,  a nie Bóg,  odmawiam ci potomstwa?
Wtedy ona powiedziała: Mam niewolnicę Bilhę. Zbliż się do niej,  aby urodziła dziecię na moich kolanach; chociaż w ten sposób będę miała od ciebie potomstwo.
Dała mu więc swą niewolnicę Bilhę za żonę,  i Jakub zbliżył się do niej.
A gdy Bilha poczęła i urodziła Jakubowi syna,
Rachela rzekła: Bóg jako sędzia otoczył mnie opieką; wysłuchawszy mnie dał mi syna. Dlatego nazwała go Dan.
Niewolnica Racheli,  Bilha,  znowu poczęła i urodziła Jakubowi drugiego syna.
Wtedy Rachela rzekła: Nadludzką walkę wiodłam z siostrą moją i zwyciężyłam. Przeto dała mu imię Neftali.
Ale i Lea widząc,  że przestała rodzić,  wzięła swą niewolnicę Zilpę i dała ją Jakubowi za żonę.
Zilpa,  niewolnica Lei,  urodziła Jakubowi syna.
Wtedy Lea zawołała: Szczęśliwie! - i dała mu imię Gad.
A gdy Zilpa,  niewolnica Lei,  urodziła Jakubowi drugiego syna,
Lea powiedziała: Na moje szczęście! Bo kobiety będą mnie zwały szczęśliwą. Dała więc mu imię Aser.
Pewnego razu Ruben,  wyszedłszy na pole,  gdy żęto pszenicę,  znalazł mandragory i przyniósł je swej matce,  Lei. Wtedy Rachela rzekła: Daj mi mandragory syna twego.
A na to Lea: Czyż nie dość,  że mi zabrałaś mego męża,  i jeszcze chcesz zabrać mandragory mego syna? Rachela zawołała: Niechaj więc śpi z tobą tej nocy za mandragory twego syna!
A gdy Jakub wracał wieczorem z pola,  wyszła Lea naprzeciw niego i rzekła: Do mnie przyjdź,  bo nabyłam cię za mandragory mego syna. I spał z nią owej nocy.
Bóg zaś spełnił pragnienie Lei: poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna.
I mówiła: Dał mi Bóg nagrodę za to,  że oddałam moją niewolnicę mężowi. Nazwała więc go Issachar.
A gdy Lea znów poczęła i urodziła szóstego syna Jakubowi,
rzekła: Obdarował mnie Bóg wspaniałym darem,  teraz będę już miała pierwszeństwo u mego męża,  gdyż urodziłam mu sześciu synów! Dała więc synowi imię Zabulon.
Wreszcie urodziła i córkę,  którą nazwała Dina.
A Bóg zlitował się i nad Rachelą; wysłuchał ją Bóg i otworzył jej łono.
Gdy więc poczęła i urodziła syna,  rzekła: Zdjął Bóg ze mnie hańbę!
Dając mu zaś imię Józef,  westchnęła: Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!
Gdy Rachela urodziła Józefa,  Jakub rzekł do Labana: Zwolnij mnie,  abym mógł wrócić do kraju,  w którym mieszkałem.
Pozwól mi zabrać moje żony i dzieci,  za które ci służyłem,  i odejdę. Wiesz dobrze,  jak ci służyłem.
Po czym dodał: Ustal mi twoją zapłatę,  a ja ci ją dam.
Jakub rzekł do niego: Ty sam wiesz,  jak ci służyłem i jaki jest twój dobytek dzięki mnie.
Miałeś bowiem niewiele,  zanim przyszedłem; odkąd zaś tu jestem,  pomnożył się on bardzo i Pan ci błogosławi. Jednak teraz muszę się zatroszczyć i o moją rodzinę.
A na to Laban: Cóż więc mam ci dać? Jakub odpowiedział: Nic mi nie dasz! Uczyń mi tylko to,  co ci powiem,  a będę nadal pasł twe stada i będę się nimi opiekował.
A więc: obejdę dzisiaj wszystkie twe stada i wybiorę z nich dla siebie wszystkie jagnięta cętkowane,  pstre i czarne spośród owiec oraz koźlęta pstre i cętkowane spośród kóz. Niech one będą moją zapłatą.
Po pewnym czasie będziesz mógł przekonać się o mojej uczciwości. Gdy bowiem przyjdziesz,  aby obejrzeć to,  co będzie mi się należało jako zapłata,  kozy,  które nie będą cętkowane i pstre,  oraz owce,  które nie będą czarne,  możesz uważać za skradzione przez mnie.
Laban rzekł: Dobrze,  niechaj będzie tak,  jak mówisz!
Ale jeszcze tego samego dnia Laban oddzielił wszystkie kozły cętkowane i pstre oraz wszystkie kozy cętkowane i pstre; wszystkie,  które miały cośkolwiek sierści białej,  oraz owce czarne,  i dał je swym synom.
Ponadto wyznaczył odległość,  jaką trzeba było przejść w ciągu trzech dni pomiędzy sobą a Jakubem. A Jakub pasł pozostałe owce Labana.
Jakub nazbierał sobie świeżych gałązek topoli,  drzewa migdałowego i platanu i pozdzierał z nich korę w taki sposób,  że ukazały się na nich białe prążki.
Tak ostrugane patyki umocował przy korytach z wodą,  czyli przy poidłach,  aby je widziały trzody,  które przychodziły pić wodę. Gdy bowiem zwierzęta przychodziły pić wodę,  parzyły się.
I tak parzyły się zwierzęta z trzód przed tymi patykami i wskutek tego dawały przychówek o sierści prążkowej,  pstrej i cętkowanej.
Jakub oddzielił więc owce białe i pędził je przodem przed pstrymi i czarnymi,  jako stada Labana; dla siebie zaś trzymał stada osobno,  nie łącząc ich ze stadami Labana.
A przy tym Jakub umieszczał owe ponacinane patyki na widocznym miejscu przy poidłach tylko wtedy,  gdy miały się parzyć sztuki mocne;
gdy zaś owce były słabe,  patyków nie kładł. W ten sposób sztuki słabe miały się dostać Labanowi,  a mocne - Jakubowi.
Tak to stał się Jakub człowiekiem bardzo zamożnym; miał bowiem liczne trzody,  a ponadto niewolnice,  sługi,  wielbłądy i osły.
rozdział 31
Jakub słyszał,  jak synowie Labana mówili: Jakub zabrał wszystko,  co posiadał nasz ojciec,  i z mienia naszego ojca dorobił się całego tego majątku.
I widział Jakub,  że Laban zmienił się wobec niego i nie był już taki jak przedtem.
Wtedy to Pan rzekł do Jakuba: Wróć do ziemi twych przodków,  do twego kraju rodzinnego,  Ja zaś będę z tobą.
Jakub,  który był na pastwisku przy swej trzodzie,  kazał wezwać do siebie Rachelę i Leę
i powiedział im: Widzę po [wyrazie] twarzy waszego ojca,  że nie jest on dla mnie taki jak dawniej,  lecz Bóg mojego ojca był ze mną.
Wy same najlepiej wiecie,  że choć z całych sił służyłem ojcu waszemu,
on jednak oszukiwał mnie i wielokrotnie zmieniał mi zapłatę; i tylko Bóg bronił mnie od krzywdy.
Gdybowiem [ojciec wasz] mówił: Owce pstre będą twoją zapłatą,  wszystkie rodziły się pstre; gdy zaś mówił: Cętkowane będą dla ciebie zapłatą - wszystkie rodziły się cętkowane.
I tak Bóg wydzielił część dobytku ojca waszego i dał ją mnie.
Bo gdy nadchodził czas parzenia się trzody,  widziałem we śnie,  jak samce pokrywające trzody były pstre,  cętkowane i łaciate,
i wtedy anioł Boga wołał na mnie we śnie: Jakubie,  a gdy mu odpowiadałem: Słucham,
mówił: Spójrz i przypatrz się: wszystkie samce pokrywające trzodę są pstre,  cętkowane i łaciate; widzę bowiem,  jak Laban z tobą postępuje.
Ja jestem Bóg z Betel,  gdzie namaściłeś stelę i gdzie złożyłeś mi ślub. Teraz więc gotuj się do drogi,  opuść ten kraj i wróć do twej rodzinnej ziemi!
Wszak obchodził się z nami jak z obcymi,  bo nie tylko wziął za nas zapłatę,  ale jeszcze obrócił na swój użytek naszą własność.
Słusznie więc całe mienie,  które Bóg oddzielił od mienia ojca naszego,  należy do nas i do naszych synów. Teraz więc czyń to wszystko,  co Bóg ci rozkazał!
Wtedy Jakub powziął postanowienie i wsadził swe dzieci i żony na wielbłądy.
Zabrał wszystkie swe stada i całą majętność,  którą zdobył - majątek własny,  którego się dorobił w Paddan-Aram - i ruszył w drogę do swego ojca,  Izaaka,  do kraju Kanaan.
Gdy Laban poszedł strzyc owce,  Rachela skradła mu posążki domowe.
Jakub zaś wprowadził w błąd Labana Aramejczyka,  nie dając mu poznać po sobie,  że zamierzał uciec.
Tak więc uciekł on wraz z całym dobytkiem i rozpoczynając wędrówkę przeprawił się przez rzekę,  a potem skierował się w stronę wyżyny Gilead.
A gdy na trzeci dzień Laban dowiedział się,  że Jakub uszedł,
zebrał swych krewnych i wyruszył za nim w pościg. Po siedmiu dniach dogonił go na wyżynie Gilead.
Ale tejże nocy Bóg ukazał się we śnie Labanowi Aramejczykowi i rzekł do niego: Bacz,  abyś w rozmowie z Jakubem niczego od niego nie żądał.
Laban dogonił Jakuba,  gdy ten rozbił swe namioty na tej wyżynie. Laban i jego krewni również rozbili namioty na wyżynie Gilead.
I wtedy Laban rzekł do Jakuba: Cóż uczyniłeś? Oszukałeś mnie i uprowadziłeś moje córki jak branki wojenne!
Czemu uciekłeś potajemnie i okradłeś mnie? Nic mi nie powiedziałeś,  a przecież odprawiłbym cię z weselem: z pieśniami,  bębnami i cytrami!
Nawet nie dałeś mi ucałować mych wnuków i mych córek. Postąpiłeś nierozsądnie!
Mógłbym teraz obejść się z wami surowo; ale Bóg ojca waszego tak mi powiedział ubiegłej nocy: Bacz,  abyś w rozmowie z Jakubem niczego od niego nie żądał.
Gdy już jednak ruszyłeś w drogę,  bo tęskno było ci bardzo za rodziną twego ojca,  to czemu skradłeś mi moje posążki?
Jakub dał Labanowi taką odpowiedź: Bałem się,  myśląc,  że mi siłą odbierzesz także i twoje córki.
Ten zaś,  u którego znajdziesz swoje posążki,  niech straci życie! W obecności krewnych naszych przeszukaj to,  co jest przy mnie,  i zabierz je sobie. Nie wiedział bowiem Jakub,  że to Rachela je skradła.
Wszedł więc Laban do namiotu Jakuba,  do namiotu Lei i dwóch niewolnic,  lecz nic nie znalazł. Wyszedłszy z namiotu Lei,  wszedł do namiotu Racheli.
Rachela zaś wzięła przedtem posążki i włożyła pod siodło wielbłąda,  i na nich usiadła. A gdy Laban,  przeszukawszy cały namiot,  nic nie znalazł,
rzekła do ojca: Nie bierz mi tego za złe,  panie mój,  że nie mogę wstać,  gdyż mam kobiecą przypadłość. Mimo więc poszukiwań,  Laban nie znalazł posążków.
Wtedy Jakub rozgniewał się i zaczął czynić gorzkie wyrzuty Labanowi tymi słowami: Jakiż popełniłem występek i jaką nieprawość,  że mnie ścigasz,
że przetrząsasz wszystkie moje rzeczy? Cóż swojego znalazłeś wśród tych rzeczy,  które są moimi? Połóż to wobec moich i twoich krewnych i niech oni powiedzą,  kto z nas ma słuszność!
Dwadzieścia lat byłem u ciebie. Twoje owce i kozy nie roniły. Baranów z twojej trzody nie jadałem.
Rozszarpanej [przez dzikie zwierzę] sztuki nie przynosiłem ci; dawałem za to moją sztukę. Jeśli ci coś zostało skradzione czy to w dzień,  czy w nocy,  szukałeś u mnie.
Bywało,  że dniem trawił mnie upał,  a nocą chłód spędzał mi sen z powiek.
Takie były owe dwadzieścia lat w służbie u ciebie! Służyłem ci czternaście lat za dwie twoje córki,  a sześć lat - za trzodę. Ty zaś wielokrotnie zmieniałeś mi zapłatę.
Gdyby Bóg ojca mego,  Bóg Abrahama - Ten,  którego z bojaźnią czci Izaak,  nie wspomagał mnie,  to puściłbyś mnie teraz z niczym. Com wycierpiał i ilem się napracował rękami,  Bóg widzi! On też zeszłej nocy zaświadczył.
Laban tak odpowiedział Jakubowi: Wprawdzie są to moje córki i ich dzieci są moimi,  trzoda - moją trzodą,  i wszystko,  co tu widzisz,  jest moje,  ale cóż mogę teraz uczynić moim córkom albo ich dzieciom,  które one urodziły?
Wtedy Jakub wybrał jeden kamień i postawił jako stelę,
a potem rzekł do swych bliskich: Nazbierajcie kamieni! Zebrali więc kamienie i ułożyli z nich kopiec,  na którym zasiedli do posiłku.
Laban nazwał to wzniesienie: Jegar Sahaduta,  Jakub zaś: Galed.
Laban przy tym dodał: Niechaj ten pagórek będzie odtąd świadectwem [zgody] między mną a tobą. Dlatego nazwał go Galed
i Mispa,  mówiąc: Niechaj Pan czuwa nade mną i nad tobą,  gdy się rozstaniemy!
Gdybyś źle się obchodził z moimi córkami albo wziął sobie oprócz nich inne żony,  to choć nie będzie nikogo z ludzi między nami,  patrz: Bóg będzie świadkiem między mną a tobą!
I rzekł jeszcze Laban do Jakuba: Ten oto pagórek z kamieni i ta stela,  które ustawiłem jako świadectwo [zgody] między mną a tobą,
będą świadectwem,  że ani ja nie będę szedł obok tego pagórka do ciebie,  ani ty nie będziesz szedł obok tego pagórka lub steli do mnie w złym zamiarze.
Bóg Abrahama i Bóg Nachora,  Bóg ich przodków,  niechaj będzie naszym sędzią! Jakub zaś przysiągł na Tego,  którego z bojaźnią czcił Izaak,  jego ojciec.
A potem Jakub zabił na owej wyżynie zwierzęta na ofiarę,  po czym zaprosił swych krewnych na posiłek. A gdy się posilili,  ułożyli się do snu na tej wyżynie.
rozdział 32
Nazajutrz rano Laban ucałował swych wnuków i swe córki,  pobłogosławił im i udał się w powrotną drogę do siebie.
Jakub ruszył w dalszą drogę. A gdy go napotkali aniołowie Boga,
ujrzawszy ich,  rzekł: Jest to obóz Boży. Nazwał więc to miejsce Machanaim.
Stąd Jakub wyprawił przed sobą posłów do swego brata Ezawa,  do kraju Seir,  czyli do Edomu,
dając im takie polecenie: Powiedzcie panu memu Ezawowi tak: To mówi sługa twój,  Jakub. Przebywałem u Labana i aż do tego czasu byłem nieobecny.
Nabyłem sobie woły,  osły,  trzodę,  sługi i niewolnice. Pragnę więc przez posłów oznajmić o tym tobie,  panie mój,  abyś mnie darzył życzliwością.
Posłowie wrócili z taką wiadomością: Szliśmy do twego brata Ezawa; ale on też już idzie na twoje spotkanie z czterystu ludźmi.
Jakub przeraził się tak bardzo,  że aż mu się serce ścisnęło. Podzielił więc ludzi,  których miał przy sobie,  owce,  woły i wielbłądy na dwa obozy,
myśląc sobie: Jeśli Ezaw uderzy na jeden obóz i pobije go,  drugi przynajmniej obóz ocaleje.
A potem zaczął się modlić: Boże Abrahama i Boże ojca mego Izaaka,  Panie,  który dałeś mi rozkaz: Wróć do twego kraju rodzinnego,  gdzie będę ci świadczył dobro,
nie jestem godzien wszelkiej łaskawości i wszelkiej szczerości,  jakie nieustannie okazujesz Twemu słudze. Bo przecież tylko z laską w ręku przeprawiłem się [kiedyś] przez Jordan,  a teraz mam dwa obozy.
Racz więc ocalić mnie z ręki brata mego Ezawa,  gdyż lękam się go,  aby gdy przyjdzie,  nie zabił mnie i matek z dziećmi.
Wszakże Tyś powiedział: Będę ci świadczył dobro i uczynię twe potomstwo [tak mnogie] jak ziarnka piasku na brzegu morza,  których nikt zliczyć nie zdoła.
Ale potem przenocował na tym miejscu i wziął z dobytku swego,  jako dar dla brata swego Ezawa,
dwieście kóz i dwadzieścia kozłów,  dwieście owiec i dwadzieścia baranów,
trzydzieści dojnych wielbłądzic wraz z ich źrebiętami,  czterdzieści krów,  dziesięć wołów,  dwadzieścia oślic i dziesięć ośląt.
I oddał sługom swoim każde ze stad,  mówiąc: Będziecie szli przede mną w odstępach pomiędzy każdym stadem.
Pierwszemu zaś słudze dał taki rozkaz: Gdy cię spotka mój brat Ezaw i zapyta: Czyim jesteś sługą,  dokąd idziesz i czyje jest to stado,  które pędzisz,
odpowiesz: Sługi twego Jakuba; jest to dar posłany panu memu,  Ezawowi,  on zaś sam idzie za nami.
Taki sam rozkaz dał Jakub drugiemu,  trzeciemu i wszystkim sługom,  którzy mieli pędzić stada: To,  co wam powiedziałem,  będziecie mówili Ezawowi,  gdy go spotkacie,
dodając: Sługa twój,  Jakub,  idzie tuż za nami. Myślał bowiem: Przebłagam go darem,  który mnie wyprzedzi; a gdy ja potem go zobaczę,  może obejdzie się ze mną łaskawie.
Ale tej jeszcze nocy wstał i zabrawszy obie swe żony,  dwie ich niewolnice i jedenaścioro dzieci,  przeprawił się przez bród potoku Jabbok.
A gdy ich przeprawił przez ten potok,  przeniósł również [na drugi brzeg] to,  co posiadał.
Gdy zaś wrócił i został sam jeden,  ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki,
a widząc,  że nie może go pokonać,  dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim.
A wreszcie rzekł: Puść mnie,  bo już wschodzi zorza! Jakub odpowiedział: Nie puszczę cię,  dopóki mi nie pobłogosławisz!
Wtedy [tamten] go zapytał: Jakiie masz imię? On zaś rzekł: Jakub.
Powiedział: Odtąd nie będziesz się zwał Jakub,  lecz Izrael,  bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi,  i zwyciężyłeś.
Potem Jakub rzekł: Powiedz mi,  proszę,  jakie jest Twe imię? Ale on odpowiedział: Czemu pytasz mnie o imię? - i pobłogosławił go na owym miejscu.
Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel,  mówiąc: Mimo że widziałem Boga twarzą w twarz,  jednak ocaliłem me życie.
Słońce już wschodziło,  gdy Jakub przechodził przez Penuel,  utykając na nogę.
Dlatego Izraelici nie jadają po dzień dzisiejszy ścięgna,  które jest w stawie biodrowym,  gdyż Jakub został porażony w staw biodrowy,  w to właśnie ścięgno.
rozdział 33
Jakub spojrzał i zobaczył,  że Ezaw nadciąga z czterystu ludźmi. Podzieliwszy więc dzieci między Leę,  Rachelę i dwie niewolnice,
uszykował niewolnice z ich dziećmi na przedzie,  Leę z jej dziećmi nieco w tyle,  a za nimi Rachelę i Józefa.
Sam zaś,  idąc przed wszystkimi,  siedem razy oddał pokłon swemu bratu,  zanim się do niego zbliżył.
Ezaw pospieszył na jego spotkanie i objąwszy go za szyję ucałował go; i rozpłakali się obaj. Gdy Ezaw spostrzegłszy kobiety i dzieci,  zapytał:
A ci kim są dla ciebie?,  Jakub odpowiedział: To dzieci,  którymi Bóg łaskawie obdarzył twego sługę.
