Zaraz poleci tekst "Aaa! Debilu! Przecie widoć, że to nie gips ino drewno! Co to za głupoty piszesz!" Błąd szanowni Państwo! A nawet trzy! Pierwszy - nie "debilu", a "debilko". Drugi - nie "piszę", a "dziubię na telefonie", ni jak się to ma do prowadzenia stalówki maczanej w atramencie po szlachetnej papeterii. Trzy - to nie drewno, to na prawdę gips!
Miejscami jest uszkodzona jakby wierzchnia warstwa madonny. Do tego cała "rzeźba" jest chłodna, drewno takie zwykle nie jest. No dobra, ale jak to możliwe, że ta gipsowa Madonna ma fakturę drewna i na dodatek ta faktura jest jakby cienką warstewką? To wydaje się nie logiczne, ale w gruncie rzeczy jest dość proste. Owa madonna jest odlewem, formę wykonano na bazie faktycznej drewnianej rzeźby z czegoś, może jakiegoś rodzaju żywicy czy sylikonu, który dobrze przyjął słoje drewna. Następnie w formie rozprowadzono gips po wszelkich zakamarkach tworząc cienką warstwę, a dopiero potem, możliwe, że po zastygnięciu tej warstewki wlano resztę gipsu, przez co spojenie nie było dość mocne i uszkadza się właśnie poprzez obłupanie tej warstewki.