Frank Bruno - Niezwykła Historia mistrza wagi ciężkiej

4
Frank Bruno - Niezwykła Historia mistrza wagi ciężkiej
16 listopada 1961 roku urodził się Frank Bruno – były mistrz świata wagi ciężkiej, który mimo sportowej chwały musiał zmierzyć się z piekłem życia poza ringiem.

Franklin Roy Bruno przyszedł na świat w Hammersmith, południowym Londynie, jako najmłodsze z sześciorga dzieci w rodzinie karaibskich emigrantów. Matka pochodziła z Dominikany, ojciec z Jamajki. W młodości uczęszczał do szkoły z internatem, gdzie wyróżniał się w piłce nożnej i lekkoatletyce. Swoją przygodę z boksem rozpoczął w wieku zaledwie dziewięciu lat w klubie Wandsworth Boys. Jego talent szybko zaowocował – jako osiemnastolatek został najmłodszym amatorskim mistrzem Wielkiej Brytanii, a w 21 walkach amatorskich odniósł 20 zwycięstw.

Kariera pełna wyzwań i determinacji
W marcu 1982 roku Bruno zadebiutował na ringu zawodowym, nokautując w pierwszej rundzie Lupe’a Guerra. Dzięki niezwykłej sile i determinacji szybko zdobył sympatię kibiców. W 1986 roku stanął przed szansą zdobycia pasa WBA w starciu z Timem Witherspoonem. Po obiecującym początku walka zakończyła się przegraną w 11. rundzie.

Niepowodzenia nie złamały jego ducha. Bruno podjął kolejne próby zdobycia tytułu, mierząc się z legendami, takimi jak Mike Tyson w 1989 roku i Lennox Lewis w 1993. Choć i te walki zakończyły się porażką, Bruno wciąż dążył do celu. Wreszcie, we wrześniu 1995 roku, pokonał Olivera McCalla i spełnił swoje marzenie o tytule mistrza świata. Pasa bronił jednak tylko raz – w rewanżu z Tysonem w 1996 roku, po którym zakończył karierę z zawodowym rekordem 40 zwycięstw i 5 porażek.

Upadek i droga do odrodzenia
Po zejściu z ringu życie Franka Bruna zaczęło się komplikować. Rozwód z żoną, samobójstwo jego przyjaciela i trenera George’a Franisa oraz samotność doprowadziły go do kryzysu psychicznego. W 2003 roku, w wyniku uzależnień i problemów zdrowotnych, Bruno został przymusowo umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Choć początkowo traktował to jak kolejne wyzwanie, codzienne ćwiczenia i wola walki nie wystarczyły. Nawroty choroby, silne leki i izolacja pogłębiały jego cierpienie.

„Czasami nie mogłem poruszać nogami, innym razem nie potrafiłem odzyskać nad nimi panowania, bo funkcjonowały niezależnie ode mnie. Błagałem lekarzy, by przestali podawać mi te środki. Zdarzało się, że traciłem świadomość. Potem nagle budziłem się w jakimś miejscu i nie miałem pojęcia, jak się tam znalazłem” – wspominał były mistrz.

Po zakończeniu leczenia udało mu się wrócić do domu, jednak w 2012 roku choroba znów dała o sobie znać, zmuszając rodzinę do umieszczenia go w zakładzie po raz kolejny.

Nowy cel: pomoc innym
Mimo trudnych doświadczeń Bruno nie poddał się. W 2017 roku założył The Frank Bruno Foundation, organizację wspierającą osoby zmagające się z problemami psychicznymi. Fundacja prowadzi zajęcia boksu bezkontaktowego, które pomagają uczestnikom wzmocnić pewność siebie, dyscyplinę i lepiej radzić sobie z codziennymi wyzwaniami. Realizuje również programy wspierające osoby z problemami psychicznymi w utrzymaniu pracy czy walce z uzależnieniami.