Wtedy zbliżyły się niewolnice ze swymi dziećmi i oddały pokłon.
Potem przystąpiła Lea z dziećmi i oddała pokłon,  a wreszcie Józef z Rachelą,  którzy też oddali pokłon.
Ezaw zapytał: Dla kogo są te wszystkie stada,  które spotkałem? Jakub odpowiedział: Obyś mnie darzył życzliwością,  panie mój!
Na to Ezaw: Mam ja dużo,  bracie mój,  niechaj przy tobie zostanie to,  co jest twoje.
Jakub rzekł: Ależ nie! Jeśli mnie darzysz życzliwością,  przyjmij ode mnie ten mój dar. Bo przecież gdym ujrzał twe oblicze,  było ono obliczem jakby istoty nadziemskiej i okazałeś mi wielką życzliwość.
Przyjmij więc dar mój,  który dla ciebie przeznaczyłem; Bóg obdarzył mnie sowicie: mam wszystko! I tak nalegał na niego,  aż wreszcie przyjął.
Po czym Ezaw rzekł: Ruszajmy w drogę i chodźmy; będę szedł razem z tobą.
Jakub odpowiedział: Wiesz,  panie mój,  że mam dzieci wątłe,  a owce i krowy karmią młode; jeśli je będę pędził choćby dzień jeden,  padnie mi cała trzoda.
Idź więc,  panie mój,  przed sługą swym,  ja zaś będę szedł powoli,  tak jak będzie mogła nadążyć moja trzoda,  którą pędzę,  i jak będą szły dzieci,  aż przyjdę do ciebie,  panie mój,  do Seiru.
Ezaw zapytał: Może ci zostawić kilku moich ludzi,  którzy są ze mną? A na to Jakub: Na cóż mi oni,  skoro ty,  panie mój,  darzysz mnie życzliwością.
Ezaw udał się tego dnia w drogę powrotną do Seiru.
Jakub wyruszył do Sukkot,  gdzie zbudował sobie dom,  a dla swych stad postawił szałasy. - Dlatego nazwano tę miejscowość Sukkot.
Wreszcie Jakub po powrocie z Paddan-Aram dotarł szczęśliwie do Sychem w Kanaanie. Obrawszy sobie miejsce w pobliżu tego miasta,
nabył od synów Chamora,  ojca Sychema,  za sto kesitów kawał pola,  na którym rozbił swe namioty.
Tam też ustawił ołtarz i nazwał go imieniem Boga,  Boga Izraela.
rozdział 34
Pewnego razu Dina,  córka Jakuba,  którą urodziła mu Lea wyszła,  aby popatrzeć na kobiety tego kraju.
A gdy ją zobaczył Sychem,  syn Chamora Chiwwity,  księcia tego kraju,  porwał ją i położywszy się z nią,  zadał jej gwałt.
Potem zaś Sychem prosił swego ojca Chamora: Weź tę dzieweczkę dla mnie za żonę!
Gdy Jakub dowiedział się,  że Sychem zhańbił jego córkę Dinę - synowie jego byli przy trzodach na pastwisku - nic nie powiedział,  czekając,  aż wrócą.
Chamor,  ojciec Sychema,  wybrał się do Jakuba,  aby z nim porozmawiać.
Tymczasem synowie Jakuba wrócili z pola. I gdy się dowiedzieli,  ogarnął ich smutek,  a zarazem bardzo się rozgniewali,  że popełniono czyn,  który u Izraelitów uchodził za zbrodnię: zgwałcono córkę Jakuba,  co było niegodziwością.
Chamor zaś tak do nich mówił: Sychem,  syn mój,  całym sercem przylgnął do waszej dziewczyny. Dajcież mu ją więc za żonę.
Spowinowaćcie się z nami; córki wasze dacie nam za żony,  a córki nasze weźmiecie sobie.
Będziecie mieszkali z nami i kraj ten będzie dla was. Możecie w nim się osiedlać,  poruszać się swobodnie oraz nabywać sobie tę ziemię na własność.
Sychem rzekł też do ojca i braci Diny: Darzcie mnie [tylko] życzliwością,  a dam,  czegokolwiek zażądacie ode mnie.
Wyznaczcie mi choćby największą zapłatę i podarunek,  a gotów jestem dać tyle,  ile mi powiecie,  byleście tylko dali mi dziewczynę za żonę.
Wtedy synowie Jakuba,  odpowiadając podstępnie Sychemowi i jego ojcu Chamorowi - mówili tak dlatego,  że zhańbił ich siostrę Dinę -
rzekli do nich: Nie możemy uczynić tego,  byśmy mieli wydać naszą siostrę za człowieka nieobrzezanego,  bo byłoby to dla nas hańbą.
Tylko pod tym warunkiem zgodzimy się na waszą prośbę,  jeśli staniecie się takimi jak my: każdy z waszych mężczyzn zostanie obrzezany.
Wtedy tylko damy wam nasze córki i córki wasze będziemy brali sobie za żony,  zamieszkamy razem z wami i staniem się jednym ludem.
Jeśli zaś nie usłuchacie i nie poddacie się obrzezaniu,  weźmiemy naszą dziewczynę i odejdziemy.
Chamorowi i Sychemowi,  jego synowi,  podobały się te słowa.
Młodzieniec ów nie wahał się tego uczynić bezzwłocznie,  bo bardzo miłował córkę Jakuba; był zaś najbardziej szanowany ze wszystkich w rodzinie swego ojca.
Wszedłszy więc do bramy miasta,  Chamor i jego syn Sychem tak przemówili do mieszkańców:
Ludzie ci są przyjaźnie do nas usposobieni. Niechaj mieszkają w kraju i niech się w nim poruszają swobodnie. Przecież jest on dla nich przestronny. Córki ich będziemy brali sobie za żony,  córki zaś nasze będziemy im oddawali.
Pod tym jednak warunkiem godzą się oni mieszkać wśród nas,  stając się jednym ludem,  że będzie u nas obrzezany każdy mężczyzna,  tak jak oni są obrzezani.
Czyż wtedy ich stada,  ich dobytek i wszystko ich bydło nie będzie należało do nas? Byleśmy tylko przystali na ich żądanie,  a wtedy pozostaną z nami.
I usłuchali Chamora oraz jego syna Sychema wszyscy,  którzy przechodzili przez bramę swego miasta. Każdy zatem mężczyzna,  który był tam,  poddał się obrzezaniu.
A gdy na trzeci dzień doznawali wielkiego bólu,  dwaj synowie Jakuba,  Symeon i Lewi,  bracia Diny,  porwawszy za miecze,  wtargnęli do miasta,  które niczego nie podejrzewało,  i wymordowali wszystkich mężczyzn.
Zabili mieczem również Chamora i jego syna Sychema i odeszli.
Wtedy [pozostali] synowie Jakuba przyszli do pomordowanych i obrabowali miasto za to,  że zhańbiono ich siostrę.
Zabrali trzody,  bydło i osły - wszystko,  co było w mieście i na polu.
Całe ich mienie,  wszystkie dzieci i kobiety uprowadzili w niewolę,  zrabowawszy wszystko,  co znaleźli w domach.
Wtedy Jakub rzekł do Symeona i Lewiego: Sprowadziliście na mnie nieszczęście,  bo przez was będą mnie mieć w nienawiści mieszkańcy tego kraju,  Kananejczycy i Peryzzyci. Jestem przecież małym liczebnie plemieniem i jeżeli oni wystąpią razem przeciwko mnie,  poniosę porażkę - zginę ja
A oni mu na to: Czyż [mieliśmy pozwolić na to,  by] się obchodzono z naszą siostrą jak z nierządnicą?
rozdział 35
Rzekł Bóg do Jakuba: Idź do Betel i tam zamieszkaj. Wznieś też tam ołtarz Bogu,  który ci się ukazał,  gdy uciekałeś przed twym bratem Ezawem.
Pójdziemy bowiem do Betel i tam zbuduję ołtarz Bogu,  który wysłuchał mnie w czasie mej niedoli i wspomagał mnie,  gdziekolwiek byłem.
Oddali więc Jakubowi wszystkie [wizerunki] obcych bogów,  jakie posiadali,  oraz kolczyki,  które nosili w uszach,  i Jakub zakopał je pod terebintem w pobliżu Sychem.
A gdy wyruszyli w drogę,  padł wielki strach na okoliczne miasta,  tak że nikt nie ścigał synów Jakuba.
Jakub,  przybywszy wraz ze wszystkimi swymi ludźmi do Luz w Kanaanie,  czyli do Betel,
zbudował tam ołtarz i nazwał to miejsce El-Betel. - Tu bowiem ukazał mu się Bóg,  kiedy uciekał przed swym bratem. -
Wtedy to zmarła Debora,  piastunka Rebeki,  i pochowano ją w pobliżu Betel pod terebintem,  który dlatego otrzymał nazwę Terebint Płaczu.
Bóg ukazał się jeszcze Jakubowi po jego powrocie z Paddan-Aram i błogosławiąc mu
powiedział do niego: Imię twe jest Jakub,  ale odtąd nie będą cię zwać Jakubem,  lecz będziesz miał imię Izrael. I tak otrzymał imię Izrael.
Po czym Bóg rzekł do niego: Ja jestem Bóg wszechmocny. Bądź płodny i rozmnażaj się. Niechaj powstanie z ciebie naród i wiele narodów,  i niechaj królowie zrodzą się z ciebie.
Kraj,  który dałem Abrahamowi i Izaakowi,  daję tobie; i twemu przyszłemu potomstwu dam ten kraj.
Potem Bóg oddalił się od niego z tego miejsca,  na którym do niego przemawiał.
A Jakub ustawił stelę na tym miejscu,  gdzie Bóg do niego mówił,  stelę kamienną. I składając ofiarę płynną wylał na nią oliwę. -
Jakub dał więc temu miejscu,  na którym przemawiał do niego Bóg,  nazwę Betel.
A gdy wyruszyli z Betel i mieli jeszcze w drodze przed sobą pewną przestrzeń,  aby dojść do Efrata,  Rachela zaczęła rodzić; poród jednak był ciężki.
I kiedy urodziła w wielkich bólach,  rzekła do niej położna: Już nie lękaj się,  bo oto masz syna!
Ona jednak,  gdy życie z niej uchodziło,  bo konała,  nazwała swego syna Benoni; lecz ojciec dał mu imię Beniamin.
A Rachela umarła i została pochowana przy drodze do Efrata,  czyli Betlejem.
Jakub ustawił stelę na jej grobie. - Kamień tan stoi na grobie Racheli po dziś dzień.
Izrael wyruszył w drogę i rozbił namioty poza Migdal-Eder.
A gdy przebywał w tej okolicy,  Ruben zbliżył się do Bilhy,  drugorzędnej żony ojca swego,  i obcował z nią; Izrael dowiedział się o tym. Synów Jakuba było dwunastu:
Synowie Lei: pierworodny syn Jakuba Ruben,  Symeon,  Lewi,  Juda,  Issachar i Zabulon.
Synowie Racheli: Józef i Beniamin.
Synowie Bilhy,  niewolnicy Racheli: Dan i Neftali,
oraz synowie Zilpy,  niewolnicy Lei: Gad i Aser. Są to synowie Jakuba,  którzy mu się urodzili w Paddan-Aram.
A potem Jakub przybył do ojca swego,  Izaaka,  do Mamre,  do Kiriat-Arba,  czyli do Hebronu,  gdzie niegdyś mieszkał Abraham,  a potem i Izaak.
Izaak miał wtedy sto osiemdziesiąt lat.
Izaak,  doszedłszy do kresu swego życia,  zmarł w późnej starości. I pochowali go jego synowie Ezaw i Jakub.
rozdział 36
Oto potomkowie Ezawa,  czyli Edomu.
Ezaw wziął sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu: Adę,  córkę Elona Chetyty,  Oholibamę,  córkę Chiwwity imieniem Ana,  wnuczkę Sibeona,
i Basmat Izmaelitkę,  siostrę Nebajota.
Ada urodziła Ezawowi Elifaza,  Basmat - Reuela,
a Oholibama urodziła Jeusza,  Jalama i Koracha. Są to synowie Ezawa,  którzy mu się urodzili w kraju Kanaan.
Ezaw,  zabrawszy swoje żony,  synów i córki,  całą czeladź swego domu,  swoją trzodę i wszystkie zwierzęta oraz całe mienie,  które sobie nabył w Kanaanie,  udał się do ziemi [Seir] daleko od swego brata Jakuba,
gdyż zbyt liczne mieli stada,  aby mogli być razem: kraj,  w którym przebywali,  nie mógł im wystarczyć ze względu na ich mienie.
Ezaw osiedlił się na wyżynie Seir. - Ezaw to Edom.
Oto potomkowie Ezawa,  praojca Edomitów,  na wyżynie Seir.
Oto imiona synów Ezawa: Elifaz,  syn Ady,  żony Ezawa,  i Reuel,  syn Basmat,  żony Ezawa.
Synami Elifaza byli: Teman,  Omar,  Sefo,  Gatam i Kenaz.
Oto synowie Reuela: Nachat,  Zerach,  Szamma i Mizza. Byli to potomkowie Basmat,  żony Ezawa.
A oto ci byli synami żony Ezawa,  Oholibamy,  córki Any,  wnuczki Sibeona: urodziła ona Ezawowi Jeusza,  Jalama i Koracha.
Oto potomkowie Ezawa,  czyli synowie Elifaza,  pierworodnego syna Ezawa,  naczelnicy szczepów: Teman,  Omar,  Sefo,  Kenaz,
Korach,  Gatam i Amalek. Są to naczelnicy szczepów w kraju Edom,  synowie Elifaza,  potomkowie Ady.
Oto synowie Reuela,  syna Ezawa,  naczelnicy szczepów: Nachat,  Zerach,  Szamma i Mizza. Są to naczelnicy w kraju Edom,  synowie Reuela,  potomkowie Basmat,  żony Ezawa.
Oto synowie Oholibamy,  żony Ezawa,  naczelnicy szczepów: Jeusz,  Jalam i Korach. Są to naczelnicy szczepów,  potomkowie Oholibamy,  żony Ezawa,  a córki Any. -
Są to potomkowie Ezawa,  a zarazem naczelnicy ich,  czyli Edomitów.
Oto synowie Seira,  Choryty,  mieszkańcy [pierwotni] tego kraju: Lotan,  Szobal,  Sibeon,  Ana,
Diszon,  Eser i Diszan. Ci są naczelnikami szczepów,  Choryci,  synowie Seira,  w kraju Edom.
Synami Lotana byli: Chori i Hemam,  siostrą zaś Lotana - Timna.
Oto synowie Szobala: Alwan,  Manachat,  Ebal,  Szefo i Onam.
Synowie Sibeona: Ajja i Ana. Ten to Ana znalazł gorące źródła na stepie,  gdy pasł osły Sibeona,  swego ojca.
A oto dzieci Any: Diszon i Oholibama,  córka Any.
Synowie Diszona: Chemdan,  Eszban,  Jitran i Cheran.
Synowie Esera: Bilhan,  Zaawan i Akan.
Synowie Diszana: Us i Aran.
Oto naczelnicy szczepów,  Choryci: Lotan,  Szobal,  Sibeon,  Ana,
Diszon,  Eser,  Diszan. Są to Choryci,  naczelnicy szczepów choryckich w kraju Seir.
Oto królowie,  którzy panowali w kraju Edom,  zanim Izraelici mieli króla.
W Edomie był królem Bela,  syn Beora; nazwa jego miasta - Dinhaba.
A gdy umarł Bela,  królem był po nim Jobab,  syn Zeracha,  z Bosry.
Gdy zaś umarł Jobab,  po nim królem był Chuszam z ziemi Temanitów.
Gdy umarł Chuszam,  po nim królem był syn Bedada,  Hadad,  który zadał klęskę Madianitom na równinie Moabu; nazwa jego miasta - Awit.
Po śmierci Hadada,  po nim królem był Samla z Masreki.
A gdy umarł Samla,  po nim królem był Szaul z Rechobot nad rzeką.
Gdy umarł Szaul,  po nim królem był Baal-Chanan,  syn Akbora.
A po śmierci Baal-Chanana po nim królem był Hadar; nazwa zaś jego miasta Pau,  a imię żony jego Mehetabeel,  córka Matredy z Me-Zahab.
Oto imiona naczelników szczepów Ezawa według ich szczepów i miejscowości,  nazwanych ich imionami: Timna,  Alwa,  Jetet,
Oholibama,  Ela,  Pinon,
Kenaz,  Teman,  Mibsar,
Magdiel i Iram. Są to naczelnicy szczepów Edomu według obszarów przez nich posiadanych. Ezaw - praojciec Edomitów.
rozdział 37
Jakub mieszkał w kraju,  w którym zatrzymał się jego ojciec,  czyli w Kanaanie.
Oto są dzieje potomków Jakuba. Józef jako chłopiec siedemnastoletni wraz ze swymi braćmi,  synami żon jego ojca Bilhy i Zilpy,  pasał trzody. Doniósł on ojcu,  że źle mówiono o tych jego synach.
Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów,  gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu też długą szatę z rękawami.
Bracia Józefa widząc,  że ojciec kocha go bardziej niż ich wszystkich,  tak go znienawidzili,  że nie mogli zdobyć się na to,  aby przyjaźnie z nim porozmawiać.
Pewnego razu Józef miał sen. I gdy opowiedział go braciom swym,  ci zapałali jeszcze większą nienawiścią do niego.
Mówił im bowiem: Posłuchajcie,  jaki miałem sen.
Śniło mi się,  że wiązaliśmy snopy w środku pola i wtedy snop mój podniósł się i stanął,  a snopy wasze otoczyły go kołem i oddały mu pokłon.
Rzekli mu bracia: Czyż miałbyś jako król panować nad nami i rządzić nami jak władca? I jeszcze bardziej go nienawidzili z powodu jego snów i wypowiedzi.
A potem miał on jeszcze inny sen i tak opowiedział go swoim braciom: śniło mi się jeszcze,  że śłońce,  księżyc i jedenaście gwiazd oddają mi pokłon.
Podczas gdy bracia zazdrościli Józefowi,  ojciec jego zapamiętał sobie ów sen.
Kiedy bracia Józefa poszli paść trzody do Sychem,
Izrael rzekł do niego: Wiesz,  że bracia twoi pasą trzodę w Sychem. Chcę cię więc posłać do nich. Odpowiedział mu [Józef]: Jestem gotów.
Wtedy [Jakub] rzekł do niego: Idź i zobacz,  czy bracia twoi są zdrowi i czy trzodom nic się nie stało,  a potem mi opowiesz. Po czym wyprawił go z doliny Hebronu,  a on poszedł do Sychem.
I błąkającego się po polu spotkał go pewien człowiek. Zapytał go więc ów człowiek: Kogo szukasz?
Odpowiedział: Szukam moich braci. Powiedz mi,  proszę,  gdzie oni pasą trzody.
A na to ów człowiek: Odeszli stąd,  ale słyszałem,  jak mówili: Chodźmy do Dotain. Józef udał się więc za swymi braćmi i znalazł ich w Dotain.
Oni ujrzeli go z daleka i zanim się do nich zbliżył,  postanowili podstępnie go zgładzić,
mówiąc między sobą: Oto nadchodzi ten,  który miewa sny!
Teraz zabijmy go i wrzućmy do którejkolwiek studni,  a potem powiemy: Dziki zwierz go pożarł. Zobaczymy,  co będzie z jego snów!
Gdy to usłyszał Ruben,  [postanowił] ocalić go z ich rąk; rzekł więc: Nie zabijajmy go!
I mówił Ruben do nich: Nie doprowadzajcie do rozlewu krwi. Wrzućcie go do studni,  która jest tu na pustkowiu,  ale ręki nie podnoście na niego. Chciał on bowiem ocalić go z ich rąk,  a potem zwrócić go ojcu.
Gdy Józef przybył do swych braci,  oni zdarli z niego jego odzienie - długą szatę z rękawami,  którą miał na sobie.
I pochwyciwszy go,  wrzucili do studni: studnia ta była pusta,  pozbawiona wody.
Kiedy potem zasiedli do posiłku,  ujrzeli z dala idących z Gileadu kupców izmaelskich,  których wielbłądy niosły wonne korzenie,  żywicę i olejki pachnące; szli oni do Egiptu.
Wtedy Juda rzekł do swych braci: Cóż nam przyjdzie z tego,  gdy zabijemy naszego brata i nie ujawnimy naszej zbrodni?
Chodźcie,  sprzedamy go Izmaelitom! Nie zabijajmy go,  wszak jest on naszym bratem! I usłuchali go bracia.
