Najprostszy test ekonomiczny dla Polaka to zapytać go czy uważa, że emerytury powinny być podatkowane, skoro człowiek pracował całe życie i odprowadzał podatki.
Serce mówi, że powinno się już dać spokój emerytowi, ale ekonomia mówi, że te pieniądze podatkowane nie były.
Czemu? Załóżmy, że nazywam się Jan Kowalski, zarabiam 10 000 złotych brutto miesięcznie (i mam chuja do kolan, 185 cm wzrostu i marzy mi się Karyna- ulaniec z 3 bachorków, a każde od innego ojca). Razem z kosztami pracodawcy odprowadzam do ZUS- dla lepszych kalkulacji załóżmy, że 3000 złotych (z czego 2000 płace ja, 1000 pracodawca).
Czyli mam 10 000 złotych, z których płace 2000 złotych. Zostaje więc 8 000 złotych- i te pieniądze stanowią mój zysk. Czyli mnożąc to razy 12 miesięcy to wcale nie zarobiłem 120 000 złotych, tylko 96 000 złotych. Od tych pieniędzy odprowadzany jest podatek dochodowy (jest to jeszcze pierwszy próg podatkowy, więc odprowadza się tylko 12%, więc podatku przez rok zapłacę okolo 11 500 złotych).
A co się dzieje z pieniędzmi na ZUS, które obniżyły nam podatek, samymi nie będąc opodatkowanymi?
Zakładamy, że do ZUS wpada 3000 złotych (2000 w moich kosztach i 1000 w kosztach pracodawcy). Z tych pieniędzy opłaca się 2 główne składki społeczną i zdrowotną (pomijam fundusz pracy, który stanowi może 5% tych pieniędzy). Rozkładają się one mniej więcej po równo.
1) Składka społeczna (przyjmijmy znowu, że stanowi połowę ZUSu, czyli 1500 złotych), to nic innego jak ładnie nazwany kolejny podatek. Opłacana jest z niej służba zdrowia. Nie ważne ile jej będę płacił, mam z tego takie same benefity jak bezrobotna Karyna zarejestrowana w urzędzie pracy- darmową służbę zdrowia.
2) Składka zdrowotna (przyjmijmy, że stanowi drugą połowę kwoty ZUS, czyli kolejne 1500 złotych). Z tej składki obliczane jest dla nas "El-Quatro" (Zwolnienie chorobowe) oraz emerytura, która stanowi mniej więcej 1/3 tych pieniędzy, czyli przy naszej kalkulacji wynosi 500 złotych).
Tym sposobem wykazałem, że pracując za około 10 tysięcy złotych, miesięcznie na emeryturę odkładam 500 złotych i nie są to pieniądze opodatkowane przez podatek dochodowy.
Jak to możliwe, że odkładając 6 000 złotych rocznie przez 40-45 lat, możemy później cieszyć się 1500 złotych emeryturki aż do usranej śmierci, czyli mniej więcej jakieś 3 miesiące od przejścia na emeryturę? Skąd ZUS bierze pieniądze na te luksusy dla emerytów? (XD) To wytłumaczę jeśli będziecie zainteresowani.
Zdjęcie powierzchni tocznej koła wagonu towarowego dla atencji.