Frank Bruno stał się symbolem niezłomności i nadziei, pokazując, że nawet największe upadki można przezwyciężyć. Jego historia to świadectwo, że sukces wymaga nie tylko talentu, lecz przede wszystkim niezwykłej siły charakteru.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Rocky Graziano - Cytat byłego mistrza wagi średniej

9
Rocky Graziano - Cytat byłego mistrza wagi średniej
„Każda walka była taka sama. Wychodziłem żeby zabić tego skurwysyna, który stanął mi na drodze. Jak tylko mnie uderzył, dziczałem jak zwierzę. W głowie miałem myśl, że on chce zrobić ze mnie potwora, z opuchniętymi oczami i rozbitym nosem. Każdy, kto chce mi to zrobić, dostanie taki wpierdol że złamie go w pół. Kolano w kroczę, kciuki w oczy. Chwytam to za kark i uderzam prawym. Czasami sędzia mnie ostrzegał, że walczę nieczysto. Co mnie obchodzi sędzia?

Tłum szaleje jak banda pierdolonych furiatów za każdym razem kiedy rzucam się na przeciwnika, z krwią gotującą się w moich żyłach i prawa wirująca jak młyn, a do tego ta kasa w kieszeni. Widzę mojego przeciwnika krwawiącego na macie. Nie ważne co sędzia chce powiedzieć - wygrałem, prawda? Daje im to, czego chcą.”

~ Rocky Graziano
#boks #nokaut #knockout #boxing #rocky
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Zygmunt Chychła - Pierwszy złoty medalista olimpijski w powojennej Polsce

0
Zygmunt Chychła - Pierwszy złoty medalista olimpijski w powojennej Polsce
06.11.1926 Urodził się zdobywca pierwszego po wojnie złotego medalu olimpijskiego dla Polski, wybitny pięściarz - Zygmunt Chychła

Zygmunt Chychła urodził się w Gdańsku. Treningi bokserskie rozpoczął w wieku 10 lat, w miejscowym klubie, Gedania. W wieku 12 lat zachwycał widzów niesamowitym instynktem bokserskim podczas walk amatorskich. Niestety wybuch II wojny światowej brutalnie zakończył jego nastoletni sen o sportowej karierze.

Rodzina Chychła podczas wojny była prześladowana przez Niekieckich Gestapo, a z czasem została uznana jako bezpaństwowa. W 1944 roku, 18 letni Chychła siłą został wcielony do Wehrmachtu (właściwie to został wzięty do niewoli), a następnie wysłany do Francji. Nie chcąc walczyć pod dowództwem Niemiec, Chychła uciekł, przekroczył linię frontu i się poddał. Po pewnym czasie Zygmunt zasilił szeregi 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem Władysława Andersa we Włoszech. Służył do 1949 roku. Podczas służby wojskowej, Chychła brał udział w wojskowych walkach bokserskich, przy czym dwukrotnie zdobył mistrzostwo wagi lekkiej korpusu!

Po zakończeniu działań wojennych, Chychła powrócił do rodzinnego kraju, a następnie rozpoczął drugi okres jego bokserskiej kariery. Chychła który trenowany był pod dowództwem Feliksa Stamma wykazał się niespotykanymi umiejętnościami bokserskimi. Mimo braku palca u prawej ręki (pamiątka z dzieciństwa/pamiątka z czasów wojny. Zależnie od źródła). Chychła który otrzymał pseudonim „Twardy Kaszub” dominował w ringu bokserskim. W niedługim czasie zwyciężył w wielu prestiżowych turniejach bokserskich. Do najważniejszych zwycięstw w czasie jego kariery bokserskiej należą m.in.:

- 4x Mistrzostwo Polski w wadze pośredniej
- Mistrzostwo Europy (Mediolan 1951) w wadze pośredniej 🥇
- Mistrzostwo Europy (Warszawa 1953) w wadze półśredniej 🥇
- Złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich (Helsinki 1952) 🥇

Zygmunt Chychła jako pierwszy Polski pięściarz stał się złotym medalistą po zakończeniu działań wojennych. Po powrocie z Olimpiady Chychła zachorował na gruźlicę, a następnie postanowił wycofać się ze sportu. Władze sportowe w następnych tygodniach wymusiły na lekarzach zatuszowanie jego złego stanu zdrowia, gdyż „Chychły nie mogło zabraknąć na nadchodzących Mistrzostwach Europy”. Zygmunt oczywiście zdobył złoto podczas mistrzostw w Warszawie, jednak jego choroba rozwinęła się do tego stopnia, że spowodowała głęboką jamę w płucach. Załamany pięściarz ostatecznie zakończył karierę występie na mistrzostwach Europy w 53’ , z bilansem 263 walk, z czego 241 wygranych.