I gdy kupcy madianiccy ich mijali,  wyciągnąwszy spiesznie Józefa ze studni,  sprzedali go Izmaelitom za dwadzieścia [sztuk] srebra,  a ci zabrali go z sobą do Egiptu.
Gdy Ruben wrócił do owej studni i zobaczył,  że nie ma w niej Józefa,  rozdarł swoje szaty
i przyszedłszy do braci,  zawołał: Chłopca nie ma! A ja,  dokąd ja mam iść?
A oni wzięli szatę Józefa i zabiwszy młodego kozła,  umoczyli ją we krwi,
po czym tę szatę posłali ojcu. Ci zaś,  którzy ją przywieźli,  rzekli: Znaleźliśmy ją. Zobacz,  czy to szata twego syna,  czy nie.
[Jakub] rozpoznawszy ją zawołał: Szata mego syna! Dziki zwierz go pożarł! Dziki zwierz rozszarpał Józefa!
I Jakub rozdarł swoje szaty,  a potem przepasał biodra worem i opłakiwał syna przez długi czas.
Gdy zaś wszyscy jego synowie i córki usiłowali go pocieszać,  nie słuchał pociech,  mówiąc: Już w smutku zejdę za synem moim do Szeolu. I ojciec jego [nadal] go opłakiwał.
Tymczasem Madianici sprzedali Józefa w Egipcie Potifarowi,  urzędnikowi faraona,  przełożonemu dworzan.
rozdział 38
W owym czasie Juda opuścił swych braci i wędrując ku dolinie zaszedł do pewnego mieszkańca miasta Adullam,  imieniem Chira.
Ujrzawszy tam córkę pewnego Kananejczyka,  noszącego imię Szua,  wziął ją za żonę i zbliżył się do niej.
Ona zaś poczęła i urodziła syna,  któremu dano imię Er.
Potem jeszcze raz poczęła,  urodziła syna i nazwała go Onan.
A gdy znów urodziła syna,  dała mu imię Szela. Ten zaś jej poród nastąpił w Kezib.
Juda wziął dla swego pieroworodnego syna,  Era,  żonę imieniem Tamar.
Ponieważ Er,  pieroworodny syn Judy,  był w oczach Pana zły,  Pan zesłał na niego śmierć.
Wtedy Juda rzekł do Onana: Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku szwagra,  a tak sprawisz,  że twój brat będzie miał potomstwo.
Onan wiedząc,  że potomstwo nie będzie jego,  ilekroć zbliżał się do żony swego brata,  unikał zapłodnienia,  aby nie dać potomstwa swemu bratu.
Wtedy Juda rzekł do swej synowej Tamar: Zamieszkaj jako wdowa w domu twego ojca aż do czasu,  gdy dorośnie mój syn Szela. Myślał jednak: Niech nie umrze on również jak jego bracia. Tamar odeszła i zamieszkała w domu swego ojca.
Po wielu latach umarła żona Judy,  córka Szuy. Juda,  zapomniawszy nieco o swej stracie,  udał się wraz ze swym przyjacielem Adullamitą imieniem Chira do Timny,  gdzie strzyżono jego owce.
A gdy powiedziano Tamar: Teść twój idzie do Timny,  aby strzyc swe owce,
zdjęła z siebie szaty wdowie i otuliwszy się szczelnie zasłoną usiadła przy bramie miasta Enaim,  które leżało przy drodze do Timny. Wiedziała bowiem,  że choć Szela już dorósł,  nie ona będzie mu dana za żonę.
Kiedy Juda ją ujrzał,  pomyślał,  że jest ona nierządnicą,  gdyż miała twarz zasłoniętą.
Skręciwszy ku niej przy drodze,  rzekł: Pozwól mi zbliżyć się do ciebie - nie wiedział bowiem,  że to jego synowa. A ona zapytała: Co mi dasz za to,  że się zbliżysz do mnie?
Powiedział: Przyślę ci koźlątko ze stada. Na to ona: Ale dasz jakiś zastaw,  dopóki nie przyślesz.
Zapytał: Jakiż zastaw mam ci dać? Rzekła: Twój sygnet z pieczęcią,  sznur i laskę,  którą masz w ręku. Dał jej więc,  aby się zbliżyć do niej; ona zaś stała się przez niego brzemienną.
A potem wstała i odszedłszy zdjęła z siebie zasłonę i przywdziała swe szaty wdowie.
Gdy Juda posłał koźlątko przez swego przyjaciela Adullamitę,  aby odebrać zastaw od owej kobiety,  ten jej nie znalazł.
Pytał zatem tamtejszych mieszkańców: Gdzie w Enaim jest ta nierządnica sakralna,  która siedziała przy drodze? Odpowiedzieli: Nie było tu nierządnicy sakralnej.
Wróciwszy do Judy,  rzekł: Nie znalazłem jej. Także tamtejsi mieszkańcy powiedzieli: Nie było tu nierządnicy sakralnej.
Wtedy Juda rzekł: Niech sobie zatrzyma. Obyśmy się tylko nie narazili na kpiny. Przecież posłałem jej koźlątko,  ty zaś nie mogłeś jej znaleźć.
Po około trzech miesiącach doniesiono Judzie: Twoja synowa Tamar stała się nierządnicą i nawet stała się brzemienną z powodu czynów nierządnych. Juda rzekł: Wyprowadźcie ją i spalcie!
A gdy ją wyprowadzono,  posłała do swego teścia i kazała powiedzieć: Jestem brzemienną przez tego mężczyznę,  do którego te przedmioty należą. I dodała: Niechaj rozpozna,  czyje są: ten sygnet z pieczęcią,  sznur i laska!
Kiedy zaś Juda poznał je,  rzekł: Ona jest sprawiedliwsza ode mnie,  bo przecież nie chciałem jej dać Szeli,  memu synowi! - I Juda już więcej z nią nie żył.
A gdy nadszedł czas jej porodu,  okazało się,  że będzie miała bliźnięta.
Kiedy zaczęła rodzić,  [jedno z dzieci] wyciągnęło rączkę; położna,  zawiązawszy na tej rączce czerwoną tasiemkę,  rzekła: Ten urodzi się pierwszy.
Ale cofnęło ono rączkę i wyszedł z łona jego brat. Wtedy [położna] powiedziała: Dlaczego przedarłeś się przez to przejście? Dano mu więc imię Peres.
Gdy po nim urodził się jego brat,  na którego rączce była czerwona tasiemka,  nazwano go Zerach.
rozdział 39
Józef został uprowadzony do Egiptu. I kupił go od Izmaelitów,  którzy go tam przyprowadzili,  Egipcjanin Potifar,  urzędnik faraona,  dowódca straży przybocznej.
Pan był z Józefem i dlatego wiodło mu się dobrze i był w domu swego pana,  Egipcjanina.
Ten jego pan spostrzegł,  że Bóg jest z Józefem i sprawia,  że mu się dobrze wiedzie,  cokolwiek czyni.
Darzył więc on Józefa życzliwością,  tak iż stał się jego osobistym sługą. Uczynił go zarządcą swego domu,  oddawszy mu we władanie cały swój majątek.
A odkąd go ustanowił zarządcą swego domu i swojego majątku,  Pan błogosławił domowi tego Egipcjanina przez wzgląd na Józefa. I tak spoczęło błogosławieństwo Pana na wszystkim,  co [Potifar] posiadał w domu i w polu.
A powierzywszy cały majątek Józefowi,  nie troszczył się już przy nim o nic,  tylko o [to,  aby miał takie] pokarmy,  jakie zwykł jadać. Józef miał piękną postać i miłą powierzchowność.
On jednak nie zgodził się i odpowiedział żonie swego pana: Pan mój o nic się nie troszczy,  odkąd jestem w jego domu,  bo cały swój majątek oddał mi we władanie.
On sam nie ma w swym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania,  wyjąwszy ciebie,  ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?
I mimo że go namawiała codziennie,  nie usłuchał jej i nie chciał położyć się przy niej,  aby z nią żyć.
Pewnego dnia,  gdy wszedł do domu,  aby spełniać swe obowiązki,  i nikogo z domowników tam nie było,
uchwyciła go ona za płaszcz i powiedziała: Połóż się ze mną! Lecz on [wyrwał się],  zostawił płaszcz w jej ręku i wybiegł na dwór.
A wtedy ona,  widząc,  że zostawił swój płaszcz i że wybiegł na dwór,
zawołała domowników i powiedziała im tak: Patrzcie,  sprowadzono do nas tego Hebrajczyka,  a on chce tu u nas swawolić! Przyszedł do mnie,  aby się położyć ze mną,  i zaczęłam głośno krzyczeć.
A gdy tak krzyczałam głośno,  zostawił u mnie swój płaszcz i pospiesznie wybiegł na dwór!
I zatrzymała jego płaszcz u siebie. A kiedy przyszedł pan Józefa do domu,
opowiedziała o tym zajściu tak: Wszedł do mnie ów sługa,  Hebrajczyk,  którego do nas sprowadziłeś,  aby ze mną swawolić.
A gdy zaczęłam krzyczeć,  zostawił u mnie swój płaszcz i uciekł z domu.
Kiedy pan jego usłyszał te słowa swej żony,  która mu dodała: Tak postąpił ze mną twój sługa! - zapałał wielkim gniewem.
Polecił schwytać Józefa i oddać go do więzienia,  gdzie znajdowali się więźniowie faraona. Gdy Józef przebywał w tym więzieniu,
Pan był z nim okazując mu miłosierdzie,  tak że zjednał on sobie naczelnika więzienia.
Toteż ów naczelnik więzienia dał Józefowi władzę nad wszystkimi znajdującymi się tam więźniami: wszystko,  cokolwiek mieli oni spełnić,  spełniali tak,  jak on zarządził.
Naczelnik więzienia nie wglądał już zupełnie w to,  co było pod władzą Józefa,  ponieważ Pan był z nim i sprawiał,  że się mu udawało wszystko,  co czynił.
rozdział 40
Po tych wydarzeniach podczaszy i nadworny piekarz króla egipskiego dopuścili się wykroczenia przeciwko swemu panu,  przeciwko królowi egipskiemu.
Faraon,  rozgniewawszy się na obu tych dworzan,  głównego podczaszego i przełożonego nadwornych piekarzy,
oddał ich pod straż przełożonego dworzan,  do więzienia tam właśnie,  gdzie przebywał Józef.
Tenże przełożony dworzan powierzył ich opiece Józefa,  który miał im usługiwać. A gdy przebywali jakiś czas w więzieniu,
obaj - podczaszy i piekarz nadworny króla egipskiego - tej samej nocy obaj mieli sen o różnych znaczeniach.
Kiedy Józef przyszedł do nich z rana,  zobaczył,  że byli zafrasowani.
Zapytał więc obu tych dworzan faraona,  którzy wraz z nim przebywali w więzieniu: Czemu to dzisiaj macie twarze tak zasępione?
Odpowiedzieli mu: Mieliśmy seni nie ma nikogo,  kto mógłby nam go wytłumaczyć. Rzekł do nich Józef: Wszak wytłumaczenia należą do Boga. Opowiedzcie mi je.
Wtedy główny podczaszy tak opowiedział Józefowi swój sen: Widziałem we śnie krzew winny,  który rósł przede mną.
Na tym zaś krzewie były trzy gałązki. Krzew wypuścił pączki i zakwitł,  a potem jego grona wydały dojrzałe jagody.
W moim ręku był puchar faraona. Zerwałem te jagody,  wycisnąłem je do pucharu faraona i wręczyłem ów puchar faraonowi.
Józef rzekł do niego: Znaczenie snu jest takie: Trzy gałązki są to trzy dni.
Po upływie trzech dni faraon wyświadczy ci łaskę i przywróci cię na twój dawny urząd. Będziesz podawał faraonowi puchar tak samo jak przedtem,  gdy byłeś jego podczaszym.
Jeśli nie zapomnisz o mnie,  kiedy będzie ci się dobrze działo,  okaż mi życzliwość: wspomnij o mnie faraonowi,  aby mnie uwolnił z tego miejsca.
Bo przemocą zostałem uprowadzony z kraju Hebrajczyków,  a i tu również nie popełniłem nic takiego,  za co należałoby mnie wtrącić do tego lochu.
W koszu,  który był na wierzchu,  znajdowało się wszelkie pieczywo,  jakie wyrabia piekarz dla faraona. A ptactwo wydziobywało je z tego kosza,  który był na mojej głowie.
Józef tak odpowiedział: Znaczenie snu jest takie: Trzy kosze - to trzy dni.
Za trzy dni faraon rozkaże ściąć ci głowę i powiesić twe ciało na drzewie. Wtedy ptaki będą rozdziobywały twe ciało.
Na trzeci dzień,  w dniu swoich urodzin,  faraon wyprawił ucztę dla swych dworzan. I wtedy w ich obecności kazał sprowadzić z więzienia przełożonego podczaszych i przełożonego piekarzy.
Przełożonego podczaszych przywrócił na dawny urząd podczaszego; podawał więc on puchar faraonowi.
Przełożonego piekarzy zaś kazał powiesić - jak im zapowiedział Józef.
Przełożony podczaszych nie pamiętał jednak o Józefie,  zapomniał o nim.
rozdział 41
W dwa lata później faraon miał sen. [Śniło mu się,  że] stał nad Nilem.
I oto z Nilu wyszło siedem krów pięknych i tłustych,  które zaczęły się paść wśród sitowia.
Ale oto siedem innych krów wyszło z Nilu,  brzydkich i chudych,  które stanęły obok tamtych nad brzegiem Nilu.
Te brzydkie i chude krowy pożarły siedem owych krów pięknych i tłustych. Faraon przebudził się.
A kiedy znów zasnął,  miał drugi sen. Przyśniło mu się siedem kłosów wyrastających z jednej łodygi,  zdrowych i pięknych.
A oto po nich wyrosło siedem kłosów pustych i zniszczonych wiatrem wschodnim.
I te puste kłosy pochłonęły owych siedem kłosów zdrowych i pełnych. Potem faraon przebudził się. Był to tylko sen.
Rano faraon,  zaniepokojony,  rozkazał wezwać wszystkich wróżbitów egipskich oraz wszystkich mędrców i opowiedział im,  co mu się śniło. Nie było jednak nikogo,  kto by umiał wytłumaczyć faraonowi te sny.
Wtedy przełożony podczaszych rzekł do faraona: Dzisiaj wyznam moje grzechy.
Faraon,  rozgniewawszy się na swego sługę oddał mnie,  a ze mną i przełożonego piekarzy pod straż do domu przełożonego dworzan.
I wtedy mieliśmy obaj jednej nocy sen,  on inny a ja inny.
A był tam z nami pewien młody Hebrajczyk,  sługa przełożonego dworzan. Opowiedzieliśmy mu,  a on wytłumaczył nam nasze sny,  tłumacząc sen każdego z nas.
I stało się tak,  jak nam je wytłumaczył: mnie przywrócił [faraon] na mój urząd,  a jego powiesił.
Wtedy faraon kazał wezwać Józefa. Wyprowadzono go więc pospiesznie z lochu,  a on,  ogoliwszy się oraz zmieniwszy szaty,  przyszedł do faraona.
Faraon rzekł do Józefa: Miałem sen,  którego nikt nie umie wytłumaczyć. Ja zaś słyszałem,  jak mówiono o tobie,  że skoro usłyszysz sen,  zaraz go wytłumaczysz.
Józef tak odpowiedział faraonowi: Nie ja,  lecz Bóg da pomyślną odpowiedź tobie,  o faraonie.
Faraon zaczął więc opowiadać Józefowi: Śniło mi się,  że stałem nad brzegiem Nilu.
I nagle z Nilu wyszło siedem krów tłustych i pięknych,  które zaczęły się paść wśród sitowia.
A oto siedem krów innych wyszło za nimi,  chudych i tak brzydkich,  że podobnie brzydkich nie widziałem w całym Egipcie.
Krowy chude i brzydkie pożarły owych siedem krów pierwszych,  tłustych.
Gdy te znalazły się w ich brzuchach,  nie było wcale znać,  że tam weszły; te,  które je pożarły,  były nadal tak samo chude jak poprzednio. I ocknąłem się.
A potem zobaczyłem we śnie siedem kłosów wyrastających z jednej łodygi,  zdrowych i pięknych.
Lecz oto siedem kłosów zeschniętych,  pustych,  zniszczonych wiatrem wschodnim wyrosło po nich.
I te puste kłosy pochłonęły owych siedem kłosów pięknych. A gdy to opowiedziałem wróżbitom,  żaden nie potrafił mi wytłumaczyć.
Józef rzekł do faraona: Sen twój,  o faraonie,  jest jeden. To,  co Bóg zamierza uczynić,  zapowiedział tobie,  faraonie.
Siedem krów pięknych - to siedem lat,  i siedem kłosów pięknych - to też siedem lat; jest to bowiem sen jeden.
Siedem zaś krów chudych i brzydkich,  które wyszły za tamtymi,  i siedem kłosów pustych i zniszczonych wiatrem wschodnim - to też siedem lat - głodu.
To,  o czym mówię faraonowi,  Bóg uczyni tak,  jak pokazał faraonowi.
A po nich nastanie siedem lat głodu; i pójdzie w niepamięć cała ta obfitość w Egipcie,  gdy głód będzie niszczył kraj.
Nie będą już wiedzieli o obfitości w tym kraju wskutek głodu,  który potem nadejdzie,  bo będzie to głód bardzo ciężki.
Ponieważ ten sen powtórzył się dwukrotnie,  faraonie,  Bóg to już postanowił i Bóg niebawem to uczyni.
Teraz więc niech faraon upatrzy sobie kogoś roztropnego i mądrego i ustanowi go zarządcą Egiptu.
Niech faraon tak ustanowi nadzorców,  by zebrać piątą część urodzajów w Egipcie podczas siedmiu lat obfitości.
Niechaj oni nagromadzą wszelką żywność podczas tych lat pomyślnych,  które nadejdą. Niechaj gromadzą zboże do rozporządzenia faraona jako zaopatrzenie dla miast i niechaj go strzegą.
A będzie ta żywność zachowana dla kraju na siedem lat głodu,  które nastaną w Egipcie. Tak więc nie wyginie [ludność] tego kraju z głodu.
Słowa te podobały się faraonowi i wszystkim jego dworzanom.
Rzekł więc faraon do swych dworzan: Czyż będziemy mogli znaleźć podobnego mu człowieka,  który miałby tak jak on ducha Bożego?
A potem faraon rzekł do Józefa: Skoro Bóg dał ci poznać to wszystko,  nie ma nikogo,  kto by ci dorównał rozsądkiem i mądrością!
Ty zatem będziesz nad moim dworem i twoim rozkazom będzie posłuszny cały mój naród. Jedynie godnością królewską będę cię przewyższał.
I powiedział faraon Józefowi: Oto ustanawiam cię rządcą całego Egiptu!
Po czym faraon zdjął swój pierścień z palca i włożył go na palec Józefa,  i kazał go oblec w szatę z najczystszego lnu,  a potem zawiesił mu na szyi złoty łańcuch.
I kazał go obwozić na drugim swym wozie,  a wołano przed nim: Abrek! Faraon ustanawiając Józefa rządcą całego Egiptu,
rzekł do niego: Ja jestem faraonem,  ale bez twej zgody nikt nie ośmieli się czegokolwiek przedsięwziąć w całym kraju egipskim,
i nadał Józefowi imię Safnat Paneach. Dał mu też za żonę Asenat,  córkę kapłana z On,  imieniem Poti Fera. I tak stał się Józef rządcą Egiptu.
Józef miał lat trzydzieści,  gdy stanął przed faraonem,  królem egipskim. Józef wyszedłszy od faraona objeżdżał cały kraj.
I gdy ziemia rodziła przez siedem lat w wielkiej obfitości,
gromadził wszelką żywność w tych siedmiu latach [urodzaju],  które nastały w Egipcie,  i składał ją w miastach; w każdym mieście gromadził żywność z pól okolicznych.
Nagromadził więc Józef tyle zboża,  ile jest piasku morskiego; takie mnóstwo,  że już przestano mierzyć,  bo nie można było zmierzyć.
A zanim nastały lata głodu,  urodzili się Józefowi dwaj synowie; urodziła ich Asenat,  córka kapłana z On,  który miał imię Poti Fera.
Józef dał swemu synowi pierworodnemu imię Manasses. [ Mówił bowiem: ] Dał mi Bóg zapomnieć o całym mym utrapieniu i o domu ojca mojego.
A drugiego nazwał Efraim,  [mówiąc]: Uczynił mnie Bóg płodnym w kraju mojej niedoli.
