Siemano dzidki!
Jako że na tfu lewackim reddicie zostałem albo osrany albo są tam same głąby, stwierdziłem że spytam się na forum najbardziej doinformowanych indywidułów w całym internecie.
Potrzebuję zrobić zastepczy układ podgrzewania świec żarowych w Toyocie Avensis T27 D-4D 124km. Majstry które miał się zająć DPFem tak poprawiły kompa że został wyjebany w kosmos układ podgrzewania komory spalania... Komp wysterowuja świece na 0,2s (generalnie komputer widzi że motor jest cały czas ciepły). Jako że nie są to zbyt sprytne osoby, to już mi się nie chce do nich wracać na 40 poprawkę i obawę, że znowu coś spierdolą i fura znowu nie będzie chciała jechać. I teraz przechodzę do sprawy co potrzebuję wiedzieć.
1. Teoretycznie są tam świece na 11V (wg specyfikacji) czy moge tam podawać normalnie napiecie wprost z aku czy trzeba zajebać jakiś regulator napięcia bo się spalą?
2. Jaki maksymalny czas podawania napięcia (i jakiej wartości - jak pytanie powyżej)? Czy nic się świecom nie stanie, i co najwyżej się aku rozłąduje? xD
3. Czy robić jakiś rozwinięty układ sterowania z podziałem czasowym na poszczególne wartości temperatury silnika? Czy króciutko, że jak poniżej np. 8st. C to ma się grzać X sekund? Bo tak w sumie wychodzi, jak jest mniej niż 8st. C to wyczuwa się że już musi dłużej kręcić - i wiadomo, im zimniej tym gorzej. Na szczęście nie złapało mnie jeszcze tak że nie udało mi się odpalić ale już kilka razy musiałem dobrze kręcić żeby odpaliła i kopciła jak rasowy diesel z lat 80.
Serdeczne dzięki za wszystko rady, te dobre i te chujowe.
Tyle z mojej historii. Wypierdalam.