Siema Dzidki
Przychodzę do was, bo już ręce mi opadły.
Szarpie się od jakiegoś czasua o zła izolację na tarasie ze spółdzielnia od której kupiłem mieszkanie.
Kolejny rok, kolejne pierdolenie, kolejne spychanie i nic nie zrobione.
W dużym skrócie, pół sypialni rozjebane (skuta ściana, zdjęte panele, skuta podłoga do stropu), bo ściana i podłoga cała mokra.
Przez mokrą ścianę i podłogę rozjebało mi szafę wnękową, robioną na wymiar.
Zepchnięto mnie na ubezpieczyciela, a on dojebał taką wycene że nawet 1/3 szafy nowej za to nie kupię. Dodam że wycenił wszystko, nie tylko szafe.
Co robić? Pisać odwołanie? Ktoś się orientuje? Ktoś miał podobny problem?
Dzięki i wypierdalam