Kiedy minęło siedem lat urodzaju w Egipcie,
nadeszło siedem lat głodu,  jak to zapowiedział Józef. A gdy nastał głód we wszystkich krajach,  w całym Egipcie była żywność.
Ale kiedy i w Egipcie głód zaczął się dawać we znaki,  ludność domagała się chleba od faraona. Wtedy faraon mówił do wszystkich Egipcjan: Udajcie się do Józefa i,  co on wam powie,  czyńcie.
Gdy był głód na całej ziemi,  Józef otwierał wszystkie [spichlerze],  w których było [zboże],  i sprzedawał zboże Egipcjanom,  w miarę jak w Egipcie głód stawał się coraz większy.
Ze wszystkich krajów ludzie przybywali do Egiptu,  by kupować zboże od Józefa,  gdyż głód po całej ziemi się wzmagał.
rozdział 42
Gdy Jakub dowiedział się,  że jest zboże w Egipcie,  rzekł do swoich synów: Czemu się ociągacie?
I dodał: Właśnie słyszałem,  że w Egipcie jest zboże,  idźcie tam i zakupcie dla nas zboża,  abyśmy przetrwali i nie pomarli.
Dziesięciu braci Józefa udało się zatem do Egiptu,  aby tam kupić zboża.
Beniamina,  brata Józefa,  Jakub nie posłał wraz z synami; pomyślał bowiem: Jeszcze go może spotkać jakaś zła przygoda.
Józef sprawował władzę w kraju i on to sprzedawał zboże wszystkim mieszkańcom tego kraju. Bracia Józefa,  przybywszy do niego,  oddali mu pokłon twarzą do ziemi.
Gdy Józef ujrzał swoich braci,  poznał ich; jednak udał,  że jest im obcy,  i przemówił do nich surowo tymi słowami: Skąd przyszliście? Odpowiedzieli: Z Kanaanu,  aby kupić żywności.
Józef poznawszy ich,  mimo że oni go nie poznali,
przypomniał sobie sny,  jakie miał niegdyś,  i rzekł: Jesteście szpiegami! Przyszliście,  aby obejrzeć miejsca nieobwarowane w tym kraju!
A oni na to: Nie,  panie! Słudzy twoi przybyli tylko dla zakupienia żywności.
Jesteśmy wszyscy synami jednego człowieka. Jesteśmy uczciwi. My,  słudzy twoi,  nigdy nie byliśmy szpiegami.
Ale on im rzekł: Nie. Przyszliście obejrzeć miejsca nieobwarowane tego kraju!
Wtedy powiedzieli: Było nas dwunastu braci,  sług twoich,  synów jednego człowieka w Kanaanie. Najmłodszy jest obecnie przy naszym ojcu,  a jednego już nie ma.
Józef rzekł do nich: Jest tak,  jak wam mówię: jesteście szpiegami!
Co do tego zostaniecie wybadani. Na życie faraona! Nie wyjdziecie stąd,  chyba że przybędzie tu wasz brat najmłodszy.
Wyprawcie jednego z was po waszego brata,  wy zaś pozostaniecie w więzieniu,  aby można było zbadać,  czy to,  co powiedzieliście,  jest prawdą; jeśli okaże się,  że nie - na życie faraona! - jesteście szpiegami.
I oddał ich pod straż na trzy dni.
A trzeciego dnia Józef rzekł do nich: Jeśli chcecie ocalić życie,  uczyńcie to - bo ja czczę Boga.
Skoro jesteście uczciwi,  niechaj jeden wasz brat pozostanie w więzieniu,  w którym was osadzono,  wy zaś idźcie,  zawieźcie zboże dla wyżywienia waszych rodzin.
Potem przyprowadzicie do mnie najmłodszego brata waszego,  aby się potwierdziły słowa wasze i nie spotkała was śmierć. I tak uczynili.
Mówili między sobą: Ach,  zawiniliśmy przeciwko bratu naszemu,  patrząc na jego strapienie,  kiedy nas błagał o litość,  a nie wysłuchaliśmy go! Dlatego przyszło na nas to nieszczęście.
Ruben zaś tak im wtedy powiedział: Czyż wam tego nie mówiłem: Nie dopuszczajcie się wykroczenia względem tego chłopca; ale nie usłuchaliście mnie. Toteż teraz żąda się odpowiedzialności za jego krew!
Nie wiedzieli zaś,  że Józef to rozumie,  bo rozmawiał z nimi przez tłumacza.
Odszedłszy więc od nich,  rozpłakał się. Potem wrócił do nich i mówiąc do nich odłączył od nich Symeona i w ich obecności kazał go związać.
Potem Józef dał rozkaz,  aby napełniono zbożem ich worki i aby do każdego worka włożono dane przez nich pieniądze,  ponadto aby im dano żywności na drogę. I tak też im uczyniono.
Oni zaś włożywszy swe zboże na osły,  ruszyli w drogę.
Gdy w gospodzie jeden z nich rozwiązał swój worek,  aby dać obroku swemu osłu,  spostrzegł pieniądze; były one bowiem na wierzchu w jego torbie.
I rzekł do swych braci: Zwrócono mi pieniądze,  oto są one w mojej torbie. Wtedy oni osłupieli i z lękiem pytali jeden drugiego: Cóż to nam Bóg uczynił?
A gdy przybyli do Kanaanu,  do swego ojca Jakuba,  opowiedzieli mu wszystko,  co im się przytrafiło,  tymi słowami:
Ów władca tego kraju przemawiał do nas surowo i wziął nas za szpiegów.
Powiedzieliśmy mu: Jesteśmy uczciwi i nigdy nie byliśmy szpiegami;
było nas dwunastu braci,  synów [jednego] ojca,  jednego [z nas już] nie ma,  a najmłodszy jest obecnie przy naszym ojcu w Kanaanie.
Wtedy rzekł do nas ów władca kraju: Po tym poznam,  czy jesteście uczciwi: jednego waszego brata zostawcie u mnie,  weźcie zboże dla wyżywienia waszych rodzin i idźcie.
A potem przyprowadźcie mi waszego najmłodszego brata,  i wtedy poznam,  że nie jesteście szpiegami,  ale ludźmi uczciwymi. Ja wam oddam waszego brata,  wy zaś będziecie mogli poruszać się po tym kraju.
A gdy opróżniali worki,  każdy znalazł w swoim worku sakiewkę z pieniędzmi. Na widok sakiewek z pieniędzmi zatrwożyli się tak oni,  jak również ich ojciec.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Całe pismo święte na JBZD częsć 1

28
Księga Rodzaju
rozdział 1
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód,  a Duch Boży unosił się nad wodami.
Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość.
Bóg widząc,  że światłość jest dobra,  oddzielił ją od ciemności.
I nazwał Bóg światłość dniem,  a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.
A potem Bóg rzekł: Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!
Uczyniwszy to sklepienie,  Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało,
Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi.
A potem Bóg rzekł: Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha! A gdy tak się stało,
Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią,  a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc,  że były dobre,
rzekł: Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona,  drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce,  w których są nasiona. I stało się tak.
Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce,  w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział,  że były dobre.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień trzeci.
A potem Bóg rzekł: Niechaj powstaną ciała niebieskie,  świecące na sklepieniu nieba,  aby oddzielały dzień od nocy,  aby wyznaczały pory roku,  dni i lata;
aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią. I stało się tak.
Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe,  aby rządziło dniem,  i mniejsze,  aby rządziło nocą,  oraz gwiazdy.
I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba,  aby świeciły nad ziemią;
aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg,  że były dobre.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty.
Potem Bóg rzekł: Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych,  a ptactwo niechaj lata nad ziemią,  pod sklepieniem nieba!
Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe,  którymi zaroiły się wody,  oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc,  że były dobre,
pobłogosławił je tymi słowami: Bądźcie płodne i mnóżcie się,  abyście zapełniały wody morskie,  a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty.
Potem Bóg rzekł: Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło,  zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów! I stało się tak.
Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt,  bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg,  że były dobre.
A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz,  podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi,  nad ptactwem powietrznym,  nad bydłem,  nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,  na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił,  mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się,  abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi,  nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi.
I rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo,  którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem.
A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu,  i dla wszystkiego,  co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia,  będzie pokarmem wszelka trawa zielona. I stało się tak.
A Bóg widział,  że wszystko,  co uczynił,  było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty.
rozdział 2
W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń].
Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy,  którą wykonał stwarzając.
Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi. Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo,
nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła - bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka,  który by uprawiał ziemię
i rów kopał w ziemi,  aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby -
wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia,  wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.
A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie,  Pan Bóg umieścił tam człowieka,  którego ulepił.
Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.
Z Edenu zaś wypływała rzeka,  aby nawadniać ów ogród,  i stamtąd się rozdzielała,  dając początek czterem rzekom.
Nazwa pierwszej - Piszon; jest to ta,  która okrąża cały kraj Chawila,  gdzie się znajduje złoto.
A złoto owej krainy jest znakomite; tam jest także wonna żywica i kamień czerwony.
Nazwa drugiej rzeki - Gichon; okrąża ona cały kraj - Kusz.
Nazwa rzeki trzeciej - Chiddekel; płynie ona na wschód od Aszszuru. Rzeka czwarta - to Perat.
Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden,  aby uprawiał go i doglądał.
A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania;
ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść,  bo gdy z niego spożyjesz,  niechybnie umrzesz.
Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze,  żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc.
Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne,  Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny,  aby przekonać się,  jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę,  które określił mężczyzna,  otrzymało nazwę istota żywa.
I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu,  ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu,  ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.
Wtedy to Pan sprawił,  że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie,  i gdy spał,  wyjął jedno z jego żeber,  a miejsce to zapełnił ciałem.
Po czym Pan Bóg z żebra,  które wyjął z mężczyzny,  zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny,
mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą,  bo ta z mężczyzny została wzięta.
Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle,  że stają się jednym ciałem.
Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy,  nie odczuwali wobec siebie wstydu.
rozdział 3
A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe,  które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?
Niewiasta odpowiedziała wężowi: Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy,
tylko o owocach z drzewa,  które jest w środku ogrodu,  Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego,  a nawet go dotykać,  abyście nie pomarli.
Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie!
Ale wie Bóg,  że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa,  otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.
Wtedy niewiasta spostrzegła,  że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia,  że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc,  skosztowała i dała swemu mężowi,  który był z nią: a on zjadł.
A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali,  że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.
Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie,  w porze kiedy był powiew wiatru,  skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.
Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś?
Rzekł Bóg: Któż ci powiedział,  że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa,  z którego ci zakazałem jeść?
Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta,  którą postawiłeś przy mnie,  dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem.
Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam.
Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś,  bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia.
Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę,  pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę,  a ty zmiażdżysz mu piętę.
Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności,  w bólu będziesz rodziła dzieci,  ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia,  on zaś będzie panował nad tobą.
Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa,  co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia.
Cierń i oset będzie ci ona rodziła,  a przecież pokarmem twym są płody roli.
W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie,  póki nie wrócisz do ziemi,  z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!
Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa,  bo ona stała się matką wszystkich żyjących.
Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich.
Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki,  aby zerwać owoc także z drzewa życia,  zjeść go i żyć na wieki.
Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden,  aby uprawiał tę ziemię,  z której został wzięty.
Wygnawszy zaś człowieka,  Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza,  aby strzec drogi do drzewa życia.
rozdział 4
Mężczyzna zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina,  i rzekła: Otrzymałam mężczyznę od Pana.
A potem urodziła jeszcze Abla,  jego brata. Abel był pasterzem trzód,  a Kain uprawiał rolę.
Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli,
zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu,  Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę;
na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.
Pan zapytał Kaina: Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura?
Przecież gdybyś postępował dobrze,  miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował,  grzech leży u wrót i czyha na ciebie,  a przecież ty masz nad nim panować.
Rzekł Kain do Abla,  brata swego: Chodźmy na pole. A gdy byli na polu,  Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: Gdzie jest brat twój,  Abel? On odpowiedział: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?
Rzekł Bóg: Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!
Bądź więc teraz przeklęty na tej roli,  która rozwarła swą paszczę,  aby wchłonąć krew brata twego,  przelaną przez ciebie.
Gdy rolę tę będziesz uprawiał,  nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!
Kain rzekł do Pana: Zbyt wielka jest kara moja,  abym mógł ją znieść.
Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli,  i mam się ukrywać przed tobą,  i być tułaczem i zbiegiem na ziemi,  każdy,  kto mnie spotka,  będzie mógł mnie zabić!
Ale Pan mu powiedział: O,  nie! Ktokolwiek by zabił Kaina,  siedmiokrotną pomstę poniesie! Dał też Pan znamię Kainowi,  aby go nie zabił,  ktokolwiek go spotka.
Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod,  na wschód od Edenu.
Kain zbliżył się do swej żony,  a ona poczęła i urodziła Henocha. Gdy Kain zbudował miasto,  nazwał je imieniem swego syna: Henoch.
Lamek wziął sobie dwie żony. Imię jednej było Ada,  a drugiej - Silla.
Ada urodziła Jabala; on to był praojcem mieszkających pod namiotami i pasterzy.
Brat jego nazywał się Jubal; od niego to pochodzą wszyscy grający na cytrze i na flecie.
Silla - ona też urodziła Tubal-Kaina; był on kowalem,  sporządzającym wszelkie narzędzia z brązu i z żelaza. Siostrą Tubal-Kaina była Naama.
Lamek rzekł do swych żon,  Ady i Silli: Słuchajcie,  co wam powiem,  żony Lameka. Nastawcie ucha na moje słowa: Gotów jestem zabić człowieka dorosłego,  jeśli on mnie zrani,  i dziecko - jeśli mi zrobi siniec!
Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie,  to Lamek siedemdziesiąt siedem razy!
Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna,  któremu dała imię Set,  gdyż - jak mówiła - dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla,  którego zabił Kain.
Setowi również urodził się syn; Set dał mu imię Enosz. Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana.
rozdział 5
Oto rodowód potomków Adama. Gdy Bóg stworzył człowieka,  na podobieństwo Boga stworzył go;
stworzył mężczyznę i niewiastę,  pobłogosławił ich i dał im nazwę "ludzie",  wtedy gdy ich stworzył.
Gdy Adam miał sto trzydzieści lat,  urodził mu się syn,  podobny do niego jako jego obraz,  i dał mu na imię Set.
A po urodzeniu się Seta żył Adam osiemset lat i miał synów oraz córki.
Ogólna liczba lat,  które Adam przeżył,  była dziwięćset trzydzieści. I umarł.
Gdy Set miał sto pięć lat,  urodził mu się syn Enosz.
A po urodzeniu się Enosza żył osiemset siedem lat i miał synów oraz córki.
I umarł Set,  przeżywszy ogółem dziewięćset dwanaście lat.
Gdy Enosz miał dziewięćdziesiąt lat,  urodził mu się syn Kenan.
I żył Enosz po urodzeniu się Kenana osiemset piętnaście lat,  i miał synów oraz córki.
Enosz umarł,  przeżywszy ogółem dziewięćset pięć lat.
Gdy Kenan miał lat siedemdziesiąt,  urodził mu się Mahalaleel.
A po urodzeniu mu się Mahalaleela żył Kenan osiemset czterdzieści lat i miał synów i córki.
I gdy Kenan przeżył ogółem dziewięćset dziesięć lat,  umarł.
Gdy Mahalaleel miał sześćdziesiąt pięć lat,  urodził mu się syn Jered.
A po urodzeniu się Jereda żył osiemset trzydzieści lat i miał synów i córki.
Gdy Mahalaleel miał ogółem osiemset dziewięćdziesiąt pięć lat,  umarł.
Gdy Jered miał sto sześćdziesiąt dwa lata,  urodził mu się syn Henoch.
A po urodzeniu się Henocha Jered żył osiemset lat i miał synów i córki.
Jered przeżył ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata,  i umarł.
Gdy Henoch miał sześćdziesiąt pięć lat,  urodził mu się syn Metuszelach.
Henoch po urodzeniu się Metuszelacha żył w przyjaźni z Bogiem trzysta lat i miał synów i córki.
Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć.
Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem,  a następnie znikł,  bo zabrał go Bóg.
Gdy Metuszelach miał sto osiemdziesiąt siedem lat,  urodził mu się syn Lamek.
Po urodzeniu się Lameka żył jeszcze siedemset osiemdziesiąt dwa lata i miał synów i córki.
Metuszelach umarł mając ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat.
Gdy Lamek miał sto osiemdziesiąt dwa lata,  urodził mu się syn.
A dając mu imię Noe,  powiedział: Ten niechaj nam będzie pociechą w naszej pracy i trudzie rąk naszych na ziemi,  którą Pan przeklął.
Lamek po urodzeniu się Noego żył pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat i miał synów i córki.
Umierając Lamek miał ogółem siedemset siedemdziesiąt siedem lat.
A gdy Noe miał pięćset lat,  urodzili mu się: Sem,  Cham i Jafet.
rozdział 6
A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi,  rodziły im się córki.
Synowie Boga,  widząc,  że córki człowiecze są piękne,  brali je sobie za żony,  wszystkie,  jakie im się tylko podobały.
Wtedy Bóg rzekł: Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze,  gdyż człowiek jest istotą cielesną; niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat.
Kiedy zaś Pan widział,  że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe,
żałował,  że stworzył ludzi na ziemi,  i zasmucił się.
Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi,  których stworzyłem,  z powierzchni ziemi: ludzi,  bydło,  zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne,  bo żal mi,  że ich stworzyłem.
[Tylko] Noego Pan darzył życzliwością.
Oto dzieje Noego. Noe,  człowiek prawy,  wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe.
A Noe był ojcem trzech synów: Sema,  Chama i Jafeta.
Ziemia została skażona w oczach Boga.
Gdy Bóg widział,  iż ziemia jest skażona,  że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie,
rzekł do Noego: Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi,  bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią.
Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego,  uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz.
A oto,  jak masz ją wykonać: długość arki - trzysta łokci,  pięćdziesiąt łokci jej szerokość i wysokość jej - trzydzieści łokci.
Nakrycie arki,  przepuszczające światło,  sporządzisz na łokieć wysokie i zrobisz wejście do arki w jej bocznej ścianie; uczyń przegrody: dolną,  drugą i trzecią.
Ja zaś sprowadzę na ziemię potop,  aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem,  w której jest tchnienie życia; wszystko,  co istnieje na ziemi,  wyginie,
ale z tobą zawrę przymierze. Wejdź przeto do arki z synami twymi,  z żoną i z żonami twych synów.
Spośród wszystkich istot żyjących wprowadź do arki po parze,  samca i samicę,  aby ocalały wraz z tobą od zagłady.
Z każdego gatunku ptactwa,  bydła i zwierząt pełzających po ziemi po parze; niechaj wejdą do ciebie,  aby nie wyginęły.
A ty nabierz sobie wszelkiej żywności - wszystkiego,  co nadaje się do jedzenia - i zgromadź u siebie,  aby była na pokarm dla ciebie i na paszę dla zwierząt.
I Noe wykonał wszystko tak,  jak Bóg polecił mu uczynić.
rozdział 7
A potem Pan rzekł do Noego: Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki,  bo przekonałem się,  że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia.
Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic,  ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę;
również i z ptactwa - po siedem samców i po siedem samic,  aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi.
Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz,  który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy,  aby wyniszczyć wszystko,  co istnieje na powierzchni ziemi - cokolwiek stworzyłem.
I spełnił Noe wszystko tak,  jak mu Pan polecił.
Noe miał sześćset lat,  gdy nastał potop na ziemi.
Noe wszedł z synami,  z żoną i z żonami swych synów do arki,  aby schronić się przed wodami potopu.
Ze zwierząt czystych i nieczystych,  z ptactwa i ze wszystkiego,  co pełza po ziemi,
po dwie sztuki,  samiec i samica,  weszły do Noego,  do arki,  tak jak mu Bóg rozkazał.
A gdy upłynęło siedem dni,  wody potopu spadły na ziemię.
W roku sześćsetnym życia Noego,  w drugim miesiącu roku,  siedemnastego dnia miesiąca,  w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba;
przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy padał deszcz na ziemię.
I właśnie owego dnia Noe oraz jego synowie,  Sem,  Cham i Jafet,  żona Noego i trzy żony jego synów weszli do arki,
a wraz z nimi wszelkie gatunki zwierząt,  bydła,  zwierząt pełzających po ziemi,  wszelkiego ptactwa <i istot ze skrzydłami>.
Wszelkie istoty,  w których było tchnienie życia,  weszły po parze do Noego do arki.