W kolejnych latach Zygmunt Chychła pracował w PKP oraz zajął się szkoleniem młodzieży na Pomorzu. W tym czasie ożenił się również z Niemką, przy czym wielokrotnie starał się o przeprowadzkę do RFN, jednak Polskie władze nie chciały o tym słyszeć. Z czasem coraz praca trenera stała się nieopłacalna, przez co pięściarz został zmuszony aby dorabiać w jako pomocnik w porcie. Po wielu latach prób, Zygmunt ostatecznie wyjechał do RFN w 1972 roku, przez co wielu nazwało go folksdojczem, a komunistyczne władze za wszelką cenę próbowały go wymazać z pakiecie kibiców. Jego nazwisko zniknęło z książek oraz gazet.

Państwo Polskie przypomniało sobie o nim dopiero po zmianie ustroju politycznego w 1989 roku. Media szeroko zaczęły rozpisywać się o nim jako o jednym z wielu poszkodowanych sportowców przez komunistyczne władze, kilkanaście lat później w 2003 roku, Zygmunt Chychła otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Gdańska!

Zygmunt Chychła zmarł 26 września 2009 roku w wieku 83 lat, w Hamburgu. Do dziś pozostaje wspominany jako jeden z najlepszych polskich zawodników XX. Wieku.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Dzień w którym paralotniarz wleciał na ring bokserski

0
Dzień w którym paralotniarz wleciał na ring bokserski
Druga walka pomiędzy Evanderem Holyfieldem a Riddickiem Bowe odbyła się 6 listopada 1993 roku w Caesars Palace w Las Vegas i przeszła do historii nie tylko ze względu na intensywność rywalizacji, ale także na niespodziewany incydent, który wydarzył się w trakcie walki.

Nastroje przed walką były gorące. Holyfield przystępował do rewanżu z wielką determinacją, mając w pamięci porażkę z Bowe rok wcześniej, która kosztowała go tytuł mistrza wagi ciężkiej. Holyfield miał wtedy opinię nieugiętego i zdeterminowanego wojownika, który w rewanżu pragnął odzyskać mistrzowskie pasy i swoją reputację jako dominującego mistrza. Z kolei Riddick Bowe, niepokonany i młodszy, czuł się pewnie, ponieważ wcześniej pokonał Holyfielda w walce uznawanej za jedną z najważniejszych w tamtym okresie. Wokół rewanżu wytworzyła się atmosfera wielkich oczekiwań, a media szeroko rozpisywały się na temat tego, jak Holyfield przygotowywał się do tego pojedynku, wierząc, że jest w stanie zdetronizować mistrza. Fani boksu zastanawiali się, czy Holyfield zdoła zrewanżować się za swoją wcześniejszą porażkę, czy też Bowe udowodni, że zasłużył na tytuł mistrza.

Przebieg walki do pewnego momentu przypominał klasyczny pojedynek wagi ciężkiej, z intensywną wymianą ciosów, w której obaj bokserzy mieli swoje momenty dominacji. Jednak to, co naprawdę zapisało się w pamięci widzów, to incydent, który zdarzył się w siódmym rundzie, kiedy to na ring niespodziewanie wleciał paralotniarz. James Miller, znany również jako “Fan Man,” wyposażony w silnik napędowy, próbował wylądować na ringu, wywołując natychmiastowy chaos. Publiczność, narożniki bokserów oraz służby bezpieczeństwa były kompletnie zaskoczone i zszokowane, a sędzia musiał wstrzymać walkę, aby umożliwić opanowanie sytuacji.

Paralotniarz został szybko wyciągnięty z ringu i obezwładniony przez ochronę oraz oburzonych kibiców. W wyniku tego incydentu walka została przerwana na około 20 minut, co wybiło obu pięściarzy z rytmu i wprowadziło nieoczekiwaną przerwę w ich zaciętym pojedynku. Gdy walka w końcu została wznowiona, Holyfield wydawał się mieć nieco więcej energii, co doprowadziło go do zwycięstwa na punkty, dzięki któremu odzyskał mistrzowski tytuł.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14249897003174