Gdy już weszły do arki samiec i samica każdej istoty żywej,  jak Bóg rozkazał Noemu,  Pan zamknął za nim [drzwi].
A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały,  i podniosły arkę ponad ziemię.
Kiedy przybywało coraz więcej wody i poziom jej podniósł się wysoko ponad ziemią,  arka płynęła po powierzchni wód.
Wody się więc podniosły na piętnaście łokci ponad góry i zakryły je.
Wszystkie istoty poruszające się na ziemi z ptactwa,  bydła i innych zwierząt i z wszelkich jestestw,  których było wielkie mnóstwo na ziemi,  wyginęły wraz ze wszystkimi ludźmi.
Wszystkie istoty,  w których nozdrzach było ożywiające tchnienie życia,  wszystkie,  które żyły na lądzie,  zginęły.
I tak Bóg wygubił doszczętnie wszystko,  co istniało na ziemi,  od człowieka do bydła,  zwierząt pełzających i ptactwa powietrznego; wszystko zostało doszczętnie wytępione z ziemi. Pozostał tylko Noe i to,  co z nim było w arce.
A wody stale się podnosiły na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni.
rozdział 8
Ale Bóg,  pamiętając o Noem,  o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach,  które z nim były w arce,  sprawił,  że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły opadać.
Zamknęły się bowiem zbiorniki Wielkiej Otchłani tak,  że deszcz przestał padać z nieba.
Wody ustępowały z ziemi powoli,  lecz nieustannie,  i po upływie stu pięćdziesięciu dni się obniżyły.
Miesiąca siódmego,  siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat.
Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu miesiąca dziesiątego ukazały się szczyty gór.
A po czterdziestu dniach Noe,  otworzywszy okno arki,  które przedtem uczynił,
wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał,  dopóki nie wyschła woda na ziemi.
Potem wypuścił z arki gołębicę,  aby się przekonać,  czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi.
Gołębica,  nie znalazłszy miejsca,  gdzie by mogła usiąść,  wróciła do arki,  bo jeszcze była woda na całej powierzchni ziemi; Noe,  wyciągnąwszy rękę,  schwytał ją i zabrał do arki.
Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni,  znów wypuścił z arki gołębicę
i ta wróciła do niego pod wieczór,  niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe,  że woda na ziemi opadła.
I czekał jeszcze siedem dni,  po czym wypuścił znów gołębicę,  ale ona już nie powróciła do niego.
W sześćset pierwszym roku,  w miesiącu pierwszym,  w pierwszym dniu miesiąca wody wyschły na ziemi,  i Noe,  zdjąwszy dach arki,  zobaczył,  że powierzchnia ziemi jest już prawie sucha.
A kiedy w miesiącu drugim,  w dniu dwudziestym siódmym ziemia wyschła,
Bóg przemówił do Noego tymi słowami:
Wyjdź z arki wraz z żoną,  synami i z żonami twych synów.
Wyprowadź też z sobą wszystkie istoty żywe: z ptactwa,  bydła i zwierząt pełzających po ziemi; niechaj rozejdą się po ziemi,  niech będą płodne i niech się rozmnażają.
Noe wyszedł więc z arki wraz z synami,  żoną i z żonami swych synów.
Wyszły też z arki wszelkie zwierzęta: różne gatunki zwierząt pełzających po ziemi i ptactwa,  wszystko,  co się porusza na ziemi.
Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu.
Gdy Pan poczuł miłą woń,  rzekł do siebie: Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi,  bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego,  co żyje,  jak to uczyniłem.
Będą zatem istniały,  jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo,  mróz i upał,  lato i zima,  dzień i noc.
rozdział 9
Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów,  mówiąc do nich: Bądźcie płodni i mnóżcie się,  abyście zaludnili ziemię.
Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko,  co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie.
Wszystko,  co się porusza i żyje,  jest przeznaczone dla was na pokarm,  tak jak rośliny zielone,  daję wam wszystko.
Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia.
Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie - upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego - o życie brata.
Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę.
Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów:
Ja,  Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem,  które po was będzie;
z wszelką istotą żywą,  która jest z wami: z ptactwem,  ze zwierzętami domowymi i polnymi,  jakie są przy was,  ze wszystkimi,  które wyszły z arki,  z wszelkim zwierzęciem na ziemi.
Zawieram z wami przymierze,  tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię.
Po czym Bóg dodał: A to jest znak przymierza,  które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą,  jaka jest z wami,  na wieczne czasy:
Łuk mój kładę na obłoki,  aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią.
A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach,
wtedy wspomnę na moje przymierze,  które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą,  z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.
Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach,  patrząc na niego,  wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele,  które jest na ziemi.
Rzekł Bóg do Noego: To jest znak przymierza,  które zawarłem między Mną a wszystkimi istotami,  jakie są na ziemi.
Synami Noego,  którzy wyszli z arki,  byli Sem,  Cham i Jafet. Cham był ojcem Kanaana.
Ci trzej byli synami Noego i od nich to zaludniła się cała ziemia.
Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę.
Gdy potem napił się wina,  odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie.
Cham,  ojciec Kanaana,  ujrzawszy nagość swego ojca,  powiedział o tym dwu swym braciom,  którzy byli poza namiotem.
Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali,  aby nie widzieć nagości swego ojca.
Kiedy Noe obudził się po odurzeniu winem i dowiedział się,  co uczynił mu jego młodszy syn,
rzekł: Niech będzie przeklęty Kanaan! Niech będzie najniższym sługą swych braci!
A potem dodał: Niech będzie błogosławiony Pan,  Bóg Sema! Niech Kanaan będzie sługą Sema!
Niech Bóg da i Jafetowi dużą przestrzeń i niech on zamieszka w namiotach Sema,  a Kanaan niech będzie mu sługą.
Noe żył po potopie trzysta pięćdziesiąt lat.
I umarł Noe w wieku lat dziewięciuset pięćdziesięciu.
rozdział 10
Oto potomstwo synów Noego: Sema,  Chama i Jafeta. Po potopie urodzili się im następujący synowie:
Synowie Jafeta: Gomer,  Magog,  Madaj,  Jawan,  Tubal,  Meszek i Tiras.
Synowie Gomera: Aszkanaz,  Rifat i Togarma.
Synowie Jawana: Elisza i Tarszisz,  Kittim i Dodanim.
Od nich pochodzą mieszkańcy wybrzeży i wysp,  podzieleni według swych krajów i swego języka,  według szczepów i według narodów.
Synowie Chama: Kusz,  Misraim,  Put i Kanaan.
Synowie Kusza: Seba,  Chawila,  Sabta,  Rama i Sabteka. Synowie Ramy: Saba i Dedan.
Kusz zaś zrodził Nimroda,  który był pierwszym mocarzem na ziemi.
Był on też najsławniejszym na ziemi myśliwym. Stąd powstało przysłowie: Dzielny jak Nimrod,  najsławniejszy na ziemi myśliwy.
On to pierwszy panował w Babelu,  w Erek,  w Akkad i w Kalne,  w kraju Szinear.
Wyszedłszy z tego kraju do Aszszuru,  zbudował Niniwę,  Rechobot-Ir,  Kalach
i Resan,  wielkie miasto pomiędzy Niniwą a Kalach.
Misraim miał jako potomstwo: Ludim,  Anamim,  Lehabim,  Naftuchim,
Patrusim i Kasluchim,  od których pochodzą Filistyni i Kaftoryci.
Kanaan zaś miał synów: pierworodnego Sydona i Cheta.
A ponadto: Jebusytów,  Amorytów,  Girgaszytów,
Chiwwitów,  Arkitów,  Sinitów,
Arwadytów,  Semarytów i Chamatytów. A potem szczepy kananejskie rozproszyły się.
Granica Kananejczyków biegła od Sydonu w kierunku Geraru aż do Gazy,  a potem w kierunku Sodomy,  Gomory,  Admy i Seboim - aż do Leszy.
Są to potomkowie Chama według ich szczepów,  języków,  krajów i narodów.
Synowie Sema: Elam,  Aszszur,  Arpachszad,  Lud i Aram.
Synowie Arama: Us,  Chul,  Geter i Masz.
Arpachszad był ojcem Szelacha,  a Szelach Ebera.
Eberowi urodzili się dwaj synowie; imię jednego Peleg,  gdyż za jego czasów ludzkość się podzieliła,  imię zaś jego brata - Joktan.
Joktan był ojcem Almodada,  Szelefa,  Chasarmaweta,  Jeracha,
Hadorama,  Uzala,  Dikli,
Obala,  Abimaela,  Saby,
Ofira,  Chawili i Jobaba. Ci wszyscy byli synami Joktana.
Obszar,  na którym mieszkali,  rozciągał się od Meszy w kierunku Sefar aż do wyżyny wschodniej.
Oto synowie Sema według szczepów,  języków,  krajów i narodów.
Oto szczepy synów Noego według ich pokrewieństwa i według narodów. Od nich to wywodzą się ludy na ziemi po potopie.
rozdział 11
Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę,  czyli jednakowe słowa.
A gdy wędrowali ze wschodu,  napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali.
I mówili jeden do drugiego: Chodźcie,  wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu. A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej,
rzekli: Chodźcie,  zbudujemy sobie miasto i wieżę,  której wierzchołek będzie sięgał nieba,  i w ten sposób uczynimy sobie znak,  abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi.
A Pan zstąpił z nieba,  by zobaczyć to miasto i wieżę,  które budowali ludzie,
i rzekł: Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę,  i to jest przyczyną,  że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe,  cokolwiek zamierzą uczynić.
Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język,  aby jeden nie rozumiał drugiego!
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi,  i tak nie dokończyli budowy tego miasta.
Dlatego to nazwano je Babel,  tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi.
Ci są potomkowie Sema. Gdy Sem miał sto lat,  urodził mu się syn,  Arpachszad,  w dwa lata po potopie.
Po urodzeniu się Arpachszada Sem żył pięćset lat i miał synów i córki.
Arpachszad,  przeżywszy trzydzieści pięć lat,  miał syna Szelacha.
A po urodzeniu się Szelacha Arpachszad żył czterysta trzy lata i miał synów i córki.
Szelach,  przeżywszy trzydzieści lat,  miał syna Ebera;
po urodzeniu się Ebera żył Szelach czterysta trzy lata i miał synów i córki.
Gdy Eber miał trzydzieści cztery lata,  urodził mu się syn,  Peleg;
a po urodzeniu się Pelega żył Eber czterysta trzydzieści lat i miał synów i córki.
Gdy Peleg miał trzydzieści lat,  urodził mu się Reu;
a po urodzeniu się Reu żył Peleg dwieście dziewięć lat i miał synów i córki.
Gdy Reu miał trzydzieści dwa lata,  urodził mu się syn,  Serug;
a po urodzeniu się Seruga żył Reu dwieście siedem lat i miał synów i córki.
Gdy Serug miał trzydzieści lat,  urodził mu się Nachor;
a po urodzeniu się Nachora żył Serug dwieście lat i miał synów i córki.
Gdy Nachor miał dwadzieścia dziewięć lat,  urodził mu się Terach;
a po urodzeniu się Teracha Nachor żył sto dziewiętnaście lat i miał synów i córki.
Gdy Terach miał siedemdziesiąt lat,  urodzili mu się synowie: Abram,  Nachor i Haran.
Oto dzieje potomków Teracha. Terach był ojcem Abrama,  Nachora i Harana,  a Haran był ojcem Lota.
Haran zmarł jeszcze za życia Teracha,  swego ojca,  w kraju,  w którym się urodził,  w Ur chaldejskim.
Abram i Nachor wzięli sobie żony. Imię żony Abrama było Saraj,  imię zaś żony Nachora - Milka. Była to córka Harana,  który miał jeszcze drugą córkę imieniem Jiska.
Saraj była niepłodna,  nie miała więc potomstwa.
Terach,  wziąwszy z sobą swego syna Abrama,  Lota - syna Harana,  czyli swego wnuka,  i Saraj,  swą synową,  żonę Abrama,  wyruszył z nimi z Ur chaldejskiego,  aby się udać do kraju Kanaan. Gdy jednak przyszli do Charanu,  osiedlili się tam.
Terach doczekał dwustu i pięciu lat życia i zmarł w Charanie.
rozdział 12
Uczynię bowiem z ciebie wielki naród,  będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem.
Będę błogosławił tym,  którzy ciebie błogosławić będą,  a tym,  którzy tobie będą złorzeczyli,  i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi.
Abram udał się w drogę,  jak mu Pan rozkazał,  a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat,  gdy wyszedł z Charanu.
I zabrał Abram z sobą swoją żonę Saraj,  swego bratanka Lota i cały dobytek,  jaki obaj posiadali,  oraz służbę,  którą nabyli w Charanie,  i wyruszyli,  aby się udać do Kanaanu. Gdy zaś przybyli do Kanaanu,
Abram przeszedł przez ten kraj aż do pewnej miejscowości koło Sychem,  do dębu More. - A w kraju tym mieszkali wówczas Kananejczycy.
Pan,  ukazawszy się Abramowi,  rzekł: Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemię. Abram zbudował tam ołtarz dla Pana,  który mu się ukazał.
Stamtąd zaś przeniósł się na wzgórze na wschód od Betel i rozbił swój namiot pomiędzy Betel od zachodu i Aj od wschodu. Tam również zbudował ołtarz dla Pana i wzywał imienia Jego.
Zwinąwszy namioty,  Abram wędrował z miejsca na miejsce w stronę Negebu.
Kiedy zaś nastał głód w owym kraju,  Abram powędrował do Egiptu,  aby tam przez pewien czas pozostać; był bowiem ciężki głód w Kanaanie.
A gdy się już zbliżał do Egiptu,  rzekł do swojej żony,  Saraj: Wiem,  że jesteś urodziwą kobietą;
skoro cię ujrzą Egipcjanie,  powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie,  a ciebie zostawią przy życiu.
Mów więc,  że jesteś moją siostrą,  aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu.
Gdy Abram przybył do Egiptu,  zauważyli Egipcajnie,  że Saraj jest bardzo piękną kobietą.
Ujrzawszy ją dostojnicy faraona,  chwalili ją także przed faraonem. Toteż zabrano Saraj na dwór faraona,
Abramowi zaś wynagrodzono za nią sowicie. Otrzymał bowiem owce i woły,  niewolników i niewolnice oraz oślice i wielbłądy.
Pan jednak dotknął faraona i jego otoczenie wielkimi karami za zabranie Saraj,  żony Abrama.
Wezwał więc faraon Abrama i rzekł: Cóżeś mi uczynił? Czemu mi nie powiedziałeś,  że ona jest twoją żoną?
Dlaczego mówiłeś: że to moja siostra,  tak że wziąłem ją sobie za żonę? A teraz - oto twoja żona; zabierz ją i idź!
Dał też faraon rozkaz dworzanom,  żeby Abrama i jego żonę,  i cały jego dobytek odprowadzili [do granicy].
rozdział 13
Abram wywędrował więc z Egiptu z żoną i całym dobytkiem swoim oraz z Lotem do Negebu.
A był Abram już bardzo zasobny w trzody,  srebro i złoto.
Zatrzymując się na postojach,  Abram zawędrował z Negebu do Betel,  do tego miejsca,  w którym przedtem rozbił swe namioty,  między Betel i Aj,
do tego miejsca,  w którym uprzednio zbudował ołtarz i wzywał imienia Pana.
Lot,  który szedł z Abramem,  miał również owce,  woły i namioty.
Kraj nie mógł utrzymać ich obu,  bo zbyt liczne mieli trzody; musieli więc się rozłączyć.
A gdy wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzód Abrama i pasterzami trzód Lota - mieszkańcami kraju byli wówczas Kananejczycy i Peryzzyci -
rzekł Abram do Lota: Niechaj nie będzie sporu między nami,  między pasterzami moimi a pasterzami twoimi,  bo przecież jesteśmy krewni.
Wszak cały ten kraj stoi przed tobą otworem. Odłącz się ode mnie! Jeżeli pójdziesz w lewo,  ja pójdę w prawo,  a jeżeli ty pójdziesz w prawo,  ja - w lewo.
Wtedy Lot,  spojrzawszy przed siebie,  spostrzegł,  że cała okolica wokół doliny Jordanu aż do Soaru jest bardzo urodzajna,  była ona bowiem jak ogród Pana,  jak ziemia egipska,  zanim Pan nie zniszczył Sodomy i Gomory.
Lot wybrał sobie zatem całą tę dolinę Jordanu i wyruszył ku wschodowi,  I tak rozłączyli się obaj.
Abram pozostał w ziemi Kanaan,  Lot zaś zamieszkał w owej okolicy,  rozbiwszy swe namioty aż po Sodomę.
Mieszkańcy Sodomy byli źli,  gdyż dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Pana.
cały ten kraj,  który widzisz,  daję tobie i twemu potomstwu na zawsze.
Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi,  policzone też będzie twoje potomstwo.
Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz: tobie go oddaję.
Abram zwinął swe namioty i przybył pod Hebron,  gdzie były dęby Mamre. Osiedliwszy się tam,  zbudował ołtarz dla Pana.
rozdział 14
Za czasów Amrafela,  króla Szinearu,  i Arioka,  króla Ellasaru,  Kedorlaomer,  król Elamu,  i Tidal,  król Goim,
wszczęli wojnę z królem Sodomy,  Berą,  z królem Gomory,  Birszą,  z królem Admy,  Szinabem,  z królem Seboim,  Szemeeberem,  i z królem miasta Beli,  czyli Soaru.
Ci ostatni królowie sprzymierzyli się z sobą w dolinie Siddim,  gdzie dziś jest Morze Słone.
Przez lat dwanaście byli oni lennikami Kedorlaomera,  a w roku trzynastym zbuntowali się.
Toteż w czternastym roku nadciągnął Kedorlaomer wraz z innymi królami. Pobili oni Refaitów w Aszterot-Karnaim,  Zuzytów w Ham,  Emitów na równinie Kiriataim
i Chorytów w ich górzystym kraju Seir aż do El,  które leżało na pograniczu pustyni Paran.
Potem,  zawróciwszy,  dotarli do En-Miszpat,  czyli Kadesz,  i pobili Amalekitów na całej ziemi,  a także Amorytów mieszkających w Chasason-Tamar.
Królowie więc Sodomy,  Gomory,  Admy,  Seboim i Beli,  czyli Soaru,  wyruszyli i uszykowali się w dolinie Siddim do walki
z Kedorlaomerem,  królem Elamu,  Tidalem,  królem Goim,  Amrafelem,  królem Szinearu,  i Ariokiem,  królem Ellasaru - czterej królowie przeciwko pięciu.
A w dolinie Siddim było wiele dołów,  [z których wydobywano] smołę. Królowie Sodomy i Gomory,  rzuciwszy się do ucieczki,  skryli się w tych dołach,  a pozostali uciekli w góry.
Zwycięzcy,  zabrawszy całe mienie mieszkańcom Sodomy i Gomory oraz wszystkie ich zapasy żywności,  odeszli.
Uprowadzili również Lota,  bratanka Abrama,  wraz z dobytkiem - był on bowiem mieszkańcem Sodomy.
Jeden ze zbiegów przybył,  aby powiedzieć o tym Abramowi Hebrajczykowi,  który mieszkał w pobliżu dębów pewnego Amoryty,  imieniem Mamre,  brata Eszkola i Anera,  sprzymierzeńców Abrama.
Abram,  usłyszawszy,  że jego krewny został uprowadzony w niewolę,  dobrał sobie trzystu osiemnastu najbardziej doświadczonych spośród służby swego domu i rozpoczął pościg aż do Dan.
Podzieliwszy swych ludzi na oddziały,  nocą napadł wraz z nimi na nieprzyjaciół i zadał im klęskę. A potem ścigał ich aż do Choby,  która leży na zachód od Damaszku.
W ten sposób odzyskał całe mienie. a także sprowadził na powrót Lota wraz z jego dobytkiem,  kobietami i sługami.
Gdy Abram wracał po zwycięstwie odniesionym nad Kedorlaomerem i królami,  którzy z nim byli,  wyszedł mu na spotkanie do doliny Szawe,  czyli Królewskiej,  król Sodomy.
Melchizedek zaś,  król Szalemu,  wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego,
błogosławił Abrama,  mówiąc: Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego,  Stwórcę nieba i ziemi!
Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy,  który w twe ręce wydał twoich wrogów! Abram dał mu dziesiątą część ze wszystkiego.
Król Sodomy rzekł do Abrama: Oddaj mi tylko ludzi,  a mienie weź sobie!
Ale Abram odpowiedział królowi Sodomy: Przysięgam na Pana,  Boga Najwyższego,  Stwórcę nieba i ziemi,
że ani nitki,  ani rzemyka od sandała,  ani niczego nie wezmę z tego,  co do ciebie należy,  żebyś potem nie mówił: To ja wzbogaciłem Abrama.
Nie żądam niczego poza tym,  co poszło na wyżywienie moich ludzi,  i oprócz części zdobytego mienia dla tych,  którzy mi towarzyszyli - dla Anera,  Eszkola i Mamrego; ci niechaj otrzymają część,  która im przypada.
rozdział 15
Po tych wydarzeniach Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: Nie obawiaj się,  Abramie,  bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita.
I mówił: Ponieważ nie dałeś mi potomka,  ten właśnie zrodzony u mnie sługa mój,  zostanie moim spadkobiercą.
Ale oto usłyszał słowa: Nie on będzie twoim spadkobiercą,  lecz ten po tobie dziedziczyć będzie,  który od ciebie będzie pochodził.
I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu,  rzekł: Spójrz na niebo i policz gwiazdy,  jeśli zdołasz to uczynić; potem dodał: Tak liczne będzie twoje potomstwo.
Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.
Potem zaś rzekł do niego: Ja jestem Pan,  który ciebie wywiodłem z Ur chaldejskiego,  aby ci dać ten oto kraj na własność.
A na to Abram: O Panie,  mój Boże,  jak będę mógł się upewnić,  że otrzymam go na własność?
Wtedy Pan rzekł: Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę,  trzyletnią kozę i trzyletniego barana,  a nadto synogarlicę i gołębicę.
Wybrawszy to wszystko,  Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał.
Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne,  Abram je odpędził.
A gdy słońce chyliło się ku zachodowi,  Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku,  jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność.
I wtedy to Pan rzekł do Abrama: Wiedz o tym dobrze,  iż twoi potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju,  który nie będzie ich krajem,  i przez czterysta lat będą tam ciemiężeni jako niewolnicy;
aż wreszcie ześlę zasłużoną karę na ten naród,  którego będą niewolnikami,  po czym oni wyjdą z wielkim dobytkiem.
Ale ty odejdziesz do twych przodków w pokoju,  w późnej starości zejdziesz do grobu.
Twoi potomkowie powrócą tu dopiero w czwartym pokoleniu,  gdy już dopełni się miara niegodziwości Amorytów.
A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony,  ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt.
Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem,  mówiąc: Potomstwu twemu daję ten kraj,  od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej,  rzeki Eufrat,
wraz z Kenitami,  Kenizytami,  Kadmonitami,
Chetytami,  Peryzzytami,  Refaitami,
Amorytami,  Kananejczykami,  Girgaszytami i Jebusytami.
rozdział 16
Saraj,  żona Abrama,  nie urodziła mu jednak potomka. Miała zaś niewolnicę Egipcjankę,  imieniem Hagar.
Rzekła więc Saraj do Abrama: Ponieważ Pan zamknął mi łono,  abym nie rodziła,  zbliż się do mojej niewolnicy; może z niej będę miała dzieci. Abram usłuchał rady Saraj.
Saraj,  żona Abrama,  wzięła zatem niewolnicę Hagar,  Egipcjankę,  i dała ją za żonę mężowi swemu Abramowi,  gdy już minęło dziesięć lat,  odkąd Abram osiedlił się w Kanaanie.
Abram zbliżył się do Hagar i ta stała się brzemienną. A widząc,  że jest brzemienna,  zaczęła lekceważyć swą panią.
Wtedy Saraj rzekła do Abrama: Przez ciebie doznaję zniewagi; ja sama dałam ci moją niewolnicę za żonę,  ona zaś czując się brzemienną,  lekceważy mnie. Niechaj Pan będzie sędzią między mną a tobą!
Abram rzekł do Saraj: Przecież niewolnica twoja jest w twojej mocy: postąp z nią,  jak będziesz uważała za dobre. Saraj upokorzyła Hagar; wtedy Hagar od niej uciekła.
Anioł Pański znalazł Hagar na pustyni u źródła przy drodze wiodącej do Szur
i zapytał: Hagar,  niewolnico Saraj,  skąd przyszłaś i dokąd idziesz? A ona odpowiedziała: Uciekłam od mojej pani,  Saraj.
Wtedy Anioł Pański rzekł do niej: Wróć do twej pani i pokornie poddaj się pod jej władzę.
Po czym Anioł Pański oznajmił: Rozmnożę twoje potomstwo tak bardzo,  że nie będzie można go policzyć.
I mówił: Jesteś brzemienna i urodzisz syna,  któremu dasz imię Izmael,  bo słyszał Pan,  gdy byłaś upokorzona.
A będzie to człowiek dziki jak onager: będzie on walczył przeciwko wszystkim i wszyscy - przeciwko niemu; będzie on utrapieniem swych pobratymców.
Hagar nazwała Pana przemawiającego do niej Tyś Bóg widzialny,  bo mówiła: Wszak tu widziałam Widzącego mnie,  a jestem żywa.
Hagar urodziła Abramowi syna. I Abram nazwał zrodzonego mu przez Hagar syna imieniem Izmael.
Abram miał lat osiemdziesiąt sześć,  gdy mu Hagar urodziła Izmaela.
rozdział 17
A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat,  ukazał mu się Pan i rzekł do niego: Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny,
chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo.
Abram padł na oblicze,  a Bóg tak do niego mówił:
Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów.
Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram,  lecz imię twoje będzie Abraham,  bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów.
Sprawię,  że będziesz niezmiernie płodny,  tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie.
Przymierze moje,  które zawieram pomiędzy Mną a tobą oraz twoim potomstwem,  będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne,  abym był Bogiem twoim,  a potem twego potomstwa.
I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj,  w którym przebywasz,  cały kraj Kanaan,  jako własność na wieki,  i będę ich Bogiem.
Potem Bóg rzekł do Abrahama: Ty zaś,  a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia,  zachowujcie przymierze ze Mną.
Przymierze,  które będziecie zachowywali między Mną a wami,  czyli twoim przyszłym potomstwem,  polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani;
będziecie obrzezywali ciało napletka na znak przymierza waszego ze Mną.
Z pokolenia w pokolenie każde wasze dziecko płci męskiej,  gdy będzie miało osiem dni,  ma być obrzezane - sługa urodzony w waszym domu lub nabyty za pieniądze - każdy obcy,  który nie jest potomkiem twoim -
ma być obrzezany; obrzezany ma być sługa urodzony w domu twoim lub nabyty za pieniądze. Przymierze moje,  przymierze obrzezania,  będzie przymierzem na zawsze.
Nieobrzezany,  czyli mężczyzna,  któremu nie obrzezano ciała jego napletka,  taki człowiek niechaj będzie usunięty ze społeczności twojej; zerwał on bowiem przymierze ze Mną.
I mówił Bóg do Abrahama: żony twej nie będziesz nazywał imieniem Saraj,  lecz imię jej będzie Sara.
Błogosławiąc jej,  dam ci i z niej syna,  i będę jej nadal błogosławił,  tak że stanie się ona matką ludów i królowie będą jej potomkami.
Abraham,  upadłszy na twarz,  roześmiał się; pomyślał sobie bowiem: Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?
Rzekł zatem do Boga: Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką!
A Bóg mu na to: Ależ nie! Żona twoja,  Sara,  urodzi ci syna,  któremu dasz imię Izaak. Z nim też zawrę przymierze,  przymierze wieczne z jego potomstwem,  które po nim przyjdzie.
Co do Izmaela,  wysłucham cię: Oto pobłogosławię mu,  żeby był płodny,  i dam mu niezmiernie liczne potomstwo; on będzie ojcem dwunastu książąt,  narodem wielkim go uczynię.
Moje zaś przymierze zawrę z Izaakiem,  którego urodzi ci Sara za rok o tej porze.
Wypowiedziawszy te słowa,  Bóg oddalił się od Abrahama.
Wtedy Abraham,  wziąwszy swego syna Izmaela i wszystkich zrodzonych w jego domu lub tych,  których nabył za pieniądze - wszystkich swych domowników płci męskiej - jeszcze tego samego dnia obrzezał ciało ich napletka,  tak jak mu to nakazał Bóg.
Abraham miał lat dziewięćdziesiąt dziewięć,  gdy obrzezano ciało jego napletka,
a Izmael miał lat trzynaście,  gdy obrzezano ciało jego napletka.
Tego samego dnia zostali więc obrzezani: Abraham i syn jego Izmael,
a wraz z nimi zostali obrzezani wszyscy jego domownicy - słudzy urodzeni w jego domu albo obcy,  nabyci za pieniądze.
rozdział 18
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre,  gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia.
Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi,
rzekł: O Panie,  jeśli darzysz mnie życzliwością,  racz nie omijać Twego sługi!
Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba,  abyście się pokrzepili,  zanim pójdziecie dalej,  skoro przechodzicie koło sługi waszego. A oni mu rzekli: Uczyń tak,  jak powiedziałeś.
Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki.
Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę,  dał je słudze,  aby ten szybko je przyrządził.
Po czym,  wziąwszy twaróg,  mleko i przyrządzone cielę,  postawił przed nimi,  a gdy oni jedli,  stał przed nimi pod drzewem.
Zapytali go: Gdzie jest twoja żona,  Sara? - Odpowiedział im: W tym oto namiocie.
Rzekł mu [jeden z nich]: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie,  twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu,  [które było tuż] za Abrahamem.
Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom.
Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: Teraz,  gdy przekwitłam,  mam doznawać rozkoszy,  i mój mąż starzec?
Pan rzekł do Abrahama: Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić,  gdy już się zestarzałam?
Czy jest coś,  co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie,  i Sara będzie miała syna.
Wtedy Sara zaparła się,  mówiąc: Wcale się nie śmiałam - bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: Nie. Śmiałaś się!
Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie. Abraham zaś szedł z nimi,  aby ich odprowadzić,
a Pan mówił sobie: czyż miałbym zataić przed Abrahamem to,  co zamierzam uczynić?
Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu,  i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi.
Bo upatrzyłem go jako tego,  który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi,  aby przestrzegając przykazań Pana postępowali sprawiedliwie i uczciwie,  tak żeby Pan wypełnił to,  co obiecał Abrahamowi.
Po czym Pan rzekł: Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega,  bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie.
Chcę więc iść i zobaczyć,  czy postępują tak,  jak głosi oskarżenie,  które do Mnie doszło,  czy nie; dowiem się.
Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy,  a Abraham stał dalej przed Panem.
Zbliżywszy się do Niego,  Abraham rzekł: Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi?
Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych,  którzy w nim mieszkają?
O,  nie dopuść do tego,  aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi,  aby stało się sprawiedliwemu to samo,  co bezbożnemu! O,  nie dopuść do tego! Czyż Ten,  który jest sędzią nad całą ziemią,  mógłby postąpić niesprawiedliwie?
Pan odpowiedział: Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych,  przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich.
Rzekł znowu Abraham: Pozwól,  o Panie,  że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie,  choć jestem pyłem i prochem.
Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu,  czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto? Pan rzekł: Nie zniszczę,  jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu.
Abraham znów odezwał się tymi słowami: A może znalazłoby się tam czterdziestu? Pan rzekł: Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu.
Wtedy Abraham powiedział: Niech się nie gniewa Pan,  jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu? A na to Pan: Nie dokonam zniszczenia,  jeśli znajdę tam trzydziestu.
Rzekł Abraham: Pozwól,  o Panie,  że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu? Pan odpowiedział: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu.
Na to Abraham: O,  racz się nie gniewać,  Panie,  jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu? Odpowiedział Pan: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu.
Wtedy Pan,  skończywszy rozmowę z Abrahamem,  odszedł,  a Abraham wrócił do siebie.
rozdział 19
rzekł: Raczcie,  panowie moi,  zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę. Ale oni mu rzekli: Nie! Spędzimy noc na dworze.
Gdy on usilnie ich prosił,  zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę,  poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się.
Zanim jeszcze udali się na spoczynek,  mieszkający w Sodomie mężczyźni,  młodzi i starzy,  ze wszystkich stron miasta,  otoczyli dom,
wywołali Lota i rzekli do niego: Gdzie tu są ci ludzie,  którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas,  abyśmy mogli z nimi poswawolić!
Lot,  który wyszedł do nich do wejścia,  zaryglowawszy za sobą drzwi,
rzekł im: Bracia moi,  proszę was,  nie dopuszczajcie się tego występku!
Mam dwie córki,  które jeszcze nie żyły z mężczyzną,  pozwólcie,  że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi,  jak się wam podoba,  bylebyście tym ludziom niczego nie czynili,  bo przecież są oni pod moim dachem!
Ale oni krzyknęli: Odejdź precz! I mówili: Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi! I rzucili się gwałtownie na tego męża,  na Lota,  inni zaś przybliżyli się,  aby wyważyć drzwi.
Wtedy ci dwaj mężowie,  wsunąwszy ręce,  przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i zaryglowali drzwi.
Tych zaś mężczyzn u drzwi domu,  młodych i starych porazili ślepotą. Toteż na próżno usiłowali oni odnaleźć wejście.
A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota: Kogokolwiek jeszcze masz w tym mieście,  zięcia,  synów i córki oraz wszystkich bliskich,  wyprowadź stąd.
Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto,  ponieważ oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło,  że Pan posłał nas,  aby je zniszczyć.
Wyszedł więc Lot,  aby powiedzieć tym,  którzy jako [przyszli] zięciowie mieli wziąć jego córki za żony: Chodźcie,  wyjdźcie z tego miasta,  bo Pan ma je zniszczyć! Oni jednak myśleli,  że on żartuje.
Gdy już zaczyanło świtać,  aniołowie przynaglali Lota,  mówiąc: Prędzej,  weź żonę i córki,  które są przy tobie,  abyś nie zginął z winy tego miasta.
Kiedy zaś on zwlekał,  mężowie ci chwycili go,  jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nim - i wyciągnęli ich,  i wyprowadzili poza miasto.
A gdy ich już wyprowadzili z miasta,  rzekł jeden z nich: Uchodź,  abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy,  ale szukaj schronienia w górach,  bo inaczej zginiesz!
Ale Lot rzekł do nich: Nie,  panie mój!
Jeśli darzysz twego sługę życzliwością,  uczyń większą łaskę niż ta,  którą mi wyświadczyłeś,  ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach,  aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął.
Oto jest tu w pobliżu miasto,  do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe,  w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie.
Odpowiedział mu: Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta,  o którym mówisz.
Szybko zatem schroń się w nim,  bo nie mogę dokonać zniszczenia,  dopóki tam nie wejdziesz. dlatego dano temu miastu nazwę Soar.
Słońce wzeszło już nad ziemią,  gdy Lot przybył do Soaru.
A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>.
I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast,  a także roślinność.
Żona Lota,  która szła za nim,  obejrzała się i stała się słupem soli.
Abraham,  wstawszy rano,  udał się na to miejsce,  na którym przedtem stał przed Panem.
I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła,  zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym,  jak gdyby z pieca,  w którym topią metal.
Tak więc Bóg,  niszcząc okoliczne miasta,  przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady,  jakiej uległy te miasta,  w których Lot przedtem mieszkał.
rzekła starsza do młodszej: Ojciec nasz wprawdzie już jest stary,  ale nie ma w tej okolicy mężczyzny,  który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy.
Chodź więc,  upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim,  a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego.
Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim,  on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła,  ani kiedy wstała.
Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: Oto ostatniej nocy ja spałam z ojcem; upójmy go winem także tej nocy i idź ty,  i śpij z nim,  abyśmy obie miały potomstwo z ojca naszego.
Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział,  kiedy się kładła i kiedy wstała.
I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca.
Starsza,  urodziwszy potem syna,  dała mu imię Moab. Ten był praojcem dzisiejszych Moabitów.
Młodsza również urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. Ten zaś stał się praojcem dzisiejszych Ammonitów.
rozdział 20
Potem Abraham powędrował stamtąd do Negebu i osiedlił się pomiędzy Kadesz a Szur. A gdy przebywał w Gerarze,
mawiał o swej żonie Sarze: Jest ona moją siostrą. Wobec tego Abimelek,  król Geraru,  wysłał swoich ludzi,  by zabrali Sarę.
Tej samej jednak nocy przyszedł Bóg do Abimeleka we śnie i powiedział do niego: Umrzesz z powodu tej kobiety,  którą zabrałeś,  gdyż ona ma męża.
Abimelek,  który jeszcze nie zbliżył się do niej,  rzekł: Panie,  czy miałbyś także ukarać śmiercią ludzi niewinnych?
Przecież on mi mówił: Ona jest moją siostrą,  i przecież ona również mówiła: On jest moim bratem. Uczyniłem to w prostocie serca i z rękami czystymi.
Wtedy Bóg rzekł do niego: I ja wiem,  że uczyniłeś to w prostocie serca. Toteż sam ciebie powstrzymałem od wykroczenia przeciwko Mnie; dlatego nie dopuściłem,  abyś się jej dotknął.
Teraz więc zwróć żonę temu człowiekowi,  bo jest on prorokiem i będzie się modlił za ciebie,  abyś pozostał przy życiu. Jeżeli zaś nie zwrócisz,  wiedz,  że na pewno nie minie śmierć ciebie i wszystkich twoich bliskich.
Nazajutrz rano Abimelek zwołał wszystkich swoich domowników i opowiedział im to wszystko,  oni zaś bardzo się przerazili.
Potem Abimelek wezwał Abrahama i rzekł mu: Cóżeś nam uczynił? Cóż ci zawiniłem,  że o mało nie doprowadziłeś mnie i moich poddanych do wielkiego grzechu? Postąpiłeś ze mną tak,  jak nie powinno się postępować!
I zapytał Abimelek Abrahama: Jaki miałeś zamiar,  czyniąc to?
Abraham odpowiedział: Bo myślałem: Na pewno nie ma tu u ludzi bojaźni Bożej i zabiją mnie z powodu mej żony.
Zresztą jest ona rzeczywiście moją siostrą,  jako córka ojca mego,  lecz z innej matki; mimo to została moją żoną.
Gdy więc Bóg kazał mi wyruszyć z domu mego ojca na wędrówkę,  rzekłem do niej: Wyświadczysz mi przysługę,  gdy tam,  dokąd przyjdziemy,  będziesz mówiła o mnie: On jest moim bratem.
Wtedy Abimelek dał Abrahamowi owce,  woły,  niewolników i niewolnice i zwrócił mu żonę jego,  Sarę.
Po czym rzekł: Oto kraj mój przed tobą: zamieszkaj,  gdzie ci się podoba!
Do Sary powiedział: Daję bratu twemu tysiąc sztuk srebra; niechaj to będzie dla ciebie dowodem,  że jesteś bez winy,  wobec wszystkich,  którzy są z tobą.
Abraham pomodlił się do Boga i Bóg uzdrowił Abimeleka,  żonę jego i jego niewolnice,  aby mogli mieć potomstwo;
Bóg bowiem dotknął niepłodnością wszystkie łona w domu Abimeleka za Sarę,  żonę Abrahama.
rozdział 21
Wreszcie Pan okazał Sarze łaskawość,  jak to obiecał,  i uczynił jej to,  co zapowiedział.
Sara stała się brzemienną i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie,  jaki Bóg wyznaczył.
Abraham dał swemu synowi,  którego mu Sara urodziła,  imię Izaak.
Abraham obrzezał Izaaka,  gdy ten miał osiem dni,  tak jak to Bóg mu przykazał.
Abraham miał sto lat,  gdy mu się urodził syn jego Izaak.
I dodawała: Któż by się ośmielił rzec Abrahamowi: Sara będzie karmiła piersią dzieci,  a jednak urodziłam syna mimo podeszłego wieku mego męża.
Dziecko podrosło i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w tym dniu,  w którym Izaak został odłączony od piersi.
Sara widząc,  że syn Egipcjanki Hagar,  którego ta urodziła Abrahamowi,  naśmiewa się z Izaaka,
rzekła do Abrahama: Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem,  bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem.
To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe - ze względu na swego syna.
A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: Niechaj ci się nie wydaje złe to,  co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej,  gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo.
Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem,  bo jest on twoim potomkiem.
Nazajutrz rano wziął Abraham chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar,  wkładając jej na barki,  i wydalił ją wraz z dzieckiem. Ona zaś poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby.
A gdy zabrakło wody w bukłaku,  ułożyła dziecko pod jednym krzewem,
po czym odeszła i usiadła opodal tak daleko,  jak łuk doniesie,  mówiąc: Nie będę patrzała na śmierć dziecka. I tak siedząc opodal,  zaczęła głośno płakać.
Ale Bóg usłyszał jęk chłopca i Anioł Boży zawołał na Hagar z nieba: Cóż ci to,  Hagar? Nie lękaj się,  bo usłyszał Bóg jęk chłopca tam leżącego.
Wstań,  podnieś chłopca i weź go za rękę,  bo uczynię go wielkim narodem.
Po czym Bóg otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą; a ona poszła,  napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić.
Bóg otaczał chłopca opieką,  gdy dorósł. Mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem.
Mieszkał stale na pustyni Paran; matka zaś jego sprowadziła mu żonę z ziemi egipskiej.
W owym czasie Abimelek z dowódcą swego wojska Pikolem tak powiedział do Abrahama: Bóg pomaga ci we wszystkim,  co czynisz.
Złóż mi więc teraz tu na tym miejscu przysięgę na Boga,  że ani wobec mnie,  ani wobec mego potomstwa bliższego i dalszego nie dopuścisz się zdrady; że jak ja obszedłem się z tobą łaskawie,  tak też i ty będziesz postępował względem mnie i tej ziemi,  w której jesteś gościem.
Abraham rzekł: Przysięgam!
Równocześnie jednak Abraham zrobił Abimelekowi wymówkę z powodu studni z wodą,  zabranej mu przemocą przez ludzi Abimeleka.
Abimelek odpowiedział: Nie wiem,  kto to uczynił,  boś ty mi nie dał o tym znać. Dopiero teraz dowiaduję się o tym.
A potem Abraham dał Abimelekowi owce i woły,  i tak obaj zawarli przymierze.
Abraham wydzielił nadto z trzody siedem jagniąt.
Abimelek zapytał Abrahama: Co znaczy tych siedem jagniąt,  które oddzieliłeś?
Odpowiedział Abraham: Tych siedem jagniąt przyjmiesz ode mnie,  żebym mógł mieć dowód,  że to ja wykopałem ową studnię.
Dlatego nazwano tę miejscowość Beer-Szeba,  że tam obaj złożyli przysięgę.
Po zawarciu przymierza w Beer-Szebie Abimelek i dowódca jego wojska Pikol udali się w powrotną drogę do kraju Filistynów.
Abraham zaś zasadził w Beer-Szebie drzewo tamaryszkowe. Tam też wzywał imienia Pana,  Boga Wiekuistego.
I tak przebywał Abraham przez długi czas w kraju Filistynów.
rozdział 22
A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: Abrahamie! A gdy on odpowiedział: Oto jestem -
powiedział: weź twego syna jedynego,  którego miłujesz,  Izaaka,  idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków,  jakie ci wskażę.
Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła,  zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka,  narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości,  o której mu Bóg powiedział.
Na trzeci dzień Abraham,  spojrzawszy,  dostrzegł z daleka ową miejscowość.
I wtedy rzekł do swych sług: Zostańcie tu z osłem,  ja zaś i chłopiec pójdziemy tam,  aby oddać pokłon Bogu,  a potem wrócimy do was.
Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: Ojcze mój! A gdy ten rzekł: Oto jestem,  mój synu - zapytał: Oto ogień i drwa,  a gdzież jest jagnię na całopalenie?
Abraham odpowiedział: Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie,  synu mój. I szli obydwaj dalej.
A gdy przyszli na to miejsce,  które Bóg wskazał,  Abraham zbudował tam ołtarz,  ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu.
Potem Abraham sięgnął ręką po nóż,  aby zabić swego syna.
Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: Abrahamie,  Abrahamie! A on rzekł: Oto jestem.
Anioł powiedział mu: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem,  że boisz się Boga,  bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna.
Abraham,  obejrzawszy się poza siebie,  spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc,  wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna.
I dał Abraham miejscu temu nazwę "Pan widzi". Stąd to mówi się dzisiaj: Na wzgórzu Pan się ukazuje.
Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi:
Przysiągam na siebie,  wyrocznia Pana,  że ponieważ uczyniłeś to,  a nie oszczędziłeś syna twego jedynego,
będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół.
Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego,  jakie jest udziałem twego potomstwa,  dlatego że usłuchałeś mego rozkazu.
Abraham wrócił do swych sług i wyruszywszy razem z nimi w drogę,  poszedł do Beer-Szeby. I mieszkał Abraham nadal w Beer-Szebie.
Po tych wydarzeniach doniesiono Abrahamowi: Milka również urodziła synów twemu bratu,  Nachorowi:
Usa,  syna pierworodnego,  Buza,  jego brata,  Kemuela,  praojca Aramejczyków,
Keseda,  Chazo,  Pildasza,  Jidlafa oraz Betuela. -
Betuel zaś był ojcem Rebeki. Ośmiu synów urodziła Milka Nachorowi,  bratu Abrahama.
Również drugorzędna żona Nachora,  imieniem Reuma,  urodziła Tebacha,  Gachama,  Tachasza i Maakę.
rozdział 23
Sara doczekała się stu dwudziestu siedmiu lat życia.
Zmarła ona w Kiriat-Arba,  czyli w Hebronie,  w kraju Kanaan. Abraham rozpoczął więc obrzędową żałobę po Sarze,  aby ją opłakać.
A potem powstawszy odszedł od swej zmarłej i zwrócił się do Chetytów z taką prośbą:
Choć mieszkam wśród was jako przybysz,  sprzedajcie mi tu u was grób na własność,  abym mógł pochować moją zmarłą.
Chetyci dali taką odpowiedź Abrahamowi:
Posłuchaj nas,  panie! Uchodzisz wśród nas za człowieka szczególnie zaszczyconego przez Boga; pochowaj więc swą zmarłą w najprzedniejszym z naszych grobów. Nikt z nas nie odmówi ci swego grobu do pochowania twej zmarłej.
Wtedy Abraham powstał i,  oddawszy pokłon zgromadzonym Chetytom,  zaczął do nich tak mówić:
Jeśli godzicie się,  abym pochował moją zmarłą,  posłuchajcie mnie! Proście za mną Efrona,  syna Sochara,
żeby mi sprzedał pieczarę Makpela,  która znajduje się na krańcu jego pola; za odpowiednią cenę niechaj mi ją sprzeda,  abym miał wśród was grób na własność.
Efron Chetyta,  który siedział wśród swych współplemieńców,  odpowiedział Abrahamowi wobec nich i wobec wszystkich wchodzących w bramę miasta:
Nie,  panie mój,  posłuchaj mnie: pole to i pieczarę,  która na nim się znajduje,  daję ci; w obecności moich współbraci daję ci ją,  pochowaj swą zmarłą.
Ale Abraham,  oddawszy pokłon Chetytom,
oświadczył Efronowi wobec zebranych: Raczej ty zechciej mnie posłuchać: daję pieniądze za to pole,  przyjmij ode mnie,  a wtedy dopiero pochowam tam moją zmarłą.
Efron dał na to Abrahamowi taką odpowiedź:
Panie mój,  posłuchaj mnie: ziemia warta czterysta syklów srebra - suma niewielka dla mnie i dla ciebie - pochowaj swoją zmarłą!
Abraham przystał na żądanie Efrona. Odważył więc Efronowi sumę,  którą ten wymienił w obecności Chetytów: czterysta syklów srebra,  jakie były wówczas w obiegu.
własnością Abrahama w obecności Chetytów i wszystkich,  którzy wchodzili w bramę ich miasta.
A potem Abraham pochował swoją żonę Sarę w pieczarze na polu zwanym Makpela w pobliżu Mamre,  czyli Hebronu,  w kraju Kanaan.
Odtąd pole i znajdująca się na nim pieczara przeszły od Chetytów do Abrahama jako tytuł własności grobu.
rozdział 24
Abraham zestarzał się i doszedł do podeszłego wieku,  a Bóg mu we wszystkim błogosławił.
I rzekł Abraham do swego sługi,  który piastował w jego rodzinie godność zarządcy całej posiadłości: Połóż mi twą rękę pod biodro,
bo chcę,  żebyś mi przysiągł na Pana,  Boga nieba i ziemi,  że nie weźmiesz dla mego syna Izaaka żony spośród kobiet Kanaanu,  w którym mieszkam,
ale że pójdziesz do mego rodzinnego kraju i wybierzesz żonę dla mego syna Izaaka.
Odpowiedział mu sługa: A gdyby taka kobieta nie zechciała przyjść ze mną do tego kraju,  czy mogę wtedy zaprowadzić twego syna do kraju,  z którego pochodzisz?
Rzekł do niego Abraham: Nie czyń tego nigdy,  abyś miał tam wracać z moim synem!
Pan,  Bóg niebios,  który mnie wywiódł z domu mego ojca i z mego kraju rodzinnego,  który mi uroczyście obiecał: Potomstwu twemu dam ten kraj,  On pośle swego anioła przed tobą; znajdziesz tam żonę dla mego syna.
A gdyby owa kobieta nie chciała przyjść z tobą,  wtedy jesteś zwolniony z przysięgi; byleś tylko z synem moim tam nie wracał.
Wtedy sługa położył rękę pod biodro Abrahama,  pana swego,  i przysiągł,  że spełni,  jak mu powiedziano.
Sługa ów zabrał z sobą dziesięć wielbłądów oraz kosztowności swego pana i wyruszył do Aram-Naharaim,  do miasta,  w którym mieszkał Nachor.
Tam rozsiodłał wielbłądy przy studni poza miastem w porze wieczornej,  wtedy właśnie,  kiedy kobiety wychodziły czerpać wodę.
I modlił się: Panie,  Boże Pana mego Abrahama,  spraw,  abym spotkał ją dzisiaj; bądź łaskaw dla mego pana Abrahama!
Gdy teraz stoję przy źródle i gdy córki mieszkańców tego miasta wychodzą,  aby czerpać wodę,
niechaj dziewczyna,  której powiem: Nachyl mi dzban twój,  abym się mógł napić,  a ona mi odpowie: Pij,  a i wielbłądy twoje napoję,  będzie tą,  którą przeznaczyłeś dla sługi swego Izaaka; wtedy poznam,  że jesteś łaskaw dla mego pana.
Zanim przestał się modlić,  nadeszła Rebeka córka Betuela,  syna Milki,  żony Nachora,  brata Abrahama; wyszła z dzbanem na ramieniu.
Panna to była bardzo piękna,  dziewica,  która nie obcowała jeszcze z mężem. Ona to zeszła do źródła i napełniwszy swój dzban,  wracała.
Wtedy sługa ów szybko zabiegł jej drogę i rzekł: Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana!
A ona powiedziała: Pij,  panie mój - i szybko pochyliła swój dzban,  i dała mu pić.
A gdy go napoiła,  rzekła: Także dla twych wielbłądów naczerpię wody,  aby mogły pić do woli.
Po czym szybko wylała ze swego dzbana wodę do koryta i pobiegła znów do studni czerpać wodę,  aż nanosiła dla wszystkich wielbłądów.
On zaś zdziwiony czekał w milczeniu,  aby się przekonać,  czy Pan pozwoli mu dopiąć celu podróży,  czy nie.
Ale gdy się wielbłądy napiły,  wyjął kolczyk złoty wagi pół sykla oraz włożył na jej ręce dwie bransolety złote ważące dziesięć syklów
i zapytał: Czyją jesteś córką,  powiedzże mi; czy w domu twego ojca jest miejsce dla nas na nocleg?
A ona rzekła: Jestem córką Betuela,  syna Milki,  którego ona urodziła Nachorowi.
Po czym dodała: Dość u nas słomy i paszy oraz miejsca do przenocowania.
Wtedy człowiek ów padł na kolana i,  oddawszy pokłon Panu,
rzekł: Niech będzie błogosławiony Pan,  Bóg mego pana Abrahama,  który nie omieszkał okazać łaskawości swej i wierność memu panu,  ponieważ prowadził mnie w drodze do domu krewnych mojego pana!
Tymczasem dziewczyna pobiegła do domu i opowiedziała swej matce o tym,  co zaszło.
A miała Rebeka brata imieniem Laban. Ten to Laban udał się śpiesznie do owego człowieka,  za miasto do źródła.
rzekł do niego: Pójdź,  błogosławiony przez Pana,  czemu stoisz tu na dworze! Przygotowałem dom dla ciebie i miejsce dla twych wielbłądów.
udał się więc ów człowiek do domu. Rozkiełznano wielbłądy,  dano słomę i paszę wielbłądom oraz wodę do obmycia jego nóg i nóg ludzi,  którzy z nim byli.
Gdy zaś podano owemu człowiekowi posiłek,  rzekł: nie będę jadł,  dopóki nie przedstawię mej prośby. Rzekł Laban: Mów.
I zaczął mówić: Jestem sługą Abrahama.
Pan w szczególny sposób błogosławił memu panu,  toteż stał się on zamożny: dał mu owce,  woły,  srebro,  złoto,  niewolników,  niewolnice,  wielbłądy i osły.
Żona zaś pana mego,  Sara,  urodziła panu memu w podeszłym swym wieku syna. Jemu to oddał on całą swą majętność.
Pan mój kazał mi przysiąc,  że spełnię takie polecenie: Nie wolno ci wziąć żony dla mego syna spośród kobiet Kanaanu - kraju,  w którym przebywam,
lecz masz udać się do rodziny mego ojca,  do moich krewnych,  i stamtąd wziąć żonę dla mego syna.
Gdy zaś rzekłem memu panu: A jeśli taka kobieta nie zechce pójść ze mną -
odpowiedział mi: Pan,  któremu służę,  pośle z tobą swego anioła i sprawi,  że zamiar twój ci się powiedzie,  że weźmiesz żonę dla mego syna z rodziny mojej,  z rodu mojego ojca.
Będziesz zaś zwolniony z przysięgi,  jeśli przyjdziesz do mych krewnych,  a oni ci jej nie dadzą; tylko wtedy będziesz zwolniony z przysięgi.
Gdy więc dziś przyszedłem do źródła,  modliłem się: Panie,  Boże pana mego Abrahama,  jeśli taka wola Twoja,  spraw,  abym dopiął celu podróży,  którą odbywam.
Oto jestem u źródła. Niech więc stanie się tak,  żeby ta dziewczyna wyszła czerpać wodę. A gdy jej powiem: Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana,
niechaj mi powie: Pij ty,  a i wielbłądy twe napoję; będzie to ta kobieta,  którą Pan wybrał dla syna pana mojego.
Zaledwie przestałem tak w duchu się modlić,  ukazała się Rebeka z dzbanem na ramieniu i zeszła do źródła,  aby czerpać wodę. Wtedy powiedziałem do niej: Daj mi pić.
Ona zaś szybko nachyliła swój dzban i powiedziała: Pij,  a potem napoję także twe wielbłądy. I napiłem się,  i wielbłądy moje napoiła.
A gdym ją zapytał: Czyją jesteś córką,  odpowiedziała: Jestem córką Betuela,  syna Nachora,  którego urodziła mu Milka. Włożyłem więc kolczyk w jej nozdrza i bransolety na jej ręce.
A potem padłem na kolana i oddałem pokłon Panu; i dziękowałem Panu,  Bogu pana mego Abrahama,  że poprowadził mnie drogą właściwą,  abym wziął bratanicę pana mego za żonę dla jego syna.
A teraz powiedzcie mi,  czy chcecie okazać panu mojemu prawdziwą życzliwość; a jeśli nie - powiedzcie,  a wtedy udam się gdzie indziej.
Wtedy Laban i Betuel tak odpowiedzieli: Ponieważ Pan tak zamierzył,  nie możemy ci powiedzieć nie lub tak.
masz przed sobą Rebekę,  weź ją z sobą i idź. Niechaj będzie ona żoną syna pana twego,  jak postanowił Pan.
Gdy sługa Abrahama usłyszał te ich słowa,  oddał pokłon Panu.
Po czym wyjąwszy srebrne i złote klejnoty oraz szaty,  dał je Rebece; a bratu i matce jej ofiarował kosztowności.
Potem on i ci,  którzy z nim przybyli,  najadłszy się i napiwszy,  udali się na spoczynek. A gdy wstali rano,  rzekł sługa Abrahama: Pozwólcie mi wrócić do mego pana.
Odpowiedzieli brat i matka dziewczyny: Niechaj pozostanie ona z dziesięć dni,  zanim odejdzie.
Ale on przynaglał mówiąc: Nie zatrzymujcie mnie wy,  skoro Pan pozwolił mi dopiąć celu mojej podróży. Pozwólcie mi odejść i wrócić do mego pana.
Wtedy oni rzekli: Zawołajmy dziewczynę i zapytajmy ją samą.
Zawołali zatem Rebekę i spytali: Czy chcesz iść z tym człowiekiem? A ona odpowiedział: Chcę iść.
Wyprawili więc Rebekę,  siostrę swoją,  i jej piastunkę ze sługą Abrahama i jego ludźmi.
Pobłogosławili Rebekę i tak rzekli: Siostro nasza,  wzrastaj w tysiące nieprzeliczone: i niech potomstwo twoje zdobędzie bramy swych nieprzyjaciół!
Po czym Rebeka i jej niewolnice wsiadły na wielbłądy i ruszyły w drogę za owym człowiekiem. Sługa Abrahama zabrał więc Rebekę i odjechał.
wyszedł bowiem pogrążony w smutku na pole przed wieczorem. Podniósłszy oczy ujrzał zbliżające się wielbłądy.
Gdy zaś Rebeka podniosła oczy,  spostrzegła Izaaka,  szybko zsiadła z wielbłąda
i spytała sługi: Kto to jest ten mężczyzna,  który idzie ku nam przez pole? Sługa odpowiedział: To mój pan. Wtedy Rebeka wzięła zasłonę i zakryła twarz.
Kiedy sługa opowiedział Izaakowi o wszystkim,  czego dokonał,
Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary,  swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę,  Izaak miłował ją,  bo była mu pociechą po matce.
rozdział 25
Abraham poślubił jeszcze drugą kobietę,  imieniem Ketura.
Ona to urodziła mu Zimrana,  Jokszana,  Medana,  Midiana,  Jiszbaka i Szuacha.
Jokszan był ojcem Saby i Dedana; synami zaś Dedana byli: Aszszurim,  Letuszim i Leummim.
Synowie Midiana: Efa,  Efer,  Henoch,  Abida i Eldaa. - Ci wszyscy byli potomkami Ketury.
Abraham całą swą majętność oddał Izaakowi,
synów zaś,  których miał z żon drugorzędnych,  obdarował i kazał im jeszcze za swego życia odejść od Izaaka ku wschodowi,  do kraju leżącego na wschód.
A gdy Abraham dożył lat stu siedemdziesięciu pięciu,
zbliżył się kres jego życia i zmarł w późnej,  lecz szczęśliwej starości,  syt życia,  i połączył się ze swoimi przodkami.
Izaak i Izmael,  synowie Abrahama,  pochowali go w pieczarze Makpela na polu Efrona,  syna Sochara Chetyty,  w pobliżu Mamre.
Na tym polu,  które nabył Abraham od Chetytów,  został on pochowany obok swej żony,  Sary.
Po śmierci Abrahama Bóg błogosławił jego synowi Izaakowi. Izaak zamieszkał w pobliżu studni Lachaj-Roj.
Oto potomkowie Izmaela,  syna Abrahama,  którego Abrahamowi urodziła Egipcjanka Hagar,  niewolnica Sary.
Oto imiona synów Izmaela,  imiona pochodzących od nich potomków: Nebajot,  pierworodny syn Izmaela,  Kedar,  Adbeel,  Mibsam,
Miszma,  Duma,  Massa.
Chadad,  Tema,  Jetur,  Nafisz i Kedma.
Oto synowie Izmaela i takie są zarazem nazwy miejscowości,  w których oni przebywali lub się osiedlili - dwunastu naczelników ich szczepów.
A Izmael,  mając sto trzydzieści siedem lat,  doszedł do kresu swego życia; umarł i połączył się ze swoimi przodkami.
[Jego zaś potomkowie] mieszkali od Chawila aż do Szur,  leżącego naprzeciw Egiptu,  na drodze do Aszszuru. Osiedlili się tam,  mimo sprzeciwu ze strony spokrewnionych z nimi szczepów.
Oto dzieje potomków Izaaka,  syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka.
Izaak miał czterdzieści lat,  gdy wziął sobie za żonę Rebekę,  córkę Betuela,  Aramejczyka z Paddan-Aram,  siostrę Labana Aramejczyka.
Izaak modlił się do Pana za swą żonę,  gdyż była ona niepłodna. Pan wysłuchał go,  i Rebeka,  żona Izaaka,  stała się brzemienna.
A gdy walczyły z sobą dzieci w jej łonie,  pomyślała: Jeśli tak bywa,  to czemu mnie się to przytrafia? Poszła więc zapytać o to Pana,
a Pan jej powiedział: Dwa narody są w twym łonie,  dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności; jeden będzie silniejszy od drugiego,  starszy będzie sługą młodszego.
Kiedy nadszedł czas porodu,  okazało się,  że w łonie jej były bliźnięta.
I wyszedł pierwszy syn czerwony,  cały pokryty owłosieniem,  jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw.
Zaraz potem ukazał się brat jego,  trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub. - Izaak miał lat sześćdziesiąt,  gdy mu się oni urodzili.
A gdy chłopcy urośli,  Ezaw stał się zręcznym myśliwym,  żyjącym w polu. Jakub zaś był człowiekiem spokojnym,  mieszkającym w namiocie.
Izaak miłował Ezawa,  bo ten przyrządzał mu ulubione potrawy z upolowanej zwierzyny; Rebeka natomiast kochała Jakuba.
Gdy pewnego razu Jakub gotował jakąś potrawę,  nadszedł z pola Ezaw bardzo znużony
i rzekł do Jakuba: Daj mi choć trochę tej czerwonej potrawy,  jestem bowiem znużony. - Dlatego nazwano go Edom.
Jakub odpowiedział: Odstąp mi najprzód twój przywilej pierworodztwa!.
Rzekł Ezaw: Skoro niemal umieram [z głodu],  cóż mi po pierworodztwie?
Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i gotowaną soczewicę. Ezaw najadł się i napił,  a potem wstał i oddalił się. Tak to Ezaw zlekceważył przywilej pierworodztwa.
rozdział 26
Gdy w kraju nastał głód,  drugi z kolei po tym,  który był za czasów Abrahama,  Izaak powędrował do Abimeleka,  króla filistyńskiego,  do Geraru.
Ukazał mu się bowiem Pan i rzekł: Nie idź do Egiptu,  lecz zatrzymaj się w tym kraju,  który ci wskażę.
Zamieszkaj w tym kraju,  a ja będę z tobą,  będę ci błogosławił. Bo tobie i twemu potomstwu oddaję wszystkie te ziemie i dotrzymam przysięgi,  którą dałem twojemu ojcu,  Abrahamowi,
że rozmnożę potomstwo twe jak gwiazdy na niebie oraz dam twojemu potomstwu wszystkie te ziemie. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia [takiego,  jakie jest udziałem] twego potomstwa,
dlatego że Abraham był mi posłuszny - przestrzegał tego,  co mu poleciłem: moich nakazów,  praw i pouczeń.
Tak więc Izaak zamieszkał w Gerarze.
A kiedy okoliczni mieszkańcy pytali go o jego żonę,  odpowiedział: Jest ona moją siostrą. Bał się bowiem mówić: To moja żona,  gdyż myślał sobie: Jeszcze gotowi mnie zabić z powodu Rebeki. - Była ona bowiem bardzo piękna.
Gdy tak mieszkał tam dłuższy czas,  pewnego razu Abimelek,  król filistyński,  wyglądając przez okno,  dostrzegł Izaaka uśmiechającego się czule do Rebeki jako do żony.
Wezwał więc Abimelek Izaaka i rzekł: Przecież to jest twoja żona; dlaczego mówiłeś: Jest ona moją siostrą? Odpowiedział mu Izaak: Mówiłem tak,  aby przez nią nie postradać życia.
A na to Abimelek: Czemu z nami tak postąpiłeś? Niewiele brakowało,  aby któryś z mych poddanych żył z twoją żoną,  a wtedy sprowadziłbyś na nas winę!
Abimelek dał więc wszystkim swym poddanym takie ostrzeżenie: Ktokolwiek tknie się żony tego człowieka,  zostanie zgładzony.
Przebywając w tym kraju,  zasiał Izaak ziarno i doczekał się w owym roku stokrotnego plonu,  gdyż Pan mu pobłogosławił.
I tak stawał się on coraz bardziej zasobny,  aż dorobił się wielkiej majętności.
Miał liczne stada owiec i wołów i wiele służby. Toteż Filistyni z zazdrości
zasypali ziemią wszystkie studnie,  które słudzy jego ojca,  Abrahama,  niegdyś wykopali.
Sam zaś Abimelek rzekł do Izaaka: Odejdź od nas,  bo jesteś zamożniejszy od nas!
Izaak oddalił się więc stamtąd i rozbiwszy namioty w dolinie Geraru,  tam osiadł.
I zaczął oczyszczać studnie,  które były niegdyś wykopane za życia Abrahama,  jego ojca,  a które Filistyni po śmierci Abrahama zasypali,  i przywrócił im takie nazwy,  jakie niegdyś ponadawał jego ojciec.
A gdy słudzy Izaaka,  kopiąc w owej dolinie studnię,  natrafili na bijące źródło,
pasterze z Geraru wszczęli sprzeczkę z pasterzami Izaaka i mówili: To dla nas ta woda! - Studnię tę nazwał on Esek,  bo swarzyli się z nim o nią.
Potem wykopali inną studnię,  i znów powstał o nią spór; toteż dał jej nazwę Sitna.
Izaak przeniósł się więc na inne miejsce i wykopał jeszcze inną studnię. O tę studnię już nie było sporów. Izaak dał jej nazwę Rechobot,  mówiąc: Teraz dał nam Pan swobodną przestrzeń,  abyśmy się rozmnażali w tym kraju.
Potem wyruszył Izaak do Beer-Szeby.
I zaraz pierwszej nocy ukazał mu się Pan i rzekł: Ja jestem Bogiem twego ojca,  Abrahama. Nie lękaj się,  bo Ja będę z tobą. I będę ci błogosławił,  rozmnażając twoje potomstwo przez wzgląd na Abrahama,  który Mi służył.
Izaak zbudował więc tam ołtarz i wzywał imienia Pana. Rozbił też tam swój namiot,  a słudzy Izaaka wykopali tam studnię.
Potem przybyli z Geraru Abimelek i Achuzat,  jeden z przyjaciół Abimeleka,  oraz dowódca wojska,  Pikol.
Izaak rzekł do nich: Czemu przybywacie do mnie,  przecież znienawidziliście mnie i kazaliście mi się od was oddalić?
Oni zaś odpowiedzieli: Widząc,  jak Pan jest z tobą,  postanowiliśmy,  aby istniała między nami,  czyli między tobą a nami umowa. Chcemy z tobą zawrzeć przymierze,
Izaak wyprawił im ucztę,  oni zaś jedli i pili.
Nazajutrz rano złożyli sobie nawzajem przysięgę,  po czym Izaak ich pożegnał i rozstali się w zgodzie.
A gdy tego dnia słudzy Izaaka przynieśli mu wiadomość o studni,  którą wykopali,  mówiąc: Znaleźliśmy wodę,
nazwał on tę studnię Szibea. - Stąd miasto to nosi po dzień dzisiejszy nazwę Beer-Szeba.
Gdy Ezaw miał czterdzieści lat,  wziął za żonę Jehudit,  córkę Chetyty Beeriego,  oraz Bosmat,  córkę Chetyty Elona.
Były one powodem zgryzoty Izaaka i Rebeki.
rozdział 27
Gdy Izaak zestarzał się i jego oczy stały się tak słabe,  że już nie mógł widzieć,  zawołał na Ezawa,  swego starszego syna: Synu mój!
A kiedy ten odezwał się: Jestem,  Izaak rzekł: Oto zestarzałem się i nie znam dnia mojej śmierci.
Weź więc teraz przybory myśliwskie,  twój kołczan i łuk,  idź na łowy i upolój coś dla mnie.
Potem przyrządź mi smaczną potrawę,  jaką lubię,  podaj mi ją,  abym jadł i abym ci pobłogosławił,  zanim umrę.
Rebeka słyszała to,  co Izaak mówił do swego syna Ezawa. Gdy więc Ezaw poszedł już na łowy,  aby przynieść coś z upolowanej zwierzyny,
rzekła do swego syna Jakuba: Słyszałam,  jak ojciec rozmawiał z twoim bratem Ezawem i dał mu takie polecenie:
Przynieś dla mnie coś z polowania i przyrządź smaczną potrawę,  abym zjadł i pobłogosławił cię wobec Pana przed śmiercią.
Teraz więc,  synu mój,  posłuchaj mego polecenia,  które ci dam.
Idź,  weź dla mnie z trzody dwa dorodne koźlęta,  ja zaś przyrządzę z nich smaczną potrawę dla twego ojca,  taką,  jaką lubi.
Potem mu zaniesiesz,  on zje i w zamian za to udzieli ci przed śmiercią błogosławieństwa.
Ale Jakub rzekł do swej matki: Przecież mój brat,  Ezaw,  jest owłosiony,  ja zaś gładki.
Jeśli się mnie dotknie mój ojciec,  będzie wyglądało tak,  jak gdybym z niego żartował,  i wtedy mogę ściągnąć na siebie przekleństwo zamiast błogosławieństwa.
Rzekła mu matka: Niech na mnie spadnie to przekleństwo dla ciebie,  mój synu! Tylko posłuchaj mnie,  idź i przynieś mi [koźlęta].
Poszedł więc,  wziął i przyniósł [je] swej matce; ona zaś przyrządziła z nich smaczną potrawę,  taką,  jaką lubił jego ojciec.
Potem Rebeka wzięła szaty Ezawa,  swego starszego syna,  najlepsze,  jakie miała u siebie,  ubrała w nie Jakuba,  swojego młodszego syna,
i skórkami koźląt owinęła mu ręce i nieowłosioną szyję.
Po czym dała Jakubowi ową smaczną potrawę,  którą przygotowała,  i chleb.
Jakub,  wszedłszy do swego ojca,  rzekł: Ojcze mój! A Izaak: Słyszę; któryś ty jest,  synu mój?
Odpowiedział Jakub ojcu: Jestem Ezaw,  twój syn pierworodny. Uczyniłem,  jak mi poleciłeś. Podnieś się,  siądź i zjedz potrawę z upolowanej przez mnie zwierzyy,  i pobłogosław mi!
Izaak rzekł do syna: Jakże tak szybko mogłeś coś upolować,  synu mój? A Jakub na to: Pan,  Bóg twój,  sprawił,  że tak mi się właśnie zdarzyło.
Wtedy Izaak rzekł do Jakuba: Zbliż się,  abym dotknąwszy ciebie mógł się upewnić,  czy to mój syn Ezaw,  czy nie.
Jakub przybliżył się do swego ojca Izaaka,  a ten dotknąwszy go rzekł: Głos jest głosem Jakuba,  ale ręce - rękami Ezawa!
Nie rozpoznał jednak Jakuba,  gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa! A mając udzielić mu błogosławieństwa,
zapytał go jeszcze: Ty jesteś syn mój Ezaw? Jakub odpowiedział: Ja jestem.
Rzekł więc: Podaj mi,  abym zjadł to,  co upolowałeś,  synu mój,  i abym ci sam pobłogosławił. Jakub podał mu i on jadł. Przyniósł mu też i wina,  a on pił.
A potem jego ojciec Izaak rzekł do niego: Zbliż się i pocałuj mnie,  mój synu!
Jakub zbliżył się i pocałował go. Gdy Izaak poczuł woń jego szat,  dając mu błogosławieństwo mówił: Oto woń mego syna jak woń pola,  które pobłogosławił Pan!
Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi,  obfitości zboża i moszczu winnego.
Gdy Izaak wypowiedział swe błogosławieństwo nad Jakubem i gdy ten tylko co odszedł od niego,  wrócił z łowów brat Jakuba,  Ezaw.
I on także przyrządził ulubioną potrawę ojca,  zaniósł mu ją i rzekł do niego: Podnieś się mój ojcze,  i jedz to,  co twój syn upolował,  abyś mi udzielił błogosławieństwa!
Izaak go zapytał: Kto ty jesteś? A on odpowiedział: Jam syn twój pieroworodny,  Ezaw!
Izaak bardzo się zatrwożył i rzekł: Kim więc był ten,  który upolował zwierzynę i przyniósł mi,  a ja jadłem z niej,  zanim ty wróciłeś,  i pobłogosławiłem mu? Przecież to on otrzymał błogosławieństwo!
Gdy Ezaw usłyszał te słowa swojego ojca,  podniósł głośny pełen goryczy lament,  i rzekł do ojca: Daj i mnie błogosławieństwo,  mój ojcze!
Izaak powiedział: Przyszedł podstępnie brat twój i zabrał twoje błogosławieństwo!
A wtedy Ezaw: Nie darmo dano mu imię Jakub! Dwukrotnie mnie już podszedł: pozbawił mnie mego przywileju pierworodztwa,  a teraz odebrał za mnie błogosławieństwo!
Izaak na te słowa odrzekł Ezawowi: Skoro uczyniłem go twoim panem,  wszystkich zaś jego krewnych - jego sługami,  i zapewniłem mu obfitość zboża oraz moszczu,  to cóż mogę dla ciebie uczynić,  mój synu?
Lecz Ezaw rzekł do ojca: Czyż miałbyś tylko jedno błogosławieństwo,  mój ojcze? Pobłogosław także i mnie,  ojcze mój! I Ezaw rozpłakał się w głos.
Na to Izaak taką dał mu odpowiedź: Nie będzie żyzny kraj,  w którym zamieszkasz,  bo nie będzie tam rosy z nieba.
Z miecza żyć będziesz i będziesz sługą twego brata! A gdy pragnienie wolności owładnie tobą,  zrzucisz jego jarzmo z twej szyi.
Ezaw znienawidził Jakuba z powodu błogosławieństwa,  które otrzymał od ojca,  i taki powziął zamiar: Gdy nadejdą dni żałoby po moim ojcu,  zabiję mojego brata Jakuba.
Kiedy Rebeka dowiedziała się o tym,  co mówił Ezaw,  jej starszy syn,  kazała zawołać Jakuba i rzekła mu: Ezaw,  twój brat zamierza cię zabić.
Posłuchaj więc mnie,  synu mój: przygotuj się i uchodź do brata mego,  Labana,  do Charanu.
Pozostań tam przez jakiś czas,  dopóki nie uśmierzy się gniew twego brata.
A gdy już przestanie on gniewać się na ciebie i zapomni,  co mu uczyniłeś,  wtedy dam ci znać i sprowadzę cię stamtąd. Czemu miałabym was obu jednocześnie stracić?
Rebeka mówiła do Izaaka: Sprzykrzyło mi się życie z tymi Chetytkami. Jeżeli jeszcze Jakub weźmie sobie za żonę Chetytkę,  czyli jedną z tych kobiet,  które są w tym kraju,  to już nie będę miała po co żyć!
rozdział 28
Wtedy Izaak zawołał Jakuba,  pobłogosławił go i dał mu taki rozkaz: Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu.
Idź do Paddan-Aram,  do rodziny Betuela,  ojca twej matki,  i weź sobie tam za żonę jedną z córek Labana,  twego wuja.
A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławił. Uczyni cię płodnym i da ci liczne potomstwo,  tak że staniesz się praojcem wielu szczepów.
Błogosławieństwo,  [otrzymane przez] Abrahama,  da również tobie i twojemu potomstwu,  abyś posiadł na własność kraj,  w którym przebywasz,  a który Bóg oddał niegdyś Abrahamowi.
Po czym Izaak wyprawił Jakuba w drogę i ten poszedł do Paddan-Aram do Labana,  syna Betuela Aramejczyka,  brata Rebeki - matki Jakuba i Ezawa.
A Ezaw zobaczył,  że Izaak dał błogosławieństwo Jakubowi i wysłał go do Paddan-Aram,  aby sobie tam wybrał żonę a błogosławiąc go dał mu rozkaz: Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu!
i że Jakub usłuchał ojca i matki,  i udał się do Paddan-Aram.
Gdy więc uznał,  że mieszkanki Kanaanu nie podobają się jego ojcu,  Izaakowi,
poszedł do Izmaelitów i oprócz żon,  które już miał,  wziął sobie za żonę Machalat,  jedną z córek Izmaela,  syna Abrahama,  siostrę Nebajota.
Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu,
trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg,  gdyż słońce już zaszło. Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę,  układając się do snu na tym właśnie miejscu.
A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: Ja jestem Pan,  Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię,  na której leżysz,  oddaję tobie i twemu potomstwu.
A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi,  ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód,  na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków.
Ja jestem z tobą i będę cię strzegł,  gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię,  dopóki nie spełnię tego,  co ci obiecuję.
A gdy Jakub zbudził się ze snu,  pomyślał: Prawdziwie Pan jest na tym miejscu,  a ja nie wiedziałem.
I zdjęty trwogą rzekł: O,  jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba!
Wstawszy więc rano,  wziął ów kamień,  który podłożył sobie pod głowę,  postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę.
I dał temu miejscu nazwę Betel. - Natomiast pierwotna nazwa tego miejsca była Luz.
Po czym złożył taki ślub: Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną,  strzegąc mnie w drodze,  w którą wyruszyłem,  jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się
i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego,  Pan będzie moim Bogiem.
Ten zaś kamień,  który postawiłem jako stelę,  będzie domem Boga. Z wszystkiego,  co mi dasz,  będę Ci składał w ofierze dziesięcinę.
rozdział 29
Jakub,  wyruszywszy w dalszą drogę,  powędrował do ziemi synów Wschodu.
Tam ujrzał studnię w polu i trzy stada owiec wylegujących się wokół niej; z tej bowiem studni pojono stada. Wielki zaś kamień przykrywał jej otwór.
Toteż gromadzono tu wszystkie stada i wtedy dopiero odsuwano kamień znad otworu studni,  a po napojeniu owiec przesuwano go znów na dawne miejsce nad otwór studni.
Jakub rzekł do czekających tam pasterzy: Bracia moi,  skąd jesteście? Odpowiedzieli mu: Jesteśmy z Charanu.
On zaś pytał ich: Czy znacie Labana,  syna Nachora? Oni na to: Znamy.
I jeszcze zapytał ich: Czy dobrze się miewa? Odpowiedzieli: Dobrze. Ale oto jego córka,  Rachela,  nadchodzi z trzodą.
Wtedy [Jakub] rzekł: Ponieważ jeszcze jest jasny dzień i nie czas zapędzać trzody,  napójcie trzodę i idźcie ją paść.
Oni zaś powiedzieli: Nie możemy poić,  dopóki nie spędzą wszystkich stad i nie odsuną kamienia znad otworu studni,  wtedy będziemy poić owce.
Gdy Jakub tak z nimi rozmawiał,  Rachela,  która była pasterką,  nadeszła ze stadem owiec swego ojca.
A gdy Jakub ujrzał Rachelę,  córkę Labana,  brata swej matki,  i trzodę tegoż Labana,  zbliżył się,  odsunął kamień znad otworu studni i napoił trzodę Labana.
A potem ucałował Rachelę i rozpłakał się w głos.
Kiedy zaś powiedział Racheli,  że jest siostrzeńcem jej ojca,  synem Rebeki,  pobiegła i opowiedziała o tym swemu ojcu.
Gdy Laban usłyszał nowinę,  że to jest Jakub,  jego siostrzeniec,  wybiegł mu na spotkanie,  uściskał go i ucałował,  i wprowadził go do swego domu. Wtedy to Jakub opowiedział Labanowi o wszystkim.
Laban rzekł do Jakuba: Przecież jesteś moją kością i ciałem. A gdy Jakub przebywał u Labana miesiąc,
rzekł do niego Laban: Czyż dlatego,  że jesteś moim krewnym,  masz mi służyć za darmo? Powiedz mi więc,  jaką mam ci dać zapłatę?
Miał zaś Laban dwie córki; starsza nazywała się Lea,  a młodsza Rachela.
Oczy Lei były jakby zgaszone,  Rachela zaś miała piękną postać i miłą powierzchowność. -
Ponieważ Jakub pokochał Rachelę,  rzekł do Labana: Będę ci służył przez siedem lat za twą młodszą córkę,  Rachelę.
Laban powiedział: Wolę dać ją tobie niż komu innemu. Pozostań więc u mnie.
I tak służył Jakub za Rachelę przez siedem lat,  a wydały mu się one jak dni kilka,  bo bardzo miłował Rachelę.
Wreszcie rzekł Jakub do Labana: Ponieważ czas już upłynął,  daj mi córkę twą za żonę,  abym się z nią połączył.
Wtedy Laban,  zaprosiwszy wszystkich mieszkańców tej miejscowości,  wyprawił ucztę.
A gdy był wieczór,  Laban wziął córkę swą Leę i wprowadził ją do Jakuba,  i ten zbliżył się do niej.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.44016194343567